Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie kochani, wczoraj nieciekawie bylo u mnie, mailam niesamowitego dola, poplakalam sie dlaczego juz mowie, nie wiem czy to pzrejsciowe czy co, jakis zcas temu normalnie odczuwalam radosc, bliskosc, dotyk teraz tak cos sie porobilo jakby emocje ucichly, nie jest to wyciszenie lecz pustka niesamowita we mnie taka emocjonalan nie wiem jak inaczej to ubrac w slowa, poprostu rados ucichla ;-( eh nie biedole juz.Kiedys mialam tak pzrez caly rok ale teraz juz bylo ok od pewnego czasu jest mi wszystko obojetne, jakby wielkiz al mnie sciskal.Wczoraj tez sie poplakalam bo dowiedzialam sie ze moj mezczyzna niessttety musi wyjechac do pracy zagranice,pewnie powiecie ze rozlaka mala nie zaszkodzi ale tu wlaczyl mi sie lek , tzn odezwal z dziecinstwa jak moj ukochany tato wyjezdzal tez tak i ciagle go nie bylo a wychowywala nas babcia z mama ;-(, jeszce jak go zobaczylam jaki byl smutno to tez mnie jeszce dopilo, nigdy az takiego Go nie widzialam ;-(.Skonczyl bardzo dobre studia ale z robota tu u mnie porazka , wiec nie mial nie mielismy wyjscia poprostu ja tu bo mam prace( po dlugim szukaniu i z dobra szkola i wieloma rozmowami o prace wreszcie) znalazlam wlasciwa. Na dwoje a mojej wyplaty bysmy nie wyzyli ;-(.Dzis ciut mi lepiej, w pracy tak nie mysle bo duzo ludzi i cos sie dzieje, najgorzej w domu eh. Pozdrawiam kochani, dziekuje rowniez za kazde slowa i proby wspierania mnie ;-), dziekuje bardz Wam!! bez Was ciezko by mi bylo ;-(
Odnośnik do komentarza
Witajcie. U mnie bez wiekszych zmian. Juz licze dni do urlopu :) Majkak no pustki sa straszne na forum. Chyba wszyscy sie wakacjuja i dobrze :) Agus kochana rozumiem Cie doskonale. Tez mialam taka sytuacje. napisz mi nr gg na maila to Ci opisze (gruszka_gruszka@onet.pl). Jestem z Toba. Reszta skrobnijcie no chociaz po jednym zdaniu.
Odnośnik do komentarza
Hej kochani Ja dzisiaj ciężko pracowałam, umyłam 10 okien i to takich dość dużych, wczoraj umyłam po południu 6 , więc ledwie chodzę, wszystkie kości i mięśnie mnie bolą. O jaka ja jestem zasiedziała, trochę ruchu fizycznego i padam ze zmęczenia :) Szok ! Freciu, jak ja Ci zazdroszczę tego wyjazdu, ja w tym roku, chyba pierwszy raz, nigdzie nie pojadę, rozszerzamy działalność firmy i niestety nie da rady, trzeba pracować. Życzę Ci, żebyś odpoczęła za wszystkie czasy :) Gruszko, Ty tez już niedługo urlop.......wyjeżdżasz gdzieś odpocząć czy w domku? Tak czy siak należy Ci się porządnie odpocząć. Dziękuję za życzenia dla męża :)) Majkak, jak ja lubię takie drożdżóweczki z jagodami, mmmm pycha, mam nadzieję, że Ci wyszły. Ja mam las prawie za domem, parę dni temu poszłam zobaczyć czy już są jagody to mało mnie komary żywcem nie zjadły, brrrrr. Robo, a to żeś sie opisał he he he, ale dobrze, że masz dużo pracy pewnie dzięki temu nie myślisz o nerwicy........ Madziu, kochanie co się dzieje ?? Może to wychodzi stres po egzaminacyjny ? Ale koniecznie podejdź do lekarza albo do psychologa, po co się masz tak męczyć ?? Trzymaj się słońce. Iwonko, a co u Ciebie ? Jak sobie radzisz z tatą ? Krysieńko, a Ty czemu nie piszesz ? Pozdrawiam Cię gorąco :) Dorotko, a Ty taka zapracowana czy co ? A może się już urlopujesz i Cię nie nie ma....... Matiaga, ale Ci się super pogoda trafiła, nad naszym morzem polskim to rzadkość, zazdraszczam Ci :)) Mała_ Geniu, a Ty skarbie czemu nie piszesz do nas na forum ?? Ładnie to tak się obijać ? :) Aga, współczuję Ci tej rozłąki z narzeczonym ale takie teraz czasy mamy cholerka, że trzeba za pracą wyjeżdżać, szkoda, że tak jest ale co zrobić..... A do jakiego kraju wyjeżdża ? Może nie tak strasznie daleko i będzie mógł przylatywać do Ciebie co jakiś czas ??? Albo Ty do niego..... A ja teraz idę powiesić firanki które prasowałam i prasowałam........... Buziaki dla wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Gość Dorota W
witajcie kochani:) Urlop ???Oj jeszcze nie tak szybko jakby się chciało. Samopoczucie???Fatalne ,ponieważ dorobiłam się anginy 24 Lipca idziemy na wesele:)))) Męża chrześniak zdecydował się na nową drogę życia a my mamy dylemat co by im kupić na tę okazję:( Może macie jakieś pomysły?????? Krysiu piszę do Ciebie i nic ---zero odpowiedzi Pozdrawiam Was kochani Nie wymienia wszystkich po kolei bo się bardzo spieszę .Robota czeka ---zaprawiam jagody:) Pa,pa --pózniej napiszę !
Odnośnik do komentarza
Gość matiiaga
Witam wpadam na chwilkę bo jestem tak padnięta że jeszcze nigdy takiego pechowego urlopu nie miałam. Wprawdzie pogoda rzeczywiście jak w tropikach - to trochę zaskakujące jak na polkie morze, ale cieszę się że tak ładnie. Domiś dopiero co kończy zapalenie krtani, a Mati jakoś wytrzymuje bo alergii strasznej tu dostał i nie bardzo wiemy od czego. Ale bawią się i szaleją więc jest ok. Za tydzień wracamy do domku. Jutro zaczynają na działeczce budowę więc siedzę tu jak na szpilkach:) Powiem wam, że pierwszy tydzień z kawałkiem to było tu nad morzem pustawo, ale w tym tygodniu tak dowaliło ludzi, że na plaży parawan przy parawanie w centrum, ja na końcu miasteczka więc trochę luźniej. Cztery dni siedzieliśmy w domku bo maluch chory był i dzisiaj pierwszy dzień poszliśmy poleżaczkować. Kończę bo już dzieci wołają:) Buziaczki dla wszystkich:)
Odnośnik do komentarza
Witajcie u nas goraco goraco ale no coz lato . Buleczki drozdzowe wyszly super juz slad po nich znika. Dzisiaj wyjezdzam na wieksze zakupy bo jutro ma byc jeszcze gorecej.Wtej chwili szykuje obiad i skrobie do was.A tu dalej pustki za to Robo rozwinal temat na ale Gruszeczka prosila chociaz o jedno zdanie wiec zadanie wykonane .Albo wypoczywacie , albo nie macie sily od tego upalu, ale niech bedzie cieplo bedzie co w zimie wspominac . Trzymajcie sie kochani, dajcie znac jak u was pozdrawiam papa .
Odnośnik do komentarza
Witam Was wszystkich. Trafilam na to forum przypadkiem, a raczej szukającpomocy bo przestałam sobie radziźć ze sobą. od roku męczy mnie ta sama dolegliwość co Was, czyli nerwica.. czasami mam wrażenie, że sama siebuie nakręcam i nie chce wyjść z tego ale to jest dla mnie trudne tym bardziej ciężko z kim kolwiek o tym porozmawiać..bo każdy mówi weź sie w garść a tak naprawde nie rozumie co sie ze mną dzieje. Dlatego ciężko mi z kim kolwiek porozmawiac i wygadać się... może by to pomogło..:( Moje problemy trwają jakiś rok..chyba nadmiar i ciężar studiów..bezsennosc niby bez powodu a tak naprawde nerwy żeby wszystko pozaliczac.. Momentami czuje sie gorsza od innych.. nie do końca akceptowana..boje się odżucenia...boje sie w towarzystwie cokolwiek powiedzieć żeby nie palnąc czegoś głupiego ...
Odnośnik do komentarza
Kochani znikam na 14 dni ,ale codziennie o Was pomysle ,zycze wam wypoczynku ,samych dni bez stresów ,jestem spakowana ,nieiwem tylko jak Bartek to zniesie jak to zobaczy i do tego jeszcze pies . Witam nowa osobe (bardzo skomplikowany twoja nazwa) ,mam nadzieje ze znajdziesz wsród nas wsparcie i opdowiedzi na dreczace cie pytania. Jade odpoczywac.Pa
Odnośnik do komentarza
drugi z powodów to jestem sama... chciałabym kogos miec a boje się zaufać że znowu ktoś się mną zabawi..i przestanie się odzywać... może za bardzo to trzymam w sobie i to sie kumuluje ;/ jak ktoś zaczyna się mna interesować to przypomina mi sie wcześniejsza sytuacja ..i ogarnia mnie strach że znowu będize tak samo .... jak jestem w towarzystwie czy gdzieś poza doemem i nie myśle o tym że może znowu mi się przydarzyć(nerwica) to jest ok.. zaczęły się wakacje to nawet normalny sen mi wrócił... ale boje sie za każdym razem że może znowu być coś nie tak ....
Odnośnik do komentarza
Hej U mnie ukrop a ma byc jeszcze gorzej. :( Madziuniu skoro tak cie meczy to nie czekaj juz dluzej. Nie ma sensu. Przykro mi ze tak Cie dopadlo :( Freciu kochana udanego wypoczynku. Buziaki. Robo ale doslownie potraktowales moja prosbe, ale dobre i to. Nati poszalalas z tymi oknami :) Niestety nigdzie nie jade na urlop. Brak kasy to po pierwsze a po drugie maz zaczal prace wiec nie dostanie wolnego. Ale i tak w taki upaly to nic tylko siedziec w domu :) Dorotko zdrowka zycze Witaj Aniu. Ja tez mecze sie z tym dziadostwem. Na tym forum znalazlam wiele osob, ktore wspieraja mnie w ciezkich chwilach. Mam nadzieje, ze z nami bedzie ci latwiej walczyc. Balbinad, Mala Gieniu co u Was?? Nic nie piszecie. Sciskam wszytskich. Buzka
Odnośnik do komentarza
Dzień dobry :) Witaj Aniu, przykro, że również Ciebie dopadła ta choroba. A czy się leczysz ? Bierzesz jakieś leki ? Byłaś może u psychiatry, psychologa ? Bo tak naprawdę to ciężko samemu walczyć z tym dziadostwem, niestety. Napisz coś więcej o sobie. Freciu, wracaj wypoczęta i zdrowa, i nie czytaj spacerując z psem bo sobie guza nabijesz hi hi hi. Gruszko, w domku też można odpocząć, wyśpisz się, poczytasz czy zrobisz co tam lubisz robić, do nas zaglądniesz częściej i wrócisz w pełni sil do pracy :) Dorotko, no to kuruj się .........a co robisz dobrego z jagód ? Ja też idę na wesele, już za tydzień, my dajemy pieniądze. A jeżeli chodzi o prezent to najlepiej przeprowadzić delikatny wywiad. A ja wczoraj, wieszając firanki, spadłam z krzesła :( Zamiast wziąć sobie drabinkę to z lenistwa wzięłam pierwsze z brzegu krzesło, o ja głupia ! Teraz mam siniaka wielkości dłoni na udzie, drugiego pod kolanem i ubity łokieć, całe szczęście, że tylko tyle..... Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Witam kochani Przepraszam że nie piszę ale mam takie zawroty głowy że nawet trudno mi usiedzieć przy komputerze nie mówiąc o pisaniu trzyma mnie to już tydzień Gruszko napisałam do Ciebie na g g chciałam sprawdzić czy dochodzą moje wiadomości z g g ale chyba nie Pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Witam :) Takie czasy, większość z nas na to cierpi, tylko nie wszyscy mówią o tym głośno. My jesteśmy zdiagnozowani, reszta cierpi w samotności. Osobiście polecam sanatorium, bardzo pomaga choć nie na długo.Człowiek się wycisza, a kilka godzin dziennie z psychologiem może dużo nas nauczyć. Poza tym fajna sprawa na żywo porozmawiać z ludźmi cierpiącymi na to samo i przyjemny odpoczynek za darmo :) Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość Iwona P...
,,Witam serdecznie;) ...Kochane przepraszam was bardzo za moja nie obecnosc na forum ,ale kazda z was napewnie wie dlaczego....oj nie mam sily ,ataki paniki codziennie,nerwica wrocila,,boje sie jak cholera kolejnego dnia,,,z ojcem koszmar....... ,,,pozdrawiam i sciskam was,dziekuje za pamiec......
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani, od kilku dni staramy sie razem z moim mezczyzna jaknajweicej chwil spedzac razem pzred wyjazdem jego,stad ta nieobecnosc moja na forum. Niestety wyjscia innego nie ma, wpadnie mu jakis grosz i bedize mogl dalej studia robic zaocznie w duzym miescie, spelniac swoje marzenia i nam jako praze jeszce nie majacej dzieci, nie bedacej w narzeczenstwie tez sie przyda;-).Dluga droga jeszce przed nami, bez stalej pracy, mieszka sie osobno eh samo zycie.... Ale upal, eh az glowa boli ;-/. Wczoraj mialam panike co do picia lek przed piciem ale jakos pozniej przestalo i fajnie, w gronie znajomych spedzilismy mile czas, nawet skusilam sie na drineczka, piwko i dzis ok sie czuje ;-). Ide jeszce pomyc podlogi, ogolnie sprazatnac mieszkanie. Buziaki wilkie kochani, trzymajcie sie! .Witam na forum nowe osobki ;-), tez jeszce niedawno bylam nowa jejku jak to zlecialo ;-/.papa udanej sobotki, mniej lekow i paniki! zycze.
Odnośnik do komentarza
Smutno mi dzisiaj bardzo. Dostałam kolejną nauczke od życia, a raczej od *kochaj rodzonej siostrzyczki*. Zrezygnowaliśmy z męzem i dziećmi ze swoich planów urlopowych czyli wyjazdu nad jeziorko po to, żeby w sobotę pomóc jej i naszej mamie z którą ona mieszka przy pewnej bardzo ciężkiej fizycznej robocie. Dokładniej to ja pojechałam na miasto na małe zakupki a mój mąz wziął dzieci i pojechał tam pomóc im. Moja siostra nic nie musiała robić tylko w domu z dzieciakami posiedzieć. Ale wyobraźcie sobie, że zadzwoniła do mnie jak byłam na tym mieście i z pretensią *że ona moich bachorów nie będzie bawić, bo ona miała inne plany na dzisiejszy dzień, chciała jechać nad zalew, nad wodę*!!!!To cała moja rodzina zmieniłą plany, żeby im pomóc, mój mąż wrzucał węgiel do kotłowni, bo o ten węgiel chodziło a ona, że bawi moje bachory!!!To sama mogła zapiepszać przy wrzutce i nam dupy nie zawracać!!!Zrezygnowałam juz z dalszych zakupów i wróciłam zabrać dzieci a ona mi nawrzucała, że ja jestem złą matką dla własnych dzieci, że skoro *biorę to co mi matka da w torbę* (czasem jak jesteśmy u niej i wracamy do siebie daje jakieś słodycze dla moich dzieci, owoce, i inne spożywcze rzeczy) to mój mąz ma obowiązek pomóc bez gadania.. Nie prosze jej o to żeby dawała, finonansowo nieźle sobie radzimy, ale ona sama tak robi, bardzo lubi moje dzieciaki, zresztą pracuje, zarabia a ja nie jestem obcą osobą tylko w końcu jej dzieckiem, obcemu nie daję tylko swojemu. Wogóle szkoda gadać. Dużo bardzo przykrych rzeczy szczekała. Wzięłam śpiącego niuńka małego mojego i córcię i przyjechałam do domu. Popłakałam sie okropnie. Człowiek pojechał pomóc zmienił plany a ona jak na psa wyskoczyła. Zawsze była silniejsza psychicznie oemnie mnie. Jak na matkę ile razy warknęła to ta tylko uszy po sobie i ani słowa. Tak sobie ja wychowała, zawsze młodsza córcia to było jej oczko w głowie a ja taki dzieciak pozostawiony sam sobie, który radził sobie jak potrafił. Dzis jestem madrzejsza. Traktuje to jako pewnego rodzaju nauczkę, lekcję. Napewno już nie będzie z nia takie zpoufalania sie jak dotychchas a moje dzieci nie będą za często tam jeżdzic. Przykre jest to, że ona ma syna w wieku mojej córci i te dzieci bardzo sie lubią. I teraz te dzieci nie będą sie spotykać, bo ja nie pozwolę żeby ktoś moje dzieci nazywał *bachorami* i wypominał jak dwa razy z nimi posiedzi. Przykre to wszystko bardzo, ale powiem Wam, że trzeba w zyciu być bardizej egoistycznym. Myśleć o swoijej rodzinie tej z mężem i własnymi dziećmi i do swojej rodziny dostosowywać wszystko. bo jak sie pozwoli, to inni na łeb wlezą. Trzeba ludzim wyznaczyć granice, żeby wykorzystywali na każde życzenie naszej dobroci i pomocy. Trzymajcie sie ciepło na sercu, a chłodno na ciele :)Ja jutro chyba ruszam nad jeziorko na dwa dni. Słońce przypieka porzadnie. Dzis już o 6 rano nieźle dawało. Ale dzieki temu ładują sie moje akumulatorki psychiczne :) pa
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani mam juz dosc tych upalow, ciagle mnie glowa boli nawet jak na chwilke wyjde na slonko, mam tez rudnosci z koncentracja i slabo mi .No coz. Renka30 niestety znasz to ze z rodzinka najlepiej sie na zdjeciu wychodzi ;-)? wiem ze to przykre, ze boli bo to najblizsza rodzina i jakos ludzie powinni sie wspierac prawda?;-). Wiesz podam m Ci tez pewein przyklad tez z rodzinki ale mojej. Moja mama ma jedyna siostre. Gdy moja Babcia zachorowala wzielismy ja do nas bo poco kobita ma /miala sie meczyc u siebie w domku po 2 udarach. Mama nie mogla pracowac bo Babcia wymagala stalej opieki, nie jadla normalnie, razem z mama miksowalysmy doslownie wszystko, stawalysmy na rzesach bo to byla nasza najblizsza kochana osobka ;-) i niestety albo stety sytuacja tego wymagala bo to zlota kobieta byla tak byla bo zmarla w zeszlym roku ;-( eh. Nie bylo miejsca coprawda bo mama, tata i chora babcia mieszkali w 1 pokoju. Mama ciagle sie nia opiekowala weicie sami jak to ciezko z niedolezna osoba nieststy jak z dzieckiem malym. Jak wracalam z uczelni to zastepowalam mame aby wyskoczyla po leki, male zakupki no i zeby kobitka choc przez chwilke psychicznie odsapnela. Babcia miala klopoty rowniez z cisnieniem skaczace,nie chodzila, nie mowila ale rozumiala wszystkomama budzila sie kilka razy w nocy, to taka tabletka to inna ;-/ spala czasem 2 godziny jedynie a dzien lecial dalej,czesto tez bacia dlawila sie swoja slina to nieraz sie z mama stresowalysmy niemilosiernie i nie raz nam sie robila sina o losie tak teraz jak wspominam sobie o tym to sie zastanawiam z mama jak my to pzrezylyzmy ;-( o losie dodam ze ja juz wtedy mialam pierwsze ataki nerwicy, czyli babcia za sciana a ja za druga ;-( zeschizowana.Pewnie nasuwa Wam sie pytanie a gdfzie 2 siostra???? prawda? Weic mowei, siostra dzwonila pzrez telefon, niby wspierala siostre swoja psychicznie ze ona niby by se rady nie dala bleblebleble.................................... Weim ze nie powinno tak sie mowic ale naprawde atmosfera byla dolujaca, w chorobie swojej wyciagalam mame z dolka bo widzialam jak to psychicznie ryje beret ta sytuacja. Cioyka mieszka ok 38 km ciezko by jej bylo przyjechac i tydzien posiedziec i pomoc odciazyc te siostre swoja? a jak juz przyjezdzala to w piatek i to poznym wieczorem kiedy mama jus sama wszystko zrobila no bo dzien przepracowany a wracala kiedy????/ sie usmiejecie w sobote popoludniu ;-) ciagle mowila ze musi do swojej rodzinki jechac bo syn costam, bo corka costam i ze psychicznie przy babci nie daje rady ................ A kurwa czy zapytala sie co z nami? wiem ze to kochana babcia i ze nami sie opiekowala, ze muchy nigdy nawet nie skrzywdzila. a ukochana siostra hm latwo jej sie gada przez telefon ze ona kocha mamae, plakalo itd. Nasza rodzina wtedy zycie miala wywalone niesamowicie, z bratem sie gniezdzilismy w 1 pokoju, ja z nerwica, lazienki nie milesimy w domu i kibla. kochani pomyslcie, Nie chce tu obrabiac ciotki ale jej wygoda i odsuwanie problemow nie znala granic, nieraz robilam mamie awanture ze juz tego nie zniosem ze wywale ciotce to bo mam juz /mialam dosc. Mama nie byla nigdzie na zadnyc wczasach nawet tydzien ciagle chora osoba dom na gloei, dobrze ze miala mnie, dzieci wyrozumiale ktore tak naprawde jej pomagaly w pilnowaniu kochanej schorowanej starszej osoby.Wiec renka30 tak to jest, jak w zyciu cos sie dzieje to wtedy wylazi w rodzinie tak naprawde czy to zespoli ja a kto zachowa sie egoistycznie i zawinie ogon. U mnie jakos leci. Czekam na urlop bo czuje ze powinnam juz go wziac, mezczyzna dojechal calo, jutro zaczyna prace, weim ze bede tesknila i przelykala nieraz lzy ale i to tez dla nas, dla naszego zwiazku jakas lekcja do pzrerobienia, dla nas obojga,takie jest zycie i doroslosc. Ide odsapnac jutro do pracy a tam bez klimatyzacji, czloweik poci sie nieziemsko i w poludnie nie ei jak sie nazywa ale z pracy jestem zadowolona naprawde ;-). Wczoraj dopadl mnie lęk i panika, nawet nie pamietam co zrobilam i gdzies poszlo w las. Pytalam sie pewnego specjalisty czy leki moga spowodowac takie ogolne wychlodzenie emocji, ograniczac przezywanie emocji do nawet 1/8, czerpania przyjemnosci z sexu, odpoweidz brzmi tak ;-( ja wlasnie teraz mam taki okres, staram sie czyms zajmowac, to pogram , to kwiaty pielegnuje, to rybki itd aby miec jaknajmniej czasy na myslenie a raczej zastanawianie sie nad tym stanem, w pracy jakos nie mysle o tym. Pozdrawiam kochani, trzymajcie sie mocno, moze kiedys wyleziemy z tego jak przerobimy kilka zaleglych spraw w nas samych ;-). Buzi.
Odnośnik do komentarza
hej. dopiero się zapisałam i nie bardzo jeszcze rozumiem jak to tu wszystko działa. jestem ewa i od 3 lat cierpię na nerwicę lękową. kurczę czuję się jak na mitingu aa. przeżywam tę chorobę sama, bo cała rodzina wychodzi z założenia, że to nie jest choroba tylko reakcja na brak zajęcia.jedynie mąż mnie wspiera i stara się zrozumieć co przeżywam.tyle tylko, że jego ciągle nie ma bo pracuje w delegacji, a pomoc przez telefon nie zawsze się sprawdza. szukałam osób z podobnymi problemami ale jakoś się nie powiodło. moi *przyjaciele* po pierwszym ataku omijają mnie łukiem. czasem się zastanawiam, czy to z lęku *jakby mi przy nich odbiło*, czy nie chcą mieć wśród znajomych wariatki. po moim *pierwszym razie* zauważyłam, że stałam się bardziej przeczulona, jakbym więcej widziała, więcej czuła więcej dostrzegała.i to bardzo męczy. teraz muszę mieć wszystko zaplanowane, głupie prawda? zwykłe wyjście do sklepu oddalonego o 400 m to czasem, przy gorszym dniu wyprawa na szczyt.każde odstępstwo od planu potrafi sprawić, że panikuję. od 3 lat nie byłam na zakupach w zwykłym większym markecie bez obstawy.czuję się wtedy jak kleszcz, który jest jak udręka dla otoczenia. czuję potrzebę wygadania się, zrzucenia tego całego obciążenia, ale nie mam komu, bo nikt z bliskich nie chce słuchać.
Odnośnik do komentarza
Witam Ale gorąco ! Uffff........ Czekam na gości, mają przyjechać znajomi na grilla, na szczęście mam super zarośniętą przez winorośl altankę, jest tam naprawdę chłodno i przewiewnie, możemy damy rade :) Iwonko droga, tak Ci współczuję kochana, ja wiem, że jestes silną osobą ale chyba masz ciężko z tatą skoro tak Cię wzięła nerwica w swoje szpony. Oj, nie wiem nawet co Ci doradzić, chyba tylko to, żebyś myślała o sobie, o swoim zdrowiu, reszta jakoś się ułoży. Renka, Aga, tak to jest z rodziną niestety, ja też nieraz miałam różne dowody na to, że nie warto się poświęcać dla rodziny, Ty im człowieku pomożesz a oni i tak mają Cie gdzieś....... Ale, co zrobić.......ja wiem tylko tyle, że dobro powraca i tego sie trzeba trzymać. Krysiu, jak ja Ci współczuję kochanie tych zawrotów, że też sie tak do Ciebie doczepiły.......jeszcze teraz jak gorąco to pewnie bardziej dają Ci się we znaki. Może w końcu miną, oby, trzymaj się Krysiu. Madziu, fajnie, że napisałaś, pamiętaj zawsze i o każdej porze, czy jest troszkę lepiej, zmieniło się coś Madziu ? Buziaki :) Ewa253, witaj, pisz kiedy chcesz, u nas się możesz wygadać czyli wypisac, no niestety tak jest, że tego ludzie nie rozumieją...... Ale do nas pisz, my Cię zrozumiemy a i Tobie będzie lżej na duszy. Kochani muszę iść, zaglądnę wieczorkiem, chyba, że się roztopię :) Miłego niedzielnego popołudnia życzę.
Odnośnik do komentarza
No to sobie pogadam.Powiedzcie mi proszę, czy u was ataki też mają jakby opóźniony zapłon?Tzn. u mnie jest różnie.Pierwszy pamiętają wszyscy, bo wiadomo-zmienia się całe życie.Moją datę pamiętam jak datę ślubu,urodziny moich dzieci... 1 stycznia 2007.Pierwszy dzień nowego roku.Myślałam,że mam atak serca, piekło mnie i dusiło, powykręcało ręce.Mama wezwała pogotowie.Przyjechali,zrobili zastrzyk,kazali się uspokoić,i pojechali.Nikt nic nie powiedział, co mi jest.Potem bałam się usnąć,bo myślałam, że jak zamknę oczy, to się już nie obudzę.Do dziś widzę wzrok moich dzieci i słyszę ich płacz,widziały że mamie coś jest,a miały tylko 3 latka,by cokolwiek zrozumieć.Następnego dnia było gorzej,bałam się wcześniejszego dnia i tak się nakręciłam, że wywołałam drugi atak.Znowu pogotowie.Przyjechała taka zołza lekarka,zwyzywała mnie,że musi przyjeżdżać do głupot a są poważne przypadki i blokuję karetkę.Kazała zrobić badania i pić nerwosol. Zrobiłam wszystkie tarczycę,odwiedziłam kardiologa,neurologa.Wszyscy zalecali wizytę u psychologa.Neurolog zapisał mi afobam 0,25 w razie ataku paniki.Nie wychodziłam przed dom bez tabletki.Do psychologa nie poszłam przez 2 lata,bo bałam się,że mi powie,że jestem wariatką.Aż w końcu pękłam.Mając 29 lat czułam się jak staruszka,która czeka na koniec.Mąż zaciągnął mnie do psychologa.I mi ulżyło.Nie jestem wariatką.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×