Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość catullus
Tiaa... Poszedłem na chwilę do sklepu. W połowie drogi poczułem się słabo, znowu zacząłem się bać, że padnę trupem na środku chodnika, ścisk w klatce piersiowej i w gardle. Zarządziłem szybki odwrót do domu, bo się nie mogłem opanować. Psycholog mówi, że najlepiej jest *wejść* w swój lęk.. ale wcale to nie jest takie proste. I jak tu myśleć, że jest się zdrowym. Hm, ostatnio jestem coraz bardziej nerwowy, nie wiem, czy to nie od prochów jednak.
Odnośnik do komentarza
Wątpie czy to od prochów...prędzej wygląda na to ,że one na Ciebie nie działają...ja dobrze znam to uczucie nie raz tak miałam.Jeśli chodzi o radę psychologa to prawda,ale ja nauczyłam się sama decydować kiedy mam na tyle sił żeby wchodzić w lęk.Zazwyczaj nie rezygnuję,ale są momenty kiedy naprawdę czuję się bardzo zle i gdy wtedy na siłę pokonuje strach kilka razy czułam się jeszcze gorzej więc teraz zdarza się ,że podobnie jak Ty ...zarządzam odwrót:) na szczęście dawno już tego nie miałam,ale myslę ,że to nie tylko moja walka w tym pomogła,ale właśnie leki,które działają przeciwlękowo. Czarna ma dużo pracy, Krysiu3 cały czas czekam jak się czujesz! co z resztą ??
Odnośnik do komentarza
Gość Kasieńka
Ja też czuję jakby mi tabletka w gardle stanęła,lekarz mowi,ze to normalne uczucie,ze to ta sucha sluzowka...ja nigdy nie mialam problemow z ta sluzowka ,tak nagle zaczela mi dokuczac no i jeszcze smak mi sie troche przez to schrzanil,chwilami to mi sie wydaje,ze to mi nigdy nie przejdzie...ja na to gardlo uzywam takiego preparatu w spray*u-glosal sie nazywa,cos tam pomaga ale bardziej chwilowo...aha Catullus ile czasu paliłeś?pozdrawiam p.s.mnie tak bardzo brakuje palenia ale jak sobie przypomne o moim gardle to mi się odechciewa od razu :/
Odnośnik do komentarza
Gość Kasieńka
Hej Iwona! no ja mam takie momenty,ze nie moge wytrzymac (szczegolnie w towarzystwie palaczy,a palą wszyscy moi najbliżsi znajomi bez wyjątku,moj chłopak no i ojciec w domu kopci więc nie jest mi łatwo, i przez to nie chce mi sie nigdzie wychodzic bo jak mam siedziec z nimi i patrzec jak palą to juz wole w domu sama zostac) a chwilami w ogole zapominam o tych przeklętych fajkach,ale to sie rzadko zdarza ...ciekawe jak długo dam radę,hm póki co leczę nieszczęsne gardło i próbuję powoli wybijac sobie z głowy,że istnieje takie cos jak papieros
Odnośnik do komentarza
Krysiu kochana,rozumiem...wypoczywaj , a jak dasz radę to się odezwij bo cały czas myślę jak się czujesz...O Agę też się martwię...wiem ,że czuje się dalej zle... Kasieńko! Ja nawet tak dziwnie mam...męczyło mnie najbardziej przez jakieś 5 dni,a potem lepiej...oczywiście jak pomyślę o imprezie to wtedy naturalne wydaje mi się palenie :) ale mnie teraz do tego nie ciągnie.Może dlatego ,że mam kłopoty finansowe i odkryłam,że za te pieniądze mogę iść do solarium , kupić bieliznę czy jakiś kosmetyk i to mnie cieszy :) Ale czy już nigdy nie zapalę to nie wiem..jeszcze za krótki okres czasu żeby coś powiedzieć. Catullus lepiej się czujesz?
Odnośnik do komentarza
Catullus witaj. Takie objawy ja również miałam na początku choroby choc i teraz czasem się zdarzają.Takie *zawracanie* do domu zdarzało mi się bardzo często i było to okropnie męczące,wtedy pojawiał się paniczny lęk i musiałam wiać gdzie pieprz rośnie.A uciekałam już z róznych miejsc,z solarium ze swojego samochodu podczas jazdy ( co prawda nie uciekłam ale to mi się zdarzyło jak stałam w korku poczas jazdy) a więc o mały włos.Pomyślałam wtedy co będzie z samochodem jak reszta ruszy.To było okropne dusiło mnie jak diabli,nie pamiętam jak do domu dojechałam.U znajomych parę razy mi już było słabo,w sklepach,z kościoła to wybiegłam jak porażona ( mialam uczucie napierającego tłumu ).Ech... szkoda gadać. Wszystko się uspokoiło po tabletkach,chociaż powiem szczerze pewnych miejsc zaczęłam po prostu unikać,po tym jak spotkało mnie tam wcześniej coś złego - tzn.atak.Czasem już się odechciewa takiego życia z ograniczeniami ale jakoś to wszytko pcham do przodu.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Aguniu! miałam dokładnie to o czym piszesz, teraz jest w miarę niezle przynajmniej nerwicowo bo coraz częściej mam stany depresyjne,których dawniej nie miałam.Ale z lękiem radzę sobie dobrze,prawie go nie ma, z tym,że o ile pamiętam Ty wycofywałaś leki,a ja je dalej zażywam i wolę nie myśleć o odstawianiu...bardzo zle to znoszę.Co do unikania miejsc gdzie miałam dawniej lęk to mi pozostał...autobus..przyznaję ,że unikam go jak tylko mogę :)
Odnośnik do komentarza
Iwonka! Mi te objawy też teraz zelżały.Też teraz miewam częsciej takie depresyjne nastroje ale są na szczęscie krótkotrwałe.Lekarz stwierdziła dużą poprawę i odstawiła mi narazie lek antydepresyjny,chociaż powiem szczerze że jakoś tak dziwnie się czuję jakby mi czegoś brakowało.To trochę wpływa na to że rozmyślam o tym czy dobrze się czuję czy nie.A uspokajacz zmniejszyła mi dawkę i nadal go biorę,ale tak jeszcze przez jakies trzy tygodnie.Potem niby mam całkiem odstawić.Ale czy aż tak dobrze będzie ze mną to nie wiem,najgorsze jest to że ja sama nie wiem czy jest teraz tak na serio dobrze,że powinnam te leki odstawić.No ale zobaczymy. Co do autobusu to wolę nawet nie myśleć żeby nim jechać już tam to nie wsiądę z pewnością i to długo :)Pozdrowionka.
Odnośnik do komentarza
Widzę że to my trzymamy dziś dyżur Aguniu:) Ja mam wizytę 22 lutego o odstawianiu nie ma mowy, na ostatniej lekarka chciała mi zwiększyć dawkę na co się nie zgodziłam...teraz sama nie wiem co zrobię...dawki nie chcę zwiększać ,ale nigdy nie miałam takich stanów depresyjnych,trwających po kilka dni ,ale najgorsze,że tak silnych...nie chce mi się naprawdę wtedy żyć , wręcz marzę o śmierci,a smutek mnie pochłania, w zasadzie nie jestem nawet w stanie opisać tego co wtedy czuję.Nauczyłam się cieszyć każdym dniem kiedy nie mam takiego nastroju...w sumie dobre w tym jest to,że dalej we mnie potrafi pojawić się jeszcze tyle radości. A do autobusu to wsiadam,ale na krótką trasę i jak nie ma korków,solarium i dentystę polubiłam :) Co z resztą ????? Ola,Matiiaga,Małgosia,Krysia-waw.Sis,Domi? Czarna Ty już w domu? Czarnaska też dalej nie pisze...Małgosiu kupiłaś już coś ?
Odnośnik do komentarza
Gość catullus
Kasieńka, ja tak naprawdę paliłem krótko - półtora roku, ale pewne jest, że w nałogu byłem. To drapanie zaczęło się dopiero po tym, jak rzuciłem i czasem mnie strasznie irytuje.. I tak naprawdę nic na to nie pomaga - może trochę lepiej było po wypiciu mielonego lnu, ale ze względu na smak nie mam zamiaru się nim katować. Dopóki o tym nie myślę, to jest ok. Iwona - nie wiem, czy prochy nie działają. Biorę je niecałe dwa tygodnie, lekarz stwierdził, że Bioxetin zaczyna działać dopiero po 3-4 tygodniach. Ale na ulotce napisano, że lek może zwiększać nerwowość i wywoływać stany lękowe (tak jakbym ich nie miał...), także nie wiem. Agunia - wiem, że to męczące.. I tak naprawdę, to dziś po raz pierwszy zawróciłem. Nie wiem, może niepotrzebnie panikowałem, trzeba było się uspokoić.
Odnośnik do komentarza
Catullus! ten lek z pewnością jeszcze nie działa tak jak trzeba,tego typu leki najlepiej działają po ok 2 miesiącach.Co do nasilenia złego stanu przy ich zażywaniu to już raczej nie teraz,najczęściej tak się dzieje w ciągu kilku pierwszych dni...ja przechodziłam wręcz tortury :) nasilenie lęku,osłabienie,nudności...nie podnosiłam się z łożka.Będzie ok jeszcze trochę trzeba czasu na ich działanie
Odnośnik do komentarza
Gość catullus
Jezusicku, dwa miesiące? Przydługawo, że tak powiem. Ale - czymże są dwa miesiące wobec wieczności ;). Hym, no może po jakimś czasie to się uspokoi, wiem tylko, że od czasu brania tego leku czasami czuję się co najmniej dziwnie. No i piwska nawet się napić nie można. A wszystko to marność i pogoń za wiatrem, jak to mawiał pewien pan.
Odnośnik do komentarza
iwonka , ja zaraz wychodzę, choc może nie powinnam traktowac tego jako pewnik, bo juz w zeszłym tygodniu wychodziłam i jakos nie wyszłam coś nam dziewczyny pouciekały co? a ty jak tam spedzasz dzien, proszę mi przedstawic w pigułce, bo nie czytałam waszych postów
Odnośnik do komentarza
Gość catullus
Czarna, chyba wskrzesiłem dadaizm, bo inaczej się tego nazwać nie da. Iwona, do niedawna też się dobrze czułem po alkoholu (dwa tygodnie temu przeimprezowałem cały łikend) i się skończyło wraz z lekiem.. Teraz przerzuciłem się na melisę. ;)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×