Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość matiiagadomi

Witam mnie też długo nie było, ale mamy problemy na budowie i codziennie jeżdże tam. Nawet sama:) Niestety cały ten stres odbija się wieczorami i różne objawy są. Wczoraj byłam u psycholog i powiedziała, że powinnam się bardziej wyluzować i trochę zwolnić tempo bo długo tak nie pociągnę. W poniedziałek idę do psychiatry i może da coś dobrego co trochę przystopuje nerwy i nerwicę. Boję się wracać do leków, ale ziołowe nie pomagają i trzeba się trochę podleczyć. Teraz muszę trudne decyzje podejmować i moja głowa musi dobrze pracować, chociaż w moim przypadku to chyba niemożliwe:) Nati piszesz, że ludzie którzy oddają bliskich do domów opieki chcą się pozbyć kłopotów, przynajmniej tak to zrozumiałam. Już kiedyś pisałam, że nie wszyscy chcą się pozbyć kłopotu. Niektórzy są postawieni przed bardzo trudnym dla nich wyborem, np czy pozostawić bliską osobę w domu i stracić całkiem zdrowie i położyć się obok, czy jednak umieścić w domu opieki. Moja teściowa właśnie to musiała rozważyć. Sama ma bardzo ciężką postać nerwicy, opiekowała się w domu swoją mamą długo. Niestety kręgosłup jej nie wytrzymał i groził jej paraliż. Babcia swoje ważyła i była bardzo agresywna. Wielokrotnie robiła przeróżne rzeczy, co było dla niej samej niebezpieczne. Teściowa zrezygnowała z pracy, całe swoje życie podporządkowała swojej mamie. Wszystko było ok dopóki sama nie wylądowała w szpitalu z porażeniem nóg. Dobrze że jej przeszło, ale lekarze ostrzegali ją że następnym razem może się to skończyć gorzej. Niestety podczas jej nieobecności nie miał kto się zająć babcią bo brat ma wszystko w dupie. Razem z mężem byliśmy z babcią i wiem co znaczy opieka nad tak chorą osobą. Moja teściowa wieloktotnie się poddałai próbowała popełnić samobójstwo. Decyzja umieszczenia babci w domu opieki była dla niej bardzo ciężka. Ale wspólnie to ustaliliśmy i babcia jest już półtora roku w takim domu. Pomimo, że choroba bardzo postępuje, głowa jest całkiem wyłączona to babcia jest zadbana, często u niej jesteśmy, prawie codziennie ktoś z rodziny jeździ do babci. Oczywiście wieloktornie w rozxmowach teściowa musi wszystkim się tłumaczyć z tej decyzji, ale myślę, że tak jest lepiej. Przepraszam że tak się rozpisałam na temat nie związany z forum, ale kurcze chciałam wyjaśnić, że nie wszyscy *chcą się pozbyć najbliższych, żeby sobie ulżyć i pozbyć się dodatkowych obowiązków*. Ja również podziwiam osoby i mam dla nich wielkie uznanie, którzy mają siły do pieki nad starszymi często bardzo schorowanymi bliskimi. Muszę na razie przerwać moje pisanie:) bo dzieci mi się pozabijają, tak się leją, że już tracę cierpliwość:) Buziaczki dla wszystkich:)

Odnośnik do komentarza

Hej. Nati, Miłosz, Rolnik, muszę wziąć w takim razie L4 na 1 cały dzień, bo dwie godziny czy 3 zwolnienia nie wchodzą w grę, ponieważ to apteka w innym mieście, a druga sprawa , to jeszczze inna apteka się nawineła i w pn też ma iść 0 13tej, wiec musze wziac cały dzień zwolnienia od jakiegos lekarza tylko czy mi da? Chyba muszę udać jakieś zatrucie czy coś jak mysliscie żeby dostać to L4 na 1 dzień? Nati 12 no jak mnie nigdzie nie przyjmą to muszę tam do starego pudła łazic jak to powiedział Miłosz bardzo trafnie zresztą:) ale nawet gdybym straciła tą w aptece szpitalnej prace -staz bo np kierowniczka by się wściekła to tak do końca płakać nie będę najwyżej będę musiała znaleźć byle jaka pracę. ALE JESTEM PEWNA ŻE JUŻ NIGDZIE NIE MOŻE BYC GORZEJ NIŻ TU WIĘC ZYSKAĆ CHYBA MOGĘ COŚ LEPSZEGO BO GORSZEGO TO NA PEWNO JUŻ NIE. Megan25 może te objawy są na skutek tego wyjazdu, a leki nie działają od razu zazwyczaj trzeba czekać na ich pozytywne dla nas skutki, jednak jeśli do miesiąca lek nie zadziała to albo spróbuj innego albo poczekaj jeszcze, jednak po miesiącu lek powinien dawać już jakaś poprawę. Jednak ze swojego pkt widzenia, afobam , który Ty akurat stosujesz jest lekiem który powinien działać szybciej niż miesiąc od zaczęcia stosowania go, ponieważ to lek z benzodiazepin szybko mogących wywoływać uzależnienie, powinno stosować się go ale w krótkich okresach najwyżej miesiąc, lek szybko działający teoretycznie bo wiadomo że na różne osoby może różnie działać , ale trudno go odstawić. Choć nie mówię że Ciebie na pewno uzależni, ale jednak uczulam . Krystynko trzymaj się jakoś dzielnie, bierzesz może jakieś ziołowe leki albo cos co Ci by mogło pomóc w tym trudnym czasie?

Odnośnik do komentarza

Kochana Matiago - bardzo CIĘ lubię, czytałam co przeżywałas i WIELKI SZACUN ! Niech sie ktos nie zdziwi, ale na tym watku, jak sama zakładałas, mozna pisac o WSZYSTKIM ! O tym, ze my z problemami z tą franca, musimy normalnie funkcjonowac, rodzic dzieci, zdawać maturę, studiowac, gotowac obiady, pracować,robić zakupy w marketach, sprzatać,zajmować się dziećmi itd wiele innych , tak normalnie funkcjonować ! Możemy się tu wyzalić, wirtualnie pomagać, co w realu jest nieraz bardzo trudne !Nawet najbliżsi, których ta franca nie dotknęła, nie są w stanie jej zrozumieć.Wiesz, ja też miałam chwile zwatpienia, raz gdy demencja była nie do zniesienia, dwa gdy zmarli mi bracia i zostałam sama ! ci drudzy najbliżsi mieli mnie w dupie.Dzięki moim dzieciom, mężowi i wnuczce, ma mi kto pomagac - nie wyznaczamy dyzurów, ale kto może, to pomaga.Jest baaaardzo ciężko, ale póki jest tak jak jest to wytrzymam ! Jak bedzie gorzej, to nie umiem odpowiedzić.Wolę jak mi mamcia leży, niz to, co przechodziłam wczesniej.To koszmar !!!!!!!.Nati miała racje, przecież sa takie osoby, które dlqa własnej wygody pozbywaja się balastu......Ja na razie nie umiem -jest mi ciężko bardzo, ale myślę, że dam rade jeszcze trochę !Twojej Teściowej współczuję, ale zrobiła dobrze - to jest ponad siły nieraz !!!!!!! Przepraszam za taki post, ale po to tu jestesmy, aby się wygadać i dać wskazówki, jak w normalnym życiu dać sobie radę, bo ci realni maja nas w tyłku.

Odnośnik do komentarza

Hej kochani , od paru dni strasznie sie defie, mam dosc nerwicy , ona mnie wykancza. Postanowilam, ide w poniedzialek zapisac sie do psychologa, nie daje rady sama i chyba bez leku sie nie obędzie. Bardzo nie chce ich brac , ale nie mam wyjscia raczej, im dluzej bede zwlekała , tym gorzej bedzie. I tu moje pytanie do Was, jakie leki polecacie, co bierzecie i co Wam pomaga? Boje sie uzależnienia, co o tym sądzicie? Czy znacie jakies lżejsze leki, ktore nie uzależniają? co za def, chcialabym sie zapasc pod ziemie ;-l

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich Martha ja też sie zdziwiłam nie wiedziałam ze kielce wyrzucony został z forum. ja dziś miałam atak dziwny trwal parę minut ale szok był, zwłaszcza że od dawna nie miałam. zrobiło mi się dziwnie słabo jakbym miała zaraz paśc na podłogę, serce chyba szalało, ale jakoś przeszło i zbytnio się nie przejmuję co ma być to będzie zi zawsze w takich syt się czuję jakbym była ciężko chora. mimo że się leczę zdarzaja się takie ataki już drugi od początku leczenia, myślałam że już tego nie będzie wkurza mnie to, zdecydowałam się na leczenie a i tak to czasem atakuje. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Matiago, to co napisałam to jest czysta prawda, mam w swoim otoczeniu osoby które dla czystej wygody oddały matkę czy ojca do domu opieki, przykre ale prawdziwe. Sytuacja którą Ty opisałaś jest zupełnie niewspółmierna, Twoja teściowa musiała oddać mamę z wiadomych przyczyn a nie z powodu wygody, to jest zupełnie co innego. I tak długo dawała radę, należy ją bardzo podziwiać. Weteranka też ma ciężką sytuację i dlatego napisałam, że jestem pełna podziwu dla niej, bo ja sama nie wiem jak bym się zachowała w takiej sytuacji, człowiek tak naprawdę nie wie ile może znieść, ile wytrzymać dopóki sam nie doświadczy konkretnej sytuacji. Uwierz, jestem daleka od oceniania innych ludzi bezpodstawnie. Asie, nie przejmuj się, czasami tak się zdarza, tym bardziej, że jeszcze leczenie jest krótkie, będzie coraz lepiej :) Megan25, idź kochana do psychiatry albo chociaz do dobrego lekarza rodzinnego i powiedz o swoich objawach, na pewno przepisze Ci cos długofalowego, afobam jest dobry na krótką metę, później można się uzależnić. Skoro wyjeżdżasz to tym bardziej powinnas pójść. Marta, trzymam za Ciebie kciuki, żeby się w poniedziałek powiodło :) Napeczka, idź do psychiatry, psycholog nie może przepisac leków. A co do leków to psychiatra będzie wiedziała jakie przepisać, każdy ma inne objawy i trudno coś doradzić..........Nie męcz się dziewczyno bo szkoda zycia. Krystynko, to na pewno nerwobóle, ja tez tak miewam jak sie czymś wkurzę, ech, ta nasza natura nadwrażliwców, buziaki Krysiu :) Piszę do was i oglądam program * Wygraj milion* czy jakoś tak..........chyba się zgłoszę do tego teleturnieju, łatwizna...........ha ha ha, .kurczę, a jakbym tak wygrała ??? Już nie mówię, że milion ale tak z przydałoby się ze 20 tysięcy, marzę o wycieczce do Chin, tyle by wystarczyło :))) Pomarzyć mooooooooożna :)) Pozdrawiam wszystkich cieplutko.

Odnośnik do komentarza

Hej. Asie a Ty może chodzisz na terapię, czy tylko leki bierzesz? Ja się zdecydowałam w swoim myśleniu że idę na terapię, długo zwlekałam z zadzwonieniem w konkretne miejsce , uważałam że sama sobie poradzę gdy po lekach przestałam miec ataki paniki itd, duża poprawa, ale mimo że nie mam ataków paniki nerwica pozostała z różnymi objawami, a ja chciałabym byc zupełnie zdrowa. Kiedyś uważałam że nie pójdę na terapie bo to ofiara losu i wstyd, ale mam już dosyć,dosyć tego że nie mogę życ jak inni, ja wszystkim sie przejmuję, emocjonalna jestem bardzo stresuję się, nawet jak z kims rozmawiam obcym to się stresuję, nie umiem być wyluzowana, stany nastroju dziwne, i w ogóle jestem taką zamkniętą trochę osobą, nie umiem się tak adaptować w gronie nowych ludzi, czy Wy w nerwicy też tak macie? Czy tylko ja taka jestem lękliwa, emocjonalna, mająca problemy w nawiązywaniu kontaktów, i cały czas myślę co inni pomyślą o mnie jak cokolwiek powiem? Chciałabym to wszystko w sobie zmienić ale czy to się da tak się zastanawiam? Czy ktoś z Was miewa tak że jak się stresuję to zapomina dużo rzeczy o których w normalnej sytuacji by nie zapomniał, ja np miałam taka sytuacje w aptece zestresowana na pytanie kierowniczki ile 1kg ma gram palnełam ze 200g choć w słowach myślałam że 2000g , wiem o tym ale ze stresu palłam taka głupotę i nawet jak za chwilę się poprawiłam to dostałam opieprz ze co ja nie wiem prostej rzeczy? Tylko jak ta kierowniczka zamiast 60 tabletek wydała 70 to nic nie mówiła ze liczyć nie umie sama. Ale czy macie właśnie coś takiego że w stresie możecie zapomnieć oczywistej rzeczy? Czy tylko ja tak mam??????

Odnośnik do komentarza
Gość matiiagadomi

Nati no coś ty, ja w żadnym wypadku cie nie oceniam czy coś. Tylko chciałam napisać, że są tacy, którzy niestety z własnej bezsilności są zmuszeni do podejmowania tak smutnych, ciężkich decyzji. Oczywiście zgadzam się z Tobą, jak i z Weteranką, że jest dużo takich, którzy chcą się *pozbyć* ciężaru. U nas było inaczej. Myslę, że teściowa cały czas bardzo przeżywa tą decyzję, ale wg mnie dobrze postąpiła. Teraz jest inaczej. Widzę jak się zmieniła, nie wiem czy mogę tak napisać, ale wg mnie *odżyła*. Często odwiedzamy z maluchami babcię, ale oni nie rozumieją dlaczego babcia tam mieszka. Buziaki:) Weteranko ja naprawdę mam wielki szacunek dla Ciebie że masz w sobie tyle siły, zaparcia i woli aby opiekować się tak chorą mamą. To naprawdę nieraz jest ponad ludzkie siły. I też byliśmy spokojni i *zadowoleni* jak babcia była spokojna. Bo jak miała *aktywny* dzień to nieraz i we trzy nie dawałyśmy jej rady. Życzę Ci dużo siły i dalszej wytrwałości:) No i zdrówka dla mamy:) Oby było więcej tych spokojniejszych dni. Czy ktoś wie co dzieje się z Frecią?????? Wszystkim życzę pogodnej i spokojnej niedzieli:)

Odnośnik do komentarza

Martha psychiatra stwierdziła że terapia nie jest mi potrzebna, i że jak są lęki w leczeniu na początku to dobrze bo potem efekt lepszy wyleczenia, w sumie to nie wiem czemu czasem się tak zdarza myślałam że mam to za sobą i że już nigdy się nic nie pojawi a najgorsze wtym wszystkim jest to że teraz od kiedy się leczę te objawy są jakby za każdym razem inne, tzn miałam tak dwa ataki ten wczorajszy dziwny słabo i jakby mi coś w środku drżało, jakbym mdlała, okropne ale szybko minęło a najgorsze jest że pamiętam jakis czas o tym,, Martha ja jestem bardzo emocjonalna, zanim zaczęłam się leczyć nogi mi drżały od porodu i ciąży taka się zrobiłam właśnie psychiatra stwierdziła ze to wszystko reakcja na zmiany w życiu ciążę, poród, dziecko, ślub itp. że w głębi nie byłam psychicznie gotowa i życie mnie uderzyło dorosłośc dokładnie:))) niestety.. ale od tego czasu stałam się taka wszystkim się przejmowałam itp. a teraz już tak nie jest nie drżą mi nogi, wychodzę normalnie z domu i po schodach, kąpię się w wannie i robię rzeczy o których w nerwicy mogłam marzyć ale jednak jeszcze gdzieś jest coś nie jestem w pełni zdrowa jeszcze choć bliscy twierdza że tak juz jest, ale ja mam inne zdanie zwłaszcza kiedy mam takie straszne słabości, psychiatra kazała się z tego śmiać, i z mierzenia pulsu które jest w tym wszystki najgorsze. Martha ale jak tak jest że jest Ci trudno w takich syt o których piszesz i nie możesz dalej tego przezwyciężyć to rzeczywiście terapia potrzebna ja dzięki lekom nie mam już tak, moge normalnie z nowymi ludźmi rozmawiać, nie mam oporów jeśli o to chodzi w nerwicy też miałam takie różne Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Marta wiesz kochana ja tez myslaam jak Ty-ale teraz majac juz to za soba, rozmawiajac z wieloma bliskimi mi osobami doszlam do wniosku ze wszedzie znajduje sie ktos taki jak twoja szefowa-naprawde ;-/. wez sobie jakies L4 na ten dzien i jak chcesz jedz na te rowmowe do 2 apteki, zebyys sobie nie plila w brode ze nie sprobowalas.Nie weim jak dlugo jestes juz na stazu ale z tego tytulu pzreciez stazycie chyba po miesaicu przysluguja 2 dni wolnego-mozesz brac ale upewnij sie w uzredzie pracy czy mozesz juz teraz. Duzo teraz mysle o ex pracy, czytajac Ceibie odrazu przypomina mi sie praca moja.Gdybym umiala w tamtym czasie stawiac kolezance zdrowe granice byla asertywna nie wrocila by mi nerwica.moze tez potraktoj zcas na stazu w tej zlej aptece jako lekce taka, wyzwanie dla seibie samej do nauczenia sie wlasnie tego co napsialam wyzej??? wiem ze jest ceizko Ci,wiadomo ratuj sie jeszce moze ta druga apteke-a jesli nie wyjdzie dociagnij w tamtej starej staz-kochana poczytaj sobie o zdrowych granicach, jak stac sie asertywna.Mysle ze jakbys byla pewna siebie-wierzyla w siebie-Ty czy Ja-to mialybysmy w nosie zapzreproszeniem-gierki szefowej czy mojej kolezanki.Odpowiedz sobie czego tak naparwde sie boisz w tej aptece????Ja troche zaluje ze zle rozegralam swe zagarnie w ex pracy, nie odrobilam lekcji asertywnosci i stawiania zdrowych granic-bo to chyba daje sukces, w zyciu ciagle beda takie osoby a moze nawet jeszce gorsze ;-/.Pamietaj ze fochy czy zle nastaweinei szefowej to jej sparwa-Ty badz soba-wrastaj w sile-ucz sie asertywnosci, nie mysl tak zcesto o swej szefowej bo nie warto-czcimy pzrez to jakies osoby a to nam nie pomaga tylko pogarsza sytuacje, jest podla i tyle, nie staraj sie jej zrozumeic bo nie warto. Nie jest to latwe ale mozna jakos zyc.Teraz zaluje ze uceiklam z pola walki...................zbyt podchodzilam do zachowania kolezanki emocjonalnie, pzrejmowalam sie, a po co??/ i tak jej nie zmeinilam, jaka byla podla taka zostala ale to nie moj problem tylko jej byl ;-/ teraz jestem madra jak zostalam be pracy a ta byla naprawde lubilam ;-/ a teraz siedze i rozmyslam ze moglam inaczej to rozegrac, olewac weicej i tylko poprfacowac aby inni nie wlazili mi na glowe eh, szkoda slow juz, bylo minelo, musze zapomniec i isc do przodu.

Odnośnik do komentarza

Hej. Aga gdyby to była praca gdzie ja wszytsko umiem i jestem pewna tego co robie to napewno by tak nie było jak jest teraz, Ale ja jestem stażystką od razu po szkole nie umiem wielu rzeczy, i jak czegos nie wiem obrywam. Myslę że gdybym pracowała w przyslowiowym sklepie i umiała obsługiwać kasę itd i ktos by sie zachowywal tak jak moja kierowniczka teraz, to zlewałabym to bo wiedziałabym że to co robie robie dobrze bo to umiem, a tu jest zupełnie inaczej, ja sie ucze dopiero poznaje wiele rzeczy i dlatego jest gorzej stanąc w takiej sytuacji i nie przejmować sie, L4 muszę wziąć, bo ja dopiero jestem tydzień i dodatkowo nie z urzędu pracy, ale przez sam szpital. Co innego też zachowanie negatywne które prezentuje koleżanka, która jest na takich samych prawa, a co innego przełożona której nic nie możesz odpowiedzieć- różnica niestety jest i to znaczna, Chciałabym dostac ten staz w innej aptece i juz tam nie wracać.

Odnośnik do komentarza

Martha Znów histeryzujesz, pojedziesz jutro na tą rozmową i zobaczysz. Moja żona jak była na stażu to trzy razy miejsce zmieniała bo tu ją wkurzali a gdzie indziej obrażali itd. W końcu znalazła swoje miejsce i po stażu zatrudnili ją na stałe i jakoś się kręciło. Nie przywiązuj się do tego miejsca już ci pisałem, że taka mentalność Polaków, że jak znajdą pracę to trzymają się jak rzep psiego ogona a tak być nie powinno, wszystkiego się w życiu nauczysz i ty kiedyś będziesz kierowniczką apteki i na pewno lepszą bo nie będziesz brała przykładu ze starego pudła. Zobaczysz wszystko się ułoży, jak pomyślę o sobie to nigdy bym nie uwierzył, że będę robił taki rzeczy i włóczył się po wszystkich *stanach zapalnych* tego świata. Ale cóż dostałem od Boga taką rolę i muszę ją wypełniać. Głowa do góry potrzebny na świecie i lekarz i aptekarz no i taki dziwak jak ja, bo kto by się tym zajmował :) Najważniejsze jest twoje samopoczucie, zdrowie masz tylko jedno i nie poświęcaj go dla zasady * mam staż i innego nie znajdę*. Trzymam kciuki i czekam na informację. Mam nadzieję, że niedziela dla wszystkich była spoko. Trzymajcie się ciepło nerwusy !!!!!

Odnośnik do komentarza

Witam weekendowo! Asie25 ja tez mam problem z częstoscią mierzenia pulsu, czasem jak sie żle czuje to mierze i 20 razy, uspokaja mnie to jakos jak widze że nie jest to nic strasznego albo sprawdzam czy puls zwiekszył sie czy zmalał, moja znajoma psycholog powiedziala ze to jest jakas potrzeba zaopiekowania sie soba...Zauważylam że jak mam co robic, wychodze z domu to czasem zmierze tylko 1,2 razy dziennie. Przyzwyczailam sie tez do picia melisy przed snem,czy wziecia validolu jak chce usnąc albo jak gdzies wychodze z domu bo to tez mnie uspokaja , sama mysl że to zrobilam. Ja myslałam że jak sie juz bierze leki to nie wracaja ataki. Martha kochana, Miłosz ma racje, wrzuć na luz, chociaz łatwo sie mówi...ale mysl pozytywnie, jak nie pojdziesz na to spotkanie to bedziesz żałowala i sie nie przekonasz,..radze IDZ!!!! A co u mnie..zakwasy po fitnessie mega az chodzic, siedziec nie moglam...teraz mialam weekend na studiach i tylko jak wczoraj wracałam autobusem to mialam jakies dziwne wrażenie że cos nie tak ze mną....jakby troche mi sie w głowie cos dzialo, za szybkie obrazy, oczy mrużylam,myslałam że zwariuje ze cos sie dziwnego ze mna dzieje do tego jakies osłabienie, zmęczenie...może to derealizacja? Pozatym dzieciaki ciągle chore, jedno w domu od tygodnia a drugi ma szkarlatyne i 10 dni antybiotyku..Choruja wkółko, co 2 tyg cos nowego..Ja juz siły nie mam! We wtorek wizyta u psycholog. Pozdrawiam wszystkich!

Odnośnik do komentarza

Hej. No idę jutro na te spotkania dwa, chociażbym miała stracic ta prace w aptece szpitalnej, ale już moja nerwica sie odezwała tak że nie wiem ile pociągnełabym w tej szpitalnej, głowa zaczyna mnie bolec jak dawniej kiedy zaczynała sie w moim życiu nerwica, łapki stópki pocą jak kiedys, czyli jakby nerwica znów powracała z dużą siłą, dzięki staremu pudłowi oczywiscie. Idę jutro na te dwie rozmowy, i jak uda mi sie to L4, a jak nie uda sie nigdzie L4 to najwyżej mnie wypierdziela ze szpitalnej trudno. Ale zdrowie ważniejsze, najwyzej poszukam jakiejs innej pracy trudno, ale mam nadzieje że jutro wyjdzie cos z tych rozmów tak bym chciała, Miłosz jaki ty zawód wykonujesz? Jesteś aptekarzem albo lekarzem? Bardzo mnie wspierasz, choc nie tylko Ty, dziękuję Wam za to naprawdę jesteście Kochani.

Odnośnik do komentarza

Martha Martha ładny ze mnie lekarz czy aptekarz. Nie napiszę Ci gdzie jestem i co robię bo po prostu nie mogę taki zawód. Powiedzmy, że jednym szkodzę, żeby inni mogli normalnie żyć :) Cieszę się, że idziesz na tą rozmowę, poszukaj swojego szczęścia a nerwica sama wiesz ona jest jak bumerang ale musisz być dzielna. Ja też mam nerwicę a jakbyś mnie zobaczyła to powiedziałabyś nigdy w życiu przecież to okaz zdrowia :) Dasz radę i z pracą i z nerwicą. Trzymam kciuki.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×