Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwicowcy a co z alkoholem?


Gość BARBARA

Rekomendowane odpowiedzi

Ja miewam czasami dusznosci np. jak jade samochodem a jak sie zdenerwuje to serce wali mi jak glupie, po wypiciu wiekszej ilosci alkoholu mam identycznie robi mi sie slabo serce wali szalenie, nie moge zlapac powietrza. Pewnego dnia po imprezce jadac w autobusie zdretwialo mi cale cialo miesnie mialem wszystkie napiete nawet jezyk mi zdretwial, z kazdym uderzeniem serca myslalem ze to ostanie. Na poczatku myslalem ze to jakis nowotwor czy cos, nie bylem jeszcze u lekarza ale to raczej nerwica serca poniewaz zaczelo sie to od kiedy zaczely sie moje problemy w rodzinie.
Odnośnik do komentarza
Ja jak popije to czuję się też nieznośnie boli serce ale najgorsze to jest to sciskanie w głowie i kiedy czuje lęk przedczymś to ściskanie rośnie do momentu asz czuję totalne zero albo natłok myśli to jest niedoopisania czarno przed oczami a i ta bezsenność wybieram się do kardiologa bo z sercem mam cały czas problemy a byłem u niego jeden raz i to dawno a on powiedzał że być może to ta nerwica pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Witajcie. Ja też mam objawy prawdopodobnie nerwicy i one wystepuja na kacu to jest najgorsze.Teraz nie chce pic bo na drugi dzien po prostu *zdycham*.Serce bije mi szybciej boje sie że umre dretwieja mi rece i wydaje mi sie że nie czuje swojego ciała do tego dusznosc i dziwny ucisk w klatce piersiowej to jest ciezkie do opisania i jeszcze ten ucisk i uderzenia ciepła w głowe to porazka.Miałem robione wyniki wszystkie i jest ok ale lekarz wysłał mnie do psychiatry.Podobno taka wizyta pomaga:) Pozdrawiam wszystkich i trzymajcie sie :)
Odnośnik do komentarza
mam tak samo... nerwicy nabawilem sie w wieku 24 lat teraz mam 27 wiec walcze z nia od 3 lat tak jak tu piszecie po wiekszej dawce alkoholu na drugi dzien umieram. Nerwica to cholernie dziwne niby nic nie jest ale my na sto procent pewni ze zaraz stanie sie niajgorsze po 3 latach nauczylem sie z tym zyc ona jest czescia mnie jak moje serce nie radze brac tablet bo bardziej zaszkodza niz pomog jedyna rada to swiadomosc tego iz tak sie stanie po np wiekszej dawce alkoholu i tu mamy 2 wyjscia nie pic albo pic i potem zmagac sie z tym dobry srodek na to by od uzaleznic sie od alkoholu ale zly bo mozna uzaleznic sie od psychotropow... jak cos piszcie na gg postaram sie pogadac w trudnych sytuacjach (11770314) pozdrawiam i nie dajcie sie to tylko zludzenie naszego umyslu....
Odnośnik do komentarza
Kurcze ja tu nie muszę nawet opisywac własnego przypadku od każdego z was mogłbym coś skopiowac i gotowe. Mam 22 lata i strasznie mnie to wkurza że nie mogę się już tak po bawic jak kiedyś wyjśc ze znajomymi bo wiem że na drugi dzień bedzie masakra :/ Może jakieś jeszcze porady jak z tym walczyc czy można wrócic do normalności ? Pozdrawiam wszystkich :)
Odnośnik do komentarza
Normalnie leje z tych wypowiedzi hehe;)też mam nerwice i odkąd biorę leki 3 lata to napoiłam się z 5 razy!A co lepsza nawet na własnym weselu nic nie łyknęłam jedynie w kościele na ślubie ksiądz trochę wina dał;) Przesrane jest to że imprezy mam abstynenckie aż wstyd! Kiedyś bez alkoholu tańców nie było a teraz wszystko na sucho;) Nie piję bo...po wypiciu alkoholu wraca wszystko!!!!!! Co zrobić mus to mus!!!
Odnośnik do komentarza
Gość SebolMikołów
U mnie wszystko zaczęło się jesienią 2008. Po wizycie na siłowni.... ale to dłuższa historia. Teraz jak popije to na drugi dzień czuje się super... do momentu... aż zjem pierwszy posiłek. Minie pół godziny i zaczyna się jazda z sercem. Tętno wzrasta nieznacznie, ale siła uderzenia bardzo. Bardzo nieprzyjemne uczucie. Cały drżę, mam delikatne lęki i czuję się jakbym miał zaraz umrzeć. Jakby serce miało się zaraz rozlecieć, pęknąć albo coś podobnego... Taki stan trwa do godziny i znowu jest ok. I po kolejnym posiłku znowu to samo. I to trwa kilka dni po spożyciu alkoholu. Z każdym dniem te objawy delikatnie i stopniowo słabną. Ciężko mi pożegnać się na całe życie z piwkiem. Uwielbiam ten napój. Najlepszy dla mnie jest sport, a w szczególności bieganie. Siłownia odpada. Jazda na rowerze też spoko, ale przy wielkich wysiłkach niestety moje serce silnie uderza. Nie czuję tego luzu i spokoju na sercu co kiedyś. Tego relaksu w czasie i po wysiłku co kiedyś. Jakby cały czas ktoś trzymał moje serce *za gardło*. Jest takie przyblokowane, jakby ktoś od tyłu je czymś przyblokował i nie mogło w pełni rozwinąć skrzydeł. Jedynie podczas biegania tego nie czuję. Niestety po bieganiu czuję moją klatkę piersiową gdy wyginam się i schylam. Jest delikatnie obolała. Nie wiem co mi jest. Czy to nerwica czy coś innego. Miałem robione badania serca i wszystko wyszło super. Niby mam delikatne problemy z ciśnieniem, ale według mnie jest ok. Na przełomie jesieni i zimy miewam pobudzenia i wybudzenia w nocy i stany lękowe. Mam wtedy mroczki przed oczami, pisk w uszach i serce pompuje ostro mi krew do głowy. Mam wrażenie, że ciśnienie mam wysokie, że zaraz dostanę wylewu, ale tak nie jest, bo po zmierzeniu jest na poziomie 120-130/80-90. Pomocy :( Chce znowu żyć normalnie.
Odnośnik do komentarza

Ech, jakbym czytał o sobie. Mam to samo. Gdy trochę popiję to jest ok. Ale gdy więcej to na drugi dzień szybkie i mocne bicie serca, ale raczej nie cały czas tylko nachodzą takie fale, jakby ataki. Najczęściej to występuje, gdy coś zjem na kacu. Wtedy od razu serce wali jak młot, czuję jakbym miał zaraz zemdleć itp. Czasem miałem tak, że aż czułem serce w gardle, momentalnie byłem cały spocony, ręce i język mi drętwiał i myślałem że zaraz umrę. Straszne uczucie.

Odnośnik do komentarza

Ludzie ja zyje z ta suka 25 lat wszystkie te objawy kture tu przytoczyliscie czyli bole klatki skoki cisnienia raz wysokie raz niskie przerazliwy strach ,jakies wewnetrzne wstrzasy w ciele w okolicach serca jak by ktos momentami pod prad podlaczyl a na kacu to joz nie wspomne totalny odjazd ilez to razy myslalem ze to juz ostatnie uderzenie mojego serca wtedy oczywiscie pogotowie i konczylo sie zastrzykiem uspokajajacym powiem wam do tego ze meczy mnie depresja i tylko ci ktorzy maja nerwice wiedza jakie to straszne ja pije czasami pare piwek kolejna dzien zaczynam od xanaxu 1 mg i tylko tak moge przetrwac kaca pozdrawiam was wszystkich i nie dajcie sie tej suce

Odnośnik do komentarza

Panowie i panie mam tak samo. tyle ze ja przecholowuje z alkoholem i to bardzo mocno. w ostatnim czasie wypijalem 6-8 mocnych piw dziennie i tak 4 dni. potem nie bylo kaca, potem byla prawie smierc. serce nie wytrzymywalo, puls 150-180, migotanie przedsionkow, stan przedzawalowy, podejrzewam tez kwasice ale jeszcze dochodzi do tego refluks, zgaga, podchodzenie tresci do przelyku dlatego tez nie moge jesc bo od razu wyrzygam, troszke lepiej jest z piciem ale nie da rady tez i wyrzyguje. co powoduje odwodnienie, hipokaliemie i rozne takie. braki potasu, magnezu. mialem czesciowy paraliż i straszne bóle brzucha, prawie nie moglem oddychac i polykac sliny, juz nie wspomne o poruszaniu rękami. co chwile mi bylo gorąco i zimno, spocony, a trzęsący sie z zimna. zdrętwiała twarz, konczyny i panika ze umieram. pogotowie i oczywiscie atakowali mnie jak alkoholika,zero pomocy, tylko monitorowanie pulsu i serca, co nic nie wyniklo oprocz tachykardii i rozpoznanie nerwica, hipokaliemia i cos tam jeszcze.

Odnośnik do komentarza

Witajcie moi drodzy. Wszelkie podobne objawy posiadam następnego dnia. Podczas picia, gorzałka rozluźnia mnie mocno ale następny dzień to koszmar. Ogólny strach, panika, zaciśnięty żołądek i cała reszta. Staram się wtedy troszkę zwiększyć dawkę leku (a biorę afobam 0,25 i seroxat 0,20), do tego piję masę wody bez gazu. Czekam aż mnie troszkę odpuści *paniora* i zaczynam coś jeść. Oczywiście to są śladowe ilości ale powolutku coś ciepłego, rosołek itp. Bardzo dobrze przyswajam banany i to głównie na nich opiera się dieta przez jakieś dwa dni. Oczywiście nie piję już tyle i tak często co kiedyś ale trafiają się imprezy, więc i wypić trzeba:) Czekam z niecierpliwością na dzień z normalnym kacem i tego Wam życzę. Cholerne paskudztwo ta nerwica ale idzie z tego wyjść ponoć. Dobrze jest też czymś się zająć a nie użalać się nad sobą bo to pogarsza tylko samopoczucie. Podstawa to też myśleć pozytywnie. Cieszmy się z małych rzeczy jak śpiewa jedna z piosenkarek bo to pomaga.Życzę wszystkim szybkiego pożegnania tej cholery. Trzymajcie się.

Odnośnik do komentarza

Poczytałam i widzę, że nie ja jedna zmagam się z kwestią nerwicy a już inna bajka funkcjonowanie w społeczeństwie czyli co za tym idzie także uczestnictwo w różnego rodzaju spotkaniach, wyjściach z dodatkiem alkoholu. Z nerwica walczę już prawie 12 lat. Oczywiście z latami kompletnego wyciszenia, po małe nawroty aż po okresy kompletnego wyłączenia się z życia. Poznałam jej mechanizm ale nie sądziłam, że jest tak przebiegła i pokaże jeszcze inne oblicze. Kiedyś różnego rodzaju imprezy, wyjścia kończyły się jedynie normalnym kacem. Trzeba było odespać a czasem trochę pomęczyć się ale nigdy nie miałam na kacu objawów nerwicowych. Rok temu pojawiło się nowe oblicze czyli po imprezie z alkoholem. Nie jestem osobą, która lubi bardzo dużo wypić raczej jest to max 3-4 drinków czasem samo piwko albo kieliszek wina. Niestety tamtego dnia kilka godzin po imprezie wybudziłam się z drgawkami, walącym sercem jak młot i mega wielkim uczuciem strachu. Była już myśl aby wzywać karetkę ale po 30 min telepania się w łożku jak galareta uspokoiłam się i zasnęłam. Niestety po 2 miesiącach znów ten sam scenariusz ledwo położyłam się po imprezie a tu już organizm wybudził się i cała w drgawkach. Zastanawiam się czy ktoś miał takie same objawy. Zastanawiam się czy jest to kwestia braku magnezu. Co dziwne bo jak uspokoję się i jestem w stanie znowu zasnąć to na drugi dzień czuję się dobrze nawet nie odczuwam kaca. Jednak te kilka sytuacji znow budzi we mnie lek a co za tym idzie unikanie imprez, spotkań towarzyskich. Odpowiedz to wychodz i nie pij mnie nie zadawala w koncu wszystko jest dla ludzi.

Odnośnik do komentarza
Gość KAROLINKA 24

Nie wiem czy ktos dotrze do tej strony w czytaniu wywodów ale o ile dobrze kontaktuje to chodzi o skutki mieszania alkoholu z afobamem. Nie zażywam tego typu leków. Wiem z autopsji i obserwacji. Więc krótko i na temat alkohol + afobam niekontrolowana szczerość, agresja i amnezja. ZDECYDOWANIE ODRADZAM

Odnośnik do komentarza
Gość Pietrek

Jak to wszystko czytam to tak jak bym siebie widzial, mialem dokladnie to samo co wy wszystkie te leki , strachy walenie serca, po wypiciu na drugs dzien po prostu tragedia, cisnienie wysokie, najgorzej bylo jak zjadlem na kacu. Powiem wam co mi pomoglo, niestety trzeba prizes tad pic, mozna pisac ze wszystko jest dla ludzi, jednak jesli nie przestaniecie pic to nie przejdzie nigdy. Sport, cokolwiek co dajecie rade, ja zaczelem od rowerka treningowego, walczylem z Tym wszystkim okolo 1,5 roku, stopniowo wszystko sie poprawialo I znikaly leki I paniki, miewam czasem jakies szarpania jakby serca, czy chwilowe potkniecia , ale mam je od kiedy pamietam wiec staram sie to ignorowac I skutkuje. Uwazam ze bardzo tez pomologo schudniecie, na chwile obecna z okolo130kg na 112, zmiana diety, jem wiecej warzyw owocow I jak najmniej przetwozonych I konserwowanych rzeczy (chemia be), zauwazylem tez ze bardzo pomoglo mi jedzenie ziemniakow gotowanych, od kiedyjem ich wiecej znacznie mniej mam wszelkiego rodzaju sensacji sercowych ( kopniec, szarpan, jakby zatrzyman), oczywiscie bez sosow z torebek. Powodzenia w walce, mam nadzieje ze komus sie przyda to co napisalem.

Odnośnik do komentarza

% to trucizna cholernie lękotwórcza.. jest strasznie zgubna bo na pozór to substancja która rozluźnia powoduje dobre samopoczucie wręcz euforię niestety to trucizna która zaburza chemię mózgu, synapsy w mózgu szaleją wydzielanie dopaminy i innych hormonów wszystko się zaburza, regularne picie doprowadza do stanów w którym na takie roztrzęsione ciało mózg reaguje automatycznie *aha to już koniec, zaraz umrę stanie mi serce przewrócę się itd* sygnały ciała odbierane są jako następstwo ciężkiej może nierozpoznanej dotąd choroby....w takim stanie ciężko sobie uświadomić że to tylko i aż nasze chore WYOBRAŻENIA...strach to tylko myśl.... polecam zgłębiać wiedzę nt ataków paniki są książki na allegro oraz strony które świetnie opisują przyczyny sposoby radzenia z atakami lęku itd osobiście polecam *historia pewniej nerwicy* jakbym ją sam napisał :))) dużo sportu witamin magnezu i unikać alkoholu zwłaszcza 40% sam wiem jak zgubne skutki powoduje jego używanie bilans jest zawsze ujemny ponieważ zawsze przynosi więcej start niż pożytku więc równanie jest proste....łatwo pisać przychodzi piątek znajomi się odzywają ciężko się powstrzymać ale róbmy to z rozwagą wiedząc że nam to nie służy, powodzenia panikarze, strach to tylko myśl boimy się naszych wyobrażeń pamiętajcie :))) pijcie z rozwagą , mniej i rzadziej będzie dobrze a na pewno lepiej...

Odnośnik do komentarza
Gość michal1983kielce

Ja mam podobnie ale nie do końca. jak wypijam 1 piwo jest Ok (ale powoli, w ciągu godziny-półtorej) jak wypijam 2 (niezależnie jak wolno) to źle się czuje ale nie od razu po wypicu lecz po kilku godzinach. Wypijam 2 piwa, i mam chec na jeszcze jedno, ale się boje że będe się źle czuł (3 miechy temu wypijałem 4-5 nieraz i jedynie rano mały kac), a teraz wypijem 2 piwa i kładę się spać, lub usnę na filmie, jest OK, budze się między 1- a 3 w nocy serce wali jak powalone, muszę iść z 3 razy na kibel i powoli przechodzi, później usypiam przy włącoznym TV. Rano wstaje i w miarę OK, zajmuje się pracą, rodzinką, (mam 30 lat, żonę i małą córeczkę), wieczorem mam chęc na piwo, nie pije i śpie dobrze, (choć czasem i bez piwa serce wali), ale wypijam 2 piwa i zawsze jest po 1 w nocy jazda jak nie mniejsza to większa. nieraz jest tak że serce bije normalnie ale bardzo mocno że czuje w całym ciele,a nieraz mam tak, że poprostu zasówa ze 200 na minute. swego czasu brałem pramolan i było ok, no ale nie pijałem piwa - teraz jak nie pijam to też w amirę ok, teraz lekarz zalecił coaxil, ale bronię się od miesiąca przed nim i jeszcze nie brałem,a el chyba muszę. ogólnie w ciągu dnia miewam ataki nerwów, szybszego bicia serca, kilka razy dziennie arytmię -1-2sekundy, mam niedomylanośc zastawki w sercu i to niby od tego. nie wiem 3 miechy temu było wszystko ok, popiłame piwka dzień w dzień, impreski i było ok, zaczeło się po 1 iprezie gdzie wypiło się troszkę (jakoś 0,7 na głowę + piwko) spałem wówczas dobrze, wstałem rano dobrze, az samo zaczeło się myśleć i analizować, ile to wypiłem, czy dobrze się czuje i zaczeło się ruszanie nogą, nerwy, walenie serca, im dzień się zwiększał tym gorzej się czułem a nie tak jak na normalnym kacu powinno być na odwrót. i tak 3 dni nie mogłem spać, i zacząłem chudnąć. Teraz od maja schudłem 9 kilo, nie pijam więcej niż 2 piwa, nawet jhak wyopije to od razu się boję że źle się poczuje. nieraz jestem napięty, nieraz mam doła, ale jakoś walcze z tym. 10 lat temu miałem podobnie brałem pramolan 2x 1 i jakoś minęło, później zaczęły się wypade na miasto , impreski i MÓZG zajął się innymi rzeczami, teraz gorzej się wyleczyć bo monotonnia, dom praca dziecko itd ..... żałuje że w maju gdy brałem pramolan to nie wziąłem 2x 1 lecz 1x1 przez 2 miechy, niby byłol ok, ale cały czas bałem się picia. w maju złapała mnie też arytmia ok 4 minuty i strasznie się sytraszyłem stą dmiałem niepokój przez kilka dni, i tez przyczyniło się do mojej nerwicy, później doszło to jak popiłem i mam do dziś walkę ....

Odnośnik do komentarza

Joł. Napisze wam co sie stalo z moja glowa i jak posoli z tego wychodze. Mianowicie zawsze potrafilem mega duzo wypic i tak jak normalna osoba umierac na standardowego kaca. Dobrze zarabiam ale powoli zaczynam nienawidzic swojej pracy i chcialbym odejsc. Z zona oprocz mieszkania zachcialo nam sie domu. W trakcie zalatwiania kredytu ktory stawial mnie w pozycji gdzie nie ma opcji zrezygnowania z pracy poszlismy na kieliszka do znajomych dodam tylko ze byl to 5 dzien jako ze nie miezzkam w polsce to trzeba bylo z kazdym znajomym wypic. Mialem juz kaca i zaczynalo sie cos zlego dziac i po 2 kieliszku boom! Musialem sie wydostac z pokoju wyjsc na zewnatrz biec uciekac cokolwiek. Potem szpital tabletki i spanie. Nastepnie przyszedl rok ignorowania problemu ktory sie pogarszal. Na kacu jest mega ciezko natarczywe mysli lek przed smiercia. Potem cokolwiek uslyszalem lub przeczytalem to Zaczalem sobie go wkrecac. Natarczwe mysli przebily sie z kaca na codziennosc w szczegulnosci polaczone z kawa lub redbullem. Zaczely sie mysli samobujcze jakies gadanie do siebie jakbym mial druga osobowosc duzo by mozna pisac jakie pojdbane rzeczy do glowy moga wpasc takie ktorych za nic bys nje zrobil/a. Nie polecam lekarzy psychiatrow ktorzy pierwsze co zrobia to jebna recepta i nara. Ryja tak samo mozg u kazdego innaczej ja chodzilem jak zombie jak w mega depresji. Stwierdzilem ze musi sie to zmienic jak okazalo sie ze mam byc chrzesnym (mega przerazaja mnie niemowlaki). Powiem tak jestem juz 70% wolny od tej dziwki (nerwicy) jak to zrobic: Napisze wam co mi pomoglo. 1. Domu nie kupilem zona zorietowala sie ze cos jest nie tak. 2. Napieprzalem w gry non stop szczegolnie fpp strzelanki odradzam fo na maxa sprzedalem konsole i widze ze to mialo na mnie bardzo zly wplyw. 3. Duzo wody. Zero kawy I redbulla przynajmniej na poczatku. 4. Wazylem 110kg i bylem mega gruby teraz schudlem 10kg i czuje sje njebo lepiej ale schodze do 88kg. Idz na diete madrze nie drakonskie tylko przemyslane z glowa. Zryj pol mniej jak mi tesciu doradzil. pomaga to chyba w ogolnie na cisnienie i prace muzgu. 5. Duzo ruchu do pracy codziennje draluje 6km w ta i na zad. 6. Silka bjeganie rolki spacery z psem mycie auta koszenie trawy poprostu rusz pizde z kanapy. 7. Mysl pozytywnie. 8. Kupuj sobie jakies nagrody nowy tel, telewizor cokolwiek... 9. niezabranjaj sobie niczego na sile nie tworz barier ktorych bedziezz sie bal przekroczyc pisze np o alkoholu. ( kiedys duzo pilem teraZ okazyjnie przy grilu albo na urodzinach na drugi dzien 2 lub 3 piwka i nigdy wiecej bo wiadomo co sie stanie. A najlepiej silka i bieganie z kundlem Zeby kaca wypalic). Mam nadzjeje ze w miare zrozumiale napisalem troszke mam problemy ze skladnia. Jestem na ostatniej prostej i wam rozwnkez tego zycze nie mozemy sobie na wszystko pozwolic jak inni ale to moze jest nasz alarm podswiadomozci ze konkec juz z niezdrowym trybem zycia bo dusza chce jeszcze sobie pohulac wsrod zywych :) Łapa joł...

Odnośnik do komentarza

W moim przypadku walka z cholero trwa trzeci rok i tak: pol roku jest spokuj piwka i mocniejsze trunki rano ok no ale potem cholerstwo przychodzi i jest wprost przesrane nastepne pol roku jak wyzej opisane nic dodac wyjazdy na ostry dyzur po balandze to byl standart. Trzeba uwazac z dozowaniem alku 2 gora 3 piwka na drugi dzien to max wiem ze ciezko organizm zazwyczaj domaga sie wiecej.Pomaga magnokal czyli magnez i potas najlepiej dawka potrojna i duzo wody. Najlepeze w tym wszystkim jest to ze postraszy i pusci no ale latwo napisac gorzej przetrwac. No niestety czlowiek nie wielblad pic musi NARKA

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×