Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

weteranko,dzieki za odp. masz racje,tego nawet nie da sie opisac.ale swoja droga to strasznie pogorszyl mi sie wzrok.... szkoda ze nikt nie chce popisac na gadu,chcialabym was poznac blizej,byc moze sie czegos boicie,ale rozumiem. kurcze jak mnie dzis watroba boli nie wiem od czego,moze po pepsi?? buziaki

Odnośnik do komentarza

Ja dziewczyny nie rozumiem o co wam chodzi z Renka? Nie mozecie uwierzyc,ze wyszla z tego swinstwa, ma siedziec i nadal rozmyslac kiedy ja to dopadnie, bo przeciez waszym z daniem dopadnie.... Ja uwielbiam wlasnie czytac pozytywnych ludzi, ktorzy daja mi nadzieje,ze z tego wyjde,ze jest sens walki a nie tylko siedziec na d... i myslec, no tak nie ma dla mnie ratunku, wiec moze sie powiesze...Tacy ludzie to SKARB!!!!! Byc moze wroci do nich nerwica, oby nie,ale ten czas kiedy byli na gorze i dawali wiare i nadzieje innym jest bezcenny , wiec dlaczego umniejszacie wszystko. Przyznam,ze nie bylam jeszcze na tamtym watku, ale tutaj temat toczy sie czy Renka ma nadal nerwice czy juz nie ma, skoro nie ma to podtrzymcie ja na duchu a nie zrzucajcie w dol. Kazdy kto bedzie slyszal negtywy zacznie w koncu w jakims etapie w nie wierzyc, taki jest wasze zamierzenie? Wkurzylo mnie to bardzo, bo akurat na tym forum kazdy powinien sie wspierac, bo tu nie przychodza ludzie z malym dolkiem, tylko naprawde z ogromnym bagazem nerwow, stresow i jakies wzajemne krytykowanie mija sie z celem....

Odnośnik do komentarza

Witajcie, zgadzam sie z czarnula ze nerwice mozna wyleczyc jak nie na cale zycie to na pare latnych lat . Pierwsze zetkniecie z choroba mialam 20 lat temu , wspominam to jako koszmar ,bralam leki a bylo coraz gorzej wiec zaczelam pic ziola i tak przez 3 lata i co i spokoj na nastepne 17 lat. Teraz lecze sie ponad dwa lata , juz , juz przechodzilo i nawrot ale tak sie ponoc zdarza a teraz juz jestem wolna od lekow i schodze z lekow i moge powiedziec ze na ten czas jestem zdrowa.Renka wierze ze nerwica zarowno do Ciebie jak i do mnie nie wruci a jak juz za nami zateskni to przynajmnie da nam spokoj na kilkanascie lat.Czrnulka ma racje , wspierajcie sie , pomagajcie sobie , piszcie co was boli ale tez pochwalcie sie swoimi osiagnieciami to takie pokrzepiajace dla innych , ktorym sie wydaje ze to juz koniec swiata , ze z tego nie wyjda,wyjda , pusci , bedzie dobrze , trzeba czasu i wiary , a przede wszystkim nie bojcie sie lekow , mowie wam to ja ktora przeszla przez to pieklo dwokrotnie ,o malo nie odebralam sobie zycie tak bylo zle ale to forum mi bardzo pomoglo , dziekuje KRYSI , DOROTCE, NATI ,I WIELU INNYM TO ONE MNIE WSPIERALY , opierniczaly ze panikuje , kazaly dac czas na dzialanie leku i poprostu byly.Wiem ze ta choroba moze wrocic ale ciesze sie tu i teraz, czego i wam zycze .piszcie kochani , wyrzuccie to z siebie .

Odnośnik do komentarza

Hej :) Pewnie Marysiu, że tak jest !!! trzeba wierzyć, ze sie w końcu uda, a kiedy popuści, łapać życie pełnymi garściami !!! po co krytykować, dokuczać, wymądrzać sie, jak każdy zna siebie najlepiej :) nasze sieciowe wsparcie, w walce z ta chorobą, dla wielu nerwusków baaardzo dużo znaczy ! nie ukoimy bólu, nie podeślemy tabletki....ale dobre słowo, pogaduszki w czasie paniki, zrozumienie, że tak nas duzo z podobnymi problemami, możliwość pomocy w razie....... nasza choroba jest SPECYFICZNA, a bardzo wrażliwi jesteśmy :):) podzielić się doświadczeniem też warto ! ja mam kilkumiesięcznego sieciowego wnusia !!!! nawet listy do mnie pisze :):))))))))) którego mamcię wspomagałam w ostatnich miesiacach ciąży ! :) i wcale sie tego nie wstydzę :):) Renka, a Tobie to..................... czekam..... pozdrawiam Was wszystkich moi kochani i najlepszego życzę ! trzymajmy się RAZEM :):)

Odnośnik do komentarza

Krysiu, z okazji urodzin zyczę Ci kochana, żebyś była szczęśliwa, żeby wszystkie Twoje problemy rozwiązały się, żebyś była zdrowa, pogodna, uśmiechnięta i bardzo przez wszystkich kochana. No i oczywiście życzę Ci, żeby nerwica zapomniała o Tobie raz na zawsze. 100 Lat !!! Nie wiem czy gg mówi prawdę i czy faktycznie dzisiaj są Twoje urodziny, jeżeli nie masz urodzin to i tak przyjmij te zyczenia, bez okazji :)) Buziaki

Odnośnik do komentarza

Weteranko, wiesz że mi sie należy od ciebie niezły **wpie..ol* :)))Sorry, ale to do Weteranki tylko. Tak chodzę po kątach i próbuję nos wysadzić i patrzę, czy gdzieś tam nie czai się na mnie Weternka z dobrym kijem :)))). Chcialam Cie nawet przekupic tą *Helenką* wiesz, gdzie. Tylko przyjmij mnie spowrotem....bo juz mi cieżko w tym worze pokutnym...miej Droga dla mniel itość!!! :))))))))))))))))))))))

Odnośnik do komentarza

Krysiu, masz dzisiaj urodziny? Tak pytam dla pewnosci , bo tu takie rzeczy sie działy, że ktoś miał urodziny w lipcu a w styczniu wszyscy mu zyczenia urodzinowe składali :)) Bo sie wyświetliło jednemu że ma urodziny, ten złozył życzenia a reszta za nim :))) Wszystkiego najlepszego, zdrówka, dobrego samopoczucia i niech wszystko sie w końcu ułoży po Twojej myśli, bo czytałam co sie u ciebie dzieje i jak ci cięzko oostatnio. Gorąco Cię pozdrawiam. :))))

Odnośnik do komentarza

Żabko, skoro ja mogłam to dlaczego ty nie? Tosi też sie udało. I Jadwidze. I Zuzi z tamtego wątku. I Xenie. Eliza jeszcze walczy, ale mam przeczucie, że juz niedługo znajdzie odpoowiedzi na swoje pytania i wtedy newica ustąpi. Majkak 55 też napisała, że 3 lata piła litrami ziólka i była święcie przekona że jej pomogą. I pomogły. Bo w to wierzyła. I na długo bardzo nerwica jej odpusciła. Potem wóciła, ale juz z dużą mniejszą siłą. Podobno tak jest, że jak jest długa przerwa od zalecznia a potem jakis kryzys to moze wócić, ale już z dużo mnijesżą siłą niż za pierwszym razem. I Frecia też, kótra kiedys tu pisała. Zobacz Zabko jak nas dużo. Nam się udało i Tobie też sie uda, jak w to uwierzsz. Ale niestety nie ma nic za darmo. Jak chcesz wyzdrowieć to czeka cię *ciezka harówka* nad sobą i to trudno okreslić ile czasu, czy pól roku, czy rok czy dłużej. Ale napradę warto. Na początek trzeba siezapoznać z worgiem czyli z nerwicą. Ja zaczęłam od czytania ksiazek na ten temat w formie eboków. Sciagałam za darmo z sieci. Mam je gdzieś u siebie. Jak chcesz to ci podeślę te moim zdaniem najważnijesze, ktore najwiecej mi dały do myslenia. Myśl o tym, że i ty dasz radę, wyobrażaj sobie co będziesz robić jak wyzdrowiejszesz. Daje to wiekszą motywacje. Czytaj jak najwiecej pozytywnych wpisów, analizuj jej, a zwłaszcza wczytuj siew posty, ludzi którzy wyszli z nerwicy (na zastosowanych przez nich metodach leczenia). Mniej uwagi poświęcaj postom, gdzie ktos tylko szczegółowo opisuje swoje objawy, jakby to było najważnijesze. Ale nie jest. Da się wyjśc z nerwicy, bo sa na to liczne przykłady, nawet tu na tych dwóch wątkach. nikt ci nie da gotowej recepty na wyzdorwienie, bo nie ma takiej. Sama musisz nad sobą popracować, pomyśleć o psychoterapii, bo ona jest chyba podstawą leczenia nerwicy. Oczywiscie warto zastosować pomocnicze metody jak relaksacja, aromaterpia, muzykoterpia. To takie metody dla początkujacych w pracy nad sobą. Ja stosowałam medytację i mi bardoz pomogła. Ale oczywiście można inaczej wyciszyć umysł i rozładować napiecia w ciele np. załozyć dresik, adidasy i biegiem przed siebie 5 kilometów na początek. Po takim biegu o niczym sienie mysli tylko o łyku wody, bo w gardło zaschniete mocno. Aerobik też dobra sprawa. A jak przyjdą gorsze dni w tej pracy ( a napewno przyjdą i to nie raz) to pisz na tu na forum, bo tu są fajen ludziska i zawsze można liczyc tu na dobre słowo, na pocieszenie.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich Żabko, ja z tego drugiego forum ale to nie szkodzi....kochana musisz uwierzyc że z każdym dniem będzie tylko lepiej i lepiej ....to nic że zdażać sie jeszcze mogą chwile załamania , musisz znów sie podnieść i iść dalej to jak malutkie dziecko które uczy sie chodzić tak my po każdym upadku uczymy sie żyć z nerwicą, musisz ja zaakceptować , pogodzić sie z tym że ona jest częśćią Twojego życia a zobaczysz że będzie lepiej.Kochana dopuki będziesz z nią walczyła to ona będzie atakowała , uwierz mi bo ja przez to przeszłam.Pozdrawiam i życzę wytrwałości:))) Renko, Weteranko buziolki:))) Pozdrawiam Wszystkich :)))

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Dzien dobry, obiecalam,ze napisze wiecej, wiec to czynie.Ale na poczatku powiem,ze zgadzam sie z czarnula:) Jak wczesniej pisalam, mialam dola, franca nie dawala za wygrana, a mi juz brakowalo sil. Doszlo do tego,ze moje samopoczucie odbilo sie na dzieciach , mezu. Zaczelam ryczec i myslalam,ze to juz koniec, ze jednak zrobie ten krok w tyl. Ale zaraz zapalila sie czerwona lampka, nie moge tak. Na drugi dzien prowadzilam synka do szkoly i w pewnym momencie poczumal - zaraz zemdleje, no i pojawila sie lekka panika, kogo tu poprosic,zeby mnie zawiozl do domu, ale dalam rade wrocic sama:) No, ale to wystarczylo,ze znowu nasilil sie lek wychodzenia z domu. Ale wiedzialam, ze nie moge sie poddac i powiedzialm sobie albo ONA albo ja i wychodzilam.Mowilam sobie najwyzej padne. No i jeszcze nie padlam:) Nie ukrywam,ze sily dodaly mi posty osob, ktore poradzily sobie z franca. Wiem,ze mam duzo do stracenia i nie moge sie poddac. Mam tylko nadzieje,ze starczy mi na to sil, ze to jednak ja okaze sie silniejsza. Pozdrawiam Wszystkich. Buziaki

Odnośnik do komentarza

oj dziewczynki jakie wy jestescie kochane!!!!!!! bardzo dziekuje za rady i slowa otuchy... renko jesli mozesz to bardzo prosze o te materialy oto moj mail zanetachojnacka@wp.pl wiecie co....ja czytam druga ksiazke na temat tego diabelstwa i jak ja czytam to az mi sie cos robi,czytajac odnosze wrazenie ze czytam o sobie,ale z drugiej strony przeraza mnie to wszystko-chyba nie jestem z ta franca do konca oswojona...... jezeli chodzi o psychoterapie to bylam raz,wyszlam bardzo zadowolona,wygadalam sie za wszystkie czasy,cala droge do domu jeszcze nawijalam mezowi.... niestety narazie nie moge chodzic bo nie mam z kim dzieci zostawiac,co prawda za sciana mam tesciowa...ale to insza inszosc :)) dzis juz padam na pyszczek od rana na nogach bo wyprawialam corci urodziny,gosci pelna chata...uffff...ale juz z glowy....oczywiscie chora bym byla jakbym tu nie zajrzala :)))) buziaczki dla wszystkich....

Odnośnik do komentarza

Witajcie moje drogie; nie pisałam dość długo; myślałam, że już wyszłam na prostą, a wczoraj znowu franca mnie dopadła; dziś jest jeszcze gorzej. Może to głupie to, co teraz opiszę, ale może ktoś z Was miał lub zna kogoś kto ma takie dziwne jazdy jak ja:( Jak wspominałam wcześniej; od ponad 3 m-cy jestem z fajnym, dobrym facetem; praktycznie mieszkamy ze sobą; przez ostatnie 3 tyg on był na długim zwolnieniu lekarskim i miałam go 24h na dobę; codziennie. Byłam szczęśliwa, że wszystko robimy razem; on też mówił,że cieszy się, że poznał taką dziewczynę, która lubi tak dużo przebywać razem. Wczoraj jednak już wrócił do pracy, a ja sama siedzę w domu przez tyle godzin i znowu chore myśli przychodzą mi do głowy, że się mną znudzi itp. Zauważylam, ze stalam sie bardziej zazdrosna, zaniepokojona,w każdej dziewczynie widze rywalkę; on mi mowi, ze po co mialby podrywac inne, skoro ma mnie, a one nie sa w stanie dac mu nic czego ja bym mu nie dawala; no, ale te inne maja ta przewagę-tak sobie myślę-ze sa nowe, nieznane, i w ten sposob atrakcyjne; obawiam sie, ze on dojdzie do wniosku, ze ile w koncu mozna uprawiac seks z ta sama osobą; ze bedzie chcial czegos nowego... nie wiem-moze mam go zapytac wprost czy mnie pod wplywem chwili nie zdradzi... Przez to wszystko znowu stracilam apetyt, boli mnie brzuch i franca za bardzo się rozhulała w moim jestestwie. Cieszę się , ze radzicie sobie jakos; fajnie poczytac wasze posty. milego dzionka!!!

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Dzien dobry wszystkim:) Lambretta, swego czasu rowniez przechodzilam etap zazdrosci o mojego wtedy chlopaka. Tym bardziej,ze widywalismy sie tylko na weekend, bo rozdzielaly nas studia. Wiec przez 5 dni mialam o czym myslec, a moja wyobraznia nie znala granic. Oczywiscie dawalam to jemu odczuc, niby to zartem, a czasami na powaznie. Dodam, ze nie dawal mi powodow do tej zazdrosci, to tylko moja chora wyobraznia, no i ten strach,ze moge stracic tak fajnego faceta (wszystkie dziewczyny mi go zazdroscily:)). Na poczatku, te moje zazdrosci go bawily, tlumaczyl mi spokojnie,ze ja i tylko ja. A ja dalej swoje. Az po pewnym czasie zaczelo go to meczyc i wtedy dotarlo do mnie,ze jesli sie nie zmienie, to dopiero moge go stracic. Ciezko bylo, ale sie oplacilo, bo juz jestesmy malzenstwem ladnych pare lat. I wiem, jak to trudno, bo nadal jestem o niego zazdrosna, ale juz w tych zdrowych granicach:) I dodam jeszcze,ze zaufanie zobowiazuje. Bo jesli druga strona wie,ze partner mu ufa, to nawet jesli pojawi sie pokusa, to wlaczy sie czerwona lampka, bo przeciez ktos mi ufa i nie moge go zawiesc. Zazdrosc jest potrzebna w zwiazku, ale w zdrowych granicach, a nadmiar moze tylko zaszkodzic. Przede wszystkim musisz podniesc poczucie wlasnej wartosci, skoro on Ciebie wybral, tzn. ze jestes super, podobasz mu sie. A jesli boisz sie,ze mu sie znudzisz, to staraj sie byc dla niego zagadka, kazdego faceta to kreci. Faceta nie wolno osaczac, bo to dopiero moze go sploszyc. Wiem,ze to co pisze nie jest latwe do zrobienia, tym bardziej,ze mysli kraza po glowie, ale warto sprobowac. Wiem, co pisze, bo moja zazdrosc przybrala postac chorobliwej:) Ale to juz jest przeszlosc:) Zawsze sobie powtarzalam,to ja jestem ta najlepsza. To musisz sobie wmowic tak samo, jak my (nerwuski) wmawiamy sobie tysiace chorob. Zycze Ci, zeby i Tobie sie udalo opanowac te zazdrosc, lek, a wtedy i przykre dolegliwosci mina. Pozdrawiam Wszystkich i udanej niedzielki zycze.

Odnośnik do komentarza

Hej kochane moje nerwuski wszystkie :):) taki milusi, jesienny wierszyk mam dla Was na noc : W słoikowych wnętrzach, cnoty tego lata, półlitrówki pachną malinową nutą. A w ogrodzie, pszczoły na ostatnich kwiatach, nektar pieszczą, by go w miód przerobić jutro. Głęboko w piwnicy w opasłym balonie, beaujolais wytrawnie na swój korek wzmaga składniki jak w życiu, cukier z winnym gronem bunt, wybuchy, żądza, później równowaga. W przezroczystym słoju nadętym po brzegi robiąc dobrą minę do kiszącej gry omdlewa ogórek kwasząc się z zieleni z koprem włoskim, czosnkiem, aż mu lecą łzy. A w pękatym garnku , sezonu perełka pyszni się spiekając fioletową skórkę już odpestkowana, słodziutka węgierka ciut pomieszać, zawekować, odstawić na półkę Tuż nad piekarnikiem, pod małym okapem naręcza nizane na cieniutkie nitki korale grzybowe kuszą aromatem nogi z kapeluszem zmieniając w stan wiotki Zostało jeszcze podsuszyć wspomnienia razem z liśćmi z parku między kartki wsadzić Feux - pas nie popełniać a w chwili zwątpienia odkorkować lato, z wypiciem nie czekać. spokojnej nocki, bez nerwicznych wrażeń :):):)

Odnośnik do komentarza

Kochani! Jestem nowa na tym poscie, i tak w zasadzie nie wiem od czego zaczac. Moja nerwica zaczela sie 12 lat temu i po rocznym leczeniu mialam spokuj 8 lat. Odezwala sie znowu 2 lata temu i mialam tak zwany leki epizod, ktory zaczol sie klaustrofobja i tak z nim walcze do dzis. Nie mam lekow na codzien ale mysl o windzie, samolocie wzbudza we mni negatywnw emocje. Czy ktos sobje calkowicie poradzil?

Odnośnik do komentarza

Witam kochani Weteranko, cudny ten wierszyk, jesienny ale optymistyczny :) A jaka miła odskocznia na tym forum :)) U mnie stoją te ogóraski w słoikach, dżem morelowy, brak winka ale jest wisnióweczka no i na pewno są wspomnienia tegorocznego lata :)) Wiesz, może jestem dziwna ale ja lubię jesień, oczywiście taką pogodną, kocham wrzos, wrześniowo-październikowe łażenie po lesie, uwielbiam chodzic jesienią na targ gdzie pięknie wyglądają stoły z wszelkimi darami polskiego sadu, no.......... i w dodatku urodziłam się jesienią, może to tez ma jakieś znaczenie w tym moim * lubieniu * jesieni :)) Dzisiaj i cały tydzień siedzę w domku, pomagam córce się pakować do przeprowadzki, kurczę już mi smutno i serce mnie boli, że wyjeżdża i to tak daleko, prawie 400 km od domu, ech....... Zawozimy ją za tydzień ale tyle tego musi zabrać, że już zaczynamy szykować te wszystkie rzeczy. Pogoda jest piękna, oby taka się utrzymała jak najdłużej. Spinko, zawiodłam się dzisiaj brakiem Twojego * Dzień dobry * :)) Moi kochani zyczę wszystki miłego i spokojnego dnia, dużo slońca. Buziaki

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×