Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, Moniko dziękuję za słowa wsparcia. Podziękowania również śle dla wszystkich. Nie zamierzam się poddać. Aga współczuję, ale wiesz co kiedyś spotkasz go na ulicy i będziesz mogła spojrzeć mu w oczy i powiedzieć dumnie *Jestem szczęśliwa*. Wtedy poczujesz się dumna i szczęśliwa. U mnie wszystko idzie w dobrym kierunku, leki, jak leki mają swoje skutki uboczne, ale coraz lepiej sobie radzę z nimi. Dzisiaj po kilku dniach wyszłam do sklepu z przyjaciółką w połowie drogi już nie miałam sił, ale nie poddałam się, poprosiłam przyjaciółkę by skoczyła do sklepu, a ja miałam już wracać do domku, ale nie zrobiłam tego pomału, małymi krokami do przodu i doszłam do sklepu. Jestem z siebie dumna. Pozdrawiam Co u reszty??

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim. Ja dzisiaj w nocy miałam straszny atak już myślałam że umre tak źle to jeszcze chyba nie było drgało mi całe ciało nie mogłam ustać na nogach a teraz ta noc się odbija ciagle mi słabo i duszno, trzęsą mi się nogi i ręce to coś okropnego z trudnością piszę i czytam mam też problemy z czytaniem i zawroty głowy masakra boję się że sobie z tym nie poradzę mam dosyć życia w ciąglym strachu.

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Mialam juz prawie napisanego dlugiego posta i cos nacisnelam i nie ma. Teraz musze wyjsc z domu:(, wiec krociutko tylko do Kali. Kala nie poddawaj sie!!! Moze Twoj organizm domaga sie snu po ciezkiej nocy, moze sprobuj sie polozyc, wlacz sobie jakis film, serial i moze odlecisz. Dasz rade!!! Buzka

Odnośnik do komentarza

Czesc wszystkim. Inouke, wyrazy współczucia z powodu śmierci dziadka. Cieszę się ze byłas na pogrzebie, pożegnałaś się. To dużo daję. A najważniejsze ze wytrwałas. Rozumiem Cie doskonale bo ja sama w święta Bożego Narodzenia chowałam dziadka. Tez się obawiałam, ze nie dam rady, jak wysiedze w kościele, zamiast się modlic i opłakiwac będę myślała o ucieczce. Ale tak jak Ty dałam rade. Podobnie było z moim ślubem. Tez się bałam tych wszystkich osób, tego ze będę w centrum uwagi, kościoła. Ale tez dałam rade. Bo jeśli mamy emocje, które nas na co dzien niespotykaja to dajemy rade. Nasza nerwica wydaje się wtedy taka malutka, jak by jej w ogóle nie było. Ale dlaczego nie może być tak na codzien - nie wiem. Gratuluje wujcia do sklepu. Małymi kroczkami do celu. Missajgon uściski dla kotka. Kala gratuluję pracy. Trzymam kciuki aby ci się udało. Może to własnie praca, pozwoli ci zagłuszyć objawy nerwicy. Na początku na pewno nie będzie łatwo, ale silna jestes, wiec dasz rade. A nocny incydent ma swoje podłoze w strachu przed praca własnie. Tak reagujesz, bo szykuje się duża zmiana w Twoim zyciu. Aga ciesze się razem z Toba ze nawiąujesz nowe znajomości. A poprzedni facet, skoro odszedł, to znaczy ze nie był ciebie wart. Powodzenia Urszulo, tak jak poprzedniczki uważam ze powinnas pójść do lekarza. Wiele rzeczy się wyjaśni. Moniko, jeśli meczyła Cie psychoterapia to dobrze ze zrezygnowałas. Po co się dołowac, uwsteczniac i zamartwiac. Efekty powinny być wrecz odwrotne. Może Twoja psychoterapeutka dołując swoich pacjentów siebie dowartościowywała. Może to ona ma jakies problemy i to ona własnie powinna zwrócić się po pomoc do specjalistów, a nie sama leczyc. Nieszczęśliwy powiodzenia w pracy. Dasz rade. A u mnie nie najlepiej. Od jakiegos czasu wszystkie objawy znacznie się nasilily. Znowu zaczelam zamykac się w domu. Sama siebie już mialam dosyc, wiec o mezu już nie wspomne. Jak razs się udalo to kolejnych 10 już nie. Zaczęło mnie to już przerazac, ciągły lek, niepokój, strach i świadomość ze sobie nie poradze. Mysłam ze jeszcze troche a zwariuję. Bardzo długo broniłam się przed lekami, ale jednak zaczelam oprzyjmowac. Co prawda od niedzieli dopiero, ale najgorszy był moment wzięcia pierwszej pigłki własnie. Skutki uboczne jako tako, tak jak pisze Inouke trzeba przezyc i Wierzyc ze mina. Przyjmuje leki z serii SSRI a dokładnie Escitalopram (escitil). Jeśli ktos ma jakies doświadczenia z tym związane chetnie usłysze opinie. Wiem ze do pełnego efektu terapeutycznego daleka droga bo to wymaga czasu, ale zawsze to jakies światełko w tunelu. Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Kala to co napisałam w poprzednim wątku to nie stwierdzenie, a gdybanie. zjadło mi słowo *może*. A może za krótko przyjmowałas leki, aby ci pomogły, abys mogła poczuc sie wolna i nauczyc sie zyc tak jak przed atakami. mi lekarz przepisujac tabletki powiedzial ze one nie rozwiaza problemu, ale nauczą wychodzenia z domu ze swiadomoscia ze nic mi sie nie stanie, bo dla mnie to jest własnie największym problemem. abym sie nauczyla wychodzic z domu, chodzic do sklepów, załatwiac sprawy..... musze wyjsc i miec swiadomosc ze nic mi sie nie stanie. A pozniej nawet gdy odstawie leki i leki zaczna sie pojawiac, to jak bede mysla ze nic mi sie nie stalo tydzien miesią temu to teraz tez nie, nawet jesli nie biore leków. a Ty własnie moze jeszcze nie *nauczyłas* sie tego poytywnego myslenia, dlatego ci wróciło. ja sobie jeszcze obiecałam pewna rzecz, o której dawno mazyłam, ktora jest moja pasją, dalam sobie czas do konca roku, ze jak bede juz czula sie dobrze, ze bede sama wychodzila i sama funkcjonowala w srodowisku, nie obciązajac bliskich a przede wszystkim meza to ja sobie sprawie. chodzi mi o wyjadz w góry. ze wejde na szczyt i bede krzyczec na cały głos, az wy mnie usłyszycie* kocham zycie*, przejade sie kolejka, co teraz nawet na sama mysl o tym wywołuje u mnie lek, no bo jak to tak daleko od domu, daleko od jakiejkolwiek drogi ewakuacji... ze nie wroce w ciagu 5 minut tak gdzie bede chciala. boże jak pięknie miec marzenia. mam nadzieje ze sie ziszcza.

Odnośnik do komentarza

Kala ja znowu do ciebie (czepiłam sie co;)) Bo tak sobie pomyślałam, skoro tyle czasu juz walczysz z lekami i to bez wiekszego efektu, spróbuj może udac się do szpitala. nie mowie o całodobowym pobycie, ale sa oddziały dzienne gdzie wraca sie na noc do domu, a w ciągu dnia jestes pod obserwacja, ustawiają leki itd. Nie wiem ile masz lat, czy masz meza, dzieci, czy jakies inne obowiązki domowe i czy bedziesz mogła sobie na to pozwolic, ale jesli Twój stan z tego co opisujesz nie poprawia sie od dłużeszego czasu może warto spróbować i takiego rozwiązania. kiedys przez internet nawiązałam kontakt z dziewczyną, która juz nie dawała sobie z niczym rady i poszla do szpitala dokładnie w Komorowie, koło warszawy. tam zajęli się nia specjaliści, była 6 tygoidni, miała codziennie spotkania z psychoterapeutami, psychologami indywidualne oraz grupowe spotkania, a także specjaliści, których nazwy nawet nie jestem w stanie wymienic i zapamiętac. do dzisiejszego dnia nie bierze leków, założyła rodzine i nie wie co to nerwica lękowa. Poświęciła dużo wg mnie, ale opłacało się.

Odnośnik do komentarza

Hej Nerwusy!!!!U mnie piekna pogoda, sprzatalam dzisiaj, mylam auto i pralam. Ataki od paru dni odpuszczaja, ale niepokoj jest.Aniu jestes na lekach o bardzo podobnym skladzie chemicznym co moje, ja biore mozarin, wczesniej lexapro. Biore leki 2 lata i powiem szczerze, ze bez nich bym zginela. Trzeba poczekac, w moim przypadku szybko bo tydzien i zaczely dzialac. Teraz staram sie ograniczyc dawki, samodzielnie gdyz tutaj nie mam psychiatry tylko internista wiec i tak nic madrego nie poradzi. Oprocz tego biore na spanie apo-zolpin i w ciagu dnia jak mnie cos wezmie to bellergot. Aniu mam nadzieje, ze bedzie lepiej, co ja pisze wiem, ze bedzie lepiej tys silna baba heheh. Jak ogrodek???Gruszko, Zabko, Moniko i wszystkie Nerwusy mam nadzieje, ze oki, buziaki i do nastepnego kliku.

Odnośnik do komentarza
Gość Nieszczesliwy

Hej z rana :p Wszystko mnie tak boli że ledwie piszę, zaraz znów wyruszam do pracy i to nie za lekkiej -.- Aż się tego boje powiem wam. Myślę jednak że to lepsze niż siedzenie w domu, pozdrawiam i życzę miłego dnia.

Odnośnik do komentarza

Hej:) Missajgon dzieki za wsparcie, musi byc lepiej bo juz gorzej byc nie moze. po lekach, albo i nie po nich czuje sie o wiele gorzej. ataków nie mam, ale cały czas napięcie, uczucie zmeczenia, kręcenia sie w głowie, żołądek tez nie lepszy, a jak podreperuje zołądek to zaraz na kibelek musze i tak w kółko. boje sie zostac nawet sama, co wczesniej było tez terudne, ale nie przysparzało tylu kłopotów. powiedziałam o chorobie swoim rodzicom. ciężko było, ale juz dośc miałam oszukiwania, wykręcania się, znajdowania odpowiednich wyjaśnień. Zreszta i tak domyślsli sie ze cos jest na rzeczy. teraz mi łatwiej jest, bo nie musze sie przed nimi ukrywac, a nawet poprosiłam swoja mame aby więczej czasu ze mną przebywała przez pierwszych kilka dni, bo bałam się tych leków, męża oczywiście nie ma. czasami nie wiem co mam ze soba zrobić, siąść, położyc się, czy isc spac. ja wiemm ze przezywam te pigułki jak mrówka okres, ale dla mnie to cos przed czym broniłam się rekami i nogami, bo myslałam ze sobie sama poradze. teraz juz w trakcie cały czas powtarzam sobie słowa Twoje Missajgon, albo Moniki, już nie pamiętam, która z Was to napisała *to nie jest tak ze jestes fizycznie, a psychicznie cie nie ma* ja tego sie najbardziej bałam. jestem swiadoma i reaguje tak jak dawniej. mam nadzieje ze moje gorsze samopoczucie, lęki i cała reszta minie jak dłużej bedę przyjmowac leki. pisze ponownie na forum bo samemu ciężko zniesc te wszystkie bolączki, męża tez juz nie chce obciążac, bo czasami mi go az szkoda. ciesze ze mam Was wszystkich:) missajgon to sie wzielas za robotke ze hoho. ale to dobrze, przynajmniej człowiek nie mysli a i z efektów sie cieszy, które widac. ja ogródek mam na razie na parapetach w domu, bo na dwor nic nie moge wysadzic, bo dzisiaj na przykład mróz był w nocy. ale na parapetach sa ogórki, pomodory, petunie, groszki i cała reszta, a reszta nasionek czeka na siew w gruncie do cieplejszych dni:) nieszczesliwy miłego dnia w pracy:)

Odnośnik do komentarza

Hej Kala, Aniu, Wiem przez co przejść musicie, ja również jestem na lekach i to nowych, tak więc od kilku dni ból i zawroty głowy, do tego zmęczenie i żołądek nie radzi sobie nawet z lekkim jedzeniem. Ale musimy być silne, leki psychotropowe mają to do siebie że z początku leczenia mogą powodować pogorszenie, a dopiero po pewnym czasie poprawę (ok. 2-4 tygodni). Ja przeszłam kurację lekami rok temu i wtedy było gorzej, ale po 3 miesiącach jeździłam busem, przeszłam egzaminy bez najmniejszych problemów, ale co z tego jak lekarz za szybko mi je odstawił. Może gdybym wtedy stosowała je dłużej to teraz bym znowu przez to nie przechodziła. Takie są konsekwencje zbyt wczesnego ich odstawienia. Nawet po poradzeniu sobie z problemem i powrotu do zdrowia należy je jeszcze przyjmować przez kilka miesięcy. A jakie leki przyjmujecie?? Ja obecnie jestem na Arketisie. Aniu nie martw się, wiem że druga połówka może czasem nie rozumieć nas, ale też wie jakie jest dla nas oparcie i jak zobaczy że robimy małe kroczki to zrozumie. Pozdrawiam i buziaki śle :-*

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Witajcie kochani, Kala, dzisiaj mam tak jak Ty wczoraj, nie mam sily pisac, a tyle bym chciala powiedziec. Szkoda,ze w takich momentach poprzez forum nie mozna sie polaczyc jak przez skypa:( Trzymajcie sie kochani.Mam nadzieje,ze bedzie lepie, bo chcialabym choc slowko skrobnac do kazdego.

Odnośnik do komentarza

Hej Nerwusy!!!Tak wzielam sie pelna para, wkoncu wiosna u mnie juz na dobre. Jak ja Ci zazdroszcze Aniu tego nawet parapatowego ogrodka. Ja tobym nawet pokupowala te nasionka, ale boje sie, ze nie mam reki do warzywek, a marzenia mam bardzo ambitne heheh. Aniu ja tego nie powiedzialam, ale przemyslenie superkowe. Po lekach nie czuje sie znacznie inaczej, wiem jedno jak prowadze to koncentracja nie taka i musze wolno jechac, bo ostatnio zachaczylam lusterko jednemu panu. Juz szlam w jego strone a on tylko sie usmiechna i powiedzial tlumacze*Idz kobieto, idz*, usmialam sie przy tym co niemiara.Ale ja tylko takie mam skutki uboczne. Aniu ty masz silna osobowosc zaden lek nie zagluszy Twojego wlasnego *JA* wiec sie nie boj i bierz tabletki a daje slowo pomoga.Poza tym dobrze, ze powiedzialas rodzicom, wazne jest ich wsparcie w trakcie leczenia.Kala tez bym chciala zeby to forum bylo jak skype fajnie by bylo.Atak i dzwonimy. Kochani pozdrowionka dla wszystkich z osobna i do nastepnego klika. Buziaki.

Odnośnik do komentarza
Gość Nieszczesliwy

Witam, witam z rana jak u was leci - Kala wiesz że sobie poradzisz. Musisz odpowiednio wystartować, ja mam teraz do piątku wolne ale przez te dwa dni w ogóle ani jednego ataku nie miałem. Wszystko okej tylko cholerne zakwasy mam. A jak u innych ?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×