Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, zaliczyłam jeszcze wczoraj zebranie u małej i było ok, troszke duszno ale chwilowo..Potem jak zwykle przed spaniem czulam serducho ze mocno bije i niepokój, choć puls 65. Od @ dni boli mnie zołądek czy brzuch, nie wiem czy to nerwy czy jakis wirus bo dzis i biegunka. Synek miał 3 dni temu biegunke, ale mi sie zaczeło 2 dni temu ptzy ataku lęku. Wogóle stale czuje jakies dolegliwości, do tego ta pogoda przybijająca..co u Was dziewczyny?

Odnośnik do komentarza

Cześć , ja również zmagam się z nerwicą natręctw myślowych już od jakiegoś czasu , a pierwszy silny atak depresyjny nastąpił u mnie 19 lutego ubiegłego roku.. czyli jak widać za kilka dni będę miał przeklętą rocznicę..w przeciągu tego roku bywało różnie - czasem już do głowy dostawałem od tego myślenia i goryczy i jakoś się podnosiłem . Teraz od ok. miesiąca jest lepiej..bez rewelacji , ale chciałbym funkcjonować jak dawniej. Znacie może jakieś ciekawe książki lub artykuły o ludziach którzy całkowicie poradzili sobie z nerwicą? Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Nati zdjecia wyszły cudoooowne! I wiesz comoze mi sie uda tak zrobic zebys je obejrzała.Jak mi naprawia laptopa to przesle ci pewnien kod na stronę tego fotografa i tam jest nasza sesja. Oprócz tego pakowanie rozpoczete ,ksiazki ,albumy od tego zaczełam ,a wieczoarmi jak mi gorzej zasnąc to łep mi peka od myslenia jak to ogarnąć. Miłego dnia ,pewnie zauważyłyscie ze wracają ptaki klucze fajne na niebie ,mój labrador sie kłaczy i to znak ze idzie wiosna.

Odnośnik do komentarza

Witajcie... ja juz nie mam sil. mecze sie z nerwica od prawie 3 lat, caly czas sie leczylam, ciagle zmiany lekow i brak efektow. Aktualnie jestem od 8 miesiecy na citalopramie 40 i w sumie ciagle bylo zle, ale od jakichs dwoch tygodni jest tragicznie....nie moge w ogole uspokoic natretnych mysli, boje sie,ze wszystkim zrobie krzywde, zwlaszcza swemu dziecku i mezowi, ale tak naprawde te mysli mam do kazdej osoby, z ktora mam jakis kontakt. do tego okropna derealizacja, ten stan jest tak tragiczny, taki nierealny i trudny do zaakceptowania,ze juz sama nie wiem, czy moge komus zrobic krzywde i ostatnio tak bardzo sie boje,ze kiedys cos takiego zrobie i ze nie bedzie juz przede mna przyszlosci. Jestem osoba wierzaca, modle sie codziennie o pomoc...,zapisalam sie na silownie miesiac temu,zeby te natrectwa jakos przyciszyc, ale juz sama nie wiem jak sobie radzic, jaki lek bedzie odpowiedni. mam wizyte w sobote u psychiatry, ale mam mieszane uczucia, ostatnio jak bylam u psychiatry, to stwierdzil,ze citalopram na 100% pomoze.nie pomogl. i znowu czeka mnie pewnie kolejne testowanie lekow i mala nadzieja,ze moze ten pomoze. staralam sie sama sobie pomoc jakos myslec pozytywnie, robic cos, funkcjonowac na zewnatrz w miare normalnie, wychodzic na zakupy, ale ewszystko g... daje. juz nie mam sil mowie wam..

Odnośnik do komentarza

Czarnula,ja tu jestem nowa,ale w temacie bardzo zaawansowana......od zawsze,a leczę się 10lat z przerwami.Doskonale rozumiem stan depersonalizacji i derealizacji,świetnie wiem co to depresja,nerwica i fobia społeczna.Teraz na nowo wszystko przeżywam(od 2 Mies.) i też powątpiewam w skuteczność leków....Kiedyś pomógł mi seroxat,po przetestowanych ośmiu lekach,potem przerwałam leczenie i po 1,5roku wróciło,brałam fevarin,było nieźle.Znów zrobiłam przerwę,po takim samym czasie nawrót choroby..........początkowo z mniejszą siłą,więc brałam tylko coaxil.ale bez efektów,teraz od 16dni mam asentrę,bardzo źle było na początku jej brania,ale sama nie wiem,czy to skutki uboczne,czy nasiliła się tak bardzo nerwica....zmagam się z tym i próbuję doczekać wizyty (25.02),ratuję się czasem oxazepamem,który nie wiele na mnie działa....jeśli potrzebujesz z kimś o tym pogadać,to ja jestem do dyspozycji!Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Witaj Czarnula. Jesli chodzi o mysli natretne zajrzyj na dwa watki na tym forum.W dziale nerwica natręctw przejrzyj watek Marciocy *Walna z nerwica natręctw myślowych* , a w dziale nerwica lekowa mój watek *Walka z nerwica lekowa i myślami natrętnymi*. Na obu tych watkach zamieściłam to, co dotad udało mi sie na ten temat zebrac i sa to naprawde dobre rady.Ostatnio w jednym z postów natrafiłam na takie zdanie : ZASTANOW SIĘ , OD CZEGO TO NATRĘCTWO CHCE ODWROCIĆ TWOJA UWAGĘ, bo tak to działa. MASZ NATRĘCTWO PO TO, ABY NIE ZAJMOWAĆ SIE TWOIM GLOWNYM PROBLEMEM. ------------- Ja się dziś moge zgodzic z tym stwierdzeniem.Na przykład osoby, które natretnie , perfekcyjnie w kosteczke musza ukadać ubrania, czy scierać nieustannie nieistniejący kurz, być moze boja się zmierzyc ze swoim trudnym dzieciństwem, w którym panował totalny chaos. I w tej chili próbuja sobie udowodnic, ze nad jakims kawałkiem Życia mają jednak kontrole. Zrozumienie przed czym nas chroni nasz lęk czy natręctwo ( przed koniecznościa podjecia jakich działań, czy zmian w Zyciu ) , może doprowadzić do szybszego uwolnienia się od nich. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Margo75, pani Jadwigo bardzo dziekuje za posty :)! Mimo,ze to juz tak dlugo trwa zaczynam sie bac tej choroby coraz bardziej, zaczynam coraz bardziej analizowac jej podobienstwo do schizofrenii. Ostatnio mam czasem problem z przypomnieniem sobie, czy jakas zwykla rozmowa z kolezanka np o problemach to byl tylko sen czy ona w rzeczywistosci mi to mowila.kiedys mialam taka sytuacje,ze nie bylam pewna czy jakas informacja dotarla do mnie we snie czy ta dana osoba na zywo mi to powiedziala, spytalam sie tej osoby czy mi to mowila, ona na to,ze nie. Wiec wtedy automatycznie uznalam,ze jednak musialo mi sie to przysnic, ale dlaczego tak mi sie to miesza? ostatnio tez mam ogromne problemy z pamiecia, lapie sie na tym,ze np brudne rzeczy zamiast do pralki chce wrzucic do kosza na smieci, niestety co jakis czas zdarzaja sie podobne do tego sytuacje. czasem powiem zupelnie inne slowo niz mialam na mysli i dopiero ktos mnie poprawia. dlatego coraz bardziej sie boje, bo jezeli jest to schizofrenia a do tego mam natretne mysli, to byc moze w tej chorobie mimo moich prob uspokojenia sie i pocieszania,ze sa to tylko mysli, moze moglabym zrobic cos strasznego. To mnie boli,ze nie potrafie teraz miec zaufania do siebie samej, bo nie panuje nad tym co sie ze mna dzieje. wczoraj musialam wziasc xanax 0,5, staralam sie nie brac, bo wiem,ze uzaleznia, ale ostatnie dni sa takim koszmarem,ze nie mam wyjscia.co prawda tabletki nie powstrzymaly natretnych mysli ale przynajmniej latwiej mi bylo zasnac. Myslicie,ze to moze byc schizo? Powoli jestem w stanie zaakceptowac kazda ewentualnosc, byleby zeby zaczeto mnie skutecznie leczyc i z tego wyjsc. Pani Jadwigo na pewno przejrze proponowane przez pania watki, dziekuje :)Margo a jak dzis u Ciebie?

Odnośnik do komentarza

Czarnula, nie chodziłem na psychoterapie ani jak dotąd nie brałem leków. Zastanawiam się nad wizytą u lekarza,Doradźcie, czy warto iść. A powiedzcie - macie takie myśli, że te natrętne złe myśli (np. o tym że jest się w stanie zabić nawet ukochane osoby) nie skończą się nigdy - nawet w ewentualnym życiu po śmierci?? Bo to u mnie to jest najgorsze. Byłem wcześniej wierzącą osobą od dziecka, ale od ok. pół roku już z rozczarowania i braku pomocy ze strony boga przestałem po prostu w niego wierzyć, co nie znaczy że wykluczam życie pozagrobowe. bardzo proszę o odpowiedź na moje pytania..

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Luke , nerwica natrectw myślowych jest cięzkimdo leczenia rodzajem nerwicy dlatego doradzam Ci skorzystanie z pomocy specjalisty oraz z psychoterapii.Nie ustąpi sama, nic mi o czyms takim nie wiadomo, więc nie trac czasu. Jesli chodzi o Życie pozagrobowe, to poczytałam sobie na ten temat stosowne ksiązki i oswoiłam swój lęk przed śmiercia a takze zdobyłam informacje, jak tam mniej więcej jest.Polecam czytanie książek na temat przezyć osób, ktore doświadczyły śmierci klinicznej, gdyż one nie strasza tak jak inne. Zeby móc rozmawiac z Bogiem, zeby mógl nam pomóc trzeba otworzyć przed nim serce. Ja też przez wiele lat miałam z Bogiem na bakier, gdyz tak mnie Nim straszono, ze nie byłam w stanie Mu zaufac. A bez zaufania nie ma mowy o przyjaźni, czy rozmowie Dziś umiem ufac Bogu, a jeden z moich wierszyków jest taki : BOG JEST MOIM PRZYJACIELEM I NAJLEPSZYM OJCEM, CZUJĘ W SERCU JEGO MIŁOŚĆ, KTORA GRZEJE MNIE JAK SŁOŃCE ! Takiego rodzaju zaufania nauczyłam się dzięki ksiązkom N.D.Walscha *Rozmowy z Bogiem *, *Przyjaźń z Bogiem * i innym, z ktorymi w Życiu sie zetknęłam. Jesli chodzi o mysli natrętne podpowiadam Ci przyjrzenie sie watkowi Marciochy *Walka z nerwicą natręctw myślowych * w dziale nerwica natręctw myślowych oraz w dziale nerwica lękowa watkowi *Walka z nerwica lekowa i myslami natretnymi*. Tam starałam sie pozamieszczac to, co na temat mysli natrętnych i radzenia sobie z nimi znalazłam do tej pory. Poza tym mozesz wpisywac sobie takie tematy : jak sobie radzić z myslami natretnymi* i pobuszowac po takich stronach. pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam,czarnula ,wczoraj napisałam długiego posta,ale nie wiem co się stało,że się nie zapisał.....dziś na razie nie bardzo mam czas pisać,ale chyba jest przełom w moim samopoczuciu,od rana nie łomocze mi nic w klatce,nie trzęsie,trochę szumi i kręci się w głowie,ale tłumaczę sobie,że się pewnie w niej układa;)popiszę do Ciebie wieczorem,co myślę na temat Twojego samopoczucia,jeśli możesz to napisz mi co ci dokucza,jakie masz objawy od początku i jakie leki przetestowałaś?Pozdrawiam cieplutko i dużo siły do walki życzą na dzisiejszy dzień!!!!

Odnośnik do komentarza

Cześć Piszę do WAS trzeci raz, bo dwa pierwsze mi nie wyszły Nie lubię komputerów i one mnie też nie, bo mi niszczą wszystko co napiszę Mam do WAS prośbę, ale najpierw napiszę kilka słów o sobie, żebyście wiedzieli, że jestem jedną z Was Nerwicę mam od dziecka, a że mam prawię 26 lat to już trochę sobie razem żyjemy Na początku nie wiedziałam co się ze mną dzieję i dlaczego robię te wszystkie dziwactwa (np. dmuchałam na palce u rąk lub dotykałam ziemi) i nikt z rodziny nie wiedział co mi jest, więc wszyscy doszli do wniosku, ze jestem dziwna i na tym stanęło Z czasem było coraz gorzej Natręctwa się zmieniały, a w LO dołączyła depresja i od tamtej pory doszły jeszcze myśli o samobójstwie I tak przez kilka następnych lat Na końcu było tak źle, że doszły myśli o tym żeby kogoś zabić i to był dla mnie koniec Myślałam, że oszaleję, choć nie wiem jak miało by to szaleństwo wyglądać Wtedy pomyślałam, że albo pokonam wstyd (bo nie łatwo jest się przyznać,że ma się problem z głową Jak masz raka to wszyscy ci współczują, a jak mówisz, że bierzesz leki na głowę, to myślą, że jesteś nienormalny, ale my wiemy, że to nie jest prawda, bo to jest choroba jak każda inna) i strach (bałam się, że jak komuś powiem o swoich myślach to mnie zamkną w szpitalu psychiatrycznym, albo w więzieniu) i zacznę się leczyć, albo popełnię samobójstwo, bo nie miałam siły już z tym żyć Zaczęłam brać leki, poszłam na terapię i teraz jest dobrze, chociaż długo zeszło zanim dobraliśmy odpowiedni lek Dobra starczy o mnie, bo wiem, że każdy z Was mógłby napisać ciekawe wypracowanie,albo i książkę o tym, jak ta choroba zmieniła (zniszczyła?) jego życie A teraz prośba Ja studiuję pedagogikę i robię projekt o Nas, bo chcę pokazać innym, że taka choroba istnieje i jak bardzo wpływa na ludzkie życie, to może Ci zdrowi zaczną w końcu doceniać to co mają i przestaną zrzędzić Niech zobaczą jak ciężka i daleką drogę My musimy przejść, żeby mieć normalne życie, bez tych naszych myśli, czynności i lęków. Dlatego chciała bym przeprowadzić kilka wywiadów lub zrobić ankietę, oczywiście wszystko anonimowe, bo jedyną osobą, którą znam z tą chorobą jestem ja, a nauczycielka powiedziała, że jeden wywiad to za mało (oczywiście powiedziałam, że mam koleżankę z tą chorobą, bo po co ma wiedzieć, że chodzi o mnie Nawet moja rodzina nie wie, że jestem chora i się leczę) Dlatego proszę, jeśli ktoś zechciał by mi pomóc to niech da mi znać na : kami228@o2.pl Z góry dziękuję i życzę WAM DUUUŻO zdrówka i mało natręctw, a tym którzy się nie leczą to chcę powiedzieć, żeby zaczęli, bo leki i terapia naprawdę pomagają a nie warto się męczyć a do tego życie, choć czasem ciężkie jest piękne, a ta choroba całe to piękno przysłania

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich! Pomyślałam,że tak bez przedstawienia swojej osoby ,na to forum sobie się wcisnęłam,odpisując i współczując po przeczytaniu postu czarnuli...Postanowiłam to nadrobić i pokrótce napisać parę słów o sobie. Jestem DDA,mam nerwicę odkąd pamiętam...mam 36lat. 10lat temu zaczął się koszmar,po odstawieniu leków antykoncepcyjnych;ataki nerwicy,typowe,większość możliwych,z objawami fobii,objawami somatycznymi ,sercowymi itp...zaczęłam leczenie,całkiem nieźle się poczułam........i zaszłam w ciążę.....odstawiałam leki,męczyłam się 12 tyg.potem brałam pramolan i ziołówki.Urodziłam i miałam nadzieję,że hormony spowodują ,że będzie dobrze.W dniu porodu odstawiałam,bo tak mi zalecono,abym mogła karmić i wtedy dopiero zaczął się horror nie wiem co się ze mną działo!(depresja poporodowa wykluczona,dziecko wręcz utrzymało mnie przy życiu!).Powoli to wszystko się pogłębiało,doszła głęboka depresja,depersonalizacja i derealizacja,byłam pewna,że zwariowałam,chciałam ze sobą skończyć nie miałam siły walczyć,przestałam karmić wróciłam do psychiatry,przetestowałam 8 leków i nic.......wreszcie po kilku miesiącach pojawiło się światełko,ale trudno było przejść uzależnienie od cloranxenu,który musiałam brać ponad mies.Lek który mi pomógł to seroxat,ale przytyłam 20kg.Było coraz lepiej,zmieniałam parę rzeczy w życiu i dawałam rady. Po jakimś czasie odstawiłam leki,myślałam,że schudnę,że wątroby szkoda itd...że dam sobie radę......po 1,5 roku wróciło,ale od razu pobiegłam po pomoc do doktór.Dostała fevarin i po kilku tyg.wróciłam do świata żywych,chodziłam na grupę wsparcia.Zaszłam w ciążę w tym czasie,........bałam się jak cho;era,ale nie odstawiłam leków.Nie karmiłam w ogóle(co było dla mnie okropnym przeżyciem).Moja pani doktór stwierdziła,że kobiety psychicznie chore rodzą zdrowe dzieci,a kobiety zdrowe rodzą dzieci chore,że nie ma reguły,że co ma być to będzie.Zaufałam Bogu.Synek jest zdrowy!Ma 3 latka. Ale znów odstawiłam lek i znów 1,5 roku dawałam rady,schudłam;) W wigilię się zaczęło,zasłabłam w sklepie i ataki stanęły się codziennością...d/d wróciło,stany depresyjne również,agorafobia ze zdwojoną siła. Teraz jestem na asentrze od 17 dni.Początek był masakryczny!!Ale przetrwałam,mam nadzieję,że najgorsze za mną;) Daleka jestem od dobrego samopoczucia,ale wytrzymam i wierzę,że będzie lepiej)hm....przynajmniej w tym momencie;)) Poza tym- mam 4 dzieci,nie pracuję,zawsze byłam wesołą spontaniczną osobą,lubię ludzi,a teraz tak za tym tęsknię,nie czuję siebie,nie czuję się dobrze ze sobą.........matrix!Tęsknię za sobą!!!Pozdrawiam wszystkich wytrwałych,których nie zamęczyła swoją opowieścią;)

Odnośnik do komentarza

Margo75 dziękuje Ci za tę opowieść teraz wiem , że są ludzie którzy dają sobie rade nie ważne czy są 30 lat starsze czy młodsze . Ja mam od roku nerwicę serca i jeszcze żadnego leku nie dostałem a każdego dnia mam atak . Ale takie opowieści jak ta podtrzymują mnie na duchu .

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich margo nikogo na pewno nie zameczylas swoja opowiescia, mnie bardzo zaciekawila. I jednoczesnie stwierdzam,ze musisz byc ooogromnie silna, jak Ty sobie dalas rade, w ciazy, po niej przy gromadce malych dzieci. Ja mam 30 lat i chcialabym juz miec drugie dziecko, ale teraz jak mam takie jazdy, to chcialabym chociaz troche poczekac, natrafic w koncu na dobry lek i po kilku miesiacach wtedy chvcialabym zajsc w ciaze. Ale tez fakt,ze czasem lepiej nie planowac. Moj synek nie byl planowany, zaszlam w ciaze akyrat jak zaczelam odczuwac,ze depresja wrocila po raz trzeci w moim zyciu.balam sie ale jednak odstawilam leki i okazalo sie , ze czulam sie super cala ciaze, ale krotko po porodzie zaczelo sie. Dlatego tak bardzo sie ciesze,ze Bozia czuwala,ze synek sie pojawil mimo,ze balam sie jak to bedzie. Przed ciaza nie mialam tak strasznych dni, nie wiedzialam jeszcze,ze bede przezywac taki koszmar, wiec bylo mi latwiej odstawic leki. Ale teraz nie wiem co bym zrobila. Ale masz racje margo,ze dzieci tez mimo brania lekow rodza sie zdrowe.Ja przetestowalam fluoksytyne, lexapro, citalopram i anafranil. Niestety zaden mi nie pomogltroche czasu zmarnowalam, bo jak bralam jeden lek to wydawalo mi sie,ze ten wczesniejszy jednak chyba cos dzialal i wracalismy do wczesniejszego i dlatego tyle czasu to zajelo mimo,ze to tylko 4 leki. jutro mam wlasnie wizyte u psychiatry, spisalam wszystkie moje objawy zeby niczego nie zapomniec.dzis mialam znosny dzien, ale wczoraj zal mi bylo ludzi na ulicy. bo szlam ulica, czulam sie jak psychopatka, balam sie,ze komus zrobie krzywde, a ci ludzie nawet nie sa swiadomi,ze mam tak chore mysli. ja wlasnie mam nadzieje,ze lekarz przepisze mi seroxat, czytalam ze wlasnie bardzo pomaga, no ale wszystko zalezy od lekarza. margo jestem ciekawa dlaczego nie wrocilas do seroxatu skoro ci pomogl na poczatku, albo do fevarinu? czy nie pomogly za drugim razem? boje sie tez przyttycia po nastepnych lekach bo juz waze przeszlo 90 kg, no ale tak zajdalam ta cala nerwice zeby sie uspokoic,ze teraz jest taki efekt. dlatego tez zapisalam sie na silownie,zeby zrzucic pare kilogramow, zreszta po silowni czuje sie tez troche spokojniejsza. natrentna na pewno sie do ciebie odezwe w sprawie ankiety. A Ty jaki lek bralas i jak dlugo chodzilas na terapie, no i jak dlugo to wszystko trwalo zanim znaleziono dla Ciebie odpowiedni lek.na tym koncze, juz nie mam na nic sil.spokojnej nocy dla wszystkich!

Odnośnik do komentarza

Witam,bardzo dziękuję,za dobre słowa,cieszę się,że mogę komuś pomóc,podtrzymać na duchu.Właśnie tego oczekuję od tego forum,pocieszenia i pocieszania,wsparcia w obie strony.Super!! Czernula,ja od seroxatu przytyłam........sporo ,potem od fevarinu też i fevarin mnie troszkę zamulał.Kiedy tylko się kładłam mogłam od razu zasnąć,nie ważne jaka pora dnia była.Poza tym za każdym powrotem choroby było trochę inaczej,inna siła objawów .Tym razem nie mam tak silnej d/d,jak poprzednio,może dlatego doktór zaproponowała mi asentrę.Mówiła otwarcie,że nie zna nikogo,kto bierze seroxat i fevarin,żeby nie przytył.......a asentra raczej odchudza,bo na początku pojawia się jadłowstręt.(ja zgubiłam 3 kg).Nie do końca jestem przekonana,że ten lek zadziała,ale głęboko w to wierzę!Staram się!Mam małą dawkę,a czytałam,że często ludzie biorą dużo większe.Może jest ktoś na tym forum kto bierze asentrę i miał podobne objawy???Jaka dawka pomogła???Najgorsze są przedpołudnia,nie mogę spać,budzę się w nocy kilka razy,no i nie wychodzę z domu.Sklepy,otwarta przestrzeń jest jeszcze nie dla mnie,a do przychodni to tylko na oxazepamie........Co prawda troszkę mniej mnie trzęsie,większość objawów ubocznych ustąpiło,ale do dobroci daleko.... kończę,trzeba zmierzyć się z kolejnym dniem oczekiwania na lepsze.Dobrego dnia życzę!!!!

Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3

Witam kochani Tyle osób nowych na forum a stara wiara się wykrusza U mnie nie za dobrze było trochę lepiej i wracają znowu te lęki dlaczego nie wiem Znowu myśli wracają że za chwilę mi się coś stanie choć wiem że to typowy objaw nerwicy i tym razem nie jestem w stanie nad tym zapanować ale co zrobić staram się nie myśleć negatywnie ale to jest silniejsze ode mnie Pewnie znowu będą takie tygodnie tych cholernych lęków Ale ja z 10 letnim stażem nerwicy powinnam się już do tego przyzwyczaić ale to takie trudne Najgorsze to jest to że wiem co mnie czeka przy tych atakach lęku ach szkoda gadać Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani, witam nowe osoby na forum ;-). U mnie krysiu i rolniku tak jak u Was czyli ogolnie do dupy wlasnei mam okres lękow no bylo juz pzrez kilka dobrych dni swietnie ;-/ eh a teraz cos w stylu chyhajacych lękow ale co tam, wiadomo nie jest latwo ale powtarzam sobie to nerwica lekowa aga moze zcas juz oswoic sie??/ U mnie z ta gula pod noga okazalo sie ze to torbiel-wreszcei jakis madry lekarz odgadl bo tak to tylko odsylali mnie od 1 do 2 lekarza parodia jakas weic musialam isc prywatnie, nie weim co bedize z noga narazie musze isc na rehabilitacje kolana to jest powod torbieli, jak ona nie pomozre musze robic dalsze badania pod katem przyczyny torbieli-czyli albo zyly albo kregoslup ;-/ no coz tzreba. Kochani gdzie reszta??? Biel, Weterana,Maga, Nai,Iwonka,Gruszka,Robo,Majka,Frecia??/ napiszzcie cos ;-/ Zdrowa a TY forum zmienilas????????/?????/ pozdrawiam wszystkich bez wyjatku, trzymajcei sie Wszyscy!!!

Odnośnik do komentarza

Mówiłam już że nie znoszę komputerów? Napisałam do Was długą wiadomość a jak ją wysłałam to się okazało,że on mnie w międzyczasie wylogował To od początku rafal16 dziękuję za miłe słowa, ale do telewizji to mi jeszcze daleko, chociaż też uważam, że powinno się mówić o takich chorobach jak nasza Co do leków, to znalezienie dobrego zajęło nam prawie dwa lata, bo na początku przyznałam się lekarzowi tylko do depresji, bo bałam się powiedzieć o tych strasznych myślach i dostałam velafax i alvente i trochę mi pomogły, a w między czasie trafiłam do neurologa, bo miałam okropne bóle głowy od 8 lat (wydaje się niemożliwe) Lekarz mnie wysłał na TK I MR i się okazało, że to niestety nie guz, bo powiedziałam, że by go wycięli i po problemie i wtedy lekarz zrozumiał jak bardzo cierpię, skoro chciałam, żeby jak on to ładnie powiedział : wycięli mi pół mózgu, żeby tylko przestało mnie boleć Okazało się, że są to nerwobóle Współczuję każdemu kto je ma, bo one naprawdę nie pozwalają człowiekowi normalnie funkcjonować Przestałam chodzić do tamtej lekarki, bo neurolog przepisywał mi te same leki za darmo, a tamta pani brała 50zł za wizytę Brałam jeszcze: Pramolan, Lerivon 10, Miansec, Diphergan i Depakine Chrono 300, ale myśli nie znikały Wtedy doktor dał mi numer do swojej znajomej, a obecnie mojej lekarki i jej powiedziałam już wszystko od początku do końca, tak bardzo bałam się siebie i tego, że mogę kogoś skrzywdzić To było w listopadzie 2009 Przepisała mi citabax20 i zalastę (olanzapina-bardzo mi pomogła,ale jest droga od 100 do 200 zł, ale mi pani doktor dawała ją za darmo, bo mówiła, że ma ją dla takich jak ja) Z czasem zmniejszaliśmy dawki i od września brałam już tylko 2 tabletki citabaksu20, ale wszystko zaczęło mi wracać, to zaczęłam go brać 2,5 tabletki i było super Teraz od grudnia biorę znowu 2 tabletki i jest trochę gorzej, bo zrobiłam się bardziej nerwowa i tak raz dziennie wieczorem pojawia się jedna myśl, żeby komuś zrobić krzywdę, ale w porównaniu do tego co było to i tak jest super A mojej lekarce powiedziałam, że nawet jeśli będę musiała ten citabax łykać do końca życia, to to jest i tak niewielka cena za szczęście, bo on kosztuje mnie ok 40 zł miesięcznie za dwa pudełka A na terapie to chodziłam od listopada 2009, ale tylko przez jakieś niecałe 4 miesiące, bo później doszłam do wniosku,że już jej nie potrzebuję Ma nadzieję, że WY też znajdziecie leki, które Wam pomogą, będę trzymać kciuki I dziękuję dziewczynom, że napisały o ciąży i dzieciaczkach Ja też chciała bym mieć maluszka, ale boję się żeby nie urodził się chory,chociaż lekarka mi mówiła, że to nie jest dziedziczna choroba Na razie z chłopakiem dzieci nie planujemy, ale jak by się maleństwo przytrafiło, to będziemy się cieszyli,bo dużo o tym rozmawialiśmy, i już się nawet o imię kłócimy Tylko się wystraszyłam jak czytałam co było po odstawieniu leków, ale tym się będę martwić jak już będę w ciąży

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×