Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gruszka w ryja ja wal a nie daj sie.ja dzis przez godzine na zajeciach walczylem aby nie stracic przytomnosci tak slabo sie dawno nie czulem bo zawsze to bol brzucha a tu raptem brak bolu tylko slabo. moja zana twierdzi z to przez stres i niech tak bedzie .przeciez zony trzeba sluchac no nie ;0 a ja ją slysze a nie slucham.niby nic a jaka wielka roznica;0;0;0;0;0

Odnośnik do komentarza

Hejka Robo oj tak ja czasami trzaskam po gebie, ale ta dziadowa nic sobie z tego nie robi, za to jakie riposty mi siepie ohh sam wiesz jaka potrafi byc. A co do sluchania zony to bardzo madrze Ci gada, mnie maz tez tak mowi, ale ciezko czasami do siebie to przyjac. Sylcia28 ja chodze do przychodni. Zapisalam sie do niej prywatnie, ale w miedzy czasie maz stracil prace, wiec przeniosla mnie do przychodni, za co jestem jej ogromnie wdzieczna, bo gdyby nie jej wyciagnieta reka na pewno nie mialabym kasy na prywatne wizyty i byloby ze mna zle. Co do metody to pokazala mi tylko jak to moze wygladac. Posiedzialam wczoraj na necie i wyszukalam, ze byla to metoda Schultza. Mozesz sobie poszukac duzo jest na chomikach fajnych nagran. Ja chodze co tydzien juz rok czasu. Nie jest superowo jeszcze ze mna bo nerwica wraca, ale jest o niebo lepiej niz bylo. Poszukaj w wawie na pewno znajdziesz psychologa, ktory ma specjalizacje w nerwicy. Poczytaj ksiazki na temat nerwicy. Renka ma spory zbior, moze cos by Ci przeslala. Ja ze swojej strony moge podeslac Nie boj sie bac. Dla mnie superowa. Kochani sciskam wszystkich. Katar przeokropnie meczy, gardlo juz troche mniej. Boje sie zebym zapalenia zatok nie dostala, bo u mnie to szybko przy katarze. Na razie lecze sie domowymi sposobami. A moze wy macie jakies sprawdzone sposoby na przeziebienia. Czosnek odpada ;) Buzka

Odnośnik do komentarza

Witajcie! U nas ferie na cłaego od 10 do 16 jestem na ośrodku ,przychodze cos zjadam i market budowlany ,dzis jade po drzwi i panele do dziewczyn. Moze nastepny tydzien bedzie mniej szalony. A jutro w prezencie urodzinowym jade z dziewczynkami ,na sesje zdjeciową ,nic nie wiedza ,bedzie niespodzianka. generalnie padam ,ale nerwica chyba tez chwilowo padła.

Odnośnik do komentarza

Witam kochani. Dzisiaj zdarzyła mi się dziwna sytuacja.....zaparkowałam samochód przed sklepem, zrobiłam zakupy, wracając na parking szukałam klucza do samochodu, w torebce - nie ma, siatki z zakupami- nie ma, panika, że zgubiłam klucz, ekspedientki zaaferowane pomagały mi szukać, w końcu poszłam zobaczyć czy mi nie wypadł koło samochodu............a klucz w stacyjce sobie tkwi........wyobraźcie sobie, że wyszłam z samochodu nie zamykając go i nie wyciągnęłam nawet klucza.............jeżdżę samochodem chyba ze 20 lat i coś takiego mi się nie zdarzyło...... Boże, może mnie już alzheimer dopada......... Robo, fajnie, że masz możliwość nauczenia się nowego języka, a przy tym będziesz tak zajęty, że na nerwicę nie będzie czasu :) Weteranko, Ty znów pojawiasz się i znikasz.........gdzie się schowałaś ? Gruszko, życzę zdrówka, mojej córce własnie poszło na zatoki.......jutro idzie do lekarza, kuruj się kochana :) Freciu, super pomysł z tą sesją zdjęciową :) Buziaki dla wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich:) Chora jestem taka, gardło mnie tak boli że jak przełykam to całym ciałem się muszę skłaniać, temperatura mnie trzyma a głowa to chyba mi odleci, ehh te choróbsko, czytam że nie tylko ja chora, chyba jakiś wirus jest w powietrzu, trzyma ludzi wysoka temp i nie chcę spadać. Byłam u lekarza dziś, bo jak się rano obudziłam to po prostu masakra. Leże cały dzień w łózko i nie mam siły na nic. Teść mnie nie zdenerwował, tylko zachowanie mojego narzeczonego. Bardzo to odczułam psychicznie bo się nie odzywaliśmy z 2 dni a ja to najbardziej przeżywam. Sylcia a ile czasu masz już tą nerwicę, domyślam się że dopiero po ślubie ona się ujawniła bo inaczej chyba za takiego człowieka który ma to gdzieś byś nie wyszła? Tak sobie myślę co byś mogła zrobić żeby jednak do tego męża dotrzeć , a czy On Cię kocha, czy jesteście na stopie wojennej?Jak między Wami się układa na co dzień? Krystynko ja też tak miałam kilka tyg temu że w niczym nie widziałam sensu i ryczeć mi się chciało na każdym kroku. Do tego stopnia że nawet nie widziałam sensu w tym moim związku a przecież kocham. Spróbuj myśleć pozytywnie, a to przejdzie, chyba taka natura nerwicy. Pozdrawiam wszystkich, buziaki:)

Odnośnik do komentarza

Dobry dzionek wszystkim. Natuś, wiesz, kiedy czytałam posty, to wiele osób pisało, że * forum jest jak narkotyk * no i jestem obecnie na odwyku ! Przeładowałam informacje i mam za * dużą głowę *.Nerwicunia mnie kąsa ( mam pisać na wesoło, nie smęcić ), mamina pielęgniarka ma urlop ( kupa roboty ), lumbago mi wlazło w krzyże itd. Czytam Was Kochani, trzymam kciuki, nie poddawać sie fr....y ! Całuski dla Wszystkich !

Odnośnik do komentarza

Witam, weteranko ja mam też głowe przeładowana i leki wychodza, ale to może dobrze. Martha ja mam nerwice od dzieciństwa, potem pamiętam ,że gorzej było ze mna przed matura, cierpialam na bezsennosc, trzęsłam sie , mialam kołatania ale tylko wieczorem. Tak w ciągu dnia nic i byłam bardzo radosna, towarzyska, wariowałam, cieszyłam sie. Tez przed matura zaczełam sie spotykac z moim obecnym mężem. Wyszłam za niego mając 20 lat bo zaszłam w ciąże. Nic mu nie mówilam o mojej nerwicy i ciezkim dzieciństwie , wiec nie oczekiwałam tez wsparcia i pomocy. Czasem wiedział,że spac nie moge i trzęse sie ale nie tłumaczyłam..My się często kłócimy, czasem wojowaliśmy ale mamy dzieci małe i to nie ma sensu. Kochamy sie ale tego sobie nie okazujemy. Na codzień to jest nikjak. Jak mąż wraca ok 17 do domu to komputer, tv, nie rozmawiamy, nie robimy nic wspolnie, on nie pomaga przy dzieciach, chyba że 100 razy powiem...to cos zrobi. No ale teraz chcemy wyjechac na weekend do spa, to jego pomysł...może chce sie zrelaksowac..

Odnośnik do komentarza

Sylcia28, ja bym na Twoim miejscu pojchała. Nieważne co i jak, czy boisz sie, że Cie dopadną objawy nerwicowe, to nieważne, jedź. Powiem ci z mojego doświadczenia. Jak pojawiaja się dzieci na świecie to życie obojga małzonków zmienia sie o 360 stopni. Wszystko jest inaczej. Caa uwaga, złaszcza matki jest poświęcona dzieciom. A dzieci to takie małe pijawki energetyczne. Po całym dniu latania przy nim człowiek pada na twarz. I ta monotoność i rutyna. Każdy dzień podobny do drugiego. Rano, dziecku robi siemleko, potem zmiana pampersa, śniadanko, sporzątanie i tysiac innych rzeczy, potem trzeba mysleć o obiadku i tak w nieskończoność. Nie oszukujmy się, to jest naprawdę cięzka robota. Mi bardzo dokucza ta monotonność. To wszystko przekłada sie na relacje małżeńskie. Sama zauważam i rozmawiam z mężem o tym, że za mało mamy czasu tylko dla siebie. Nie mówiąć juz o czasie dla każdego indywidualnie. Wtedy ludzie sie od siebie oddalają. Bo nie ma czasu, Nie rozmawiaja ze sobą. Zamykaja sie na siebie. Pomyśl, co TY SAMA możesz zrobić żeby było Wam razem dobrze. Może pomyśl o pójściu do pracy. Zobaczysz, że odrazu poczujesz sie lepiej. Dzieci już mamsz trochę odchowane. Dwulatek może pójść do żłobka albo posiedzieć z nianią. A ty idź do pracy, do ludzi. Mam parę fajnych ksiażek, w tym tą co polecała gruszka *NIE BÓJ SIE BAĆ* Jest super. Bardzo polecam. Druga godna polecenia to *POJEDYNEK Z NERWICĄ* A. Polender, trzecia *OSWOIĆ LĘK.JAK SOBIE RADZIĆ Z NIEPOKOJEM I NAPADAMI PANIKI. podaj emaila to wyślę.

Odnośnik do komentarza

Renia ja szukam pracy bo chce sie wyrwac z tej monotonii, zyc się odechciewa, nie robie nic dla siebie tylko ciagle dla innych, do 10 lutego muszę złożyć papiery na studia II stopnia, ale nie wiem czy iść, czy dam rade. Będzie ciężko, ale może poznam nowych ludzi, naucze sie ciekawych rzeczy i troszke oderwe sie od dzieci. Mnie to juz strasznie męczy, ciągłe choroby, biegunki, lekarze, gile, gorączki, sklep, sprzatanie , gotowanie. Nawet odpocząć nie moge wieczorem bo jak ide do drugiego pokoju poczytac to zaraz sie wszyscy złażą, wrzeszczą i człowiek spokoju nie ma. Teraz zaniedbałam dom, musze posprzatać bo nikt inny tego nie zrobi, zaczęła czytac i pisać na forum i jakoś dzień zleci nie wiadomo kiedy. Człowiek sie szybko wciaga...

Odnośnik do komentarza

Ja mam identycznie. Dzieci tej zimy wyjątkowo często chorują. Ledwo wyjdą z jednej choroby, chwila spokoju i znów w wchodza w następną. Wrzaski i nieustajace walki miedzy nimi są na porządku dziennym. Ale takie ich prawo. Gorzej jakby nasze dzieci siadły gdzieś w kąt i tak siedziały cały dzień, wtedy by był powód do zmartwień. Dobrze, że są wesołe, żywiołowe. Nam matkom z nerwicą jest trudniej wychowywać własne pociechy. Czujemy sie częściej zmęczone, rozdrażnione, czasami bezradne wobec tego gryzącego nas od środka paskudztwa. Ale sie staramy. Kto wie, moze kiedyś uda nam sie do końca wyzdrowieć. A jeśli nawet w 80% franca ustąpi to i tak będzie super. Ja bym poszła na twoim miejscu na studia. Chociażby dla urozmaicenia sobie zycia., dla oderwania się od codziennosci. Nuda, monotonnia i rutyna to najlepsza pozywka dla nerwicy. Wiem to sama po sobie. Jak jest lato i mam mnóstwo zajeć na dworze czuję sie duzo lepiej, bo mam co robić ,mam zajete myśli. Jak mieszkasz w jakimś mieście pomyśl o zapisaniu siemoze na aerobik ze 2 razy w tygodniu, albo o systematycznym bieganiu. To też podobno bardzo pomaga na wszystko.

Odnośnik do komentarza

Podaję Ci kilka fajnych prawd z ksiażki *NIE BÓJ SIĘ BAĆ*, ktore uważam, że są super prawdziwe *Pięć prawd na temat lęku Dopóki się rozwijam, lęk zawsze będzie mi towarzyszył. Jest tylko jeden sposób pozbycia się lęku przed zrobieniem czegoś - ruszyć się i to zrobić. Tylko wtedy polubię siebie, kiedy ruszę się... i to zrobię. Nie tylko ja odczuwam lęk, kiedy wkraczam na nowy teren. Każdy go odczuwa. Przedzieranie się przez barierę lęku jest w sumie mniej przerażające niż życie w ciągłym strachu płynącym z poczucia bezradności* Sama wiem po sobie, że najlepszym sposobem na pozycie się lub oswojenie lęku jest zmierzenie się z nim. Mi kilka lat dokuczały specyficzne fobie. Dzięki właśnie tej metodzie udało mi sie większosć z nich pokonać. Ciagle pracuje nad tym, żeby było jeszcze lepiej.

Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3

Witam serdecznie kochani U mnie badań ciąg dalszy lekarz rozkłada ręce dzisiaj byłam zanieść kał na krew utajoną Potem ewentualnie zamiast badanie przez odbyt prześwietlenie jelit z kontrastem ale niestety tylko prywatnie to badanie można wykonać ale lekarz chce się upewnić że w tych jelitach nic nie ma albo jest cholera wie Martha Wiem że to wszystko może być od nerwicy ale żeby tak atakowała wszystko tego się nie spodziewałam Pozdrawiam serdecznie Freciu Pozdrawiam serdecznie Nati Buziaczki kochana Dzisiaj była córka z wnusią na obiedzie miałam troszkę zajęcia wybawiłam się z nią jest taka kochana Pozdrawiam wszystkich serdecznie kochani buziaczki

Odnośnik do komentarza

Weteranko, uzależnienie Ci kochana nie grozi, zdecydowanie za rzadko bywasz na forum :)) A tak na serio to współczuję Ci tej ciągłej pracy przy mamie, naprawdę. A na lumbago wiele osób teraz cierpi, chyba pogoda ma na to duży wpływ, u Ciebie to pewnie też praca przy mamie. Ale pamiętaj kochana, że już z górki, już niedługo wiosna ! Poprawią się nam relacje z tą francą, jak ją ładnie nazwałaś :)) Sama siebie też tak pocieszam :) Sylcia28, ja bym Ci radziła iść na magisterkę, dasz radę, nawet powiem więcej, poczujesz sie lepiej. Zamiast siedzieć w domu i myśleć o głupotach ( nerwicy ) pobędziesz między ludźmi, coś fajnego sie dowiesz, troszkę zmieni Ci się życie i będzie fajnie, zobaczysz. Wiem, bo sama drugi fakultet robiłam siedząc właśnie z drugim dzieckiem w domu ( dawno to było ) i też się obawiałam czy dam radę, dałam i poczułam się o niebo lepiej, to jest duża odskocznia od tego ciągłego kieratu domowego. A efektem ubocznym jest lepsze wykształcenie :) Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Ja z nerwicą także męczę się już od kilku lat. Raz jest lepiej raz gorzej. Teraz własnie gorzej :-( dlatego odnalazłam to forum) mam prośbę do Renka30. Czy mogłabyś mi wysłac te książki na e-maila?? Mój numer gg 33203849. Odezwij się to podałabym Ci adres e-mail. Tak publicznie nie chcę bo wszędzie mogą znaleźc się oszuści. Pozdrawiam serdecznie. Ryba

Odnośnik do komentarza

Renia30 kurcze myślałam że podałam maila...masz gg? mój nr 20837594. Podam ci na gg maila i wysłałabys mi te 2 pozostałe ksiązki. A jak minął dzień? Ja pojechałam po córcie do przedszkola, a to kawałek drogi jest...z 2 przesiadkami..ale dotarłam mimo że serce mało nie wyskoczyło. Zrobiłysmy po drodze zakupy, prezent dla cioci..Potem byłam u męża siostry 2 pietra niżej , ma bliźniaki 2 miesięczne i dzisiaj jeden wyszedł ze szpitala. Ponosiłam ze 2 h , nakarmiałm, przewijałam. Najbardziej mnie jakoś łapialęki jak tam do nich ide, mam do nich mieszane uczucia, ale nie moge sie izolować. Teraz na wieczór mam dziwne mysli, pobolewa mnie pierś , zaczęłam mysleć ,że miałam powtórzyć usg za rok a to juz minęło 1, 3 miesiące. Boję sie,że tam coś znajdą, boje sie dotykać, bo może coś wyczuje. Wogóle panikuje jesli chodzi o zdrowie. ale przed snem musze się uspokoić. Dobranoc dziewczyny!

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Sylciu, taki chłód jest objawem strachu, obnizenia wibracji atomów w naszym ciele lub zapowiedź jakiejś choroby, zakładając ze mogłas złapac wirusa. Przypomnij sobie momenty, gdy czułas się szczęsliwa.Wtedy energia Cie rozpierała, Ja dziś wiem, ze można sterowac emocjami, nastrojem . Mozna nas porównac do takiego radia. Gdy nastawisz odbiornik na Paryż , bedziesz odbierać programy z Francji.Gdy na Moskwe - odbierzesz programy z Rosji.Podobnie jeśli Twoja podswiadomośc ( świadomość) sa nastawione na lek, smutek, niepokój itd skąd byś mogła brac Radość.Najpierw musisz nastawic antenke swiadomości ( umysłu) na częstotliwośc Radości.Można nauczyc się bycia smutnym, przygnębionym itd i bycia radosnym i szczęsliwym.Na watku o wychodzeniu z nerwicy nieraz przytaczałam to zdanie z ksiązki francuskiego księdza F.Brune . Gdy pewien człowiek przechodzil przez strefe beznadziejnej samotności : POD MROCZNA KTORA SPŁYNĘLA NA MNIE, OPADAJĄC CIEŻKO * , WOWCZAS WEWNĘTRZNY GLOS POWIEDZIAŁ MU : OTO WSZYSTKIE TWOJE DEPRESJE I TWOJE ZNIECHĘCENIA, KTORYM BIERNIE SIĘ PODDAWAŁEŚ. Gdy ja pare lat temu przeczytałam to zdanie, nie miałam watpliwości, ze jest kluczowe jeśli chodzi o wychodzenie z depresji, stanów przygnębienia itd. Nie mozna sie biernie poddawać takim stanom. Trzeba sobie uświadomic co dał nam LOS, BÓG, jakie DARY posiadamy i zacząc czuć za nie WDZIĘCZNOSC, GDYŻ WDIĘCZNOŚC UZDRAWIA NAS NAJSZYBCIEJ. Trzeba przejrzec na oczy, porównac sie z tymi, którzy MAJĄ GORZEJ ( na początek, nie z tymi, ktorzy maja lepiej), bo gdy DOCENIMY , CO MAMY TERAZ, BEDZIEMY GOTOWI, BY OTRZYMAĆ WIĘCEJ. Jest takie zdanie : BĄDŹ WDZIĘCZNY ZA TO, CO MASZ, A BEDZIESZ ŚWIADKIEM POMNOZENIA TEGO., Ja je sobie nieraz powtarzałam, gdy myslałam, ze los dał mi mniej niż innym.Nawet napisałam wierszyk na te okolicznośc. CZUJĘ SIĘ TAKA WDZIĘCZNA, ZA WSZYSTKO, CO ZYCIE MI DAŁO. DOSTAŁAM OD NIEGO TAK WIELE, CHOC ZAWSZE MYŚLAŁAM, ŻE MAŁO ! Przyjrzyj sie uwaznie temu, co dał Ci los.Nawet sobie zrób taki bilans tego, co masz i czego Ci Twoim zdaniem brak. Porównaj strony WINIEN i MA a sama zobaczysz, ze MASZ POWODY DO RADOSCI, a jeśli się n ie cieszysz jeszcze Zycie, to dla tego, ze ze złej strony mu się przygladasz.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witajcie. jakis czas temu wpadlam na chwilke... a co u mnie? Niestety bez zmian, ciagle bardzo silna derealizacja, ciagły niepokój i lęki, zwlaszcza boję się,ze komus wyrzadze krzywde. Ten stan derealizacji jest dla mnie po prostu wykanczajacy, nie potrafie nawet tego opisac, kazdy kto to przezyl lub przezywa wie najlepiej jak to jest. Ogólnie mowiac koszmar.Staram sie cos robic, wychodzic mimo lekow, funkcjonowac w miare normalnie, nie pracuje wiec chyba mam troche lepiej, nie wiem jak bym funkcjonowala w tym stanie w pracy na dluzsza metę. Od miesiąca chodzę 5 razy w tygodniu na siłownię, mimo,że na razie nie czuje żadnej różnicy i zmuszam się, żeby tam iść, wierzę jednak,że może sport zadziała na tą derealizację. Martwię się cały czas o pracę, mam 30 lat a prawie nic nie przepracowałam w życiu, a bo to studia, a to dziecko i czuję sie z tym fatalnie, boję sie przez to o własna przyszłość. Mąż pracuje, ale i tak boję sie co to bedzie. Ciezko mi udawac,ze jest dobrze, podczas gdy w środku przeżywam koszmar. Jestem przygotowana na walkę z tym chorubskiem, ale czasem czuję się taka samotna w tym i bezsilna. Boję się dodatkowo,że przez to,ze to tak dlugo trwa (prawie 3 lata) może sie przerodziec to w schizofrenie. zreszta boje sie,ze moze juz to mam chwilami, tym bardziej,ze bliski kuzyn na to zachorowal.leczylam sie juz kilkoma lekami (lexapro, fluoksetyna, citalopram, anafranil) ale zaden mi nie pomogl. wlasnie biore 8 miesiecy citalopram. nie wiem juz czy jakiekolwiek leki mi cokolwiek pomoga ale z drugiej strony to mnie jakos trzyma,ze w koncu jakis zadziala....

Odnośnik do komentarza

Hej:) To choróbsko przeziębienie mnie wykańcza, a katar chyba nigdy mi się nie skończy, leje się i leje jak z kranu . Tak macie racje siedzenie w domu jest dobre na chwile, ale potem ta monotonia zabija, co dzień to samo śniadanie obiad pranie prasowanie kolacja spanie i na nowo to samo, a studia czy praca , to zawsze jakieś wyjście do ludzi, dziś dowiesz sie tego jutro tamtego i urozmaicenie. Sylcia, no jeśli taka sytuacja się zdarzyła, no to już raczej musiałaś wyjść za mąż, szkoda tylko może ze nie powiedziałaś wcześniej o tym mężowi przed ślubem może teraz byłoby Ci łatwiej, a teraz trudniej bo przecież mniej już mu zależy na Tobie chyba. no bo chyba jak każdemu facetowi. No cóż nie ma co się oglądać wstecz bo tego już się nie zmieni, ale może jak pojedziecie do tego SPA, to może byłaby okazja żeby mu coś napomknąć wiesz, klimat itd może coś by drgnęło i zainteresował by się Tobą jak się czujesz itd. A ja siedzę dziś cały wieczór i szukam oferty najkorzystniejszej fotograficznej, ślub już tak nie daleko a ja nie mam sukni i nic prawie nie mam:(. Mama nie chcę przyjechać do mnie żeby ze mną pójść pooglądać co kolwiek, po przymierzać, a poza moim narzeczonym to jestem tu sama jak palec ale co mam zrobić, dołuje mnie to już. Ehhh Pozdrawiam Was wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Poniewaz znalazłam te informacje na jednej ze stron, więc go tutaj tez zamieszczę.Myślkę, że okaze sie przydatny. ------------------------ Niewinna sytuacja - robisz zakupy w supermarkecie, prowadzisz samochód, wychodzisz z domu na ulicę i nagle, znikąd dopada Cię lęk. Czujesz jak ziemia usuwa się spod nóg, serce bije za szybko, zaczynasz się dusić, czujesz mrowienie w rękach i nogach, czujesz się jakbyś miał za chwilę umrzeć. Jesteś przerażony swoim stanem, trafiasz do lekarza, robisz badania i wszystko okazuje się w jak najlepszym porządku. Może jeszcze usłyszysz, że to, co się dzieje jest "na tle emocjonalnym". Diagnoza ta jednak nie uspokaja. Zastanawiasz się czy jakaś choroba nie została przeoczona, a może wariujesz.... Skąd ten nagły paniczny lęk? Mechanizm powstawania tych objawów w dużym uproszczeniu może wyglądać tak: różne sytuacje życiowe wywołują emocje - złość, lęk, radość, tęsknotę, niepokój, zadowolenie, zachwyt, bezsilność itd... Wszystkie te emocje są sygnałami, które jeśli działają właściwie mówią nam, co mamy robić, a czego unikać. Kiedy trzeba działać, a kiedy raczej pogodzić się z tym, co jest. Aby dobrze radzić sobie z emocjami, trzeba umieć je dobrze odczytać, rozpoznać to, co sygnalizują. Do tego potrzebne jest, aby je sobie dobrze uświadamiać, umieć je rozpoznać i zachować się zgodnie z tym, ku czemu nas kierują. To jest dość trudne, bo czasem nie lubimy tego, do czego nas te emocje kierują lub nie potrafimy zgodnie z nimi działać. Np. ktoś, kto nie umie się przeciwstawić się naciskom innych ludzi będzie odczuwał trudność i dyskomfort czując złość, bo złość często właśnie kieruje nas ku konfrontacji. Ktoś, kto czuje swoją siłę w działaniu będzie ciężko znosił bezsilność, bo ona kieruje ku pogodzeniu się z czymś, a nie ku aktywności. Gdy jakaś emocja wywołuje trudność, można próbować (często nieświadomie) jej nie czuć. Np. uznać, że wcale jej się nie czuje - stłumić, albo zagłuszyć ją aktywnością lub jakiś chemicznym środkiem np. alkoholem czy innymi narkotykami. Tłumienie emocji nie sprawia, że emocje znikają, pozwala tylko ich nie czuć i nie zauważać. Emocje wtedy tracą swój kontekst. Tzn. człowiek ma w sobie wiele różnych emocji, ale trudno je powiązać z jakimiś sytuacjami. Są takimi sygnałami, o których nie wiadomo, co znaczą. To tak jakby się znaleźć w pomieszczeniu pełnym różnych strzałek, w różnych kolorach i kierunkach, ale bez objaśnień, co one wskazują. Taka sytuacja budzi niepokój, lęk. To właśnie jest coś, co często przytrafia się ludziom tłumiącym swoje emocje. Nagle znikąd pojawia się lęk. W sytuacji jakiegoś obciążenia (dużo bodźców, stres) lub w momencie wyciszenia (szczególnie mało bodźców, cisza) skumulowane emocje znajdują ujście w uczuciu nagłego lęku o różnym nasileniu. Lęk nie ma uzasadnienia w danym momencie, bo zgromadzone emocje nie odnoszą się już do konkretnych sytuacji. Lęk powoduje, że człowiek zaczyna szybciej oddychać, we krwi zaczyna być za dużo tlenu i w związku z tym pojawiają się zawroty głowy, mrowienia w ciele, puls staje się szybszy. Ponieważ, jest to moment bardzo silnej koncentracji na sobie i swoim ciele, wszystkie te odczucia są odbierane silniej, co dodatkowo zwiększa lęk. Tu zamyka się błędne, koło bo rosnący lęk, nasila objawy fizyczne, które nasilają lęk. W takich sytuacjach, człowiek zaczyna być przekonany, że jakaś poważna choroba rozwija się w jego ciele i pozytywne wyniki badań tylko zwiększają jego niepokój. Mimo to badania są konieczne - prawidłowe wyniki EKG czy badań neurologicznych są o tyle ważne, że potwierdzają emocjonalne podłoże objawów płynących z ciała, a też są informacją o tym, że nie ma konieczności specjalistycznego leczenia kardiologicznego czy neurologicznego. Właściwym leczeniem w problemach tego typu jest leczenie psychiatryczne (lekami) oraz psychoterapia. -------------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Zosia:) Ja też miała depresję, ale to wtedy jak zaczęła się moja nerwica, nic mnie nie cieszyło , nie wyobrażałam sobie tego jak będę żyć z takimi objawami, to już myślałam, że lepiej umrzeć niż tak się męczyć, dostałam leki które bardzo szybko na mnie zadziałały i z dnia na dzień było coraz lepiej, objawy nerwicy i depresji przy tym słabły. Dziś już nie biorę żadnych leków choć miewam takie stany że napada mnie płacz z byle jakiego powodu i nic mnie nie cieszy ale to mija są tylko takie gorsze dni. Także wiem dzis że dużo można się podleczyć albo nawet i wyleczyć, choć ja np z nerwicy do końca się nie wyleczyłam, ale jeśli chodzi o depresje to dużo jestem do przodu chyba właśnie dzięki lekom. Także cierpliwości z każdym dniem powinno być lepiej. A skąd jesteś i ile już bierzesz leki?

Odnośnik do komentarza

Wiecie co mialam calkiem dobry humor ale do niestety do pewnego czasu ;-/. Przytylo mi sie sporo, wlasnie dzis mija dokladnei rok brania lekow ;-/, jest roznie o niebo lepiej ale i tak jakos dziwnie, nietak.Wkurzylam sie mam i mialam zawsze problem w akceptacji siebie, swojego ciala, teraz pomimo iz przytylam sporo-czasem nadmierny apetyt-siedzacy tryb zycia w ex pracy i slodkosi sprawily ze przytylam, nie jest mi lekko ale staram sie akceptowac siebie taka jaka jestem bo miara wartosci czloweika nie ejst jego wyglad fizyczny!!!11 a tu dzis od swej mamy dowiaduje sie ze mlodo wygladam ale mlodziejbym wygladala jakbym byla chudsza, i boom, cala radosc poszla sobie................., ja mowei a czy ja pytalam sie Ceibie o to abys mi mowila jak wygladam??//a mam na to a czy ty nie widzisz??? w lustzre, tak sie zaniedbalas ;-, slluchajcei wsceiklam sie okropnie,nieraz juz rozmawialysmy na ten temat, powtarzalam , prosilam aby nie mowila nic juz o tym bo mnie rani ale co?/ znowu to samo-starsznie mnei to zabolalo ;-/, nie ejstem sleba, widze sie w lustrze, wiadomo ejstem zla i momentami nie czuje sie pzrez to atrakcyjna-no ale cholera mam z tego powodu zamknac sie w pokoju i co///? zyly sobie podcinac? rwac wlosy?stosowac niezrowe metody sabynagle stac sie taka szcupla albo wrecz wychudzona??/ no losie, i dzien welosy nagle prysnal jak banka mydlana.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×