Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc Missajgon. Ja ze swoimi teściami mam luzne stosunki szczególnie z teściem. Tesciowa bardzo lubie i cenie ja ogromnie. Jest bardzo zaradna, pracowita, spokojna, niekłótliwa i oszczedna. Dlatego może ja tak lubie bo mam mały kontakt z nia hihihihih. Teścia szczerze nie lubie. Nie lubie jego stylu bycia cech charakteru, pogladów, mimo ze je szanuje w jakis tam sposób. Ja go tylko toleruje ze względu na to ze jest ojcem mojego meza. Jak zaczynałam się z mezem spotykac już tak na powaznie to jego ojciec surowo mu tego zabraniał, nie dawał samochodu, nie dawał piniedzy na studia i na swoje wydatki, wyklinał, a wszystko przeze mnie. Czułam się wtedy okropnie, często płakałam. Ale mój maz wyprowadził się od swoich rodziców do rodziny swojej, gdzie dach nad głowa i jedzenie miał w zamian za prace fizyczna w gospodarstwie. Trwało to 6 lat. W międzyczasie ta rodzina pokochała meza jak syna, a byli i SA to dosc młodzi ludzie, którzy niestety nie mogą mieć dzieci. Dostał od nich wszystko. Poczawszy od majtek, po wykształcenie, a dokładnie pieniadze na nie. Długa to jest historia ja ci ja opisałam w mega skrócie. Tescio chciał naprawic stosunki miedzy mna i miedzy mezem. Z mezem mu się jako tako udało, ale to raczej ze względu na matke, ze mna nie. nie mam zalu do Matyki jego, bo kobiecina pracowała na dwa etaty, dodatkowo jeszcze w domu, aby mieli z czego zyc. A teściu to len patentowany, który ciagle od wszystkiego się wymigiwał i robi tak nadal. Ma duzo czasu i wszystkim chciałby narzucac swoje zdanie, szczególnie swemu synowi, który jako pierwszy zaczał dorastac, bo oprocz meza jest jeszcze dwojka młodszego rodzeństwa, które teraz przezywa prawie to samo co on, ale o mniejszym natężeniu. Każdemu z nas wydaje się ze jest najmądrzejszy i robi wszystko najlepiej, ale każdy zyje i swiat się kreci dalej, mimo ze ktos pomyślał i zrobił cos inaczej. Tescio niestety tego nie rozumie. Ale to jego problem. Ja już do niego przywykłam i staram się omijac go z daleka. Na ciasto poprosze przepis, chetnie, ja ciastowa jestem bardzo hihihih. A z chlebem, to dopiero teraz sobie uprzytomniłam, ze wy macie własnie ten tostowy. Teraz się nie dziwie dlaczego pieczesz w domu. Tostowy jest dobry do tostów, ale do innych rzeczy jest jak dla mnie za słodki. Ja dzis leczo na obiad zrobiałam. W formie zupki wyszlo, ale pycha. Faktycznie jak tylko po dwie rzeczy echac tak daleko, to niewiem czy i by mi się chciało. Ale może poczekajcie jeszcze troche i wtedy cos jeszcze ci się przyda i nie będzie po 2 a po 3 na przykład rzeczy Co do dzieci, to sama nie wiem czy bym chciała czy nie. Kiedys zapierałam się rekami i nogami ze nie chce i b=nie będę chciała. Teraz sama nie wiem. Jak tak sobie pomysle ze dobiegam 30 (o matko jak to brzmi) to w sumie mógł by się już na swiecie jakis brzdąc pojawic. Porozwalac nasze urzadzone mieszkanko, jak to mój tata kiedys powiedział hihihihi ale moi rodzice czy teściowie nie nalegaja. Raz dobitnie powiedziałam, ze to nie jest temat który będę z nimi poruszac, bo tylko nasza sprawa i nie zycze sobie wiecej rozmów na ten temat. Mam teraz spokój, a to czy oni by chcieli czy nie to mnie g. obchodzi. To moje zycie i nic nikomu do tego. Ale wracając do tematu. Chciałabym chyba już cos zmienic w swoim zyciu,. Wczesniej zyłam w takim kołowrotku, studia, w miedzy czasie praca, pozniej znowu praca, pozniej przygotowania do slubu, slub, pozniej urzadzanie mieszkania, a teraz co. A teraz samo zycie, chyba mi czegos brakuje. Ale z drugiej strony, takiej praktycznej. Nie czuje się jeszcze na siłach ani psychicznych ani fizycznych, aby przyjąć na siebie taka odpowiedzialność. Jestem tez egoistka i nie wiem czy bym chciała zburzał swój uporządkowany swiat, odmawiac sobie wielu rzeczy, wstawac w nocy, rezygnowac ze snu i tak dalej. Obawiam się tez utraty figury, bo mimo ze jej nie lubie, nie chce się zaniedbac i roztyc, chodzic w przetłuszczonych włosach i w poplamionym dresie. Pisze tak stereotypowo. Ale zdaje sobie sprawe, ze jak bym była już w ciazy, to tak bym nie myślała raczej. Ja nie mam kontaktu z dziecmi wiec nie wiem czy ja je lubie i czy one mnie lubia. I tak sobie mysle ze skoro mam takie wątpliwości to nie jest czas na dziecko. Chociaz maz poruszał ostatnio ten temat i widze ze on by już chciał mieć dzidziusia, ale to jest nasza wspolna decyzja, a ja na razie jestem na nie. Wpadki się nie boje, bo zabezpieczamy się. Przed slubem nie wpadlam i dwa lata po slubie tez nie, wiec jeśli będziemy mieć dziecko, to będzie to swiadoma decyzja. Zreszta, pozne macierzyństwo podobno odmładza hihihihihihihi Ja rozumiem ludzi którzy decyduja się nie mieć dzieci. Absolutnie ich nie neguje i nie potępiam. Ja dzis spracowana jestem. Kosiłam trawke, pozniej ja zbierałam. Rozpaliliśmy ognisko, wiem ze nie można, ale paliliśmy stare pierzyny, które zalegały na strychu. Smrodu się narobilo n =a cała wies prawie, ale nikt nie przychodził i nie gdakał ze to ze tamto, wiec do przezycia było. Rano byliśmy w urzedach, bo pare spraw się nawarstwiło i ja tez byłam i czynnie brałam udział przy wypełnianiu papierków, których było mnóstwa. Bez watpienia Polska to kraj absurdów. Na dzis koncze i do nastepnego. papapappapapapap

Odnośnik do komentarza

Hej Aniu!!!Wielkie dzieki za komplementy, jestem prozna i szczerze powiem lubie:).A, ze moj kot jest czysty to fakt, specjalnie u weta dowiadywalam sie czy i jak czesto mozna kota kapac.Powiedzial co 3 miesiace, wiec moj kot ma swoj szampon (do bialej siersci)i kapiemy go.Pierwszy prysznic byl koszmarem, ale teraz stoi dumnie i daje sie wykapac. Kwestia przyzwyczajenia chyba. Musze przyznac, ze jak Snowie nie pojdzie potaplac sie do rowu kolo domu to raczej jest czysty. Aniu zjadlam dzis znow tunczyka, tzn. wlasnie skonczylam moj obiad (18:26). Czemu to takie trudne, jadlam od 15. Jednak dzis powiedzialam sobie nie pozwole sie pokonac i zapychalo, nie powiem ale nie udusilam sie. M. powiedzial, ze w nagrode moge wieczorkiem loda spalaszowac:). Zimno u nas i pada, ale na loda to ja zawsze mam ochote. Aniu dzisiaj poza tym mielismy z M. mala wojne. Kurka moja mamcia chce nam kupic kominek zeliwny, wszystko super tylko moj M. przesmradza. Mamus powiedziala wybierzcie sobie, ja zaplace a wy tylko za transport. Wiec najpierw klotnia, ze ile to za transport zaplacimy i blebleble. Myslalam, ze udusze, a pozniej nie mogl sie ksiaze zdecydowac jaki piecyk. Aniu czy ciebie chlop Twoj tez doprowadza czasami do szalu? Wkoncu M. zadecydowal, i wymiary nie takie nosz k....mac. Teraz moj tato wydzwania po firmie i mam podobno za godzinke wiedziec czy wymiary beda dobre. Jesli wszystko zgra to kominek u taty bedzie jutro a u nas w nastepna sobote. Zobaczymy jak to pojdzie. Ale nerwow mi dzis naszarpal moj mily. Dobrze, ze tu sie moge wygadac. Aniu pisz i slij mi zdjecia. Ja tak sie ciesze jak Ty wyjdziesz na zakupy i jak jeszcze sobie cos fajnego kupisz. Ja tez z reka na sercu przezywam to, ze pokonujesz ta france i ciesze sie jak dziecko na wiesci o kazdym sukcesie. Musze przyznac, ze moj*tesc*jest spoko gosc, bardzo dziecinny, wydaje kase (ktorej nie ma)bez zastanowienia. Mowiac szczerze duze dziecko, ale nigdy niczego nie odmawial swoim dzieciom. Nie lubie wypowiadac sie na temat czlowieka dopoki nie poznam, ale z Twojego opisu tesc to za fajny gosc nie jest. Co on mial do Ciebie, co on z Toba mieszka czy co?Tez nie mialabym wiecej serca dla niego.A o wilku mowa wlasnie teraz jest u nas moj*tesc* i burzliwie wymieniaja uwagi na temat kominka.Smiech na sali. Musze Ci przyznac, ze ja tez sie boje, ze jakbym miala dziecko tobym sie mogla zapuscic, poza tym ja biore leki na sen i kto by wstawal do malego. Ale imiona mamy tak jakby co sie stanelo. Ja 7 lat sie zabezpieczalam(tablety) teraz odstawilam bo mam problem z zakrzepami w rodzinie i nie moge brac wiecej antykoncepcji.Jak narazie jest oki. Koncze na dzis bo nerwy mnie ponosza, ide zjecs ciasteczko a co tam. Aniu do jutra, spokojnych snow. Buziaki.

Odnośnik do komentarza

P.S.Aniu dlatego ja nie chce mieszkac w Polsce przez te papierzyska. I ci wiecznie nadundani pracownicy urzedow. Nic nie pomoga jedynie moga zaszkodzic. Tutaj jest to wszystko o wiele prostsze. P.S.2 Ja lubie kosic trawe, ten zapach podczas koszenia i po.U nas tez niby nie wolno palic, ale mowiac szczerze, nikt nie kabluje jak sie od czasu do czasu ognisko zrobi.

Odnośnik do komentarza

Czesc Missajgon. gratuluje obiadu:) Kolejny sukces, oby tak dalej!!!! i co z tym kominkiem wyszło? okazało sie mam nadzieje ze wszystko jednak dobrze. moj chłop tez czasami mnie do szewskiej pasji doprowadza. a jak juz kilka dni siedzi w domu to pozabijac sie czasami idzie. my nie przyzywczajeni jednak do dłuższego przebywania razem hihihiihih a jak on wyjedzie to troche odpoczywamy od siebie i tesknimi i wtedy jest ok:0 śmieje sie oczywiscie. ale kazdy ma jakies swoje odchyły w swojej psycice i Twoj mezczyzna nie jest wyjatkiem. z mojego to ciezko wydusic opinie na jakis temat, on nie wie, jemu sie nie chce myslec i gadac o takich głupotach. a mnie to do szału doprowadza, bo jak to nie miec swojego zdania i głosno o nim nie mowic. ja to gaduła jestem i czasami to jeden problem potrafie roztrzasac godzinami. a on wprost przeciwbie. dla niego jest albo czarne albo białe i kropka. a ja widze jeszcze inne kolory. no ale oboje do dnia dzisiejszego zyjemy:) ja dzisiejszy dzien do udanych moge zaliczyc. byłam z mama na zakupach, w tym samym miescie w którym kupywałam swoje sukienki. ja kierowałam, a jak do celu dojechałysmy to byłam spocona jak mysz, normalnie jak bym pierwszy raz za kółkiem siedziała. ale tam sa swiatła, trzypasmowe ronda i inne cuda niewidy, a w mojej miescinie to dwa ronda na krzyz i miasto sie konczy. buszowałysmy w takim centrum z butami, bo tego mamie brakowało do kreacji. zakup udane, podróż tez. jechałam oczywiscie z lekami i tylko czekałam az cos mi sie stanie, a tu nic. normalnie czułam sie wysmienicie. boze jak to cudownie czuc sie normalnie. i to z dnia na dzien coraz lepiej (nie zapeszajac oczywiscie). w poniedziałek umowiłam sie do psyciatry, bo mi sie juz leki koncza i pogadam sobie z nim troche. bo mam kilka pytan. najgorsze to było i jest przełamanie sie. dla mnie wejscie do sklepu, a najpierw wyszykowanie sie. dla ciebie natomiast sama mysl o przełykaniu i juz jedzenie. ale jak sie przełamujemy, to ani sie nie dusimy, ani nie uciekamy i nie mdlejemy. missajgoin ja tez sie ciesze ze i Ty przełamujesz sowoje leki i codziennie ci kibicuje i i z utesknieniem czekam na kolejny wpis. to juz taka tradycja zaczyna sie robic, bo jak ja otworze tylko oczy to od razu zagladam o czym pisałas. i zawsze mam fajny humorek jak wstaje:) u nas zrobilo sie pochmurno, a cały dzien słoneczko swieciło, ale było duszno mimo ze nie goroca. ah ta pogoda. pomieszanie z poplataniem. buziaki:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani dawno mnie tu nie było nie miałam czasu tu zaglądać cały czas mamy jakiś gości ale już wszyscy pojechali i jest spokój teraz to ja w niedzielę wyjeżdzam na pare dni. a dzisiaj to u mnie masakra przedtem myślałam że mam zawał oblały mnie gorące poty zrobiło mi się słabo czarno przed oczyma i taki okropny strach że zaraz umrę straszne bóle w klatce piersiowej taki okropne pieczeni a zarazem ból. strasznie się wystraszyłam już miałam zadzwonić po pogotowie jeszcze nigdy tak nie miałam czasem wydaje mi się że moja nerwica nabiera siły bo czasami jest coraz gorzej a czasami w ogóle o niej zapominam. tez w ostatnich czasach strasznie boje sie chudzić do sklepu odrazu robi mi sie słabo nogi mi sie uginają po prostu od razu muszę stamtąd wyjść już nawet nie mówię o tym że na spacer też nie pójdę to jest jakaś masakra skąd taki bzdury się biorą w tej głowie jak sobie z tym wszystkim poradzic co robic ??? juz nie daje rady tak bardzo bym chciała wyjsc z tej nerwicy tylko nie umiem, tak bardzo chciałabym być całkiem normalna. momentami nie panuje juz nad soba krzycze rzucam wszystkim a to jeszcze bardziej mnie pogłębia w tej nerwicy. przepraszam nie bede wam tu juz zamulała bo wy macie swoje problemy. pozdrawiam trzymajcie sie cieplutko

Odnośnik do komentarza

Aneczko droga kominek wybrany hhuurraaa!!!M. byl tak wczoraj jakos rozdygotany(nie wiem czemu), ze dalam mu bellergot i sie troche wyciszyl. Ja rozumiem, ze z Polski to troszke inne wymiary beda i ksztalt, ale bez przesady znowu zeby tak to przezywac.Aniu wysle Ci na maila link do tego kominka, jak Ci sie podoba?Musze przyznac, ze to nie moj ulubiony, ja wole takie w starym stylu, ale jak pokoj jest nowoczesnie robiony to nie mozna postawic starodawnego kominka.Wiec M. wczoraj wyjal wklad z komina, dzisiaj zaplastruje(tzn. cos tam zrobi zeby dziury nie bylo)i czekamy na dostawe. Bedzie na poczatku wrzesnia, ale to nic poczekamy. Bo widzisz Aniu my tu mamy znajomego, ktory sie tym trudni. Ma swoja mala firme przewozowa i my wolimy poczekac dluzej(nic nam sie nie stanie)a dac jemu zarobic. Ja dzis sufit pomalowalam 2 raz, juz widze, ze i 3 raz bede musiala pociagnac. M. nastepne 2 dni spedzi na robieniu jakis podstaw itp. a za 3,4 dni kladziemy podloge. Wiec wszystko przesunelo sie o jakis tydzien, ale bedzie dokladnie jak chcielismy. Aniu wiesz co ja to sie ciesze, ze to juz wlasnie taka tradycja z tymi postami, uwielbiam czas kiedy zasiadam za komputerem i wiem, ze bede czytac wiadomosc od Ciebie a pozniej napisze jak u mnie. M. pyta sie (z reka na sercu) codziennie jak dzis u Ani, chyba ze go wyprzedze i streszcze post (nie wszystko oczywiscie, bo o chlopach naszej wymiany zdan mu nie powiem hehehe). Super, ze pojechalas z mama!!!!Jakie to fajne uczucie czuc sie normalnie, wyjsc do ludzi bez strachu na ramieniu.I ciesze sie, za Twoja mama kupila sobie butki czy juz ma caly stroj?To fakt nie mozemy sie poddawac, wkoncu nic nam sie nie stanie, a zagrac tej okrutnicy na nosie jaka przyjemnosc. Ja sie dzis nie popisze bo manne tylko zjadlam, ale kiedys tez mialam z nia klopoty wiec jak dla mnie to sukces. Loda nie pominelam, mimo ze pogoda do bani, cieplo niby jest ale ciagle siapi. Aaa i kot Aniu juz czysty nie jest. Ta bestia wlazla wczoraj wieczorem do rozebranego kominka, teraz moj kot jest bialo-czarny. Niestety nie moge go wykapac wczesniej niz we wrzesniu (za duzo kapieli szkodzi kotom).Wiec mimo sprzeciwu M. i obrazonego kota, Smowie spi u siebie w pokoju a nie z nami.Lena tak jak czytasz my z Ania sie nie poddajemy i walczymy ciagle siebie wspierajac i co z tego wychodzi same plusy. Jak widzisz pokonujemy france z dnia na dzien i nie wiem jak Ania, ale ja z dnia na dzien przekonuje sie, ze wkoncu wygramy bo mamy siebie. Ide juz robic, zeby M. sam sie nie przemeczyl hehehe. Buziaki i do jutra. Udanego wieczorku.

Odnośnik do komentarza

Witam missajgon ja nie mam nikogo z kim mogłabym się wspierać mój arek ma już dosyć mojego gadania na temat tej francy a nikomu poza nim nic nie mówię bo się wstydzę bo jak kiedyś powiedziałam siostrze to mnie wyśmiała i powiedziała że wystarczy przestać o tym myśleć i nie nakręcać się i od tej pory nic już jej nie mówię jestem z tym sama oprócz was ale miedzy wami tez mi nie pasuje sie wtrącać czasem tylko napisze jak już nie daję rady a potem jest mi głupio ze tu nie zaglądam i nie pomagam wam. a co mówisz że u ciebie i ani już lepiej że dajecie radę tej francy. trzymam za was kciuki oby tak dalej. pozdrowienia

Odnośnik do komentarza

Hej!!!Jeszcze raz ja. Lena co tobie kobieto, my tutaj jestesmy zeby sobie pomagac, pisz caly czas. Poprostu my z Ania jestesmy przykladem, ze jak sie wspiera to sa efekty. Lena Ty sie nie wstydz swojej choroby!!!!Siostra poprostu nie rozumie i tyle. Twoj facet, musisz mu powiedziec, ze bez jego wsparcia jest Ci o wiele trudniej, a przeciez on chyba tez chce Twojego wyzdrowienia, zreszta my tutaj tez. Lena zapytam czy Ty bierzesz jakies leki, chodzisz do lekarza?Ja Cie przepraszam,nie pamietam, gdyz moje sniace tablety sprawiaja, ze pamiec jest nie taka wyostrzona. Lena nie martw sie, to moze teraz zabrzmi absurdalnie, ale bedzie lepiej. Tylko sie nie poddawaj i kazdego dnia staraj sie zrobic cos (malego), ale na zlosc tej francy. Zobaczysz z czasem zacznie Ci to przychodzic o wiele latwiej, nieprawdaz Aniu???My tak robimy i dzielimy sie tutaj z naszych wzlotow i upadkow.Glowa do gory, jutro tez jest dzien. Papaty. P.S. Co do alkoholu, u mnie wywoluje niepokoj, ja kiedys uwielbialam wino, dzis prawie nie pijam. Nie powiem od czasu do czasu wypije lampke, ale to nie co to kiedys.Ale do wszystkiego idzie sie przyzwyczaic, wiec ja bym odradzala Ci alkohol dopoki nie povzujesz sie o wiele lepiej.

Odnośnik do komentarza

Witaj Lena:) Ja tez miałam i mam choc w mniejszym stopniu problemy z wychodzeniem. najgorsze własnie były te sklepy i samo wyjscie z domu. ale mi pomogły bardzo leki. ja nie namawiam, ale gdybym wiedziała wczesniej ze tak bede sie po nich czuc, to bym sie ich tak panicznie nie bała. teraz zawdzcieczam to co osiegnełam przede wszystkim sobie. udało sie raz to uda sie i drugi, a poxniej to ciagnie do tego normalnego zycia, do nowinek spozywczych, bo ja pamietałam wszystko ale sprzed kilku lat, bo trak długo nie wychodziłam. o ciuchach nie wspome. najgorzej sie przełmac. moze spróbuj z kim wyjsc, najpierw bliziutko, przed dom, pozniej dalej, pozniej po paczke zapałek o 7 rano, gdzie sklep jest pusty, a poxniej samam bedziesz chciała wiecej. przełam sie, robi ci sie słabop, ale przecioez nigdy nic ci sie nie stało prawda? to dlaczego teraz ma cos Ci sie stac? wiem ze łatwo pisac. samam kilka miesiecy, a nawet tygodni temu to przezywałam. ale jesli sama siebie nie pokonasz i nie przekonasz to nic ci nie pomoze. trzymam za cibie kciuki. moze wizyta u psychologa by ci pomogła, jesli nie masz ochoty na psychiatre? Missajgon kominka jeszcze nie widziałam, ale skomentuje na prewno:) No z tym malowaniem to czasami wychodzi tak, ze trzeba kilka warstw. ale tak jak mowisz, bedziecie mieli dokładnie tak jak sobie wymarzyliscie. czekaliscie na ten remont tyle czasu, ze ten tydzien to juz nie robi chyba róznicy. a kominek tez nie ucieknie, bedziesz go bardziej doceniac jak juz bedziesz go miała. ale sie usmiałam z Twojego kota hihihiihiih. taki rogal na buzi mi sie pojawił ze ojejejejeejej:) ta mała psotnica (jesli to ona) dobra jest naprawde. i uczucia ma chyba takie jak człowiek skoro piszesz ze sie obraziła hihihihihi. no super jest ten Twój kot, powtarzam sie, ale to nic:) moze Twój M az tak przezywał ten kominek, ze tak sie roztrzasł, ze potrzebował uspokajacza. ale przynajmniej sie nie meczył, uspokoił sie i to najważniejsze. ja weszłam tu dzis jeszcze raz, bo od ostatniego posta ciagle mi jedna rzecz chodzi po głowie. pisałas ze zjedzenie wczorajszego obiadu zabrało ci duzo czasu. a ja uważam ze ani duzo ani mało, tylko tyle ile potrzebowałas. ja cie doskonale rozumiem, bo wiesz co? jak miałam pierwszy raz wejsc do sklepu, to wiesz ile z mezem siedziałam w aucie na parkingu i czekałam - godzine czterdziesci minut, a i tak weszłam tylko za kasy i zaraz zwiałam. ale ja wtedy tyle czasu potrzebowałam, aby dojrzec do decyzji wejscia tam. i tez nie uwazam ze to było duzo, po prostu tyle potrzebowałam i juz. Lena kazdy z nas zameczal swoich bliskich problemmai które dla nich wydaja sie irracjonalne. a postaw sie w ich sytuacji, gdybys ty byla zdrowa, potrafiłabys zrozumiec cos takiego jak lęki. jesli nie dla bliskich to walcz dla siebie. zacznij od czegos, od lekarza, od psychologa, od malutkich kroczków. a zagladac tu mozesz w kazdej chwili, codziennie, raz na tydzien a nawet na miesiac. zawsze ktos jest na posterunku, aby wesprzec druga osobe. ja znalazłam bratnia dusze - mowie tu o tobie Missajgon:) moge sie z nia dzielic swoimi radosciami, ale i gorszymi dniami. ona mnie dopinguje do dalszej walki a ja ja, no bo jak jednej sie udało to dlaczego drugiej nie? bratnia dusza i osba która potrafi zrozumiec co nas meczy i trapi, niekoniecznie w realu, to cos na wage złota. to cos tak cennego, ze trudno to sobie wyobrazic. nie potrafie tego ładniej ubrac w słowa, ale kazdy z nas znalazł sie tutaj z jakiegos powodu, prosic o pomoc, o wsparcie, o wspóuczestnictwo w swoim zyciu, a nawet motywowac do dalszej walki. Lena badz i Ty tu z nami, a napewno bedzie ci lżej. to forum i rozmowy tutaj sa lepsze od psychoterapii, bo tylko osoba która przechodzi to samo jest w stanie cie zrozumiec. ja alkoholu nie pije w ogóle. lubie miec kontrole nad soba i wiedziec co sie ze mna dzieje wiec odstawiłam całkowicie. czasmi kieliszeczek czegos słodkiego. Lena nie poddawaj sie i walcz, wiem ze ciezko i trudno ci bedzie, ale poczytaj jak my z Missajgon, dajemy rade. niech to cie zmotywuje do dalszej walki. Missajgon, manna nie manna, wazne ze cokolwiek było i ze to dałas rade przełknac. to jest najwazniejsze!!!!!!!!! tez juz uciekam i papapapappapappa

Odnośnik do komentarza

Missajgon ja nie biorę żadnych tabletek i nie chodze do lekarza kiedyś dawno temu brałam leki ale one mi nie pomagały za każdą wizytą u lekarza neurologa zmieniał mi je a po nich tylko ,żołądek mnie bolał. wiem ze nie powinnam sie wstydzkc swojej choroby ale ja taka jestem nie poradze nic na to. walczyć to cały czas walcze tak jak mówicie codziennie robie coś w brew tej francy ale czasami już nie mam siły i się poddaję. tak aniu masz racje nigdy nic mi sie nie stało i z pewnoscia nie stanie to tylko ta zrypana psychika tak mna kieruje. ja codziennie wychodze do sklepu czasem jest nawet ok a czasem jak się nakręcę to lipa odrazu wychodze i jadę autem do następnego np. o wiele mniejszego niż ten poprzedni bo tam czuję się bezpieczniej ale cały czas z tym walcze i mam nadzieje ze mi sie uda. zastanawiam się właśnie czy nie pójść do lekarza i nie zacząć brać tabletek żeby na jakiś czas zapomnieć o tej francy moze by działały pozytywnie a ja bym odpoczeła i znormalniała jestem tez na koniec wrzesnia umówiona do psychiatry moze bedzie lepiej jak kilka razy go odwiedze. missajgon nie martw sie z moja pamiecia tez nie jest najlepiej tez o wszystkim zapominam nie moge sie skoncentrować jestem strasznie rozczepana nie mogę sie uspokoić. bardzo wam dziekuje ze przyjmujecie mnie do swego grona jest to dla mnie bardzo ważne ze mam was i zawsze jestem tu mile widziana wasze porady bardzo dużo mi dają zawsze staję na nogi i lepiej się czuję sama też muszę dać dużo od siebie i nie poddawać się tak jak mówicie musze zrobić to wyłącznie dla siebie zeby normalnie zyć od jutra zaczynam poważną walkę z tą mendą nie dam się. biorę z was przykład. na pewno się uda?!!! prawda???? jeszcze raz bardzo wam dziekuje ze nie zostawiłyście mnie samą. jesteście kochane a czy któraś z was jest może z woj. opolskiego ???? a co do alkoholu to pytałam dlatego ze ja bardzo lubie piwo. po nim zawsze poprawia mi sie humor i nawet jak wypije dwa piwa to moge isc normalnie do sklepu i niczego sie nie boje nawet tłumu ludzi. tylko ze znowy na drugi dzien jak wstane to mam masakre lęki z podwójnym uderzeniem. i wtedy napewno nigdzie nie pójdę. i nie rozumiem o co tu chodzi czy wy cos z tego rozumiecie????? pozdrawiam was serdecznie uciekam ide sie kłaść spa bo miałam dzisiaj okropny dzień do jutra kochaniutkie dobranoc !!!!miejmy nadzieje ze jutrzeszy dzien bedzie lepszy od dzisiejszego. papaty

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny!!!Aniu az lezka mi sie w oku zakrecila, jak przeczytalam Twoj post. Bez dwoch zdan zgadzam sie z Toba. My tutaj rozumiemy sie najlepiej. To fakt znalezc na forum bratnia dusze to wiecej niz na loterii wygrac jak dla mnie. Wiesz co my to mamy szczescie.Aniu co do mojego kota, to chlopak. I dzieki za to nie przyniesie do domu malych. Aniu ten kot ma swoj prywatny(wredny hehehe)charakterek.Jak cos nie po jego mysli to napradwe sie obraza. Idzie do swojego pokoju i siedzi na swojej podusi. Jak wchodzisz, zeby z nim pogadac to sie bezczelnie odwraca tylkiem do ciebie. Dopiero jak mu przejdzie to przychodzi do ciebie na kolana i pyszczkiem dotyka policzka, tzn. juz mi przeszlo.Jak chce zeby zwrocono na niego uwage to bezczelnie drapie kanape i ucieka w rog wychylajac sie czy juz ktos laskawie patrzy na krola wioski. Rano jak jest juz wyspany(moze to byc np.5) szturcha mnie lapka w policzek, bardzo delikatny jest bo nie uzywa pazurow, jednak gdy nie budze sie zbyt dlugo to wskakuje malpa pod koldre i gryzie mnie w piety, wtedy zapewniona ma reakcje natychmiastowa. Aniu ja bym mogla naprawde duzo opowiadac o tym nicponiu.Kiedys nie lubilam kotow, wydawaly mi sie wredne, a teraz musze szczerze przyznac psa juz bym nie chciala. Pewnie jakbym miala psa tobym powiedziala, ze kota nie chce, chyba kwestia przyzwyczajenia. Aniu dzisiaj bylo troszke lepiej bo taka na swoj sposob zapiekanke zjadlam, bez warzyw i miesa:), ale jajo bylo, ktorego sie bardzo balam. Dlugo jadlam, jednak masz racje tyle ile mi bylo potrzeba. Aniu czy Ty mozesz sobie teraz wyobrazic jakie my, nie wiem jak to ujac, zaszczute przez ta france bylysmy, jestesmy. Ty nie moglas do sklepu, ja jesc. Wiesz co az mi sie wierzyc nie chce, ze dzis jest coraz lepiej i bedzie jeszcze lepiej!!!Powiem Ci szczerze, ze dzieki Tobie, bycia tutaj, pisania maili wreszcie moge powiedziec, ze ta franca jest zniszczalna. Dziekuje Ci. A co do M., tak on jak musi zrobic cos w domu, tzn. remont to nerwy mu siadaja. On chyba urodzil sie z komputerem w reku, bo tylko jak robi projekty w kompie to sie nie denerwuje. Ale coz ktos musi to zrobic. Gadam i gadam a nawet nie spytalam jak Wam dzis dzien minal moje Panie???Lena jak nerwy???Nie wiem co Ci powiedziec z tym lekarzem, ja tam bym poszla. Za pierwszym razem moze nie trafilas w lek i dlatego mialas te bole. Jednak po cos wynalezli tablety, zeby nam pomoc. Ja nie stronie, choc juz nie pamietam kiedy skonczylam brac lexapro(tzn. tanszy wymiennik mozarin) i jest oki. Lapie czasami franca nie powiem, ale wygadam sie tutaj, postekam M., tlumacze sobie, ze nie umre(bo ja tak od razu mysle, to jakies chore hehe)i jest lepiej. Lena nie pij piwa, daj sobie czas. Alkohol pomaga doraznie. Tak jak napisalas czujesz sie zrelaksowana, a na drugi dzien koszmar. Ja oprocz winka, piwko tez lubilam, ale teraz tylko okazjonalnie. Mnie jeszcze kawa i czarna herbata pobudzala. Pijam wiec tylko bezkofeinowke i biala herbate, no czasami melise. Wiecie, ze mozna bezkofeinowke pazona dostac?Ja nie za bardzo te rozpuszczalne lubie, M. jak najbardziej, ale ja wole tak po turecku zapazona mniam. Loda juz tez wchlonelam jakby co:). Aniu a jak Twoj M.??Bo my tak sobie o nas, dla nas a nigdy, az wstyd nie spytalam sie o Twojego M.W domciu jest czy juz w delegacji??Wiesz co zazdroszcze Ci czasami tego, ze mozecie odpoczac od siebie, my z M. caly czas w domu. Ja juz nawet myslalam, zeby cos na pol etatu poszukac, zeby wyjsc z domu do ludziow hehe. Dziewczyny sorki, ze ja tak z tematu na temat, ale ja juz tak mam, ale niech to zwale na nerwice hehe.Jeszcze mialam cos na mysli, ale zapomnialam. Wejde jak mi sie przypomni, teraz lece malowac sufit. Buziaki. Udanego wieczorku zycze. Papaty.

Odnośnik do komentarza

Witam u mnie dzisiaj ok czuję się nawet dobrze czasem jakiś lęk przed ludźmi ale tak poza tym super. zauważyłam dzisiaj że jak na chwilę zagadam się z kimś na jakieś inne tematy to zapominam o tych dolegliwościach a potem jest super nawet jak o nich myślę. jutro rano jadę na giełdę mój A ma firmę z częściami samochodowymi i handlujemy na giełdzie to też jest dla mnie masakra bo tam jest tak wiele ludzi ale jakos mi się udaje stoję na swoim boxie i nie wychodzę w głąb ludzi bo nie dałam bym rady a kiedyś tak normalnie chodziłam i niczego się nie bałam ale i teraz już nie długo uda mi się na pewno to przezwyciężyć co wymaga czasu. co do kotków missajgon to powiem szczerze ze nie lubie ich wole psy, kiedys jak byłam u znajomej to jej teściowa miała kota i pewnego dnia on rzucił sie na jej synka na szyje i od tej pory nie lubie kotów on malutki tak strasznie sie wtedy wystraszył a ja jeszcze bardziej. no i taki uraz mi został. pozdrawiam was serdecznie zaraz kładę sie spać bo o 4 rano pobudka. na giełdę a zaraz po giełdzie jade do Niemiec na cztery dni. pozdrowienia dla wszystkich. i dziękuje wam za pamięć o mnie.

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny:) Ja dzis kolejny sukces odniosłam. cały dzień na dworze byłam, rano tylko obiad ugotowałam pozniej zjedlismy i znowu na dworze. uffffff, troche goroaco za szybko sie zrobiło i tak mi ciezko było, ale pracowałam cały czas i jakos znosnie. dzis to z moim M (jak to pisze Missajgon, bo ja to swojego chłopa raczej powinnam nazywac Mój A. ale ten M jakos lepiej mi brzmi hihihihiih) przyszalelismy. kosilismy trawe, u siebie, u rodziców i u babci. M kosił, ja zgrabiałam, gdzieniegdzie to takie chaszcze były, ze na stojaco mogła bym sie schowac. urok, cholernie duzoego podwórka. no ale skończylismy. jestem padnieta, odcisków mam kupe, bóli miesni o istnieniu których nie miałam pojecia tez mam pod dostatkiem. ale taka spełniona jestem:) tak jak juz kiedys pisałam, ja mieszkam w bardzo bliskiej odlegołosci od swoich bliskich, to jest jedno podwórko, tylko tak duze, ze szok. babcia mieszka najdalej, pozniej rodzice i my. my to nawet w sumie złączeniu jestesmy z rodzicami, bo do nich sie troche jeszcze dobudowalismy. ja juz po kapieli, wloskki ładnie ułożyłam, jeszcze paznokcie musze pomalowac. na tym punkcie to mam bzika. w mojej szafce jest tyle kolorów lakierów ze glowa mala. mam zielone, niebieskie, zółte, wszystkie odcienie czerwieni i różu. lubie to po prostu. szykuje sie tak, bo jutro mamy imprezke u tesciów. tak srednio mi sie usmiecha tam jechac, ale pojedziemy i stwiedziałam ze musze ładnie wygladac. ubiore jutro moja nowa sukienusie. jak juz bede w pełnej krasie, to cykne Ci Missajgon zdjecie. Gratuluje kolejnego produktu w swoim menue:) ciesze sie bardzo!!!!!! Masz racje franca jest zniszczalna, ale do tej swiadomosci bardzo długo sie dojrzewa. najpierw trzeba chyba dno osiagnac, aby móc sie podnoscic. my mamy o tyle lepiej ze jestesmy teraz razem. jedna drugiej opowiada o swoich sukcesach. to jest bardzo motywujace jak dla mnie. czlowiek tez piszac o tym, przezywa jeszcze raz swój sukces, tak na nowo, pierwszy raz w chwili zrobienia czegos, a poxniej w chwili przekazywania tej informacji drugiej osobie. uwazam ze to jest super terapia, bo dowoartościowujemy sie cały czas, a o to chodzi własnie, aby nabrac wiecej wiary we własne siły. wiecej odwagi i pewnosci siebie. od czasu wspólnego pisania, (tak sobie teraz to uswiadamiam) funkcjonuje coraz lepiej, po kilkakrotnie przezywam swoje sukcey i brne dalej. nie przezywam tych porazek, jak wczesniej, nie dołuje sie, ze nie dam rady, tylko kilkakrotnie powtarzam swój sukces. ty tez na głos wypowiadasz słowa, które mimo ze sa wiadome i istotne, bez tego pisania tutaj raczej bys nie pisała i nie mowiła. (kurcze zakreciłam, ale chodzi mi o to, ze jak zjesz cos nowego, to nie lecisz i nie chwalisz sie na cała okolice, tylko to jest dla Twojej wiadomosci raczej, a tak majac mnie i to forum:) piszesz o tym i na nowo przezywasz swój sukces) Ja tez Ci bardzo Missajgon dziekuje ze towarzyszysz mi w mojej walce. Lena a jak tobie dzionek minął? Tak jak pisze Missajgon, ni boj sie tabletek. ja biuore od kilku miesiecy i jest naprawde ok. moze za pierwszym razem nie trafiłas, ale jest tyle rodzai ze na swoje na pewno trafisz i wtedy bedzie juz tylko lepiej. ja tez jak mam leki to od razu sie boje ze umre. dziwne, ale prawdziwe, dobrze ze odosobniona nie jestem hihihihihi. Moj M ma sie dobrze. tez spracowany, ale szczesliwy i spełniony. do wtorku ma woilne, wiec korzystamy ile sie da:) pozniej jezdzi po Polsce, pozniej pod koniec wrzesnia urlop, taki dłuższy, bo wesele siostry mojej i tak troche chciałam zeby był w domu, bo to zawsze cos do roboty sie znajdzie, a pomoc to dla mnie oczywiste ze trzeba, a po weselu to niech i on sie troche pobyczy. a poxniej mniej przyjemne, ale wyjzdza w kilka delegacji, a to do niemiec kilka razy, a to kanada, a to holandia. i tak ma sie skonczyc roczek hihihiih. missajgon. dzieki za linka, ale ja nic z niego niestety nie wyczytam, bo ja nieznam jezyków obcych ;(, wstyd sie i przyznac w dzisiejszych czasach, ale nie umiem, nie potrafie i hyba nie chce umiec, bo do tego jestem tepa. moj M za to biegle włada kilkoma jezykami i to mi w zupełnosci wystarcza. ja to bardzej matematyczna z racji wykształcenia, i racji pisania wszystkiego i czytania lubie polski jezyk. ciasto zrobie na pewno, ale w przyszłytm tygodniu. samakowicie sie zapowiada naprawde. a chlebek...... szczerze ci powiem ze byobrazałm sobie go całkiem inaczej, piokazałam go swojemu M, to mu sie zamarzyła ciepła dupka z chleba z masełkiem i chodziła cały wieczór za mna i mi jeczał hihihiihi. kwiatek piekny. ale sie nie przejmuj, to nie twoja wina, ze tylko on jeden wyrósł, reszta, pewnie miała uszkodzone cebulki i juz. tak to sobie trzeba tłumaczyc,. ja ci powiem Missajgon, ze wy mieszkacie w takim dworku. jak tylko zobaczyłam Wasz domek i dojazd do niego, to pierwsza mysl wlasnie to taki pałacyk. tez macie kupe tego podwórka. i jak tam zielono. bardzo ładnie. podoba mi sie. kuchnia tez mi sie bardzo podoba. szczególnie białe fronty i ciemne blaty. nawet bym nie pomyslała ze to tak ładnie moze wygladac, tylko kurcze, ja bym sie bała ze szybko bedzie sie brudzic, dlatego mam ciemna. ale wyglada bardzo efektownie i masz racje co do mebli ikrea, proste, ale urokliwe, majace w sobie to cos:) a co do piecyka, ja w tego typu sprzetach nie gustuje, moze tez dlatego, ze niaemiałabym go gdzie ulokowac. ale do wnetrza w takim stylu jaki planujecie na pewno bedzie ładnie pasowac i sie wkomponuje w całosc. poprosze o zdjecia jak juz bedzie urzadzone:) ja tez dzis jakos chaotycznie pisała, wiec wybaczcie spracowanej kobiecie:) uciekam juz i papapapappapapa ps. aby sufit nie miał smug i abys nie ,usiała go malowac jeszcze raz;)

Odnośnik do komentarza

Część dziewxczyny i chłopaki:) Rolnik z od ciebie usłyszeć pochwałe to musi być duży sukces. Dziekujemy:))) Walczymy i nie dajemy się. Lena ja wczoraj nie widziałam Twego posta, przepraszam. to i tak jestes dzielna, dla mnie sam wyjazd na giełde to by była masakra, a o niemczech nie wspomne!! Jak dajesz rade tam to na pewno uda ci sie i w dalszej walce:) Ja dzis wróciłam juz od tesciów. najadłam sie za wszystkie czasy. moja tesciowa swietnie gotuje. Zawsze u niej sa same smakołyki, a jakie ciasta robi....marzenie. ja chyba nigdy nie osiagne takiego kunsztu jak ona. kobieta sie bardzo stara. zapadła mi w pamieci jedna rzecz. ja nie jem rosołu, po prostu nie lubie i xle sie po nim czuje, i tesciowa tylko raz go zorbiła jak ja u nich byłam, bo nie wiedziała o ty. a teraz jak jedziemy na obiad, to od 6 lat ani razu nie ugotowała rosołu jak ja jestem u nich. moze to nie jest duze wyrzeczenie, ale mnie to urzekło, bpo jednak pamieta i nie robi mi na złośc, abym musiała zmuszac sie do jego jedzenia. bardzo to w niej cenie. bo oprócz rozołu jest jeszcze kilka innych potraw, ktorych nie jem, i ich nigdy nie ma na stole. dostalkismy tez niezła wałówke do domu. jutro nawet kolacji nie bede musiała robic hihihiihih u nas dzis taka cieplina, ze ciezko sie przywyczaic po takich ziomnych dniach. missajgoin, nie załozyłam swojej nowej sukienki, bo okresu dostała i to 2 tygodnie wczesniej, a ona jest jasniutka i jakos niekomfortowo bym sie w niej czuła. założyłam inna. specjalnie dla ciebie robiłam zdjęcia i zaraz Ci wysle:) a jak poszło z malowaniem? mam nadzieje ze to był juz ostatni raz:) ja zasiadłam przed koputerem, a moj M poszedł z psem na spacer, bo stwierdził ze po obiadku u mamusi on musi sie poruszac. kiedys okropnie mnie bolało, jak cos ugotowałam, a on wszystko porównywał do mamy, ze jej to miało taka przyprawe,a nie taka i tak dalej. teraz tez mnie to tez denerwuje, ale juz mniuej, bo wiem ze ja tak samcznie nie gotuje jak ona, ale i M mniej mi docina teraz, bo nie raz zjebke dostał ode mnie. na pierwsza rocznice slubu, tesciowa nam taki tort zrobiła, ze nawet w najlepszej cukierni bym lepszego nie kupiła. biore od niej przepsisy, ale mimo wszystko moje potrawy sa innego wygladu i samku, zjadliwe co prawda, ale juz nie tak dobre jak jej. raz nawet gotowałam z nia przez telefon hihihihi, ale wraz nie wyszło tak jak trzeba. dobra dosc juz zachwytów:) Missajgon a jak Twoje menu, uległo zmianie? jak remont i samopoczucie? lece wysyłac zdjecia, moze jeszcze zajrze wieczorkiem, to cos napisze jak mi sie przypomni, papapappapa:)

Odnośnik do komentarza

Hej Aniu, Rolnik i Lena!!!!Rolnik dzieki, tak bedziemy trzymac, Ty tez sie odezwij czasem co u Ciebie.?Lena jedz do Niemiec i odpoczywaj. Podziwiam, gielda, tlum!!!Zobacz jak dobrze Ci idzie, mimo tlumu przelamujesz sie i jedziesz. Gratulacje!!!Aniu kochana to znaczy, ze impreza udana. Rzeczywiscie tesciowke masz spoko. To naprawde duzo, ze pamieta o Twoich gustach kulinarnych. Moja niestety nie. Poza tym jak gotuje. Spytalam M. co by odpowiedzial na to pytanie. Dokladnie to samo co ja mysle. Moja tesciowa nie umie gotowac za nic na swiecie. Umie ugotowac 4 potrawy i to wszystko. Dlatego wieksze uroczystosci sa w wiekszosci u nas, bo ja w przeciwienstwie do niej gotowac umiem i lubie. Czy wiesz, ze M. dopiero jak mnie poznal jadl pierwszy raz w zyciu buraczki, ze juz nie bede wymieniala co jeszcze jadl pierwszy raz. Ona tez lubi moje jedzenie. Chociazby wczorajsze zdarzenie. Wpadla i chciala moje ciasto, to co jadla dzien wczesniej. Co moglam zrobic, dalam, a dzisiaj musialam piec cos nowego. M. lubi codziennie zjesc kawalek ciasta.Ja nie mam tego szczescia Aniu, jeszcze nigdy nie wyjechalam od tesciowej z walowka, jesli juz to przywozilam:)Ale to dobrze, przynajmniej bedziesz miala czas na cos innego niz gotowanie. Zdjecia widzialam i powiem tylko WOW, a reszte na maila.Ja dzis z siosrta na skypie gadalam, czytalam, pieklam i sie opierniczalam. Na obiad jadlam puree z ziemniakow(o malo mnie nie udusilo)nie za duzo zjadlam, jakos nie mam dnia. A malowanie, tak wczoraj juz 3 i ostatni raz malowalam sufit hhhuurrraaa. Jutro pokoj jeszcze raz przemaluje i M. podloge kladzie. Aniu moj dom jak dworek, prosze, tu sie usmialam. Naprawde stara chata duzo jej brakuje do jako takiego stanu,nie widac tego na zdjeciach, ale to prawda. Ogrod tak, zielony, bo wilgotno tutaj i duzy, dlatego tak chce tu mieszkac. My bysmy najlepiej chcieli zburzyc ta chate i malutki domek wystawic, ale niestety to za drogo. A kominek, ja musze. Jestem typem, ktoremu zawsze zimno a kominek w zimie, prawie nie bede musiala oleju uzywac:)Mam zaleglosci w czytaniu wiec ide czytac dalej, kochani zycze udanego wieczorku i do nastepnego klika. Buziaki.

Odnośnik do komentarza

Witajcie moje Sloneczka... u mnie jakos nieciekawie lekarz mi zamienila parogen na moklar...czuje sie po tym jakbym byla pijana,przez caly czas mam mdlosci i zawroty glow,dzis biore szosty dzien ale jestem wykonczona.. powiedzcie czy ktos z was bral lub bierze ten lek i czy te objawy kiedys mina,,,,,,,

Odnośnik do komentarza

Hej Nerwusy!!!Aniu, Leno, Rolnik, Zabko jak dzien minal? Zabko nie bralam tego leku wiec nic Ci na ten temat nie powiem. Moze musi sie organizm przyzwyczaic, ja po lexapro czulam sie lekko otepiala, ospala. Chyba kazdy inaczej reaguje. Kochani mam dzis masakryczny dzien. Wstalam o 14 bo nie mialam sily. Cos jakby lezy mi na klacie i nie jest to M. hehe. Poza tym moja siostra doprowadzila mnie do szewskiej pasji. Gowniara(18 lat)czuje sie dorosla. Wczoraj rodzice nie zgodzili sie zeby jechala gdzies na impreze, to odpyskowala, ze ma 18 lat i moze. Rodzice nie chcieli sie klocic wiec pojechala. Prowadzila jej psiapsiolka, ktora ma 1 miesiac prawo jazdy wiec chyba naturalne, ze kazdy sie o nia bal. Dzisiaj dostala ode mnie zrype, ale wiecie jak to jest, ja jeszcze nie ochlonelam. Wiem zycie nie je bajka i musze sie zaprawiac w boju, a takie sytuacje sa najlepsze, ale ja nie mam sily martwic sie o gowniare. Nerwy mi szarpie. I jak tu miec swoje dzieci, jak rodzenstwo doprowadza cie do granic mozliwosci. Poza tym powiedzialam siostrze, ze pelnoletnosc to sie osiaga jak sie zarabia na siebie. Ale coz ten wiek, ja chyba nie bylam lepsza. Nie zjadlam dzisiaj nic tresciwego, loda tylko mialam sile wciagnac. A jeszcze musze pomalowac sciany. Aniu czy Twoja siostra tez Cie doprowadzala do granic mozliwosci nerwowych???I jeszcze ta pogoda, no wyc sie chce, pada deszcz. W Anglii sloneczko swieci i upaly maja, rozmawialam wczoraj ze znajoma na skype to rzeczywiscie w bluzeczce na ramiaczkach siedziala jedna. Sierpien a ja w golfie, czy ja smuce???Chyba tak, ale musicie mi dzisiaj wybaczyc, poprostu mam dola, M. juz dostal swoja porcje smecenia, bidula. Czasami sie zastanawiam czy on nie ma przypadkiem tego dosc, ja tobym na jego miejscu mnie najzwyczajniej w swiecie zdzielila. Mam zdrowie, kochajaca rodzine, dach nad glowa. Czy ja nie oczekuje od zycia za duzo???Sorki Kochani, egzystencjonalnych pytan zachcialo mi sie. Koncze na dzis, dzieki,ze moge sie tutaj wygadac. P.S.Aniu wyslij jak mozesz przepis na ten torcik, ja uwielbiam jak wiesz slodycze, walne sobie takie cudo to moze mi sie hormon szczescia podniesie:) Buziaki, udanego wieczorku. Papaty.

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim:) Zabko ja nie brałam tego leku, wiec nic ci nie doradze. ale tak jak pisze missasjgon, wszystko wymaga czasau, wiec jeszcze troche sie pomecz, a zobaczysz. na kazdego działa inaczej. A ja Missajgon dzisiaj miałam dzien pełen wrazen. az nie wiem od czego zaczac. byłam u psychiatry i bardzo pochwalił moje postepy. zaproponował mi nawet uczestnictwo w terapii grupowej, jako prowadzacej, jako modelowy wzrór wychodzenia z leków. ale sie nie zgodziłam, bo bym musiała bardzo daleko dojezdzac, ale mile połechtal moja próżnośc i dowartościował mnie niesamowicie. powiedział ze do wiosny leki musze conajmniej brac, a co pozniej to zobaczymy. bnardzo pochwalił tez znajomośc z tobą Missajgon i takie wymienianie sie doswiadczeniami i sukcesami. powiedział ze jest to jedna z lepszych form terapii. to pierwsza czesc dnia, a druga, to taka ze mój były klient (wiem jak to brzmi, ale to nie w tym sensie hihihihih) polecił mnie jako pracownika osobie, która ma kilka biur w różnych miastach i chce otoworzyc w naszej miescinie jeszcze jedna. i jako osobe godna zaufania i do zorganizowania wybrał mnie własnie. umówiłam sie na spotkanie z tym wlascicielem, bobrze ze maz był w domu jeszcze to było mnie komu zawiesc do niego, bo troche kilometrów to ode mnie jest i ponad godzine rozmawialismy. ja mam zorganizowac tu na miejscu wszystko, poczawszy od lokalu, a na rekjlamach skonczywszy. on przyjedzie tu na miejsce zweryfikuje moje wybory i moje wyobrazenia funkcjonowania tego biura i zaczynac mozna by było od 1 wrzesnia. problem jest taki tylko ze ja sama tych klientów musiałabym zorganizowac, bo moje wynagrodznie było by czesciowo uzaleznione od prowizji. daje kilka miesiecy na rozkrecenie biura i jak bedzie dobrze prosperowało to zostaje, a jak straty to niestety zamyka. i tego sie boje ze ja tu sie nalatam jak głupia, pozałatwiam wszystko, a to jednak nie wypali. ale chyba do odwaznych swiat nalezy. kusi mnie bo ja kocham te papierki i pracowałabym dalej w swoim zawodzie. od jutra zaczynam poszukiwania lokalu, musze kilka znalezc i wybrac. bo ja bede sobie sama szefowa tu na miejscu, zadnego bezposredniego nadzoru, tylko w razie potrzeby osobisty, a tak to @ lub telefoniczny. oj duzo by tu jeszcze wymieniac plusów i minusów, ale chyba spróbuje. m tez sie zobowiazał pomoc. zobaczymy, bede zdawac relacje na bierzaco. missajgon, ja ze swoja siostra, nie mam dobrych stosunków, kochamy sie i jedna za druga zycie by oddała, ale my tak jakos na innych falach odbieramy, zdenerwuje co raz i to niezle, bo ona całkiem inna jest niz ja, ale kazdy ma swoje humory. Twojej siostrze w tym wieku wydaje sie ze jest ajmadrzejsza i wie wszystko lepiej niz inni, ale do tej dojrzałosci to na pewno jeszcze sporo jej brakuje, ale wydorosleje na pewno, zmadrzeje, ale to wszystko czasu wymaga i cierpliwości. ja tez mysle jak Ty pod katem posiadania swoich dzieci, a jak moje dziecko bedzie takie dojete i co wtedy? chciało by sie takiego aniołeczka, posłusznego, a tu nie wiadomo no kogo wyrosnie. wychowanie ma sie duzo, a jeszcze wiecej srodowisko w jakim sie przebywa. ale taka kolej rzeczy. missajgon twoje egzystencjalne pytania zwiazane sa z pogoda, szaro buro to i mysli takie nachodza. zreszta kazdego z nas co roaz cos takiego dopoda, ale to i dobrze, bo na niektóre rzeczy patrzy sie wówczas inaczej. pomysl ze jak jutro sie obudzisz to bedzie nowy dzieni ibedzie tylko lepiej. kazdemu z nas czegos brakuje i dlatego pojawiaja sie takie pytania. ale w koncu do czegos musimy dazyc i mamy wtedy cel, który nas motywuje do dalszego zycia. ty spałas do 14??????????? o matko, zadziwiajace. ale moze tyle było ci potrzeba własnie. kazdemu cos od zycia sie nalezy, zreszta naprocaowałas sie przy malowaniu i całym remoncie to i organizm potrzebował odpoczynku. tyle dni juz zasuwacie, wiec i zmeczona byłas i odczuwałas to własnie tym ze cos ci lezało. moze cisnienie sie zmienia, moze jestes przed okresem. kazdy ma prawo do słabszych i gorszych dni. daj sobie na to przyzowlenie, nie zadrczeczaj sie, tylko odpoczywaj! ty jestes zmaxluch, a ja wrecz odwrotnie, nie lubie ciepła i u mnie w domu nie moze byc wiecej jak 18 bo juz mi za goroco. ja nie mam ani jednego golfu, bo jak bym miała cos pod szyja to bym sie po pierwsze udusiła i nie mogła oddychac, a po drugie, nawet jak jest siarczysty mróz to by mi było tak psychicznie za goroaco hihihihi. no ja takim typem człowieka jestem:) ale moj m lubie ciepełko tak jak Ty, wiec on by chciał taki kominek. ale na razie nic sie na to nie zanosi. po wysłaniu zdjec, puytał sie co 5 minut czy juz cos odpisałas hihihihi a jak mu powiedział co nieco, to taki dumny chodził jak paw. tak te chłopy to sa jednak narcyzy jak nic!! ale za to ich kochamy hihihih to ze dzisiaj nie zjadłas nic tresciwego, to nic, nie przejmuj sie, wczoraj za to było piuyre, a jutro moze cos tez bedzie. nic na siłe, ale powolutku. nie od razu rzym wybudowano przeciez. na wszystko potrzeba czasu, a zobacz ile juz i tak pokonałas swoich ograniczen. to jest sukces ogromny, na który składaja sie te małe i to sobie trzeba powtarzac ciagle. ja w ciebie wierze, i jak nie dzis to jutro bedzie lepiej:) co do pracy na pół etatu to nie jest głupi pomysł missajgon. mogłabys troche sie rozerwac, wyszykowac sie do ludzi, ubrac nowy ciuch, pogadac z innymi osoabmi, miec codziennie jakis cle, bo do pracy musisz wyjsc, a i kazdy grosz na pewno sie przyda. a i od swojego m troche odpoczniesz, to tez ci na zdrowie wyjdzie. bedziesz bardziej zajeta to moze i nerwica da o sovie troche zapomniec? jesali masz mozliwosc, to szukaj i próbuj, jak bedzie ci zle zawsze mozesz zrezygnowac przeciez. zawsze masz ta ta mozliwosc. szukaj to jest moje zdanie. jesli jestes na siłach to jak najbardziej jestem za. ale nic na siłe:) ja na dzis uciekam, chociaz i tak nie zasne z nadmiaru wrazen i z tego ze cos sie dzieje znowu w moim zyciu, ale moze mi to i potrzebne? buziaki papapappap:))

Odnośnik do komentarza

Hej Nerwusy!!!Jak dzis wam minelo???Aniu mi to z wrazenia juz przeszlo jak przeczytalam Twoj post. Kochana jak tylko masz sile zaczynaj biznes!!!Nie wiem co to, ale moze klientow stad sciagne, jak Ci bedzie trzeba. Takie nowe perspektywy to cos super, mozna sie rozwijac i podnosic swoja samoocene jak wychodzi hehe. Trudno jest pracowac dla siebie, ale jaka satysfakcja z kazdej udanej transakcji, wiec ja trzymam kciuki i kibicuje!!!!Aniu no, no modelowy wzor, zgadzam sie z psychiatra. Ty w tepie rakiety zwalczasz france i tak trzymac. Z tymi lekami to tak wlasnie jest, ze trzeba je troszke pobrac, zeby sie nie nawrocilo. Ja musze przyznac przez to przechodzilam, odstawilam za szybko i mialam niemile spotkanie trzeciego stopnia z nerwica, chyba psychiatra ma racje. No normalnie nie dziwie sie, ze z wrazenia moglas nie spac. My nasz maly bisnes w domu krecimy, ale wolalabym zeby to tez gdzies bylo na zewnatrz, poza domem. Nie wszystko naraz, powoli jak M. mowi i chyba ma racje. Tak spalam do 14 i wiesz co potrzeba mi bylo. I tak sobie mysle z tym moim nastrojem, ze ja to chyba jakas bipolarowa jestem hehehe bo dzis juz dobrze, nawet zupe buraczkowa zjadlam. Aniu bedziesz mogla mi dac ten przepis na tort???Tak zachwalalas, ze z checia bym popiekla:)Chyba, ze przepis to tajemnica rodzinna wtedy rozumiem. Wiesz co tak sobie myslalam o tym, ze Ty wolisz chlodniejsze klimaty, to tutaj czulabys sie jak ryba w wodzie, jak dla mnie to tutaj nigdy nie ma za cieplo. Jak bylismy(dawno temu) w Chorwacji to bylo fajnie, ponad 40 stopni. M. sie rozpuszczal a ja w swoim zywiole bylam. Teraz cos przebakuje zebysmy na jakis weekend po remoncie do Norwegii skoczyli. Ja tam chyba zeby o siebie powybijam z zimna. Nie usmiecha mi sie, ale zobaczymy. Jedyne co mi pasi z tym wyjazdem to bilety cholernie tanie.A poza tym pomalowalam ostatni raz pokoj, wczoraj nie dalam rady, zyrandol zalozony, jutro podloga i tylko czekamy na kominek hhuurraa. Bartku kazdy ma inne objawy nerwicy, najlepiej skontaktuj sie z lekarzem bo wiesz moze byc nic a rownie dobrze moze byc cos innego niz nerwica. Zawsze lepiej poradzic sie lekarza. Koncze dzis, mam nadzieje, ze dzien mieliscie udany, ja dzisiejszy do takich zaliczam. Buziaki i do nastepnego klika.

Odnośnik do komentarza

Hej:) Missajgon przepis na tort cyt.* upiec biszkopt, przekroic na 3 a pomiedzy bita smietana z owocami sezonowymi* tyle powiedziała mi tesciowa i ja tak zrobiłam, tez zjadliwe było ale nie to co jej. wiecej nic mi nie powiedziała, albo i nie chciała. to fajnie ze remont blizej końca. w nagrode wycieczka. dla mnie to byłaby nagroda, bo ja tam bym dopiero odzyła. chorwacja i 40 stopni to dla mnie smierc, ja bym tam nie wypoczeła tylko sie wymeczyła hihihihi ale kazdy z nas jest inny:) co do biznesu, to ja pracowałam w biurze rachunkowym i miałam bardzo duzo podmiotów gospodarczych. teraz własnie własciciel kilku biur takich chce otworzyc kolejne w mojej miescinie. i ja z polecenia jednego z byłych klientów i po rozmowie z włascicielem tych biur, mam byc osoba która to zorganizuje i rozkreci, bo znam temat od podszewki ale i swoje miasto tez. wiec taka osoba od wewnatrz ze mnie hihihiih. samam bym była sobie szefowa, ale na etacie. dzisiaj podzwoniłam po lokallach do wynajecia, s[ppro tego jest. ja mam wszystko zorganizowac i za tydzien umówic sie z tym włascicielem i mu wszystko na tacy przedstawic. jesli bedzie mu to odpowiadała to zaczynamy współprace. duzo mam za, ale duzo i przeciw. ale chyba nic nie trace i po rozmowie z M ze mi pomorze zdecydowalismy ze wchodze w to. missajgon wczoraj ty sie kiepsko czułas, dzisiaj ja. jakos mi sie w głowie dzis kreci i mi ciagle słabo. ale ja dalej mam @ i cisnienie spada na łeb na szyje, boma padac i tak zwalam na razie na to. przezywam tez moze to ze M konczy sie urlop i wracamy do normalnosci, a moze ta sytuacje z praca. na nazbierało mi sie kilka rzeczy, wiec moze dlatego,. na naerwice niechce składac, boi tak duzo jej zawdzieczam hihihihi. ja dzis krótko, bo nie mam weny do pisania. papappapap ps. missajgon gratuluje obiadku:)

Odnośnik do komentarza

Hej:) ja dzis w miare. upał nie z tej ziemi, duchota okrutna. missajgon dla ciebie to raj, dla mnie to mordega. no ale jakos zipie jeszcze hihihihi. dzisiaj podzwoniłam jeszcze troche po tych lokalach, ale w sumie nic konkretnego nie ma. albo cholernie drogi albo do kapotalnego remontu, albo bez wc. mam taki jeden w zanadrzu, ale wydaje mi sie zbyt reprezentacyjny i obawiam sie ze to bedzie troche odrzuca potencjalnych klientów, bo pomysla ze drogo. a lokal w przystepnej cenie i w centrum. no ale jeszcze poczekam. wiecie co, tak sie z kasy wyczyscilismy w tym miesiacu, ze na chleb bede zbierac chyba po zimowych kurtakach jak co tam znajde. skonczył nam sie gaz w butli (ten do gotowania) i ja nie mam pieniedzy aby go wymienic normalnie. no masakra. juz tak dawno krucho nie było jak w tym miesiacu. ale jeszcze z tydzien przeytrzymac i bedzie kolejna wypłata. najwyzej na dzemach bedziemy zyli, bo tego sporo narobiłam. i jeszcze wesele mamy w ta sobote i na prezent dac. no głowa peka. przydała by mi sie ta praca, troche by nam lzej było. choc i tak nie jest zle, tylko w tym miesiacu jakos przyszalelismy. ja dzis na obniad pierogi z jabłkami zrobiłam....pychota, takie ze smietanka i cukrem. smak dzicinstwa jak nic. missajgon tesciowa jeszcze nasaczała biszkopt na tort czyms, ale ja nie wiem czym. ja zrobiłam troche z alkoholu, kwasku cytrynowego, cukru i aromatu. ja dzisiaj jeszcze jedego goscia sie spodziewam, bo ma problem z rozliczeniami podatkowymi i chce abym mu pomogła. nie wiem czy tylko jednorazowo, czy kompleksowa usługa co miesiac. zobaczymy:) uprałam posciel z duza iloscia płynu do płukania, bo na tym tez mam bzika, wiec dzis bedzie sie super spała, mam tylko nadzieje ze sie ochłodzi, bo zyc sie nie da. missajgon jak remonty? teraz to juz wykonczeniówka, najprzyjemniejsze i najmniej brudliwe jak dla mnie. wiec juz ze zgórki. a jak obiadki i menu twoje? uciekam i apapappapapapappapap

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×