Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

,,,Witam serdecznie )***. ............U mnie wszystko ok,,,poza bolem nog,nie wiem czemu mnie bola,ale chyba z nygustwa,haaa,,zartuje,,,humor taki sobie ,,kolejna noc za to nie przespana,,,,, ...Freciu kochanie myslami jestem z toba,,,pozdrawiam,,, ...Nati kochanie wspolczuje ci bolu glowy,,jutro bedzie znacznie lepiej zobaczysz,,pozdrawiam... ...Krysiu ja rowniez dziekuje ci za rozmowe na gg,,,,,bylo nam to potrzebne wzajemnie...pozdrawiam,,, ...Dorotko ....hmmmmmmm,pojawiasz sie i znikasz kochana,,,cos ostanio nas zaniedbujesz,,,,odezwij sie ..pozdrawiam.. .....Malgosiu ciesze sie ,ze wyjazd byl udany,ale czy doszlo do spotkania z Dorotka,,,,,,nic nie napisalas..[pozdrawiam.. ...Madziu ,,,Matiiago,,,Gosiu63,,,Malenko,Elciu,Nefri,,Dagmarko,,Ewuniu,Majko,,Gruszko,Poetko,Ago,,sciskam was mocno... .Dobranoc..
Odnośnik do komentarza
Witam Waqs kochani bardzo mocno ;-), dzis mialam dzien wolny, bo musialam na terapie pojechac , balam sie bo nie lubie miejskich i zawsze mialam koszmary ze jade gdzies np z kumpela do duzego miasta idziemy na jakis targ a ona mi sie gubi i ja wpadlam w panike ze nie weim jak wrocic, dojechalam, ciesze sie z tej terapi bo czuje ze psycholog jest swietny ;-) dobry kontakt z nim mam, nastepna wizyta 22.02 po moich urodzinkach ;-). Elcias10 tak juz pare osob mi to wtluklo do glowy ;-) mysle pozytywnie pomimo tego gowna, zaczelam ostatnio gadac ze swoim przelykiem hehe ale wiecie co ze czuje takie ciepelko i sie wtedy uspokajam i on mnie slucha ;-). Wiem Elcia, ja coprawda zyje z nerwica juz 5 lat, stara terapia byla do kitu bo psycholog wrecz straszyla mnie przed mym lekiem a nie dochodzila czemu tak jest i jak to zaakceptowac, obecny stwierdzil ze poprostu zapuscilam sie jesli chodzi o nerwice, i bum. Duzo przed snem afirmuje, dziekuje Wszystkim za cenne rady takie zyciowe, bez Was ciezko by byl ;-(, dajecie tyle fajnych metod, ja pisze sobie zdania ktore z forum najbardziej do mnie docieraja, unowoczesnia tzn po swojemu i dzialam, szukam aby cos zadzialalo ;-) ale dzialam.Nie wiem czy sie chwalilam ale kupilam sobie akwarium na 12 l i pieknie urzadzilam, mam 3 rybki sa sliczne, filtr tez. Takie moje malenstwa kochane ;-). wW pracy ostatnio tydzien bylam sama ale ok, dalam se rade, pelno ludzi doslownie przychodzilo do biura ale sluchajcie dalam sama rade, dumna jestem z siebie.Wiecie co tez mnie pozytywnie nastraja? takie male sukcesiki pisze sobie w zeszycie, jak jest zle u mnie to je sobie czytam ;-), no troszku juz sie uzbieralo ;-).Pozdrawiam kochani ;-*, piszcie co u wWas, jakie postepiki robicie, hcetnie poslucham/poczytam to wazne aby sie cieszyc malymi nawet, moj 1 sukcesik to to ze zjadlam bulke na miescie-dodam ze cholernie sie balam nie weim czego poprostu, 2. kupilam akwarium nie zastanawiajac sie po 1000 razy za czy przeciw? kupilam, dowalilam w robocie ksiegowej bo zbyt sobie juz pozwalala a ja powiedzialam dosc!.Czasem se mysle moze o to chodzi zeby nazlosc sobie robic? wtedy jak mi sie udaje to wiem ze to umysl a raczej ja sama albo cialo mnie ogranicza, swietne uczucie jak cos robie dla udowodnienia ze podolam.Ide sie poloze bo dzis caly czas w rozjazdach, busami sie tarabanilam od rana i padam ze zmeczenia. Pozdrawiam, buziol dla Wszystkich, nie wiem co by bylo gdyby Was nie bylo ;-(, widocznie Bog chcial zebym trafila tu i mogla poznac tak Wspanialych Ludzi jakimi Wszyscy bez wyjatku jestescie, przez przypadek kiedys stronka mi sie wyswietlila. A jutro praca, lenia mama no i ja z moim tomaszem obchodzimy 4 rocznice ;-) ! ale zlecialo.Kocham go mocno, wiecie jak Go poznalam? raczej kiedy? jak mialam 1 raz nerwice hehe, bylam chuda strasznie, blada, apatyczna jakby bez zycia a tu trafil mi sie na drodze moj mezczyzna ;-) cos w tym jest, a mowia ze nic dobrego w nericy nas nie spotyka hehe, nie prawda ;-)Boze niech nam sie wszystkim pouklada jak chcemy ;-)
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani Mój dzisiejszy post będzie się różnił od pozostałych ale proszę przeczytajcie go . Musze się do czegoś przyznać. Dręczy mnie to od dawna i chciałam to zrobić wiele razy lecz okazało się ,ze jestem zwykłym tchórzem. Nie byłam z Wami do końca szczera. Gdy pierwszy raz kilka lat temu napisałam swojego pierwszego posta zmieniłam kilka danych o sobie. Napisałam nieprawdę o swoje pracy i o pracy moich rodziców. Jest mi okropnie wstyd,że tak postąpiłam ale uwierzcie mi że to był jedyny sposób abym w ogóle mogła tutaj pisać. Gdy pierwszy raz otworzyłam stronę na tym forum to byłam chyba w najgorszym stadium nerwicy.Zamknęłam się przed światem ,przed ludżmi a nawet przed najbliższą i najukochańszą rodziną. Mąż robił wszystko aby mnie z tej choroby wyciągnąć.Wiedział ,ze zaczęłam pisać na forum ale szybko doszło do niego to ,ze siedząc przed internetem bez wglądu w Boży świat i sprawy rodzinne,doprowadzę się do jeszcze gorszego stanu. Przestałam pisać pod nickiem Kasia69 i po jakimś czasie pojawiłam się jako Dorota W. o zmienionych danych osobowych. Z początku nie pisałam o swojej rodzinie aby nie dopatrzył się podobieństwa.Zajęłam się tylko sobą. Jakieś dwa lata temu mój stan zaczął się poprawiać , wyszłam do ludzi, zaczęłam uczestniczyć w życiu towarzyskim jak za dawnych czasów. Po powrocie męża z Anglii udawałam przed nim ,ze już na forum nie piszę choć w każdej wolnej chwili kreśliłam do Was kilka słów. Poza moją pracą ---to wszystko co pisałam to prawda. Mieszkam pomiędzy Toruniem a Bydgoszczą w domku jednorodzinnym ,mam dwóch synów.Przemek jest studentem inżynierii srodowiska w Bydgoszczy a Arek uczy się w Liceum Moj mąż przez trzy lata pracował w Anglii.Tak jak pisałam zajmuje się projektowaniem i wykańczaniem wnętrz. O wszystkich innych sprawach pisałam szczerze choć pewnie teraz cięzko jest Wam w to wszystko uwierzyć. Popełniłam ogromny błąd . Jest mi z tym bardzo ciężko choć teraz przyznając się do wszystkiego poczułam straszną ulgę na duszy.---Tak tylko co mi po tej uldze skoro straciłam przyjaciół... Nawet nie wiecie jak bardzo było mi żle z tym wszystkim. Łzy kapią mi na klawiaturę , serce wali jak oszalałe a ja mimo tego składam ręce do Bozi ,że dał mi siłę abym mogła to wszystko napisać Nie proszę Was o wybaczenie ---bo to chyba zbyt wiele ale proszę tylko o jedno abyście postarali się choć odrobinę mnie zrozumieć. Bardzo przepraszam i jeszcze raz zapewniam ,ze oprócz mojej pracy i rodziców wszystko co pisałam było prawdą. ŻEGNAJCIE!
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Witam Dorotko Ja i tak Cię podziwiam ktoś inny na twoim miejscu by to po prostu olał by to wszystko a ty po prostu napisałaś mogłaś zniknąć z forum jak wiele innych osób i więcej nic nie napisać ale chciałaś być fer wobec nas i napisałaś to co cię tak dręczyło nie każdy małby tyle odwagi żeby przyznać się do błędu i nie piszę tego żeby cię usprawiedliwiać tylko każdy z nas ma jakąś słabą stronę twoją słabością było akurat to Nie wiem jak inni ustosunkują się do tej twojej wypowiedzi moja jest taka jak napisałam Wiem że jest ci wstyd ale żeby tylko takie problemy były w życiu Dorotko nie pisz za wczas Zegnajcie
Odnośnik do komentarza
Witam Doroto, jeżeli pozwolisz to się wypowiem na temat Twojego postu. Oczywiście będę pisała tylko w imieniu własnym. Tak naprawdę mnie w ogóle nie interesuje to gdzie pracujesz ani Twoi rodzice, wszyscy jestesmy tu anonimowi i wszyscy możemy pisać cuda tak naprawdę. Jak weszłam na to forum, już sporo ponad rok temu, poznałam fantastyczne osoby, właśnie Ciebie między innymi, przyjęłaś mnie bardzo ciepło i to zapamietałam. Wierzę Ci, że fakty zmieniłaś ze względu na anonimowość, i masz do tego pełne prawo, akurat te zmienione dane nie mają większego wpływu na meritum tematu tego forum, jakim jest nerwica lękowa. Najważniejszy sens istnienia tego forum to taki, żebyśmy się nawzajem wspierali, pomagali innym, sobie, żebyśmy mieli świadomość, że w każdej chwili można tu wejść, napisać, wyżalić się i, że zawsze znajdzie się ktoś kto * poda * pomocną dłoń, powie, że jutro będzie lepiej i Ty taką rolę spełniałaś Dorotko. I mam nadzieję, że dalej będziesz w tej roli, że będziesz się udzielać na forum. A reszta............no cóż, nie wszyscy muszą wiedzieć gdzie pracujesz, co robisz i tak dalej........ Dorotko, ja mam umysł analityczny i czasami coś mi się innym wydawało niż było, ale to nie miało najmniejszego znaczenia ważne, że byłaś szczera w uczuciach i emocjach skierowanych do nas. Piszę tego posta juz długo, ciągle ktoś mi przerywa, może będzie troszkę nieskładny, wybacz. Na koniec chciałam Ci powiedzieć Dorotko, że błędy każdy popełnia, nie ma nadludzi, chciałam Cię również prosić, żebyś została na forum i dalej z nami pisała............ Pozdrwiam Cię.
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia1990
Dorotko muszę przyznać że jestem w szoku, ale mi nie przeszkadza, że nie napisałaś prawdy o tym kim są Twoi rodzice i gdzie pracujesz Ty. Fakt trochę jest przykro, ale masz do tego pełne prawo aby tak postąpić. I uważam, że jak najbardziej powinnaś pisać na forum. Bo jesteś jedną z nas, jedną z członków naszej wirtualnej rodziny. Ja nie jestem wstanie zapomnieć ile dobrego dla mnie zrobiłaś i jak pomagałaś mi w najgorszych chwilach.
Odnośnik do komentarza
Witajcie ponownie. dorotaw no co ty?.......ja tu jestem nowa a Ty stary bywalec i cchesz uciec jak wlasnie tu Ci dobrze i masz takie grono najwspanialszych ludzi ;-). To cie gryzlo, powiedzialas to nam, tobie ulzylo, przyznalas sie i to plus, moglas tez tego nie powiedziec ale powiedzialas i to forma oczyszcenia. jest dobrze kobitko ;-)to taki maly grzeszek ktory polelnilas ale w trakcie choroby, stanu fatalnego, nie martw sie, czulas ze oklamujesz ci bliskie osoby ale powiedzialas prawde i to sie liczy. Freciu3 u mnie w domu tez robili mi zadyme, ze po co wchodze, ze tylk osie doluje, ze tam moze ktos zupelnie inny siedziec i klamac a wiesz co ja na to? ze pocholere osoba zdrowa mialaby klamac?......... czy to cos fajnego byc chorym?....... a i dodalam to moja sprawa i tyle i moje zycie, skoro mi tego trzeba to robie co robie, siedze tu, pisze z Wami, czytam Wasze sukcesy drobne wielkie ;-) bardzo chetnie, bo to nas cieszy, ludzie a takim samym schorzeniem, doradza i fajne znajomosci sie nawiazuje ;-) pozdrowka. Ja dzieki Wam nie zwariowalam, bo w domu juz nie mogli mnie sluchac, nie rozumieli. Weszlam pzrez przypadek tz stronka sama mi sie pokazala i zaczelam czytac, pisac. i wiecie co jaki jeszce plus duzy? dzieki Wam, forum, a forum tworzycie wlasnie wy, my, otworzylam sie i opowiedzialam o wszystkich lekach, o nerwicy mojemu mezczyznie, balam sie bo wlasnie z domu w domu mi gadali nic nie mow bo cie zostawi, pomysli ze jakis swir z ciebie, odejdzie. powiem wam ze sie otworzylam na niego, bylam zamnkiena mocno i odsuwalam go od choroby* DOROTKO ZOBACZ CZY JA TEZ JESTEM JAKIMS KLAMCZUCHEM? POMYSL NA PRZYKLADZIE MNIE I CHLOPAKA. MOWILAM MU WIELE, O CHOROBIE NIC , CHOC CZESTO PO GLOWIE MI TO CHODZILO, CZY POWIEDZIEC CZY NIE,JAK ON TO ODBIERZE?.MYSLALAM.WRESZCIE POWIEDZIALAM MI BYLO LZEJ JAK TOBIE nIE MARTW SIE I JA I TY DOBRZE POSTAPILYSMY.TY DOSTALAS OPIEPRZ OD NAS A I JA OD MOJEGO MEZCZYZNY ZE TAK DLUGO MILACZAL ZE GO Z ZYCIA WYCOWALAM A ON CHCE BYZ W MOICH CHWILACH ZLUCH I DOBRYCH, WYCIAGNIJ WNIOSEK Z TEGO? NA DOBRE TO WYSZLO, I PAMIETAJ ZE ZALUJE SIE TEGO CZEGO SIE NIE ZROBILO, NIE POWIEDZIALO A NIE ODWROTNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dorotko spij spokojnie.
Odnośnik do komentarza
witajcie, witaj doroto nie wiem czy mnie pamietacie, mój nick to czarna kiedys zostalismy z cattulusem oczernieni na tym forum , że kłamiemy i robimy intrygi odeszlismy i nikt nas niestety nie prosił, żebyśmy zostali, choc wszystko złe , co o nas myślałyscie było nieprawdą niewazne, zdarza się dorota zostan, bo jesteś podpora dla niejednej osoby tutaj, a myśle, że zatajenie prawdy o swojej i rodziców pracy nie jest czyms az tak strasznym , żeby stąd odchodzić, kiedy tylu ludzi na ciebie liczy pozdrawiam ciepło
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Jestem tu nowa, pozwólcie mi opowiedziec moją historię i w miarę możliwosci udzielic odpowiedzi na moje pytanie, bo nie mam do kogo się z tym zwrocic, pogadac…Postaram się jak najkrocej to opisac żeby nie zanudzac;) Wszystko zaczelo się niecale 1,5 roku temu, kiedy to bylam 2 miesiace po porodzie, dostalam wieczorem bardzo silnego ataku paniki, wtedy nie wiedzialam co się dzieje, myslalam ze umieram…zreszta wiecie jak to jest. Pogotowie przyjechalo,powiedzieli ze to wyczerpanie (mieli w tym duzo racji). Ale od nasteonego dnia zaczął się koszmar,ciagle się czulam jak w filmie, nie mialam sily nawet zrobic herbaty, mialam zawroty glowy jakbym plywala na lodzi, ogolnie nic prawie z tego okresu nie pamietam.byl jak sen. Po jakims czasie w koncu trafilam do neurologa bo wyniki krwi,moczu mialam idealne. Neurolog mnie zbadal i powiedzial: jest pani zdrowiutka, ale to niestety depresja poporodowa. Wtedy bylam zdziwiona bo nie czulam się smutna a dziecko kochalam i w ogole nie czulam niecheci do opieki nad nim. Teraz, jak sobie przypomne co czulam wiem, ze bylam zalamana ale raczej brakiem wsparcia psych. I fizycznego wśród najblizszych, na dodatek tesciowa z która mieszkam doprowadzala mnie do szału, nienawidzilam jej. Bałam się wychodzic z pokoju w obawie ze ja spotkam na korytarzu. Po jakims czasie poczulam się duzo lepiej. Ale po kilku miesiacach znowu zaczely się zawroty glowy, lęki, nie moglam znowu spac, serce chcialo mi wyskoczyc z gardła. Poszlam do tego samego neurologa bo bardzo zaufałam tej wspaniałej kobiecie, powiedziala ze to już nie ma zwiazku depresja lecz sa to stany lekowe. Ze musze znalez prace, bo z moja osobowoscia ekstrawertyka siedzenie w domu mnie zniszczy. Dostalam sedam po którym czulam się bosko. Po pierwszej tabletce zasnelam w ciagu dnia co było cudem, moglam robic wszystko, skoczyc na bungee, przemawiac do tysiaca osob…po odstawieniu było jakis czas okej…a potem znowu się zaczelo. I trwa do dzis, z malymi przerwami, raz jest lepiej raz gorzej, czasem caly dzien mam lęk, mam takie zawroty głowy ze nie moge ustac na nogach, na wakacjach wszystko było okej, jak kiedys. A tutaj w domu mam ciagly stres przez tesciowa. Do tego doszly problemy z kregoslupem-dyskopatia szyjna i ledzwiowa i zniesienie lordozy. Mogłabym tak pisac jszcze dlugo…o innych somatycznych dolegliwosciach które ma prawie każdy z Was nerwicowcow…ale chodzi mi o radę. Chcialam isc pogadac o tym z lekarzem (mój rodzinny cialge nawija to samo: kobieto idz do pracy!-szukam cały czas), ale wolę poradzic się ludziom którzy to przezywaja walcza z tym, z mniejszym lub wiekszym skutkiem..otóż zauwazylam ze jak siedze w domku przez dluzszy czas,mam malo czasu dla siebie, widze tesicowa ciagle która mi zatruwa zycie mam wtedy potworne lęki, zawroty, wrazenie ze upadam, dretwieja mi kciuki, czuję totalne wyczerpanie itd…ale kiedy jest czas, gdy czesciej mam okazje wyjsc, zrobic cos dla siebie, zapomniec o tym na chwile, kiedy mogę wyjsc, mimo ze na ulicy mam lęk i zawroty straszne, to po dniu, może dwóch mi to łagodnieje, czasem nawet mija. Wiem, ze bardzo potrzebuje ludzi na co dzien, ich towarzystwa, skupienia się na czyms innym niż dziecko ale czasem nie mam sil. i wiem ze jest to tez wynik dlugotrwalego stresu zwiazanego z mieszkaniem z tesciowa. Wczoraj tez się tak czulam strasznie, ale wyszlam na spacer z mężem i córeczką i mimo „bujania” mowilam sobie: „nie pozwol jej (nerwicy) zepsuc tego dnia”. I jakos mi było lepiej, nawet dużo lepiej. Czy myślicie ze da się z tym wygrac bez leków, wprowadzając po prostu zmiany do naszego życia aby zmienic własnie to, co powoduje te odczucia/objawy? Może to naiwne co napisalam ale nie mam z kim o tym pogadac, bo jak wiadomo nie bardzo rozumieją to ci, którzy nigdy tego nie przeżyli…pozdrawiam wszystkich cieplutko!
Odnośnik do komentarza
witajcie rodacy w rych trudnych chwilach freciu dzieje sie cos bardzo dziwnego,poczulem jak opacznosc boska chce nam-mi cos powiedziec,nauczyc. nie ukrywam ze na punkcie historii wspolczesnej jak i zagadnien bardziej ideologicznych jestem jak mawia moja zonka,troche stukniety. wiec tym tlumacze to moje gruntowne zmiany w pogladaniu swiata ,celu zyci a . przyznam ,ze sp.LECH KACZYNSKI nie byl moim faworytemw wyborach,ale nie dlatego ze wolalem innego kandydata,po prostu w srod tej calej choloty nie widzialem normalnych-tak wtedy uwazalem w jedna chwile wszystko sie diametralnie zmienilowylonil sie na wiezch prawdziwy wizerunek czlowieka pograzonego w walce o dobre imie kraju i o jego interesy inaczej spojzalem na wizyte w gruzji, twarde stanowisko ds aborcji wiary. przyznaje ze sam sie podsmiechiwalem z walorow estetycznych naszej pierwszej pary,a teraz mi wstyd i glupio przed samym soba. tym bardziej rozumie trod wytrwania Prezydenta w swej polityce,gdzie wokol narod go wyszydzal. ostatnie wydarzenia nauczyly mnie nie oceniac ludzi powiezchownie...boze jaka prezydentowa byla ciepla osoba stwierdzilem ze narod polski znowu wydal ofiare na oltarzu histori w imie prawdy,honoru i podstaw etyki szerokorozumianej.jak jakby idac za przykladem Chrystusa odkupic grzechy euopy i swiata i wreszcie swoje wlasne,by zachamowac te moralna zgnilizne postepujaca w zawrotnym tempie. to juz nie tylko moje zdanie to juz swiat nas tak zaczyna postrzegac,analizujac nasza historie uslana cierpieniem i niesprawiedliwoscia.wiec po co dokladac do tego nasze wlasneglupie grzechy staram sie sam od siebie zaczac zmieniac na lepsze nie patrzac na innych,chce znowu isc przez zyciew zgodzie z samym soba i rodakami,chce zapomiec o polskiej zawisci i polskim jadzie a powrocic do jakze dumnych hasel BOG HONOR OJCZYZNA to nie czcze ideologiczne szczekanie ,ja naprawde chce sie zmienic i pragne ujrzec naasza odmieniona ojczyzne ,nie na tydzien ale na zawze...... doroto zostan to o czym piszesz to lekki kurz na twej duszy ,wystarczy troche zdmuchnac a dusza znowu czysta bedzie kochani czesto placze ostatnio z nieopisanego bolu ale czuje ze ostatnia tragedia zapoczatkowala cos waznego boje sie tylko ruskiego naroda. oni jak za bardzo mili to znaczy ze cos kombinuja obym sie mylil jestem dumnym Polakiem ,dumnym z postawy rodakow ,niestety tu w norwegii nie latwo przezywac te tragedie....nie sadzilem ze mnie tak to dotknie badzmy lepsi pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Dzień dobry Kurczę, znów nie poszłam do pracy, wprawdzie nie dotyczy mnie podpisywanie listy obecności, ale jak to mówią * pańskie oko konia tuczy *. Niestety po tym długim bólu głowy i po wzięciu całej masy leków nie dałabym rady się skupić, ale wykorzystam ten dzień i popracuje troszkę w ogródku, czas podnawozić już róże, iglaki itp. Robo, większość Polaków kpiło z wizerunku naszej byłej pary prezydenckiej, ale to wina mediów, tak nam ich wizerunek ukazywali, zamist zrobić atut ze skromności i ciepła pani prezydentowej Marii Kaczyńskiej to woleli nam pokazać pierwszą damę np. z reklamówką, a Ona była po prostu ponad takie przyziemne sprawy i nie dbała o drobiazgi. Dopiero potrzeba było takiej tragedii, żebyśmy ujrzeli prawdę. Robo, ja uważam, że wszystko co się dzieje jest po coś, ta tragedia też, ale mimo wszystko jest mi strasznie żal, ale to strasznie , rodzin które zostały, szczególnie córki prezydenta, stracić oboje rodziców...............szok. po prostu. Trzymaj się tam w tej Norwegii, Polaku nasz :) Freciu, Twoja Wiktoria miała rację, niestety. Lepiej odkrywać mniej niż więcej. Freciu a jak u Was z budową domku, na jakim etapie jesteście ? Buziaki. Witaj Doroto1234, to co napisałaś to nic nowego dla nas na forum, każdy z nas tutaj miał lub ma podobne objawy. Natomiast u Ciebie, wnioskuję z tego co przeczytałam, jest ewidentna przyczyna tych lęków, złego samopoczucia, jest to wspólne mieszkanie z teściową. Myślę, że gdybyś pozbyła sie tego problemu, sytuacja wróciłaby do normy, z jednej strony to jest dobrze, bo jest znana przyczyna Twojej choroby, z drugiej jednak strony, jak się domyslam , nie masz pewnie jak zlikwidować tę przyczynę. Boże, zabrzmiało to jak w horrorze, zlikwidować he he he. Ale wiesz o co chodzi Dorotko1234, nie masz żadnych możliwości zamieszkania osobno ??? A z nami i do nas pisz jak najczęściej, zawsze to troszkę lżej człowiekowi jak się wypisze, wygada na forum. Pozdrawiam Cię. Aga28, jak miło, takie ciepłe słowa skierowałaś do nas, osób z forum, jest naprawdę fajnie poczytać, że się komuś przydajemy. Miłego dnia Ci życzę. No nic, kochani, idę popracować fizycznie, może przewietrzę moją łepetynkę i będzie troszkę lepiej. Wszystkim życzę miłego dnia, buziaki.
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani. Nati kochana moja dobra duszyczko. Niech ta glowa wreszcie da Ci spokoj, tak bardzo mi Ciebie szkoda. Wiem jak boj glowy moze dokuczyc. Sciskam Cie bardzo mocno. Co do Twojej wypowiedzi odnosnie naszej Pary Prezydenckiej i tego jak byli przedstawiani w mediach, teraz wychodzi jak wybierali informacje o nich, jak bardzo nami sterowali. Tumanili nas wstretnymi szyderstwami. Kiedy mowlili o tym, ze s.p. Maria Kaczynska zna 4 jezyki, ze jest ciepla osoba, ze dba o wszystkich nie zaleznie od tego z jakiej partii politycznej byly te osoby, z ktorymi w danej chwili rozmawiala??? Wczoraj pan Wojciech Olejniczak w rozmowie z dzienikarzem powiedzial, ze pani prezydentowa zawsze go pytala jak rodzina, jak dzieci, ktore potrafila wymienic z imienia. Dlaczego tego nie mowili za ich zycia. Teraz pokazuja ich usmiechniete twarze, ich przytulajace sie postacie, cieplo jakie mieli w sobie. Wiekszosc ich doceniala tylko nie ich narod. Teraz widac jakim wielkim patriota byl prezydent Kaczynski, jak walczyl o prawde historyczna,o nasza godnosc. Szkoda, ze dopiero teraz to dostrzegamy. Szkoda wszystkich, ktorzy zgineli. Jednak bardziej zatrzymuje sie przy postaci Marty, ktora starcila obojga rodzicow. Jest moja imienniczka, moja mama ma na imie Maria a tata Lech,jest mniej wiecej w moim wieku. Ja nie jestem w stanie wyobrazic sobie jak Ona sie teraz czuje i oby dobry Bog nigdy mnie tak nie doswiadczyl. Dorotko nie powiem, zebym nie odebrala negatywnie to co napisalas. Jestem tutaj 3,5 miesiaca i od samego poczatku pisalam prawde bo uwazam, ze nie moge byc nieszczera w stosunku do Was. Sa oczywiscie rzeczy, ktorych sie tu nie pisze, ale od tego dajemy maile czy nr gg, spotykamy sie na nk. Prawda jest, ze na forum jestesmy anonimowi i mozemy pisac rozne rzeczy i to jest sprawa indywidualna, jednak przy blizszym poznaniu w bardziej prywatnym kontakcie juz nie do konca. Jestesmy jednak ludzmi i popelniamy bledy. Nie odchodz bo mimo tego jestes duzym wsparciem dla Nas. Pozdrawiam. Robo trzymaj sie i z duma mow o tym, ze jestes Polakiem jak my wszyscy powinnismy to robic. Wspomniales o Gruzji, ja mam przed oczami prezydenta Saakaszwili jak przemawail po smierci prezydenta, jak cieplo o nim mowil. Oglosil Kaczynskiego bohaterem narodowym, jedna z ulic Tbilisi bedzie noslila jego nazwe. Holender hodowal 18 lat tulipana i nazwal go imieniem prezydentowej. A u nas informacje o reklamowce i poprawianiu publicznie krawata, o jego niskim wzroscie, gdzie ani Kwasniewski ani Tusk nie sa wiekszego wzrostu. Ahh szkoda gadac. Oby ta tragiczna lekcja historii pozostala nam na zawsze w pamieci i obysmy wprowadzili to w czyny. Dorotko1234 zgadzam sie z Nati. Przyczyna Twojego stanu jest stres zwiazany z mieszkaniem z tesciawa. Musisz porozmawiac o tym z mezem i z tesciowa. Nie wiem jakimi sa osobami, ale wszystko mozna uzgodnic potrzeba tylko czasu. Ja na poczatki tez nie dogadywalam sie z tesciowa i wiem, ze gdybysmy mieszkaly razem nie byloby latwo dla mnie jak i dla niej. Ale juz jest lepiej. Po pierwsze mieszkamy osobno po drugie nauczylysmy sie siebie. Ja wiem kiedy mam zagrysc jezyk ona tez. Duza role odegral w tym moj maz, ale nie bylo latwo na poczatku. Pisz do nas, doskonale rozumiemy co sie z Toba teraz dzieje. W miare mozliwosci bedziemy cos radzic:) Kochani pozdrawiam wszyskich. Nie mam czasu pisac do kazdego z osobna bo jestem w pracy i tak juz dlugo pisze tego posta i co chwila ktos mi przeszkadza. Trzymajmy sie razem.
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani..........Dorotko daj spokój........wiesz masz prawo nie pisać tego czy tamtego a czasem człowiek ze względu na różne sytuacje po prostu musi tak postąpić.Czy to takie straszne?No już głowa do góry. Czarna a ty to mnie zaskoczyłaś ???????????? Dorota1234 to co piszesz to my też przechodzimy albo przechodziłysmy a mimo to żyjemy ;)Kochana sama wiem po sobie że mimo wszystko da sie z tym walczyć ja mam nawrót nerwicy od roku a mimo to wiem że muszę wiele rzeczy robić w wiele miejsc chodzić i jak narazie te codzienne koszmarne lęki ustąpiły trochę.Po prostu musimy sobie udowadniać że damy radę.A jak coś cie powala na kolana to sie mocno trzymaj i wstawaj i walcz bo to Twoje życie. Aga28 gratuluje ci ze otworzylas sie przed swoim menem zobaczysz razem jest lepiej.... Nati ciesze sie ze twoje bole glowy ustapily.Odpocznij sobie i wracaj do pracy ;) a ogrod napewno bedziesz miec piekny. Pozdrawiam Was
Odnośnik do komentarza
Ludzie ale Wy jesteście kochani! Jak to czytam od razu czuję się silniejsza, dziękuję:))) Mam nadzieję, że dostanę pracę niebawem i będziemy mogli się wyprowadzic. Cały czas sobie wyobrażam ten dzień.:) Z moją teściową rozmawiałam już setki razy, ona jest ogólnie bardzo dobrą osobą, w ogole nie jest złośliwa czy coś, tylko po prostu ma wiele cech takich, które ciężko zaakceptowac na co dzień i od których człowiek dostaje białej gorączki. Gdybyśmy mieszkały osobno, może byłbyśmy przyjaciółkami, ale razem - nie da rady, Wszyscy znajomi mojego męża pytają, jak to możlwie że ja jeszcze daję rade;) Dobrze, że mój mąż to kochany cżłwoiek ale na mieszkanie osobno teraz nas nie stac, dopóki ja nie mam pracy. Dziś czuję się lepiej psychicznie - dzięki Wam. Zawroty mam, ale czuję też straszne bóle kręgów w szyji więc może dyskopatia się odzywa. Robo - zgadzam się z Tobą ja też trochę czuję teraz ten *mesjanizm*, nasza historia jest naprawdę przesmutna. Powiem szczerze, że zastanawiałam się nad ludźmi którzy to przeżywają będąc za granicą Polski, tutaj jednak czuc ten narodowy żal i jednośc, tam może byc trudniej. Pozdrawiam Cie! Ja też przeżywam to, co się stało...wczoraj nawet podczas rozmowy z rodzicami na ten temat popłakałam się! A ja nigdy nie ryczałam w takich sytuacjach bo bałąm się okazac że aż tak bardzo mnie to porusza. Ale to jest prawdziwa tragedia, ja z prezydentem nie zawsze się zgadzałam ,lecz zawsze czułąm do niego szacunek. Słuchałąm wypowiedzi dziennikarzy, którzy mówili o nim jako ciepłym, o ogromnym poczuciu humoru i dystansie do siebie, cżłowieku. Mówili też, że ona był bardzo spięty w tv bo nie mógł przywyknąc do tej *skóry * prezydenta. Panią Kaczyńska uwielbiałam, kochana osoba, a poza tym ceniłam w niej to, że potrafila miec swoje zdanie nawet jak było inne niż prezydenta. Smutne to wszystko.... Nati - zazdroszczę Ci tych prac w ogrodzie, to na pewno fajnie odpręża!!! pozdrawiam wszystkich serdecznie i spokojnego dnia życzę!!!!
Odnośnik do komentarza
Miałam nie odpisywać na post Doroty ale nie wytrzymam. Tak więc: Doroto - Kasiu znamy się tu na forum kilka już latek. Byłaś od początku kiedy ja dołączyłam do grona nerwicowców. Nawet tak się złożyło, że miałyśmy takie same objawy i obawy nerwicy. Pisałam ci kiedyś, że zobaczywszy twoje zdjęcie (mam nadzieję, że było realne) jesteś tak bardzo podobna do mojej mamy, że nawet kilka dni nie mogłam dojść do siebie przez to podobieństwo. Od razu poczułam jakąś siłę, że to jakiś znak. Byłaś zawsze podporą w trudnych dla mnie chwilach. Umiałaś również opieprzyć, jak i pochwalić - jak mama:) Pamiętasz, jak kiedyś, jeszcze na innym wątku pisałaś, że nie możesz podać swoich e-maili ani prawdziwego imienia i innych danych ze względu na sytuację rodzinną? Wszyscy to uszanowali. Większość z nas jest anonimowa i to jest zrozumiałe. Zrozumiałe jest dla mnie to że nie pisałaś o sobie czy rodzicach prawdy, twoja wola. Tylko były sytuacje, kiedy wszyscy byli blisko poprzez forum i nie tylko z Tobą w chwilach, kiedy pisałaś o chorej mamie i td. Mam nadzieję z jednej strony, że to była prawda, ale z drugiej wolałabym aby twoja mama była zdrowa. Tak więc trochę jestem pogubiona w tych tematach i nie wiem co jest prawdą a co nie. Zresztą nie powinno mnie to obchodzić, ale bardzo przejęłam się chorobą twojej mamy i dlatego to wspominam. Co do twojej pracy - ciekawa historyjka. Jak się teraz okazuje nieprawdziwa. Ale to nie ważne w tej chwili, bo nas nie powinno interesować co kto robi, tylko jak już tyle lat piszemy tu to jakoś nieodłącznym jest nasze życie prywatne. I tak tu piszemy o wszystkim. Zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę wiele osób, które tu pisze bądź pisało nie mówiły prawdy. Ale mam to gdzieś. Nie powiem że nie zakuło w serduszku to co napisałaś. Dziwnie się czuję. I powiem szczerze, że nie podoba mi się to co napisałaś. Twoje posty były zawsze ciekawe, takie bajeczne. A teraz czytając twoją wypowiedź czuję się oszukana i zła. To musiałam napisać. Ale nie chcę abyś przestała pisać. Tak jak napisałam wyżej nie powinniśmy wtrącać się do czyjegoś życia osobistego i nie powinno ono nas interesować. Nie będę prosiła abyś została czy odeszła. Jesteś dorosłą dojrzałą kobietą i sama podejmiesz decyzję. Doceniam tylko to że nie jesteś tchórzem i napisałaś. Nie uciekłaś bez słowa. To cenię. Podejmij dobrą decyzję, bo jest wiele osób, w tym ja, którym dużo pomogłaś i to doceniamy. Czarna kurcze a myślałam że nie czytasz nas:) Co u ciebie słychać? Nie pisz że nie chcieliśmy abyś odchodziła z forum, tylko wtedy to była dziwna sprawa i ja osobiście wogóle was a szczególnie ciebie nie rozumiałam. szybka zmiana i zniknięcie z forum. Zresztą to teraz nie ważne. Bardzo mocno cię pozdrawiam. Wiecie co - mieszkam w stolicy i muszę się przyznać, że ani razu nie byłam przed pałacem prezydenckim ani na trasie konduktu żałobnego pary prezydenckiej. W centrum są takie tłumy ludzi, że wogóle nie można się poruszać po w-wie. A ja nie mam siły nawet` tam jechać. Nie wiem czy ludzie tak naprawdę z żałobą w sercu tam idą czy tylko żeby zobaczyć czy na pokaz. Samo zachowanie ludzi budzi we mnie tak skrajne odczucia. Fałsz. Pozdrawiam wszystkich bardzo mocno:)
Odnośnik do komentarza
witaj matiiago szczerze mówiąc nie czytałam forum, bo miałam żal , co do niektórych, ale nieważne, ciebie i jeszcze kilka osób wspominam genialnie wczoraj weszłam przypadkowo i przeczytałam, co napisała dorota; postanowiłam napisac, bo ona wiele razy mnie wspierała i odbierałam ją bardzo dobrze nie chcę komentować tego, co napisała, bo juz skomentowałam wiem tylko, że my z cattuliusem nigdy nie skłamaliśmy, stąd kiedy pojawiły sie podejrzenia pod naszym adresem - odeszliśmy, ale tak jak piszesz teraz to już nieważne, było , minęło dorocie życzę wszystkiego naj i niech wraca, bo wiemy wszyscy, że to forum jej pomagało ciebie matiiago całuję mocno i pozdrawiam serdecznie całą reszte znajomych, którzy mnie jeszcze pamiętają równiez ściskam buziaki
Odnośnik do komentarza
Ja podobnie jak mattiaga jestem troche zagubiona ,bo nie bardzo wiem co jest prawda a co klamstwem .I tez doceniam pomoc Twoja dorota ,ale to zanaczy ze nie masz firmy ,ze twoja tesciowa nie jest chora ,ze nie miałas siostry ,sama nas wprowadzilas w twoja rodzinke i ja sie tym przejmowalam ,ja tez przeciez pisze o moich rodzinnych sprawach .I teraz niewiem .....co jest prawda. Wczoraj był u tescia lekarz z hospicjum powiedzia ze to kwestia dni ,kub tygodni ....
Odnośnik do komentarza
Czarna - buziaczki:) Freciu - współczuję, ale wiesz ile teraz cierpi... Ściskam. Wiecie co post Doroty i Cazrnej skłonił mnie do odszukania moich pierwszych wpisów na forum na innych watkach. Tak sobie czytałam (zacząłam pisać jak byłam w ciąży z Dominikiem), wspominałam wszystkich, którzy kiedyś pisali, wspierali mnie w ciężkich chwilach - w czasie ciąży, po niej jak również w trakcie choroby, śmierci i po mojego taty. Kurcze normalnie jak tak czytałam to mi się na sercu cieplutko zrobiło. Oczywiście teraz też jest super z Wami, ale wiecie jak to wspomnienia. Teraz muszę spadać, bo jadę po małego do przedszkola i zawożę go do babci. Pa
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×