Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Renka30 zgadzam się z twoimi przemyśleniami ad. nerwicy, ja mam lepsze i gorsze dni, chyba nie mam juz takich strasznych ataków paniki jak jeszcze 5 miesiecy temu ale jak gdzieś wychodzę to czuje w pewnej chwili niepokój, duszności i serce ale mowie sobie *dam rade, to zaraz minie* i jest lepiej..Za to na co dzień to czuje niepokój, spięte wszystkie mięśnie(bolący kręgosłup, kark, szyja, łopatki), rózne kłucia...i to mi bardzo przeszkadza, jakbym nigdy nie była swobodna, zrelaksowana, zawsze taka spięta. Oj kiedy to minie, marze żeby tego nie czuć chociaż dzień.

Odnośnik do komentarza

Hej:) Zosia ja brałam stimulotion i pramolan, stimulotion był tak bardziej na depresje a pramolan na nerwicę i lęki . Bardzo szybko zaczęły na mnie działać te leki. Brałam od lutego do około pazdiernika, potem sama odstawiłam, nie powiem żeby mnie wyleczyły, ale pomogły mi na tyle że już żyje bez leków, też miałam lęki czasom chciałam gdzieś uciekać ale gdzie? Robiło mi sie zazwyczaj w sklepach nagle gorąco i duszno że myślałam że zemdleje, sama w domu bałam się zostawać, wtedy kładłam się spać, żeby akurat nic mi się nie działo jak nikogo nie będzie w domu bo kto mi pomoże. Napadały ,nie szybkie bicia serca, i duszności, a dodatkowo inne rożne bóle itd dziwne zjawiska i uczucie gorąca w piersi, od tego w sumie wszystko się zaczęło. Na punkcie serca to już jestem cały czas przewrażliwiona a objawy różne pojawiają się lecz już nie z taka siłą jak kiedyś, wiec leki mi pomogły bardzo. Ja mieszkam w Katowicach.

Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3

Witam ponownie kochani Porobiłam wszystkie możliwe badania na ten żołądek i nic nie wyszło z jednej strony cieszę się że nic się nie dzieje z tym żołądkiem a z drugiej strony czemu mnie boli Dzisiaj lekarz mi powiedział że to najprawdopodobniej to nerwica żołądka hm jeszcze tam się ta f....ca usadowiła Tak czytam te wasze posty kochani ale niestety taka jest prawda nikt nie rozumie albo nie chce zrozumieć naszej choroby a to takie przykre I zgadzam się z tobą Matiago żeby ten zdrowy co nie wie co to znaczy ta nasza choroba choć na jeden dzień zamienił się z nami może by zrozumieli jak strasznie nas to męczy Martha Ja jestem ze śląska konkretnie z Sosnowca Pozdrawiam Kochani Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku buziaczki dla wszystkich

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich ja Zosiu lecze sie juz prawie dwa lata bylo dobrze a po 3 miesiacach cofnelo sie , lekarka mnie uspokajala ze tak bywa i dalej leki , teraz jest o niebo lepiej . Ja mam taki charakter ze wszystkim za bardzo sie przejmuje i to przyczynia sie do powrotow lekow. P ierwszy atak choroby mialam 15 lat temu , leczylam sie u psychiatry , nie bylo poprawy, to pozniej pilam litrami ziola i tak wierzylam w ich moc ze sie wyleczylam, dlugo to trwalo caly dom smierdzial od tych ziol. A teraz zlapalo mnie po tych latach jeszcze raz i tak sie smieje ze jeszcze przedemna troche lat zycia wiec pewnie zlapie mnie jeszcze kilka razy, u mnie jest troszke inna sprawa bo przechodze menopauze i lekarz mowi ze to moglo przyczynic sie do powrotu nerwicy. Za pierwszym razem zielarz kazal kategorycznie wracac do pracy bo w domu maz do pracy , corka do szkoly a ja caly dzien lezalam z nakryta glowa i ryczalam na caly glos a ze mieszkam na wsi to chociaz mnie nikt nie slyszal , strasznie to wspominam, tym razem tez bylo ciezko ale juz inaczej i czego innego sie balam .Te chorobe mozna wyleczyc a juz napewno zaleczyc a kiedy ona sie odezwie ponownie to jeden ciort wie.DZiewczyny trzymajcie sie to pusci ale trzeba czasu i wiary, to nie katar ktory nteraz mam i tez meczy jak cholera , zagladne jeszcze co porabiacie , glowa do gory jestescie jeszcze tajkie mlodziutkie, o mojej nerwicy wie duzo osob a ja ich piernicze nie przejmuje sie tym czego i wam zycze .

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani. U mnie jakos leci. Od czwartku do przeziebienia dolaczyla jelitowka do dzis jeszcze w brzuchu wierci, ale do pracy trzeba bylo przyjsc. Dzis rano mialam wizyte u psychologa wiec jestem troche podbudowana. Piszecie o nerwicy w ciazy. Ja nie mam odwagi. Nie powiem zeby jedyna przyczyna byla moja nerwica, ale jest dosc znaczacym elementem. Do tego dochodzi moj tetniak, leki ktore biore na uspokojenie serca i musze je brac codziennie, sytuacja materialna (bez mojej pensji mozemy pakowac walizki, a jestem pewna, ze jak zajde w ciaze to nie dlugo popracuje). Ostatnio siostra mojego meza urodzila synka, jest przecudowny, chec urodzenia drugiego dziecka obudzila sie u mnie w sekunde i jeszcze nigdy sie tak nie czulam, ale niestety, jeszcze nie teraz. Co do nerwicy i jej powracania. Ja czuje sie znacznie lepiej niz przed rokiem kiedy zaczelam z wami pisac. Jestem dumna z siebie bo zaczelam z niej wychodzic bez lekow. Nie jest cudownie, niepokoj towarzyszy mi prawie codziennie, ale jest o niebo lepiej. Sa dni, takie jak mialam ostatnio, ze znow ta malpa sie odzywa, ale juz mam pewna wiedze dzieki, ktorej moge z nia walczyc. Ataki choc bardzo sporadyczne pojawiaja sie, ale nie sa juz tak silne jak kiedys i czasami poddaje im sie i w momencie kiedy to robie atak ustaje. Nie zawsze mi sie to udaje bo czasami lek jest zbyt silny, ale nad tym pracuje. Idealnie opisala to Renka na podstawie dzikiego konia !!!!!!!!!!!!! Praca nad nerwica jest ciezka, mozolna i bardzooooooooooo dluga, bywa tez tak, ze dlugo nie przynosi efektow, ale nie mozna sie zniechecac w koncu cena jest nasze normalne zycie. O mojej newicy wiedza Ci co powinni. Z rodzicami bylo mi o tyle latwie, ze moja mama tez na nia cierpi, choc nigdy wczesniej nam sie do tego nie przyznala. Na temat tej choroby porozmawialam z nia dopiero kiedy u mnie objawy sie nasilily. Brat ma nerwice zoladka. To on mnie wioz przy pierwszym ataku na pogotowie i juz wtedy mi powiedzial ze to nerwica. Roznica miedzy nimi a mna jest taka, ze ja podjelam walke a oni dorazne leczenie. Jak jest zle lukna silniejszy srodek na uspokojenie. Moze bedzie dziwne to co napisze, duzo os sie pewnie ze mna nie zgodzi, ale ja jakos nie wierze w to ze nerwice da sie wyleczyc tak w 100%. Mozna, wg mnie, nauczyc sie z nia zyc i nad nia panowac, oswoic lek. I jak nam sie to uda to zycie bedzie piekne, pelne kolorow i bedziemy przez nie szli z ogromnym doswiadczenie, jakie musielismy zdobywac przez nerwice. Musze wam cos jeszcze napisac. Jak bylam malym dzieckiem mialam moze z 5, 6 lat to panicznie zaczelam bac sie smierci, tego, ze ktos z moich bliskich umrze. pozniej jakos to minelo. Ostatnio moj syn do mnie z placzem powiedzial, ze boi sie ze umrze :( Oczywiscie od razu zaczelam z nim na ten temat porozmawiac, staralam sie wytlumaczyc mu w delikatny sposob jak to wszystko wyglada. No i zaciagnelam porady psychologa. Na razie jest spokoj, ale jestem przerazona, bo to moze oznaczac, ze odziedziczyl to po mnie i swiadomosc tego, ze moze meczyc sie tak jak ja jest okropna. Obym potrafila mu pomoc. Moze ktos z was ma jakas rade??

Odnośnik do komentarza

I ja gruszko też drże o to, że moja córka może w przyszłosci to miec. Moze nie przez jakieś dziedziczenie, ale przez to, że sporo czasu przebywa ze mną i to sie jej w jakis sposób udzieli. Ona jest madrym ale wrążliwym dzieckiem. Ach, te lęki. mogli by w koncu wymysleć na nie jakieś cudowne lekarstwo. A tu niestety, tylko cieżka praca nad sobą moze dać efekty. Ale tak jak dziewczyzny piszecie, leczenie daje efekty.

Odnośnik do komentarza

O jak duzo osob sie poodzywalo ze stalej ekipky fajnie ;-) witam nowe osobki rozniez. ja tez Gruszeczko nie weim juz co mam myslec o tej nerwicy ;-/ jak mam chwile lękow to nie weirze juz w nic chyba ;-/. Jak sa dobre dni, wolne od tego wszyskiego czy to bez mysli natrtetnych czy lękow czuje sie szcesliwa i mam mysl ze jednak dam rade. Ja mam nerwice prawei 6 lat, tak jak wspomnialam kiedys trzymala mnie pzrez rok mocno-nie moglam nic jesc-bylam apatyczna itd ale obeszlo sie bez lekow-choc meczylam sie niemilosiernie bity rok, potem nietrafiona terapia ;-/ prawie 3 lata ale w dalszym ciagu bez lekow, choc z zcasem nie weim moze i weikiem, nawarstwianiem sie weilu zreczy ktore chowalam pod dywan nie spzratajac leki trzymaly coraz zceceij i dluzej ale jakos mijaly i zylam nawet sczesliwie ;-) bo do tego to wiele mi nie bylo potrzeba az tu wyszla taka silna ze musialam isc do lekarza bo balam sie wzaic kubek z woda do reki na mysl o pzrelykaniu juz ..... ;-/, leki biore bity rok ;-/ nie ejst ok tzn tak jakbym chiala ale sa pzreblyski i oweile lepiej niz rok temu, boje sie tez co to bedzie, odstawialam lek tzn schdizlam juz do polowki bo czulam sie tak dobzre-starsznei mi bylo-jakby wszystko wracal ale pzretrzymalam 2 tygodnie lękow i paniki i potem spokojnie bralam pol pzrez 2 miesiace prawei, nie weim jak to bedize, tak bardzo chailabym nie brac lekow juz ;-( eh.dzilam w tym roku mocno ejsli chodzi o me zdrowei, czloweik jak ma prace t nie ma doslownei zcasu na nic, teraz mam czas i wzielam sie za sebie!!! dzwigam sie czuje to ;-) trwa to cos dluzej niz kilka lat temu ale co zrobic???/ szukam pracy, juz przyzwyczailam sie do tego ze nie mam pracy, zcasem odzywaja sie mysli z pzreszlosci ale juz jest lepiej-umiem znalezc sobie ceikawe zajecia ;-) i aby do przodu, w chwilach leku czuje ze sie cofam ale jak jest ok czuje ze jestem silniejsza jakas ;-). Tez bym chiala dziecko ale narazie to nei czas przy tych moich silnych atakach, ciaglych zapaleniach drog moczowych, zapaleniach oskzreli i ostaniej malej torbieli na nodze .Jasne ze chce dziecko-ale najpierw sama musze stac na obydwu nogach mocno-taka zawsze bylam z nuta wrazliwosci pzresadnej i dbania o innych wokol zaniedbujac siebie przy tym ;-/.Ceisze sie ze Was mam, juz anwet pzrestalam marudzic dawno rodzicom o mcyh dolegliwosciach-poprostu pzrestalam im mowic-weim jak oni sie etgo boja i nie rozumieja-a to jeszce bardziej mnie bolalo-ale teraz jest ok-zcasem jak widza mnie skwaszona to cos poweim mamie ze znow mam te swoje fazy i tyle ;-) przynajmneij czuje ze jakis postep-doroslam d otego ;-). Nie weim kochani jak to bedzie, mam terapie teraz , wyciagamyw eile sparw, marza o tym aby zroumiec weile sparw, pokochac tez siebie-lekarz mowi mi ze ja moge podswiadomie wywolywac te sytuacje z niejedzeniem-lekami-bo to jedyna zrecz nad ktora moge miec kontrole-czyli nie kochan seibie tak dokonca-ale dzieki afrimacjom cos sie robi dobrego-czuje to-nawet ostatnio usmiechnelam sie do seibie do lustra ;-). Trzymajcie sie wszyscy!!! buzka.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Renko, dopiero przeczytała ten Twój wczesniejszy post. Myśle, ze dobrze sobie poradziłas z interpretacją objawów, a ten wykres z ksiązki R.Bakera jest bardzo pomocny. To prawdza, ze KTO Z KIM pRZESTAJE, TAKIM SIĘ STAJE. Dzieci przez nasladownictwo uczą się od nas nahwięcej.Ale myślę, ze dzieki temu, ze o tym wiecie mozecie próbowac sie upilnowac, zeby przestac na oczach dzieci zachowywac się w sposób, który je może zaniepokoić.Jest takie powiedzenie : JESTES DOROSŁY, ZACHOWUJ SIĘ JAK DOROSŁY . Dla dobra dzieci trzeba umieć sie zmobilizowac, żeby jak najmniej styczności miały z objawami i zachowaniami nerwicowymi.Bo ja niespecjalnie bym wierzyła w jakąś dziedzicznośc, predzej w takie nasiąkanie jak gabka przez dzieci zachowaniami bliskich. Dlatego doradzam , zeby przy dzieciach starać się zachowywac jak osoby pewne siebie, odważne itd, po to, zeby dziecko miało czas oswoić sie z nowa twarza rodzica. Zwłaszcza, że KAŻDY MA W SOBIE ODWAGĘ, PEWNOSC SIEBIE itd. TYLKO NIE KAŻDY JE W SOBIE ODKRYŁ, OBUDZIŁ. Jak nieraz pisałam , byłam totalna ofiara przez wiele lat , a teraz jest niewiele spraw, których się jeszcze obawiam.Na pewno boje się wielkich psów biegających bez kagańca, gdyż jako małe dziecko chodziłam do szkoły obok gospodarstw, gdzie takie psy biegały bezpańsko.Dlatego oglądam ten film *Zaklincz psów*, zeby zaliczyć tę lekcję i jesli zdarzy mi się okazja, zeby zmierzyć się z takim dużym psem , gdy jest niedaleko, staram się już nie wycofywac. Chce tez zrobić sobie kurs samoobrony, gdyż wiem, ze to mi się moze przydac.Na grupie, w której uczestniczę w planie jej działania, jest taki pomysł, więc moze sie doczekam zrealizowania tego mojego celu. Jesli chodzi o brak takiej swiadomości, co nam się juz udało osiągnąć, zgadzam się z Toba Renko, że dobrze jest może prowadzić takie zapiski i co jakiś czas pisac dla siebie, co się udało nam osiągnąć z tego, z czym sobie wczesniej nie radziliśmy. Już kiedys pisałam , ze wraz z przyjaciółka się zastanawiałyśmy kiedys, ze wciąż myslałyśmy o sobie w kategoriii OFIAR, podczas, gdy wykonywałysmy takie czynności, załatwiałyśmy takie sprawy z którymi tzw.zdrowe osoby sobie nie radziły. Wtedy uswiadomiłyśmy sobie, ze jeśli nie nazywa się rzeczy po imieniu, jeśli nie zalicza siie pewnych zachowań do ODWAŻNYCH, wtedy można o sobie ciągle mysleć w starych kategoriach.Wtedy nazwałyśmy sie osobami ODWAŻNYMI i miałyśmy do tego prawo. Mnie stac dziś na podejmowanie takich działań, które sprawiają poroblem osobom, które nigdy z nerwica nie miały do czynienia. ZEBY WYJŚC Z NERWICY trzeba zreformowac swoje myslenie , podnieśc swoją samoocene, nauczyć sie tw.zdrowych granic, zdrowych relacji, asertywności, RADOŚCI ZYCIA itd. A to jest możliwe.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich.Ago, znalazłam rade lekarza na Twoje dolegliwości pokarmowe.Może Ci się przyda. Odpowiedź eksperta Lekarz Agnieszka Jamroży Witam serdecznie, Opisywane przez Panią objawy faktycznie mogą wskazywać na zaburzenia nerwicowe. O zaburzeniach nerwicowych najczęściej mówimy wtedy, gdy występują dolegliwości fizyczne (np. kołatania serca, ból głowy lub brzucha), natomiast ich przyczyna ma naturę psychologiczną. Czynnikiem bezpośrednio wywołującym dolegliwości jest nierzadko stresująca sytuacja. Stres powoduje mobilizację organizmu i uruchamia takie reakcje jak np. nadmierna potliwość oraz skurcz mięśni gładkich. Przewód pokarmowy jest zbudowany z mięśni gładkich i dlatego w stresie możne występować biegunka, wzdęcia i bóle brzucha. Przewlekły stres jest wyczerpujący, dlatego po dłuższym czasie można odczuwać znużenie i męczliwość, rozdrażnienie. Proponuję, aby zgłosiła się Pani do lekarza psychiatry, który zaproponuje Pani skuteczne leczenie. Najczęściej zaleca się psychoterapię oraz leki, które pozwalają na lepsze radzenie sobie ze stresem. -------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam ja na chwilke wpadam, wróciłam własnie z Uczelni, złozyłam dokumenty, strzeliłam sobie fotki do dokumentów..ale kierunek to wybrałam w sam raz dla osoby z nerwicą: pedagogika kryminologiczna...wczesniej zrobilam licencjata z resocjalizacji..Niedługo wychodze na zebranie do mojego przedszkolaczka..chociaz wolałabym nie jechac. Ja wczoraj przed snem miałam atak, silny...straszny ból brzucha czy zoładka że ledwo chodzilam, biegunka i re duszenie i drżenie, było ostro, całą noc spałam z termoforem.Myślałam że juz mnie nie spotka taki silny atak a jednak. Może zaczęłam coś robić ze sobą i dlatego atakuje. Zaczeło sie od propozycji wakacjui z dziecmi i tesciowa i jej córka a ja JESTEM NIECHETNA I TAK SIE ZACZELO..OD DRŻENIA...NAPISZE POTEM BO ZARAZ LECE, BUZIAKI..

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich.Moja choroba to chyba miała swój początek 11 lat temu wtedy zmarł nagle mój tata, był moim ojcem ale też przyjacielem zawsze mogłam na niego liczyć [czego nie moge powiedzieć o mamie].Wtedy zawalił mi się cały świat wydawało mi się że jak taty nie ma to ja nie mam po co żyć.Przez długi okres czasu codziennie byłam na cmentarzu ,w ciagu 2 miesięcy schudłam 12 kg. Nie miałam siły wykonać prostej czynnosci zaczeły sie wizyty u internisty moj wygląd zmienił się na nie korzysć.Niektórzy znajomi łapali się za głowę i krzyczeli co się z tobą stało, nikt mi wtedy nie podpowiedział że powinnam udać się do psychiatry.Od tamtej pory stałam się mniej odporna na stresy ,mniej odważna wcześniej nie było dla mnie sprawy nie do załatwienia.Teraz to wiem .ale wtedy nie zdawałam sobie z tego sprawy a może nie chciałam.Gruszka pisałas ze w ostatnich dniach kiepsko się czułaś ale to chyba kazdy te wiatry nie są sprzyjające przy naszej chorobie miejmy nadzieje że to ostatni dzień u mnie dzisiaj wieje okropnie .Nie spałam do około 2 w nocy pocieszam się że dzisiaj będzie lepiej.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny jak czytam lub ogladam o ludzkich dramatach , to mysle sobie że jak mnie by to spotkało to bym pewnie gdzieś w kaftanie już była zamknięta.Podziwiam ludzi któży potrafią pokonywać różne bariery z kąd maja siły .Dla mnie to że teraz spadł mi potas ,bolą mnie nogi i ręce to juz tragedia .Ten diabelny potas prawdopodobnie wypłukałam podczas grypy,uh..do d... z tym.

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Nati zyczenia od ciebie zawsze przyjme ,a urodziny mam 20 grudnia. Ale wczoraj po 4latach odwżyłam sie pójsc do ginekologa ,DAŁAM RADE,jestem z siebie taka dumna . A poza tym wciaz gdzie s biegiem i nie ma na nic czasu ,takze nie przeczytłam waszych postó ,widze tylko ze renka rozsyła ksiazki ,czyli wszyscy gotowi do walki .Bardzo was sciaskam.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×