Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Muszę się Wam czymś pochwalić, napisałam slogan reklamowy do jednej z firm, specjalnie nie myśląc o tym, ot tak dla zabawy, napisałam, wysłałam mailem i zapomniałam. I............moje hasło zostało wyróżnione :) Dostałam w nagrodę bon towarowy za 200 złotych he he. Wiem, wiem, że to żadna wielka nagroda, ale........radość i tak jest, z samego faktu wyróżnienia :)) Gruszko, nie bój się leków, ja brałam i wcale nie miałam żadnych nasilonych lęków, ale później naprawdę dobrze się czułam. Jasne, że zdarzały się w czasie brania leków gorsze dni ale szybko mijały i nie były tak straszne. No chyba, że dajesz sobie radę sama, ja już nie dałam rady, musiałam pójść do lekarza i wziąć leki, niestety. Ale fajnie, że troszke lepiej się czujesz. Dużo zdrówka życzę Tobie i synkowi :) Majkak, ja brałam leki 15 miesięcy, odstawiłam we wrześniu, minęło już 5 miesięcy jak nie biorę. Jak na razie daję sobie radę, czasami, w trudnych momentach biorę doraźnie hydroksyzynę, ale tylko na noc. Ale......jeszcze nie śmiem powiedzieć, że pozbyłam się tej choroby, nigdy nie wiadomo co jeszcze się wydarzy. Majkak, napisz co u lekarza. Aga28, jeszcze dość krótko bierzesz lek i mogą występować różne lęki, chociaż ja muszę powiedzieć, że aż tak nie miałam. Miałam pogorszenie ale później lekarka zwiększyła mi dawkę i nastąpiła poprawa, i tak już zostało do końca Działanie leku i poprawę poczujesz po 4 tygodniach, musisz uzbroić się w cierpliwość a zobaczysz, że będzie dobrze :) Trzymaj się Aga28. Freciu, jak Twoje córki, zdrowieją ?? Iwonko, współczuję Ci, ból kręgosłupa jest straszny. Kuruj się i wracaj do zdrowia. Dobrej nocy wszystkim życzę.
Odnośnik do komentarza
..Hejka wszystkim;; .../Dziekuje kochane za mile slowa;;;;;;;, ,,bol kregoslupa jest okropny,,ale sama sobie zaszkodzilam,,we wtorek bylam u sasiadki na pokazie i wiedzac o tym ,ze sasiadka ma ogrzewanie gazowe i bardzo oszczedza to i tak poszlam na cebulke ubrana,,szlam na 18.00 a wrocilam do do domu o 21,15,juz w nocy poczulam sie nie swojo,czesto wstawalam z moczem,,a wczoraj wieczorem to juz ciezko mi bylo wstac z wyrka,,zadwonilam po srodowiskowa i dala mi rano zastrzyk a pozniej maz pojechal do rodzinnej i seria Ketonalu na 10 dni,,,no tak ,,cierp cialo cos chcialo.... ...Jeszcze ta pogoda u nas,, w plusie ,,wiec jak tu sie dobrze czuc.. ,,w sobote czeka mnie mala imprezka,,,Seba ma urodziny 22 lutego,i wlasnie w sobote chcemy zrobic torcika,,o ile dam rade,ostatnio na nic nie mam ochoty,, ...Buziolki..dobranoc ****
Odnośnik do komentarza
Gość poetka30
Witajcie ...Aga 28 jestem jestem wlasnie nosze holtera zobaczymy co wyjdzie .niby lepeij troche ale tak jak u ciebie co dzien cos innego wylazi ,wiesz to sie musi przegryzc i wywietrzec jak stara skarpeta ...hihi .mialam przeziebienie ,teraz okres a wszystko na raz .wiesz aga ja biore jeszcze teraz doxepin 10 i on mnie uspakaja .ale do swojej psychiatry ide dopiero w przyszlym tygodniu.wogole to wciaz jakos nie moge sie uwolnic od problemow osobistych i to pewnie jeszcze dodatkowo mnie nastraja .dzis w nocy przyjechal do mnie moj ex bo sie zgubil w miescie i mial tu rano jakies sprawy to poprosil o nocleg .za wczesnie to jeszcze uwazam i troche o tym muysle choc szczerze juz nie chce zadnych zwiazkow .nigdy nic dobrego z tego nie wyniklo .a z kolei mam jakiegos pecha ze ciagle jakis niepozadany facet sie we mnie zakochuje i ciezko mi sie uwolnic .sytuacja finansowa tez nieco napieta juz nie ma tak jak bylo wszystko drozeje ,eh co sie dziwic ze czlowiek siada nerwowo.czekam na wiosne dzis jest paskudnie wiec zaczyna mnie tluc handra .mam tyle nauki ze och ......a tu lenistwo totalneee ....pozdrawiam .Aga 28 nie przejmuj sie bedzie stopniowo sie poprawiac .
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Moje dziewczynki rzeczywiscie zdrowieja w poniedzialek juz pójda do szkoły.Ale zwalił sie n nas inny kopot. Zawsze wiedziałam ze przyjdzie taki czas kiedy nasi rodzice beda odchodzic ale człowiek nigdy nie jest gotowy ,okazało sie ze tesc jest bardzo chory ,nowotwór zaatakował watrobe ,wszystko ...ma 64 lata. Zaczeli budowac dom ,jest juz prawie gotowy ,teraz mieszkaja na działce . No i mój Bartek ... On wogle o tym nie chce gadac ,tylko probuje cos wyciagnąć ,np.jak mozemy pomóc twojej mamie ,niewiem u mnie w rodzinie napewno by taka sytuacja wygladała inaczej ,u nich kazdy sobie . Mówi sie ze choroba nie wybiera ale to naprawde najgorszy czas ,w poniedzialek idzie do szpitala . W moim ogrodzie rozlewisko ,dzieki temu mam to co chciałam DOM nad ROZLEWISKIEM!!!Buziaki !
Odnośnik do komentarza
Wiecie wyniki tescia sa beznadziejne ,do szpitala idzie własciwie ,,,,ach .Chodzi o to ze jutro martyna ma turniej i tesc chce przyjechac ,martwie sie czy sie nie rozpałacze ,kurcze jak mam sie normalnie zachowywac kiedy nastepnego trnieju moze nie byc...? Ale bede dzielna . Rolniku 1973(tez jestem ten rocznik)czyli znasz problem od podszewki jakby jakies pytania to wale do ciebie. No jutro czeka mnie ciezki dzien .Ale wy kochani trzymac sie .
Odnośnik do komentarza
Witam WAS ciepło!! Freciu, aż mi się łzy w oczach zakrecily jak napisalas o tesciu... tak nagle i wszystko robi sie beznadziejne...:( Przeciez ma tak malo lat... Ale badzmy dobrej mysli mimo wszystko... czemu to tak jest....;/ Kochani, a ja juz po tygodniu nauki, ciezko jest, na poczatku tygodnia sczzegolnie nerwica dawala znac o sobie, ciezko znowu sie przestawic na chodzenie na uczelnie, a poza tym 12 godzin okienek naliczylysmy, czekamy na zmiane planu, jesli takowa nastapi. Najgorzej na wykladach jest, tyle ludzi i to siedzenie w miejscu meczy strasznie. I te leki... ale jakos daje rade. U mnie wczoraj zapachnialo wiosna, sloneczko, ptaszki spiewaly i ten topiacy sie snieg... ale juz co raz blizej, moze i nastroje wtedy sie zmienią... Ale pomimo wszystko jestem dzielna, widze to, rozne sytuacje sa, ale tlumacze sobie, przetlumaczam, jakos tam idzie powoli to wszystko... tak jak mowie, aby do wiosny! Nati, super wygrana, gratulacje :D Mi tez juz kilka razy cos zdarzylo sie wygrac, ale nie byly to bony, ani pieniadze, tylko reczowe wygrane :) Ale jaka satysfakcja :D Iwonko, zycze Ci baaaaaardzo duzo zdrowka, ach jak to latwo nabawic sie czegos... odpoczywaj, grzej sie Kochana, bedzie dobrze :* Dorotko, ja to normalnie jestem z Ciebie dumna, fantastyczna sprawa, ze mozesz pomagac innym!! Cos wspanialego i mysle, ze daje to duza satysfakcje, ze mozesz komus pomoc... Krysiu, jak sobie radzisz?? Małgoś, a u Ciebie jak tam? Też pewnie nauka, nauka, zleci i matura zaraz...;/ Pozdrawiam doslownie WSZYSTKICH mocno!!!! :*:*:*
Odnośnik do komentarza
Gość matiiaga
Freciu mój tata zmarł niecałe dwa lata temu właśnie na raka wątroby, później z przerzutami wszędzie. Miał 59 lat. Wiem jak ci ciężko, ale nie rozklejaj się przy teściu, to ważne. Bądź dzielna i przetrzymaj. Wiem jak to trudno, ale naprawdę da się. Nigdy przy ojcu nie zapłakałam. A byłam przy nim do końca. I również lekarz skierował Go do szpitala na te ostatnie dni, aby nie stało się to w domu. Niestety w szpitalu był tylko trzy dni. Ale to i lepiej bo krócej się męczył. Wiem że strasznie piszę, ale przeżyłam to i naprawdę szpital wg oczywiście mnie to w tej chorobie najlepsze miejsce na odejście. Trzymaj się.
Odnośnik do komentarza
Witam Freciu, zawsze trzeba mieć nadzieję, do samego konca. Nie zbadane są wyroki boskie i naprawdę nie wiadomo co kogo i kiedy spotka. Choroba jest straszna, to fakt, ale zdarza się, że i z takiej choroby ludzie wychodzą. A, tak w ogóle, to popatrz jak ta choroba nowotworowa jest teraz częsta, prawie w każdej rodzinie jest ktoś chory na tą wredną chorobę..........Ech......... Bardzo współczuję Tobie i Twojemu mężowi, Bartek chociaż nie chce o tym mówić to na pewno bardzo przeżywa :( Trzymaj się Freciu jutro na tym turnieju.
Odnośnik do komentarza
witajcie kochani! przykre to jest jak człowiek umiera na nowotwór wiem bo zajmowałam sie tesciową nie da sie spokojnie patrzec na ich cierpienia i szczerze sie przyznam ze nie wiem jak bym chciała odejsc z tego swiata bo nie chciała bym zeby ktos przy mnie chocdzi ale tez nagła i niespodziewana smierc jest chyba njgorsza bo człowiek nie zdązy powiedziec tego czego by chciał powiedziec czekając cieżko chorym na śmierć......... dziwie sie ze teraz potrafie o tym tak rozmawiac ale ciarki mam na plecach... trzymajcie sie kochani i bierzmy z zycia ile sie da;( u mnie po staremu weekend mam wolny to jutro sie wyspie potem skocze na kwake do nowo poznanej sąsiadki(mieszka ulice dalej) mam nadzieje ze poznałam kobiete z którą da sie porozmawiac o zyciu i nie tylko bo wiecie jak to dzis jest potem skocze na jakies małe zakupy musze kupic cos na obiadek na niedziele bo jutro szykuja sie placki ziemiaczane w wykonaniu mojej drugiej połowy to tyle kochani pozdrawiam i sciskam mocno
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia1990
Witam kochani:) Jak dobrze, że początek weekendu. Ale niestety nie odpocznę sobie za bardzo bo mam mnóstwo nauki. No ale jeszcze troszkę i będzie koniec;) Te dwa miesiące szybko zlecą:D Od jakiegoś czasu mam taki super humorek że szok:D Aż lżej żyć:) freciu to przykre...hmm wiem jak to jest kiedy odchodzą najbliżsi na właśnie tę chorobę. Jako małe dziecko widziałam jak cierpiał mój dziadek i babcia. Madziu oj nauki to mam tyle że mogłabym ze 3 osoby obdarować:P summer ja nie wiem czy Ty taka durna to sama z siebie jesteś czy Ci płaca za to.
Odnośnik do komentarza
witam serdecznie wszystkich nastal trudny moment dla nas wszystkich,mowie tak jakby ich wczesnie nie brakowalo...o ironio.. freciu chcialbym ci z nieba dostarczyc magiczna miksture na te diabelstwo ale wiemy ,ze to nie mozliwe.jedyne co nam zostaje to trzymac sie razem i modlic sie do wszechmogacego o dobre zakonczenie .to,ze czlowiek potrafi wygrac z beznadziejnymi przypadkami to fakt.jestesmy mocniejsi nizeli niejednokrotnie nam sie wydaje.pamietajmy nadzieja zawsze umiera ostatnia.modle sie o zdrowie dla tescia. matiiaga przykro mi strasznie z tego co przezylas po utracie taty.ciesze sie ze znalazlas sile by to wszystko przejsc rolniku ,no w szoku jestem wszedzie jakas zaraza kosi nas bezlitosnie ,ale my musimy walczyc. musimy.najglupsze to oddac walkowerem zrobilo sie tak ponuro,tyle nieszczesc spada na ludzi ,na przemian z pieknymi momentami w zyciu.wezmy nasze forum czytam o pierwszych zauroczeniach ,milosciach,tak magdaleno pozdrawiam cie,za chwile slysze o ciezkiej chorobie u kogos bliskiego.tak oto zycie przeplata nasze scenariusze.i wtedy zastanawiam sie ,gdzie jest moje miejsce tutaj ,moze niektorzy maja racje ,to ze prawie codzien czuje umieranie od srodka to nic w porownaniu do innych.tonawet nie uchodzi maruddzic o swoich dolegliwosciach...... malgosiu badz pewna ,ze jestes mila dobra i szlachetna duszyczka ,twoje mlodziencze posty przypominaja mi moje zycie kilka lat wczesniej.przynosza powiew mlodosci i nadziei.i pamietaj.zawsze cen swoja wartosc i nie daj sie sprowokowac zgorzchnialym uzupatorom.cen sie wysoko a innych postrzegaj jeszcze wyzej,oczywiscie jesli na to zasluguja tym razem napisze wlasnie sam do siebie,wiec robo wez sie w garsc i czerp kazda sekunde zycia wielka lycha,i nie upusc niczego na podloge a jak ci naprawde zle to szczel sie 2 razy z plaskacza w jape,polej ja zimna woda i przed siebie,poki pluca oddychaja ,poki serce wali pukis w miare mlody galopuj przez zycie smialo,bo jak sie zatrzybasz,to trudno bedzie znowwu konia rozpedzic do wczesniejszej predkosci tego ostatniego to wam wszystkim zycze moi drodzy nerwicowcy pamietajcie,ze ktos juz za nas umarl i smierc zwyciezyl, wiec my mamy po co zyc i po co umierac. jak to rubik pieknie ujal Jak łza spod rzęs Wypłakana skrycie Tak śmierć ma sens I ma sens życie Ma sens... Ma sens... Ma sens...
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Witam w sobotni poranek kochani U mnie już lepiej ale do normalnego stanu jeszcze troszkę musze poczekać Jutro rocznica ślubu córuni jak to zleciało już rok jutro mamy msze w kościele zamówiłam dla nich tylko nie wiem jak i czy dam radę wystać mam nadzieję że jakoś wytrwam jeszcze mnie jakiś wirus dopadł kicham kaszle ach szkoda gadać Jakby tego było mało sąsiadka mnie poprosiła żebym jej ciasto upiekła bo ma 18 syna nie potrafiłam odmówić tak że zaraz biore się za pieczenie Freciu Nie martw się wiem że łatwo powiedzieć POzdrawiam serdecznie Iwonko Mam nadzieję że u Ciebie też troszkę lepiej Pozdrawiam Małgosiu 1990 Nie denerwuj Się kochana takimi osobami na forum jak Pani S szkoda zdrowia Kochani Pozdrawiam wszystkich bez wyjatku życzę miłego sobotnio - niedzielnego wypoczynku ściskam was mocno
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich serdecznie Przykro mi czytając te wszystkie rzeczy, które Was spotykają, ale widzę, że dzielnie sobie radzicie i pomimo problemów nie podddajecie się. Fantastycznie :) Stres ma niestety duży wpływ na nerwy, wiadomo, że im go mniej, tym lepiej, ale czasami nie można uniknąć sytuacji stresowych niestety. No i dzieje się tak, jak się dzieje. Ja wszystkie objawy *nerwicowe* mam subiektywne, tzn. nigdy nie straciłam przytomności, mam wrażenie, że mam problemy z równowagą, ale to także nie ma odniesienia do rzeczywistości. To wszystko nie jest przyjemne, ale co zrobić. Staram się w takich chwilach myśleć o czymś innym, zająć się czymś. Pewnie dla osób, które zmagają się z tym od dawna, takie rzeczy są oczywiste, ale ja dopiero się uczę :/ Ponownie proszę, żeby oddzielać wypowiedzi moje (Summer22) od wypowiedzi osoby o nicku Summer. Jeśli nadal będzie w związku z tym takie zamieszanie chyba będę musiała zmienić nick :/ Pozdrawiam wszystkich :)
Odnośnik do komentarza
witajcie skarby u mnie dzien minoł dosc szybko i nawet sympatycznie wstałam o 11 (lubie sobie pospac z rana dłużej() potem sniadanko ,małe sprzątanie,obiadek a potem poszłam na kawke i az 3 kieliszeczki nalewki wypiłam porozmawiałysmy sobie powsponimałysmy i poopowiadyłyśmy i było bardzo sympatycznie,ciesze sie ze poznałam tą kobietę dobrze mi sie z nia rozmawia a jak wróciłam od mojej nowej znajomej to poszłam z mężem na spacerek do połowy miasta i spowrotem a nawet juz sie wykąpałam i teraz sobie siedze przy komputerku i troszke martwie sie o męża bo wypadła mu pląba i zaczoł boleć go ząbek...aby do poniedziałku moze uda mu sie dostac do dentysty reszta po staremu pa kochani życze wszystkim spokojnej nocy
Odnośnik do komentarza
kWitajcie ! Własnie wróciłismyze spacerku ,wyszło sloneczko trzeba je wykorzystać. Turniej okez ,tesciu wzglada zle. Ma 30 ognisk zapalnych na watrobie 9 na trzustce. Niewie w jakim jest stanie ,mysli ze to wrzodz , w srode ma szpital,wtedy sie wszystko wyjasni.Czeka mnie rozmowa z dziewczynkami ,musze je przygotowac . Ide pod moj kocyk musze zebrac siy na nadchodzacy tydzien. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość matiiaga
Rolnik U mojego taty stwierdzono guza na wątrobie i przez pięć lat raz w roku robili badania kontrolne. Guz sobie rósł, rósł. Po śmierci mojej mamy, dosłownie miesiąc po, kazałam tacie zrobić kontrolne badania, jak co roku. Niestety guz był już dość duży i chirurg skierował Go do poradni wątrobowej. Tam zrobino markery i szybko operacja. Niestety za dużo było do wycicięcia, więc pobrali tylko próbki i zamknęli. Później chemia, naświetlania. Dawali ojcu ( dowiedziałam się o tym po jego śmierci) dwa do czterech miesięcy życia. Tata żył 2 lata i 4 miesiące. Tak na przekór wszystkiemu i wszystkim:) W czasie choroby prawie do końca pracował. W drugim roku choroby nastąpiły przerzuty do kości - co jest dziwnym przypadkiem, bo powinno zaatakować coś innego, ale ta choroba jest nieobliczalna. Dopiero miesiąc przed końcem zaatakowało śledzionę i tp (wszystko w brzuchu) i nastąpiła tzw encefalopatia wątrobowa. Tata zakończył to wszystko książkowo, bez śpiączki. Ale tak powiem z upływu czasu i patrząc na tak cierpięcą osobę wiem, że dobrze że tak szybko to się skończyło. Cierpiał i On i my. Robo sama nie wiem skąd wzięłam siły na to wszystko. Miesiąc po mamie dowiaduję się że tata też umiera. Ale przy pomocy psychologa jakoś to sobie poukładałam. Niestety nerwicy dostałam w tym czasie - chyba za dużo jak na mnie. Ale są i plusy tego wszystkiego - w ciągu tego transu przeżyć postarałam się o drugie dziecko i mój kochany *nerwicowy* synuś za miesiąc skończy dwa latka:) Tak że są i plusy tego wszyskiego:) U mnie różnie się układa. Dzieciaki chorują, ale przy takiej pogodzie to nic nowego. Starszy zapalenie oskrzeli, młodszy zapalenie tchawicy, nie wiem czy teraz na oskrzela nie poszło. Mąż też jakiś wirus złapał, a ja ... no cóż, przy trzech chłopach chorych nawet nie wspominam o gorączce i gardle, które boli jak diabli. Do tego cały czas ten cholerny kręgosłup i noga. Ale przecież od tego się nie ... Tak więc bida po staremu, hihi. Ściskam wszystkich razem i z osobna bardzo mocno. Buziaczki.
Odnośnik do komentarza
Gość matiiaga
Freciu Sporo tych ognisk na wątrobie. Mój tata miał całą wątrobę w ogniskach. Ale trzustka zaatakowało na koniec. On trochę inaczej przechodził tą chorobę, tak jak napisałam wcześniej. A rozmawialiście z lekarzami? Trzymaj się kochana.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×