Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość matiiaga
Nati skarbie tu żadnego wiaterku nie było:) Morze wygląda jak jezioro, zero wiatru, tak jakbym nie była nad Bałtykiem. Dopiero dzisia popołudniu burza i deszcz, ale od jutra znowu upał. Mam nadzieję, że chociaż wiatr trochę będzie. Buźka
Odnośnik do komentarza
Witam Wszytkich! Trafiłam tu ponieważ szukam jakiejś dobrej duszyczki, która powie mi co mam robić...Ostatnio zaczęły się ze mną dziać dziwne rzeczy. Nie mogę spać, ciągle się czegoś boję, płaczę, nie jestem w stanie pozbyć się tego (chyba)nieuzasadnionego lęku. Ostatnio dużo osób w moim otoczeniu ciężko się rozchorowało, ja w zeszłym roku różnież miałam chwile grozy, kiedy podejrzewano u mnie nowotwór. Na szczęście okazało się że to łagodna zmiana. Nie wiem czy nie odreagowałam tego stresu i moje nerwy teraz robią mi psikusy, czy może faktycznie coś mi dolega. Odczuwam ból w klatce piersiowej podczas głębokich wdechów, serce ciągle bije za szybko, lęk (szczególnie w nocy) jest nie do zniesienia, mam wrażenie że się duszę. Myślę ciągleo tym, że pewnie jestem ciężko chora i że zaraz się o tym dowiem... To mnie wykańcza, nigdy nie byłam histeryczką ani hipochondryczką, lecz teraz chyba stałam się już obiema. Czy Ktoś z Was przeżywa podobne rzeczy? Proszę dajcie mi jakąś *radę* o ile jest na to jakiś sposób?! biorę Valused, wcześniej wyłykałam Persen, do tego popijam melisę... nie wiem jak długo tak pociągnę... czy powinnam umówić się do jakiegoś specjalisty? psychiatry?
Odnośnik do komentarza
Witaj tulia.Nie jestem lekarzem i nie będę udawała, że się znam na objawach, ale u mnie tak się zaczęła *przygoda* z nerwicą.Jechałam na zakupy i wszystko było ok, a nagle dopadał mnie lęk,że nie dam rady wrócić do domu,że zaraz zemdleję albo dostanę zawału.Brakowało mi tchu,dusiło w klatce ciemniało przed oczami.Raz wybraliśmy się z mężem i dziećmi do rodziny 130 km od domu.Wszystko było super,ale gdy trzeba było wracać dostałam ataku lęku,nie mogłam wsiąść do autobusu.Wtedy tłumaczyłam sobie że jestem przemęczona,stres,dzieci... A potem okazało się że mam nerwicę lękową. Musisz kochana zrobić badania.Nie wiem od czego zacząć.Mi kazano zrobić najpierw badania na tarczycę.Potem iść do neurologa i kardiologa.Na końcu skierowano mnie do psychologa i dopiero on mi pomógł. Ja choruję stosunkowo niedługo,ale są tu osoby bardziej doświadczone i na pewno bardziej ci pomogą i lepiej doradzą.Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny potrzebuję się wygadać.Ponarzekać i powiem szczerze poplotkować.Chodzi o rodzinę mojego męża.Oni na czele z teściową wprowadzają mnie w taki stan,że normalnie ciśnienie się podnosi na samą myśl.Mój mąż ma dwie siostry.Jedna jest panna po 30 a druga mężatka z dwójką dzieci.Trzymają sztamę jak mało kto.Mojego męża jako brata traktują z doskoku.Kiedyś wydawało mi się że dobrze nam ze szwagierkami.Miałyśmy o czy pogadać,podobne problemy.Mąż starszej siostry załatwił pracę w delegacji mojemu.Tylko że szwagier się nie sprawdził w pracy i pracodawca po trzech miesiącach wypowiedział mu umowę.Mój został.Niedawno rozmawiałam ze znajomymi i okazało się że szwagrostwo bardzo nas obmówiło do pracodawcy jeszcze przed rozpoczęciem pracy.Że mój mąż to leser,że liczą się dla niego tylko pieniądze a po ślubie ze mną przeszedł pod kopyto mojej rodziny a jego własna rodzina się nie liczy.No mówię wam nóż się otwiera w kieszeni. Sorki,ale szlag mnie trafił gdy podobne rzeczy usłyszałam ostatnio od innej i to zupełnie postronnej osoby.W maju szwagierka miała urodziny.Miał być grill.Poszliśmy a tam zamknięte.Mąż dzwoni a oni stwierdzili,że grill przełożony na jutro.Wszystko było umówione,teściowa jeszcze koordynowała sprawę a tu ząk.Mąż się wkurzył zostawił prezent pod drzwiami i poszliśmy na spacer.Wieczorem okazało się że grill jednak odbył się w tym dniu w którym
Odnośnik do komentarza
byliśmy.Od tamtej pory nie chodzimy do nich.Mąż poczuł się dotknięty,tym bardziej,że to nie był pierwszy raz.Teraz doszły te ploty.Nie wiem jak mam się zachować.Czasem się mijamy na drodze,bo mieszkamy w jednej miejscowości i to całkiem niedaleko.Powiedzcie co robić.Jak ją widzę to bym stanęła i wygarnęła jej co o nich myślę.Obraziła moją rodzinę i to zabolało.Moi rodzice całe życie harowali i harują na gospodarstwie jak dzikie woły by zapewnić rodzinie byt.Nikomu nigdy krzywdy nie zrobili.Teraz gdy próbujemy z mężem wybudować własny dom pomagają na ile mogą.Męża traktują jak własne dziecko.Mąż z kolei w zeszłym roku stracił ojca i twierdzi że mojego traktuje jak swojego. Teściowa jest i była zawsze za córkami i ich dziećmi.Do moich przychodzi raz na jakiś czas, u tamtych jest prawie codziennie.Jak przyjdzie to się z dziećmi nie bawi,tylko siada i opowiada jak kasi jest ciężko. Nie wiem już co mam myśleć.Ale chociaż się wygadałam.
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani, ale goroaco, pot z emnie leci w robocie ale zalatwilam sobie maly wiatraczek i tez szefowa zalatwila nam wode mineralna uffff ;-).Wzielam sobie teraz persen forte bo znow skupianie sie na brzuchu, nasluchiwanie, w pzrewodzie takie uczucie jakbym miala sie udusic hm smieszne pustka taka ;-( nie weim jak to inaczej nazwac,to panikuje, to sie uspokajam itd..Dzis w pracy sama i jutro kumpela wziela wolne, przezyje jakos, w nastepny poniedzialek ja mam juz wolne ;-), eh to uczucie duszenia w pzrelyku eh.. ;-/. Afirmuje ciagle. czytam modlitwe milosci Pani Jawigo ;-) czuje ze w srodeczku tak powoli cos cieplo sie robi ;-) pewnie pozwoli mi to bardziej pokochac siebie ;-), hm to duszenie? cale gardlo mnie boli. Pozdrawiam wszystkich bez wyjatku moi kochani. Ewciu253 nie jest to mile zachowanie tesciowej, weim ze i Ty pragnelabys aby jednakowo traktowala Twoje pociechy, lezc wydaje mi sei ze to walka z wiatrakami, weim ze to boli niesamowicie bo Twoje dzieci niczym sie nie roznia i wcale nie sa gorsze, moze pogodz sie z tym, nie zmienisz jej zachowana, poprostu ten typ tak ma i tyle, albo jakos to pzregryziesz i przejdzie albo faktycznie szkoda zdrowia i olej ja. Co do plotek, kochana ja kilka miesiecy temu odczulam na wlasnej skorze plotke, hm nieprawde poeodzania ze strony bliskiej mi osoby, bardzo ja szanowalam i jej ufalam, zawiodlam sie okropnie bo i weile zainwestowalam siebie w rtamta znajomosc, nie weidzialam ze az mze to miec taki wplyw na moje zycie, musialam tlumaczyc sie pzred szefef , bronic siebie eh porazka doslownie, rece az mi opadaly, ktos ukazal mnie w zupelnie innym swietle tak pod wplywem emocji, zlosci,zazdrosci. bolalo mocno mialam kamen na sercu ale staralam sie wybaczyc bo tamto rozczarowanie zzzeralo mnie od srodka niesamowicei, weim ze ludziom buzi sie nie zamknie i tyle. pozdrawiam pa
Odnośnik do komentarza
Witam was kochani , goraco ze az mdli. Nie da nic robic tak jest duszno z tad tez moje samopoczucie cos szwankuje, jakis taki niepokoj kolo serca, mam tylko nadzieje ze to przejsciowe i zwiazane z pogoda.Czekam choc na male ochlodzenie , moze wtedy bedzie lzej . A po zatym co nowego , przy takiej pogodzie tylko z przymusu wychodze na dwor, lecze sie na nadcisnienie a ta pogoda mi nie sluzy.Wystarczy juz o pogodzie , bo wszyscy tak samo sie meczymy. do lasu nie moge wejsc zerwac jagodki bo jest zakaz w zwiazku ze susza.Jutro corcia ma wolne i wyciaga mnie na bazar , jest on bardzo duzy i jest mnostwo dobrych rzeczy, w wiekszosci sprzedaja tam rumunii, choc i naszych jest sporo.Dziewczyny i chlopaki odezwijcie sie , napiszcie co u was , czekamy wszyscy, pozdrawiam , usciski
Odnośnik do komentarza
Hej witam moją nową koleżankę na forum majkę55.Mam wrażenie że jesteśmy z niedalekich okolic.U nas też jest duży bazar i sprzedają tam w większości rumuni i bułgarzy.Ja też się jutro wybieram na bazarek z mamą i bratową.mam tylko nadzieję, że nie będzie bardzo gorąco,bo ich zamęczę niechcący.Dzieci odprowadzę na półkolonię i będą 4 godzinki wolnego.Jutro mają wyjazdowe ognisko,więc nie będą marudziły,że im się nudzi. Za tydzień wraca mój mąż z delegacji.W końcu po trzech tygodniach będziemy mieli 3 dni normalności.Śmieszne nie?Jego przyjazdy nigdy nie są normalne,bo nie wiemy co wtedy robić,tzn.jest tego tyle a czasu tak mało,że nie wiadomo od czego zacząć.Wtedy robi się chaos.Dzieci szaleją bo tata im na wszystko pozwala, ja chcę,żeby zrobił męskie rzeczy których sama nie umiem,a on ma dosyć całej sytuacji,bo nie wie kogo słuchać.Próbowaliśmy kiedyś iść na żywioł,ale zrobił się bałagan,bo pewne rzeczy nam umknęły we właściwym czasie.Ale najważniejsze,że jesteśmy wtedy razem i czuję się bardzo bezpiecznie. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
Odnośnik do komentarza
Witam. Ta pogoda zwariowała ! czekajmy na ochłodzenie!!! Dzisiaj czułam jakiś niepokój , ale jakoś się rozeszło. Dopada mnie dzisiaj dodatkowo senność ale dotrwam do wieczora. Jutro piątek więc weekend tuż tuż. Chociaż dzisiaj obiło mi się o uszy że chyba w sobotę będą musiała popracować. Biorę leki od około miesiąca i jest znaczna poprawa i to mnie cieszy , ustąpiły bóle głowy , dostałam dodatkowo od poniedziałku jeszcze jedne tabletki na rozluźnienie i już zaczęły działać, podobno ból głowy przy nerwicy to częsta dolegliwość , to przez napięcie które u nas powstaje. Teraz są momenty że góry mogę przestawiać, aż się chce żyć. Moja Pani doktor powiedziała że te wszystkie leki nie uzależniają więc śmiało łykam. Chociaż bardzo mi pomaga to forum, świadomość że nie jestem sama, z tymi dolegliwościami , że fajni ludzie mogą też się z tym borykać.Pozdrawiam was wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Witam Hej kochani, gdzie się podziała stara gwardia ?? :) Miło, że piszą nowi, nawet bardzo miło, ale co się stało ze stałymi bywalcami forum, hej, hej piszcie moi drodzy, strasznie pusto się zrobiło. Gdzie jesteś Iwonko, Krysiu, Dorotko, Madziu, Gruszko, Robo, Rolnik, Frecia sie urlopuje to wiem. Już nawet nie wspomnę o innych jak Elcias, Nefri, Ewa26, Mała Genia, Małgosia, już sama nawet nie pamiętam ile to osób pisało i nagle przestaliście się udzielać na forum, myslę czasami o Was i zastanawiam się czy juz jesteście zdrowi, jak się Wam układa ? Z niektórymi osobami mam kontakt na gg, ale fajnie jak pisałyście tez na forum. Ewa26, miałaś napisać jak tam pobyt w sanatorium ......... Jeżeli czytacie to forum to proszę odezwijcie się. U mnie, jak wszędzie, gorąco strasznie, już ta pogoda nie zna umiaru, istna Afryka. W sobotę jadę z mężem na wesele, 300 km, zapowiadają 35 stopni w cieniu, nie wiem jak ja przeżyję, w samochodzie to klimatyzacja ale nie wiem jak będzie w restauracji ...... Zresztą sama podróż to już męcząca sprawa, ale co zrobić, nie wypada nie jechać, to jest ślub męża bratanicy. Dzisiaj mnie coś tłucze w środku, jakieś nerwy po mnie chodzą, już sama nie wiem co za dziadostwo, ale chyba to wychodzi stres związany z ostatnimi problemami, ech życie....... Dobranoc wszystkim :)
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani. U mnie pogoda taka sama jak u wiekszosci czyli skwar okropny. Przez to calymi dniami musze siedziec w domu. Ciekawe jak dlugo bedzie nas jeszcze meczyc ten upal :( Wczoraj mialam napisac do Was, ale net nie dzialal. U mnie dzis jak na razie moze byc. Wczoraj nie bylo za ciekawie. Ale z tego co czytam to nie tylko mnie nachodzily leki. Poza tym jakas taka zmeczona bylam, rano ledwo ok 9.30 wstalam (co na mnie jest pozno) to doslownie juz po jedenastej nie bylam w stanie stac na nogach i polozylam sie, no i spalam z poltorej godziny a moje dziecie szalalo po domu. Pod wieczor dopiero poczulam sie lepiej. Dzieki dziewczyny za tytuly ksiazek, jednak poki co musze poczekac az bedzie chlodniej, zebym mogla pojsc do ksiegarni. Nati kurcze kawal drogi Cie czeka. Mam nadieje, ze bedziesz sie swietnie bawila. Agus na gg nie wchodze bo w domu nie mam. Napisalam CI smska. Nie wiem czy dostalas. Jeszcze tylko dzisiaj i sie urlopujesz :) Madziu napisz co u Ciebie taki skromny Twoj post :( Poetka no wreszcie. CO tam sie u Ciebie dzialo? Majkak ja dokladnie tak jak ty wychodze z domu tylko jak musze. Trzymaj sie kochana. Krysiu wypoczywaj poki wnusia nie ma. Sciskam Cie mocno. Tulia idz zrob wszystkie badania, trzeba wykluczyc choroby organizmu. Jezeli to nerwica bedzie CI wtedy latwiej z nia walczyc. Sciskam wszytskich. Trzymajcie sie kochani. Ponawiam prosbe. Skrobnijcie cokolwiek. Buzka
Odnośnik do komentarza
Ja też siedzę w domu.Jest tak gorąco,że nie wiem już ,czym sobie ochłodzić życie.Trochę się martwię,bo wysłałam dzieci na wycieczkę z ogniskiem zorganizowaną przez szkołę,a jest taki upał.Mam nadzieję że nic im nie będzie od tego słonka.Siedzę w domu i patrzę co chwilę na zegarek.Jeszcze tylko godzinka. Zawsze gdy nie mam moich chłopców w zasięgu wzroku,to się martwię czy wszystko gra.Kiedyś nawet lekarz pytał mnie komu zapomnieli przy porodzie odciąć pępowionę mi czy dzieciom,bo one wbrew moim lękom radzą sobie doskonale.Ale tłumaczę sobie że tak ma każda matka. Trzymajcie się wszyscy.
Odnośnik do komentarza
Tak sie cieszyłam tym słońcem i upałami ale wam powiem że i ja już wymiękam :). Duszno jak cholera. Nie mam czym oddychać. Rano wstaję o 6 i otwieram na full wszystkie drzwi i okna, zeby trochę chłodnego powietrza wleciało. Wieszam na grzejniki mokre ręczniki kąpielowe i mam pozasłaniane wszystkie okna. Czekam juz bardzo na deszcz, bo mój trawnik, zwłąszcza z jedej strony bardzo biedniutki. Warzywo też musze codziennie podlewać. Wczoraj wieczorem wróciliśmy z dwudniowego wypadu z męzem nad jeziorko Białe koło Włodawy. Bardzo Wam je polecam zwłaszcza jak wybieracie sie z dziećmi. Na romantyczny wypad we dwoje też super miejsce.Jak by ktoś chciał więcej wiedzieć to mogę wszystko napisać gdzie są fajne pola namiotowe itp rzeczy. Przyjeżdzają tam ludzie nawet z Warszawy. Napisze później jak było :)
Odnośnik do komentarza
Hej Kochani. Gruszko, pytasz co u mnie :) ciesze sie, ze o mnie pamietasz. Ale co u mnie... nie fajnie, znowu *wlazlam w to bagno*, a myslalam, ze jest lepiej, jednakze nerwica potrafi wracac, leki, uczucie goraca, szybkie bicie serca i ten smutek - jak z tego wyjsc. Bylam ostatnio na zakupach, fajne rzeczy pokupilam, ale to tak nie cieszy, gdy ze zdrowkiem nie jest oki. Bylam u psychologa w ta srode nawet, babeczka super, bardzo madrze gada i ja wszystko wiem, to co ona mowi, ale... ni cholery nie potrafie sobie tego wbic i uswiadomic w mojej glowce, chcetnie bym sobie wymienila psychike na lepszy model :) Wiec jest ciezko, znowu sprawia mi lęk wyjscie na rower, jazda autem czy autobusem, teraz ten upal... chcialabym to sama pokonac, tyle osiagnelam przez te dwa lata, a teraz gdzies uciekla motywacja i tak od sesji sie mecze, nie wiem juz co zrobic mam...................... Nati, ja tak sobie mysle, ze moze te wesele bedzie super extra fajne i zapomniesz o tej dlugiej drodze itd. ;)) chetnie bym zobaczyla Cie na zdjeciu jak wygladalas ;) ja rok temu ostatnio mialam wesele, tez w lipcu, na szczescie sala klimatyzowana, upal byl, ale nie tak straszny jak teraz, o jej, jak to zlecialo, a jeszcze chyba Ci wysylalam zdjecia z tego wesela ;)) Dla Nati juz sie chwalilam, pochwale sie jeszcze WAM, że wygralam znowu, tym razem zestaw kosmetykow Astora, bede miala do odebrania 26 lipca w Rossmannie, kurcze, kiedys myslalam, ze nie mam szczescia aby cos wygrac, ale ostatnio nawet co raz udaje sie cos tam... Witam nowe forumowiczki, milo mi Was poznac!! :)) Buziaki.
Odnośnik do komentarza
Witam Dziewczynki kochane, ja Wam polecam na te upały zakupic klimatyzator, naprawdę jest to wspaniała sprawa, nie są to, już w tej chwili, wielkie pieniądze, a zupełnie inna jakość życia. Ja mam tylko w jednym pokoju, bo mam dom więc, żeby wszędzie zamontować to zbyt duży koszt, ale nawet w tym jednym pokoju warto, tam wreszcie można odpocząć i się ochłodzić. A tak w ogóle to nie mogę zupełnie jeść, chyba ta pogoda ma na to wpływ. Madziu, ja pamiętam to Twoje wesele :) Zdjęcia też mi wysłałaś, ślicznie wyglądałaś, ja też sobie jakieś zdjęcie może zrobię na tym weselu to chetnie Ci wyślę, jeżeli będziesz chciała..........no i jeżeli wyjdę ładnie hi hi hi. Ale Ty to masz farta z tymi wygranymi, zagraj Madziu w lotto a nuż szósteczka Ci się trafi :) A tak w ogóle to ja bym Madziu Ci radziła jednak pójść do psychiatry, czasami psycholog nie pomaga, zwłaszcza jak to jest wina np. braku serotoniny i wtedy trzeba wziąć leki, żeby pomóc sobie. Kochanie, spróbować zawsze warto, buziaki :) Gruszko, kochanie jak mi się nie chce na to wesele jechać.......to sobie nie wyobrażasz..........ale może jakoś dam radę :) Renka30, marzy mi się teraz taki pobyt nad Białym, siedzieć sobie w chłodnej wodzie, nic nie robić, opalać się i leniuchować...............mmmmm, rozmarzyłam się. Może kiedyś skorzystam z Twojej wiedzy na temat Białego :) Ewa, ja mam dzieci dużo starsze niż Ty ale też mi chyba zapomnieli odciąć pępowinę :)) Co zrobić, takie typy jak my tak mają he he he. Krysiu, napisałam Ci wiadomość na gg, mam nadzieję, że dotarła......buziaki :) Małe_geniu, jak Twój chory piesio ?? Biedaczysko ...........mam nadzieję, że wraca do zdrowia. Trzymaj się kochana, trudna sprawa jak zwierzak w domu chory :( Mój z tego gorąca nie bardzo chce jeść i leży ciągle w sypialni pod łóżkiem, chyba mu tam najchłodniej. Dopiero wieczorem trochę szaleje w ogródku jak już nie jest tak gorąco, a tak to leży jak nieżywy. No ja już jestem prawie popakowana na jutro, jeszcze rano jadę do fryzjera, żeby mnie pięknie uczesała pani fryzjerka :) Przynajmniej takie mam założenie, a czy wyjdzie pięknie czy niepięknie to sie okaże :) Wrócę w niedzielę wieczorem, to Wam napiszę jak było. Wszystkich pozdrawiam, buziaki.
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Witam kochani Upał nie do zniesienia dzisiaj u mnie troszkę popadało ale to wszystko mało bo teraz dopiero to wszystko paruje i duchota od nowa kiedy to się skończą te upały kurde Nati Dostałam twoją wiadomość na g g kochana dziękuję życzę Ci wspaniałej zabawy weselnej Buziaczki Gruszko Co to za wypoczywanie jak człowiek i tak umordowany tymi upałami pewnie że nie tyle co przy dziecku Pozdrawiam Cię kotuś Magdziu 1989 Strasznie Ci współczuję tego że się tak czujesz ale tak to już jest z tą nerwicą pracuje człowiek nad sobą a kiedy wydaje się że już jest lepiej ta cholera wraca jak bumerang Ale nie wolno nam się poddawać wiem że psychologowi łatwo mówić ale niektóre psychiki są takie odporne że nie potrafimy nad nią zapanować Pozdrawiam serdecznie i życzę zdróweczka Tak się zastanawiam tak jak Nati gdzie stara gwardia się podziała Dziewczyny skrobnijcie parę słów co u was Pozdrawiam serdecznie wszystkich nowych forumowiczów No i starą gwardię Buziaczki dla wszystkich kochani
Odnośnik do komentarza
Nati i ja myslałam o tym klimatyzatorze, może w następnym roku go kupię. Podobno jutro i pojutrze ma być deko chłodniej, ale zobaczymy. Widze, że nie tylko u mnie samopoczucie średnie. Może razem wykonamy jakieś modły, to może w końcu nastapi ochłodzenie i spadnie deszcz :) Oj, i żarty mi dzis nie wychodzą. Moje relacje z mężem (ostatnie tygodnie, a moze miesiace) są jakieś takie byle jakie. On jest teraz na urlopie a ja już chyba wolałabym żeby poszedł do pracy :). Brakuje mi bliskości, ciepła, czegoś fajnego miedzy nami co sprawia, że się chce przytulić, porozmawiac, być razem. Brakuje mi zrozumienia i pomocy w obowiazakach domowych. Im bardziej ja sie staram , zasuwam przy dzieciach, domu, garach to on ma gdzieś. Do niczego nie dotkie sie palcem w domu. Zachowuje sie jak dziecko nad którym trzeba stać ,to wtedy moze odkurzy dywan, albo zmyje po sobie szklankę. Koło domu też wszystko co zrobione to kosztowało mnie kupę łez i samych najgorszych uczuć. O wszystko trzeba go prosić na każdym kroku i do wszystkiego mobilizować. Czasem mam wrażenie jakbym była jedyna dorosłą osobą w domu. Strasznie mnie to męczy. Wczoraj juz nie wytrzymałam, kazałam mu zadzwnić do psychoterapeuty, do którego i ja chodze i umówić sie na najbliższy wolny termin. Jak widac potrzebna nam jest psychoterapia małżeńska, bo ja czuję że głową muru nie przebiję. Fakt, że trochę sie zmienił przez ostatni rok na plus, ale to wszystko odbywa sie moim kosztem. Po takich sprzeczkach i awanturach czuję sie podle, czuje się nic nie warta, i wtedy odechciewa mi sie chcieć czego kolwiek. Nachodza mnie myśli, że moze lepiej życ byle jak, w brudzie, zaniedbaniu, aby było co zjeśc i na głowę nie padało. Trzy lata proszę go o balustradę przy wejściu, bo mieszkamy na piętrze i tylko wylany jest przed tym wejściem przy drzwiach wejściowych kawalek betonu. Cud, że jeszcze żadne dziecko nie spadło na dół glową na beton. Ale ze 3 razy mało brakowało!!! i w ciazy byłam i też chodziłąm po tych schodach śliskich i nawet nie miałam poręczy żeby sie złapać ręką, tylko przy ścianie szłam, bardzo powoli. Kiedyś wierzyłam że w małzeńśtwie moze być fajnie, wzajemne wsparcie, zrozumienie, wzajemna troska., że razem, że można na siebie liczyć, pogadać kiedy sie chce, ale tak to jest tylko w bajkach. :(
Odnośnik do komentarza
Gość mala_genia
witajcie kochani ....nie odzywam się już długo ,ale zawsze Was czytam i jestem myślami z Wami....u mnie się nawarstwiło wszystkiego po trochu no i ta piekielna afrykańska pogoda ,przy której łapię powietrze jak ryba :( Renka30 czy masz ochotę porozmawiać na gg ? jeśli tak to napisz gg , chętnie odezwę się do Ciebie . Pozdrawiam i przesyłam buziaczki Wam wszystkim kochani, bez wyjątku
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×