Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

O dawno mnie nie było. Witam Aniaa27, Nerwusek23. fajnie ,że jest to forum , bo człowiek uświadamia sobie ,ze nie jest z tym g*wnem sam! ja osoatnio nawet dośc dobrze się czuję ( pfu, pfu żeby nie zapeszać) chyba faktycznie zmiana leków dobrze zadziała bo nie tyje powietrzem a czuje się dobrze:). do psychola juz co 2 tygodnie chodzę:) chyba ,że cos bardzo mnie przyciśnie to co tydzień. Kochani trzymajcie się i pokonamy to dziadostwo!

Odnośnik do komentarza

Nerwuskek23. miałam podobnie byłam bardzo aktywna, wszędzie mnie było pełno a cięzki wydarzenia w moim zyciu zmieniły mnie o 180 stopni czego ja nie zauważyłam a moi znajomi. chcieli mi w jakiś spsób pomóc a ja uważałam to za ataki na moją osobę. Zasiedziałam sie w domu poza praca nigdzie nie wychodziłam , bo uważalam ,że mam cięzką prace i po 12 godzinach mam prawo byc zmęczona:) psycholog doradził mi ,że wspaniała terapią dla nas nerwicowców z tymi wszytskim objawiami ( te o których pisałeś ja mam dokladnie to samo) jest właśnie każdy rodzaj sportu! ja 2 razy w tygodniu ćwiczę fitness a poza tym dniami coś innego, byle się ruszać i wyrzucic z siebie zle emocje! pomaga!

Odnośnik do komentarza

Witaj MALAMI :) nadal jestem aktywny jednak nie tak jak kiedys. chociaz duzo biegam za pilka rowerem dziennie jezdze okolo 30-40 km do tego spacery itp. jednak od jakiegos tygodnia mam dziwne bole w okolicy serca czasami czuje to az w gardle, takie jaskby sciskanie, rozrywanie. jednak gdy zwine sie w klebek bol znika... raz jest raz go niema ;P Samo wejscie po schodach to nie lada wysilek i czuje jak serce uderza mi o sciane wejscie dziwne to. ciagle mam mysli ze to problemy z sercem, ze zawal itp jak wiekszosc tutaj ;) cisnienie zwykle mam w granicach 135/70 puls 82 nawet gdy czuje ze lapie mnie atak, robi sie goraco i miekna mi nogi to puls nie przekraczal 100 uderzen :) mam juz tego dosc. najgorsze ze nie moge spac a moj lekarz juz nie chce mnie sluchac:))) fajnie ze jest takie forum w ktorym kazdy moze powiedziec cos o swoich odczuciach i dolegliwosciach :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Nerwusek , ja sie cieszę jak godzine pocwiczę Ty przy mnie wyczynowiec:) ja znowu ciągle sobie wkręcam rak. chociaż ostatnio unikam tematu chorób choć w dzisiejszym świecie to nieuniknione. Czasami mam wrażenie ,że odkąd spotkałam się w rodzinie z rakiem od tego momentu bardziej zwracam na to uwagę. serce też mnie czasami boli ale mialam w tamtym roku EKG( po pierwszym ataku) i wszystko ok. patrząc z perspektywy czasu wiem ,że terapia daje bardzo dużo!

Odnośnik do komentarza
Gość Elizabeth

Witam Was wszystkich ... widzę ,że nas tu dużo znerwicowanych ... Ja również zmagam się z nerwicą 0d 2,5 roku ... i również byłam w ciąży :) Mam 6 msczna zdrową córeczkę i byłam przez 14 mscy bez tabletek bo potem karmiłam ... Mi też lekarz proponował ,żebym nie przerywała leczenia farakologicznego ale ta podświadomość ,że mogę truć dziecko hm i odstawiłam ... wytrzymałam te 14 miesiecy ale znów wróciłam do leczenia ...

Odnośnik do komentarza

Nerwusek. przechdzę to samo! o jakiej chorbie uslysze typu rak to mam:) juz wycinałam znamię bo bałam się ze to czerniak a mialm je od urodzenia. zwłaszcza po wizycie u dermatologa i jej reakcji byłam pewna ,ze rak! zaczęłam już szukac klinik które zajmują się leczeniem czerniaka!. rak piersi - moja mama zachorowała 3 lata temu- też przechodziłam w tej dziedzinie jestem dokształcona na maksa:) choroby serca tez, bo mój tata zmarł na zawał. mam nadzieję,że zaczynam wychodzic na prostą choć pewnie nie jeden zakręt i górka mnie czeka. ale trzeba nauczyć się z tym żyć i nie dać się!

Odnośnik do komentarza

Elizabeth witam cię piszesz że chorujesz na nerwicę i że urodziłaś dziecko powiedz mi jak poradziłaś sobie z ciążą kiedy nie brałaś tabletek. dobrze się czułaś. ja jestem w drugim misiącu ciąży tabletek nie biorę dwa tygodnie i juz zaczynają mnie nachodzić lęki tak trochę kiepsko się czuję boję się że później bedzie jescze gorzej to dopiero początek a gdzie jeszcze siedem miesięcy albo dłużej bo ja też bym chciała karmić piersią. napisz mi jak sobie radziłaś ???? dziekuję hejka reszcie ANIU ja też się długo starałam i w końcu wyszło ale teraz się boję jak sobie bez tabletek poradze bo już mi się zaczyna jakiś lęk obawy i tak dalej sama wiesz o co chodzi. boję się co dalej będzie. a taka jestem nerwowa że masakra wszystko mnie denerwuje a tak naprawdę wkur...... a !!!! jedna zdaje mi się że ja jestem zdana na branie tabletek całe życie. bo z nimi jakoś normalnie funkcjonuje. staram się żeby było dobrze ale się boję. zobaczymy załamana napisz ja ty radziłaś sobie jak byłaś w ciąży???? i zresztą napisz co u ciebie!!!!! pozdrawiam wszystkich trzymajcie się !!!1

Odnośnik do komentarza
Gość Elizabeth

Lena 26 : Ja jak odstawiałam tabletki to lekarz Mi mówił ,że szybko nie bębę chorowała bo czas w ciąży umila życie i oczekiwanie na Maleństwo ... Mi już wróciła w drugim miesiącu ciąży jak chłopak wyjechał do pracy za granice na dwa tygodnie i to było pierwsze nasze takie rozstanie i przeżyłam to strasznie ... ale pytałaś o to jak sobie dawałam rade ... Mi pomagały własnie rozmowy z chłopakiem jak wrócił ,piłam melise , czytałam książki i robiłam wszystko ,żeby o tym nie myśleć ... najlepiej jak masz kogos w domu i możesz dużo z kimś rozmawiać ... Ja mieszkam u chłopaka z jego rodzicami i jego mama nie pracuje więc z Nia spędzałam dużo czasu ... ale głowa do góry nie możesz się stresować w ciąży :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani rzadko do was zaglądam bo czuję się bardzo dobrze mam troszkę słabsze dni ale wtedy wszystkie emocje zapisuje i obok pisze przecież każdy człowiek ma gorszy dzień czy może boleć go głowa to jest normalny objaw. I mija pozatym jest u mnie ciepło wiec jestem w ogrodzie z córkami kosze trawę plewie w ogrodzie i mija nam dzień moment. Do projektu się dostałam czekam aż napiszą moja diagnozę i będę zaczynać prawo jazdy!!! W,szoku jestem jak myślę że będę musiała jeździć do krk na jazdy po mieście zasuwac i wogole sama podróż tam i spowrotem, ale nie mogę żyć w takiej matni chce coś zmienić. Wiem ze moje życie zależy odemnie i musze coś z nim zrobić teraz albo nigdy :-) życzę wam dużo siły determinacji i wiary w siebie

Odnośnik do komentarza

Czesc nerwuski Betsi, to super ze wytrzymałas na pogrzebie. Dzielna byłas. Nie każdy pieprzyk to objaw ze cos jest z nim nie tak, ale dobrze ze je obserwujesz, wtedy spokojniejsza jestes:) Nerwusek to ty zawodowiec jestes jak chodzi o sport. Ja co prawda nie uprawiam zadnego sportu, ale mam duze podwórko, rodziców którzy mieszkaja przez płot i oni maja gospodarstwo. Zawsze cos im tam pomoge. Zasiałam w tym roku sporo warzywek wiec na zagonkach tez mam co robic, mam sporo krzewów i kwiatkow wiec i przy tym jest co robic. To jest mój rodzaj akr=tywności fizycznej. Lena, szczerze to ci zazdroszcze ciązy, bo tak jak kolezanka z forum pisała to jest inny stan i jest się zaapsorbowanym innymi myslami wiec i u ciebie tez tak może będzie, ale z drugiej strony własnie bałabym się tej świadomości ze nie będę mogła poratowac się zadnymi lekami. Ale trzymam kciuki i wierze ze będzie dobrze. Puma to przyszalals i ma całego poszłas. Gratuluje rekrutacji i udziału w projekcie. Najważniejsze ze próbujesz i chcesz cos zmienic. Super u mnie przez jakis czas było masakrycznie. ciagłe leki i obawa ze cos mi sie stanie. doraznie mam zomiren którego dawke zwiekszyłam i jest lepiej. moge juz jesc i jest w miare znosnie. a teraz mam nawsa. dostałam prace!!!!!! i nie wiem czy sie cieszyc czy płakac. pierwszy dzien w poniedziałek. praca 20 km od domu, co p[rawda jwestem moblina ale to dosc spora odległośc od domu jak dla mnie. praca zgodna z moim wykształceniem i dotychczasowym doswiadczeniem wiec to jest duzy plus (praca biurowa). na rozmowie tydzien temu było ok, dobrze sie czułam, zmobilizowałam sie ale to przeciez tylko chwila była, a tu cały dzien przeciez trzeba wytrzymac i tego sie boje. czy dam rade, a jak mnie złapie atak paniki i nie bede wiedziała co ze soba zrobic, gdzie uciec i w ogole. przez okres letni i wczesna jesien praca po 10 godzin dziennie :((((( zarobki w sumie ok, ale co do szczegolów to jeszcze nie dogadalismy sie. w poniedzialek dzien próby. poradzcie mi co mam zrobi. czy jeszcze zrezygnowac z tej oferty i podreperowac swoje zdrowie, bo do miasta w sumie sama dojechac dojade, ale juz jakies zakupy samodzielne odpadaja. z mezem ok, ale sama. a tam w pracy przeciez nie bede miała go przy sobie. czy spróbowac, zmobilizowac sie maksymalnie. boje sie znowu ze to sie odbije negatywnie na moje zdrowie, bo za duzo stresu, ale znowu poxniej żalowac ze nie spróbowałam, ze sie poddałam... miłego dnia wszystkim zycze:)

Odnośnik do komentarza

Aniaa ja bym ci proponowała złapać byka za rogi i próbować. Mówić sobie że robisz to dla siebie będą tam mili ludzie czas dobrze ci minie pokonasz swoją słabość zyskasz niezależność nowe znajomości. A wiem sama po sobie że jak coś odkładalam w czasie to u mnie to była tylko wymówka cały czas codziennie czułam się tak samo rok temu dwa lata temu i kiedy to przeanalizowalam stwierdziłam że sama dążę do tego żeby się źle czuć zmartwiac bo siedziałam w domu w kolko o tym samym myślałam bałam się próbować coś zmienić. A teraz tez się boje ale mniej wiem że to wszystko co wokół mnie się dzieje i ze mną zależy tylko odemnie samej mogę żyć w tej próżni sama w domu lub coś zmienić I potem zaszłam w druga ciążę z córeczka młodsza musiałam wychodzić przelamalam kolejny strach i było już lepiej teraz dostałam się do projektu czekam na telefon i zaczynam kurs. Wiem że to jest moje marzenie wiem że lubię ludzie i towarzystwo i pójdzie mi świetnie tobie też kochana tylko w siebie uwierz :-)

Odnośnik do komentarza

Witam:) Ania gratuluje pracy!!!! to duży krok do przodu, tam nie będziesz miała czasu na rozmyślanie... Lenkaa gratuluje ciąży i dzidziusia:) super:) ;Lenka ale to że teraz jesteś nerwowa i wszystko cię denerwuje to wina z całą pewnością hormonów które teraz w tobie buzują... Najważniejsze żebyś zawszw miała coś na głowie, staraj się nie rozmyślac w ten sposób co ja zrobie jak..., nie dopuszczaj do siebie takich myśli... Bedzie dobrze, ciąża to odmienny stan, ciało kobiety dostosowuje się do bycia mamą :) Niedługo zaczniesz czuć ruchy maleństwa wiec PAMIĘTAJ postaraj się ze wszystkich sił nie rozmyślać na temat nerwicy!!!! Jak ja sobie radziłam??? WOGÓLE sobie nie radziłam bo wtedy jeszcze nie wiedziałam że to nerwica, pierwsze obiawy miałam gdzieś w 7 mc, w sklepie... weszłam do sklepu i zrobiło mi się słabo tak jakbym miała zemdleć, wybiegłam ze sklepu i dobrze że z siostrą byłam to jakoś doszłam do siebie. Ale dlaczego szybko doszałm bo wtedy nie wiedziałam że to noerwica, myślałam że to jakiś ucisk, że dzieco uciska na jakiś nerw i poprostu gorzej się poczułam... ale takich akcji może był max 2-3... zaczęło się jak córcia chyba roczek skończyła.... nie pótora roku miała bo to było w grudniu przed BN, złapała mnie atak duszności, nie mogłam oddychać, wybiegłam w koszulce na ramiączkach na dwór i tak mi było gorąco a dodam że to była zima.... ale dobry lekarz, psychoterapia i długie cwiczenia w jakimś stopniu pomagają, żyje i funkcjonuje sprawnie

Odnośnik do komentarza

BETSI spokojnie. nie kazdy piprzyk to czerniak. Ja tez chodziłam obserwowałam i mierzyłam. w koncu wyciełam i mam spokój. ale dziś w nocy podraznilam bluzka pod pacha i jest czerwony i mnie boli... ale nie wkręcam sobie bo znowu bym miała atak, tłumacza sobie ,ze sama sobie jestem winna bo ubrałam obcisła bluzke. ANIAAA gratuluje pracy! dasz radę!w pracy nie mysli się o chorbie bo nie ma czasu. Ja też pracuje po 10-11 godzin i radze sobie. PUMA bardzo się cieszę ,że lepiej się czujesz:) ja ostatnio też. nie byłam u psychologa 3 tygodnie:( ide w środę bo te rozmowy jednak mi pomagają!

Odnośnik do komentarza

Aniaa i jak z praca? Malami mi też bardzo dużo daje psychoterapia wiem że to był świetny krok i bardzo dużo w moim życiu dzięki spotkaniom z psychologiem się zmieniło na pozytywne efekty Załamana ja w ciąży żadnych leków nie brałam jedynie doraźnie piłam melise moja pierwsza córka jest niepełnosprawna strasznie bałam się drugiej ciąży zdrowie drugiego dziecka było dla mnie prorytetem i pomimo ataków paniki w ciąży nie dotknęłam żadnej tabletki bałam się zaszkodzić dziecku i całe 9 mcy naprawdę super mi minęły wiadomo że były nerwy i ataki paniki ale wtedy cały czas się motywowalam że robię to dla mojego dziecka. Poród mnie przerażal wyobrażałam sobie siebie panikujaca w szpitalu na łóżku podczas cc ale kiedy przyszło co do czego dostałam skurczu wcześniej niż miałam zaplanowane cesarskie cięcie to nie myślałam wogole o nerwicy dałam rade i tak samo ty też dasz rade musisz tylko w siebie uwierzyć. Bo wszystko zaczyna się i kończy na tym co pojawia się w naszej głowie ;-) Nerwusek ja miewam jeszcze czasem bóle brzucha czy pleców ale u mnie to wygląda tak że im bardziej się na tym bólu skupiam tym bardziej i dotkliwiej go *odczuwam * a kiedy czymś się zajmę i o tym nie myślę to mija nie wiedzieć kiedy. U mnie pełne ręce roboty w domu i kolo domu co chwile kosze trawnik nalewalam ostatnio dzuewczynkom wody do basenu cały czas czekam kiedy się z tego projektu odezwa żeby zacząć to prawo jazdy. Pozdrawiam wszystkich serdecznie :-)

Odnośnik do komentarza

Hej. U mnie różnie.Wczoraj miałam zły dzień,myśli powróciły, ja sobie myślę co jest?przecież biorę leki?dziś już lepiej.Przyznam się wam,że zdarza mi się poić piwo przy tabletkach,a wiem,że nie powinnam;-( I martwię się mężem, bo wyskoczył mu węzeł na szyi, miał antybiotyk,węzeł dalej jest;-(ja już się boję,że to przerzut, choć w kwietniu miał tomograf!25 czerwca ma badania ale z krwi. On twierdzi,że to z przewiania,oby to była prawda!

Odnośnik do komentarza

Cześc Wszystkim. Nerwusek ja mam tak samo a im bardziej boli to juz zakładam ,że to rak!jutro idę zrobić badania krwi i już się boję bo ostatnio rok temu miałam WBC koło 14 a norma jest do 10. poza tym boli mnie w koło żuchwy no to sobie wyobraź!Mój chłopak wyjechał na delegacje na tydzień. a ja tu sama się nakręcam. Betsi , przepraszam ,ze pytam, ale z jakim nowotworem walczył Twój mąż? ja wiem po mojej mamie jak skierowali ja ponownie na onkologię z diagnozą raka pęcherza moczowego a był to zwykły ropień na ściance prawdopodonie od uderzenia. trzymajcie kciuki za moje wyniki

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×