Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie! Aga28, przykro mi, ale zobaczysz z każdym dniem będzie coraz lepiej, teraz wszystko jest tak na świeżo i zwyczajnie boli, ja kiedyś miałam chłopaka, chodziliśmy chyba 3 lata i się rozstaliśmy, tzn ja nie chciałam z nim być, charakter miał cudowny w przeciwieństwie do mojego męża, ale zas tamten nie był stabilny finansowo, nie miał wykształcenia, dawałam mu dużo szans ale on tylko obiecywał że coś zrobi z własnym życiem a nic nie robił. I podjęłam decyzje że się rozstajemy mimo to bolało mnie i tęskniłam , ale z dnia na dzień było coraz lepiej. Mam nadzieję, że u Ciebie też wszystko się ułoży. G

Odnośnik do komentarza

No i przerwało mi. Ja jeszcze nie rozmawiałam z moim mężem o tym wszystkim, na razie go obserwuję i czekam na jakieś przejawy gestów miłości z jego strony, co by grunt się trochę oczyścił, ale powiem Wam że teraz jakoś ciężko mi ufać mu. Ale tak sobie myślałam nad tym wszystkim ostatnio i stwierdziłam, że człowiek powinien żyć tak , aby nie przywiązywać się zbytnio do drugiej osoby, bo życie może przynieść różny scenariusz, ktoś może odejść, ktoś może umrzeć, i wtedy życie staję się dramatem z którym nie da się uporać bo przywiązanie było tak wielkie że każdą nadzieje że wszystko wiązaliśmy z ta osoba a teraz jej nie ma. I co teraz. Dlatego ja postanowiłam uczyć się jakoś żyć tak jakbym była sama, to nie znaczy że nie zauważam drugiej osoby, ale by zbytnio się nie przyzwyczajać, by ta druga osoba nie zasłaniała mi całego świata. U mnie samopoczucie na razie jest ok, dziś nie boli mnie serce ani głowa, mam nadzieje że będzie tak do wieczora. Pozdrawiam całą resztę. Buziaki.

Odnośnik do komentarza

Hej nerwusy!!!!Czytam, czytam i czytam i nadziwic sie nie moge (tak ze szczerego serca)jakie wy problemy macie. Chlop to inna istota, uczucia to on i moze ma ale do komputera, auta itp. Kocha oczywiscie, ze kocha ale nie pokazuje. Kobiety z moim M jestem 7 lat i tylko raz dostalam kwiatka, za drugim razem przyniosl w doniczce i powiedzial, ze praktyczniej. Kochani moi kocham go, ale wszystko ma swoje granice. Np. do Polski jezdzimy razem, ale kazdy ma tydzien w roku na samotny wyjazd, bez zadnego rozliczania co tam robil. Kochane nerwusy nadal po tym czasie mamy mnostwo wspolnych tematow, marzen. Klocimy sie jak cholera, ale rowniez kochamy sie jak cholera. A ze on inaczej *okazuje*uczucia, ja juz sie przyzwyczailam. Martha powiedzialas jedna rzecz super, NIE wolno sie za bardzo przywiazywac i zgadzam sie z toba w 100%. Moze ja wogole nie powinnam tego pisac gdyz nie jestem mezatka (moj i tylko moj wybor), ale w zwiazku jestem i dlatego pragne sie wypowiedziec. Aniu superkowo, brawo, ze pojechalas, jak mnie to ucieszylo, mam nadzieje, ze leki tez sprawuja sie oki. Jezeli kogos urazilam postem z gory przepraszam, ale takie moje zdanie o tych dziwnych istotach zwanych mezczyznami hehe. Inouke mam nadzieje, ze wspolpraca z nowym lekarzem da ci duzo satysfakcji. Kochani moi a teraz 2 tyg. w Polsce. Wylatuje juz dzis!!!!Do nastepnego klika. Calusy, buziaki dla wszystkich obecnych i nieobecnych. Pa.

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Witajcie kochani, Missajgon jak masz fajnie:) Ja tez chce do Polski, ale moge dopiero w lipcu. Szczesliwej podrozy i udanego pobytu. Aga, super,ze udalo Ci sie zejsc z lekow. Tak trzymaj. Moze wiecej wysilku bedzie Cie to kosztowalo, ale warto. Dzisiaj rano mialam akcje z moimi synkami. Rano jak to rano pospiech, bo trzeba zdazyc do szkoly, chlopcy sie wyglupiaja i mlodszy upadl na twarz i naderwal dzyndzelek laczacy gorna warge z dziaslem, krew sie lala, placz i wiadomo u mnie serducho wali, ale dalam gaze do buzi i zawiozlam starszego synka do szkoly, ale wracajac, tak zaczelo mnie bolec w mostku,ze myslalam,ze to zawal. Ale dotarlam do domku i zaczelam sie wyciszac i myslalam, kogo poprosic,zeby do mnie przyjechal, bo moze padne (a ze nie mam za bardzo kogo poprosic, a maz nie chce o tym slyszec, to zostalam sama). Zajrzalam oczywiascie do Was, ale nie mialam sily pisac. Jakos dalam rade, ale jak mialam jechac do szkoly,zeby odebrac syna, znowu akcja-serce wali, dusi, ale pojechaam, bo nie mialam wyjscia. Wrocilam, ale nie potrafie sie cieszyc,ze mimo paniki dalam rade. Boje sie,ze kiedys serducho nie wytrzyma i peknie, bo ile mozna. Musze sie jakos zrelaksowac, bo czuje cale cialo spiete. No i przeciez do powrotu meza mam byc swieza i usmiechnieta, bo on nawet nie chce slyszec, ze mnie dusilo itp. Ach te chlopy na ksiezyc z nimi:) Robo, Rolniku, Nieszczesliwy, jak jeszcze tu zagladacie, to nie bierzcie tego do siebie:) Przy okazji moglibyscie sie odezwac:) Sciskam i pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Hej nerwusy Missajgon jak super ze się odezwałas. Ciesze się razem z Toba ze jedziesz a raczej lecisz do Polski. Naładujesz sobie akumulatorki, zmienisz otoczenie, zobaczysz starych znajomych. Będę trzymac kciuki aby wyjazd się udał. A tak na marginesie, ja bym chyba umarła w samolocie, wiec już cie podziwiam. Boze zamknieta, bez możliwości otworzenia okna, bez możliwości ucieczki. Jak dla mnie nie do przyjecia. Inouke to cie lekarz załatwił. Ale fajnie ze znalazłas innego, może będzie bardziej konkretny i szybciej pomoze. Super pomysł z zaświadczeniem na uczelnie. Zawsze masz jakies zaplecze, i świadomość jakos inaczej wtedy pracuje. Obys za często z niego nie korzystała hihiihihiih I masz racje z tymi małymi dawkami, zobacz jak ja zaczynałam i nic mi się nie stało. Troche dłużej się ciagnie to wszystko, ale nie zmieniam leków. Martha, nie obrax się za to co napisze, ale piszesz ze nie wiesz czy jestes szczesliwa w małżeństwie, ze nie wiesz czy kochasz, ze boisz się usłyszec ze nie jestes kochana. A chcesz zyc w takiej świadomości i z takimi niedomówieniami, chcesz zyc nieszczesliwa, nie tylko z powodu francy, ale złego ulokowania uczuc. Chyba nie. Wiec może odpocznijcie od siebie na jakis czas. Ja pisze z własnego doświadczenia ze jak cały tydzień nie ma meza w domu i gdy w koncu wróci to jesteśmy szczesliwi, mowimy sobie wiele miłych rzeczy, układa nam się w łóżku, rozmawiamy. Nie jest tak za idealnie za każdym razem, ale nie jest tez zle. Ja nigdy nie załowałam swojej decyzji wyboru meza i wspólnego zycia. Odpocznijcie od siebie, zmiencie otoczenia a zmienia się tez wasze sposoby myslenia. Ze swoim mezem poznałam się jakies 8 lat temu. Przez ponad 4 byliśmy para, poznij cos się wypaliło. Zostawił mnie, znalazł inna. Mowil patrzac się w oczy ze mnie nie kocha, ze nie che już ze mna być i wiele innych bardzo przykrych rzeczy. Ja wtedy planowałam już nasze wspolne Zycie, biała suknie, dom. I nagle swiat mi się zawalił. Koniec myślałam ze umre. Od tamtego czasu zaczely się tez moje problemy z nerwica o której jeszcze nie wiedziałam. Po kilku, a może kilkunastu miesiącach pojawil znow się w moim zyciu, które jako tako już się uspokoiło. Prosił o jeszcze jedna szanse. Powiedział tez ze dopiero jak stracił docenił to co miał, czyli mnie. Był to okres naprawde szczerych rozmow i przemyśleń. Po dwoch latach od rozstania wzięliśmy slub. Nigdy nie załowałam ze dałam druga szanse, ale tez nigdy nie czułam się tak kochana jak teraz. Wiec Martha na swoim przykładzie mowie, odpocznijcie od siebie, dajcie sobie czas na przemyślenia, na pobycie samemu. Stęsknijcie się za soba. Nerwusku super ze znalazłas terapeute, oby pomógł. Ja wpadłam na genijalny pomysł odnośnie Twoich problemów i przebywania za granica. Jeśli masz zaufana osobe w Polsce, może wyjaśnij na czym polega Twój problem, nie wiem spisz jej wszystko na kartke i może niech ta osoba Pojdzie do psychiatry zamiast ciebie ale z twoimi problemami. Miałabys wtedy recepte na leki, a jak bys przyjechała do polski może poszłabys wtedy już sama. Może to i głupie, ale może warto spróbowac. Ja mam się dobrze. Dzis znowu jezdziałm samochodem. Na początku panikowałam, chciałam już wracac, ale jakos nawet samam nie wiem jak przetrzymałam i dojechałam do celu. To znaczy do sklepu!!!!!! Zrobiłam szybciutenkie zakupki i do domu. Boze jak mi po powrocie było dobrze. Wydaje mi się ze leki zaczynaja działac, mniej mam może nie stanow lekowych, ale raczej obawy przed nimi. Jestem tez odwazniejsza, same widzicie po moich dwóch osstatanich dniach. Mam nadzieje ze dalej tak będzie. Daje tez rade bez meza. Jeszcze połowa jego nieobecności i wyjazdu nie minela, ale na razie jest ok. U mnie przeszła burza z gradem. Ale duszno się zrobiło bardziej niż przed burza, wiec to pownie jeszcze nie koniec.

Odnośnik do komentarza

Nerwusku to miałas przezcie. ale juz wszystko z dzieciaczkiem dobrze? badx zadowolona i dumna z tego ze mimo ataku paniki pojechałas. niech to cie motywuje do dalszej walki i dodaje ci wiary we własne sily. jestes dzielna, wiele osób by spanikowało i nie pojechało. a ty oprócz akcji w domu zachowałs zimna krew i pojechałas po syna. powtarzam jeszcze raz BADZ DUMNA BO MASZ Z CZEGO.

Odnośnik do komentarza

Martha to chyba ty pytałas co robie. ja z miłosci, zamiłowania, wykształcenia, zawodu i doswiadczenia i cierpliwości w szukaniu przysłowiowego jednego grosza jestem księgową. mam różne zlecenia, od osób z którymi współpracowałam w pracy (tej na etacie), a także od osób które dowiedziały sie o mnie poczta pantoflowa. dorabiam tez sobie poprzez pomoc w pisaniu różnych artykułów, sprawozdan, wypracowan, prac magisterskich. wiec nie narzekam, ale zawsze praca na stałe to cos innego. próbowałam tez składania długopisów, ale jakos mi to nie szło wiec zrezygnoiwałam.

Odnośnik do komentarza

Hej! Aniaaa27, wybrałam męża jakiego wybrałam, i co mamy odpocząć od siebie? Ale jak Ty sobie to wyobrażasz , ciekawe chyba, że pod most pójdę. Takie coś można praktykować w narzeczeństwie lub zwykłej w zwykłym związku bez zobowiązań gdzie każdy mieszka gdzie indziej. Po drugie masz rację, że trzeba rozmawiać, ale według mnie czas gdzie każdy chodzi napięty i zdenerwowany nie jest dobrym czasem na wyrażanie tego co naprawdę się czuje, bo mogę się założyć że w emocjach, złości, gniewie, człowiek nie mówi to co naprawdę czuję, ale to co czuje w złości. Takie jest moje zdanie. A to czy się czuje kochana? Muszę wiele rzeczy przemyśleć, pookładać sobie, jestem już takim typem człowieka, muszę mieć czas. Jestem osobą wierząca, i nawet gdybym stwierdziła że to małżeństwo nie dla mnie, to nie mogę odejść, wybrałam i nie rzucam słów na wiatr. No chyba ze zdarzyłoby się coś co uniemożliwia małżeństwo, wtedy mogłabym się zastanowić nad unieważnieniem go i odejść. Ale wiem też, że wina zawsze leży po dwóch stronach, może ja inaczej pojmuje miłość a facet inaczej, ba na pewno tak jest, i muszę nauczyć się jakiegoś kompromisu, sposobu dogadywania się. Do niedawna jeszcze myślałam, że skoro mój facet nie przynosi kwiatów, to coś dziwnego, teraz jak Was czytam myślę sobie że więcej jest takich facetów. Małżeństwo na pewno nie jest i nie będzie drogą łatwą . Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Hej, Martha co do twoich słów to masz rację, co się w gniewie powie to czasem są to nie miłe słowa i często są wypowiedziane mimo że się ich nie chciało wypowiedzieć. Co do kościoła, to nie powinnaś w taki sposób na to patrzeć, to że masz kościelny ślub nie może być podstawą do tego że musisz z nim być. Ale to już od ciebie zależy czy chcesz z nim być czy też nie. Magic jak tam pęcherz?? Chciałam ci również coś powiedzieć ważnego. Przypuszczalnie na swój pęcherz dostaniesz jakieś leki, ale pamiętaj że może się tak zdarzyć że dojdzie również do zatrzymania moczu i to jest niebezpieczne. Co do zatrzymania to jest tak że dostajesz nowe leki i po dwóch godzinach nie czujesz silnego parcia, jesteś szczęśliwa i nagle idziesz do ubikacji i siedzisz i siedzi i siedzisz i nic nie idzie lub strumień jest bardzo mały, czujesz że w pęcherzu jest płyn a nie możesz się go pozbyć, wtedy należy odstawić leki i skonsultować się z lekarze. Przepraszam że piszę coś takiego, ale ja pamiętam jak mnie to kiedyś dopadło, cały dzień męczyłam się by zrobić siusiu, wpadłam z jednej skrajności w drugą. Odstawiłam leki i wróciło wszystko do normy. Co do leku który na mnie tak zadziałał to z tego co pamiętam był to lek przeciwdepresyjny. Aniu dziękuję za to co mi poleciłaś, dzisiaj stosuję dwa z trzech leków. Koło 18-19 przyjmuję Pramolan i Pernazinum, i dopiero za tydzień rozpocznę leczenie nowym lekiem. Na razie dokuczają mi małe skutki uboczne, ale są one znośne. Stosuje najmniejsze dawki i w między czasie leki ziołowe. Dziękuję jeszcze raz. A gdzie się podziała Kala, Stajnia, Nieszczęśliwy i reszta??

Odnośnik do komentarza

Hej:) Martha bardziej mi chodziło o to, abys na przykład gdzieś wyjechała, na przykład do rodziców, rodzeństwa, dawno nie widzianej koleżanki. nawet na kilka dni. nie pracujesz, nie masz takich zobowiązań, wiec o tym myślałam. ale Ty znasz w końcu swojego męża najlepiej wiec sama bediesz wiedziała co dla Was jest najlepsze. u mnie kolejna samotna niedziela. Troche przykro tak samej, ale byłam u rodziców, teraz w domu jestem, a później pewnie jeszcze raz sie z nimi spotkam. Jak to dobrze, ze oni tak blisko mnie mieszkaja:) Ja dzisiaj czuje siejakos dziwonie, to znaczy na plus, ale juz dawno tak sie nie czułam. taka swiadomosc, ze nic nie musze, taka błogośc, cisza, spokój w srodku. miłej niedzieli wszystkim zycze:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie wresczie weekend spedzilam sobie z koleznaka z pracy-to sobotka a w niedzielke z przyjaciolkami ze studiow i szkoly sredniej. Troche smutno mi sie zorbilo, one opowiadaly o dziecaich, emzach a ja...... eh. ;-/ no mowi sie trudno. zmartwilam sie tez tym, ze po porwocie do domu mialam atak leku dosc silny i tak mnie trzyma dzis jeszce ;-/, w oddechu mi towarzyszy i jakzwykle przy jedzneiu eh ;-(, jutro terapia weic obgadam to z nim, moze to tez sei nasililo bo zaraz miesiaczke dostane???/ a moze to tez reakcja na to co sie stalo meisiac temu//? smaa juz nie weim, wiem to ze mam tego dosc!! mala utrata paetytu a ja juz swiruje, zaczynam sie abc ze sie znwo zaczyna wszystko...paranoja jakas eh pozdrawiam cieplo ;-8 dzis robie nocki ;-/

Odnośnik do komentarza

Hej! Aniaaa27 a masz może jeszcze namiar na te składanie długopisów? Ja już szukałam w internecie tez tego typu pracy, ale jest tyle oszustów, gdybyś miała jakiś sprawdzony namiar i mogła mi dać byłabym wdzięczna. Ja dorabiam sobie trochę przez korepetycje, znaczy bardziej pisanie projektów egzaminacyjnych z farmacji, ale to zdarza się rzadko, więc przydało by się coś jeszcze. Zastanawiałam się nad tą moją relacją z mężem i dziś doszłam do wniosku, że może ja mam jakąs depresje i dlatego to utrudnia mi odczuwanie szczęścia, sama nie wiem, ale wątpię w to trochę. Nie wiem , wiem tylko że mam teraz trudny okres i chciałabym żeby to się wszystko jak najszybciej skończyło. :( Dzis np rano się pytam mojego męża co je na śniadanie, on żeby mu ugotować ryż, więc standardowo ugotowałam osolając wodę, jak już mu wystygło i zmieszał sobie z jogurtem i zaczął jeść, pyta mi się czy soliłam wodę, a ja że tak, usłyszałam * po cooo, teraz nie wiem czy mam słodkie czy słone*, potem poszłam do sklepu i kupiłam mu picie do pracy, taką nową wodę gazowaną ale już tą sama kupiłam mu kiedyś raz, dziś był drugi raz. Jak ją dziś zobaczył mówi* nie lubię takiej*, a ja; to skąd miałam wiedzieć, skoro piłeś ją już raz i nie mówiłeś że jej nie lubisz. Skojarzyłam te dwa fakty i smutno mi się zrobiło, położyłam się na łózko, zakryłam laptopem i zaczęłam płakać bo nie chciałam żeby widział jak płaczę jeszcze by pomyślał że jego na wierzchu, bo odczytałam te jego reakcje jako atak, jakby specjalnie to robił, nie mam już sił:( Pozdrawiam Wszytskich

Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3

Witam kochani Wiem że nie odzywam się na forum zbyt często ale i powodów jest trochę Pierwszy to taki że już siły nie mam prawie 2 razy w tygodniu ląduję na szpitalnym oddziale ratunkowym z powodu tych bóli żołądka które się teraz tak nasiliły że czasami wytrzymać nie sposób tu mi porobią badania i twierdzą że nic się nie dzieje dostaje zastrzyki przeciwbólowe i idę do domu wierzcie mi mam już dość Teraz ostatnio lekarz rodzinny dał mi skierowanie do chirurga bo stwierdził że mam przepuklinę pępkową i to może ona daje takie dolegliwości bo on już nie wie co ma robić Oczywiście poszłam do chirurga zbadał mnie i powiedział że ta przepuklina jest takk malutka że nie może dawać takich dolegliwości i nie jest konieczna teraz operacja więc wróciłam do rodzinnego a on dał mi skierowanie do szpitala na oddział wewnętrzny Byłam tam wczoraj ordynator wzioł tą całą masę badań i zniknoł na pół godziny potem poprosił mnie do gabinetu kazał się położyć i pokazać gdzie mnie boli to mu pokazuję Wiecie co myślałam że mnie szlak trafi jak powiedział że to nie żołądek tylko przepuklina pępkowa mówię mu że byłam u chirurga i co powiedział zdziwił się bardzo i poprosił o nazwisko tego chirurga ja po prostu zapomniałam nazwiska strasznie był nieprzystępny ten ordynator poprosił mnie o nr telefonu i powiedział że zadzwonią kiedy mam się zgłosić na oddział no a ja się spokojnie spytałam czemu nie na chirurgię a on mi gburowato odpowiedział ma pani na ten oddział skierowanie czy na chirurgię już nic się nie odezwałam Boże jaka ta nasza służba zdrowia zachowują się tak jak by łaskę robili A ja mam już dość tych boleści acha zapytałam go tylko czy przepuklina może dawać takie dolegliwości powiedział z łaski że może i wyszłam z gabinetu aj szkoda gadać Nerwusku Trzymaj się kochana zdaję sobie sprawę z tego jak ci przykro jak najbliższa osoba nie potrafi Cię zrozumieć i myślę tak jak dziewczyny że powinnaś spokojnie porozmawiać z małżonkiem choć wiem że to nie takie proste czytając to co piszesz trzymaj się kochana buziaczki Kochani Pozdrawiam wszystkich serdecznie Poczytam wszystkie posty i na pewno każdemu coś odpiszę trzymajcie się

Odnośnik do komentarza

Hej, jak tu ostatnio cicho. Strasznie cicho. Krystyna a możesz coś więcej powiedzieć o tych bólach?? Bo jeśli boli jakby ktoś ci żołądek z całych sił ściskał i masz kłucia w nim, do tego paliło cię w brzuchu to raczej są nerwobóle, może NOspa ci pomoże, spróbuj. A miałaś sprawdzane woreczek żółciowy?? To też daje podobne objawy. Przede wszystkich kochana nie odpuszczaj, gdyby to był tylko ból do wytrzymania to byś się z nimi nie kontaktowała. Muszą ci zrobić badania i takie masz prawo. Gdybyś coś więcej napisała. Co do lekarzy to podzielam twoje zdanie, bieganie po lekarzach to jakiś koszmar, tak się cieszę że trafiłam do świetnej psychiatry. Sorki, że dopiero teraz się odzywam, ostatnio nastąpiły duże zmiany, wychodzę do sklepu osiedlowego bez problemów, do dalszych sklepów z obstawą, ale nie jest źle idę do przodu, a gdy coś widzę że złego się dzieje to nie panikuję tylko spokojnie do przodu. Potem to mija, po prostu idąc do sklepu robi mi się słabo, ale gdy już do niego wejdę to daje radę, nawet kolejki nie są takie złe. Leki nawet nie dają tak dużych skutków ubocznych, mimo małej biegunki, ale z tym da się żyć, wraca mi chęć do życia, śmieje się, Z każdym dniem jest coraz lepiej. Jedynie mam mały problem z temperaturą, dla mnie jest za ciepło, mój organizm nienawidzi gdy jest temperatura powyżej 20 stopni więc obecnie siedzę w chłodnym pokoju. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3

Witam kochani Inouke Wiesz ja już te boleści mam od roku zrobił mi lekarz wszystkie badania jakie tylko są możliwe i nic nie wyszło zaczynając od Gastroskopi USG prób wątrobowych krwi moczu krwi utajonej w kale po prostu wszystkie badania i dlatego jak zauważył tą przepuklinę to skierował mnie do chirurga a chirurg to już napisałam co powiedział Wiesz te boleści mam nie cały czas są takie dni że mnie nie boli wcale To jest taki ściskający żołądek ból a przy tym jest mi bardzo niedobrze jak bym miała za chwilę zwymiotować tam mnie nudzi a ból jest nie do wytrzymania słabo mi się wtedy robi oczywiście biorę wtedy nospe i trochę jest lepiej ale nie zawsze nospa pomaga ja kochana już nie wiem Pozdrawiam serdecznie Martusiu Dzięki za słowa wsparcia ja bym nic nie chciała tylko żeby mnie te boleści nie łapały bo tak bardzo mnie boli Pozdrawiam serdecznie A tak nawiasem mówiąc to już nie pojmuję jeden lekarz mówi tak drugi tak co jest nie wiem Pozdrawiam kochani wszystkich bez wyjątku miłego spokojnego wypoczynku wam życzę

Odnośnik do komentarza

Hej, Krystyna współczuję, jak mnie już żołądek boli to wariuje, ale najgorsze jest to uczucie że jest niedobrze. Mam nadzieje że trafisz do dobrego specjalisty i postawią ci diagnozę. A ja chciałam dzisiaj napisać, że miałam ciężki dzień. Rano jeszcze było wszystko oki, byłam w sklepie i dałam radę, niby to y ylko osiedlowy, ale to i tak dużo, bo byłam całkiem sama. No ale popołudniu wszystko się zaczęło. Narzeczony chciał jechać na motorze na przejażdżkę, ale ja nie chciałam, no i się zaczęło. Że jestem ciężarem, że ma już tego dość, że najlepiej jak wrócę do siebie, bo zniszczyłam mu jego plany na majówkę, a tylko w domu siedzę. Strasznie się z tym poczułam, zaczęłam się pakować by wrócić, ale w domu nie ma nikogo, nawet znajomi wyjechali, więc nie miałam bym co liczyć na niczyją pomoc, zostałam, ale źle się z tym czuję. Do tego dopadły mnie stany depresyjne, łzy same mi pociekły, zastanawiałam się jak by wszystkim było lepiej gdyby mnie nie było. Jakoś udało mi się zapanować nad tymi negatywnymi emocjami. ale było ciężko, może to zasługa leków. Przepraszam, że tyle napisałam i to o sobie, ale nie mam z kim o tym pogadać.

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Witajcie kochani, Inouke, nie musisz przepraszac, bo po to jest to forum - dzielimy sie naszymi radosciami, sukcesami, ale przede wszystkim wiemy,ze tu mozemy wyrzucic z siebie wszystko co zle, co boli, bo wiemy,ze znajdziemy tu zrozumenie. Ja ostatnio malo sie udzielam,bo tak jakos weny brakuje do pisania:( ale Was czytam. Ale sama wiesz, ze ostatnio tez tu wylewalam swoje zale co do mojego meza i braku zrozumienia, wsparcia. Tez po mojej glowie krazyly podobne mysli do Twoich, ale teraz jest lepiej, tzn. mniej tych negatywnych mysli, bo franca nadal dokucza:( Ale wiem,ze nie moge dac jej satysfakcji i sie poddac. Zycze Tobie duzo sily, bo wiem,ze w takich chwilach musimy miec jej dwa razy wiecej. Krysiu, mam nadzieje,ze znajdziesz pomoc u naszych polskich lekarzy:) Tobie tez duzo sily i cierpliwosci:) Pozdrawiam Wszystkich!!!

Odnośnik do komentarza

Hej, Dziękuję :-) Ja sobie wiele spraw przemyślałam, porozmawiałam z narzeczonym i tera jest lepiej, Wczorajszy dzień chodziłam do tyłu, niestety jak to bywa. Dzisiaj już byłam na motorze na małej wycieczce, niby nie daleko, ale lepiej się czuje, trochę mnie chwytało, ale nie dałam się, w końcu na motorze, trzeba myśleć o tym by nie spaść. Zdałam sobie sprawę z tego że nie tylko my jesteśmy ofiarami tej choroby, a myśl że można z tego wyjść, pracując nad sobą dodaje nam otuchy. Teraz jadę do sklepu i też dam radę, napisze jak wrócę. Buziaki :-*

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich ja milam spokoj oklo 2 lat przstalam brac leki i bylo ok ...teraz mnie zlapalo ale z podwojna sila wyladaowalam na ambulansie z mysla ze mam zawal i umieram tam mnie zbadali od a do z i nic powiedzieli ze to jest potezny lek depresja nerwica poszlam do neurologa psychiatry zrobili eeg glowy ok ...miakam takie objawy jak zawroty ucisk w glowie straszne kolatanie serca poty zimne gorace w nocy i w dzien bezsennoasc scisc w zoladku brak apetytu bol i przeskakiwanie serca w mostku ..dusznosci ziewanie nudnosci niemoc palenie calego ciala lodowatew plecy,itd lekarz dal mi xanax 0.25 rano i pol gladem 50mg niemiecki lek bo mieszkam w austrii pozatym na noc znowu xanax i lyrica 75mg pomeczlama sie jak to przy wprowadzaniu psychotropow do organizmu wymioty i wszystko trwalo 6 dni pozniej przeszlo bylo ok jak nowo narodzona do wczoraj kiedy mialam zmienic dawkowanie odrzucic z rana branie xanaxu i juz cala tabletke glademu i wieczorem jak zwykle xanax i lyrica ,,i stalo sie nie wzielam rano xanaxu gladem wzielam caly i co wymioty drzenie jniemoc kolatanie poty i wszystko wrocilo szybko wzielam pol xanaxu ale nic dzisiaj rano znowu wzielam caly xanax bo nie moglam podniesc sie z lozka od rana wymiotowalam dusznoascu poty juz chcialam po pogotowie znowu dzwonic co robic czy to od xanaxu ze rano nie wzielam,,,co powiedzoiec lekarzowi kiedy to mi przejdzie nie mam sily caly czsa mysle ze umieram bol glowy itd

Odnośnik do komentarza

Hej, Monaxes powinnaś przede wszystkim porozmawiać z lekarzem- psychiatrą- może to być efekt odstawienia leku, a może być to w ogóle nie związane z lekami, np. grypa żołądkowa. Lepiej zasięgnij opinii lekarza. Nigdy nie przyjmowałam takich leków i nie wiem jakie mogą mieć skutki uboczne, ale trochę miałaś za silną reakcję jak dla mnie skutków ubocznych. W razie czego pisz, może ci coś doradzimy. A właśnie co do wymiotów, może herbata z imbirem, pomoże, luk leki na bazie imbiru, naturalne i nie szkodzą. Martha co u ciebie?? Jak ten czas ci mija?? Mam nadzieje że już lepiej, co do motoru, jak idzie rozmowa?? Pamiętaj że Ślązacy to straszne uparciuchy i ciężko im coś wybić z głowy, ale może jakiś kompromis, motor ale tylko od czasu do czasu, a sama zobaczysz że jazda na motorze nie jest taka zła. Ja wczoraj byłam na motorze i udało się, przejechałam 20 km i nawet nie było tak źle, co chwilę się zatrzymywałam. Aga jak samopoczucie?? Jesteś dzielna, silna i odważna, i nigdy o tym nie zapominaj. Nerwusek, jeszcze raz dziękuję. Krystyna jak brzuch?? Lepiej, gorzej, czy tak samo?? A, gdzie Kala, Ania, Nieszczęśliwy, Stajnia i reszta?? A smutno tu. U mnie po staremu, wczoraj miałam przeżycia z żołądkiem, i dzisiaj trochę zostało, no ale to moja wina, miałam smaka na pizzę, koktajl bananowy, do tego stres. Ale nie daje się, dzisiaj pogoda słoneczna i na razie jest chłodno (dla mnie to raj), ale potem znowu upały, trzyma się przygotować na nie hihihi

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Dzien dobry, ale tu cisza... U mnie jakos takos:) Staram sie isc pomalu do przodu, choc np. dzisiaj czuje dola, moze to przez pogode, bo u mnie szaro, buro i ponuro. I tak sobie szperalam w necie i znalazlam odpowiedz poni psycholog na list od osoby, ktora zmaga sie z lekiem i napadami paniki. I postanowilam to tu umiescic, bo moze komus z Was to pomoze:) odpowiada Ela Kalinowska, psycholog Witam Panią, na pewno wizyta u psychoterapeuty byłaby pomocna - wiele osób borykających się z problemem lęku, wychodzi z tego w wyniku psychoterapii. Nie jest to, to samo, co wizyta u psychiatry. Psychiatra poda leki i one wyciszą lęk, psychoterapia daje szansę na dokonanie takich zmian w psychice, że leki nie będą potrzebne. Często łączenie farmako- i psychoterapii daje naprawdę trwałe rezultaty. Oczywiście można podjąć decyzję żeby samemu sobie radzić tylko, że to będzie znacznie trudniejsze (i nie wiadomo, z jakim skutkiem) niż z pomocą doświadczonego psychoterapeuty. Jeśli chodzi o lekturę, to jest taka książka J. Bemis, A. Barrada *Oswoić lęk* (wyd. GWP), która zawiera parę wskazówek, czy pomysłów jak można sobie radzić z lękiem. Jednakże namawiałabym Panią, przynajmniej na jedną sesję psychoterapii, żeby przede wszystkim sprawdzić taką możliwość uzyskania pomocy. To, co może Pani zrobić sama, a co mogłoby być skuteczne, to (zaczynając od takiego najbardziej podstawowego poziomu) świadome oddychanie i nauka relaksacji (*Trening autogenny Schulza*, *Relaksacja progresywna Jakobsona*). W czasie ataku lękowego zmienia się sposób oddychania. Oddech staje się szybki i płytki. Powoduje to hiperwentylację, co z kolei doprowadza do różnych zmian w organizmie i nasila lęk. To działa trochę jak błędne koło. Czuję niepokój, zaczynam szybciej oddychać, w wyniku takiego oddychania zaczynam odczuwać różnego rodzaju drętwienia i inne sygnały z ciała, lęk się wzmaga, szybciej oddycham itd. Dlatego przydatna jest umiejętność kontrolowania oddechu. Wdech powinien być powolny i głęboki (można liczyć w głowie 1... 2... 3), następnie zatrzymanie oddechu (tez licząc w myślach do trzech) i spokojny, powolny wydech (tez licząc w myślach powoli do trzech). Druga sprawdzona metoda to nauka relaksacji. W czasie, gdy zaczyna nas ogarniać lęk, napinają się mięśnie. Jesteśmy cali *gotowi do skoku*. Organizm zaczyna mobilizować się do reakcji - do walki lub ucieczki. Istnieje wiec związek miedzy napięciem mięśni a stanem emocjonalnym. Okazuje się, że ten związek działa w obie strony tzn. nie tylko lęk powoduje, że mięśnie się napinają, ale też rozluźnienie mięśni powoduje ustępowanie napięcia emocjonalnego. W problemach z lękiem warto łączyć spokojny, głęboki oddech z rozluźnianiem mięśni. Najłatwiej to zrobić słuchając regularnie kaset z nagranym treningiem relaksacyjnym. Najbardziej przydatny jest *Trening relaksacyjny Schulza* - słucha się kasety z nagranymi instrukcjami - sugestiami treningu. Sugestie dotyczą ciężaru i ciepła odczuwanych w różnych grupach mięśni. Dobre też są nagrania z *Progresywną relaksacją Jacobsona* - w trakcie treningu człowiek uczy się świadomie odczuwać swoje ciało i rozróżniać stan napięcia od stanu rozluźnienia. To napięcie mięśni towarzyszące różnym reakcjom emocjonalnym jest często nieuświadomione. Jeśli się nie ma kaset, można robić własne ćwiczenia relaksacyjne. Znaleźć moment w ciągu dnia, kiedy jest cicho i spokojnie i nikt nie będzie przeszkadzał. Można sobie włączyć muzykę relaksacyjną (jest taka seria płyt CD w supermarketach sprzedawana na wyprzedażach - mają napis *Muzyka Relaksacyjna* - trzeba uważać bo nie każda z tych płyt zawiera muzyke, którą można by nazwać relaksacyjną - dobra jest płyta pt. *Wzgórza i Góry*, *Śpiew ptaków*). Sugestie, które przydatne są podczas relaksacji mogą wyglądać np. tak: Połóż się, sprawdź czy jest Ci wygodnie... zamknij oczy... skieruj swoją uwagę na oddech... weź powoli głeboki wdech... zatrzymaj... powoli wydech... powtórz to trzy razy. Za każdym razem obserwuj jak powietrze wpływa do twoich płuc, oddychaj spokojnie...przebiegnij myślą poszczególne części ciała i rozluźnij je. Zamknij oczy, rozluźnij mięśnie czoła, policzków, szczęki... Pozwól, by ręce, ramiona i nogi stały się rozluźnione... spędź tak kilka chwil... Teraz przywołaj jakiś uspokajający obraz ze swojej przeszłości, wróć pamięcią do chwili, kiedy czułaś się spokojna i zadowolona. Przypomnij sobie szczegóły tego obrazu, co wtedy widziałaś, czułaś, jakie dźwięki słyszałaś... Może to było wtedy, gdy leżałaś na plaży w ciepłym słońcu... słyszałaś szum morza... przypomnij sobie jak najwięcej szczegółów.... jak to było... kiedy było spokojnie i bezpiecznie... Im dokładniej to Pani zobaczy w swojej pamięci, im dokładniej przypomni Pani sobie wszystkie uczucia (ciepło słońca na ciele, szorstki piasek pod stopami, dotyk ręcznika itp), im dokładniej odtworzy Pani dźwięki, jakie słyszała Pani, tym większe odprężenie i relaks Pani poczuje. W ten sposób wywoła Pani w sobie wiele pozytywnych emocji. Jeżeli będzie to Pani powtarzać, zyska Pani łatwiejszy dostęp do tych dobrych emocji. Co jeszcze pomaga? Wiele osób mówi, że problem z lękiem skończył się, gdy pozwolili sobie na odczuwanie lęku. Gdy zaakceptowali fakt, że się boją i nie próbowali z tym walczyć. Okazuje się, że po jednym ataku lęku następuje kolejne błędne koło, które polega na *lęku, przed lękiem*. Tzn. pierwszy atak wywołała lęk przed tym, żeby się to nie powtórzyło. Zaczynało się to zazwyczaj od takiej myśli *co to będzie jeśli mnie to zaraz dopadnie... *, a potem pojawiał się szybki oddech, narastające napięcie, wzmagający się lęk. Dla tych osób pomocne stało się zaakceptowanie faktu, że to może się zdarzyć, świadomość, że to tylko lęk, a nie np. zawał serca.. Ktoś kiedyś posługiwał się taką uspokajającą myślą: *spokojnie, to tylko atak paniki* :-) (ten człowiek odkrył, ze to co napędza jego lęk to obawa, że zaraz umrze, że dostał ataku serca i dzieje się z nim coś bardzo poważnego). Dobrym pomysłem jest też szukanie takich momentów w życiu, kiedy czuła się Pani spokojna i rozluźniona. Jak to wtedy było? Jak to było możliwe? Szukanie takich momentów z dzisiejszego dnia, kiedy było choć trochę lepiej? Jak to było możliwe? Co wtedy Pani robiła? Szukać swoich sposobów, które choć trochę działają. Trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam - Ela Kalinowska No, ale kochani ODEZWIJCIE SIE!!! Pozdrawiam Wszystkich

Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3

Witam kochani W poniedziałek zadzwonili do mnie ze szpitala że mam się zgłosić do szpitala 22 maja że nie wszystkie badania miałam porobione i że nie miałam kolonoskopi no ale niestety muszę zadzwonić i odmówić na to badanie się nie zgadzam ponoć to bardzo bolesne badanie i choć nie raz robione w znieczuleniu nie wszyscy wytrzymują je do końca istnieją inne metody zbadania jelit choć by RTG z kontrastem tylko po co lepiej wepchać rurę w tyłek i niech pacjent cierpi INOUKE Wiesz od 2 dni nie boli mnie żołądek nie wiem czy to możliwe ale kupiłam sobie verdin complex i go biorę nie wiem sama może ja mam jakieś niestrawności bo to bardzo dziwne Pozdrawiam serdecznie A jeszcze jedno po niedzieli idę prywatnie do chirurga żeby potwierdzić lub zaprzeczyć temu co mi powiedział chirurg jak poszłam ze skierowaniem czy przepuklina pępkowa daje takie dolegliwości jak ja mam Kochani mam nadzieję że Majówka wam upływa spokojnie Pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×