Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Inouke- ja też tak mam. Jestem po 4 wizytach i Pani dokotor chyba nie wie jak mi pomóc więc wmawia mi inne rzeczy. Moja nerwica wzięła się z obecnej sytuacji materialnej i braku perspektyw w miejscowości w której mieszkam. I to wiem napewno bo dzieciństwo miałam szczęśliwe itd. Ale ona wmawia mi coraz to nowe rzeczy- próbuję zajść w ciążę więc jestem egoistką bo chcę żeby to dziecko było dla mnie a nie ja dla niego, a jak musiałam odwołać jedną z czterech zaplanowanych wizyt bo mam na sobotę o 9 rano a auto mąż odbierze od lakiernika dopiero około 12-tej i nie mam jak dojechać to powiedziała że jestem uzalezniona od męża, bo mogę poprosić jakiegoś znajomego żeby mnie przywiózł. Tylko nie pomyślała że ja z mężem bym dojechała za maks 5zł bo tyle mnie wyniesie paliwo a znajomy bierze za taki kurs 30zł. Nie może poradzić sobie z moją nerwicą więc chyba próbuje mnie wpędzić w depresję :( ani razu nie powiedziała mi jak radzić sobie z atakami, jak odwracać złe myśli bo powiedziała że tego muszę się nauczyć sama. Mam jeszcze 2 wizyty zaplanowane i chyba zrezygnuję. Chodze na NFZ bo moim zdaniem lekarz który przyjmuje prywatnie i lekarz który przyjmuje za darmo skończyli tą samą szkołę więc ich jakość powinna być taka sama. I nie stać mnie na chodzenie prywatnie.

Odnośnik do komentarza

Psychoterapia jest ważna w leczeniu nerwicy, ale co zrobić gdy psychoterapeuta, jeszcze bardziej nas dołuje i widzimy jak to wpływa na nasze zachowanie. Psychoterapia powinna nam pozwolić odkryć nasze wewnętrzne ja, a często zdarza się tak że jeszcze dłuższa droga przed nami by to odkryć. Ja może podsumuję to tak, to forum jest jak psychoterapia, wiemy o czym piszemy, każdy ma swoje doświadczenie w leczeniu nerwicy, metodach radzenia sobie w trudnych chwilach i z chęcią tą wiedzą się dzieli. To właśnie na tym forum odkrywamy zdarzenia, sytuacje, które mają wpływ na przebieg naszego leczenia. Piszemy jakie leki bierzemy, i jak na nas wpływają. Piszemy również co powinniśmy dokładnie powiedzieć lekarzowi, by nas nie zmył a wysłuchał, doradził czy wysłał na badania. To właśnie jest psychoterapia. Możliwość wypowiedzenia się szczerze. POzdrawiam

Odnośnik do komentarza

Wszystkiego dobrego z okazji dnia kobiet wszystkim kobietkom i mężczyznom tu zebranym zycze:) Ja zarówno do psychiatry i psychologa chodzę prywatnie. Szkoda kasy a jakże, ale nie wyobrażam sobie stać w kolejkach, użerać sie z ludzmi, wejśc na drugie piętro, dojsc na koniec skrzydła budynku i tam być. Ja MUSZE byc blisko wyjscia bo musze i tyle. Moja psycholog jest tylko psychologiem, a nie psychoterapeuta, ale jestem z niej zadowolona. Nigdy nie przerwała w pół zdania, noigdy nie zakończyła wizyty dopóki nie zostanie skończony temat, zawsze od niej wychodze dowartościowana. płace 100 zł. Psychiatra też podobnie, za wizyte bierze 70 zł, na początku więcej, (bo głównie zależało mi wtedy na zwolnieniu lekarskim do pracy). Ogólnie nie narzekam. Ja od kilku dni kiepsko sie czuje, to znaczy z nerwicą nic sie nie zmieniło, ale jakies samopoczucie do dupy. dużo myślałam ostatnio o sobie, o swoich lękach i o ograniczeniach. Zdaję sobie sprawe ile rzeczy mnie omija, ile jestem stratna. Ja nawet sama do lekarza nie jestem w stanie wyjść aby sobie badania zrobic, bo to wiarze sie ze staniem w kolejce, z obcowaniem wsród ludzi, nie jestem w stanie nic załatwic nic, kompletnie nic. Mam nawet problem z przejsciem się po najbliższej okolicy, bo co bedzie jak mi się cos tanie, jak mnie cos złapie? Byłam w sklepie, byłam w kosciele, ale co z tego , jak po pierwsze nie sama, tylko z obstawą meza, a po drugie jak ja tam nawet nie myslałam racjonalnie, tylko oby wyjsc i oby się juz to skończyło. mój mąż też ma już dość, widze to. Co raz mniej chce ze mną rozmawiac na ten temat, coraz mniej mnie motywuje i zmusza do wyjscia z tej pieprzonej izolatki która sobie sama utworzyłam. Miałam tyle plnanów, tyle marzen, mam tyle spraw do załatwienia, ale wszystko jest zaniedbane, niezrobione, bo wszystko wiąże się z wyjsciem z domu, z dojazdem do miasta,, z przebywaniem wśród ludzi.... Mam już dośc, coraz bardziej wierze w to ze z tego nie da sie wyjsc, ze, nerwica zamiast oddalac się ode mnie coraz bardziej mnie otacza, ze da sie normalnie życ, ze może byc normalnie. Najgorsze jest to wychodzenie z domu, sklepy spozywcze, bo gdyby nie M to bym z głodu umarła, sklepy z ciuchami - wszystko za duze w szafie, bo schudłam i to bardzo dużo, instytucje - nawet to ze musze się zarejestrowac jako bezrobotna musze z mężem ustalic, no bo jak ja mam tam sama isc? Jak z tym cholerstwem życ, ja juz nie mam sił....

Odnośnik do komentarza
Gość Nieszczesliwy

Aniu, te wyjścia z domu, lęki i te inne nasze przeklęte przeszkody są niczym moim skromnym zdaniem w porównaniu ze zrozumieniem najbliższych bo oni ciągle myślą że my jesteśmy po prostu leniami, tego nam się nie chce tego i tamtego ale co powiedzieć gdy ktoś spyta : Pójdziesz do sklepu po chleb i masło ? Ja zawsze odpowiadam źle się czuje bądź *nie chce mi się* zgrywam takiego bo co innego mam zrobić ? Dosłownie nic :(( Chciałbym by się to już skończyło i nie obchodzi mnie w jaki sposób mam dość takiego życia, czy wyjdę z tego czy nie wydaje mi się że tak będzie zawsze, ehhh.

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Aniaaa, ja mam i czuje podobnie jak Ty. No i dzisiaj ponioslam porazke, tak to czuje. Dzisiaj mam gorszy dzien, mialam atak paniki i nie poszlam po syna do szkoly:( Zadzwonilam do kolezanki poprosilam,zeby go odebrala i wziela do siebie, a jak maz wroci z pracy to po niego przyjedzie. Oczywiscie powiedzialam,ze mam problem z brzuchem i ciagle siedze w wc, bo przeciez nie powiem, ze dostalam ataku paniki i boje sie wyjsc z domu. Tak piszecie o swoich terapeutach, a ja wlasnie chce sprobowac terapii, bo czuje,ze sama sobie nie radze.Tzn. bylo lepiej, zrobilam milowy krok do przodu w porownaniu z tym co bylo 1,5 roku temu. Ale od ostatnich kilku tygodni czuje sie gorzej i boje sie,ze wszystko wraca, a dzisiejsze poddanie sie uswiadomilo mi,ze musze cos zrobic. Tylko to nie jest latwe, bo mieszkam na obczyznie:( Ale mam nadzieje,ze znajde dobrego polskiego terapeute. Trzymajcie sie kochani.

Odnośnik do komentarza

Ja nikomu nie odradzam ja poprostu miałam pecha.Jeśli czujecie że musicie się udać na terapie to do dziela wiem tylko że moja noga nie postanie u żadnego lekarza tej specjalizacji za wiele bzdur na swój temat uslyszałam które do prawdy miały daleko. Uważam że jeżeli sama się za siebie nie wezme to nikt mi w tym nie pomoże, jeżeli mam iść do lekarza z przekonaniem że i tak nic mi to nieda, że mi nie pomoże to jest bez sensu żebym znów próbowała .........;[

Odnośnik do komentarza
Gość Nieszczesliwy

No i świetnie powiedziałem ojcu o nerwicy i że byłem u lekarza powiedział skierowanie masz ? A ja do niego że bez skierowania możne i w ogóle a ten że gdybym ja takie miał problemy jak ty to bym nie miał problemu i że mnie to nie usprawiedliwia od nie wychodzenia z pokoju ! Pomóżcie :(

Odnośnik do komentarza
Gość Nieszczesliwy

A co mam robić matka mojego ojca leży w szpitalu chora na raka, On myśli tylko negatywnie w moim kierunku był policjantem, wywalili go z łape odsiedział swoje wyszedł znów w coś się wkręcił by spłacić moją matkę za dom i wszystko zamkneli go na rok w areszcie za przemyt Azjatów przez granice ja byłem raz u ojca raz u matki raz u ojca raz u matki jedno na drugiego napierdala w taki sposóbże się wytrzymać nie da jestem tak cholernie rozdarty że sobie tego nie wyobrażacie niedawno wszedł do pokoju i pyta co jest grane że tak się zachowuje ja nie umiem powiedzieć mu tego bo od razu zbiera mi się na płacz, zalewa mnie pot i wstydzę się po prostu powiedział że jutro musimy porozmawiać ale ja pęknę i się rozrycze i gówno za przeproszeniem z tego będzie no i dodatkowo na dokładkę mam zjazd w szkole ostatnie półrocze jeszcze godzine opuszczę i mnie wywalą rozumiecie ponad to mam szkołe 30km od chaty - AUTOBUSEM pełnym ludzi później Empekiem nadaną ulice Boże ! Się tak boje jak nigdy ale on nie rozumie że jego problemy z tą chorobą nie są porównywalne.

Odnośnik do komentarza

No to widzę że życie cię nie oszczędza. Moi rodzice naszczęście są razem chociaż często się kłócą mój tata cierpi na miażdżycę i ledwo chodzi bo młody nie jest w sumie podziwiam go że daje rade robić tyle rzeczy. Proszę nie dawaj się, nie pozwól żeby nerwy wzieły górę staraj się nie myśleć[wiem łatwo powiedzieć] a jak przyjdzie czas to pogadaj z nim jeszcze raz.Moi rodzice też dokońca tego nie rozumieją choć upłyneło już kawał czasu i jest różnie, nie raz mówią mi że to wymówka bym nie musiała nic robic ale jak mam atak to wszystkie złości im mijają. Myślę że w twoim przypadku tez tak będzie i tego ci życzę .d

Odnośnik do komentarza
Gość Nieszczesliwy

Tak, jestem byłem psa nakarmić. A czy ja wiem czy dobrze przed jutrzejszą rozmową trzęsę się jak nie wiadomo co;/ Ciekawe jak zareaguje i czy zrozumie co jest grane bo w przeciwnym razie to nie wiem co z sobą zrobię :(

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×