Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Aga widzę że masz podobnie jak ja obawiam się że nikt kogo to nie dopadło tak do końca nas nie zrozumie.Możemy liczyć na wsparcie ale tak naprawde zdrowi nie wiedzą jak to jest i wiele z nich nawet nie próbuje tego zrozumieć. Na nowy związek zawsze jest odpowiednia pora byle by to nie było pocieszenie po poprzednim związku. życzę ci wszystkiego najlepszego i myślę że znajdziesz osobę która będzie cię kochać taką jaką jesteś;]

Odnośnik do komentarza

Hej, Sorki że tak długo się nie odzywałam, ale ostatnio mam kryzys, niby leki pomagają, ale gdy myślę o wyjściu z domu na uczelnie, to zaraz szaleje, dzisiaj znowu nie poszłam, uciekłam, tak jak kiedyś, bo tak najłatwiej. Do tego wzięłam podwójną dawkę leku z tych nerwów, ja się zajadę, już nie daję rady z tym wszystkim, gdyby tylko coś się zmieniło i potrafiłabym wytrzymać na uczelni te jedne zajęcia, dlaczego rok temu wróciłam szybko na uczelnie, a teraz nie potrafię. Do tego te stany depresyjne, czasami mam ochotę zniknąć z tego świata, mimo iż staram się o tym nie myśleć i zmieniać swoje nastawienie do świata to i tak łzy same płyną mi po twarzy.

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Inouke, wiem o czym mowisz. U mnie gdyby nie dzieci, ktore musze zaprowadzic i odebrac ze szkoly, to tez bym pewnie siedziala w domu:( Oczywiscie przed wyjsciem mam jazdy,ale wiem,ze musze i sobie powtarzam, jak mam pasc to lepiej przy ludziach. No i wiem,ze jakbym sie zamknela w domu to bylby poczatek konca. Teraz tez siedze zlekniona, bo jak czekalam na syna przed szkola, to serducho troszke zaskakalo sobie, byly to moze ze 3-4 sekundy,ale wystarczylo,ze sie wystraszylam i w takiej chwili najchetniej bym zwiala, ale wiedzialam,ze musze odebrac dziecko. Teraz jestem w domu i ten lek jest we mnie i boje sie,ze znowu zatrzepie, a bardzo nie lubie tego uczucia. A do tego czeka mnie samotna nocka, wiec ciezko sie wyciszyc. Ale dzieci sa i nie moge im pokazac,ze sie boje. Tez mam juz dosyc tej francy!!!

Odnośnik do komentarza
Gość kasiulek

Witam wszystkich. Chcialabym uzyskac małą poradę. Pisałam juz o tym kilkakrotnie w innych tematach, jednak nie uzyskalam odpowiedzi, a jest ona dla mnie bardzo wazna jesli mam walczyc z chorobą.. Moze najpierw krótko opiszę swój przypadek.. Od ponad pól roku cierpię(dosłownie..) na nerwicę lękową, jednak mam w sobie wiele zapału i chęci do walki z tym. Mam 19 lat, wiele perspektyw i zyciowych ambicji, w których spełnianiu przeszkadza mi ta cholerna nerwica. Odcielam się od znajomych, przestalam się smiac.. byłam bardzo towarzyską i wesoła osobą, wszyscy mnie uwielbiali, lubiłam róznego rodzaju imprezy i spotkania ze znajomymi. Nie podoba mi się moja zmiana, chcę z tym skonczyc! Chcę wyjśc do ludzi i cieszyc się młodością jak jeszcze chociażby rok temu. Nie jestem jednak pewna jednej bardzo istotnej dla mnie rzeczy.. Wiem, ze arytmia serca to coś bardzo powaznego, ale czy arytmia spowodowana nerwicą rowniez? Boję się zatłoczonych miejsc i ogolnie samotnego wychodzenia na dwór, chciałabym przezwyciezyc swój lęk, jednak za kazdym razem kiedy samotnie daje kilka kroków poza domem serce zaczyna mi wariować i boję się tego. Czy mogę miec pewnosc, ze to nerwicowe kołatanie serca jest zupełnie normalne i nie spowoduje żadnej utraty przytomności czy czegoś podobnego? BARDZO proszę o odpowiedź..

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Kasiulek, tez bym chciala miec taka pewnosc, wtedy pewnie latwiej byloby pokonac france. Wlasnie dzisiasj o tym pisalam, o tym kolataniu, trwa to chwilke, ale powoduje panike i szybkie tetno. Mialam to wiele razy i nic nie bylo, ale wlasnie boje sie,ze kiedys serducho nie wytrzyma:( Ale staram sie o tym nie myslec, bo bym zwariowala, a szczegolnie teraz, kiedy jestem sama. Mam nadzieje,ze nic nam nie bedzie... Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość kasiulek

Nerwusek, u mnie to kołatanie nie jest napadowe, utrzymuje się cały czas, raz jest mocniejsze, raz słabsze. Zazwyczaj jest tak mocne, że widzę jak mi drga bluzka.. to jest o k r o p n e ! gdyby nie to, wszystko byloby pięknie, bo z lękiem o umieraniu itp nauczylam się sobie radzic (jeśli nie jestem sama..) również mam nadzieje, ze nic nam nie będzie, chciałabym sama wyjsc na długi spacer, ale co jeśli strace przytomnosc w parku wieczorem i nikt mnie nie znajdzie?:|

Odnośnik do komentarza
Gość Rolnik 1973

Kasiulek też tak z serduchem miałem. Jak byłem w kościele w bluzie co ma takie metalowe guziki na luźnych nitach to jak była rozpięta to te guziki dzwoniły tak ciało drgało od serca, ale jakos przeszło i żyję.:-)

Odnośnik do komentarza

Hej, Nerwusek, Kala i reszta DZIĘKUJĘ. Dzisiaj jest znacznie lepiej, czasem są takie dni, gdzie chciało by się z tym wszystkim skończyć, wieczorem byłam nieżywa przez to, ale rozmowa z wami mi pomogła. Lepiej to wyrzucić z siebie niż trzymać to w sobie. Postaram się przeczytać resztę postów i może ja w czymś pomogę.

Odnośnik do komentarza

Kala mimo iż jest ciężko, postaraj się wyrzucić z głowy te słowa, że chłopak znajdzie sobie inną osobę, gdyby to zrobił, nie byłby ciebie wart. Niech pamięta że w przyszłości on też może mieć problemy zdrowotne i ty na pewno go nie zostawisz. A ty trzymaj się cieplutko. Gdyby co będziemy na forum :-) Kasiulek pamiętam że rok temu po pierwszym ataku panicznego lęku miałam przyśpieszony puls, który utrzymywał się bardzo długo, zasnąć nie mogłam bo czułam te kołatanie, od serca żołądek mnie bolał. Nie martw się o to. Leki są pomocne, ale trzeba czekać na efekt jakiś czas. Może lekarz rodzinny coś ci przepiszę, lub skieruje do kardiologa, który dokładnie zbada cię i postanowi co dalej. Rolnik to chyba dobra metoda na stres- uśmiech. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Moje obawy się potwierdzają wczoraj nie zadzwonił do mnie jak zawsze więc wysłałam mu setki sms-sów,łaskawie odezwał się o 00.00 i był zalany w trupa, zaczął ściemniać że jest jeszcze w pracy ale ja w to nie wierzę bo co by tam robił po pijaku,wiem że to nie dowód zdrady ale kłamie a to nie wróży nic dobrego słyszałam wokół niego rozmowy i hałas więc pewnie był w jakimś barze. Po co te kłamstwa? co za problem jest wyjść po pracy na piwo. Kasiu-ja też mam kołatanie serce i z czasem naprawdę przechodzi ale trzeba czasu i zażywania regularnie leków. Ja tak ja ty uwielbiałam imprezy różnego rodzaju,jak patrzę jak inni się bawią to jest mi przykro bo wiem że ja ta nie dam rady,ale ta choroba bardzo mnie zmieniła i to na lepsze,zupełnie inaczej spoglądam na świat i ludzi, cieszę się z każdego dnia a dawniej miałam to w d....,mam tylko nadzieje że nie jestem chora bez powodu,że Bóg ma w tym jakiś cel i że kiedyś zostaną nam wszystkim wynagrodzone te wszystkie cierpienia więc musimy być dobrej myśli. CAŁUJĘ I POZDRAWIAM WSZYSTKICH

Odnośnik do komentarza

Rolnik dzięki. Koko Koko i będzie spoko. Hihihi Kala prawda zawsze wyjdzie na jaw, więc jeśli ma coś na sumieniu to prędzej czy później sam o tym powie, lub coś to potwierdzi. Po części cię rozumiem, mój za tydzień wyjeżdża na konferencję, a od rodziców nie jedno krotnie usłyszałam, że jak się nie zmienię to mnie zostawi, i gdzieś ta obawa zawsze jest. Powiedz czy to pierwszy raz gdy wyjechał?? Jeśli nie i wszystko było dobrze po jego powrocie to teraz też tak będzie. Może był w pracy i napił się czegoś mocniejszego, ale co najważniejsze pomimo tego że był nie trzeźwy zadzwonił, nie ukrył tego. A mógł rano zadzwonić i powiedzieć że do późna pracował i nie zdążył zadzwonić bo było już bardzo późno. Nie ukrył tego. Głowa do góry. Będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Witajcie kochani:) Jakos przezylam samotna nocke. Piszecie dziewczyny o swoich obawach, co do facetow. Chyba kazda nerwuska je ma. Ja tez. Co powiecie na to - moj pojechal wczoraj rano w delegacje (wraca dzisiaj wieczorem) i to z kolezanka z pracy. Malo tego mieszkaja w tym samym hotelu i byli wczoraj razem na kolacji. Ona jest w ciazy i niby moj maz jest w porzadku, ale i tak jestem zazdrosna. Nie chodzi o to,ze moze zdradzic fizycznie, ale boje sie wlasnie o to,ze rozmawiajac np. stwierdzi fajnie sie z nia gada itp., a moja ciagle marudzi (oczywiscie juz staram sie ograniczyc obarczanie go moja franca). No i jestem zazdrosna o ten czas, bo ja juz nie pamietam, kiedy np. poszlismy sami do restauracji (bo nie ma z kim zostawic dzieci), kiedy moglismy swobodnie pogadac, a ona mogla:( Kto wymyslil te glupie delegacje i szkolenia?:) Kala, a moze rzeczywiscie byl w pracy i tam sobie zabalowali. Jedno jest pewne nie naskakuj na niego. Jak zadzwoni, to spokojnie pogadajcie, np. z jakiej okazji imprezowali, kto byl itp. Tylko sie postaraj,zeby ta rozmowa nie wygladala, jak przesluchanie i tlumacz sie kolego, tylko ze sie interesujesz nim, bo go kochasz i fajnie,ze tak super spedza czas (choc wiem,ze to nie jest latwe). Z doswiadczenia wiem,ze takie zloszczenie sie, naskakiwanie nic nie da.Bo facet moze poczyc sie osaczony i moze wtedy chciec uciec. Co chlopaki, dobrze mysle?:) Mam nadzieje,ze ta rozlaka zda egzamim w Waszym zwiazku. Udanego dnia.

Odnośnik do komentarza
Gość kasiulek

Skoro mowa o facetach, jak wasi mezczyzni reaguja na wasze dolegliwosci, chorobe? moj po prostu uciekl kiedy zaczelam chorowac. Nie podobala mu sie moja zmiana, przygnebienie, zmeczenie, odizolowanie.. Zero zrozumienia ze strony facetow, wrr.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×