Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Czarnula no pierwszy raz nigdy w ustach nie miałam takich leków jutro zaczynam, a dziś jak łykałam tą ćwiartkę zomirenu bo nie byłam w stanie połówki jak lekarz zalecił to atak lęku dopiero teraz mnie puścił :) masakra ale musi coś w końcu pomóc, w ogóle mam huśtawkę w myśleniu raz jest ok, a za chwilę płacz łzy dół,

Odnośnik do komentarza

Asie25 Ty się tak nie bój tych leków, bo one mają Ci pomóc, a nie zaszkodzić. Ja też długi czas, bo kilka lat, męczyłam się, bo się nie leczyłam i wiem, że nie było warto, bo za Twoje cierpienie nikt Ci medalu nie da i pamiętaj, że robisz to dla siebie, żeby *normalnie* żyć Ja jak znalazłam już odpowiedni lek, to dopiero zobaczyłam co znaczy żyć i zobaczyłam jak piękne jest życie. A co do początkowych objawów to ja miałam przez pierwsze trzy dni tylko nudności, tylko, że miałam inne leki, ale pamiętaj, że te same leki działają inaczej na różnych ludzi Trzymam kciuki i wierzę, że nam wszystkim się uda i życzę Ci uśmiechu każdego dni i duuużo siły w walce z chorobą :)

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Zamieszczę informacje z pierwszego postu na moim watku o wychodzeniu z nerwicy, bo moga sie przydac, dla zmiany nastroju przed nadchodzaca wiosna. ------------------- Wiecie co zauważyłam? Że jak u jednej jest dobrze to u reszty też ,jak tylko ktoś napiszę że u niego do niczego to zaraz wszystkie tak piszemy ,czyżby jakaś autosugestia czy coś takiego? Kochane a co z waszym pozytywnym myśleniem .i zmianą myślenia? My nie mamy tego robić wtedy kiedy się dobrze czujemy ,TYLKO WTEDY, KIEDY JEST BEZNADZIEJNIE ,wtedy mamy robić zmiany ,na początku TRZEBA TO ROBIĆ NA SIŁĘ bo samo się nie przestawi ..Pamiętaj jedne problemy przychodzą inne odchodzą ,nie ma nic stałego ,to co dzisiaj cię martwi jutro okaże się bez znaczenia. Mam tu jeszcze jeden fragment z tej książki o której pisałam.( chodzi-moim zdaniem o książke *Strach i paniczny lek R.Bekera * ....To normalne mieć zły dzień Gdy się nad tym zastanowić ,dobre i złe dni zdarzają się w zasadzie każdemu,ale dla większości ludzi złe dni nie są niczym szczególnym.Mogą nie czuć się wtedy najlepiej ,ale raczej nie zastanawiają się nad tym. DLA OSÓB CIERPIACYCH NA NAPADOWE LĘKI *zły dzień*ma zupełnie inne znaczenie.Prawie od chwili ,gdy otworzą oczy WIEDZA* ZE TO BEDZIE *ZŁY * DZIEŃ-od rana do wieczora odczuwają napięcie ,zdenerwowanie i przerażenie tym ŻE MOGA MIEC NAPAD PANIKI .Pojawia się też żal i rozdrażnienie ,gdyż ostatnio wszystko szło dobrze ,a tutaj nagle zły dzień jak grom z jasnego nieba.Jest jak sąsiadka ,która ma w zwyczaju przychodzić na pogawędkę w najmniej odpowiednim momencie.Ważne aby nauczyć się przyjmować dobre i złe dni JAK COS NORMALNEGO.-nadmiernie nie ekscytować się dobrymi ,a złymi nie zamartwiać.. ------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Pani Jadwigo,książkę o jakiej Pani pisze,zamówiłam 3 tyg.temu na allegro i właśnie otrzymałam wiadomość,że zabrakło....szkoda,chciałam poczytać... Mam pytanie do Was; czy terapie są na nfz?Nie bardzo mnie stać(70 zł u nas za 50min.),a nie mogę znaleźć informacji w moim mieście.Mieszkam w 60tyś. miejscowości,więc chyba coś powinno być? Jak sądzicie?Do psychologa kiedyś chodziłam chyba ze 3 razy,ale nie wzbudzała we mnie zaufania(delikatnie rzecz ujmując).A to chyba ważne,żeby się polubić:) Zapytam o to oczywiście swoją psychiatrę,ale do wizyty mi jeszcze trochę czasu zostało. A czy ktoś z Was korzystał z metody 100kroków??Bo myślałam o tym,ale jakoś nie chce mi się wierzyć,że ta Pani układa program indywidualnie za 50zł....:( A co z ziołami O.Gabriela??Słyszałyście?? Pytam o to wszystko,bo szukam jakiejś pomocy ,żeby łatwiej i szybciej do siebie dojść. Dziś rano troszkę mnie potelepało,ale na razie przeszło.Teraz jest znośnie.Nie mogę doczekać się kiedy poczuję się lepiej........ Czarnula,ja też miewałam biegunki,ale od kilku dni nie ma po nich śladu!Jak dziś Ci mija dzień?? Asie25,wzięłaś całą tabletkę??Mam nadzieję,że tak!Z tymi lekami jest jak ze wszystkim co nowe,najtrudniejszy pierwszy krok.:) a tak na dobry dzień wyślę wam link,do utworu ,który mnie czasem troszkę pocieszy.Widoczki dla oka też miłe:)Może znacie?Buziaki.

Odnośnik do komentarza

Margo75 wzięłam ćwiartkę zomirenu bałam się całej, ale dziś już łykam citronil antydepresyjny pierwszy raz. Natretna tak wiem napewno źle że się boje tych leków, ale łykam a nie tak jak w lipcu kupiłam i ani jednej nie wzięłam. Boję sie wszystkiego że zwariuje, że będę chodziła jak pijana, jak po narkotykach, itp. wszystkiego sie boję, że tak już do końca życia będzie z tą nerwicą... pewnie każdy nerwicowiec ma takie obawy i może przejdą. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Polecam artykuł http://zdrowy.tarnow.pl/wyjscie-z-kregu-ciemnosci-czyli-jak-przezwyciezyc-nerwice/, polecam całosć, a to fragment z tego artykułu: Autoanaliza oraz relaks. Jak więc nie dopuszczać do samonakręcania się tej machiny? Jest kilka sposobów. Po pierwsze ważna jest racjonalizacja objawów, które odczuwamy poprzez tłumaczenie ich źródeł i skupienie się na nich. To pozwoli trafić do sedna sprawy. Na pewno pomoże nam też wiedza, o tym czym jest lęk, dlaczego się pojawia i jak go minimalizować. Lęki nerwicowe to lęki irracjonalne, spotęgowane i przesadzone. Dlatego ich siła może być tak destrukcyjna. Kolejnym etapem może być skierowanie energii własnej ku pozytywnym rzeczom, sytuacjom, aspektom. Lęk przeciwstawiamy relaksowi, i tu bardzo pomocny jest ‘trening autogenny Schultza’, zestaw sześciu ćwiczeń odprężających poszczególne elementy naszego ciała, co łączy się z odprężeniem także psychicznym rzecz jasna. Wiele pacjentów docenia ‘zbawienną’ moc tej formy relaksu jako ucieczki od trudnej rzeczywistości. Nabieramy wtedy nowych sił, ponieważ podczas ćwiczenia to psychika najbardziej odzyskuje utraconą energię. Wiele pacjentów stosuje autosugestie, które powtarzane kilkadziesiąt razy, wchłaniane są przez podświadomość, co powoduje w konsekwencji zmianę w trybie myślenia i sposobie postępowania. Ponadto pacjent musi przyjąć za nadrzędną prawdę, że ‘nie taki diabeł straszny, jak go malują’, oraz powinien nauczyć się dystansowania do spraw, które sprawiają mu trudności. Tylko taka postawa może być dobrym wyjściem do rozpoczęcia terapii nerwicy.

Odnośnik do komentarza

Margo75 ja tez szukam u siebie bezpłatnej refundowanej psychoterapii, czy psychologa chociażby, bo nie stac mnie a jednak trzeba tam chodzić często, wystarczy że do psychiatry chodze prywatnie i te wizyty to też wydatek. Także mam nadzieję że Tobie uda sie cos znaleźc ja narazie tylko tyle wiem że u mnie w dęblinie jest jakis psycholog trzeba mieć skierowanie od lekarza ogolnego i napewno się zgłoszę kiedy tylko dojdę do siebie po lekach. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Asie25,z mojego 10letniego doświadczenia wynika,że po leku uspokajającym czułam się po prostu DOBRZE!Jak miałam d/d to po leku w miarę wracało do normy,przy ataku paniki,wyciszał mnie,a jak nawet czuję się nieźle,a muszę gdzieś wyjść,lub spodziewam się gości,to jak wezmę lek to daję rady to wykonać,czy wyjść,czy przyjąć gości.Nie zaburza świadomości,niektóre troszkę zamulają,czasem można poczuć się sennym.Ale czym bardziej masz pewną nerwicę,tym mniej odczujesz skutek nie chciany,po prostu poczujesz się lepiej.Uwierz mi!!! Ja np,jak ostatnio miałam anemię i wróciła nerwica,czułam się fatalnie,nie miała siły oddychać....trzęsłam się jak bym była fizycznie wycieńczona.Zwalałam to na anemię,przemęczenie,itp,a wyobraź sobie,że jak tylko brałam oxazepam,to czułam się normalnie,całe to drżenie,brak sił odchodził.Wiedziałam wtedy,że to nerwica,a nie coś innego........Ja brałam doraźnie najczęściej oxazepam,cloranxen,relanium(ten trochę mnie usypiał).Ale te wszystkie leki,to to samo działanie,to jedna grupa. Z drugiej strony,jak nie chcesz i dajesz rady to nie bierz,doktór chciała,żeby było Ci lżej przejść przez początek leczenia.Ale być może poradzisz sobie bez uspokajaczy? Nic na siłę.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witajcie nerwuski , widze ze dzielnie walczycie i tak trzymac,jesli choroba mocno trzyma to bierzcie leki naprawde mozna je odstawic i sie nie uzaleznic. Margo jesli chodzi o ziola to nie maja one takiego szybkiego dzialania jak leki , trzeba je brac dluzszy czas i raczej nie laczyc z lekami bo sie dubluja i jest wiecej szkody niz pozytku mowie to z wlasnego doswiadczenia.Kupe lat temu wyleczylam sie z bardzo silnej nerwicy i depresji za pomoca ziol , ale pilam je 3 razy dziennie po szklance naparu i przez prawie 2 lata.Tym razem zaufalam lekom, ale tez zaczelam pic ziola i to mi bardzo zaszkodzilo, dostalam opieprz od lekarza i jade na lekach . Do lekow bierzcie jakies witaminy bo to brak witamin jest czesto sprawca tego ze czepia nas sie choroba , najlepiej magnez i witaminy z grupy B.Asie po lekach sa rozne reakcje organizmu ja po pierwszej tabletce o 3 w nocy wyladowalam na pogotowiu tak mna trzepalo a lekarz nie uprzedzil mnie o takiej reakji , dopiero lekarz pierwszego kontaktu wytlumaczyl mi ze moge sie jeszcze gorzej czuj po leku niz przed jego zazyciem, tak wiec badz dzielna to przejdzie , zycze Ci aby to byl wlasciwy lek dla Ciebie, i pisz do nas widze ze dziewczyny dzielnie Cie wspieraja jak zawsze zreszta i za to im dzieki. Trzymajcie sie kochani .

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Margo , z watku *Metoda 1000 kroków* z forum commed przytoczę jeden z postów na temat tehj metody.Moze sie Tobie i innym przyda. marcysia1978 2010-02-17, 23:02 ja również stosuję tą metodę i powiem jedno dla mnie rewelacja strzał w 10 .było ze mną naprawdę bardzo żle a teraz ,teraz życie nabrało barw i zapachu ,wszystkie lęki odeszły w zapomnienie. chciałabym zamieścić tu mojego posta którego napisałam w innym wątku: Sikorka ,wtedy się uwolniłaś ,bo uwolniłaś się od emocji które wywołały wtedy u Ciebie nerwicę ,ale nie nauczyłaś się na przyszłość radzić sobie z następnymi emocjami ,które się zapewne jeszcze nie raz pojawią ,przecież nerwicą to choroba naszych emocji które nie potrafią znaleźć ujścia i dlatego wychodzą tą drogą .tego się dowiedziałam z tej metody i faktycznie tak jest ,najpierw trzeba poradzić sobie z emocjami nagromadzonymi w nas dać im ujście ,a potem zająć się skutkami ubocznymi które pozostały typu lęki i objawy nerwicowe ,ja już to dobrze zrozumiałam ,ale długo zeby o tym pisać szczegółowo.Agunia na mnie ta metoda na początku nie działała wcale ,ale tak podobno miało być ,zmiana przychodzi dopiero po czasie ,no i tu też długo żeby opowiadać....,ale okazała się i to nawet większa i lepsza niż się spodziewałam.Mam zdecydowanie inne podejście do życia niż przed nerwicą ,po prostu nauczyłam się zyć chwilą i nie martwić o nic ,będzie co ma być czy tego chcemy czy nie ,a szkoda życia marnować na to żeby się czegoś bać ,bo jak ma się coś stać to się stanie i tyle...przytoczę tu jedno zdanie które dostałam w mailu od tej pani ,.....żeby zacząć żyć ,najpierw trzeba dać sobie pozwolenie na to że się kiedyś umrze....tzn jakoś to tak brzmiało .Dopiero po głębszym zastanowieniu się zrozumiałam sens tego zdania.Wiecie zanim jeszcze zaczełam chorować na nerwicę ,miałam w sobie wiele lęków ,oporów i obaw ,wielu rzeczy bałam się robić no bo co jak mi się coś stanie przy tym -sobie myśłałam,A teraz sobie myślę tak ,że jeżeli ma się coś stać to się stanie choćbym nie wiem co robiła i jak tego nie chciała to to się stanie ,unikając wszystkiego i tak się nie ochronię bo jeżeli jest mi to pisane to ,po prostu stanie sie pomimo wszystko .Więc nie warto się bać ,bo wiesz możesz całe życie się bać że umrzesz na zawał ,nie wychodząc na krok z domu i co będzie na samym końcu? Potkniesz się wychodząc z wanny i będzie po tobie bo tak Ci było pisane , i nie stanie się wcale to czego się bałaś ...a życie jest krótkie i trzeba się zastanowić czy warto tak siedzieć w skorupce trzęsąc się o wszystko i nie wychylając nosa choćby na chwilkę ,czy jednak wychylić ten nosek i zaczerpnąć trochę świeżego powietrza ..... czyli przeżyć swoje piękne chwile w życiu.... ----------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich o jak duzo nowych osob ;-) pozdrawiam Dziewczyny u mnie od kilku dni niezbyt, znow mysli krazace wokol pzrelyku jedzenia, nasluchiwanie itd ;-/ ...., juz powoli gubie sie w tym co to wywolalo u mnie znow te lęki, znow to samo myslenie, skupianie sie na brzuchu-mysle ze wlasnie tu umiejscowil sie moj l.ęk paniczny i stach-bo wlasnie najczesceij tu sie skupiam-wsluchuje sie jak wszystko sie tam rusza-mam juz dosc tego, caly dzien a mysli jakby tam na dole siedzialy i w pzrelyku ;-/.... kiedys ktos na forum napisal ze brcuch i pzrewod to ze sie boimy zmian-mysle ze tak wlasnei jest. Leki biore, jaden na kontrole zaniedlugo, obecnie chodze na rehabilitacje kolana bo ciezko mi sei chodzi.pozdrawiam papapa

Odnośnik do komentarza

Ja dzis zmeczona jestem od samego rana no i ta biegunka mnie meczy, po niej przed nia bol brzucha, no ale jest do zniesienia.Nno i jeszcze ten bol glowy. Ja tez wlasnie szukam jakiegos psychoterapeuty na NFZ, ale z tego co gdzies czytalam, to za psychoterapeute trzeba zaplacic, psychologa mozna znalesc bezplatnie. W naszym przypadku chyba psychoterapeuta bylby lepszy, ale ja nie orientuje sie tak dokladnie.w kazdym razie jakis czas temu bylam u dwoch psychologow i niestety mam niezbyt mile wspomnienia. Raczej czulam sie ogolnie mowiac wysmiana. Trafilam do nich jak juz mialam nerwice, tylko nie wiedzialam jeszcze co to tak naprawde jest, jeden mnie wysmial,ze mam nieracjonalne leki drugi mi udowadnial,ze na pewno mam super pamiec mimo tego,ze mam no kiepska. To tyle z moich wrazen.moze gdybym weszla i powiedziala, mam nerwice inaczej by sie zachowali, a oni chyba mysleli,ze wszystko jest ok, tylko czasem mam leki, no ale myslalam,ze od tego jest tez psycholog,zeby zauwazyc z kim ma sie do czynienia... Ogolnie mam dzis bardzo depresyjny nastroj, wszystko jest jakies na ta chwile bez sensu. Poszlam na silownie, mimo,ze pol godziny przed wyjsciem zaczely sie leki i zrobilo mi sie strasznie zimno. juz jak nawet bylam ubrana juz przy drzwiach, to piec minut sie zastanawialam czy na pewno chce i powinnam isc na silownie, czy moze lepiej do lozka. Wyszlam jednak, ale leki i derealizacja były tak silne,że myslałam,że to już mój koniec, dosłownie czułam,że zaraz się przewrócę na chodnik . Po drodze zatrzymałam sie na przystanku na 15 minut i rozważałam, czy iść na tą siłownie czy też nie, czy zadzwonić po męża żeby mnie odebrał z tego przystanku. Jakoś się przemogłam i poszłam, gdzieś resztkami sił czułam,że muszę robić wszystko na siłę,że nie mogę odpuścić. na poczatku bylo kiepsko, ale po pół godziny cwiczen poczułam sie lepiej i troche spokojniejsza wróciłam do domu, więc jezeli macie mozliwosci i ochote i gdzies blisko silownie, to sie tam wybierzcie.Przepraszam,ze tak tylko o sobie pisze, ale nie moge sie na niczym skupic dzisiaj. dobrej i spokojnej nocy!!

Odnośnik do komentarza

Ja również witam nowe osóbki:) Asie25 czytam że Ty też masz obawy że już tak całe życie będzie i że boisz się leków, ja Cię doskonale rozumiem, ponieważ gdy ja zachorowałam ,( tak jak już pisałam na tym forum wcześniej), uważałam i byłam 100% pewna , że mi nikt nigdy nie pomoże, że nawet leki mi nie pomogą, że każdemu pomogą ale nie mi ŻE JUŻ ZAWSZE TAK BĘDZIE, dzień zaczynający się od lęków, biegunek, szybkiego bicia serca, duszności i wielu innych dolegliwości, a noce bezsenne, co chwila wsłuchiwałam się czy akurat nic mi się nie dzieje, albo co za chwile będzie mi się dziać i tylko o tym myślałam a potem nakręcałam się coraz bardziej że to już lepiej umrzeć niż tak się całe życie męczyć, a jak zaczęłam brać leki, wszystko się zmieniło, tylko że wówczas myślałam znów, no ok teraz leki mi pomagają, ale na pewno będę musiała całe życie je brać, ale dziś czas pokazał że bardzo się myliłam , że myliłam sie co do tego że nikt i nic mi nie pomoże , i myliłam się co do tego że nigdy nie będę w stanie odstawić leków. MOJE MYŚLI BYŁY TAK CZARNE ŻE NA PEWNO TWOJE NIE SĄ AŻ TAK CZARNE;) Także zobaczysz za jakiś czas będziesz czuła się tak dobrze że zapomnisz o tym co jest teraz, Wierzę w to bardzo. Jakbyś chciała pogadać, i w ogóle jakby ktoś z Was też chciał pogadać ze mną na gg to podaję 7923034. Zapraszam kiedy macie złe dni i kiedy dobre też:) Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Martha takie posty jak Twój sa naprawdę dla mnie wielką nadzieją, bo ja już chyba nawet nie wierzę że cokolwiek mi pomoże. Myślę tak samo jak Ty myślałaś, analizuję wszystko, myślałam wczoraj że odstawię te leki, płąkałam jak bóbr, ale ja wiem że nie mogę ich odstawić już tyle przeszłam przez tą nerwicę objawów, zwłaszcza z sercem że jak pomyślę że znowu mam odpuscić i nie zaufać lekarzowi, to chyba bym wolała nie wiem się zamrozić, tak mam już dość takiego życia. Chętnie z Tobą bym popisała ale wstyd się przyznać ja nie umiem uruchomic u siebie gg, już dwa razy próbowałam, poza tym głowy nawet nie mam do tak napewno prostej czynnośći, mam to gg ale nie mogę kompletnie wysyłac i odbierać zadnych wiadomości. Wydrukuję sobie chyba Twój post i innych żeby to czytać w chwilach załamania, ale też doskonale wiecie że w takich chwilach jak umieracie jak ja wczoraj już miałam zawał to nic do człowieka nie dociera, chciałby się wtedy zapaść pod ziemię i nie czuć. Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza

Do asie25 jak mnie nerwica dopadła miałam 19 lat. z rok meczyłam sie sama. Potem byłam u psychiatry (Jezu, jak ja cierpiałam z tego powodu, bo dotąd uważałam że psychiatra jest od wariatów). dostałam bardzo dobry lek jak na tamte czasy i dosć drogi czyli Seroxat. Tyle że zamiast traktować go jako dobrodziejstwo, szansę na wyzdrowienie to też czytałam ulotki i sama świadomość że biorę psychotropy dla wariatów powodowało u mnie mdłosci i rozterki wewnętrze. Jak teraz patrzę na po z perspektywy czasu to żal mi samej siebie. Przez swoje negatywne nastawie utrudniałam sobie powrót do zdrowia. Mimo tego seroxat pomóg mi. Tyle ze ja nawet nie wiedziałam do konca co mi jest. Bardziej może sądziłam że to depresja, o nerwicy wtedy nie miałam zielonego pojecia. Gdybym wtedy miała taką wiedzę co dzisiaj plus leki i praca na sobą sądzę że choroba by byla zachamowana. Potem jeszcze dwukrotnie brałam leki raz przez rok chyba drugi przez prawie 2. Pomogly mi przetrwać najtrudniejsze okresy. Leki trzeba traktować jak dobrodziejstowo, jako szansę. nic nie tracisz a mozesz zyskać. Mogą ci pomóc stanąć na nogi. Zdystanosować siedo choroby. Pomysleć o dodatkowych metodach pracy nad tym. Po co sie meczyć na siłe. Co moze być gorszego od nerwicy? Te objawy które wystepuja sporadycznie? Ulotek lepiej nie czytaj. Lekarz wie corobi. Bierz leki jak jest ci bardzo ciezko i niezastaniawiaj się. Przyjdzie czas że poczujesz sie silniejsza to je stopniowo odstawisz. przy nerwicy warto pomysleć o jakiejs dobrej terapii. Zresztą czasami nawet sami psychoterapeuci polecają pacjentom leki, zeby ich troche wyciszyly, wtedy mogą owocnie pracować na terapii.

Odnośnik do komentarza

Wiem wiem, ulotki chciałam czytać ale się powstrzymałam tylko je obejrzałam, ale mój głupi mózg niestety zapamiętał to co czytałam kiedyś na temat tych leków. ja już czasami nie wiem co się ze mną dzieje, mam tak dość, właśnie tak mi jest niedobrze jak chyba nigdy długo i nie odpuszcza, nie mogę spać od dwóch nocy śpię tylko pięc godzin może, bo zasnąć nie mogę, i budzę się wcześnie. Najgorzej mi w tym wszystkim szkoda dziecka, mam nadz że 2,5 latek nie rozumie pewnych zachowań mamy, a jak zacznie rozumieć to już będę zdrowa, normalna. Kochane jesteście że tak pomagacie innym Dziewczyny :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli myślisz, że jesteś pokonany, to jesteś. Jeśli myślisz, że się nie ośmielisz, to się nie ośmielisz. Jeśli chciałbyś wygrać, lecz myślisz, że nie możesz, jest niemal pewne, że przegrasz. Życiowe bitwy nie zawsze wygrywają ludzie silniejsi i szybsi. Lecz prędzej czy później tym, który wygrywa, jest ten, który myśli, że może zwyciężyć. Motto życiowe Arnolda Palmera, słynnego golfisty. uwielbiam to motto, ono mnie stawia na nogi, jak jest calkiem źle :)

Odnośnik do komentarza

Renko ja też właśnie mimo że rozumiem psychiatra lekarz jak każdy inny, i nawet się cieszę że nie potrzebuję porad innych tylko tego specjalisty, to jednak jest cos w tym też cierpię że psychiatra, że młoda osoba i już problem, itp. mnóstwo myśli. Mężowi mówiłam jak mi żal że ma taką głupią żonę, co jest bezradna jak dziecko, powiedział że nie jestem bezradna tylko mam problem z psychiką i nic wg. niego poważnego, twierdzi że za dużo o tym myślę i tak się nakręcam że wariuję już, czasami się boję że może zwariuję od tej nerwicy i co dostanę naprawdę jakiejś chocoby psychicznej...

Odnośnik do komentarza

I jeszcze coś, co mi sie spodobalo Motyw wpływu przekonań na ludzkie działania doskonale obrazuje poniższa anegdota zaczerpnięta z książki Normana Vincenta Peale: " Idąc kiedyś krętymi uliczkami dzielnicy Kowloon w Hongkongu zobaczyłem gabinet tatuażu. W witrynie prezentowane były wzory tatuaży, które można było tam zamówić. Moją szczególną uwagę zwrócił napis składający się z trzech słów: >>Urodzony do klęski

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry wszystkim! Tak sobie czytam i myślę o Was całymi dniami i zastanawiam się co napisać,czy żalić się ,czy pocieszać innych? Chyba najpierw się pożalę,mogę?...... Dziś 24dzień na nowym leku(asentra).Od kilku dni żyję w marazmie,chciałabym zasnąć i obudzić się dopiero jak będę zdrowsza........niby wiele objawów ustąpiło,kiedy jestem w domu,jest znośnie.Nie telepie,lęki prawie ustąpiły,troszkę więcej mam siły-fizycznie,są długie chwile,gdy nie skupiam się na swoim samopoczuciu,nie nasłuchuję,mogę skupić się na telewizji,książce,ale brak mi motywacji.Najchętniej siedzę przed telewizorem,czy kompem.Nie chce mi się planować i robić podstawowych rzeczy,jak obiad,czy pranie,zakupy...Co prawda nie odczuwam w domu silnej d/d,ale kiedy zmuszę się do wyjścia z domu,mając nadzieję,żew na zewnątrz też dam rady,wtedy PORAŻKA!!Wychodzę i jest koszmar,masakra!D/D jest silniejsze,nie czuję się sobą,wraca lęk,miękkie nóżki ,zawroty głowy walące serce i to okropne uczucie odrealnienia.......tracę wtedy siły i fizyczne i psychiczne do walki.Może biorę za małą dawkę,może jeszcze za krótko?Czy może asentra nie zadziała na d/d???Sama nie wiem...... Ogarnia mnie żal,stają przed oczami najgorsze miesiące z nerwicą,depresją,d/d,cierpię okropnie......

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×