Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Zdrowych i spokojnych swiat Bozego Narodzenia oraz szczesliwego nowego zycia ,tego Wam serdecznie zycze kochani forumowicze. niech narodziny naszego Pana oraz jego misja beda dla nas pocieszeniem i otucha w niesieniu naszego malego krzyza. zadne cierpienie nie idzie na marne. daj Boze za rok doczekac....

Odnośnik do komentarza

Witajcei kochani to moje 1 Śweita z Wami ;-) ceisze sei ze jestescie ;-), z weiloma osobkami nawiazalam przyjaznie poza forum, tylu tu fajnych ludzi, jestescei niesamowici. Dziekuje za zyczenia nie bede orginalna zycze Wam aby kazdy znalazl swoj sposob na pania nerwice, duzo spokoju i ciepla w gronie najblizszych osob ;-) dzis w moim serduszku jest cieplo, raduje sie tym dniem i przygotowaniami ;-), jeszce tylko bigosik skoncze i rybke usmazyc i bedzie ok ;-). Buzka

Odnośnik do komentarza

Aguś. Bradzo dziekuje, ale i tak spokoju nie dawala mi mysl, ze osobiscie nie zlozylam Wam życzeń: Ktoś miłowany tu przyjdzie Dobre obejmą nas ręce I będą nasze uśmiechy srebrnym błękitem dziecięce. Ktoś miłowany nam powie: Tęsknotą waszą zakwitnę, Ponad srebrnymi łodziami ujrzycie żagle błękitne. Jakże daleko - daleko fala nas życia poniosła Wszystko się ku nam przybliży: żagle i łodzie, i wiosła. Wszystko się ku nam przybliży i w zachwyceniu ukaże Dawno zgubione radości, imiona nasze i twarze. Gwiazdy melodią zaszumią, struny się dźwiękiem rozpędzą. Będziemy sami dźwiękami i tą błękitną kolędą. Błękitna Kolęda, J. Pietrzycki Spokojnych Świąt kochani. Oby nadchodzący czas był dla nas lepszy.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Poniewaz wiem, ze NERWICA pewnie sobie nie wzięła urlopu na Święta, dlatego pozwalam sobie zamiescic fragment super artykułu jaki dzis znalazłam, na temat radzenia sobie ze STRACHEM. ze strony :www.akohard.kk.e-wro.pl/Ksiazka_html/strach.html CZY STRACH MOZNA POKONAĆ ? Podjęcie walki ze strachem jest zwykle skazane na niepowodzenie. Dzieje się tak dlatego, że stawianie oporu nadaje realność temu, czemu się przeciwstawiamy, i tylko to umacnia. Strach naturalny sam znika, gdy ustaje jego przyczyna. Jednak bywają również lęki z powodu będącego nieprawdziwym wymysłem lub nawet bez uświadomionej przyczyny, które utrzymują się bardzo długo i których nie da się przezwyciężyć ani skutecznie stłumić. Próby przełamywania istniejącego strachu, niezależnie od jego rodzaju, nie usuwają go, a wręcz przeciwnie, czynią to uczucie bardziej intensywnym. Nie można strachu pokonać przez stawianie mu oporu. Udaje się niekiedy wyprzeć go ze świadomości na pewien czas. Jednak długotrwałe wysiłki w tłumieniu strachu lub zaprzeczaniu mu prowadzą w końcu do jego wybuchu ze zwielokrotnioną siłą, często w postaci paniki. Jeśli strachu nie da się zwalczyć, to co można zrobić, aby go nie odczuwać, lub przynajmniej zmniejszyć jego poziom i przez to uczynić go bardziej znośnym? Po pierwsze - nie traktować go jako swojego wroga. W przypadku strachu naturalnego można zrobić jeszcze więcej: uczynić zeń swojego sprzymierzeńca, a nawet się z nim zaprzyjaźnić. Jest to przecież strach dla naszego dobra, więc dlaczego by go nie polubić? Po drugie, mimo że nie da się zwyciężyć samego strachu, można zmierzać do usunięcia jego przyczyn. Likwidacja powodów strachu prowadzi do jego wygaśnięcia. Gdy wynika on z realnego zagrożenia zewnętrznego, wystarczy skuteczne działanie w celu zmniejszenia ryzyka, zastosowanie dodatkowych środków ostrożności - i poziom lęku maleje. Całkowita eliminacja zagrożenia prowadzi do pełnego wyeliminowania niepokojów i obaw. Niestety, zdarza się dość często, że przyczyny lęku są nieznane, a lęk jest nieokreślony. Jeżeli nawet wiemy, czego się boimy, to często nie wiemy dlaczego odczuwamy strach. Tak więc aby pozbyć się strachu, trzeba niejednokrotnie najpierw rozpoznać jego powody. Najczęstszą przyczyną strachu patologicznego jest przekonanie o realności zagrożenia, które jest w gruncie rzeczy urojone. Fałszywa ocena sytuacji jest spowodowana błędnym zaprogramowaniem przez otoczenie: rodziców, nauczycieli, kolegów, różne subkultury, złych doradców, polityków, uznane autorytety, przywódców, itp. Duży wpływ na postrzeganie świata mają też środki masowej komunikacji: radio, telewizja, Internet, itp. Odpowiednie przeprogramowanie widzenia rzeczywistości jest czasem możliwe samodzielnie, niekiedy z pomocą ludzi mądrych i życzliwych; jednak najczęściej sięgamy po pomoc profesjonalistów - lekarzy, psychoterapeutów. Po trzecie ISTNIEJE JESZCZE PROSTSZA DROGA POZBYCIA SIĘ STRACHU, choć niewielu potrafi ją zastosować. Zdolność do jej użycia mają jedynie ludzie kreatywni, rozwinięci duchowo. Ich stany wewnętrzne nie są reakcją na wydarzenia zewnętrzne; SAMI DECYDUJA O TYM, CO MAJĄ ODCZUWAC . Zauważają, że chociaż nie można strachu pokonać czy skutecznie stłumić, to można go odsunąć od siebie jako nieprzydatne narzędzie w tworzeniu swojego życia. Po prostu NIE WYBIERAJA STRACHU - WYBIERAJĄ MIŁOŚĆ Odwaga nie polega na braku strachu. Nie bać się w obliczu realnego zagrożenia może tylko albo człowiek głupi i bez wyobraźni albo taki, który znajduje się na wysokim poziomie rozwoju duchowego. Ci, których zawód wiąże się z dużym ryzykiem, jak saperzy, kaskaderzy, itp., nie ukrywają tego, że się boją. Jedyną rzeczą, która ich wyróżnia jest to, że nie pozwalają aby strach nimi kierował. Potrafią zapanować nad sobą nie dopuszczając, aby destruktywne uczucia i związane z nimi emocje mogły im przeszkodzić w realizacji postawionego zadania. Nie boją się tylko ci, którzy znając zagrożenie równocześnie wiedzą, że nic im nie zagraża, nawet gdyby mieli stracić wszystko, łącznie z własnym ciałem. Tego rodzaju wiedza nie pochodzi jednak z tego świata i dotyczy, jak na razie, niewielu ludzi. Opieranie się strachowi bądź tłumienie go jest nieskuteczne. Można jednak zapanować nad wpływem tego uczucia na nasze życie, nie dopuszczając aby nami rządził. Najlepiej jednakZASTĄPIĆ HO MIŁOŚCIĄ . STRACH SAM ODCHODZI , gdy przychodzi właściwe widzenie i rozumienie rzeczywistości w świetle prawdy. ------------------------ Mam nadzieję, ze Wam sie przyda.Resztę mozecie przeczytac na stronie, która na wstępie podałam.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam, mam 18 lat i chcialbym sie podzielic ze swoim problemem. Od 4 miesiecy drecza mnie ataki paniki. Miewam przeskoki w sercu- polegaja one na tym ze serce bije normalnie a po chwili dostaje uczucie ciepla i napierdziela mi jak glupie ale to tak na 2 min max. Mialem robione wszystkie badania , 4x EKG gdzie nie wykrylo zadnych zmian , holter bardzo dobry , echo serca tak samo. W tym czasie wyladowalem 2x w szpitalu z uczuciem jak bym odchodzil z tego swiata- nie czulem zadnego organu, mialem drgawki , szczeka sama latala tak samo jak nogi, nie mialem wogole sliny w buzi i czulem sie jak bylo by -50 na dworze. Lekarze po tym wysylali mnie do domu wpisujac w karcie ze to * oslabiebienie*. Wizyta u kardiologa tez za wiele nie pomogla , czeka sie pare miesiecy a potem sie tylko slyszy jakies pierdoly o nerwicy.... Czemu w tym wieku niby mialo mnie atakowac, jedyne rozwiazanie wiaze do tego ze rzucilem palenie i tak sobie tlumacze ze to moze przez to... Ale z zycia wiem ze przeciez nie palenie powinno bardziej sluzyc nie szkodzic... Jestem w takim okresie zycia , gdzie nic mnie nie cieszy, mam same problemy , nic nie wychodzi a w dodatku te ataki ktore wprowadzaja mnie w szal. Boje sie o swoje zdrowie bo to wygladalo bardzo powaznie... Nie wiem co mam robic, wszyscy mi mowia ze to moga byc hormony , ze to dojrzewanie, ze mam sie nie martwic bo badania byly wszystkie ok, ale przeciez ja wiem najlepiej jak sie czuje. W szkole czuje sie dobrze nie mam takiego czegos , ale przychodzac do domu codziennie o tej samej porze mnie atakuje. W tym tygodniu rowno tak o 17-18 mam ataki ciepla , jestem spokojny a po chwili robie siecaly czerwony z uczuciem jak by mi sie twarz palila.. Moglbym tak pisac i pisac ale chce z wami na poczatek nawiazac jakis kontakt.... Prosze o jakas porade , czy cos w tym stylu- z gory wielkie dzieki!!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Witam.chcialem oznajmic ze juz po swietach. za te informacje nie trzeba dziekowac ;0 prosze podawac propozycje spedzenia nocy sylwestrowej acha bylbym zapomnial.....oj jak mnie boli ojoj joojjjojj boli mamusiu,brzuszek boli nie moge ani grama alkoholu pic bo dziala jak plachta na byka ojoj boli jak ciezko uwiezyc ze zdrowe organy tak potrafia bolec. moja nerwica wedrujaca przechodzi w dol. po dobrych badaniach trzustki bol skupia sie na jelitach .wzdecia nie ustepuja...... koniec reklam szczesliwego nowego roku ;0;0;0

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Melduje ze dopadła mnie grypa gardło zawalone na maxa ,to przez to ze cały świeta gdzies sie przemieszczalismy ,wieczorem ide do laryngologa co uwielbiam. No i w pierwsze swieto dopadła i mnie nasza kolezanka .Jest mi teraz smutno ..wiem wiem przeciez liczyłam sie z tym ze to nie koniec ....ale pomimo wszystko było ciezko polały sie łzy z bezsilnosci ... Pani jadwigo przeczytałam ten artykuł bo to włsnie o moim strachu i takie proste wydaje sie na papierze polubic strach h ,pokonac go a czemu w rzeczywistosci to takie trudne...

Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3

Witam kochani Swięta i po świętach roboty tyle a minęły te dni tak szybko sylwestra spędzę na białej sali hihi to już nie dla mnie takie prywatki czy bale choć nie ukrywam że gdybym czuła się tak jak kiedyś chętnie bym poszalała jeszcze U mnie w miarę dobrze Freciu No to Cię dopadło choróbsko kuruj się kochana Pozdrawiam serdecznie Robo Ty jak zawsze pełen werwy mimo tego choróbska tylko pozazdrościć Pozdrawiam serdecznie Kochani napiszcie jak wam minęły święta Bo mnie bardzo miło na wigili byłam u syna w pierwsze święto miałam luzik odpoczywałam troszkę a w drugie święta wszyscy byli na obiadku to miałam troszkę latania było bardzo fajnie Pozdrawiam was kochani wszystkich buziaczki

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani u mnie tez bardzo milo swieta ;-) a najadlam sie oj brzuszek pozniej bolal z pzrejedzenia ;-/ ale ogolnie ok bylo. Dzis wpadaja do mnie 2 kolezanki ze studiow, ciasteczka mam herbatke owowcowa zrobie i spedzimy milo czas, jutro wpada kolejna kolezanka z corcia i mezem ;-), fajnie wesolo bedzie mi ;-). Ja syylwestra spedzam u chlopaka, maja tez byc znajomi, wlasnie tak sobie juz wczoraj obmyslalam co zrobic do ejdzenia? ale juz weim co ;-). Dzis bylam w przychodni po pojemniczek na mocz eh ;-/ ma silne zapalenie drog moczowych, biore nospe i urosep eh ;-/ do tego brzuch weilki wzdecia i bol kregoslupa zawsze tak mam jak sie sbiera to juz wszystko naraz a ja jak babcia 80 paro letnia sie czuje ;-/. W zcawartek ide zaniesc moj plyn zobacze co wyjcie ;-/. pozdrawiam kochani pozdrowka ;-*, a gdize reszta osob?

Odnośnik do komentarza
Gość matiiagadomi

Widzę że nie byłam sama z panią nerwicą w święta. Wigilia i pierwszy dzień świąt tomasakra. Dawno tak się nie zapadałam. Dziwne uczucie. Ale wieczorem z przyszłą bratową i przyszłą bratową mojego męża oraz z moją teściową ku zaskoczeniu i wielkiemu zdziwieniu mężczyzn wypiłyśmy najpierw winko,a potem wódeczkę i to sporo. Nie piłam wódki ponad pięć lat i na drugi dzień zdychałam:) Ale przynajmniej nie myślałam o nerwicy. Wiem dlaczego dostałam ataku. Tak jest w każde święta odkąd nie ma rodziców. A jeszcze młodszy miał wysoką gorączkę nie wiadomo z czego więc się zebrało nerwów. Dobrze że już po świętach. Nie lubię kolęd - bo płaczę przy nich jak bóbr i tak mną trzęsie w środku. Dobra nie marudzę. Robo my sylwester z dziećmi w domu. Niestety teściowa nie rozumie że w naszym wieku jeszcze można wyjść bez dzieci się zabawić i powiedziała, że ma nadzieję że nigdzie nie idziemy i dzieci będąz nami i ona też do nas przyjdzie. Nie jestem z tego zadowolonabo nam latka lecą i tak od siedmiu lat siedzimy w domu. Ale cóż zrobić. Do tego mój mężulek powiedział starszemu dziecku, że kupi super petardy - a nie żałuje na to kasy na sylwestra - tylko profesjonalne petardy kupuje i młody nie chce słyszeć że my chcemy gdzieś iść. Także sylwester na białej sali z kupą petard i zieci:) No i z teściową): Pozdrawiam wszystkich bardzo mocno:)

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich ,witaj *freciu 3). Napisałas w poscie :przeczytałam ten artykuł bo to włsnie o moim strachu i takie proste wydaje sie na papierze polubic strach h ,pokonac go a czemu w rzeczywistosci to takie trudne.. . Odpowiem Ci przy pomocy fragmentow pewnego tekstu ze strony 353 mojego watku o wychodzeniu z nerwicy pt*Prawo zmian* stosuj żelazną regułę psychologii osiągnięć: "Mów tylko i wyłącznie o tym czego chcesz od życia". Najważniejszym prawem jest prawo oczekiwania: "oczekuj najlepsze i najlepsze otrzymuj". Jest ważne to, co mówimy - musisz się nauczyć mówić o tym, czego chcesz, Ja musiałem totalnie zrewolucjonizować mój sposób myślenia. Przestałem mówić o tym, czego nie chciałem. Podjąłem decyzję, żeby być szczęśliwy cały czas. Tak naprawdę narzekanie to nawyk. Na Twojej drodze na pewno pojawi się myśl, która Cię ograniczy, wtedy powtórz po cichu lub na głos: "w dzień i w nocy wszystko mi sprzyja".Powodzenia i czekam na Twoje wyniki! Pamiętaj, że to jest proste, ale nie łatwe. Bo sekret Twojej przyszłości kryje się w rutynie. Chodzi o codzienne nawyki i przyzwyczajenia. Mógłbym mieszkać z Tobą przez trzy dni i przepowiedzieć Twoją przyszłość na podstawie obserwacji rutynowych czynności. Nawyki określają przyszłość, więc musisz rozwinąć nowe przyzwyczajenia, aby być pewnym, że przyszłość będzie zależeć od Ciebie. Możemy sobie powtarzać, że czegoś chcemy i mówić, że to jest dobre, ale dowodem dla Ciebie będzie to, jak inwestujesz swój czas. Podoba mi się ten prosty cytat: "Jeśli będziesz myślał tak jak teraz, to będziesz miał to, co masz. Jeżeli zmienisz swoje myślenie, zmienisz to, co masz." Prawo przyciągania mówi, że wszystko co stale przechowujesz w myślach, przychodzi do Ciebie. Myśli, które przeważają, tworzą pole energii przyciągające do Twojego życia ludzi, rzeczy, okoliczności jakie są Ci potrzebne. Sam sobie odpowiedz jakie sytuacje ściągasz na siebie, myśląc, ekscytując się rzeczami, których nie chcesz, nie lubisz? Dlaczego im poświęcasz tyle czasu? Więc jeszcze raz powtórzę, pilnuj o czym myślisz, bo myśli są energią, a jeśli są energią, rządzą nimi te same prawa co nami. ------------------- A teraz troche od siebie, po mojemu: Można się lęków bac, nawet do końca swiata. I mozna swe lęki badac i po kolei je odkładać! ------------------ Siej ODWAGĘ w swym umysle, nawet gdy sie boisz, w gąszczu silnych, zdrowych myśli, lęk sie nie ostoi ! ------------------- Lęk jest groźny tylko dotąd, póki sie go boisz, znika, gdy mu stawisz czoła, lub gdy go - oswoisz ! Lęk oswajamy, czytając na temat tego, czego sie boimy jakies sensowne materiały.Ja na przykład oswajałam mój lęk przed śmiercią czytając opowiesci i ksiązki osób, ktore doświadczyły stanu śmierci klinicznej. A A gdy czulam sie gotowa do stawienia czoła jakiemuś lekowi, to po prostu wchodziłam w sytuacje, ktorej się bałam. Mówiłam sobie, ZE Z GÓRY SIĘ ZGADZAM na każda najgorsza dla mnie opcje , a to sprawiało, ze poziom leku w mojej podswiadomości sie obnizał, bo jak tu mozna straszyć skutecznie kogoś, kto z góry mówi, ze zgadza się na najgorsza nawet dla siebie wersję przebiegu wydarzeń. Na przykład sa osoby, które boją się chodzić samodzielnie do sklepów, czy gdzies indziej. Powinny sobie zadac pytanie : co najgorszego moze im się zdarzyć, gdy jednak to zrobią ? I czego tak naprawde sie boja, że co im sie stanie ? zemdleja ? Osmieszą sie w oczach innych ? Jako dorosli najbardziej boimy sie śmierci i osmieszenia sie w oczach innych.Jesli jednak byśmy sobie powiedzieli cos w tym stylu : Zemdleje , osmiesze sie w oczach innych - to najwyżej.Lepsze to , niz całe życie się tego bać.(to podobnie jak z upadkiem z konia.Podobno gdy ktos raz spadnie, boi sie mniej). Dzieki takiej postawie, poziom lęku sie zmniejsza, tylko trzeba to popraktykowac na *mniejszych* lękach, by nabrać pewności siebie, nim się zmierzymy z większym.Za kazdym naszym lekiem stoi nasza *dziecięca* podświadomośc, która jest przepełniona wypartymi do niej lękami, strachami z dzieciństwa i w ten sposób chce nas zmusić do jej posprzatania z nich.Warto zrobić takie porzadki, a potem na bieżaco stawiac czoła pojawiającym się wyzwaniom, by lęki znowu się nie odłożyły( tak jak smieci w koszu internetowym ).Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani po swietach ktore spedzilam bardzo milo , wigilia z mezem corka i wujkiem jak co roku.Wpierwszy dzien swiat bylismy u siostry meza a w drugi u przyszlych tesciow mojej corki , bylo bardzo milo. W tych dniach moja choroba nie dala o sobie znac mimo pewnego stresu zwiazanego z tymi odwiedzinami.Sylwestra tez pewnie spedzimy na bialej sali a w niedziele pojde na imieniny do mojej przyjaciolki ma na imie Danuta.Tak za jestem bardzo zadowolona z koncowki tego roku i mam nadzieje ze nie trzeba bedzie zmieniac zdania.Ja rowniez jestem juz z wami jakis czas w pazdzierniku minal rok , zawsze zaluje ze nie spotkalam was wczesniej latwiej by bylo przez to wszystko przejsc .Ale jestem teraz i bede , pozdrawiam i caluje , piszcie .

Odnośnik do komentarza

Kawał cholery z tej nerwicy, nawet w Święta nie da pożyć normalnie. Widże, że tylko dla Krysi i Agi dała spokój. Ja ostatnio chodzę taka naładowana i wściekam sie dosyć często. Tłumaczę sobie, że to siedzenie w domu całymi dniami tylko z dziećmi tak na mnie wpływa nie za specjalnie. Brakuje mi czasami jakiegoś oderwania od tego. Rutyna i monotonność meczy mnie cholernie. A tu jeszcze prochy odstawione. Trzeba liczyć na własne siły. Mąż też nie może zrozumieć ,że moje wewenętrzne baterie sie rozładowywująi że trzeba czasem je naładować zwykłym wyjściem razem z domu lub po prostu kilkugodzinnym czasem tylko dla mnie. Ale żeby było na temat. W piątek ta cholera dała mi troche odetchnąć. Przynajmniej na czas jak siedziałam w kuchni przy garach. Piekłam ciasta, robiłam sałatki i było naprawdę dobrze. Ale sama Wigilia u mojej mamy (była tam też siostra z mężem i jego rodzice) już była mniej fajna. moja fobia społeczna wprowadziła mnie w nieprzyjemne uczucie dyskonfortu. Potem kolejne 2 dni Świat w teściów. Była cała Leszka rodzina, bracia, siostry ich drugie połówki. Różnie to było. Były chwile, że czułam sie lepiej innym gorzej. Gdzieś to napięcie sie po mnie pałętało. Głowa mnie dzisiaj boli, dzieciaki wrzeszczą jak wścieknięte, czuję że i pisanie jakoś mi sienie klei (chyba jeszcze po wczorajszej wódce, wstyd teraz teściom siena oczy pokazać, jak sie dorwałam, a ja nie pijąca to tak mnie trzepnęło że szkoda gadać). Dodam tylko, że moje dzieci były bardzo zadowolone. Były na dwóch wigiliach, pierwszego dni świat pojechaliśmy do kościoła, widziały szopkę z żywymi zwierzętami bo u nas taka robią, wybawiły sie z dzieciakami w Swięta. I to chyba najważniejsze. Pozdrawiam wszystkich :))))

Odnośnik do komentarza

Witam kochani! Nie spać! Święta , święta i po ( tylko miłe wspomnienia, prezenty i kilogramy zostają) U mnie również było miło, sympatycznie. A nerwica tak delikatnie puka do moich drzwi!!!! ale nie dam się jej.......niech się franca buja. Pani Jadwiga to jest dobry duszek, ja tak właśnie próbuje Panią nasladowć ,jak mnie chce dopaść powtarzam sobie że niech się dzieje co co chce!!! troszeczkę pomaga i będę tak próbować do skutku. (powtarzam sobie że to minie). Frecia :grypę trzeba wyleżeć, więc odpocznij. Aga28: miłego spotkania Robo: lekko strawne jedzonko i spokój Krystyno: co tam jedna noc sylwestrowa , jeszcze będzie karnawał...... Witaj MentalnaPaskudo , to forum dużo daje, walcz i nie poddawaj się czytaj Nas będzie ci raźniej. Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku

Odnośnik do komentarza

KOCHANI ! Wreszcie mi się udało do Was doklikać.Nawet sobie nie wyobrażacie jak mi było żle bez Was.Nie mogłam, ani pisać, ani czytac, ani otwierac stron - masakra ! Ratowała mnie Jadwiga przez n.k. i TAK niestety musiałam Wam świątecznie życzyc. Moje świeta były takie sobie, bo ta frania koniecznie chciała mnie ucupic, pomalutku kąsała, coraz mocniej.Nie mam pojęcia, czy da mi w końcu święty spokój. Kochana Reniu, dziękuję za @, troszkę było mi przykro, że tylko Ty zainteresowałas się, gdzie mnie wcięło - trudno. Tak na poprawę humorku. O żonie.Ona, koleżankom w pracy: Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mojemu mężowi, ze wrócę o północy: - * Obiecuję Ci , Kochanie, nie wrócę ani minuty później *- powiedziałam i wybyłam. Ale impreza była cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety i jeszcze więcej drinków. Było tak fajnie, ze zapomniałam o godzinie... Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem. Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą wściekłą kukułkę w zegarze, jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałam, że mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy... Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, ze chociaż pijana w cztery dupy, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem...! Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc, jaka to ja jestem inteligenta! Ha ! ! ! On, po powrocie z pracy, podczas kolacji, zapytał: - O której wróciłaś z imprezy? - O samiutkiej północy, tak jak Ci obiecałam. On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. - *Och, jak dobrze, jestem uratowana....* - pomyślała i prawie otarła pot z czoła. On po chwili spojrzał na nią serio, mówiąc: - Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką. Zbladła ze strachu, ale pyta pokornym głosem: - Taaaak? A dlaczego, Kochanie? A on na to: - Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem, jak to zrobiła - krzyknęła : * O k...wa! * znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nadepnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem, powaliła się koło mnie, zakukała ostatni raz, puściła głośnego bąka i zasnęła. ------------------------------------------------

Odnośnik do komentarza

I o mężu. Mąż wraca nad ranem do domu. W drzwiach wita go żona: - Oj Ty mój biedaku... Znowu całonocne zebranie? - No... - Daj płaszcz... Masz szminkę na policzku... Zaraz wytrzemy, Pewnie znowu ta stara księgowa wycałowała cię w pracy. - No... - Masz też szminkę na kołnierzyku... Pewnie ktoś cię ubrudził w autobusie... Nie przejmuj się. - No... - Ściągaj te łachy i kładź się spać. Musisz odpocząć, biedaku. - No... - Jesteś podrapany na plecach... Znowu wpadłeś na ten krzak przed domem? - No.... - Stefan! Ty masz na sobie damskie majtki! - No to teraz kombinuj...

Odnośnik do komentarza

Witajcie, Weteranko ni zgadzam sie ,poczytaj sobie tez pytalam gdize sie podziewasz??? ;-p a Twego maila nie mialam ;-/. super ze juz piszesz ze o bo brakowalo mi Ciebie ;-*. Spotkanie wczoraj z kolezanka mile ;-), pogadalysmy sobie, powspominalysmy. Nerwica cos sie czai, puka znow do mnie a jak?? jak spokoj to pozniej musi wywalic , odbic sobie, ale trudno mam to gdzies, malo jem, wczoraj tylko 1 posilek ale narazie tlumacze sobie tym zapaleniem drog moczowych-biore nospe, urosep a w czwatek ide oddac plyn moj do badania ;-/ oj ale boli brzuch, kicham tez i ten bol glowy , pokaszluje eh ;-? codziennie ;-( ale coz , przynajmniej weim ze zyje ;-) hihi. dzis ma wpasc jeszce 1 koezanka z coreczka i mezem takw eic pogadamy sobie ;-), siedze w domku aby jakos podleczyc sie bo kurcze niedlugo sylwester,bedzie u chlopaka, jedzonko musze zrobic no i trzeba tam dosc a troche jest pod gorke, u mnie zimno ogolnie i pada snieg ;-/ Dalej jade na anty, zobacze co bedzie, w styczniu mam kontrole i bedzie prawei rok jak je biore ;-/. Ogolnie to juz sie mozna poweidziec przyzwyczailam do braku pracy co nie znaczy ze nie szukam ;-), szukam ale naarzie lipa, martwy sezon ;-/, czekam na kuronia dopiero w styczniu eh ;-/ ale dobire to ;-). Co do pani nerwicy hm,nie weim ale ostatnio jak mialam ataki paniki i mysli jakos tak powolutku ale zdrowo zaczelam sobie tlumaczyc to, ze to nerwica, ze to juz znam, zebym sie nie bala, ze to nerwica chce zahaczyc znow o te moje mysli, pozniej sie czyms zajema i jakos sie rozeszlo po kosciach ;-) moge powiedziec ze dumna wtedy bylam z siebie ;-) naparwde. Wiekszosc produktow juz mam w lodowce bo kupilam, moze w czwartek pojde i kupie reszte tzn szyneczke i serek zolty do salatki, troch nas bedzie ;-) ciesze sie ;-) bede te zmogla kolejno wykazac sie jedzonkiem ;-) pzred znajomymi no i byc duma dla faceta ;-) hihihi ;-). Co zrobie? robie salatke: serek zolty, szynka parzona, jajeczka, ogorki konserwowe, kukurydza i majonez-serek na tarce aby wiorki byly ;-), pozniej salata lodowa, serek feta, papryka zcerwon ai sos czosnkowy. zrobie jajeczka na twardo z majonezem i jakos ozdobie, dam tez na talerzyk ororasy konserwowe, papryczke konserwowa, chlebek dorby riarnisty i serek zolty ;-) to moje jedzonke dla znajomych ;-) a i chlopak ciasto zrobi ;-). trzymajcie sie kochani, mi dzis tez tak roznie, zimno mi ciagle leb boli, kicham i ogolnie nerwica juz sie cieszy ;-/ franca jedna ale coz nawyzej bedize ze mna ;-) hihi buziolki dla Wszystkich, a reszta gdzie????/ pisac szybciutko? jak tam? pozdrowka papap

Odnośnik do komentarza

Hej, ja niestety nie umiem pomagać. nasilają mi sie młodości, boję się, że zwymiotuje... zjadłam normalny obiad i mi okropnie źle, niedobrze mi, bolą mnie z tyłu plecy na wysokości nerek (ciut wyżej) kręci mi w brzuchu... w poniedziałek mam dopiero usg jamy brzusznej, gastroskopii się boję, chce sobie zrobić, to znaczy najpierw zapytać się czy robią badania na helikobakter pylori.. boję się, że będę zmuszona do gastro.. już przed posiłkiem bałam się jeść.. myślałam, że mogę po tym zwymiotować, teraz jestem na siebie zła, że zjadłam.. a w ogóle nie mam apetytu.. kazała mi mama, obiad nie był ciężki wcale.. nie wiem, czy mam coś żołądkiem, bądź wątrobą, lub czymś tam innym, czy to efekt moich zaburzeń lękowych.. :(

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×