Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Jestem Madziu, po prostu jestem zdołowana i nie bardzo mam wenę do pisania :( Najpierw migrena 2 dni mnie trzymała, teraz znów moja córka ma problemy natury emocjonalnej, konkretnie sercowe. A ja chyba osiwieję przed czasem, już wołałabym, żeby była szkaradna i, żeby chłopcy na nią nie zwracali uwagi........... No powiedzcie, czy Wy w wieku 18 lat też takie burze emocjonalne przechodziłyście? Jest Was tu gromadka młodych kobietek to podpowiedzcie coś...........bo dłużej nie pociągnę :( To na razie tyle, nie mam naprawdę dzisiaj siły pisać więcej, wszystkie Was serdecznie pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani, nieststey ja tych moich dziecaiczkow nigdzie nie udostepniam w internecie, myslalm o zalozeniu konta w necie i wystaweiniu lecz tradycyjna droga tzn mini handel obnosny ;-) to do kolezanek z biur sasiednich, pogadanie z nimi to mnie bardzierj kreci ;-). Wczoraj bylam na spacerze z chlopakiem, na p[iwko tez sie skusilam bo myslalam ze ocipieje z tymi lekami moimi ale poprosilam o karmi, babskie i maly procent ;-). Niedawno wrocilam z psem ze spacerku ale parnota, cos miesien szyjny mi pzrewialo ale bol eh ;-/. Nati weisz ja raczej nie mialam czegos takiego jak corcia ;-/, bylam zakompleksiona raczej, i balam sie zwiazac z facetem, a moze to dlatego ze w weieku nastu lat nie trafilam na wlasciwego? moze bylabym inna, tzn inaczej to pzrechodzila wlasnie jak Twoja corcia ;-), nie wiem sama.jutro do robotki, ale mam lenia eh ;-/, eisz nati tez mam rozne mysli, czesceij mam dola niz zadwoolenie czy radosc ale staram sie jakos pobudzac te radosc we mnie, tzn moje kolzyki, piwko karmi, upichcenie czegos,jakiegos psikacza, film o milosci i tak dzien leci ;-). pozdarwiam kochani dzis tez weny nie mam ale nadrobie niebawem podejzewam ;-) pozdrawiam wszystkich ;-*
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani , eh pogoda nijaka, samopoczucie eh niezbyt, znow zaczynam podazac wczesniejsza sceizka odnosnie lękow, co sie dzieje ze mna?, czy osobki ktore maja juz dosc dlugo nerwice tez tak za kazdym razem sie starszycie i wpadacei w panike jak pojawiaja Wam sie lęki? czy poprostu ja poprostu jeszce nie odnalazlam zlotego srodka? napiszcie cos na ten temat ;-(, dobija to mnie ;-( mocno. wzielam juz na uspokojenie tabletke ;-/, pozdrawiam i nie bede juz narazie pisala bo bo mam dola.
Odnośnik do komentarza
Nati, ja w tym wieku, a raczej w gimnazjum miałam kilka miłostek, teraz się z tego śmieje, w liceum też się coś zdarzyło, ale nie było to ani razu nic aż tak poważnego, zazwyczaj koleżance się zwierzałam ze swoich miłosnych żali, a z czasem zaczełam na to poważnie patrzec z nadzieją ;D Chociaz pamietam jedne z walentynek w gimnazjum, dostalam od kazdego z trzech facetow po jednej rozy, jeden o drugiego byl zazdrosny, a dla mnie jaka radosc to byla ha ha. Bedzie dobrze, to z czasem przejdzie, bo bedzie ten jeden jedyny - tak mysle :)
Odnośnik do komentarza
Aga, nie wiem czy ja dobrze robię, ale ja zaczynam akceptowac lęk i on przeplywa przeze mnie i roznie jest, bywa, ze szybko znika, a najlepiej jest gdy pochlaniam sie w jakies zajecie, jeju, od razu mija, bo zapominam. W chwilach gdy czuje, ze cos sie zaczyna dziac to mam taki dodatek validol to sa tabletki do ssania, dla mnie pomagaja pomimo, ze trzy razy biore leki.
Odnośnik do komentarza
Weisz Madziu ja etz juz wilu rzeczy siegalam, ja mam mysli natretne ktorych sie boje ;-/,kraza, kraza jak muchy doslownie az wkoncu sie ich boje bo sa takie rzeczywiste, eh juz tak dlugo je mam i za kazdym razem to samo, tak samo reaguje na nie;-/, widze ze kilka rzreczy udalomi sei zminic, czasem odbije pileczke i jest ok, od pewnego czsu znow wciaga mnie ten lęk i panika eh.Moze to znow z pzremeczenia wychodzi, moze przegielam z tymi kolczykami, ich produkcja ;-/ zbyt dlugo siedzialm moze. Weisz cala radosc mi te lęki odbieraja doslownie, hcce jakos sie zmiac z nich a jedyne to mi wychodzi najlepiej to znow ucieczka pzred nimi, eh. Nie weim juz czy to ja taka dupa jestem czy co?weim ze kazdy powinien sobie z tym jakos radzic, zcesto mi wstyd ze Was tu zawalam ciagle tym samym ;-/.
Odnośnik do komentarza
No co Ty Aguś, żaden wstyd, wszyscy jestesmy tu z tym samym i staramy się sobie pomóc, a chodzisz do psychologa? Takie wizyty duzo dają, ostatnio czytalam, ze mozna pomoc sobie samemu z nerwicą, ale bywają ludzie tacy jak ja, ze probują, ale jednak muszą zasięgnąc radu terapeuty, bo inaczej nie da rady... Ja na poczatku mojej wycieczki z nerwica, chodzilam prawie rok do psychologa, dalo mi to ogromnie duzo, ogromnie, mialam depresje z nerwicą, sama nie wiem jak to nazwac, teraz znowu sie spsulo, bylam u psychologa, jednak tzreba bylo zmiany leku, aby mnie postawil na nogi, na razie jest lepiej, i niech tak juz zostanie.
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani. U mnie jakos tak nie ciekawie. Siedzi mi cos zoladku. Taki mam bol czasami jakby mi ktos tam milion igiel wbijal. I znow sie nakrecam, ze moze sie cos ze mna dzieje. Staram sie opanowac, ale zoladek to jerdyna rzecz ktorej dotad nie zbadalam i moze dlatego tak zaczynam swirowac. Ahhhh moze zrobie sobie usg zeby sie uspokoic. Ale czy tak juz bedzie zawsze?????????? Sciskam wszystkich. Buzka
Odnośnik do komentarza
Witajcie skarbenki widze ze kazda cos tam meczy nie mozemy uwolnic sie od tej NL.Aga28 nie ma zadnego wstydu ze piszesz o swoich lekach , slabosciach , samemu mozna owszem troche sobie pomoc ale w grupie jest razniej . Nikt tu Cie nie wysmieje bo kazdy przechodzi to samo, wiec smialo pisz o sobie.Malgosiu 1990 moge Cie zapewnic ze napewno spotkasz tego swojego , jednym udaje sie to predzej inni musza poczekac, a czasem trzeba samemu wyjsc temu na przeciwko. Badz usmiechnieta , pogodna , nie stron od ludzi a napewno na swej drodze spotkasz te osobe.Dziewczyny napiszcie jak spedzilyscie weekend , bo ja bylam na spacerze rowerowym w lesie i przy okazji nazbieralam grzybkow susza sie juz bede na wigilie do pierogow.A po za tym nie ma duzych zmian , nerwica troszke trzyma ale probuje sie nie dac, dzis drugi dzien odchudzania troche ciezko ale co tam sprobuje . pozdrawiam wszystkich i czekam na wasze pisanie .
Odnośnik do komentarza
witajcie w poniedzialek u mnie sloneczko i juz dwa razy bylam z psem... wstalam kolo 9,lepiej niz wczoraj,bo wczoraj o 11 sie zwloklam dopiero... wczoraj zapomnialam o lekach i lęki mi o nich przypomnialay w postaci bólu brzucha, mialam trudna rozmowe i w jej czasie nogi zrobily sie z waty i myslalam ze zaraz zemdleje,w gardle jakis dziwny smak...okropnie...ale wyszlam z psem na spacer i ok pozdraiwma
Odnośnik do komentarza
I u mnie wyrażny spadek formy :(. Duszno mi jak cholera, nic mi sie nie chce robić, we własnej skórze mi ciezko wytrzymać...czyli nerwica w natarciu. Tak sobie myślę, że te nasze gorsze samopoczucie wynika z pogody i tej parnoty. Jesteśmy juz po prostu przemęczeni tymi upałami. Zresztą ja u u mnie tak jest, że 2 lub 3 tygodnie spokoju a potem kolejny tydzień lub dwa jazda z nerwicą. Pocieszam sie tylko, że potrzyma trochę i potem puści. Moze pani Jadwiga umie to wyjaśnić, czemu ta nerwica tak łapie w kratkę. Obejrzałam wczoraj komedię DZIEWCzYZNA MOJEGO PRZYJACIELA. Nawet może być. Sporo nieceznzuralnych słow leci, ale w sumie da sie obejrzeć. Ledwo zipię, ale chyba sie zajmę sprzątaniem to myślenie lękowe mi sie moze wyłączy :)
Odnośnik do komentarza
Mnie tez pogoda dobija jest tak duszno.... Nati ,kochanie musisz przetrwac te burze i ja pózniej bede czerpac z twojego doswiadczenia. U mnie jest jeszcze tak ze ja musze wiki tak wysłuchac ,nie jeden raz oczywiscie i wciaz traktowac to smiertelnie powaznie ...o rany jak ona sie zakocha to ja sie wyprowadze. Aga 28 o tego jest forum zeby sie móc wypisac do woli.Ja oswoilam lęk na tyle ile mozna i ataki sa żadsze ,ale zeby go oswoic chodzilam na terapię . Iwonko co sie dzieje?
Odnośnik do komentarza
Witaj Renka, witam Wszystkich. Napisze tak od siebie, jak uwazam. Nerwica jest jak bycie na *ruchomych piaskach*, odzwierciedla nasza wewnetrzną emocjonalną niestabilność. Trzeba włozyc naprawde sporo pracy, zeby nauczyć swój umysł jednakowego, pozytywnego myslenia przez co najmniej pół roku.Oczywiście bąda w tym czasie powracały do nas konsekwencje maszego wczesniejszego myslenia oraz naszej emocjonalności, ale STABILIZACJA EMOCJONALNO- MENTALNA musi zapewnić nam pod nogami tzw.twardszy grunt.W jaki sposób ratuje sie osobe, która wciąga bagno Rzuca sie jej na pomoc line, lub jakis stały element, deske, cos na co mozna sie wdrapac Taką deską ratunkowa jest konsekwentna praca nad zmiana myslenia na tylko pozytywne ( niezaleznie od tego, co sie bedzie wokół działo, przy pomocy książek, afirmacji oraz dziennika nerwicy.Ten dziennik pomógl juz wielu osobom poznac swj świat wewnetrzny, wyjąć leki i negatywne mysli z siebie, z *głowy* i przyjrzec im sie chłodnym okiem.CO SIEJEMY, TO ZBIERZEMY. Czy jestescie świadomi, co siejecie codziennie, w kazdej chwili w swoich głowach? A z tego wyrośnie Wasza przyszłość. Polecam tez przyjrzenie sie postom, ktore zamiesciłam dziś na watku o wychodzeniu z nerwicy, gdyz sa tam materiały dotyczące radzenia sobie ze strachem ale i generalnie z Życiem.Pozdrawiam. .
Odnośnik do komentarza
Renko30 ja etz tak mam, spokoj tydzien 2 a pozniej jazda i tak wkolko ;-/, parnota to fakt, moze to prze znia., sama juz nie weim. tak mam psychologa a terapie 1 na meisiac, kiedys mialam czescej, ponoc ogolnie w pocztakach nereicy powinno sie miec co kazdy tydzien w meisiacu, z powodu weilu osob i malo kasy dai teraz 1 na meisaic, czulam ze jak mialam zcesceij to bylo wmiare,sama tez staram sie jakos dorosnac, radzic se z lekami, zmieniac cos ale teraz tak delikatniej, subtelniej ;-) ylko teraz sie zastanawiam co nie tak zrobilam skoro zow wrocilam do dawnego zachowania? reakcji na leki? nie weim juz sama. eh cholera, czulam ze juz mialam ster w rekach ;-).mam nadzieje ze sie wygrzebie i znow bede trzymala strer co nie jest latwe ale weim ze mozliwe, bo czulam juz to ;-).
Odnośnik do komentarza
aga28 na pewno wróci ster,bo nerwice mozna pokonac,jesli sie ja zaakceptuje i postanowi cos zmienic w swoim charakterze,zeby optymistyczniej sie zylo///czesto to sie wiaze ze zmiana zycia,decyzjami,bo w koncu jak nasze zycie stabilne,kolorowe,to i nerwy mniejsze,a jak cos sie dzieje--a przeciez to nieuknione,czasem dobrze(oby) ale zle tez(i to trzeba zaakceptowac) , to i lęki mniejsze.wiem ze ciezko to wprowadzic w zycie,sama bede probowac:) pozdrawiam nerwusow:)
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochane macie duzo racji w tym co piszecie, dobrze ze Was mam, ocipialabym ze swoimi myslami choc juz i tak robie postepy bo nauczylam no ucze sie ciagle przebywac sama ze soba aby siebie poznac/poznawac, to kolejna moja lekcja bo wczesniej to jakos tak nigdy az w siebie sie nie zaglebiaalam, wolalam wyjsc do ludzi ,a problem dalej istnial ;-/.chce jakospopracowac nad tym ekiem, zalezy mi aby laweij mi sie z nim zylo, bywaly chwile ze udawalo mi sie go zaakceptowac, poprostu przelazil po mnie i robil co chial, pzrechodzilo,teraz najbardziej te mysli natrete mnie mecza, konkretnie odnosnie tego ze zygne, niekoniecznie to zwiazane jedynie z jedzeniem , wszedzie niemalze ;-/. Co robie? teraz z tym? przeczytalam ostatnio cos o lęku, i tam osobna napisala o odwracaniu uwagi poprzez wpweidzenoe: o jakie to interesyjace .........i tu rzezc, weicie co poprostu bardzo hcce znalezc na to na te moje leki zloty srodek aby az tak sie nie bac ich, jakos zaprzyjaznic z nim, wtedy bede szcesliwa odnosnie nerwicy, bo tak to se radze ale jak z lekami idzie starch i panika to bym uceikala z mysla ze stanie sie najgorsze niewiadomo gdzie, ale pewnie jakbym tam dotrala i taksamo by bylo, czyli przed soba nie uciekne, jestem juz zmeczona ucieczka ;-/. U mnie dzis strasznie zimny witra, wrrrrrrrrrrr, ale sloneczko jest, przerobilam kolczyki, posiaedzialm na gg i pozniej do lozka bo mocno mnie epzrewialo, ucho, kark bar lewy, kolezanka dzis dalam mi jakas masc z papryka na wygrzanie, moze nie bede tak ceirpiala w nocy najgorzej jest nasila sie ;-/. Wczoraj porozmawialm pzrez telefon z chlopakiem, wpadl do niego szwagru weic wyskoczyli sobie oni i kumpe na piwko ;-), meskie spotkanie hihih ;-). Tak sobie wczoraj pomyslalm ze mam naparwde kochanego mezczyzne ;-), ostanio nawet zam zapytal o te moja nerwice zebym mu opoewidziala co i jak, a ja az mnie zamorowalo, wstydzilam sie tez gadac o tym co seidzi w mej glowei seidzi. Kocham ojego mezczyzne, to chyba jest moj 2 aniolek ;-). wracam do pracy, pozdrawiam buziolki ;*
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani:) Wczoraj chciałam do Was napisać ale niestety nie miałam neta ,ponieważ wystąpiła awaria po dość ciężkiej burzy. No ,na całe szczęście naprawili i już w kilku słowach mogę zdać relację z imprezki urodzinowej. Otóż...było super ,goście dopisali w komplecie ,jedzonko wyszło pierwsza klasa , ciasta bez zakalca więc paluszki lizać no i tak w ogóle to było bardzo wesoło i przyjemnie jak to za zwyczaj bywa w miłym gronie przyjaciół. W sobotę grillowaliśmy do póżnych godzin nocnych a w niedzielę już na obiedzie miałam kolejnych gości. Zmęczenie dało troszkę o sobie znać ale dzięki temu ,ze jeszcze dzisiaj i jutro mam urlop mogłam sobie spokojnie wypocząć. Jeżeli chodzi o moje samopoczucie to nie mogę narzekać .Mimo tej tropikalnej pogody czuję się całkiem nie żle i humorek dopisuje. Dziś po obiadku mam spotkanie z psycholożką --wróciła z urlopu ---więc jak zwykle jestem podekscytowana i z niecierpliwością czekam na tą wizytę. Nie wiem co będziemy dziś przerabiały ale z pewnością nie będę się nudziła i po powrocie opisze Wam swoje wrażenia . Teraz zmykam wstawić obiadek i rozwiesić pranie do ogrodu ale zgladnę jeszcze zanim wyruszę z domku Trzymajcie się cieplutko Zyczę wszystkim miłego spokojnego dnia i uśmiechu na twarzy. Pozdrawiam serdecznie .Pa!
Odnośnik do komentarza
Aga28 zazdroszczę Ci że masz takiego chłopaka,z którym możesz o emocjonalnych problemach pogadac...//w sumie kazdy ma jakies,ale ja nigdy nie rozmawialam z zadnym facetem o tym// u mnie dzis deszczowo...ciagle pada... wstalam dopiero o 11 bo pies mnie budzil w nocy,ze szczeniakiem w domu to kupe roboty:) troche z opoznieniem dalam mu jesc,a teraz sama sobie planuje jakis obiaden zrobic,bo potem spotkanie w sprawie pracy mam...trzymajcie kciuki:) pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
czytałam aga twoją wypowiedź i powiem ci że zgadzam się z twierdzeniem że lęki trzeba oswoić.ja swoje oswoiłam na tyle, by w miarę normalnie funkcjonować. próbujemy nie wchodzić sobie za często w paradę i omijać się szerokim łukiem.gdy czuję że zbliża się atak próbuję oderwać myśli.wmawiam sobie że to tylko lęk i on minie,tylko muszę go wyrzucić z głowy.boję się wtedy że padnę stracę przytomność albo inne takie.potem powtarzam sobie że nawet jeśli tak się stanie to co? jak padnę to ktoś mnie podniesie, jak zemdleję to ktoś mnie ocuci albo wezwie pogotowie.jak to mówi moja psycholog, to jest tak jak z innymi chorobami - cukrzycą padaczką - ci ludzie też mają ataki i muszą z tym żyć, wyjść z domu zrobić zakupy... mi pomaga świadomość że inni ludzie też mają swój krzyż na plecach i się nie załamują. pozdrawiam was ciepło.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×