Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Ech, zawsze człowieka czymś zdołują. Ale na razie nie jest źle. Słonko od rana świeci, leniwa niedziela w perspektywie :) Zegarki wczoraj wieczorem już wszystkie przestawiłam, żeby rano nie mieć poczucia fałszywego czasu :) Przy zmianie na zimowy to niekoniecznie, bo to może być miłą niespodzianką jak się zapomni przestawić, ale teraz to godzinka krócej i lepiej mieć tego świadomość od samego rana :)

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim u mnie raz lepiej raz trochę gorzej, ogólnie w miarę, ale dziś mam straszny dzień serce mi trochę szybko wali, miałam trochę nerwów i widzę że jednak jak mamy w życiu nerwowe dni to nerwicę widać niestety, a ja tak miałam nadz że to już do mnie nie wróci da spokój choć na czas kiedy się leczę ale nie musi czasem o sobie przypomnieć. Margo75 co u Ciebie jak się czujesz? Weteranka? Nati12? i wszyscy z forum.Pozdrawiam Was

Odnośnik do komentarza

Hej Asiu, nawet * zdrowi * mają gorsze dni ! Nie trzeba myśleć, że znów Cię coś dopada ! Uszka w górę, przecież tak fajnie Ci idzie, poskramianie tej złosnicy ! Ja byłam dzisiaj na dłuuuuuuuuuuugim spacerku !Mężuś zapowiedział mi , ze jak znów przestanę wychodzic z domu, to juz koniec, rozwód murowany !!! Nie mogę przecież zaprzepascic prawie 40 lat szczerścia - co nie ! Wzieliśmy piesia i w drogę, oj pogonił mnie na piechote po rowerowych sciezkach !!!!!!!! 4 bite godzinki !!!!!!!!! Wiecie i NIC mi sie nie działo !!! Dałam radę i jestem szczęśliwa i jutro też pójde i pojutrze też - może pośpię wreszcie do jakiejś 4, bo jestem okrutnie zmęczona !!!!! Buziaki dla wszystkich !!!!!!!!! Nati - napisz COŚ, bo się martwię o Ciebie !

Odnośnik do komentarza

Witam. Trafiłam na to forum całkiem niedawno i chciałabym podzielić się z kimś moimi przeżyciami. Ostatnio psychiatra stwierdził, że mam nerwice. Chcę się dowiedzieć jak żyć z tą chorobą i przede wszystkim jak ją zwalczyć. Nie jestem przekonana do leków, czy można się wyleczyć dzięki psychoterapii? Czy można to w ogóle wyleczyć? Nie mam już siły żyć w ciągłym lęku, a pragnę żyć normalnie. Nie jestem pewna czy dobrze wybrałam forum, jeżeli nie, to przepraszam... Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry i piękny, słoneczny, wiosenny i mrożny - 1 ! Gziii - witaj u nas ! - napisz coś wiecej o sobie, podziel się * doświadczeniem *.To jest bardzo fajny wątek, o prawdziwym życiu z tym choróbskiem.Da się z TYM żyć, jak trzeba , to trzeba ! Pisz z nami, to super terapia ! Martin- wczoraj Cie przeoczyłam, sory, ale tak cienko piszesz ( więcej więcej ) Jak tam Kuleczka ? jak zniosła szczepienie ? Majka - no i co z bocianami ? Miłego dnia.

Odnośnik do komentarza

Witajcie w piekny sloneczny dzionek , weteranko bociany widzialam w locie ale na moje gniazdo nie usiadly. Kilka lat temu na tym gniezdzie rozgrywala sie akcja jak z horroru , inne bociany atakowaly to gniazdo i zabily i wyrzucily z gniazda mlode , i teraz zostal prawdopodobnie tylko jeden i on od czasu do czasu nas odwiedza , poklekocze , posiedzi i pedzi gdzies dalej.Jest co roku , nie powiem odwiedza nas nawet czasem z drugim bocianem ale na krotko wszyscy w kolo liczymy ze zostana na dluzej ale nic z tego .pozdrawiam was slonecznie , jeszcze zagladne czesc.

Odnośnik do komentarza

Witajcie Cóż mogę o sobie napisać- wkrótce skończę upragnione 18 lat. Niedawno lekarz stwierdził nerwice. Teraz gdy wiem mniej więcej jakie są jej objawy zdałam sobie sprawę, że już w dzieciństwie miałam chyba takie *skłonności* do tej choroby, tylko nie byliśmy z rodzicami tego świadomi. Przez ostatnie pół roku objawy się nasiliły, dwa razy zabrało mnie pogotowie. Ale teraz, gdy już wiem z czym muszę walczyć myślę, że będzie lepiej. No i staram się poznać *wroga* możliwie jak najlepiej. ;) Tylko nie wiem, czy dobrze robię rezygnując z leków.( Lekarz przepisał mi Zoloft) Co o tym myślicie? Zaczynam chodzić na psychoterapię, piję melisę, chyba pójdę też na zajęcia jogi. Tylko czy to wystarczy? Wiem, że pewności nigdy nie ma. Dzisiaj jest u mnie bardzo słonecznie, więc póki co chęci do życia nie brakuje, wręcz przeciwnie, pozdrawiam ! :)

Odnośnik do komentarza
Gość a28aga28

Witajcie kochani u mnie tez dzis bylo pieknie ;-) nei pisalam bo weny ogolnie nie mialam ;-/. Chodze na terapie-mam zwiekszona ilosc w miesiacu ;-) ciesze sie bardzo, zauwazylam ze pewne 2 lęki dawne stare gdzies sie rozeszly ;-) az sei sama zdziwilam ;-) z nerwica narazie spokojnie-odpukac da sie zyc, kupilam sobuie magnez z b6, postanowilam wiecej chodzic ;-) w kwietniu ide do ortopedy odnosnie tej mojej nogi co i jak-po rehabilitacji kolana moge chodzic dalej bo tak to nawet spacer chwilowy z psem byl meka ;-/ szukam dalej pracy, chodze teraz po lekarzach z wynikami po skierowania na niektore wyniki, od wczoraj postanowilam nie jesc slodyczy bo bardzo p[rzytylam-nie weim ja to wyjdzie bo juz niejeden raz probowalam je odstawic eh ;-/. Marta ja tez jestem uparta i moj chlopak*-nic nie poradzisz taki juz urok upartych osob ze zgrzyty beda ;-). Pozdrawiam Wszystkich, weteranko dziekuje za pamiec ;-)

Odnośnik do komentarza

Agunia -- !!!!!!!!!!!!!!!! jesteś wreszcie !!!!!!!!!!!! tak Cię tu brakowało !!!!!!!!!!! Nie masz boboków, super !!!!!!!!!!! - fajna ta terapia i do tego tak często - no, no !!!!!!!!! Będzie lepiej, pisz częściej, przecież lubisz nas !!!!!!!!!! Mysle o Tobie i trzymam kciukole !!!!!!!!!! Co do słodkości, to mnie wpychają na siłę, bo się taka * stara szkapa * zrobiłam, a ja nie lubię papusiac wrrrrrrrr..... kurczę i tak żle i tak nie dobrze !!!!!!!!! Gziiiii ( za nic nie moge zapamiętac Twojego nika ) - to Ty taka młodziutka osóbka jesteś ! Mój boziu, ja mam wnusię w Twoim wieku i strach pomyśleć !!!!!!!!!!!! Podziwiam CIE jak dojrzale podchodzisz do tego choróbska, jesteś bardzo inteligentna i roztropna jak na swój wiek .Były też na tym wątku dziewczyny w Twoim wieku i jakos dawały sobie rade, poczytaj wczesniejsze posty......mówię Ci - warto ! Super, ze zaczynasz terapię- to bardzo dużo !!!!!!!!!! - może bez leków się obejdzie - kto wie- może wczesnie chwyciłas to draństwo za rogi !!!!!! Życzę powodzenia i pisz z nami .

Odnośnik do komentarza

Hej. Byłam dziś na spirometrii bo załatwiam sobie staż w aptece szpitalnej, i wysłali mnie na kilka badan, taka się czuje dziś słaba jakbym obleciała całe Katowice;) ale wyniki wyszło dobre miałam zrobić krew dermatologa i okulistę. Powiem Wam że z jednej strony się cieszę że w końcu coś w moim zawodzie idzie do przodu , ale z drugiej się boje czy dam radę, dużo rzeczy już zapomniałam bo szkołę skończyłam pół roku temu jakby nie było. Ale najbardziej obawiam się całej tej pracy, bo ja taka zamknięta osoba nie śmiała z nerwicą jak to będzie myślę sobie. Ale mam nadzieje z drugiej strony że szybko będę nabierać doświadczenia chciałabym, ale jak będzie eh. Mam zacząć od tego piątku czyli 1 kwietnia. No tak Aga uparciuchy maja utrudnione życie, ciekawa jestem jak Wy sobie radzicie z tym z Twoim chłopakiem, bo my różnie właśnie. Jak dostanę umowę mam zamiar zapisać się na terapie na NFZ, tak zwlekam z nią ale doszłam do takiego etapu myślowego że nie chcę całe życie cierpieć, chcę być zdrowa chcę umieć radzić sobie z emocjami itd, trudno najwyżej pomyślą że jestem ofiarą losu, ale ja chcę być zdrowa. Mój narzeczony to do końca nie wiem co na ten temat myśli, rozmawiałam z nim ale n chyba uważa że nie jestem w takim stanie który by wymagał terapii , ale ja wiem i czuję w sobie, że nie jestem zdrowym człowiekiem. On uważa mnie za odważną wygadaną osobę a naprawdę tak nie jest, zawsze jak gdzieś idę coś załatwić to mam stres, serce mi bije szybko, wszystkim się przejmuję , mam niską samoocenę siebie , jeśli coś mi się fajnego w życiu trafi to zaraz uważam że na to nie zasługuję i nie dla mnie to lecz dla innych lepszych a to przecież nie jest zdrowe i wiele rzeczy które mi przeszkadzają a inni nie koniecznie to widzą patrząc na mnie. Czy ktoś z Was miewa albo miewał czasem odczucie lęku przed dorosłością, odpowiedzialnością itd? bo ja właśnie coś takiego miewam czasem i nie wiem czy tylko ja takim beznadziejnym przypadkiem jestem? A jeszcze jak widzę jaka jest sytuacja z praca w Polsce to dopiero ogarnia mnie lęk dorosłości. EHHH Gziii witam Cię fajnie że zdecydowałaś się na terapię, leki to według mnie ostateczność choć sama brałam pół roku ale mój stan był dosyć ciężki utrudniający normalne funkcjonowanie, ale właśnie jeśli tylko możesz zaczynaj od terapii bo to najtrwalsza droga do wyzdrowienia tak uważam , leki to tylko przyćmienie objawów i trucie żołądka a problem dalej zostaje. Czarnula a Ty jak sobie radzisz w pracy? Sylcia a u Ciebie coś poprawiło się? Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry ! U mnie zapowiada się piękny dzień, słoneczko już roztopiło mróz na dachach ! Martuś - super, ze masz ten staż ( to też Cię dołowało ).Na terapię się zapisz, Ty sama najlepiej wiesz, czy jest Ci potrzebna. Rolnik- mam pytanie - Ty brałeś hydro w syropie, jak się ma ona do prowadzenia samochodu ??????? Miłego dnia dla Wszystkich !

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich! Ciesze sie ze was co poniektórych lepiej juz, a28aga wierze że psychoterapia Ci pomoze, juz nie długo bedziesz zyc bez leków! a bierzesz jakies leki? gzii mysle że mozesz narazie sprobowac sama psychoterapia ale jesli lekarz zapisal Ci leki to moze potrzeba..ja tez mam dylemat ad. leków. Martha a z narzeczonym lepiej? Super że dostałas staz , zajmiesz sie soba i bedzie ci dobrze, jak sie zalapiesz na terapie to bedzie jeszcze lepiej..Ja mam takie leki jak ty, tez jakies sprawy do załatwienia są trudne a o pracy nawet nie chce myslec.. Ja byłam wczoraj u psycholog, ryczałam całą wizyte, bo zaczela mowic ze jestem nieszczesliwym człowiekiem, nie mam skad czerpac szczescia i radosci dla siebie.. Wysłała mnie dzis do psychiatry, ide na 19..Wczoraj do niej ledwo dojechalambo bylam bardzo słaba, nogi mi sie uginały, serce waliło a i wczesniej mocno mnie szarpało i kłuło w lewej piersi, serce..jak jej opowiedzialam jak sie czuje i ze ciezko mi wyjsc z domu, cos zalatwic to powiedziala ze musze porozmawiac o tym z psychiatrą..a co za tym idzie pewnie mi jakies leki przepisze których nie chce brac bo sie boje..bo jakos wychodze i funkcjonuje mimo ze mi ciezko...Mam jeżdzic na wizyty co 2 tyg i z męzem...On niechetnie...mowi ze nie ma czasu ani checi..nie wspiera mnie i nie ułątwia mi lecenia, traktuje mnie jak zdrowa osobe ktora sobei cos do glowy wbila..wymaga ode mnie rzeczy z ktorymi sobie nie daje rady , np zebym pojechala z dzieckiem na pobranie krwi...nic mi nie pomaga..ciezko mi..Niewiem czy mi przepisze leki ale jak tak to ja nie wiem..Pomogły wam jakies leki? Jakie? ja mam ataki paniki..heheh ale dopiero dzis moze mnie zdiagnozuje ten psychiatra.. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Sylcia, szkoda że mąż Cię nie wspiera. Ja poniekąd rozumiem trochę takie osoby, ponieważ one nie wiedzą, nie potrafią się wczuć i zrozumieć co to za *choroba*. Grypa, angina, czy cukrzyca to tak, bo to jasne - i diagnoza i objawy. A w takim specyficznym przypadku nie potrafią sobie wytłumaczyć logicznie czegoś takiego. Znam osoby, które miały właśnie takie podejście w sytuacji jakiejś choroby (same będąc zdrowymi), jednak stało się tak że dotknęło to również ich - i dopiero po czasie stwierdzali bez wyjątku, że bardzo się mylili i dopiero teraz rozumieją cierpienie, które wcześniej tak bagatelizowali (żeby nie powiedzieć, że wyśmiewali). Trzeba się z tym pogodzić i próbować radzić sobie na ile się da w sytuacji, jakiej jesteśmy.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×