Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry Mała-geniu, faktycznie nie wchodzi ta strona, ale dlaczego ?? Dziwne, wczoraj jak wstawiłam link i na próbę wchodziłam, działało, a dzisiaj nic, wstawiam jeszcze raz tutaj i wyślę Ci kochanie na gg jeszcze, może sie uda. Obie linijki trzeba skopiować :) http://szerlok.pl/szukaj/?search[creator]=6457464e51774a554d673d3d&search[page]=1#page Proszę Was wszystkich o kliknięcie na psa, tyle wygłodniałych tam czeka a Wam naprawdę nic nie zaszkodzi, jest to klikniecie zupełnie bezpłatne ! Jak by nie działał Wam ten link z forum to mogę wysłać na gg, jak ktoś by miał ochotę. Madziu, Ty będziesz najwspanialszą przedszkolanką na swiecie, Twoja wielka serdeczność i ciepło to, to co dzieciom potrzebne najbardziej. Dorotko, moje samopoczucie, hmm staram się, żeby było dobrze, wychodzi różnie :) Pozdrawiam wszystkich, miłego dnia życzę.
Odnośnik do komentarza
Renka, a ja nie zgadzam się z Twoją opinią co do Pedagogiki, ze poziom jest bliski dna! Absolutnie nie! Ja studiuje juz drugi rok, koncze go i trzeba sie uczyc, egzaminy sa trudne, duzo stresu, nerwow i lez. Moze na mojej uczelni tak jest, ale to, ze duzo ludzi idzie na ten kierunek to nie oznacza, ze jest latwo, zreszta na zadnych studiach nie jest latwo! Moze owszem po tym kierunku duzo ludzi zostaje bez pracy, ale to tez roznie z tym bywa. Ale na pewno nie poziom bliski dna, bo wiem cos o tym i nie ma olewania, bo i prace zaliczeniowe, kolokwia, egzaminy - za piekne oczy zwyklej trojki nawet nie postawią. Prace licencjacka tez napisac jakos trzeba, sama sie nie napisze, a ja z kolei nie jestem za tym aby komus placic za napisanie, wiec wbrew pozorom jesli studia chce sie skonczyc, to trzeba na to zapracowac naprawde. Takze wybacz, ale musialam napisac jak ja to widze bedac na tym kierunku, pozdrawiam Cie cieplo.
Odnośnik do komentarza
Gość mala_genia
A ja wam powiem tak - do wszystkiego trzeba mieć serce i powołanie,bez tego ani rusz bo z niewolnika nie ma pracownika .Nawet baseny spod chorych wyjmując jak sie to robi nie z przymusu a z prawdziwej chęci pomocy tym chorym ludziom to wygląda zupełnie inaczej z obydwu stron ,trzeba tylko zrozumieć sens i mieć wewnetrzne przekonanie do tego co się robi .Sam Reymont w *Chłopach* napisał * Trudno wołu wodzić, kiej nie chce sam chodzić * I wszystko jasne :) Nati dziekuje ...teraz dobrze wszystko działa ,zagłosowałam i sprzedaję link dalej :)
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani, nie weim juz sama czy to cos w pogodzie czy co ;-/, Gruszeczko ja tez mam od ponad tygodnai dni ze moglabym plakac bez powodu, no dziwne to a i tez nic mi sie doslownie nie chce, przelezalabym caly dzin w lozeczku, a i nawet nie mam weny do kolczykow porazka. tez czuje taka pustke w sobie ale to chodzi mi o jakiekolweik uczucia jakby depresjja jakas czy co , nie weim., nawet nie mam sily sie usmiechnac tylko jedynie od niechcenia. eh... pozdrawiam wszystkich ;-) bez wyjatku
Odnośnik do komentarza
Nie bedę płakała z tego powodu. Małgosiu jak napisałam ci moje zdanie to walnęłas wielką obrazę i od razu odchodzisz. Prawdziwie dorosłe zachowanie. Nie mów że nie napisałas że wszystkie dzieci takie są bo banda rozwydrzonych smrodów to odnosi się w tej wypowiedzi do wszystkich przedszkolaków. Szkoda że nie umiesz powiedzieć przepraszam tylko od razu pretensje. Wiem pisałaś kiedyś że walisz prosto z mostu swoje zdanie i ok, ale jak tobie się coś tak prosto z mostu powie to od razu obraża. Chyba jeszcze nie dorosłaś do poważnych rozmów. Ps. mnie nie obraziłaś - obraziłaś wszystkie dzieci. A mnie poprostu wkurwiłaś. I tyle. Napiszę jutro bo jestem bardzo zdenerwowana. Wydarzyło się dzisiaj coś bardzo strasznego i jestem roztrzęsiona ale nie mogę teraz o tym napisać. Jutro napiszę. Buziaczki.
Odnośnik do komentarza
No tak, tak, obraza... chyba z Twojej strony Gośka, bo ja nie rozumiem co złego napisalam, też zawsze szczera byłaś, wiec chyba wymaga sie tego od wszystkich z forum, a wywalanie z nk jest niesamowicie dziecinne, wiem jedynie, ze zlego nic nie zrobilam, napisalam swoje zdanie i tyle na ten temat. Zawiodlam sie w tej chwili bo majac ze soba tyle czasu kontakt nagle go zrywasz... Nic wiecej nie bede dodawac, pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Małgosiu właśnie wiele się z twoich obecnych wypowiedzi dowiedziałam i jesteś bardzo dziecinna co wynika z twojego zachowania. A przez tyle lat jak tu piszemy naprawdę można się wiele dowiedzieć o kimś. Tym bardziej, że nigdy nie powiedziałam przeciw tobie nic złego, no ale cóż teraz jak to napisałaś: *wyszło szydło z worka*. Wcale mi nie zależy aby być u ciebie na nk, ale jesteś naprawdę dziecinna. Taka obrażalska pannica. Zamiast pogadać robisz takie dziwne akcje. Dziecinada. Jak będziesz miała kiedyś w przyszłości dzieci to może zmienisz zdanie o innych dzieciakach. I mam nadzieję że twoje maluchy dadzą ci tak popalić że wtedy zrozumiesz co znaczy to co napisałaś o bandzie rozwydrzonych smrodów. No ale ty napewno byłaś idealna. A i tak cię pozdrawiam i życzę sukcesów w życiu i nauce. A i niech nikt nie pisze abym zakończyła to pisanie, bo nie mam zamiaru aby jakaś małolata obrażała m.in. moje dzieci. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość mala_genia
Witajcie kobietki :) nie kłóćmy się,nie nakręcajmy wzajemnie to zycie samo w sobie jest paskudne czasami ; mamy tu sobie służyć pomocą,miłą rozmową i jakoś wspólnie rozwiązywać problemy,a w ten sposób jak tu się dzieje to tylko pokazujemy,że jednak choróbsko nami rządzi .Dziś tak smutno na dworku,że proszę sobie wszystko spokojnie wyjaśnić a najlepiej wszystko zapomnieć.Myślę,że nic takiego strasznego się nie stało (to tylko moje osobiste zdanie) i dalej może być wszystko dobrze i jak najbardziej wyrzucać z siebie swoje żale ale wzajemnie się wspierając i rozumiejąc .Pozdrawiam Was niezmiernie cieplutko Wszystkich bez wyjątku .
Odnośnik do komentarza
Witajcie....opowiem Wam krótką historię mojej mam nadzieję *nerwicy* Otóż wszystko zaczęło się w kwietniu ubiegłego roku. Jadąc samochodem na autostradzie naglę poczułem parokrotne ukłucie pod lewą piersią... Skończę w tym roku 28 lat, do tej pory nie miałem żadnych problemów ze zdrowiem... I wracając do wątku, tak się nakręciłem, ręce mi zaczęły drżeć, było mi coraz cieplej, a serce coraz to szybciej zaczęło bić...niesamowity lęk. Były tylko te trzy może cztery ukłucia, a ja zacząłem się potwornie nakręcać... Żadnych innych bólów, swiadomości też nie utraciłem... Pojechałem na pogotowie, - było na szczęście blisko, zrobili mi EKG, zmierzyli ciśnienie 170/90, po pół godzinie już 120/80 pobrali krew i ..... wyszło wszystko w porządku. No ... może oprócz potasu - był na dolnej granicy. Ale fakt - była godzina 13:00 nie zjadłem śniadania i wypiłem dwie kawy... :/ - błąd. Dostałem kroplówkę z potasem i wypuścili mnie do domu... Od tego momentu, kłucie w klatce, tak jakby pieczenie, pobolewanie, znów wróciły jednakże byłem w miarę spokojny że z serduchem wszystko ok. Dnia następnego udałem się do lekarza, przedstawiłem mu sytuację, zlecił badania EKG, bardzo szczegółowe badanie krwi, łącznie z tarczycą....i wyszło ok....bóle nadal pozostawały... Następna wizyta: kardiolog: i tu EKG, UKG, Echo, Doppler, próba wysiłkowa...wszystko ok... bóle pozostają, następna wizyta USG jamy brzusznej....i wszystko ok.... następna wizyta...neurolog...i wszystko ok... Badania krwi oraz wizyta kontrolna u znajomego kardiologa...co pół roku. Dalej to samo...następnie RTG - klatki piersiowej, kręgosłupa piersiowego.... i... ok. Dolegliwości nadal występują, pewnego dnia w kwietniu br. miałem całkiem inny nietypowy jak dotąd pieczący (chyba ból) w klatce piersiowej, pojechałem na izbę przyjęć: EKG, badania krwi, troponina itd....wszystko ok.... sugestia lekarza, proszę pójść do gastrologa... Wszyscy wkoło powtarzają nerwica. Leków żadnych nie brałem.... Poszedłem do gastrologa...i się okazalo.... refluks żołądka. Kurację mam od dwóch tygodni, tabletka na czczo rano i....pieczenia nie ma. Jednakże wszystko to spowodowane jest przez nerwicę... niestety. Caly czas gdzieś mnie kłuje, pobolewa..bardziej z zewnętrznych stron piersi, czasami jeszcze w klatce, czasami dochodzi wrażenie *odjazdu* choć nic takiego się nie dzieje, kolejną sprawą jest jakiś ucisk w różnych miejscach głowy, szyi...Cholerstwo....!!!! Ostatnio robiłem badania kontrolne ...wszystkiego...i są ok. a ja dalej tkwię i nie umiem sobie z tym poradzić. Często miewam takie uczucie niepokoju, choć staram się je wyrzucać z siebie, często miewam wewnętrzne lęki w pokonywaniu dalszych tras samochodem...tragedia....Mój organizm jest przez te choróbsko cały rozregulowany...A! dodam jeszcze na początku stycznia pobolewały mnie jądra...urolog - USG - wszystko w porządku...Tabletek nie brałem...samo minęło... Jeśli ktoś z Was ma podobne objawy, lub zna sposoby na pozbycie się ustrojstwa...prośba o info......Pozdrawiam, Nerwicowiec :) Ps. Ostatnio to mnie zaczęło – ale tak mocno kluć (napady jedno – dwu sekundowe) w górnej cześci klatki piersiowej – pod obojczykiem na całej szerokości.
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia1990
a teraz mój ostatni post tutaj. Uniosłyście się we dwie bez powodu. Po pierwsze to było określenie nie dosłowne i nie tyczące się wszystkich dzieci. Byłam w przedszkolu i widziałam jak się niektóre zachowują. I coraz częściej trafiają się dzieci z orzeczeniem o ADHD i takiemu dziecku nic się na to nie poradzi, że jest niegrzeczne. Dlatego m. in. nie chciałabym opiekować się grupą takich dzieci. Po drugie mówicie że ja jestem dziecinna, ale za to Wy jesteście przewrażliwione na swoim punkcie. Troszkę dystansu do samego siebie dobrze by Wam zrobiło. A odchodzę z forum bo jednak nie można tu wyrazić swojej opinii, bo zaraz zostanie źle odebrana. Życzę powodzenia z wychodzenia z nerwicy wszystkim forumowiczom. Pa
Odnośnik do komentarza
Gość Iwona P...
...Witam serdecznie;))). ,,,Jesli moge to dolacze sie do dyskusji odnosnie dzieci,powiem tak,ze Malgosia piszac o dzieciach nie myslala nawet co pisze, rowniez jak Matiiaga jestem mama i byc moze troszke mnie to zabolalo,,ale Malgosia nie ma doswiadczenia zco do dzieci i dala opinie jaka dala,szkoda tylko,ze jest tak zle nastawiona na przeczkolakow,ja kocham wszystkie dzieci,mimo ,ze mam tylko jednego syna,,,z meza strony jest dziecko z zespolem dauna i wiecie co,jest tak przemily chlopiec godny podziwu,,Mam kuzyna ktory zawsze mowil,ze on nie bedzie mial dzieci,poniewaz ich nie lubi,,ale jak tylko przyszla na swiat jego coreczka ,hmm,,zupelnie sie zmienil,kocha ja nad zycie,,corka daje mu sens zycia.... ,,,Malgosiu doswiadczysz sama tego jak bedziesz mama,czego zycze ci z calego serca..maciezynstwo to cos niesamowitego... ...pozdrawiam i zycze milego popoludnia.
Odnośnik do komentarza
Witam Niedawno przeczytałam co zrobić, żeby być szczęśliwym człowiekiem, podobno ten manifest szczęścia opracowali naukowcy i podobno działa :) Dla mnie osobiście wszystko fajnie tylko rozbroił mnie punkt 6 . Ale może o to chodzi, im mniej tym spokojniej, ciszej, lepiej he he he :) Żartuję oczywiście :) ***************************************************** U wszystkich badanych bez wyjątku stosowanie się do zasad manifestu przyniosło bardzo dobre rezultaty, powodowało przypływ radości. Manifest szczęścia z miasteczka Sluogh. Dzięki niemu wzrośnie twój poziom szczęścia: 1. Każdego dnia zrób sobie jakiś *prezent* 2. Zrób coś dla innych 3. Okaż wdzięczność za doznane dobro 4. Przynajmniej raz dziennie serdecznie się pośmiej 5. Skróć o połowę czas spędzany przed telewizorem 6. Chociaż przez godzinę tygodniowo rozmawiaj z partnerem 7. Zadzwoń do przyjaciela 8. Uśmiechnij się do nieznajomego na ulicy 9. Regularnie się gimnastykuj 10. Posadź jakąś roślinkę i dbaj o nią Także moi drodzy, od dzisiaj stosujemy te zasady i czujemy się szczęśliwsi, ech, żeby to było takie proste :) A ja dzisiaj zrobiłam na obiad naleśniki z truskawkami i bitą śmietaną i też mi się podniósł odrobinę poziom szczęścia :) Pozdrawiam wszystkich, buziaki.
Odnośnik do komentarza
Gość mala_genia
Ojjjj Iwonko ja to chyba tylko ze trzy czy cztery punkty tego manifestu mogę zaliczyć....a z tym punktem 6 to może tym naukowcom chodziło o godzinę dziennie? hahaha no ja chyba właśnie muszę ograniczyć bo za dużo z tym partnerem rozmawiam :) pozdrowionka
Odnośnik do komentarza
Gość mala_genia
A odnośnie dzieciaczków to oczywiście są różneeee ,najbardziej mnie dziś denerwuje jednak bezstresowe chowanie dzieci ,którym wszystko wolno ,tragedia !!! obserwuję młode kobiety na spacerach i ich krzyczące i wyzywające mamę potomstwo albo rówieśników od k....ch....jak sobie zabierają wzajemnie zabawki....Ja też wychowałam aż !!! 1 ( słownie jednego ) syna ale nigdy nie rzucał się w markecie ani mnie nie kopał ani wyzywał ,a był dosyć energicznym chłopcem i bardzo dużym jak na swój wiek ,więc miał np. przewagę nad rówieśnikami ale nie wykorzystywał tego . Wiem jedno,że nasze pociechy są naszymi lustereczkami i jak sobie pościelimy tak się wyśpimy :)
Odnośnik do komentarza
mała-geniu święte słowa. Jak sobie wychowamy dzieci takie będziemy mieli. Jak od małego nie nauczymy szacunku to później nie możemy na nie narzekać bo to nasza wina. To naprawdę święte słowa. A co do bezstresowego chowania dzieci - hm... szkoda słów. Ja też widuję i coraz częściej takie bezstresowo chowane maluchy i normalnie żal serce ściska. Wiem że dzieci się nie bije, staram się na nie nie krzyczeć, ale kiedy trzeba to jestem stanowcza. Nie wyobrażam sobie tych bezstresowo chowanych dzieci - myślę o tych które już od najmłodszych lat wyzywają czy biją np rodziców a oni nic z tego nie robią - jakie te dzieci będą w przyszłości. Małgosiu ty również źle odbierasz moje wypowiedzi, ale nie będę odchodziła z tak błahego powodu. Napisz tylko proszę o co ci chodzi jak piszesz: *Matiiaga teraz zaczynam rozumieć czemu niektóre dzieci takie są, skoro mają takie matki. *. Jaką jestem matką? Jakie są moje dzieci? Teraz przesadziłaś. Co ty możesz wiedzieć o macierzyństwie? Co ty wiesz o mnie i moich dzieciach że robisz takie porównania? Teraz to mnie kurzyłaś. Iwonko Małgosia napisała co myśli. Ale nie można wszystkich dzieci porównywać z dziećmi, które mają orzeczenie o ADHD. A wystarczyłoby aby napisała, że takie dzieci ma na myśli i było by ok. A tak to pogrąża się coraz bardziej. Mając synka wiesz że miało prawo mnie zaboleć jej słowa. Akurat moje są w zakresie jej opini więc się bardzo wkurzyłam. A wiesz że każda matka broni swoich dzieci jak lwica:) haha. A ja mam problem. Odwołali mi rehabilitację i nie wiem czy będę mogła ją w wakacje kontynuować przez ten cholerny wypadek. Lekarz stwierdził, że w żadnym wypadku nie mogę teraz ćwiczyć a później zobaczymy. I kurcze mój kręgosłup pada. Nati rzeczywiście z tym pkt 6 będzie problem:) Ale przez godzinkę tygodniowo można się nieźle pokłócić i wtedy tydzień czasu bez gadki jakoś da się zrealizować:)hihi Wtedy łatwiej wyjdzie pkt 8 oraz 7 i 10. Pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Gość Rolnik 1973
Witam. Mati2010 jakieś 6 lat temu miałem identycznie i też jajka bolały i nie wiedziałem czemu, potem doszły inne komedie jakie wymieniałeś. Pozdrawiam załogę i nie kłóccie się. Też mam 4letnią córkę i jest największym skarbem.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×