Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość w.eter.anka

Witaj selene ! Adam i Ewa byli najszczęśliwszymi ludzmi na ziemi, bo nie mieli tesciowych.! Serdecznie Ci współczuję.Świetnie, że już niedługo sie od niej uwolnisz.Ciekawa jestem , co na to Twój mąz.Niestety, nerwica moze sie tak objawiać.Moze odpusci kiedy sie wyprowadzisz.Miej ją jednak *na oku *, aby Cie nie omotała.Pisz do nas, czytaj, wielu osobom to pomaga.Powodzenia !

Odnośnik do komentarza

Ja juz myslalem ze poradzilem sobie z tym badziewiem , az tu od kilku dni mam w okolicach serca takie jakby , cholera nie wiem jak to nazwac bo to nie boli , nie kluje , tak jakby serce mnie swedzialo , wiecie o co chodzi ? ja jak sie nakrece to zaraz mysle ze bede mial zawal , albo wada serca , albo sam niewiem i wrtedy musze sie uspokoic ale probuje bez zadnych hydroxyzyn czy czegos innego poprostu sam z siebie probuje zwalczyc ale ciezko idzie az mi sie plakac chce ale probuje sam dac rade, wiecie moze czy to swedzenie to tez objawa nerwicy , macie to moze , bo mysle zeby isc z tym do lekarza , ale ten to pewnie pomysli ze jestem wariat i powie zebym sie uspokoil , rodzice tez zreszta mysla o mnie ze niewiem klamie czy co , tylko mowia nie mysl o tym , zajmij sie czyms , a i tak jak zajme sie czyms to ciezko mi o tym nie myslec ;/ ehhhhh macie podobnie ? ja szukalem cos w siecie ale nic nie moge znalezc o swedzeniu serca ;/

Odnośnik do komentarza

Selene, dla Ciebie, dla waszej rodziny tj Ciebie męza i dziecka najlepsze rozwiazanie to jest właśnie przeprowadzka z dala od teściowej. Dobrze, że już niedługo uwolnisz sie od tej kobiety.Też ciekawa jestem co na to Twój mąż. Czy też uważa, że ta sytuacja z jego matka jest nienormalna? Powiedz mu jak sie czujesz i że pewnie przez Wasze ostatnie problemy nabawiłaś sie nerwicy. Być może, jak sie wyproadzicie to poczujesz sie lepiej i wszystko wróci do normy. Ale jeśli nie, wtedy warto pomyśleć o wizycie u psychiatry, żeby Ci cos dał na odzyskanie równowagi. Zresztą często ciąża, poród, a potem do 6 miesiecy po porodzie w organizmie kobiety dzieją sie burze hormonalne, kóre właśnie powodują huśtawki nastrojów i problemy emocjonalne. Jak najszybciej zadbaj o siebie, bo z nerwicą tak jest, że lepiej na początku łeb jej urwać, bo potem jak sie no nas przyczepi do jak rzep do psiego ogona. Cięzko ją potem wywalić z życia. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Obejrzałam wczoraj *Street dance* - zajebisty! ale sie ludziska wyginają, ale tańcują. Gdybym chociaż ze dwie takie sztuczki taneczne znała dopiero bym robiła furrorę na imrezach!!!! Ale tak, sobie przy okazji pomyślałam, że przydałoby sie nam z Leszkiem zapisac na jakis kurs tańca, żeby chociaż umieć przyzwoicie walca zatańczyć. Polskim odpowiednikiem tego filmu (też calkiem niezły, wart obejrzenia) jest film *KOCHAJ Z TAŃCZ* z poprzedniego roku z Mateuszem Damięckim.

Odnośnik do komentarza

Witam U mnie troszkę cieplej, tylko -2 stopnie, ale w nocy dosypało znów śniegu, w dodatku tak strasznie wiał wiatr, że złamał mi dorodny krzew agrestu, szczepiony na pniu, szkoda ale co zrobić..... Głowa mnie bardzo boli i weszłam tylko na chwilkę do Was :) Renka, jak chcesz to mogę Ci jeszcze podać kilka tytułów filmów o tematyce tanecznej. Jestem z tym na bieżąco bo moja córka uprawia taniec już od 10 lat, jest w tym naprawdę dobra, to jest jej pasja a ja jej zawsze kibicowałam i też pokochałam ten sport. W tym roku na feriach będzie zdawała na instruktora, w sumie tak dla siebie, żeby zwieńczyć pracę kilku lat, bo raczej nie wiąże swojego życia z tańcem, ale może sie przydać nawet do pracy wakacyjnej gdzieś na koloniach z dziećmi :) A na kurs tańca to idźcie, polecam, ja też chodziłam z mężem, jest dużo smiechu i zabawy :) Witaj Selene, przeczekaj jeszcze te kilka miesięcy, wyprowadzisz sie od teściowej i odżyjesz, zobaczysz, myślę, że to jest powód Twojego złego samopoczucia. Idę się położyć jednak, miłego dnia.

Odnośnik do komentarza
Gość marchewa81

witajcie :) mialam nadzieje,ze jak nastepnym razem cos tutaj napisze to bede sie czuc lepiej. ale niestety nie. tak bardzo sie martwie,ze moge miec schizofrenie. ta ciagla derealizacja z lękami mnie wykanczaja....wszystko jest takie nierealne i tak tragicznie sie z tym czuje, jak skonczona wariatka, bo dlaczego sama sie w swojej skorze czuje dziwnie, dlaczego sama siebie nie poznaje w lustrze, dlaczego najblizsi wygladaja tak obco. boje sie patrzec na noz, na cokolwiek ostrego, na szyjke mojego synka, bo boje sie,ze moze zrobie cos glupiego. staram sie uspokajac,ze to tylko lęk,ze tak sie organizm broni, ale naprawde sie boje. zal mi mojego meza i synka, bo moze mieszkaja z wariatka....boje sie, mowie sobie,ze przeciez jestem dobrym czlowiekiem, nie zrobie nic glupiego ale naprawde mimo tego wszystkiego lęk jest silny. staram sie jakos zajac, cos poczytac, gdzies wyjsc, odwracac mysli od zlych rzeczy. boje sie i lek sie poteguje gdy slysze jakies straszne informacje, ze ktos komus zrobil krzywde, boje sie wtedy,ze moze ja tez jestem do tego zdolna .... pozdrawiam was, ciesze sie,ze moge tu wszystko wyrzucic z siebie

Odnośnik do komentarza

Witajcie. U mnie zimno, i bialo, ale jakos dajemy rade. samopoczucie takie sobie, ale ......................... Marchewa 81 idz do psychiatry. Nie walcz z tym sama. Selene ja na szczescie nie mam takiej tesciowej. mamy rozne zdania na wiele tematow ale ja nie pozwalam sie wtracac w sprawy mojej rodziny. Jakis czas mieszkalismy u niej i tez nie bylo jej rzadzenia. A co do meza Twojego to mam nadzieje ze stoi po Twojej stronie i ustawia mamuske do pionu. Jak nie to koniecznie z nim o tym porozmawiaj bo teraz to Ty jestes najwazniejsza kobieta w jego zyciu, matka jego dziecka. Trzymaj sie i pisz z nami. Renka usmialam sie jak napisalas o tych figurach i wyobrazilam sobie jak ja plasam takie wygibasy. A kurs tanca super sprawa. Pewnie duzo smiechu by bylo a to u nas wskazane Kochani duzo ciepla w te mrozne dni. Sciskam Was bardzo mocno. Agus Nati nie poddawac sie chorobie Freciu czasami niestety trzeba powalczyc o swoje. Niestety ja tez nie lubie sie klocic, no ale jak ktos nalega swoim zachowaniem to i dogadac potrafie. A u Ciebie to sprawa nie byle jaka. Wiec badz silna

Odnośnik do komentarza

marchewa, a byłaś u psychiatry? Jak nie to pora najwyższa o tym pomyśleć a nie wmawiać sobie schozofrenię. Niech lekarz sie wypowie, on sie lepiej na tym zna. Na moje oko i własne doświadczenie z lękami masz nerwicę lękową w dość dużym nasileniu. Idz do lekarza, da ci jakieś antydepresanty albo coś przeciwlękowego, to cię trochę postawi na nogi. Ja miałam bardzo silna depresję poprodową i też poszłam po leki, bo moje życie było piekłem na ziemi. Dzięki lekom powoli, z dnia na dzień wróciałm do żywych i zaczełam sie cieszyć dzieckiem. Ja bym tak zrobiłą na Twoim miejscu, jeśli nic z tym nie zrobisz będziesz sie męczyć niepotrzebnie. Szkoda życia czasu i nerwów, samo raczej ci nie przejdzie. Ja czekałam ponad 10 lat aż przejdzie mi nerwica i lęki i nie przesżła. Cud sie nie zdarzył. A co ja przeszłam, co ja sie nacierpiałam to ja tylko wiem. Najpierw leki antydepresyjne, antylękowe a jak złapałam troche równowagi poszam na psychoterapię. Rok juz chodzę. I dopiero zaczynam żyć jak człowiek. Wybór należy do ciebie.

Odnośnik do komentarza

Ludziska, ja już nie wiem. Mam takie chwile, że czuje się zupelnie bezradna... Usłyszę moją teściową w domu i mnie już coś bierze. Jutro wyjeżdzam do rodziców razem z mężem i dzieciątkiem odpocząć - zobaczymy. Pisząc te kilka zdań pocą mi się rece i stopy, kłuje mnie w głowie, wzrok mam osłabiony - czy to też z nerwicy??. Wymyśliłam sobie że mam tętniaka - skąd to się bierze w mojej głowie. Był taki okres czasu, że nawet mój 7miesieczny synek mnie tak drażnił, że nie mogłam go słuchac :(((( Pragnę wrócić do normalności. Zażywam cały czas Kalms na uspokojenie i biore jeszcze dodatkowo azalie na zaburzenia hormonalne, moze przez te tabletki też taka jestem? Jestem taka bezradna :( i zdołowana. Codziennie myślę o śmierci, dziś się żegnałam z synkiem. Boże - kiedy to się skończy ?! ?! ?! Rozmawiałam z moim mężem o tym, że nerwicę mam przezz jego matkę, ale wszystko skwitował tym, że to przez moją głowę. Chyba taki stan w którym się teraz znalazłam, coś chyba musiało się do tego przyczynić. Nic się nie dzieje bez przyczyny. Jestem słabiutka, ciągle zmęczona nie chce mi się nic. Cieszę się, że jedziemy do rodziców, a nie mam siły nas spakować. Właśnie w tej chwili wymyśliłam, że zrobie sernik z brzoskwianiami - może mi się uda - mam nadzieje. Pomóżcie ... Fajnie się czasem wygadać, czuję ulgę ...

Odnośnik do komentarza

witajcie kochani nocka ;-), ja jade na aspirynie c bo znow cos nie tak eh;-/ siedze w domku ppzrez weekend nigdzie nie wyalze ;-). W sobotke wpada przyjaciollka z chlopakiem, nie mam juz jej nacodzien bo wyjechala i tak zjezdza zcasem do rodzinki i sie spotykamy ;-). Marchewa to lek , kazdy ma na jakims punkcie eh, jak ja mam mysli natretne to tez czuje sie jakbym byla w innym swiecie, nieobecna tu i teraz. Marchewa a Ty masz jakiegos specjaliste? psychologa itp? samemu tak ciezko seobie z tym poradzic chc weim ze to jest mozliwe, im wczesniej zabierzesz sie za dupe enrwicy tym bedzie lepiej!! jasne ze szkoda bliskich ale co kochana poradzisz?? teraz wychodzi w rozny sposob dziwny czesto, w najsilniejszym okresie mej nerwicy takie mialam mysli i obawy ze szok, tez myslalam ze cos nie tak ze mna. Pamietaj osoba ktora jest chora na schizofrenie nigdy nie powei o sobie ze jest chora!!!!! Witam Selene nowa osobke na forum, spokojnie kochana dasz rade , pomysl ze juz nieduzo zostalo i odzyjesz. Witam moje kochane osobki wszystkie. Ja dzis ok nawet wmiare tzn bez lekow ale za to laze ciagle wkurzona, brak apetytu, poce sie niemilosiernie, przytylam chyba z 10 kilo ale jadlam normalnie, musze zrobic wyniki poki co siedze w domku do niedzieli. Ogolnie powoli, pracy nie ma ale nic nie poradze. pa dobranoc ;-*

Odnośnik do komentarza

Selen, jak sie ma takie mysli w głowie, ze sie mysli o śmierci to kalms ci specjalnie nie pomoze. Ja bym powiedziała że ty masz nerwicę, ale też i depresję. Szoruj do psychiatry po jakieś leki które postawią cie na nogi. Wiem, co pisze, bo sama przeszłam depresje poporodową i też żegnałam sie z dziećmi. Leki antydepresyjne i antylękowe postawiły mnie na nogi. Dzis akurat mój synek kończy 2 latka. A ja wyszłam z tego bagna. Leki bardzo pomogły. A potem jak odzyskałam troche sił ruszyłam na psychoterapię, która pomogła i pomaga uporac mi sie z nerwicą. Tylko od ciebie teraz zależy co zrobisz. Idź do psychiatry a zaczniesz normalnie funkcjonować. Do psychiatry chodzą że tak okreslę normalni, zwykli ludzie. Panie z urzedów, nauczyciele, biznesmeni. Jak siedziałam w poczekalni na wejście to często obserwowałam ludzi, kótrzy też czekali na wizytę u psychiatry. Lekarz, jak każdy inny. Mam nadzieję, że nie masz tych zacofanych stereotypów. Trzeba chcieć i umieć sobie pomóc. Po miesiacu brania leków poczujesz dużą różnicę. Zrób to dla swojego synka.

Odnośnik do komentarza

Kurde, zaczynam sie bawić w panią Jadwigę. Ale jak czytam posty dziewczyn, które piszą, ze mają maleńkie dziecko i sie nim nie cieszą tylko płaczą po kątach i zyć im sie odechciewa to przypominaja mi sie moje przejścia po porodzie synka. Wiem dokładnie co czują i wiem jakie to jest koszmarne. Jakbym mogła to sama bym ich za ręke zaprowadziła do psychiatry, żeby ich przywrócić radość z życia a zwłaszcza z dziecka i maciierzyństwa. Gdyby nie te zasrane stereotypy że do psychiatry chodzą wariaci i inni tego typu tyle młodych ludzi by miało łatwiejsze zycie. Ale cóż, wolą sie męczyć, i siebie i rodzinę bo boją sie co powiedza o nich inni jak dowiedzą się że chodza do psychiatry. W nosie mieć innych. Rodzina najwazniejsza. Bogu trzeba dziekować, że ktos wymyślił takie leki, które pomagają na depresje i nerwicę, na te najgorsze stany kiedy żyć sie odechciewa. Słuchać sie Renki dziewczyny, selen i marchewa. Wy dorosłe kobitki jesteście, myślcie o sobie, i o swojej rodzinie i w nosie miejcie co ludzie powiedzą. Idę spać, bo późno sie zrobiło. Weteranko, a gdzie ty sie podziewasz kochana. Pusto tu bez Twojego KLIK. Aga, ale choróbsko sieCiebie czepiło jak rzep psiego ogona. Może Ty jakaś niedogrzana i dlatego nie możesz wyzdrowieć :)))). dobra spadam bo głupoty zaczynam wypisywać.

Odnośnik do komentarza
Gość w.eter.anka

Kochane dziewczynki. Zaczynam troche posprzątywac, czytam Reniu ksiazeczki, zagladam do Was. iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii szlag mnie trafia jak czytam o kochanych strzygach tesciowych, które potrafia doprowadzic nawet do choroby.Nawet nie zdaja sobie sprawy, ze to pod soba kopia dołki. Ja zostałam tesciowa mając 39 lat, synowa miała 17.Totalny szok !(w bliskiej perspektywie zostanie babka ).2 lata mieszkali u mnie. Opracowałam sobie takie metody postepowania i sie ich trzymam do dzisiaj. 1-definitywnie przeciełam pepowine. stałam sie dla syna numerem 3 po żonie i córce (ciężko było, ale da sie ). 2-tego co raziło mnie u mojej trściowej, starałam sie nie powielac. 3-NIGDY nie podsuwałam synusiowi lepszych kąsków, nie dokarmiałam po katach, dostawali po równo ( o Marysie dbałam nawet lepiej ) 4-NIGDY nie mówiłam żle o jej matce 5-NIGDY jej nie pouczałam, nie wymadrzałam sie, jedynie dyskretnie podpowiadałam 6-złych rzeczy o których myslałam, NIGDY nie mówiłam na głos. 7Kiedy sie wyprowadziłi (za ściane, osobne wejscie ) NIGDY nie naruszam jej prywatnosaci ( częsciej ona przylatuje do mnie niz ja do niej ). 8potrafie wysłuchac jej słow krytyki w stosunku do mnie i przyznac racje i.t.p, ale to najwazniejsze. Nie powiem, że zawsze było cacy, ale to był pikuś. Jesteśmy razem już 18 lat, kocham moja Marysie jak córke.Mamy swoje tajemnice, babskie spotkania czarownic, wyżalanki.Był taki okres kiedy mój mężuś chciał sie wcielic w role tesciowej z kawałów, ale szybko go ustawiłam do pionu.Marysia jest dobra gospodynia, swietna kucharka, straszna bałaganiara, ale taka jej uroda. Wiem, ze znów powiecie, ale ta baba pier....li, znów pcha sie do nieba. ALE TAK JEST NAPRAWDE.Jestem z siebie DUMNA, chociaz to mi sie w życiu udało.

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Weter.anko super napisałaś ,mozna dodac tylko AMEN. Renko ja myslę ,ze jak człowiek ma taki dól ,mysli ze chce umrzec (a przeszłam przez to),to bez rodziny jest to dwiescie razy trudniejsze. wiec jak tu dziewczyny piszą ,ze maz mówi wez sie w garsć ,wszyscy inni olewają to wiem ze bez leków ,dobrego lekarza wyjscie z tego jest bardzo trudne .Niechce pisac niemozliwe bo moze sa ludzie którzy sobie poradzą.Ja bez wsparcia sióstr ,meza rodziców,niewiem gdzie była bym dzisiaj. Takze seleno musisz walczyc o siebie ,nie mozesz mieszkac w miejscu gdzie tesciowa rządzi. Dziewczyny 8 lat temu miałam depresję,potem leki ,dzis wróciłam do normalnosci ,niewiem jak bedzie dalej ,ale to jest wykonalne,naprawde mozna. Na początek leki ,potem psychoterapia,potem tzraba zlać objawy i walczyć. A teraz biorę sie za porzadki.

Odnośnik do komentarza
Gość magda1595

czesc wszytskim potrzebuje od was jakiejs racjonalnej rady bo bardzo sie nie pokoje ;( Jakis tydzien temu miałam tak jakby dragania czy skurcz dolnej powieki oka i ból ucha lewego kilka dni pozniej zauważyłam ze przy mruganiu nie moge zamknąc oka czytałam o tym w internecie i myslałam ze to z braku magnezu pomyslałam ze to moze byc bardzo mozliwe powniewaz choruję na nerwice i mogłby by by to jeden z objawów dziś natomias po przeczytaniu róznych wypowidzi znalazłam u nie ktorych objawy podobnych do moich i podejrzewam ze jest to porażenie nerwu twarzowego... czytajać nie ktore wypowiedzi na ten temat bardzo sie zaniepokoiłam tym ze jakas tomografia, punkacja itd Powiedzcie mi cos o tym czy to moze byc objaw nerwicy ???

Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3

Witam kochani No chyba ten śnieg nie przestanie sypać u mnie sypie na okrągło Samopoczucie takie sobie Dzisiaj byłam z wnuczkiem u lekarza ma biedaczek hemoroidy ale od malutkiego ma kłopoty z kupką i takie świństwo mu się zrobiło dostał maści do smarowania mam nadzieję że mu to pomoże nie wiem takie małe dziecko i już takie coś kurde ach szkoda gadać Weteranko Bardzo mi się podoba to co napisałaś nic ująć nic dodać Pozdrawiam serdecznie Ago Wracaj szybciutko do zdrowia Pozdrawiam Freciu Tylko pozazdrościć takiej silnej woli tak trzymaj kochana Pozdrawiam Dziewczynki jak mi się nie chce nic robić jakiś leń mnie dopadł tak siedzę i myślę jak tu będzie umyć okna jak ta zima nie odpuści nie wiem Ale od poniedziałku biorę się solidnie za robotę Witam serdecznie nowych forumowiczów No spadam już Pozdrawiam was serdecznie wszystkich trzymajcie się cieplutko buziaczki

Odnośnik do komentarza

Witam kochani U mnie też sypie i to juz od rana, mąż nie mógł wyjechać z parkingu pod firmą, dobrze, że jacyś dobrzy ludzie mu pomogli i go wypchnęli, normalnie szok z tym śniegiem ! Chociaz muszę przyznać, że mimo tych niedogodności związanych z pogodą, krajobraz jest piękny, mieszkam niedaleko lasu więc wygląda to cudnie :) Migrena z lekka ustępuje ale w nocy myślałam, że się wykończę , już dawno nie miałam takiego bólu, żadne leki nie pomagały, ale pomału mija na szczęście. Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Gość matiiaga

U mnie sypie dopiero od dwóch godzin a i tak paraliż komunikacyjny. Za to widoki super:) Mój samochodzik odpoczywa od tygodnia:) Tylko jestem smutna, bo dachu przed śniegiem nie zdążyli zrobić, ale teraz zasuwają jak mrówki:) Nawet 15 st mrozu ich nie przeraża. Nati a brałaś na migrenę Cini? Mi pomaga. Wprawdzie nieraz muszę i trzecią tabletkę brać, ale przechodzi. Krysiu mój starszy synek miał takie problemy przez trzy lata. Bywało, że i ponad tydzień się nie załatwiał, bo mówił, że go pupa boli. Ale żadna lekarz, nawet w CZD nie sprawdziła hemoroidów. Tylko badali na mukowizcydozę, bo u mnie w rodzinie jest. Ale najprawdopodobniej to była sprawa na tle psychiki dziecięcej. A o hemoroidach nie pomyślałam że u dzieci mogą być. Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza

I ja sie nacierpiałam z moja córcia przez równo rok, też nie mogła zrobić kupy i tez płakała, chowała sie po kątach i mówiła że pupa boli. Chodziliśmy do lekarza, żeby jej pomógł z tą kupą i tak naprawdę nic za specjalnie nie pomagało. W końcu równo po roku jakoś ustapiło. Czasami sie zdarzało, że aż gorączki z tego dostawała, wtedy dostawała Panadol przeciwbólowy i przeciwgorączkowy i czopki, bo inaczej nic nie pomagało. Mojej siostry synek też miał to samo. Też sie meczył i to pewnie z półtora roku. Aż żal było na niego patrzeć. Też płakał że pupa boli. Dopiero może z miesiac temu mu puściło. Z tym nierobieniem kupy to tak jest, ze jak dziecko ma raz, drugi zaparcia, to potem w psychice sie blokuje i robi sie błędne koło. Ale sporo dzieci tak ma. Mam nadzieję że ominie to mojego synka, który wczoraj skończył 2 latka. Narazie z tym nie ma problemu, wali w pampersy 3 razy dziennie. Sniegu i u mnie dużo. Nie nadążymy odśnieżać. Ale morozu dużego nie ma wiec na dworze jest całkiem przyjemnie :)

Odnośnik do komentarza
Gość Iwona P..

Witam serdecznie)* ..Bardzo was przepraszam ,ale nie mialam kompa,poniewaz siadl mi i bylo trzeba kupic nowy,co prawda wydatek,ale to juz prezent na gwiazdora.. ,,Bardzo mi brakowalo was,ale mam nadzieje ,ze nie zapomnialyscie o mnie. ,,jak tylko znajde wiecej czasu,nadrobie to.. ,,,Pozdrawiam ,,

Odnośnik do komentarza
Gość marchewa81

witajcie :) bardzo wam dziekuje za wszystkie wpisy :) jezeli chodzi o mnie, to psychiatra mi nie obcy. Lecze sie juz antydepresantami 2 lata.zaraz jak zaczelam sie czuc gorzej i mialam glupie mysli,ze skrzywdze dziecko to sie wybralam do lekarza.no i od tamtego czasu zaczelo sie leczenie lekami, wpierw fluoksytyna, lexapro, anafranil, teraz biore juz pol roku citalopram ale nie widze wiekszej roznicy.dlatego tak sie boje,bo na razie zaden lek mi nie pomaga :(. 5 lat temu mialam depresje, krotki epizod, ale dostalam fluoksytyne i po 2 miesiacach czulam sie jak nowo narodzona, szybko wtedy odstawilam leki, czulam sie dlugo dobrze, az krotko po porodzie mnie chwycilo... juz sama nie wiem co o tym czasem myslec, czy mnie jakis duch opetal czy co,dlaczego nie moge z tego wyjsc. dlavczego mimo tego,ze staram sie byc spokojna , uspakajac sie i relaksowac czuje ogromny lek niewiadomo przed czym.no i tego sie boje,ze strace swiadomosc i zwariuje.mam chwilami troche lepsze dni,ze prawie nie zauwazam,ze cos jest nie ak i wtedy zaczynam wierzyc,ze moze jednak leki dzialaja, ale za chwile nastepuja gorsze dni, ktore dlugo trwaja i wtedy rozmyslam czy lekarz nie powinien zmienic lekow albo moze powinnam przestac je brac skoro i tak za bardzo nie pomagaja :( pozdrawiam was goraco w ten zimny wieczor!

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×