Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

hey nie wiem moze i to nerwica tutaj bylem u psychologa ale zabardzo mi nie pomogl nazywaja to anxiety to odpowiada niepokojowi stanom lekowym jak mu wspomnialem ze to moze nerwica powiedzial chlopie Nie co ty to gadasz ale jakos nie jestem do konca pewny czy ma racje niewiem njestem lekarzem dzisiaj mam do pracy spalo sie dobrze ale jk mam pomyslec ze mam pojsc teraz do pracy juz mnie zaczyna cos brac i nie jest za dobrze nie wiem co robic a musze isc bo w przeciwnym razie mi podziekuja czuje sie osaczony
Odnośnik do komentarza
Aniu skopiuję ci co pisałam dziewczynom na watku: Nerwica w ciąży. Pisałam to ok dwa tygodnie po porodzie. *Przed ciążą brałam spamilan, do tego bisocard i prinivil na nadcisnienie (choruję ponad cztery lata). W połowie czerwca zaszłam w ciążę, czego bardzo pragnęłam i było to jedno z zaleceń lekarzy. Twierdzili, że jest duże prawdopodobieństwo, że w ciąży znikną lub zmniejszą się objawy nerwicy, lęków, depresji, a później jak zajmę się maleństwem to nie będę myślała o chorobie i będzie lepiej. Dodam że mam lęki przed dużymi sklepami, jazdą autobusem, oddaleniem się za bardzo od domu, zawałem i wylewem. Tak więc w lipcu dowiedziałam się, że jestem w ciąży i zaczało się. Lekarze odstawili mi wszystkie leki, mogłam brać tylko dopegyt na nadciśnienie. Przerażenie, strach, że jak cos to żadnego leku nie mogę wziąć (chyba się uzalezniłam). Ginekolog stwierdził, że mogę brać ziołowe i homeopatię. Tak więc ratowałam się validolem (stały przyjaciel:), mentowalem, melisą (nie mogę już na nią patrzeć), persen i tp. Do tego brałam homeopatię: sedatif pc. Jakoś trwałam. Najgorsze były trzy miesiące po odstawieniu leków. Ale to bardziej psychika działała. Bóle w klatce, duszności, strach, panika - na porządku dziennym. Wyjechałam na wakacje na trzy tygodnie nad morze, aby się zrelaksować, uspokoić. Ale to był koszmar. Daleko od domu, wszystkiego się bałam. czasami nachodziły myśli, że może lepiej by było nie być w ciąży. W drugim trymestrze było trochę lepiej. Miałam więcej zapału do jakiejkolwiek pracy, humor też lepszy. W trzecim trymestrze znowu było trochę gorzej, ale to chyba juz zmęczenie ciążą. Nie mogłam się doczekać malucha. No i strach przed porodem robił swoje. Pomimo, iż to moja druga ciąża (w pierwszej jeszcze nie miałam objawów nerwicy ani leków), strasznie się bałam porodu. A to powodowało ataki paniki. Torby miałam spakowane ponad miesiąc przed terminem:) Tak w razie czego. Przez całą ciąże miałam kilka mocnych ataków, że mąż zawoził mnie do przychodni na ekg. Ale oprócz wyższego ciśnienia wszystko było ok. Przerażało mnie również wysokie tętno: 90 - 120, ale to normalne w ciąży. Teraz jest ok 80:). Termin miałam na 12.03.08, ale urodziłam 18.03.08. Wiecie co, jak złapały mnie skurcze to już nie myślałam o lękach, tylko aby już urodzić. W trakcie porodu tak mnie cholernie bolało, że nie było czasu na myśleniu o nerwicy. Na izbe trafiłam w 5-cio cm rozwarciem, papiery wypełniali w biegu. Na porodówkę 15 min później trafiłam z 9 cm:) Poród trwał dwie godziny, ale bolało, bo nie zdążyli mi podać znieczulenia. Po wszystkim byłam tak nakręcona, że nie myslałam o chorobie. Ale na drugi dzień zaczęły nachodzić myśli, kiedy wyjdę do domku, czy maluch będzie zdrowy, jak dam radę z dwójką dzieci i tp. No i zaczełam się nakręcać. Jednak po czterech dniach wyszłam ze szpitala. wszystko było w porządku. Ale ataki wróciły. Pierwszy w piatej dobie. Ciśnienie skakało jak oszalałe, ból w klatce, pieczenie, duszność.* Obecnie jest róznie. Ostatnio klatka boli, lęki są. Ale leków które brałam przed ciążą (spamilanu) nie biorę. Nie wiem jak długo wytrzymam. Nie karmię piersią, od trzeciego tygodnia życia mały je butlę, więc mogłabym już brac leki, ale staram się na razie nie brać. Przepraszam że skopiowałam swoje opowieści, ale dzisiaj wyjątkowo mam urwanie głowy. Mały juz trzeci dzień połowe co zje to ulewa. I karjmienie co 1,5 - 2 godziny. Jakby co to pytaj a ja w miarę mozliwości odpowiem:) Pozdrawiam. A i jeszcze jedno: kobieta jest tak silną że wszystko przetrzyma:):)
Odnośnik do komentarza
dzięki matiiaga ja sie boje ze w ciąży jak bym była jak pisałam jeszcze nie jestem na 100% pewna ze te objawy jak odstawią mi leki ze sie na silą najgorsze co mam na mysli to to ze nie dam rady ja mam juz 3 dzieci okropnie sie boje i chciałabym sie mylic ale cos zle sie czuje rowniez powiem ci ze mam okropny lęk przed porodem boje sie bólu a wiem jak jest.Moje lęki są takie same ja twoje strach daleko od domu duze sklepy zawał wylew i ze za chwile umre jak moj brat na serce ja chyba oszaleje z tymi myslami nie wiem jak mam sie nastawic wrazie byco na tą ciąze ....pozdrawiam i bardzo ci dziekuje....a co do ulewania małego miałam ten sam problem z moją corką zaburzenia jelitowe miała i dostała kropelki na ulewanie trzymaj sie mocno dasz rade z małym......
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Witam moi kochani miałam się wczoraj jeszcze odezwać ale nie dałam rady po powrocie z targu przyjechał facet do czyszczenia dywanu potem pojechałam do synowej wróciłam taka padnięta że szkoda gadać jeszcze ten upał wczoraj u mnie był nie do wytrzymania Dzisiaj coś nie za bardzo się czuje jakioś mdli mnie w żoładku jakbym jakiś kamień tam miała brrrrrrrrr okropne uczucie Monia co ty piszesz nie wolno ci się poddawać tej chorobie to najgorsze co mogłabyś zrobić mnie na początku mojej choroby też nikt nie potrafił zrozumieć jak to jest z tą chorobą jak się człowiek czuje i co się z nim dzieje bo ten kto nigdy nie miał nerwicy lękowej poprostu nie jest sobie w stanie tego wyobrazić porozmawiaj z najblizszymi choć wiem że to nie łatwe moi blizcy szybko się przekonali że to co się ze mną działo to nie udawanie tylko problem z tą chorobą jeszcze raz cię proszę Mona nie poddawaj sie buziaczki i walcz dziewczyno PROSZE Dorotko pozdrawiam cię serdecznie buziaczki Krysiu waw jak miło cię widziec mam nadzieje że teraz będziesz częściej do nas zaglądała bo jak piszesz bedziesz siedzieć w domku napisz jak się czujesz? Marku ciebie trż serdecznie pozdrawiam i ciesze się że humorek ci dopisuje tak trzymaj psycho doskonale wszyscy wiemy jak trudno jest przekonac ludzi co to znaczy nerwica lękowa i wiesz czasami tak sobie myśle że tym niedowiarkom wszystkim przydałby się choć jeden dzień z tą chorobą wtedy inaczej by nas traktowali Pozdrawiam cię Zyczę wsystkim miłego spokojnego dzionka buziaczki dla wszystkich
Odnośnik do komentarza
Dzień dobry skarby!!! U mnie cały czas gwarno,momentami myślę że dzień jest za krótki aby się ze wszystkim uporać.Osiemnastka dla młodzieży już jutro a dla rodziny w niedzielę!!! Najważniejsze jest to ,że z tym wszystkim nie jestem sama bo chyba bym nie dała rady! Na na pamiątkę rozpoczęci dorosłego życia kupiliśmy synowi złote pióro na ,który wygrawerowana będzie dedykacja***W dniu 18 urodzin dla wspaniałego syna Alana od kochających rodziców..*** do tego dostanie album 18 stronicowy ,którego każda kolejna strona zawiera pamiątki i zdjęcia z jednego roku życia czyli 18 lat w wielkim skrócie ale jakże uroczym i wzruszającym!! Myślę ,że pamiątka jest trafnie kupiona i bedzie się podobała! Krystynko tęskno mi bardzo za naszymi pogaduszkami.Niestety nie mam tyle wolnego czasu co zwykle więc zgranie się z Tobą na gg to nie lada wyczyn. Przesyłam Ci buziaczki!! Krysiu waw ---witaj po długim czasie .Cieszę się bardzo ,że o nas nie zapomniałaś! Moje gg się nie zmieniło!!A na Twoje czasem wysyłałam pozdrowienia bo widziałam ,że jesteś dostępna ale nie otrzymałam żadnej odpowiedzi!!! Matiiago oj tak tak--nie daje o sobie zapomnieć tak cholera ale walczę dzielnie i do tego jeszcze mam w tej chwili wsparcie ze strony męża więc daję radę! Z tego co przeczytałam wnioskuję ,że masz także nie złe zamieszanie w domku!spakować całą gromadkę ,poważyć bagaże i rozmyślać co jeszcze by tu wziąć a co niepotrzebnego odrzucić to dla mnie koszmar przed każdym wylotem ! Mam nadzieję ,że Tobie pójcie to sprawniej niż mnie bo ja w tych sprawach jestem beznadziejna! Witaj Marku dzięki serdecznie ,że odzywasz się do nas i systematycznie informujesz i swoim samopoczuciu. Pozdrawiam Ciebie cieplutko i życzę samych przyjemności i dobrego humorku!! Psycho zgadzam sie z Tobą całkowicie!Ludzie ,którzy nie przeżywają tego co my kompletnie nie mają pojęcia ja to jest,jak nam trudno normalnie z tym żyć.Ja przestałam się przejmować ludżmi i ich lekceważeniem tej choroby bo szkoda moich nerwów na tłumaczenie kolejne razy co to za choroba i co potrafi z człowiekiem zrobić. Aniu jestem pewna ,że Matiiaga doda Ci sił i wiele spraw wytłumaczy to cudowna dziewczyna ,która ma spore doświadczenie w sprawach ,ktre Cię interesują najbardziej. Moniu a Ty się nie poddawaj chorobie.Trzeba walczyć bo w przeciwnym razie ona Cię zniszczy.Wiem ,że nie jest łatwo bo sama borykam się z nią siódmy rok i wiele złego mi wyrządziła ale walczę dzielnie i mam zamiar te wojnę wygrać! Małgosiu --moja iskiereczko !Jak Ci tam daleko z dala od domku?Jak sie bawisz?Napisz kilka słów a ja na pewno w wolnej chili przeczytam i odpiszę.życzę Ci wspaniałego wypoczynku i wielu radosnych chwil!! Kasiula,Alicja,Zuziu, i wszystkie pozostałe osoby!!!Pamiętam o Was !! Przesyłam Was pozdrowionka i życzonka --dużo spokoju i uśmiechu na twarzy! Trzymajcie się kochani i piszcie !!Jak tylko znajduję wolny czas to siadam do kompa i czytam co się u Was dzieje! Buziaczki kochani moi!!!Pa ,pa ,pa !!!!
Odnośnik do komentarza
Witajcie ja dzisiaj od siódmej na nogach. Juz po rehabilitacji i zakupach. Zaraz zupke nastawię i jakieś śniadanko zjem, ale nie wiem co bo te brzuch tak mnie boli. Ale czereśni już chyba nie tknę, bo to chyba nimi sobie rozwaliłam żołądek teraz. Maleństwo robi takie postępy na rehabilitacji, że nawet prowadząca jest zaskoczona. I jako jeden z nielicznych nie płacze tylko śmieje się cały czas, nawet jak wyginają go w dziwne pozycje. Starszy jutro ostatni dzień do przedszkola i przerwa dwa miesiące. Muszę wymyślić jakiś prezent dla pomocy w przedszkolu, bo odchodzi na emeryturę. Szkoda bo to kobieta anioł. Mati już płacze że nie będzie jej w przedszkolu po wakacjach. A i panią trzeba jakie małe bukieciki dać. Tym bardziej że jestem z-cą przew. rady rodziców, wię tak jak Dorotka mam zobowiązanie. Mój mąż dzisiaj ma wcześniej wrócić z pracy i wziąć małego na spacer, więc trochę popracuję. Mam kupe dokumentów do zrobienia przed wyjazdem, ale przy maleństwie nic nie wychodzi. Dorotko ja pakuję torby ale mąż je zawiezie samochodem:) Do samolotu to tylko dokumenty i dla maluszka no i jakiś samochodzik dla starszego. Niestety jak mielibysmy jechać samochodem to nie zmieścilibyśmy tego wszystkiego a i sami byśmy nie mieli gdzie usiąść:) A prezent super wybraliście. Syn napewno będzie zadowolony. Krysiu dzieki. Na razie spokój z maluchami. Widze, że tez nie możesz uporać się z brzusiem. Buziaczki:):) Buziaki dla wszystkich. Później zajrze:)
Odnośnik do komentarza
Witam was wszystkich po dluzszej nieobecnosci,ktora byla spowodowana tym iz przyjechala moja kolezanka,to spedzilysmy troche czasu razem....a pozatym nic sie nie zmienilo i juz mam dola,bo ona jutro jedzie a ja zostane znowu sama w tym moim malym miasteczku :(((((((((((((((( Dziekuje za pamiec tym o co pamietali o mnie...w miedzyczasie mialam tylko kolatania serca,zbytnio sie tym nie przejelam,ale.... Pozdrawiam wszystkich!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Rany jaka cisza. Wiecie co, jak tu sie nie denerwować przed lotem, jak własnie przeczytałam w wiadomościach, że awaryjnie lądował samolot w Gdańsku taki sam, jakim ja bedę leciała i to LOTu. Coś ze skrzydłami było i musiał z przyśpieszeniem lądować. No mogło to się stać jak już wrócę. Teraz jeszcze bardziej się boję.
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani!! U mnie cały czas przygotowania do imprezy!!!Dzisiaj wieczorem o 19-tej zaczyna się impreza dla młodzieży.Jestem troszkę poddenerwowana bo nigdy nie robiłam baletów dla 45 szalejących nastolatków hihiihihihihihhi.Mam nadzieje ,że wszystko pójdzie zgodnie z planem tak jak sobie to ustaliłam!! Teraz zbieram się pomaluśku i jadę odebrać ciasta .Po drodze zostawię je w chłodni tam gdzie będzie imprezka!!Samopoczucie w miarę dopisuje i oby tak pozostało do samego poniedziałku!!! Matiiago ---nie oglądaj wiadomości hihiihhihihihihihihii Krystynko ---sorki ,że tak mało ze sobą rozmawiamy ale sama wczoraj widziałaś ,że nawet na gg spokojnie posiedzieć nie mogę. Małgosiu --Jak się czujesz?Jak się bawisz? Panowie ---obstawcie kto wygra finał !!!!! oby nie Niemcy) he,he,he! Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku i życzę miłego dzionka !!! Odezwę się jak tylko znajdę chwilkę !!
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich ja znow przed dylematem czy isc do pracy czy nie nie czuje sie na silach zeby tam przebywac hm juz sam nei wiem czy to niechec do niej czy moje samopoczucie pewnie wszystko na raz Wczoraj bylem na kocercie wyciagniety sila bylo znosnie choc momentmi myslalem ze zwariuje kiedys to rzecz bybyla nie do pomyslenia zebym ja na kocercie sie zle czul powaznie mysle o wyjedzie do Polski ale jestem targany sprzecznymi myslami pozdrowionka!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia1990
Witajcie kochani:) Czuję się dzisiaj dobrzę:) przez ostatnie 3dni było nieciekawie ale to pewnie reakcja organizmu na wizytę u bioenergoterapeuty.Każdy organizm inaczej reaguje,jednym nic nie jest a inni troszkę źle się czują.W poniedziałek mam kolejną wizytę.Ten bioenergoterapeuta powiedział że wyjdę już niedługo z tego i że wada mi minie,że ten wiotki płatek u mnie będzie normalny.Kazał mi się wybrać do spowiedzi i przyjąć komunię.Zrobiłam tak jak kazał chociaż nie było to proste,ale wiecie co nigdy nie przeżyłam czegoś takiego jak wczoraj nawet nie umiem tego opisać.U spowiedzi byłam w środę strasznie się popłakałam przy tm ale na sercu zrobiło mi się lżej:) Wczoraj poszłam do komunii i jak tylko weszłam do kościoła momentalne ściskanie w głowie,kołatanie serca myślałam że się wrócę ale nie postanowiłam że dam radę.A podczas Przemienienia Chostii w Chleb i wiecie o co chodzi poczułam okropny ucisk w sercu jakby mi ktoś wielki głaz położył na klatkę piersiową że aż nie mogłam złapać oddechu.Gdy przyjełam komunię wszystko mi minęło jak ręką odjął.Mówię Wam coś buesamowitego. Dzisiaj jestem u kuzynki:) Chciałam sie poopalać ale słonko mi się chowa:/ chyba deszczyk przygoni:/ ale lepiej żeby nie padało bo mieliśmy jechać później do jakiegoś nowootwartego marketu Dorotka pewnie będzie wiedziała jakiego:) Strasznie mi się za Wami tęskni i codziennie się zastanawiam co u Was słychać i jak sobie radzicie z tą naszą koleżanką nerwicą Pozdrawiam serdecznie i przesyłam wszystkim buziaki:*:*:*:*:*:*
Odnośnik do komentarza
witajcie mnie dzisiaj kręgosłup boli ze nie moge lezec spac chodzic tragedia jeszcze ta pogoda okropnie duszno nie mam czym oddychac...matiiaga troszku mi pomogłas ale nadal sie boje co ze mną bedzie trudno najwyzej całe 9 miesiecy w domu przesiedze ze strachu nie umiem se radzic z moimi myslami ze strachem ktory we mnie siedzi ......Psycho to nie jest nie chec do pracy tylko strach ze cos sie nam stanie zasłabniemy albo nastepny atak.miałam to samo jak wychodziłam do pracy od razu biegunka i strach ze gdzies upadne od miesiąca nie pracuje musiałam sie zwolnic bo dostałam takiego ataku w pracy ze pogotowie do mnie przyjechało sama sie nakrecałam ze mibedzie zle i tak sie stało....pozdrawiam wszystkich.....
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Witam kochani Nie odzywałam się dzisiaj ale fatalnie się dzisiaj czułam cały dzien jednym słowem do d..... ból gręgosłupa nie do zniesienia nawet leki przeciwbólowe mało pomagały tylko o dziwo nie miałam tych zawrotów głowy ciśnienie niskie jak nigdy słaba taka byłam że coś okropnego nawet obiadu nie ugotowałam i znowu pojawiły się lęki że coś się dzieje och szkoda słow może jutro będzie lepiej oby Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku nie będę wszystkich wymieniać poprostu nie mam siły pisać dobranoc kochani
Odnośnik do komentarza
witajcie kochani juz tak dawno nie zagladałam tu ale jestem tak zajeta jak juz wczesniej pisałam ze jest tak fajnie ze w domku nie chce mi sie siedziec znalazłam sobie prace na pół etatu i sobie pracuje jestem szczesliwa i chce mi sie zyc a w wolnych chwilach duzom spaceruje chociaz nie mam czasem sił ale zacheca mnie to ze zauwazam ze mieszcze sie w ubranka w które juz dawno sie nie miesciłam fakt ze juz po tem w domku nie cwicze bo bym padła......pozdrawiam wszystkich bez wyjątku pamiętam o Was i zycze duzo zdrowia i usmiechu na twarzyczkach...papa nie długo znowu sie odezwe
Odnośnik do komentarza
Dorotko kochanie nic żadnych pozdrowień nie dostałam naprawdę Matiago nie wiem czy byś chciała iść za mnie do dentysty muszę rwać cala gore niestety los nie wybiera ocznego zęba rwał mi 40 minut ból jak cholercia teraz ząbek mądrości niech to nawet słowa nie umiem powiedzieć a gdzie reszta niezbyt dobrze sie czuje po zabiegach A dlaczego nie pracuje mam lepsza oferta i za dobre pieniądze a nie za grosiki lubię robić to co robię ale ????? Jutro będę dłużej bardzo słaba jestem i co najgorsze atakuje mnie gorączka po ekstrakcji ząbków trzymajcie się gorąco buziaki dla wszystkich pODAJE JESZCZE RAZ MOJE GG 11983871
Odnośnik do komentarza
Witajcie Krysiu waw napewno dasz radę. Wiem jak boli wyrywanie bo osiem ząbków już wyrwałam, pomimo młodego jeszcze wieku (wyrwałam do 22 rż.) Po jednej stronie od czwórki do ósemki wszystkie. To znieczulenie nie pomagało bo były stany zapalne z infekcją jakąś. Tylko po każdym zabiegu w miarę dobrze się czułam, ale to pewnie dlatego że miałam troszkę mniej latek:) Mam nadzieję, że wytrzymasz, w końcu silną kobieta jesteś:) Dobrze że masz lepsza pracę, a ja myślałam, że cię zwolnili albo na wcześniejszą emeryture przeszłas, hihi ale ja głupia jestem, zapomniałam że ty młoda kobitka jesteś. Buziaki. Dorotka po imprezie i przed kolejną - ty to masz zdrowie tak balować, hihi Krysiu3 mam nadzieję, że dzisiaj lepiej się czujesz? Buziaki. Buziaki dla wszystkich. A ja dzisiaj od rana jestem za opiekunkę, praczkę, sprzątaczkę, prasowaczkę, kucharkę, kelnerkę, nianię, i kurcze wszystko. Dzieci jak nigdy wstały o szóstej i dupa blada ze spania. A do tego tacy marudni. Musze póxniej do sklepu dużego leciec, bo okazało sie, że mamy jedną torbe podróżna i powiedziałam mężusiowi, że w reklamówki nie będe się pakowała. No i trzeba kupić ze dwie torby. Kurcze ale tych rzeczy jest do zabrania. A najlepsze to to, że przed chrzcinami malucha spakowałam w worek swoje nowe ciuchy (kupiłam na wyjazd) bo nie było czasu ich układać na półkach i mój mąż gdzieś je chował albo wywiózł do teściowej i do tej pory nie możemy odnaleźć tego worka. Jazda na całego. Mam tylko nadzieję że go nie wyrzucił. Ale dzisiaj zakręcona jestem. Pakuję się od tygodnia a i tak nic nie zrobiłam. Normalnie jak przed porodem. ponad miesiąc się pakowałam:) Ja jestem leniuch. Za oknem jakos niesmiało słońce sie przebija, ale wiaterek jest spory. Wczoraj taka fajna burza była i wichura, akurat wracałam ze sklepu i mnie gałązka walnęła, ale nic się nie stało. Ale i tak uwielbiam burzę. Pozdrawiam i póxniej się odezwę.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×