Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam kochani U mnie dzisiaj zimno i deszczowo brrr ale trzeba się przygotować że ta zima już nie daleko Spinko Wiem kochana tylko wiesz to wszystko jest nie na moje nerwy Mam wyżyty sumienia że ja to się przyczyniam do tego że ona spotyka się z tym kochasiem bo ja wtedy zostaje z dzieckiem a z drugiej strony nie chcę żeby go zabierała na te spotkania z nim to tak wygląda jak bym to akceptowała Ale ja nie mam innego wyjścia bo jak bym z wnusiem nie została to i tak by go zabrała ze sobą i tak by poszła Dziękuję kochana za troskę i wsparcie Pozdrawiam serdecznie Weteranko Dziękuję za wsparcie na mnie to już wszystko spada tylko nie wiem za co Nigdy nikomu nic złego nie zrobiłam zawsze dbałam o dzieci zawsze marzyłam żeby życie im się poukładało żeby były szczęśliwe niestety los chciał inaczej i ja nie potrafię się z tym pogodzić Pozdrawiam serdecznie kochana Majko55 Nie martw się na pewno pieskowi przejdzie będzie wszystko dobrze ja wiem że człowiek który kocha zwierzęta nie potrafi patrzeć na cierpienia ukochanego pieska napisz jak się teraz czuje piesek Pozdrawiam serdecznie Nati Dziękuję kochana za wsparcie z całego serca muszę jakoś to wszystko znieść ale to nie takie proste wiem że to wszystko ta cała nie zdrowa sytuacja wpływa negatywnie na moje samopoczucie ale trudno tak sobie nie raz myślę za co to wszystko mnie spotyka a z drugiej strony to zdaję sobie sprawę z tego że nie tylko mnie to spotyka bo wiele jest takich babć co przechodzą to samo co ja Pozdrawiam serdecznie kochanie Idę obiadek kończyć bo przyjdzie wnusio oczywiście ta moja pożal się boże synowa znowu wychodzi do kochasia ach szkoda słów Pozdrawiam was kochani wszystkich bez wyjątku miłej Niedzieli wa życzę Buziaczki

Odnośnik do komentarza

Marysiu, kochana, jak widzisz,że sama sobie nie poradzisz, to mysle, ze leki powinnas dłużej pobrac :):) nic samo sie nie stanie :):) pobądz z nami, a zobaczysz, ze nie tylko Ty taka wyjatkowa jestes :):0 witam Cie serdecznie :);0 Krysiu, a myslisz, ze u mnie to tak kolorowo i szczęsliwie ? najprawdziwsza prawda, ze małe dzieci to....... ale za nie zycia niestety nie przezyjemy, a co im pomożemy, jak same ledwo dychamy :):0 trzeba pokochać siebie bardziej i zakceptowąc, takimi jak jesteśmy, a niech się juz dzieje co nam gdzies tam zapisane, bo wpływu na to nie mamy :) ale siebie mamy i trzeba do przodu ten świat popychać, bo jest jeszcze dla kogo pozyć trochę :):0 miłej niedzieli kochane moje Wszystkie dziabągi :):) trzymać mi sie moooocno :):) AGUSIA, mocno Cie przytulam !!!! a co tam taśma !!! nie kazdy może łapać ! Ty łap swoje życie garściami i ułozy Ci sie duszko w koncu, zobaczysz, bo fajna dziewuszka jesteś ! trzeba w siebie wierzyć kochanieńka, bo to najlepsze liczenie :):0 do miłego :):0

Odnośnik do komentarza
Gość chocovanilla

Hej dziewczyny Piszę tu po raz pierwszy ale czytam wasze wpisy zawsze kiedy mam gorszy dzień. Z nerwicą walczę od 16 roku życia z przerwami, od 2 lat stale brałam różne leki i chodziłam po różnych psychiatrach z różnymi efektami. W październiku postanowiliśmy z mężem że czas na dzidziusia, czułam sie na tyle dobrze że jeszcze przed odstawiłam leki i zaczełam brac kwas foliowy. Od 2 miesiaca ciazy bylo gorzej i gorzej. Przychodzily mi rozne mysli do głowy, lęki były coraz silniejsze i poszerzał się ich zakres, nie chcialam juz dziecka, bylo dla mnie jak intruz w moim ciele, duzo rozmawialam z mezem, prosilam żeby na przyszlosc zająl sie nim gdybym ja nie byla w stanie. W 4 miesiącu nie dawalam juz rady i poszlam do lekarza. Dostałam asertin i doraźnie hydroksyzinum. Mój stan znacznie sie poprawił. Poprawa była do 9 miesiąca ciąży, później znowu gorzej, bałam się że zrobię komuś krzywdę, że wszystkich pozabijam i zostanę sama... W lipcu urodziłam córeczkę... musiałam zrezygnować z leków żeby ją karmić piersią... Wytrzymałam 3 tygodnie i wróciłam do leków... Nie było efektów więc zaczęłam brać większą dawkę oczywiście pod okiem lekarza... od zwiększenia dawki minęły 2 tygodnie i nie ma do tej pory poprawy... Boję się śmierci, końca świata i tego typu rzeczy... życie wydaje mi się bez sensu bo po co żyć jak kiedyś i tak umrzemy?? Dodam że strach jest bo ja o tym myślę w wolnym czasie... nie umiem nie myśleć i wtedy się rozkręcam.. Tak to wszystko normalnie robię w domu, normalnie funkcjonuje poza tym że mam straszną śpiączkę po tych lekach i ten natłok myśli a w snach mam ciągle w koło smutne sytuacje z mojego życia kiedyś, ciągle przeżywam to że stracę męża... kiedyś za czasów liceum zawrócił mi w głowie i odszedł, długo na niego czekałam, kiedy dałam sobie spokój on sam przyszedł historia jak z telenoweli... Mam też ojca alkoholika i nie miałam kolorowego dzieciństwa:( Boję się terapii, boję się że jak to mi nie pomoże to już nie będzie żadnej deski ratunku... Ciężko mi bardzo teraz siedzę i piszę a moja córeczka leży obok i się bawi a ja zamiast bawić się z nią to szukam wsparcia w chorobie. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Dziekuje Weteranko ;-* ja odkad pamietam mam jakies problemy ze swoim poczuciem wartosci ;-/, dziekuje kochana za tak cieple slowa ;-*. Chocovanilla ja biore leki juz potrora roku, mi dopiero zaczely dzialac kochana po 3 miesiacach, kazdy organizm jest inny, pamietaj,to pogorszenie stanu moze byc tzn napewno jest efektem leku-tez tak mialam ze jak zaczelam brac to moje leki mi sie nasilily i to bardzo, senna bedziesz z zcasem to minie, kochana nie wolno bac sie terapi!!! jak ten nie pomaga to szukaj innego terapeuty na nfz-terapia musi byc systematyczna, mysle ze powinnas odtswic od cycia corcie-zastapic butelka-dziwnie to zabrzmi ale w takim stanie powinnas brac jednak leki aby wyciszyc caly organizm i lęki, rozumiem te Twoje mysli bo tez mam nerwice natrectw i glownie myslowych, teraz jest znacznie lepiej wiec musisz w to narazie poki co uwierzyc mi na slowo!!!!1 ;-). Dalas mezowi corcie *;-), myslenie pesymistyczne jest wynikiem nasilenia sie dosc mocno nerwicy, leki i terapia dobra powinny Cei postawic na nogi!!!pamietaj ze musisz tez bardziej uwierzyc w siebie bardziej-skoro maz wrocil do Ceibie to o czyms to musi swiadczyc, dzwignij sie kochana-postaraj sie podzielic jakos obowiazki w domu!!!!musisz myslec tez o sobie, ze to pzrejsciowe, ze wyjdziesz z tego a i myslenie bedzie inne ;-), wiesz chyba sporo kobiet boi sie ze jej facet ja zostawi, odejdzie, ja tez mialam takie mysli i to dosc mocne-ale keidys ktos madry mi powiedzial ze po co ten czas marnowac na takie myslenie zle-w nocy modle sie o moje uzdrowienie, o moja milosc do samej siebie i milosc w zwiazku ;-) oczywiscie za inne sprawy tez ale pomijam, dzieki temu zasypiam spokojnie, pozdraiwam Wszystkich ;-) papapa

Odnośnik do komentarza
Gość marysia00222

Dziękuję Weteranko za miłe słowa jakieś słowa... czytam własnie post chocovanilla normalnie jakbym czytała o sobie tyle ze moje dziecko ma 3,5 roku chocovanilla wiem co czujesz naprawdę nie zrozumie Cie ten kto to nie przezywa chciałabyś jakies pomocy wsparcia ale wierz mi ze sama z sibie musisz dać faktycznie trzeba dopasować sobie leki brałam asentre na początku było strasznie po miesiacu dopiero była poprawa ale ten *natłok mysli* ktore same przychodzą do głowy poprostu staram się odrazu myslec o zupełnie czymś innym rozmawiac z kim wszystko robic zeby nie myslec Zobacz masz wspaniała Córeczkę warto dla niej się starac naprawdę wstaję codziennie rano i najbardziej co mnie stawia na nogi to moj synek wstaje przytula mnie daje mi duzo siły również modlę się do Boga prosząć o siłe i zdrowie.Podziwiam Wszystkich ktorzy maja problemy na głowie i potrafią naprawdę postawić na nogach.Zyję nadzieją ze jutro bedzie lepiej wszystko to siedzi w mojej głowie ale nie mogę sobie z tym poradzić zastanawiam się tylko czy wszyscy biorą leki mając taki problem jak ja.Chciałabym tak dużo napisać ale nie da się tak w dwóch słowach.Bede wdzięczna jak ktoś się odezwie.pozdrawiam Wszystkich Trzeba dużo wiary w siebie!!choć wazne jest jak ktoś wierzy w nas...

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry :) Witam Was zakatarzeniowo i gorączkowo ;) Krysiu, wiem dobrze jak to jest z tymi *nerwami*. One same się uruchamiają, mimo tłumaczenia przez rozum, że tak nie można. Zdarza mi się wkurzać na to, że moje nerwy nie chcą słuchać rozumu ;)) Weteranka dobrze prawi, pokochajmy siebie bardziej i nie pozwalajmy na to, aby ktoś nam zakłócał spokój. W naszym przypadku spokój jest najważniejszy (hihi, wyszło jak nazwa jednej partii). Hmm, a próbować żyć tak, jak te maski wkładamy? To jest pomysł. Ja wprawdzie masek mam coraz mniej, ale z drugiej strony trochę pozbyłam się tego przymusu dopasowywania się do innych, do ich oczekiwań i prób przypodobania się każdemu. Po co tak się *wysilać*, to bez sensu. Przecież nie ma takiego obowiązku, że wszyscy muszą mnie lubić (a kiedyś baaardzo o to zabiegałam). Chocovanilla, jedyne co mogę Ci doradzić to najszybciej jak to możliwe udać się na terapię. Myślę, że w pierwszej kolejności najbardziej odpowiednia byłaby DDA lub dla rodzin alkoholików. Te problemy z dzieciństwa rzutują na Twoje obecne życie. Dopóki tego nie *rozpracujesz* i nie rozliczysz przeszłości, będzie się wlokło w nieskończoność. Terapia sama w sobie nie pomoże, jeśli będziesz do niej pesymistycznie nastawiona, nie zaangażujesz się i nie dasz na to przyzwolenia (w swojej głowie). Koniecznie musisz się z tym zmierzyć, przerobić, bo bez tego nie ruszysz dalej, same leki nie pomogą gdy podłoże problemów tkwi gdzie indziej. Przechodzisz trudne chwile, wiele dziewczyn po urodzeniu dziecka ma depresję poporodową, a te które miały problemy wcześniej - to prawie pewność, że też je to spotka. Zaglądaj i pisz tutaj, a w realu działaj, nie ma co czekać, bo samo to z pewnością nie minie... Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku. Cieplutko się trzymajcie!

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani, Chocovanilla, ja mam podobnie - zamiast bawic sie z dzieckiem, ciesze sie,ze samo sobie czas zajmuje. Tak to juz jest,ze jak franca przychodzi, to uwaza sie za najwazniejszego goscia i chce, aby to na niej skupic cala swoja uwage, a my jej ulegamy:( U mnie bywalo lepiej,a teraz mam gorszy okres - mam ochote usiasc i ryczec, bo juz jestem zmeczona. Ale wiem,ze nie mozna sie poddawac. Musze przyznac,ze dzieci daja duzy sily, gdyby nie one pewnie juz dawno bym sie poddala. Sciskam cieplutko Wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Hej nerwusiątka moje wszystkie :):) czekolado waniliowa witaj :):) a gdzie się wszystkie ukryły na tak długo ? wiecie, ja mam dzisiaj swoje malutkie święto i sama sobie prezent zrobiłam :):) wyszłam SAMA w swiat !!! to nic, ze deszcz padał i wiało okrutnie :):) najkolorowieńszy parasol wzięłam i cudackie kalosze od..... i franca mi po piętach dreptała...ale deszczyk tak wesolutko klupał, a ja w kałuże i hop ! niech sie franca odczepi :):) i kasztanów nazbierałam, takich, co już ich nikt nie chciał :( zmarszczonych i choreńkich, ale ponoć energię oddają, to se wzięłam :):) i słoneczko wyszło na trochę i cieplutko się zrobiło ! a ja w te pedy do domciu, okna pootwierać i ciepełka nałapać :):) poradziłam sobie z tym, o czym od dawna marzyłam !!!!! i tego wam z całego serdusia życzę :):) przefajnego popołudnia kochani :):) DA SIĘ DUŻO, MÓWIĘ WAM !!!! DO miłego :):):):):)

Odnośnik do komentarza

Weteranko nawet nie wiesz jak się cieszę.Jesteś przykładem że warto walczyć z francą.SUPER!!!! U mnie też lepiej dzisiaj miałam wizyte u psychiatry tak zapragnełam pójścia spacerkiem miałam taką potrzebe. Powietrze chłodne i oddychało mi się lżej,wizyta również pozytywna.Mam chwile że czuje że coś mnie chwyta ale nie daje się.Więcej się uśmiecham nawet do obcych:-)Ciesze się każdą chwilą.życze każdemu żeby ta franca poszłą precz.Spokojnej nocki wszystkim życze:-)Trzymajcie się

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) a ukryłam się w kostce hehe a tak na poważnie to czytałam wczoraj wasze wpisy ale byłam tak umordowana bo od rana do 21 układałam z mężem kostkę na działce pod garaż że już nie miałam siły a że on tylko układał a ja mu nosiłam kostkę i zaprawę tak że padłam na ryjek:) chyba możecie sobie to wyobrazić i mi wybaczyć... jestem wam wdzięczna że odpowiedziałyście bo na innym forum zostałam pominięta. Poprawiłyście mi humor i dałyście wiarę na wyzdrowienie oraz siłę do walki z tym paskudztwem... Nie wiem ile macie lat ale ja mam 23. Dzisiaj moja córeczka skończyła 3 miesiące... Wczoraj się orobiłam ale czułam się rewelacyjnie ani chwili nie myślałam o tej chorobie żadnych lęków niczego chyba powinnam tak codziennie ale skąd brać siłę na taki zasuw;/ Jesteście wspaniałe!! Dziękuję!!!

Odnośnik do komentarza

Weteranko to świetna wiadomość!!! Oby udało się nam wszystkim zniszczyć tą francę:) Życzę Wam wszystkim duuuużżżżżżoooo zdrówka i dobrych dni:) Nie zamykajcie się w domu walczcie jak Weteranka wiam że czasem jest trudno jak są lęki ale mi najlepiej robi złość na lęki... Jak mnie łapią to zaciskam zęby tupię nóżkami i się złoszczę... to pomaga;) no już Wam tak nie paple bo znudzi się wam moje towarzystwo;p

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich:))) Ja też wpadłam tylko na chwilke sie przywitać nie mam czasu nawet usiąść i spokojnie odpocząć cały czas zasuwam, taka pogoda że nawet psa z domu bym nie wyrzuciła ,a mnie też ta przysłowiowa franca też daje popalić jutro mam wizyte u psychiatry mam nadzieje że powie coś pozytywnego :):):):) pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczów spokojnej i cieplutkiej nocy nerwuskiiiiii:)))

Odnośnik do komentarza

Weteranko bardzo się cieszę!!! nie wiem czy to coś pomoze Ci ale miłam ten sam problem bałam się wyjść z domu tak bardzo ze nie dopuszczałam myśli ze wyjdę i nic mi się nie stanie było bardzo ciężko wiesz co robilam wychodziłam codziennie parę kroków i najważniejsze co mi pomogło brałam telefon suchawki w uszach i muzyka ktora zagłuszała moje mysli nie skupiałam się na niczym innym tylko na muzyce ktora lubiłam i się wsuchiwałam może to śmieszne ale niektorym moze pomoc...teraz tez nie jest idealnie ale daję radę wychodze i zawsze sobie mówię nic Ci się nie stanie poprostu walczę z tym paskudztwem ktore panuje nad naszym zyciem;( Chocovanilio widzisz jednek się da może praca duzo zajęc w ktorych nie masz czasu myslec pomoga i z dnia na dzien bedzie lepiej ja sie staram tak robic a jak ich nie mam to poprostu wychodzę miedzy ludzi zeby nie miec czasu myslec.Mamy podobny wiek:)Trzeba wierzyc w siebie...

Odnośnik do komentarza

Dobry wieczor kochani,witam rowniez nowe osoby.... U mnie nadal problemy zoladkowe,jutro jade do lekarza,nie mambiegunki ale jezdzi mi non stop w brzuchu,nie moge jesc....nie wiem czy moze franca mi sie rzucila na te organy.....wrrrrr..... Ah to prawda,my baby tak mamy,ze boimy sie ze te nasze polowy nas zostawia.... ja juz teraz mowie sobie...kto by Go chcial? przeciez nie znajdzie takiej drugiej glupiej :)) Moj maz ostatnio stwierdzil ze co dziennie mnie cos boli,cos mi jest,jakby zwatpil w ta moja nerwice,poczulam sie takk jakbym udawala.......ale mi bylo przykro,nie tlumaczylam mu nic,bo nie chcialomi sie produkowac....ah,te chlopy,z nimi zle a bez nich jeszcze gorzej.... buziaczki robaczki!!!!!

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry :) Nerwusek, trafiłaś w samo sedno, gdzie druga taka by się znalazła coby chłopa chciała, hahahha Mój też kiedyś powiedział, że mnie ciągle coś boli (a naprawdę nie narzekam CIĄGLE!), to przestałam się *zwierzać* z dolegliwości różnych, nie chce słuchać to nie. Ja też nie będę słuchać, jak będzie kiedyś narzekać na zdrowie (a zdarza się, zdarza) ;)))) Weteranko, BRAWO!!! Nawet podwójnie, bo przy takiej pogodzie to nawet psa bym na dwór nie wyrzuciła :))) Buziaki!!!

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkie robaczki:) Dzisiaj odpoczywam w domu bo wszystko mnie boli po ostatnich wyczynach... Mama ma dzisiaj urodziny więc posprzątam i może z mężem zrobimy coś dobrego do jedzenia... Mój mąż jest młodziutki i zdaje sobie z tego sprawę że dziewczyny oglądają się za nim... Ja 3 miesiące temu urodziłam dziecko poza tym nie mam siły ani motywacji żeby o siebie zadbać, bo po co? nigdzie nie wychodzę do ludzi przez tą nerwice, tak mnie sen dusi że zamiast wstać rano i się ogarnąć to wolę jak najdłużej pospać chociaż chyba mogłabym spać cały dzień i bym się nie wyspała... Dodatkowo nie gotuje bo jestem antytalentem kulinarnym, wolę kostkę dygać niż stać przy garach... Nie przeczę takiej by nie znalazł ale lepszą na pewno... U mnie słoneczko się przebija a u was jak tam pogoda, poprawiła się??;>

Odnośnik do komentarza

Oj, moje iskierki kosiane :):) ale mnie podreperowłyście wczoraj :):) a tu wieczorem, piec od centralnego mi wywaliło ! i franca mnie pod depo wziąć chciała!!! no i popatrzcie, taki klocek, nie pasujacy do niczego i już puzzle trudno ułożyć !!! ale my, wrażliwe istotki, MUSIMY, właśnie w takich, zwyczajnych, zyciowych sytuacjach, mocną stronę francy pokazać :):) a niech spiernicza w siną dal :):) za łeb się z nia wziać i swoje JA pokazać !!!!! bo to się da, moje kochane nerwuski !!! i wspierajmy sie, niezaleznie od wieku i innych takich .... łaczy nas ta cholera, czy chcemy, czy nie :):) ja to cały czas powtarzam DOBRE słowo, pomoże, a ZŁE, to zabić może :):) fajnego dnia :):) a tą zołzę Kaśke, to opierniczę ! znowu jedynkę dostała i sie boi ? KAAAAAAAAAAAAAAASIA chodz tutaj :):) a jeszcze czekoladkę na tepetę wezmę !!! słuchaj mała ! sama dla siebie masz ładnie wygladać ! zrozumiano !!! a, jak z miłości iskierkę macie, to się nie wygłupiaj i nie podgladaj, za kim Twój się oglada, bo Ciebie kocha, a te pierońskie chłopy, to w genach tak mają :):):) jeszcze do Wszystkich chciałabym powiedzieć, ale jak stronkę przewrócę, to mi post zniknie :):) Natuś, zdjecia robię ..... oj, fotografy mnie podrywają :):) na nk. hahahaha SPINKA , buziaczek jak zwykle :):):)

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani, a mnie od 2 dni meczy migrena:( Juz czuje sie taka slaba, bo jesc nie moge i wymiotuje, a na tabletki nie moge liczyc, bo nic mi nie pomaga.A to poteguje france. Weteranko, super!!! Tak trzymaj! Jak mi ta migrena pojdzie, to i ja sprobuje sie z tym zmierzyc, bo najwiekszy problem mam wlasnie z wychodzeniem z domu, bo wtedy franca nie tylko depcze mi po pietach, ale wskakuje na barana:) Pozdrawiam Wszystkich, udanego dnia.

Odnośnik do komentarza

Witam kochani U mnie pogoda piękna tylko wiatr straszny a po za tym wszystko po staremu Zabko Ja też miałam straszne kłopoty żołądkowo jelitowe porobiłam wszystkie badania w ty kierunku włącznie z gastroskopią męczyłam się tak 3 miesiące brałam różne leki lekarz rozkładał ręce bo już ręce rozkładał nie wiedział co ma już robić Po 3 miesiącach po prostu przestał mnie boleć i tak sobie pomyślałam że to ta cholerna nerwica usadowiła się w przewodzie pokarmowym bo nie mam innego wytłumaczenia Pozdrawiam serdecznie Spinko Mój małżonek też chyba ma już dość mojej choroby i choć tego nie okazuje ale ja to wiem wiecznie mnie coś boli coś się dzieje a to nie trwa rok ani dwa tylko kilka dobrych lat Podziwiam go że to wszystko wytrzymuje ach szkoda słów Pozdrawiam serdecznie Gruszko Fajnie że się odezwałaś trzymaj się kochana buziaczki Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku trzymajcie się kochani buziaczki

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani..... bylam dzis u lekarza powiedzial mi ze to jeszcze wirus mnie meczy,a mnie sie wydaje ze franca sie uczepila,tak jak Krysiu mowisz.....zobaczymy.... Nerwusku mnie od wczoraj tez meczy migrena,cos chyba w pogodzie siedzi,jeszcze okres do tego dostalam i maly mi goraczkuje,oczywiscie osluchowo nic mu nie jest,,,,ajjj,,,,ci lekarze.... Godzine temu wzielam pyralgine i nic nie pomogla teraz wypilam eferalgan z kodeina....moze ulzy....buziaki

Odnośnik do komentarza

Witam Dziewuszki:) hehehe tak jest Weteranko masz rację muszę się wziąć za siebie... jej ciężka praca przede mną;/ zabko chyba to ta pogoda bo mnie też ciągle głowa boli a nie mam tendencji do migren... Mój mąż stara się mi pomagać w moich schizach ale na pewno jest mu ciężko i ma już mnie dosyć, on tylko gada że ciągle tylko narzekam i że jak nie to to boli mnie tamto i tak wkoło... Dzisiaj miałam zostać sama w domu bo do mechanika mąż miał samochód odstawić i od wczoraj to strasznie przeżywałam a on wieczorem mówi że nie martw się zrobimy tak że nie zostaniesz sama, najwyżej nie pojedzie... I powiem wam byłam spokojna a dzisiaj rano jak dobrze się czułam bo nie przeżywałam to pojechał i jest ok:) Moja lala śpi a ja mam chwilkę żeby naskrobać coś tutaj:) Ja już nie mam lęków przed wyjściem z domu, nie mam lęków o swoje zdrowie tylko mam lęki o ten głupi koniec świata, o to co po śmierci, o to że nie ma sensu życie i boje się żebym sobie czegoś nie zrobiła... Męczące te myśli ale wiem że przez tą chorobę jestem innym człowiekiem... Na pewno lepszym, wrażliwszym na ludzkie cierpienie, bardziej wyrozumiałym i w ogóle... ooo Lala wstała muszę spadać ... zajrzę później pa pa pa

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×