Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Dorotko nawet gdybyśmy wyraziły swoje zdania na to co jest potrzebne w edukacji naszych dzieci a co nie jest to i tak nic nie dałoby to,nie mamy poprostu wpływu na niektóre sprawy. Oj Małgoś,Małgoś szalejesz po weseliskach.Nie wiem jak u dziewczyn jest z przesądami ale uważaj kochana-licho nie spi,ja wierze w takie rzeczy.A tak na serio-wyszalej się najpierw w życiu,zrób coś dobrego dla siebie. Ja przez cały okres młodzieńczy nie wyszalałam się wogóle,może wstyd przyznać się ale nic nie miałam z młodzieńczych lat.Miałam naprawdę bardzo rygorystyczną mamę,na nic nie mogłam sobie pozwolić,siedziałam jak mysz pod miotłą,zawsze cicha,nie majaca nic do powiedzenia,nawet na dwór wychodziłam jak mi mama pozwoliła.Nikt do mnie nie mógł przychodzić.Jak ja chodziłam do kogoś to pod jakimś pretekstem.Musiałam byc na czas w domu.Nawet jak autobus się opóżnił to ja juz się bałam,wiedziałam że będę tłumaczyła się z czegoś czemu nie jestem winna. I teraz jak patrzę na moje dzieci ( oczywiście One mają swobodę większą odemnie )jak chodzą do pizzerii,do koleżanek,do Nas też przychodzą to żal mi tych moich lat młodości.Zostałam rzucona od razu na głęboką wodę.Z pod skrzydeł mamy do małżeństwa,obowiązków.Tyle straciłam w zyciu.Wiem,że ta nerwica ma podłoże z dzieciństwa.Zresztą ja już w wieku 14 lat dostałam nerwicy żołądka.Póżniej przeszło na parę ładnych lat ale ta cholera drzemała we mnie i uderzyła niestety raz jeszcze.Mimo tego ja i tak wybaczyłam mojej mamie wszystko,żałuję tylko że nie postawiłam się wcześniej.Czasami mam wrażenie że to moja wina,byłam za słaba żeby mieć coś do powiedzenia.Brakuje mi mamy,tak naprawdę nigdy nie powiedziałam jej że ją kocham,nie zdążyłam.Boże dziewczyny kończę bo mi się łzy do oczu cisną.
Odnośnik do komentarza
Witam dziewczyny ....dopiero co odpalilam kompa i odrazu na forum.u mnie dzis oki ,aby tak dalej ,to paskuda mnie juz nie zlapie.swietnie sie dzisiaj czuje to chyba zasluga ciezkiej pracy w kuchni hahhha .dzis z rana mialam luzik do 12 ale sobie pospalam jak nigdy ,rewelacja.................mowie wam.mezulek zrobil obiadek i wstalam na gotowe.pomylam naczynia po obiedzie i wzielam sie za brzoskwinie ,zrobilam konfiture mniam .........i jeszcze mus jablkowy,i popoludnie wolne przy malej czarnej.o 19 pojechalam z rodzinka do kumpeli i tyle co dopiero wrocilam ,mala kapiel i usiadlam do kompa ,zeby wam napisac co u mnie.Jestem bardzo wesola i ciesze sie ze was poznaje na forum ,dzieki niemu uwiezylam ze moge byc soba i cieszyc sie kazdym dniem...Zasluga jest tez Dorotki i Krysi ,ktore byly ze mna i pisaly do mnie jak bardzo potrzebowalam kogos wsparcia co nie dawalam sobie rady z NERWICA ,,,,,,,,Dziewczyny chyba jest oki naprawde ,juz nie mam tych nog jak z waty ,stoje przy garach godzinami jak robie konfit i luzik.Bardzo mi pomagacie .dzieki jestem zawsze z wami.Duza buska.pa.pa.
Odnośnik do komentarza
Dorko ja w przeciwieństwie do Ciebie wyszalałam się za młodych lat .Mam za sobą wspaniałe niesamowite przygody i cudowne miłostki. Tego co przeżyłam i widziałam nikt mi nie odbierze.Na zawsze pozostaną cudowne wspomnienia i poczucie ,że to co można z młodości zgarnąć ja na pewno zgarnęłam. W ten sam sposób wychowuję swoich synów. Pełen luz ,i bezgraniczne zaufanie.Nie zawiodłam się na nich jeszcze ani razu i dopóki tak będzie mogą liczyć na wyrozumiałość z mojej strony. Nie chcę aby kiedyś na starość mieli do mnie żal ,że pozbawiłam ich najcudowniejszych chwil i w życiu. Ja wychodzę z takiego założenia ,że co ma się stać to i tak się stanie. Przeznaczenia nie da się oszukać! Ja mogę trzymać ich pod kloszem,chronić przed złem tego świata a im na przykład w drodze do szkoły może na głowę spaść przysłowiowa dachówka. Na zaufanie trzeba sobie zapracować ale nie można tego u dzieci sprawdzić jak siedzą w domu i nosa na świat nie wychylają! Mimo mojej szaleńczej młodości jestem porządnym człowiekiem ,nic mi nie ubyło,ale zyskałam wiele. W dalszym ciągu żyję w wielkiej przyjażni z rodzicami.Nie mamy sekretów przed sobą i ufamy sobie bezgranicznie. Mam nadzieję ,że takie same relacje na starość bedą łączyły mnie z synami bo to na prawdę piękna sprawa. Jedna wielka zasada aby mieć dobry kontakt z dziećmi -zaufanie ,prawdomówność i wyrzucenie ze słownika słowa nie ,to słowo jest używane sporadycznie w moim domu.Takie zasady obejmować musza obie strony dzieci i rodziców wtedy będzie ok!
Odnośnik do komentarza
DO Dorki .czytam twoj tekst i zastanawiam sie nad tym ,nie mozesz myslec tak .ja tez dopoki nie wyszlam za maz ,*** 13 lat bedzie w listopadzie*bylam pod reka rodzicow mimo ,ze bylam juz stara dupa 27 lat ,ale gdzie kolwiek szlam zawsze mosialam sie tlumaczyc i na czas wracac ,jestem wdzieczna moim rodzicom ze tak mnie wychowali ,w pazdzierniku 17 bedzie rok jak nie zyje ,to tak bardzo mi jej brakuje,ale wiem ze jest przy mnie i broni mnie przed zlymi ludzmi *a jest ich kilku* i i daje mi sile ,mam tate ale tu jest inny z nim problem ,jest alkocholikiem ,mieszka ze mna i choc jest bliski memu sercu nie mam do niego zalu oto ze pije ,nie denerwuje sie tym wogole,spadlo na mnie to i musze z tym zyc ,ze on to robi,nie wsydze sie tego bo jest moim ojcem i musze go oprac jesc mu dac i nie zrobie napewno mu krzywdy,chociaz nieraz mam zlosc w sobie ,dlaczego on pije ale ja nie mam na to zadnego wplywu.tylko boli mnie serce jak slysze jak brat moj i bratowa poniewieraja go,wyzywaja od najgorszego ,ze sie wstydza za niego ,ale sie rozpisalam .
Odnośnik do komentarza
Jeszcze jedna sprawa Dorko. Czytając Twoje posty wyczówa się,że jesteś bardzo zestresowaną osobą,Smiem podejrzewać ,że martwisz się o wszystko co jest związane z Twoimi dziećmi. Powinnaś troszkę wyluzować bo takie zachowanie zrujnuje Ci życie i Twoim bliskim także. Małgosia ma rację piszac ,że dzieci powinny być samodzielne i walczyć o swoje. Zastanawiałaś się kiedyś nad tym dlaczego akurat Twoje dzieci mają problem z rówieśnikami w szkole?Być może ich koledzy zauważyli ,że rodzice za bardzo ingerują w ich sprawy i po prostu mają z tego ubaw.Dzieci potrafią być okrutne ale takie są koleje losu,tak było i będzie i tego nie zmienisz. Daj im samym się bronić bo w przyszłości będzie im ciężko.Pozbawione poczucia własnej wartości i pewności siebie mogą nie unieść ciężaru jaki przygotuje iim zwykłe szare życie!
Odnośnik do komentarza
Iwonko alkoholizm to bardzo poważna choroba. Tego akurat wstydzić się nie powinnaś chociaż nie przeczę ,ze to jest nie przyjemna sprawa.Piszesz ,ze bardzo kochasz swojego ojca więc na pewno także Ci na nim bardzo zależy.I tu powinnaś dążyć do tego aby nakłonić go do leczenia. Twój tata nie jest już młodym człowiekiem i zatruwanie się przez niego alkoholem może doprowadzić do nieszczęścia. Nie wiem jakie masz z nim relacje w chwili obecnej ale jeśli potraficie się wspólnie porozumieć to na pewno udałoby się zrobić coś w sprawie zaniechania picia!
Odnośnik do komentarza
Dorotko ojciec moj ma kuratorke i mial sie sam zglosic na leczenie ,ale on nie chce ,sa dnie ze nie pije ,naprzyklad wczoraj i dzisiaj bylo super ,trzezwy ,to nie jest tak ,ze on tak codziennie pije ,no ale ja nie mam na to wplywu ze on by mogl sie leczyc ma 73 lata a to wiek co juz sie nie kwalifikuje np.na odwyk ja sie nie wsydze tego ale moj synek Sebastian jest w takim juz wieku 12lat ze pewne sprawy juz rozumie,nieraz mowi mamus czy dziadek musi pic jest mu wstyd ze koledzy sie smieja ale ja tlumacze mu ze to jest choroba i my nic nie mozemy zrobic poza zgoda dziadka.jak widzi ze dziadek jest trzezwy to w jego oczkach sa takie iskierki radosci ,razem ogladaja mecz i jest super.ale jak juz dziadka widzi pijanego te iskierki znikaja i widze na jego twarzy taki smutek i wiem ze on to bardzo przezywa ,tak samo jak moja mama konala w domu on to widzial Dorotko my przez pol roku mielismy z nim klopoty ,opuscil sie w nauce po nocach krzyczal ,plakach ciagle byl zupelnie nie obecny ,bardzo kochal moja mame ile razy mowil mamus ja chce do babci ,dostawal Persen i jakos minelo ale sa jeszcze dni kiedy mowi o babci ale my starami sie zawsze rozmawiac z nim ,zdjecie babci jest w goscinnym pokoju i on wie ze jest z nami,,,,,
Odnośnik do komentarza
Iwonko tk To prawda ,że człowiek musi chcieć sam wyjść z nałogu inaczej leczenie nie ma sensy.Nie wiedziałam ,ze Twój tato ma ponad 70 lat.To rzeczywiście wiek jaki nie podlega leczeniu szpitalnemu ale zawsze jest możliwość uczestniczenia w terapiach organizowanych przez stowarzyszenia mające na celu walkę z uzależnieniami. Twój synek musi być ciepłym i bardzo uczuciowym dzieckiem.Jego miłość do babci była ogromna i na pewno jeszcze długo będzie za nią tęsknił. Dobrze by było aby nie dusił żalu i smutku w sobie bo to prowadzi do choroby z jaką się zmagamy.Niech płacze do opołaczą jest kompletnie bezsensowne i do dupy!
Odnośnik do komentarza
Witam, to ja sobie dzis poplakalam, moj maz postawil mnie przy garach, zebym nie myslala o glupotach ale i tak slyszal moje frykanie i pochlipywanie... pozniej troche sie uspokoilam, wpadli sasiedzi ktorzy raczej nie wiedza o moim problemie, bylo milo... Pozniej zadzwonila moja kolezanka z Paryza i znowu peklam, chcialam jej wszystko opowiedziec ale nie bylam w stanie, fajna jest bo mowi ze za dwa tygodnie wraca i mam na nia czekac, powiedzialam zeby sie nie martwila ze nic sobie nie zrobie:) wiecie co strasznie sie zawiodlam na swojej jednej przyjaciolce i to strasznie boli, zrobila sie taka wazna, od 13 lat sie znamy, teraz zaczelam zauwazac ze mnie wogole nie szanowala i nie szanuje, wiec troche sie zbuntowalam i postanowilam mniej sie narzucac, ale widocznie za mna nie teskni... Wystarczy zmienic prace miec lepsza kase i innych znajomych i tych starych ma sie w dupie, a szczegolnie takich od ktorych nie ma zadnych korzysci... Wiecie co, jak bylam juz na skraju wyczerpania w pracy tak pol zartem pol serio powiedzialam jej ze moze by mi z praca pomogla, ale mi odpowiedziala zebym nie zapominala ze ona tez szuka pracy, z tym ze miala ta prace lajtowa...czesciowo przez nia mam ta nerwice, nie potrafie z nia rozmawiac i wyrzucic tego co o tym wszystkim mysle, bo i tak jej bedzie na wierzu, znajomosc ciezko mi uciac po tylu latach:(((( Wy opisujecie tu takie przypadki ze swojego zycia ze jak tylko to przeczytam i pomysle ze musialabym sie zmierzyc z jakims takim problem od razu mam strach przed oczami.... Ciezkie jest zycie... A co do mlodosci tez nie za bardzo szalalam i teraz tego zaluje, ale w kazdym wieku moze byc fajnie.... Takim przemysleniem chcialam sie podzielic.... Doroto W wydaje mi sie ze jestes silna kobieta, chyba wpadne na weekend do Ciebie na szybka terapie:):):):) Pozdrawiam Wszystkich
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani! Po dwóch dniach lenistwa czas się zabrać za jakąś robotę niestety. Za oknami dośc pogodnie samopoczucie również nie najgorsze choć musze przyznać ,że wieczorem dośc solidnie mi zaciskało gardło.W pewnym momencie nawet się wystraszyłam ,że to cholerstwo znowu chce mnie dopaść i za wczasu wzięłam dodatkowy atarax i bisocard. W tej chwili jest ok! Moi mężczyżni nie dawno pojechali do swoich szkół , w domku cisza jak makiem zasiał tylko moja rozleniwiona sunia z lekka pochrapuje w swoim koszu. Mi pozostaje zabrać się za porządki i obiadek no i oczywiście na zakupy pojechać ( czego dosłownie nie znoszę). Trzymajcie się i jak najmniej myślcie o chorobie! Krystynko wczoraj mało się nagadałyśmy .Bardzo mi przykro ,że z Twoją teściową nie jest najlepiej.Rak to okropna choroba na którą nie ma ratunku.Sama straciłam jak wiesz siostrę przez to czarostwo i wiem doskonale ,że zmaganie się z nią jest okropne. Zastanawiam się często dlaczego nie mam lęku przed tą chorobą natomiast panicznie się boję zawału.To jest dziwne! Texas ja nie jest aż taka silną kobietą na jaką wyglądam.Gdyby tak było z pewnością nie borykałabym się z nerwicą 7 lat. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie,żebym mogła Cię w walce z nią wesprzeć! Damy radę kochana! Małgosiu ech nie dokończyłyśmy wczoraj tematu ale musisz mi wybaczyć bo rozmowa nie za bardzo kleiłaby się z powodu tych moich cholernych duszności.Nadrobimy to na pewno skarbie--obiecuję! Marku jak po niedzieli ? Pozdrawiam wszystkie pozostałe osoby z naszego forum ! Główki do góry i uśmiech proszę!
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Kazdy z nas ma jakies ciezkie przezycia za soba, dlatego teraz tak cierpimy... Ja boje sie poniedzialkow i godziny miedzy 12 a 13 bo wtedy zmarla moja babcia i wogole naglej smierci:( Smutno mi caly czas, chociaz byla w sobote super okazja bo moj brat slubowal i to popoludnie akurat bylo udane:) W tygodniu jade do mojej cioci na noc z dzieciaczkami to moze troszke zapomne o chorobie... moze pojdziemy na grzyby bo mieszka blisko lasu... Ostatnio skacze mi cisnienie ale to moze pogoda tak wplywa na mnie? Juz mi troche wstyd chodzic do poloznej z tymi dolegliwosciami ale z drugiej stony czy to zle ze sie martwie o dziecko i o siebie? Wogole tez czuje taka slabosc w rekach i nogach, do kitu z tym chorobskiem juz mam dosyc!!!!! Pozdrawiam wszystkich bez wyjatku!
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich w poniedziałek, dzisiaj mowili w radiu ze był to ostatni weekend taki iepły ,czyzby koniec lata,oby się mylili.Aga trzymam kciuki za iebie i dzieko ,wszystko bedzie dobrze kobieta potrafi wykrzesac z siebie takie moce ,ze napewno dasz rade.Ja dziś gorszy dzień ,jakoś tak zaobserwowałam ,ze sobota i niedziela jak sa w domu wszyscy to jest lepiej.Dzisiaj tardycyjnie nogi jak z waty ,a zresztą same wiecie.Od czwartku zaczynam terapie ,jestem ciekawa jak to bedzie.Dorko moja marta też bedzie chodzić na różańce i roraty i też ma dostawać karteczki,super ,a plan ma taki ze wraca o 16,takze ciężki rok.
Odnośnik do komentarza
Witam moi kochani No koniec urlopu dzisiaj na 14 do pracy ,z jednej strony to dobrze bo za długo siedzieć w domu to niedobrze już mąż sam tak stwierdził bo tylko latam i sprzątam .Tylko szkoda mi dzieci bo dopiero będę po 20 w domku ale jeszcze dobrze że mam kochaną moją teściowa i przypilnuje mi dzieci bo mój mąż jeżdzi na kurs i trwa do 21 a przyjeżdza po 22,jakoś musimy dać sobie radę .Pamiętam jak mąż powiedział mi że idzie na kurs to ogarnął mnie lęk że 120 km będzie odemnie ale jest dobrze nie przeżywam tego psychicznie . A co do dzieci to rodzice muszą mieć oczy szeroko otwarte bo sami przeżyliśmy pod koniec maja szok ,,syn był w czwartej klasie dręczony na lekcji WF i sam się z tym zmagał i przyszedł pewnego dnia z szkoły i wybuchł bo nie dawał sobie rady .Okazało się że dwóch chłopców z rodzin patologicznych go nękali .Nigdy bym nie sądziła że to moje dziecko przezywało a przez kilka miesięcy miał wiecznie poobijane piszczele co mi się nie podobało ale twierdził że to od piłi nożnej bo jak grają to koszą go po nogach a Pan na lekcji oczywiście nic nie widział jak go rzucali o drabinki to gwizdał faul Też stanął w obronie kolegi to chwycił go za szyję guwniaz i omało nie udusił szok jak to piszę to ryczeć mi się chce ale sprawę nagłośniłam że szok ,walczyłam jak lwica.i myślę że się to już nie powtórzy Moje dzieci są bardzo uczuciowi ,bardzo wszystko przeżywają zawsze ich uczyłam że nie wolno się bić ,wyzywać a w tedy stwierdziłam chyba żle ich nauczyłam ,jak spytałam dlaczego nie bronił sie mógł mu oddać to mi powiedział mama on nie ma jednej nerki jakbym mu cos zrobił Widzicie dziecko bardzo dobrze uczące się bo miał średnią 5,5 było przez debili nękane mieli isc do szkoły specjalnej ale rodzice nie wyrazili zgody to szkoła nie może iśc umieścić w innej placówce a utrudniają prace na lekcjach strasznie pozdrawiam wszystkich bez wyjątku bardzo mocnooooooooooo,pa miłego dnia
Odnośnik do komentarza
Domi 110-kochana całkowicie zgadzam sie zTobą,rodzice muszą mieć naprawdę oczy szeroko otwarte i bardzo dobrze zrobiłaś,że wkroczyłas do akcji,że walczyłaś jak lwica.Od tego są rodzice!!! Moje dzieci podobnie jak i Twoje sa bardzo,bardzo wrazliwe.Zawsze uczyłam ich ( może to był błąd -nie wiem )że jeżeli ktoś ich zaczepia,wysmiewa sie itp. żeby nie zwracali na to uwagi.Na dodatek mój syn ma kilka chorób to też wpływa niestety na jego sprawność fizyczną.Kiedy przyszedł moment jak był dręczony też przez chłopaków z rodzin własnie patologicznych mój mąż powiedział dosłownie - daj mu w gębę i po sprawie.Ale Syn odpowiedział,że boii się bo oni są silniejsi od niego i mu dobiją.Więc na co było czekać,co ja byłabym za matka jak zostawiłabym swoje dziecko bez pomocy.Mam nadzieje,że Ty rozumiesz o co mi chodzi bo sama na własnej skórze przeszłaś to.Dokładnie tak jak Ty Domi zawsze powtarzałam dzieciom,że nie wolno bić,wyzywać ,wysmiewac i dokładnie też przyszedł moment,że powiedziałam sobie-chyba zle uczyłam.Chciałam jednak aby moje dzieci nie były wandalami a wręcz przeciwnie.Widac w dzisiejszych czasach jest inaczej.Mój syn też jest bardzo dobrym uczniem ale przez tych gówniarzy np.w 6 klasie jak był bardzo spadł na ocenach.Całe szczęście ze z mężem wkroczylismy,bo dochodziło juz do sytuacji,że dziecko mówiło mi ze ucieknie.I to już mnie wtedy poważnie zaniepokoiło.Póżniej oliwy do ognia dolała nauczycielka od historii-to było w ! gimnazjum.To nie jest tak,że ktoś moje dziecko dotknał paluszkiem a ja już biegłam z buzią.To były juz naprawdę podbramkowe sytuacje.Na szczęscie jeden z tych chłopaków już od 1 gimn.nie chodził z moim synem-trafił do domu dziecka.A teraz Patryk też nauczył sie juz odpowiadać,zrobił się wysoki,jest szczuplutki ale wzrostem wystrzelił. Mimo wszystko tak jak własnie pisałaś-mam oczy szeroko otwarte. Aga25-jeżeli chcesz to jak mój syn przyjdzie ze szkoły podam Ci mój numer GG.Jak byłam w ciąży z ostatnim dzieckiem już miałam nerwicę.Jak chcesz możemy pogadac.Ale muszę freci przyznać rację-kobieta jest niby słaba płeć ale mamy w sobie więcej siły od mężczyzn .I jest dokładnie tak jak napisała frecia-potrafimy wykrzesać w sobie duże moce. Freciu ja wczoraj tez troszke zdenerwowałam się,w nocy bardzo niespokojnie spałam ale pomimo tego wstałam rano,wyszykowałam dzieci do szkoły,mąż niestety musiał pojechac do firmy,wróci dopiero wieczorem a ja kochana wziełam moją połówkę xanaxu.Potem SAMA wyszłam do banku porobic opłaty ( co prawda w ustach musiał byc idąc droga Validol ) ale doszłam do tego banku,nawet stała całe szczęscie w nie za dużej kolejce a potem jeszcze nawet poszłam po zakupy.Troche poce sie,mam jakiegos stracha ale myslę że dziś nikt mnie nie zdenerwuje i bedzie w miarę dobrze. Krysiu odpowiadając na Twoje pytanie-tak ja mam lęki przed dużym skupiskiem ludzi.Tak więc kosciół,hipermarkety,targi są dla mnie przekleństwem.Cierpie również na agorafobie-lęk przed dużą przestrzenią.Najlepiej czuje sie w domku tylko,że niestety ile można w nim siedzieć.Były chwile,że nie wychodziłam z domu przez miesiąc.Teraz też jeszcze zdaża mi sie to ale jest to krótkotrwałe. Pomalutku kończę,bo chcę jeszcze posprzatać w mieszkanku.Mam nadzieje ze dam radę.Jeszcze wczorajsze nerwy daja sie we znaki.
Odnośnik do komentarza
Podziwiam was dziewczyny ze tak sobie radzicie!!! Macie dzieci w wieku szkolnym i jeszcze pracujecie zajmujecie sie domem... a ja sie martwie co bedzie jak mojego starszego posle do przedszkola, jak on sobie poradzi a jak ja bez niego paranoja!!! Niby czesto jestem zdenerwowana ze cos stale ode mnie chce ale tego mi bedzie brakowalo wlasnie jak pojdzie do przedszkola... Wogole ostatnio wszystkie prace domowe sa dla mnie nie do wykonania... Popisalabym Dorka z toba bardzo chetnie na gg ale ja od dluzszego czasu nie mam na nic ochoty az dziwie sie ze dzisiaj tak duzo napisalam na forum... trzymajcie sie cieplutko kochani!
Odnośnik do komentarza
Ja już obiadek mam gotowy za 50 min moi uczniowie wrócą , nakarmie mojego pierwszoklasiste i do pracy .Nieraz mam dosyć z tym karmieniem mojego niejadka ale nie mam wyjścia ,ostatnio przez pół roku przytył zaledwie 30 deko a waży 18kg ale wyniki są dobre.Teraz kuiłam mu apetizer na apetyt może pomoże .Rano karmie go kulkami neskuika w szkole nic nie zjada oczywiśćie i czekam zaraz z obiadkiem Aga25 identycznie jak my dasz radę z synkiem też się martwiłam jak to będzie a narazie jest dobrze trzeba uwieżyć w siebie i dziecko Dorka masz rację musimy walczyć jak lwice ze wszystkim nawet z naszą koleżanką nerwicą ,buziaki Krysiu3 a co z Tobą skarbie i pamiętaj nigdy o tym forum i tak wspaniałych istotkach nie zapomnę Małgosia tak trzymaj ,widzę że ostatnio świetnie się bawisz ,korzystaj z młodych lat a uśmiałam się jak bawiłaś się na oczepinach z żeniaczką nigdy nie wiadomo Dorotko moja kochana to prawda wkurzyłam się ostatnio jak mi zżarło posta ale póżniej musiałam z synkiem połóżyć się to taka przylepa i bez mamy nie zaśnie .pozdrawiam Cię Matiago co u Ciebie i jak dzieciaczki się chowają Czarna ostatnio zmartwiłąś mnie ,proszę napisz jak sobie radzisz ,proszę Marku jak tam minął weekend zapewnie jesteś w pracy pozdrawiam i wybaczcie jeśli kogoś pominęłam
Odnośnik do komentarza
JA również obiadek mam ugotowany ale chłopcy jeszcze ze szkoły nie wrócili więc sama papuśkać nie będę! Domi no z moim młodszym synem mam podobny problem.Od maleńkiego jest niejadkiem i za chiny ludowe nie zmuszę go do jedzenia.Wyniki również ma dobre więc przynajmniej to mnie uspokaja. Teraz jest w takim wieku ,że dojrzewa i śmiga do góry jak żyrafa ,już mnie przerósł 4 centymetry ale w panie cienki jak osa .Nic nie tyje ,waga od roku stoi w miejscu. Mama przyniosła mi dla niego z apteki citropepssin i do tygodnia mu podaję .Jeszcze wielkich rezultatów nie ma ale dziś do szkoły zażyczył sobie 4 kromki chleba.Jakieś światełko w tunelu się pojawiło hhihihihihihihi Nie wiem co się z Krystynką dzieje. Martwie się bo na gg nie ma je od rana. Aga25 rybko kochana jestem pewna ,że jak twój synek pójdzie do przedszkola czy do szkoły ,poradzisz sobie i przyzwyczaisz się. Trzymaj się skarbie!!
Odnośnik do komentarza
Pomyslałam sobie ,ze wiadomo z dzieciaczkami zawsze są jakieś klopoty,ale pomyślcie jak było by smutno bez nich ,mnie wydaje się ze życie bez nich jest mniej radosne.Moje dziewczynki wciąż się tłuką ,a jednak gdy sa oddzielnie np.jedna u babci to tęsknią za sobą.Teraz robię wiktori tej starszej wszystkie badania i ta mniejsza się martwi.A myślę ze czas klotni minie i bedzie fajnie.Dziewczyny czy macie czasem taki objaw jakby kreciło sie wAM W GŁOWIE,niemam dzisiaj złego dnia ,ale oś sie zai ,staram się odpedzac te myśli.Sorki ze czasem gubię literki.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×