Ból żył, ból gardła

[Gość HUBERT]

Witam, mam 18 lat, 3 tygodnie temu dostałem dużego ucisku podbrzusza, lekarz rodzinny zapisał lek rozkurczowy ale nic nie pomógł, więc postanowiłem pojechać na pogotowie gdzie dostałem zastrzyk który też nic nie pomógł.w nocy dostałem ucisku w klatce piersiowej i pojechałem do szpitala gdzie leżałem 2 dni po czym wyszedłem i miałem się w miarę dobrze, w szpitalu dostałem 3 kroplówki, wszystkie badania były dobre, po 2 tygodniach od wyjścia ze szpitala zaczęło mnie boleć gardło tak jakby tętnice, po dwóch dniach zacząłem odczuwać ból w żyłach i duży puls widoczny gołym okiem. Powychodziły mi fioletowe żyłki na ręce nogach i na pachwinie, żyłki które pulsują czuje na głowie, rece, na nadgarskach i przy pachwinie dziś zaczęła mnie boleć lydka w prawej nodze w jednym miejscu. Dużo naczytałem się o zakrzepicach itd i możliwe, że to moja wyobraźnia, ale naprawdę nie wiem co robić, lekarz na pogotowiu co do gardła stwierdził powiększone migdały węzły chłonne. Po zmianie lekarza rodzinnego wyczytał on z wyników badań, ze mam niedoczynnik i mam skierowanie na badania tarczycy i krwi. Dodam, że niekiedy pobolewa mnie serce. Mam się obawiać? Może to być nerwica? Czy badanie krwi wykaże np. Zakrzepline?  Wiem, że powinienem się udać do chirurga naczyniowego, ale termin jest dopiero na 30 lipca. Pomocy nie wiem co robić. Pozdrawiam