Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam kochani moi!Ślę wszystkim buziaczki i siadam do gry,żeby się wyluzować.Ostatnio w pracy zwolniłam tempo jak kazał pan doktor i czuję się lepiej.Bardzo się skupiam,żeby niczym się nie przejmować i dużo mi lepiej z tym.Ciekawe jak długo wytrzymam,ale nie będę się teraz nad tym zastanawiać.Mantruję sobie,że co ma byc to itak będzie,a ja będę żyć 120 lat w szczęściu i zdrowiu.Fajne,no nie?Znowu żyję zbliżającym się weekendem.
Odnośnik do komentarza
Małgołgsiu nie smuć się już !!Jutro będzie lepszy dzień!!!! MIłość jak słońce Miłość jak słońce: ogrzewa świat cały I swoim blaskiem ożywia różanym, W głębiach przepaści, w rozpadlinach skały Dozwala kwiatom rozkwitnąć wiośnianym I wyprowadza z martwych głazów łona Coraz to nowe na przyszłość nasiona. Miłość jak słońce: barwy uroczemi Wszystko dokoła cudownie powleka; Żywe piękności wydobywa z ziemi, Z serca natury i z serca człowieka I szary, mglisty widnokrąg istnienia W przędzę z purpury i złota zamienia. Miłość jak słońce: wywołuje burze, Które grom niosą w ciemnościach spowity, I tęczę pieśni wiesza na łez chmurze, Gdy rozpłakana wzlatuje w błękity, I znów z obłoków wyziera pogodnie, Gdy burza we łzach zgasi swe pochodnie, Miłość jak słońce: choć zajdzie w pomroce, Jeszcze z blaskami srebrnego miesiąca Powraca smutne rozpromieniać noce I przez ciemność przedziera się drżąca, Pełna tęsknoty cichej i żałoby, By wieńczyć śpiące ruiny i groby. Adam Asnyk
Odnośnik do komentarza
Gość mietek szczesniak
Dzięki Dorotka za odpowiedź. Niesamowite jest w tym wszystkim jaka ta choroba jest straszna. U mnie się ona objawiła właśnie po niesamowitym przeżyciu jakie miałem w swoim życiu. A *Atak* niby jestem w stanie opanować i nawet myśl o *przechodzącym zawale* mnie tak nie przeraża. Ale zaraz przychodzą myśli *Kurde a jeśli rzeczywiście mam problem z sercem i właśnie w tej chwili umieram, przecież nie mogę zostawić mojej kochanej córeczki i żony*. Wiem że to zabrzmiało jak cytat z kiepskiej brazylijskiej telenoweli, ale właśnie ta myśl mnie napędza. Moja rodzina nie ma pojęcia o moich problemach. Tak samo mój lekarz kardiolog u którego szukałem pomocy. Staram się robić minę do złej gry. Wychodzę z założenia człowieku musisz być twardy a nie miękki. Raz atak doprowadził mnie do takiego stanu, że najnormalniej w świecie wyszedłem z domu i pobiegłem ściskając klatkę piersiową prosto do szpitala oznajmiając, że prawdopodobnie mam atak serca. Zostałem na noc porobili możliwe badania i popatrzeli jak na idiotę. A ja sie czułem winny już chyba lepiej by było, żebym rzeczywiście miał atak serca:/. Nie wiem jeszcze czekają mnie wyniki badan nad tarczycą, może to w tym problem. Ale podobne badania miałem jakieś dwa miesiące temu i nic nie wykazały. Myślę, że może sam przestane siebie oszukiwać i zaakceptuję swoją chorobę i poszukam jakiegoś specjalisty. Na szczęście dzisiaj jest trochu lepiej, wyszedłem że znajomymi na mecz i jakoś ból który sie od jakiegoś czasu utrzymywał w klatce piersiowej jest troszku mniejszy, tylko serducho bije trochu mocniej. Ale z optymizmem spoglądam na jutro, z góry przepraszam za zwierzenia, ale kurde jakoś mi sie lżej zrobiło jak wyznałem to przez co przechodzę. Pozdrowionka dla wszystkich i licze, że pomożecie mi trochę bo już sam czasami nie daje rady. Dobranoc.
Odnośnik do komentarza
Dzień dobry kochani. Po wczorajszym meczu nie chciało mi się nawet kompa otworzyć i poczułam jakiś ogromy żal do całego świat!!! SPRZEDAWCZYKOM MOWIMY NIE !!!!!!!! Cóż ,kolejny raz przekonałam się ,że świat dzieli sie na ludzi i na tych co korytkach ryją!!! hmmm - szkoda mi naszych chłopaków bardzo !!
Odnośnik do komentarza
Mietku !!!! Po przeczytaniu Twojego posta wróciły do mnie wspomnienia z przed siedmiu lat. Mniej więcej w ten sam sposób co Ty reagowałam na chorobę Chciałam zachować to w tajemnicy przed mężem ,dziećmi ale po którym ataku z kolei najzwyczajniej w świecie pękłam.Powiedziałam o wszystkim mężowi i cieszę się ogromnie z tego ,ponieważ walka z nerwicą w samotności to jeden wielki koszmar. Psychoterapia nauczyła mnie wiele dobrego ale najważniejsze co zapamiętałam z lekcji to sprawa otwarcia się z problemem do ludzi. Duszenie w sobie problemu tylko pogarsza sytuację i nasila objawy tej zmory. Mietku jak poczujesz ,że nie dajesz sobie rady z problemem porozmawiaj z żoną a zobaczysz ,że pozbędziesz się nie potrzebnego balastu z serca. Bardzo dobrze ,że do nas napisałeś i szczerze mówiąc liczę ,że zagościsz u nas na dłużej!! Pytaj o wszystko co Cię męczy a na pewno wśród naszej gromadki znajdziesz konkretną odpowiedż.. Trzymaj się cieplutko!!Pozdrawiam pa!!!! Kasiula --Simsy super gra a ile czasu zabiera prawda?Znam to hihihihhihih ale człowiek w tym czasie nie myśli o chorobie i może choć troszkę odprężyć się i odpocząć od codziennej szarości. Krystynko3 ---pobudka !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia
Witajcie kochani:* Za oknem szaro i pochmurno zresztą tak jak i z moim humorkiem.Musze iść na praktyki a tak strasznie mi się nie chcę że nawet sobie nie wyobrażacie.Pospałabym sobie jeszcze:/ Wczoraj wieczorkiem popłakałam sobie to troszkę leżej mi się srobiło ale dzisiaj to już nawet nie chce mi się płakać. Z samego rana jak tylko otworzyłam oczy zdenerwowała mnie mojej siostry córka.Mam ochotę jej wlać normalnie.Najpierw nie chciała jeść śniadania,później oczywiście cyrk z ubieraniem ona chce spódnice ale nie założy rajstop a na dworzu zimno,później fochy z czesaniem.Moja siostra poszła na 7 do pracy,mama na 6 więc mi przypadło ją wyszykować do szkoły.Ma 9 lat a pyskuje że ho ho.Wcześniej to się chociaż mnie bała a teraz nawet do mnie fika.Nie wiem co to będzie jak ona będzie starsza:/
Odnośnik do komentarza
Małgosiu nerwami nic nie zdziałasz z 9-latką.Uwierz mi wiem coś na ten temat. Dzieci obecnie wiele wcześnie i intensywniej przechodzą okres buntowniczej młodości. Dobry słowem,uśmiechem zdziałasz o wiele więcej i złapiesz z nią lepszy kontakt. Dzieci w tym wieku też mają swoje racje ,nie można o tym zapominać!!!!. Postaraj się z nią zaprzyjażnić a wasze raelacje z całą pewnością ulegną poprawie.
Odnośnik do komentarza
Kurde ale mam nerwa najpierw mnie szef wkurzył ze az mi serce czułam jak najpierw zwalnia apotem szaleje i ten lęk miałam jutro jechac na inwenture a sie okazało ze musimy dziś jechac i wogóle teraz mnie telepie nie przygotowałałam si epsychicznie i czuje jak mi serduszko wali kołacze i ściska mnie, to jest taki stary magazyn godzine drogi od domu i mam lęki, wrrrr i jeszcze będę musiałam tam siedziec do 18 w domu bede pewniedo 19 czy coś masakra, i juz mam lęki że cos mi si etam stanie i wogóle!!!! ;-(((
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia
Wreszcie w domu:D:D:D Nogi mnie bolą że ho ho. Dorotko jak zaczyna się byc dla niej dobrym i miłym to na głowe zaczyna wchodzić.Ja już próbowałam wszystkiego.Wcześniej się mnie bała bo kiedyś mnie tak z równowagi wyprowadziła że wziełam ją pod pachy i wyrzuciałam z pokoju.To od tamtej pory przynajmniej ja miałam na nią jakiś wpływ.A teraz to wszyscy jej możemy nikogo się nie słucha.Jak nie hukniesz i nie wrzaśnieś to za skarby świata nie posłucha.Ja już próbowałam na różne sposoby moja siostra też ale nic nie skutkuje.Ona się nikogo nie słucha:/ Nie wiem może ojciec ją buntuje zeby sie nas nie słuchała.Bo moja siostra i jej mąż się rozwiedli i chce się mścić nie mam pojęcia.Szkoda mi najbardziej siostry bo mnie to tam może sobie i nie słuchać ale żeby chociaż jej słuchała.
Odnośnik do komentarza
Terapie bede miala raz w tygodniu po pol godziny z Pania psycholog,mam nadzieje,ze cos mi pomoze...chociaz to pewnie dluga terapia....Powiedziano mi rowniez,ze w czasie *ataku* mam wziasc nawet 2 tabletki przeciwlekowe* w moim wypadku to alprox) i sprobowac sie uspokoic...Zapytala tez czy jestem pewna ,ze nie mam nic z sercem,no a ja mialam 3x robione ekg i wyszlo dobrze,tylko,ze nigdy nie bylam sie przebadac u kardiologa i teraz sobie wkrecam,ze jednak moze mam cos z sercem i mozna by go bylo przebadac...i kolejne zamartwianie(bo tarczyca z tego co mowia lekarze wyszla dobrze,wyniki ok ,nie ma do czego sie doczepic)... Pozdrawiam wszystkich aha i ktos napisal,ze nerwowo mierzy tetno na szyi(wybaczcie ,ze nie pamietam,ale narazie nie jestem w stanie zapamietac wszystkich nerwuskow) ja robie tak samo...i to mnie dobija.... :(
Odnośnik do komentarza
Witajcie!! To ja mierze to tętno na szyji i za kazdym razem co mierze wydaje mi sie ze dziwnie mi boje albo ze wolno albo szybko albo wydaje mi sie ze bije jakos opornie ze za chwile przestanie ;-(( Wróciłam teraz niedawno ze Strzelec z magazynu dałam rade w sumie nic mi tam nie było powaznego skupiałam sie na serduchu oczywiście, ściskało mnie ale jakos se dawałam rade potem droga powerotna siedziałam w tym aucie i potem szef mnie wysadził na parkingu i jak wsyszłam z jego auta jakos tak dziwnie mi sie zrobiło jakbym starciła wszystkie siły az sie chwiałąm i weszłam do siebie do auta i dalej mnie trzymało jakoś tak dziwnie rece cieżkie i wogóle w tej głowie kosmos, i po chwili se myśle moze serce wolno bije i złpałam za szyje i biło niby szybko ale jakoś tak opornie i mało wyczuwalnie i dalej mi sie tak robiło i se myśle matko pewnie mi zaraz stanie ze sie tak dziwnie czuje ale ruszyłam autem i przeszło ale bardzi dziwnie si eczułam przez ten czas jakby tak wolno mi biło ale uderzało raz po raz wiec nie było zadnych przerw ale tak jakoś inaczej, zrestza do teraz jak wstaje to jakoś dziwnie czuje w nóżkach ;-(((
Odnośnik do komentarza
Witam ponownie!!! No nareszcie u mnie pada deszcz !!!Powietrze jest rześke i pachnie niesamowicie. Ja dzisiejszy dzień spędziłam we firmie.Miałam sporo spraw do załatwienia a na dodatek nie żle się wkurzyłam. Zatrudniłam 3 tygodnie temu jeszcze jedną dziewczynę ,ponieważ pracy jest co nie miara a ta już drugi raz jest za zwolnieniu lekarskim.Zrozumiałabym sytuację gdyby rzeczywiście była chora ale ona przyniosła świstek i pojechała nad morze. Ech co za patowa sytuacja aż mnie łeb z tego wszystkiego rozbolał!! Idę dokończyć kolacyjkę i zabieram się za czytanie dzisiejszych postów
Odnośnik do komentarza
Marku wczorajszy mecz lepiej pozostawić bez komentarza bo szkoda naszych nerwów :))) Krystynko a Ty dziś zastrajkowałaś.Nie chciało Ci sie pisać czy żle się czujesz? Małgosiu nie wiem co Ci doradzic w sprawach sercowych ,ponieważ tak do końca nie znam waszej historii .Mam nadzieję ,że się dogadacie i wszystko się jakoś poukłada! Alicja terapia raz w tygodniu to sporo.Powinna przynieść efekty ale to wymaga jednak troszkę czasu.Tak za raz nie będzie lepiej.Musisz uzbroić się w cierpliwość i uczęszczać na wszystkie wizyty!! Zuziu a już myślałam ,że będzie lepiej z Tobą!!Kurcze powinnaś wziąć przykład z Alicji i również zapisać się na terapię!!!
Odnośnik do komentarza
Witam kochane nerwuski! Własnie skończyłam przygotowania do jutrzejszych egzaminów. Wszystko na razie idzie pomyslnie. Dorotko z czym prowadzisz firmę? Taką szefową chciałabym mieć, tzn. z tymi samymi dolegliwościami. Ta młoda co u ciebie pracuje nie dostała od zycia po tyłku i nie docenia tego co ma. Widać że dobry z ciebie człowiek i ludzie to wykorzystują!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×