Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Nieszczęśliwy- wiem przez co przechodzisz. Nie wiem do końca jak jest u ciebie, u mnie częste kłótnie z tatą o inną osobę z moje rodziny (tzn. o siostrę taty, szczerze nie przepadam za nią i nie raz zalazła mi za skórę, i dochodziło pomiędzy nami do kłótni, tata brał jej stronę i kończyło się to tak że gdyby nie narzeczony nie miałabym nikogo, mama nie sprzeciwi się tacie, siostra nie pomoże, ma własne problemy z mężem i maleństwem, a babcia no cóż stoi za swoją córką murem, ach szkoda że druga babcia zmarła tylko ona mnie rozumiała- a rozpisałam się, ale chcę ci przedstawić moją sytuację i może coś z tego skorzystać), kończyły się nawet wyrzuceniem z domu, tata jest silną osobą i ma trudny charakter. Ciężko mi było z nim rozmawiać, czułam że jestem mu obcą osobą, nie potrafił pokazywać swoich uczuć, nie wiem czy jest dumny ze mnie, czy nie. Ale w pierwszym okresie mojej choroby. Usiadłam z nim na rozmowę, wytłumaczyłam jaki trudny mam okres swojego życia, byłam otwarta, nie kryłam swojej choroby, wiem to trudne, jak powiedzieć, a raczej jak przyznać się że nie dajemy radę, co to są ataki i jaki mają wpływ na nas. Powiedz otwarcie, lekarz rodzinny powiedział że mam taką a nie inną chorobę i potrzebuję cię teraz bardziej niż kiedykolwiek. To ważne nie poddawaj się. Podejdź do niego jak będzie sam, porozmawiaj i nie poddawaj się. Poproś o pomoc, zwłaszcza na początku będzie ci łatwiej wszystko opanować gdy będą wiedzieli rodzice z czym się zmagasz. Dokładnie pamiętam pierwszy atak, tylko tata był i zaskoczyło mnie jego opanowanie, tak jakby wiedział co się dzieje, nic nie myśląc podał mi leki uspokajające. Wiem że u ciebie będzie tak samo. Trzymam mocno kciuki za ciebie i wierze że się uda. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość a28aga28

Nieszczesliwy a nie ams zjakeigos fajnego tzn dobrego kumpla ktory by cei podrzucil??/ albo sam w autobus i pojedz! ja mialam to szczescei ze do psychiatry dobrego zawiozla mnie przyjaciolka i to bez weidzy rodzicow, to byla moja sparwa ceizka, po co mieli sie starszyc nazwa lekarza???// moze pomysl o tym

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry :)) A kuku, tu jestem, żyję sobie :))) Witam starych i nowych bywalców! Dziękuję Rolniku za pamięć :)) Nadal zagoniona jestem, jedyny plus taki, że franca chyba nie może za mną nadążyć, hihi. Czasami mnie ukąsi tu i ówdzie, ale następnego dnia ja muszę pędzić dalej, a ona zostaje w tyle, hahaha. Tyle z tego dobrego. Trochę się obawiam, że jak skończy mi się ta bieganina (a to całkiem niedługo), mogę się zupełnie rozsypać. Bo aż tak dobrze nie jest, żeby samej z siebie zmobilizować się do aktywnego życia. Konieczność wymusza, a jak się kończy, to i zapał się kończy. Ech, gdzie te czasy kiedy człowiekowi chciało się chcieć... :))

Odnośnik do komentarza

Witajcie :) Kala widzę że mamy ten sam czas kładzenia się i wstawania ;] Moniko chodzi o to że ja o tym nie myślę, tylko jak mnie już coś dorwie to jest koniec w tedy są te myśli - a może to, a tamto.. Umysł płata nam figle, a najlepszy dowód na to to jak byłam u lekarza hehe Siedzę sobie na krzesełku u lekarza pyta się mnie co i jak, ja cała drżę gorąco mi nogi i ręce latają. No i lekarka mierzy mi ciśnienie i kurcze ten ciśnieniomierz pipczał starałam się odwrócić swoją uwagę od tego *pipczenia* ale nagle pomyślałam sobie * o boże a co by się stało gdyby ten pipczek przestał pipczeć* no i uwierzcie mi , że on przestał pipczeć! Lekarka patrzy na mnie dziwnie a mi nagle buch! gorąco po cały ciele i pipczek titittiittiititititit.. hahaha teraz się z tego śmieję, ale w tedy to nie wiedziałam co się dzieję, myślałam że padnę trupem. Zatrzymałam serce na jakieś 3 sekundy i od tamtej pory jak coś pipczy to mnie paraliżuje i boje się ciśnieniomierzy :P Wczoraj mi trochę odpuściło i tak po 22 czułam się jak by nic mi nigdy nie było, a więc trochę lalala pośpiewałam, poskakałam, powydurniałam się z pieskiem. Położyłam się ale bezsenność górą, więc gram do bólu w pokera na fejsie. O 4 nad ranem oczy mi się już zaczęły zamykać no to laptopa na bok i spaciu, a tu ni cholery tylko go odłożyłam i mnie duszności złapały ;/ Dzisiaj jak na razie jest ok muszę cieszyć się tą chwilą puki trwa :) Ja to mam tak, że jak nic mi nie jest, a znajdę coś u siebie np. o boli mnie kolano- już o kurcze pewnie mam coś z kolanem, a jak mi to nie przejdzie to mi noga uschnie i odpadnie :P wiec dostaje ataku paniki heh. Wkręcam sobie choroby, a jak już dostaję ataku paniki, to wkręcam sobie że to nerwica i tak w kółko :) Mnie też nikt nie rozumie, w domu patrzą na mnie krzywo, mówią że tylko się lenię, krzyczą itp. nie mam za wielu znajomych Ci którzy mieszkają najbliżej mnie nie rozumieją i mam wrażenie że chcą mnie upokorzyć przy innych.. przestałam ich odwiedzać, bo gdy tylko u nich byłam, to siedziałam i patrzyłam ciągle na zegarek w myślach knując plan jak tu by się wyrwać wcześniej do domu.. No niestety spotykać się chcą nie na herbatkę i ciastko, a tylko na piwko czy kielicha, mam lęk przed alkoholem i pić go nie mogę, oni tego nie rozumieją i widzę te durne uśmieszki :( Kurcze rozpisałam się ale to prawda takie mówienie a raczej pisanie tutaj pomaga dużo, czuje się lżejsza zrzucając kapkę tego co siedzi we mnie i nie daje spokoju :) Głowy do góry i nie poddawajmy się!

Odnośnik do komentarza
Gość Nieszczesliwy

No tak to ja miałem przed dzisiejszą wizytą u lekarza :( Cały się trzęsłem a co do tych znajomych za starych czasów jak mieszkałem w bloku domofon nie przestawał pikać a teraz ? Jest dwóch kumpli i też cały czas czuje się gorszy i jak spotkanie to i piwko ehh, czasami myślę że też upokorzyć mnie chcą i za swoją ulice nie wychodze no i bywają głupie sytuacje np : Idziemy na pizze ? A ja oczywiście czerwony, gorąco mi pot mnie zalewa swędzi mnie głowa nie do wytrzymania i głupie wymówki na myśl o tych tłumach :((((( Teraz rzadko mnie odwiedzają znaczy, dwa trzy razy na tydzień a starzy kumple myślą że jestem jakiś dzikus, jak jeszcze moja choroba nie była w zaawansowanym stopniu byłem w Biedronce z kumplami no i głupia sytuacja spotkałem staaaaarego znajomego którego nienawidzę i wzajemnie z resztą nie widzieliśmy się od roku który spędziłem w domu w pewnym momęcie on do mnie : Oooo, z klatki Cie wypuścili ? No i w śmiech a ja totalna porażka puściłem takiego buraka że poczułem go na swojej twarzy a kolega jak by nie mógł ciszej - Co takiego buraka puściłeś ? Nawet nie wiecie jak się poczułem - STRASZNIE CZUŁEM NA SOBIE WZROK WSZYSTKICH OBECNYCH i ich te podśmiechujki. Czasami myślę że się to nie skończy, dla ojca też nie powiedziałem bo obrażony na mnie że to ja taki że to ja nie pozmywałem, nie pomogłem EH!

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim, Udało mi się dojechać do lekarza, trochę byłam skołowana i nie wiedziałam co się dzieje. Ach ten stres. Na moje szczęście nie było dość dużo ludzi, więc jakoś się udało. Niestety, za wcześnie przyjechałam bo wizytę miałam na 15 a ja już byłam po 14. Trochę sobie poczekałam. A sami wizyta już przebiegła bez problemów, pobadała mnie, wysłuchała co nowego. No i czekają mnie kolejne badania. Lekarka woli sprawdzić czy biegunka to objaw nerwicy, czy coś innego. Ja i tak wiem że to nerwica, ale z lekarzem nie będę się kłócić. Tylko że czeka mnie strasznie dużo tych badań: morfologia, TSH, glukoza, amylaza, Aspat, Alat, kał i mocz. Blednę na myśl o tylu kłóciach, ale jak trzeba, to trzeba. Dzisiaj mam kolejną rewolucję żołądkową, ale i tak za chwilę mykam na spacer. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich nareszcie mnie opuściło ale było ciężko i myślałam oczywiście jak przy każdym ataku że umieram ale co tam mam to już za sobą i trzeba żyć dalej. Mam nadzieje że jutro nie będzie powtórki z rozrywki bo chcę iść do fryzjera obciąć i przefarbować włosy bo postanowiłam poprawić sobie humor. Mam nadzieje że Daga [moja nerwica tak ją nazwałam] jutro nie zechce mnie odwiedzić i nie pokrzyżuje mi planów........................;]

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Witajcie kochani, troszke mnie nie bylo, ale dzieci mi sie pochorowaly, noce nieprzespane i nie mialam kiedy zagladac do Was:( Ale teraz nadabiam i widze, ze sporo nowych osob sie pojawilo, ktore serdecznie witam:) Razem damy rade przetrwac najgorsze chwile. U mnie raz gorzej raz lepiej.Ale staram sie nie dawac, bo nie mozemy sie dawac!!!! Pozdrawiam Wszystkich!!! Weteranko, Nati czemu tak milczycie?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×