Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Gosiaczki

Witam wszystkich, tym razem jako gość, ale z tej strony Inouke. U mnie strasznie zaplątane dni, siedzę i czytam o zasiłku z tytułu rehabilitacji i świadczenia wyrównawczego i nic nie kumam. Muszę wypełnić kartę kosztów wypadku przy pracy i klapa. Ale jakoś dam radę. W mojej mieścinie pada i smutno jest, wprowadziłam nowe leki do tych co brałam dopiero dwa dni, oprócz rozszerzenia źrenic to nic nie ma, ale to drugi dzień hihihih, A co u reszty?????? Gdzie się podziewacie?? Missajgon zazdroszczę, też chciałabym do takiego miasteczka pójść, może na tym motorze nie jeżdżę, ale było by miło.

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry :) Witam wszystkich stałych i nowych forumowiczów :) Aniuuu 27 dzięki za pamięć :* pytałaś co u mnie, więc zaspokajam Twoja ciekawość i piszę :D Ja od niedawna stosuję metodę 1000 kroków, przeczytałam parę publikacji i książkę *Strach i paniczny lęk* i powiem szczerze- coraz lepiej radzę sobie z nerwicą :) wiadomo są dni gorsze i lepsze ale któż ich nie ma. Nawet ludzie zdrowi mają złe dni :) Dużo mi dała zmiana myślenia, nastawianie sie pozytywnie do każdej czynności, każdego wyjazdu czy zmierzenia się z nowymi sytuacjami. Mam już na swoim koncie kilka drobnych sukcesów :) Staram się tez pozbywac złych pesymistycznych nawyków. Oswoiłam swój lęk i nie walczę z nim, staram się go akceptować. Nie boje sie już tak zmian w moim organizmie. Przewraca mi się serducho- myślę sobie *to nie pierwszy raz, wiele razy tak miałam i nic sie nie stało, przechodziło więc dlaczego teraz miałoby być inaczej?* Nawet sobie w myslach liczę ile razy mi przeskoczy zanim wróci do normalnego rytmu :) Juz się tego tak nie boję, uświadomiłam sobie że to przychodzi i odchodzi, nie roztrząsam tego bo to pożywka dla nerwicy, akceptuje każdy atak, a wtedy wierzcie mi- przechodzi dużo szybciej :) nie ma sensu udawać że tego ataku nie ma- on jest i wróci wcześniej czy póżniej. Jest- to niech będzie, ale niech nie psuje mi dnia. Podstawa to zmiana myślenia, koniec walki- teraz akceptacja. Dla mnie kiedys to było nie do pomyślenia. Źle się czuję i co, mam w to wchodzić jeszcze głębiej? Zgodzić się na atak?? nie, musze z tym walczyc! Ale spróbowałam i przekonałam się że nie tędy droga :) Że ten kto napisał słowa żeby pozwolić na atak był naprawdę mądrym człowiekiem :) Jeszcze długa droga przede mna do całkowitej poprawy ale ciesze sie każdym dniem kiedy tej francy nie ma :) I tego wszystkim Wam serdecznie życzę :) Nie dajcie się :) Trzymam kciuki żeby nerwica męczyła Was jak najrzadziej i każdy dzień był początkiem drogi do wyjścia z nerwicy :) Pozdrawiam wszystkich gorąco :*

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim:) Cieszę się ze się odezwała monika, missajgon, jak równiez osóbki z którymi nie miałam przyjemności pisac, ale wiem o waszym istnieniu:) Moniczko ciesze sie ze dajesz sobie rade. najgorsze to własnie zaakceptowac nasze leki i nie uciekac przed nimi tylko zyc z ich swiadomością. ja tez bardzo długo do tego dojrzewałam, ale w koncu zrozumiałam. nie zawsze sie to udaje, bo zdarzaja sie sytuacje ze panikuje mimo wszystko ale jest o niebo lepiej, dzieki własnej pracy, zmienie myslenia ale i nie ukrywam ze dzieki lekom. missajgon fajnie ze wyjazd sie udał. mój ogródek rosnie, razem z warzywkami nieststy rosnie i zielsko, nad którym nie panuje juz, bo po tyuch deszczach to rosnie jak szalone. ale mam juz małe zielone pomidorki, fasolka tez juz z ziemi wylała, kabaczek, marchweeczka, pietruszka, rzodkiewka, ogóreczki.... i pare innych. moje kwiatki tez juz na dworze kwitna, robi sie co raz ładniej, ale ile to pracy wymaga to szok! ciesze sie ze i Twoje zchodzą:) ja troche zaprtacowana jestem, nałapałam znowu pare zlecen i tak sobie pisze i pisze, licze i kalkuluje, prawie wszystkie dni sie zlewaj w jedna całośc, ale motywuja mnie pieniązki hihihihiih niedługo troche sie uspokoi z praca u mnie, to zaczne czesciej zaglądać do Was:) buziaki:))

Odnośnik do komentarza
Gość a28aga28

Witajcie kochani!!!!!!!!!! witam nowe osobki, ceisze sie ze sie odezwaly weterami tego forum::;Majko kochana witaski,Missjagon, spineczko,Nati12, krysiu,aniu27,nerwusku30. fajnie ze ejstescie ;-) samotna zaczynalam sie czuc powoli,,, jednak brakowalo W|as starszych hihihihi. Nerwusku fajnie z e udalo sie z basenem ;-). Nati12 tak juz jest ale plus wlasnei ze sie nie mysli. Ja pzrez ta moja prace 3zmianowa to padam na pysk moze i dobzre;-). wiecei co soattnio zroumialam ze ja jestem dzieckiem uwiezionym w ceile kobiety......., ze pelno we mnie lę♦kow, ograniczen, boje sie je pzrezwyceizyc.... a mysle ze jakbym to zorbila to bym wtedy stala sie dorosla kobieta, dojzala a tak nerwicka trzyma!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! dlatego bo pelno lekow we mnei i ciagle bije sie z tym ze bym chiala to zrobic, ze powinnam ale sie cholernie boje.....aaaaaaaaaaaaaaa. zlozylam papiery do innje pracy w swoim zawodzie, ogolnie powoli szukam bo chialabym pracowac normalnie 1zmianowo 8 godzin ;-), zlozylam papeiry, zcekam na odzew...., maja byc testy.Weicie co ja to malo wierze w siebie, nie weim jak to zmeinic ;-( taka klucha ciepla zalekniona ze mnie ;-( czuje sie w srodku bardzo skrepowana sznurkami.........., zlozylam te papiery i jzu sie boje ze sobie nei poradze. Jak wy pzrezwyeizacie swoje slabosci????????/ co robicie aby nabrac wiekszej wairy w siebei dziewzcyny??????ja juz tyle lat to mam ze nei weim jakt o zrobic, aby stac sie pewneijsza siebie dziewczyna-glowenie chodzi o to wewnetrznie silniejsza i pewneijsza..... pozdarwiam wszystkich!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!papapa dzis kolejna nocka ;-/

Odnośnik do komentarza
Gość Gosiaczki

Hej wszystkim, Dzisiaj kolejna wizyta na uczelni już 3 z kolei, i nie zamierzam uciekać. Bywa ciężko, ale daje radę, jeszcze tylko jeden egzamin i jedna obrona i mgr. Już blisko. Aniu zgadzam się z tobą. Leki trzeba zaakceptować, To prawda że są osoby, które bez leków dają radę, ale z lekami jest łatwiej to wszystko znieść. Ja obecnie przyjmuję od 1,5 miesiąca leki na stałe i ostatnio wprowadziłam kolejny lek. Mam małe kłopoty ze snem i czuję się jakby moje oczy uciekały, ale to tylko kwesta czasu i będzie dobrze. Chciałam się też zapytać jak sobie radzicie w pracy?? Ja w lipcu chcę zacząć swoją karierę zawodową, ale się obawiam. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej nerwuski Aguś nie umiem ci odpowiedziec na pytanie co zrobić aby nabrac większej wiary w siebie. Chyba każdemu nerwusowi jej brakuje. Sa checi, ale wiary w siebie i tej wewnętrznej motywacji brak. Ja jak pracowałam z nerwica ta już na najwyższym poziomie, to tylko odliczałam minuty do konca pracy i oby jak najszybciej do domu. Modliłam się dosłownie aby nic mnie nie zlapało, a jak już to oby nikt się nie zorientował ze cos mie się dzieje. Nie umiałam tego opanowac. Zle się czułam, kazde wyjscie do pracy to była dla mnie tragedia. Kazda niedziela była masakryczna, bo przeciez jutro pooniedziałk i znowu do pracy. To była straszne. Inouke Ty piszesz ze będziesz zaczynac kariere zawodowaą. Zycze ci aby ci się udało. Ja na razie niestety nie jestem az na tyle silna aby pójść do pracy. Pewnie ze bym chciała, ale wiem ze nie czuje się jeszcze tak dobrze, abym mogła przesiedzieć np. 8 godzin poza domem, wśród obcych mi ludzi. Brak mi tej wiary w siebie o której pisze aga. Rada dusza do raju ale grzechy ja trzymaja hihihihi Ale mimo wszystko ciesze się ze swojego stanu. Wiem ze było gorzej i to duzo gorzej i zmieniam się bardzo powoli. Wczoraj na przykład byłam z mezem na zakupach. Weszłam do 2 dużych sklepów. W jedym tym mniejszym czułam się na prawde dobrze, nic mnie nie brało, nie myślałam o lekach. W drugim natomiast zaczełam myśleć a co by było jak by mi teraz pojawiły się leki i o dziwo się pojawiły. Ale chyba pierwszy raz w zyciu powiedziałam do siebie w sklepie, Anka ales ty głupia, nic ci się nie stanie, wszystko będzie dobrze, jest ze mna M wiec będzie ok. i było ok. z czego jestem dumna. Wiele jeszcze przede mna. Na przykład w niedziele mielismy komunie, było bardzo duzo ludzi i nie bylam w stanie wejsc do koscioła, a ni nawet stac przed nim, bo za duzo ludzi. Tak samo na festynie, tez nie była, bo tam za duzo ludzi. Ale nie boje wychodzic się już z domu (z budynku), być w nim sama, poruszac się w najbliższej okolicy. To jest dla mnie ogromy sukces, o którym Wam wczesniej piosałam. Inouke ja z kolei mogę po lekach spac jak zabita. Przesypiam całą noc, nawet do 12 godzin a w ciagu dnia o której bym się nie położyła tez od razu usne. Troche to uciążliwe, bo rano nie jestem w stanie się podnieść, ale nie to przezywałam wiec daje jakos rade. Powodzenia na uczelni papapapappapapapappapa

Odnośnik do komentarza

Hej Nerwusy!!!Aniu jak ja sie ciesze, ze wygrywasz z ta franca, coraz wiecej sily w Twoich postach, tak trzymac!!!Poza tym zazdroszcze Ci, ze po tabletkach mozesz spac. Ja niestety musze brac nasenne co mnie denerwuje, bo sa uzalezniajace i wiem, ze jakbym teraz chciala zrezygnowac tobym miala te pcenzura ataki w nocy.Ale niedlugo zaczne powoli odstawiac. Narazie popijam sobie winko z cola(tak lubie) i ogladam tych naszych paprokow tzn. ogladalam bo sie skonczylo i cisnienie mi podniesli bo znow zawiedli. Agus malymi kroczkami (patrz wyzej nasza kolezanke Anie) zaczniesz nabierac odwagi i podnosic swoja samoocene.Tylko trzeba czasu i cierpliwosci.Wlasnie caly czas ja sie zastanawiam skad u mnie ta franca skoro moja samoocena taka wysoka hehe, ja z reka na sercu kocham siebie. Wiem, ze mam wady i to czasami okropne, ale coz akceptuje i juz.Tylko ta franca mi zawadza. Kurka czy nie za wyniosly ten post kochani????Bede konczyc bo drugi mecz w kolejce. Do nastepnego klika i calusy dla wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich Z napadami różnego rodzaju lęków zmagam się odkąd skończyłam 14 lat teraz mam 25). Były przerwy dłuższe i krótsze, ale choroba zawsze powraca. Mój pierwszy atak po dłuuugiej przerwie miał miejsce przed świętami wielkanocnymi. Każde z nas wie, jaki to koszmar, gdy ni z tego, ni z owego zacznie dziać się coś złego...wydawałoby się, że powinnam być przygotowana i poradzić sobie lepiej z napadem panicznego lęku, jaki mnie ogarnął...nagle zrobiło mi się ciemno przed oczyma, poczułam straszną duszność, niemożność nabrania powietrza, słabość, ucisk w gardle, oblał mnie momentalnie pot, cała zaczęłam drżeć niemal konwulsyjnie, serce zaczęło bić przerażająco szybko...czyli wszystko na raz...w panice zaczęłam zrzucać z siebie ubrania (szczęściem byłam w domu O.o), bo miałam uczucie, jakby każda część garderoby dusiła mnie...przytłaczała. Chodziłam w koło, po czym siadałam na łóżku kołysząc się, jak niechciane dziecko...później znowu spacer po pokoju...myślałam, że to się już nigdy nie skończy... włączyłam TV...coś mnie jakimś cudem zainteresowało i powoli, pomaleńku uspokoiłam się...ale już wiedziałam, że mam kłopot...przez wiele dni męczyłam się potwornie...nie byłam w stanie wyjść z domu. Teraz, po jakimś czasie nieco łatwiej mi panować nad sobą. Duszności zostały, uczucie ucisku w gardle również, ale nie wpadam w tak nieopanowane ataki paniki. Dzisiaj jednak dopadła mnie inna dolegliwość...coś, jakby moje gardło odmówiło mi posłuszeństwa...zupełna niemożność przełykania pokarmu/napoju/śliny... byłam akurat podczas spożywania obiadu i niestety obiadek został w stanie niemal nienaruszonym...to uczucie uderzyło we mnie, jak grom...już tak dobrze sobie radziłam, a tu nagle najgorsze uczucie ze wszystkich, jakich doświadczałam do tej pory...jak gdyby ktoś wepchnął mi rurkę w gardło, która zupełnie blokuje możliwość przełykania...koszmar...nie wiem jak sobie z tym poradzić. Nie mogę się przecież głodzić, bo to na dobre na pewno nie wyjdzie. Zastanawiam się, czy to nie jest najwyższa pora, by udać się do psychiatry...ale ktoś powyżej wspomniał, że psychiatra za drogi...teraz czuję się kompletnie przerażona, bo myślałam, że psychiatrzy są, jak inni lekarze - na kasę chorych... jeśli nie, to mnie również na taką pomoc nie będzie stać...a niemożność przełknięcia pokarmu wydaje mi się większą tragedią, niż duszności, których doświadczam...aż się żyć odechciewa... Jeśli ktoś chciałby porozmawiać, zapraszam

Odnośnik do komentarza

Hej Nerwusy!!!Znow mecz, ale tym razem bez winka, po wczorajszym i nocy z atakiem juz nie chce.A i dzis dusi, bo mialam male spotkanko z kolezanka i kawke sobie z kofeina walnelam. Delphia moze i to do mnie, gdyz ja pisalam o drogim psychiatrze, ale ja w polsce nie mieszkam. W Polsc psychiatrzy chyba sa tez na kase chorych. Ja mialam dokladnie takie same objawy. Przez 3-4 tyg nic nie jadlam, bo zapomnialam jak sie przelyka, to bylo 2 lata temu. Ostatnio tak mialam chyba z 3 tyg temu, gdyz zmienilam lek na sen i mi nie odpowiadal (silne ataki itp.). Moja droga do tej pory, czyli juz przeszlo 2 lata prawie nie przyjmuje stalych posilkow. Jest ciezko, ale co ja moge na to poradzic, nic. Wiec walcze, choc czasami to sie zastanawiam czy to nie walka z wiatrakami, po czym znow sie podnosze i ide dalej. Uda sie i kiedys bedziemy zdrowi!!!Ja to wiem. Chcialabym pogadac z Toba na gg, niestety mam inny program operacyjny w komputerze i nie moge sciagnac gg, wiec pozostaje forum, ale to bardzo dobre miejsce. Kochani buziaki dla wszystkich i do klika.

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani wrocilem wlasnie z Polski i dochodze do siebie. a zlaszcza watroba ;0;0;0 wyprawilek mojej starszej dociczce komunie . bylo ciezko ale sie udalo. Nikolka jest juz swiadomie blizej Boga i te laptopy i inne glupoty tego faktu nie zmienily....... /?///? jasne ;0;0;0 w kazdym razie ja ze swojej strony zrobilem co do mnie nalezalo. bylem u mojego kregarza by mi te rwe kulszowa zniwelowal i po 2 zabiegach teraz mnie bardziej nawala a zwlaszcza jak z auta wysiadam .ale nic to ataki miewam systematycznie i nawet sie do nich przygotowuje kupuje czipsy i piwko ;0;0;0 ostatnio w p[racy dziwnie mnie zlapalo najpierw wielki kamien w rzoladku a potem tetno chyba 200 i jazda i jeszcze szef przyjechal.... mucho atraksion jak mawiaja hiszpanie ale nic to zyje jeszcze i to sie liczy gruszko nati rolnik, nerwusku co u Was pozdrawiam nowych mam nadzieje ze zostaniecie tutaj azeby posmiac sie z tego dziadostwa ,ktore teraz was znaczy nas meczy a niedlugo bedzie tylko wspomnieniem, niewinnym epizodem w tym pieknym zyciu jakie nam dano;0 ps i jak tu nie miec nerwicy jak sie oglada taki mecz naszych orlow. nosz kuzwa tosz to szok jak 2 polowa byla inna od pierwszej i to tak od lat nic sie nie zmienilo rolnik ale ruskim dowalimy co? w imie zasad ;0 pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej kochani :)))) Robo, a z własnej ziemi, to nie łaska było znak nerwicowy dać ??? pozdrawiam serdecznie :))))) łoj, z ruskimi ciężko będzie :)))))))))) jak z nut grają :)))) kochane nerwusiątka :) tak moooooooocno ściskam i przytulam i pamiętam .... coś nasze forum nietęgo idzie :(((( w nowych siła :)))) buuuuuuuuuuuuuuuuziki :) da sie francę okiełznąć :)))) papappatki na ten gorący euroczas :)

Odnośnik do komentarza

Weteranko witaj w ,kraju nie ma kiedy na taki luksus ciagle cos do zalatwienia i jeszcze komunia teraz mnie meczy non stop zoladek czy serce juz sam nie wiem a zyc trzeba oj ile bym dal zeby sie to skon czylo do lekarzy juz nie chodze bo wedlug nich mjestem zdrowy och zycie zycie czemu tak bolisz....

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry kochani :) Oo i robo zawitał, i weteranka :))) Oby tylko powody nie były francowate... ;p No ale niestety, ta nasza koleżanka uparta jest i nie za bardzo chce nas opuścić. Musimy się jakoś trzymać, a wiadomo w kupie raźniej :) U mnie nareszcie troszkę popadało. Bardzo mało, ale dobre i to. *Nareszcie popadało* - to piszę ja - która nie lubi deszczowej pogody i źle się wtedy czuje ;)) No ale po takiej suszy to nawet ja zapragnęłam deszczu. Całuski i buźki, i france precz!!! :))

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry jestem tu nowa długo już czytam wasze wypowiedzi i widzę że nie jestem sama z tą małpą. ja na nerwice choruje juz ponad 7lat czasem wydaje mi sie bo mam takie dni ze zapominam o niej ze nauczyłam sie ją tolerować ale czasami nie daję sobie rady poprostu ona mnie wykańcza np. teraz od paru dni nie daje rady mam takie okropne zawroty głowy ze czasem mysle ze zemdleje nogi mam jak z waty i jeszcze dodatkowo takie wiry w głowie. napiszcie mi czy tez tak macie dziękuje i pozdrawiam czekam

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie mam nerwicę lękową biorę tabletki -lafactin 75 od jakiegoś czasu nasiliły mi się leki poszedłem do lekarza i przepisał mi większą dawkę 150 mg że jestem wysoki prawie 200 cm że ta dawka będzie dobra ok ....zarzuciłem tą 150tkę i po 2 godzinach jak by mnie coś rozwalało od środka drżenie rąk brak koncentracji drganie mięśni nie wiem co się dziej dużo skutków ubocznych proszę o jakąś pomoc

Odnośnik do komentarza

Czesc Missajgon dzięki za dobre słowa:) Widzę ze z ciebie niezły kibic hihihi fajnie ze się nie nudzisz podczas gdy Twój partner ogląda, bo dla mnie to mordęga, choc pierwszy mecz i ja oglądałam a denerwowałam się razem z nimi. Witaj Delphia. Każdy z nas przeżywa lub przeżywał to samo co Ty. Nie jest lekko, ale trzeba walczyć i próbowac zmieniać swój stan. Ja ci niestety nie pomogę z tym przełykaniem, bo nigdy mi się nic takiego nie przytrafiło. A co do Twojego zajmowania się czyms podczas ataku to prawda, dobra metoda, choc ciężko przerwać to błędne myślenie czasami. Cześc Robo:) to chyba dobrze podjadłes i popiles jak wątróbka boli hihihi To córcia już pełnoprawną katoliczką jest i dobrze. Zdrówka życze Spinka u mnie też nieźle popadało, nawet burza w nocy była brrrr ale teraz wszystko ładnie będzie rosnąc, a i powietrze się troche oczyściło. Czesc Edyciu. Cofnij się do pierwszych postów niektórych tu piszących i przeczytaj ze prawie każda z osób borykała się i borylka nadal z uczuciem zemdlenia. Kreci się wtedy w głowie, jak by się miało za chwilę upaść i ma się te nogi z waty. Okropne uczucie, wiem, bo sama też to mam nadal. Ale walcze, ide na przekór, czasami uciekam i żyje nadal. A ja w sobotę byłam na weselichu. Wróciłam o 4 rano. Dawno już tak fajnie się nie czułam. Byłam w kościele (nawet i w boże ciało też), nawet wśród tłumu gości składałam zyczenia młodym i nie uciekałam. Na Sali tez było fajnie. Podjadłam nieźle i normalnie się wytańczyłam. Jak ja dawno tego nie robiłam. Zawsze unikłam zbiorowisk i jak już byłam na jakims weselu to tylko za stołem i zaraz do domciu, bo spac się chce. A tu proszę, Az mój M był bardzo zdziwiony bo na parkiecie nie dał już rady. Super tak poczuc się normalnie, nie mieć zadnych obaw, leków, nie przewidywac, a gdyby cos tam, dla takich chwil własnie warto walczyć z franca, na prawde warto. Ale przypłaciłam całą zabawe niezłym przyziebieniem. Wszystkie gnatki mnie bola, głowa, z nosa leci, od kichania mało szczeka nie peknie, ale daje rade. Pozdrawiam wszystkich i do nastepnego klika:)

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry :)) Widzę, że emocje piłkarskie rosną ;)) Niby nie ma złudzeń, ale zawsze jakaś nadzieja jest, hehe. Podobno nawet słonica w ZOO wytypowała polską drużynę na zwycięzcę w dzisiejszej rozgrywce, więc głowy do góry! Pozdrawiam i mnóstwa wrażeń na meczu życzę!!!

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Witajcie kochani, troszke milczalam, bo mialam popsuty komputer. Ale widze,ze sie Robo, Weteranka, Spinka, Nati, Rolnik odezwali:) Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie! Aniu, ciesze sie,ze idziesz do przodu:) Trzymaj tak dalej! Witaj Edycia, te uczucia omdlenia chyba kazdy nerwusek przechodzil. Ja rowniez, przez to nawet nabawilam sie leku przed wyjsciem z domu. A radze sobie z tym tak: przeczytalam w ksiazce, jak sobie radzic z panika, ze omdlenie przychodzi, kiedy spada nam puls, a u nerwuskow przy takim samym uczuciu, ze sie zaraz zemdleje puls jest normalny albo czesto podwyzszony, wiec nie ma szans na zemdlenie. Wiec jak przychodzi takie uczucie, zaraz sprawszam puls, zawsze jest przyspieszony i mowie sobie, to tylko franc zaraz minie. I jakos mija. Marco, co do lekow, nie poradze Tobie, bo sama biore tylko ziolowe. Ale z tego,co tu ludzie pisali, to ponoc potrzeba troche czasu,zeby organizm je *zaakceptowal*. U mnie jakos leci. Rozpisze sie pozniej, teraz chcialabym sie tylko przywitac:) No to trzymamy kciuki za naszych;)

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Dzien dobry:) I jak sie macie po wczorajszym meczu?:) Bo ja (chyba po tych emocjach) obudzilam sie z bolem w klatce. No i ten bol mnie jakos negatywnie nastroil, mimo ze piekne slonce za oknem. Juz bol minal, ale jakis takis lek pozostal:( A juz mialam Wam pisac, ze tez ide do przodu, bo robilam rzeczy, o ktorych dawno marzylam. Bylam z mezem w miescie, na zakupach, maz w jednym sklepie (bo go interesuje elektronika), a ja w innym (bo mnie ciuszki:)). Oczywiscie byly momenty, ze gdzies przydusilo itp., ale nie uciekalam, robilam dalej swoje. No i do tych sklepow szlismy pieszo. A wczesniej na sama mysl,zeby pojechac samochodem, razem z mezem, to mialam mdlosci i wszystkie mozliwe dolegliwosci. Malo tego, zostalam sama z dziecmi na placu zabaw, ktory jest dosyc daleko od domu (jakies 20 min. pieszo, ale dla mnie to wiecznosc), gdzie wczesniej wychodzilam z dziecmi tylko niedaleko domu, no chyba ze byl tez maz, to gdzies szlismy lub jechalismy. I po tych moich wyczynach pomyslalam, dam rade, musi byc dobrze. Az do dzisiaj, a w zasadzie do wczoraj, bo juz franca dawala popalic. Tzn. caly czas dawala, ale wczoraj jakby sie uwziela.Malpa jedna. Czuje jakby chciala mnie zamknac znowu w swoim swiecie, ale wiem,ze nie moge sie poddac. Wiecie i w takich chwilach brakuje mi osoby, ktora wzielaby mnie pod reke i powiedziala idziemy, bo samej to trudno sie zmobilizowac, a we dwie osoby razniej. A tu maz w pracy, bliscy w Polsce. Mam tu znajomych, ale to sa tylko znajomi, ktorzy nawet nie wiedza o moim problemie, bo nawet nie chce o tym mowic.A z drugiej strony, to kazdy jest zajety swoimi sprawami - praca, swoje problemy itp. Oj dobrze,ze mam Was:) Tylko odzywajcie sie;) Udanego dnia.

Odnośnik do komentarza

Hej Nerwusy!!!Co slychac???Aneczko droga, tak jam jest wielka kibicka, hehe. Niby nie wierze,ze wygramy ale zawsze ogladam,a moze jednak. I jakos sie toczy. Moj M zly bo dostali w d... (oczywiscie Irlandia). Nadal ma nadzieje, ze pobija Italie i Chiszpanie. I to wlasnie jest dobry kibic.Ja nie wierze za grosz w Irl. Nerwusku, ty jestes w Anglii, przyjezdzaj a raczej przylatuj do mnie, wkoncu nie jest daleko. Tu widoczek na gory tam widoczek na ocean, uspokaja (podobno hehe). Jakby Wam kiedys na mysl przyszlo odwiedzic kraj wikingow to daj znac, spotkamy sie i powyzalamy na te france. Poza tym i tak dobrze Ci idzie, ja tez mam momenty dobre i zle, najwazniejsze zeby tych dobrych bylo wiecej. A ja dzis do mojej lekarki ide, niech mi wiecej lekow na sen przepisze, bo i tak wiecej zrobic dla mnie nie potrafi. Nerwuski drogie koncze moj wywod, gdyz czas naglia jeszcze sie ubrac jakos trzeba. Buziaki i do nastepnego klika.

Odnośnik do komentarza

Kala a jakie leki bierzesz? ja jednak wznowiłam terapie nie wiem czy to wypali bo ja pracuje na 2 zmiany i naprawdę trudno dostosować godziny. Leki mi się pokończyły a wizytę mam dopiero 21 więc nie wiem mam nadzieję ze jakoś wytrzymam do tej pory. edyta mam bardzo podobne objawy, są momenty że umiem sobie radzić z lękem ale czasami jak jestem sama w padam w panikę, wtedy dzwonię do siostry badź mamy i rozmawiamy to mnie w pewnym sensie uspokaja. ciąle mam czarne myśli:( że coś się stanie mojej czóreczce, że będę miała wypadek itp

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Zalamana, tez bardzo sie balam, ze cos sie stanie moim dzieciom albo mi. Balam sie wyjsc z domu, bo jesli dostane zawalu, to co z dziecmi itp. Teraz sobie tlumacze,ze co ma byc, to i tak bedzie. Lek o dzieci jeszcze jest we mnie, ale probuje z tym walczyc, bo wiem,ze to m.in. poteguje moja nerwice. Niestety nas nerwuskow czeka ciezka praca. Mnie np. do walki motywuja moje dzieci, bo chce,zeby mnie pamietaly jako usmiechnieta, normalna mame. Ostatnio nawet tak sobie myslalam,jak czulam,ze franca mnie sciaga w dol, ze nie moge, ze nawet jak mam odejsc z tego swiata (bo fizycznie tak sie czulam), to niech chociaz dzieci i maz pamietaja mnie dobrze i poczuja tesknote, a nie ulge. I tak jakos dostawalam kopa. Ale wiem, ze czasmi jest tak,ze zadna motywacja nie pomaga, ale nie mozemy sie poddawac! Staraj sie odwracac uwage, zacznij cos robic. Jestem z Toba i zycze duzo sily.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×