Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dla osób uczciwych i prawdomównych - nerwica - choroba duszy, życie


Gość Pogódka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Kruszynki...Iwonka Przepraszam za smsa.....za to że Cię zaniepokoiłam....Kurcze tak chciałam wczoraj napisać żeby się oderwać od złych myśli niepokojących objawów.....Skarby wczoraj znowu umierałam...2 dzień coś mnie chwyta...wczoraj oprócz kołatania miałam pieczenie w klatce,ucisk niesamowity no i wiadomo jakie uczucie,lęk przed nieznanym myśl czy mąż zdoła mi pomóc ,czy będzie wiedział w którym momencie zadawałam mu ciągle to pytanie a on w końcu powiedział że nie wie......Różyczki 4 godz mnie trzymało,,nie wiedziałam co z sobą zrobić ,,,tyle razy przypominałam sobie Wasze słowa,wasze problemy,wasze również silne słabości i wiecie po słowach męża *nie wiem* uświadomiłam sobie, że mogę liczyć tylko na siebie i sama sobie pomóc bo wiem kiedy źle się czuję....Skarby dałam radę bez lekarstw.....bo te główne biorę raz dziennie 20 mg,magnez i dużo melisy.....Słoneczka nie narzekam wy ,które jesteście dla mnie równie ważne co moi bliscy nie możecie w danej chwili pomóc,a mąż wydaje mi sie taki bezradny...kiedy nie potrzeba to ma buzie,i jest twardy ....gwiazdy wzięłam wczoraj tab. na sen......kurcze wiecie jak sie bałam że sie nie obudzę.....dlatego cieszę sie jak dziecko kiedy otwieram oczy i każdy przeżyty dzień jest dla mnie ważny.....Serca pisałam Wam o chomiku......a wczoraj kupiłam dla dziecka szynszyla.....kurcze jaki jest śliczny i żywy nawet pies sie cieszył ludzie jak go wylizał a tańcował jakby suczkę zobaczył....Może jestem chuda ,drobna i do d...y nie podobna ha ha ale staram sie po kawałku i sprawiedliwie rozdzielić moje uczucia....wczoraj nowym domownikiem wszyscy sie cieszyli ale wstyd się przyznać -chyba najwięcej ja.....Jak Byłam mała nie mogłam mieć zwierzaków,bo mama nie lubiła-pedantka....Dlatego może teraz tak podchodzę....mówią ,że największym i najwierniejszym przyjacielem jest-zwierzak.....Anielice doszłam do ładu i składu tylko znowu zasmuciła mnie reakcja męża stwierdził że mam cały dzień na zabawę ze zwierzakami i powinnam się nim zająć( zabrakło mu może dziś sexu ) przykro mi sie zrobiło bo staram sie być tolerancyjna i nie zauważać jego wad ale czasami jest ciężko.....Wydaje mi sie że wychodzi tu mała złość i zazdrość nawet o zwierzątko......Tyle hałasu o nic..jak pisałam forum to nie tylko sama radość ale także trzeba wylać swoje smuteczki....Nerwusiątka to wciąż ja-Joker,który tryska energią ale tylko na chwilkę bateryjka się wyczerpała......Zaraz będzie dobrze....Czytam Was Słodyczy i wiem że nie tylko ja muszę dawać sobie radę...Zobaczcie kolejny raz zwyciężyłam ten stan....no wprawdzie długo to trwało ale dzis jest ok....Miłego dnia dla wszystkich Anielic i bądźcie cierpliwe.
Odnośnik do komentarza
Witajcie dziewczynki. Napiszę dzisiaj tak,odstawiłam dzisiaj ostatnią tabletkę uspokajacza.Trzymajcie za mnie kciuki.Nie dam rady na razie więcej napisać,bo się trochę niepokoję.Ale trzymajcie za mnie kciuki proszę.Jak przetrwam to znaczy,że jestem prawie wyleczona *prawie* oznacza że całkowicie nie pozbyłam się lęków,ale daję rady z tym żyć i próbuje stawić czoła wyzwaniom. Dziękuję że mnie cały czas wspieracie i przy Was zapomniałam o chorobie. Całuję Was mocno...Zobaczę jak przeżyję dzisiejszy dzień.
Odnośnik do komentarza
Witajcie!Jocker nie myslałam że aż tak Cię dopadło,nie wyrzucaj sobie że wysłałaś sms na drugi raz daj znać bez wzgledu na porę to zadzwonie,razem zawsze łatwiej przetrwać,nie wiedziałam czy mogę dzwonic na domowy o takiej godzinie... Himeno ,Izabello tak to jest gdy dopadają nas gorsze dni,trudno wyzwolić się wtedy od złych myśli,lęku...ale jak każda z nas nie raz to miałyście i wiecie ,że taki stan w końcu mija i tak będzie u Was oby jak najszybciej... Krysiu jak piszesz o działce i kwiatkach to aż żałuję ,że nie mieszkam bliżej chętnie bym popracowała z Toba wśród roslin,a droga na działkę we dwie nie wzbudzałaby lęku :)U mnie wreszcie też śliczna pogoda,mam dziś zakupy,sprzątanie,gotowanie,a najchętniej to bym położyła się na balkonie i opalała:)cóż to widać jeden z tych dni kiedy dopada mnie leń...U mnie niestety problemów nie ubywa wręcz się nasilają,wczoraj na moment pojawił się brak wiary,że bedzie w końcu dobrze,ale szybko odgoniłam te myśli...najgorzej jak się w nich pogrąże ,potem ciężko wrócić do formy.Pomimo tego dalej kombinuje jak mogę żeby dojechać do Agi w niedziele bo jej nastrój w czasie naszej rozmowy był marny.Wiecie co moje drogie? przydałoby się nam wszystkim trochę beztroskiej,prawdziwej radości...A może to wkrótce przed nami...pozostaje mieć taką nadzieję..
Odnośnik do komentarza
Aguniu teraz zobaczyłam Twój post..jasne ,że bedę trzymać kciuki,ale wiesz co? jakos jestem pewna,że nie bedziesz miała problemu z odstawieniem leku oby moje przeczucie było trafne:)Nie zostajesz zresztą bez leczenia bo masz psychoterapię no i nas :)
Odnośnik do komentarza
Dziękuję Iwonko ale chyba myśli wkradły się do główy i zaczyna mnie telepać.Bardziej podświadomośc działa niż rzeczywiście odczuwam brak leku.... Muszę się czymś zająć,bo myśli mnie wykończą...Napiszę pózniej,biorę się w garść.Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Agunia dasz radę .....przecież jesteśmy silne....A Nieśmiała jak wczoraj wypadłaś na rozmowie.....jak się udało to moje gratulacje a jak nie to kij im w tyłek....Jesteś ambitna więc cóż mogę dużo mówić.....Iwonka dzięki wiem co byś powiedziała przez telefon wiem że Twoje słowa by mnie uspokoiły ale dałam radę....
Odnośnik do komentarza
Aguniu to z pewnością podświadomość to za wcześnie żebyś juz odczuła brak leku..pogoda piękna zajmuj się czym możesz,żeby nie myśleć o lekach... A ja strajkuje...zakupy zrobiłam,obiad kończę i.....będę się opalać,a co tam to moja chwila przyjemności...posprzątam pózniej :)
Odnośnik do komentarza
Witam Was wszystkie bez wyjątku!! Czuje Waszą bliskość ,chęć niesienia pomocy niezależnie od tego ,w jakim stanie obecnie same się znajdujecie. Muszę jeszcze dzisiaj wyjechać.Na moją rodzinę los zesłał smutek i przygnębienie. Jeden z członków mojej rodziny usłyszał złowieszczy wyrok(dializy do czasu ewentualnego przeszczepu) Tak trudno jest pogodzić się z myślą.że człowiek pełen życia,przepięknie realizujący swoje plany,pełen miłości i kochający ludzi-nagle,niespodziewanie stanął na zakręcie swojego życia. Nasza Mamusia zawsze i to bardzo często nam powtarzała*jeśli spotka cię w życiu coś czego zmienić nie można,musisz się nauczyć z tym żyć* Tak często słyszałam te słowa od niego i nigdy mi przez myśl nie przeszło,że On będzie musiał je również usłyszeć i przyjąć do swego serca,żeby nauczyć się żyć z tym co mu los zesłał. Nie będzie mnie przez jakiś czas-więc życzę Wam: Siły ,Wiary ,Nadziei i żeby Wasze marzenia nie tylko Was nie opuszczały ale się spełniały........... Jak tylko wrócę odezwę się..........Będę tęsknić!!! j
Odnośnik do komentarza
Nie wiem czy jeszcze jesteś Izabello,ale może jeszcze to przeczytasz...brat mojego męża wiele lat był dializowany,ale doczekał przeszczepu nerki.Od kilku lat funkcjonuje całkiem dobrze,przeszczep się przyjął...Oczywiście rozumiem jakie to ciężkie usłyszeć takie słowa..konieczne dializy...ale to nie jest wyrok,jest nadzieja,że to może byc tylko chwilowe..Moje słowa nie są zwykłym pocieszeniem,ale opisałam prawdziwą historie,która się dobrze skończyła...może i w tym przypadku będzie podobnie..ważne żeby on w to wierzył i nie załamał się...ściskam mocno,trzymaj się
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny narazie jest normalnie.Uspokoiłam się i chyba jest dobrze.Czuję się jak przedtem,mam nadzieje że tak bedzie i nic się nie wydarzy. Jokerku biedna Ty miałaś koszmarny wieczór.Dobrze znam te ataki i ten potworny lęk....Dlatego teraz tak bardzo boje się odstawienia leków,nie chcę by diablica powróciła.Bardzo Ci współczuję,a bierzesz jakieś leki? Pozdrawiam i trzymaj się słońce. Aguś a jak u Ciebie? Napisz choć troszkę żebyśmy wiedziały jaka jest decyzja lekarzy. Jeszcze chciałabym Wam wszystkim podziękować za słowa pocieszenia,które mi dały siłę,jesteście wspaniałe..
Odnośnik do komentarza
Niesmiała jesteś wspaniałą kobietką........Agunia od 3 miesięcy z rana biorę bioxetin i magnez a oprócz tego omegę.....no i herbatki meilsę albo nerwinum a tą zmorę z przerwami mam od 7-8 lat ...ale widzisz ciągle walczę...i mam nadzieje że kiedys koniec bedzie tych lęków.....w każdym razie nie poddaje się .
Odnośnik do komentarza
Podosa tak śliczna,że się opalałam,ale też i posprzątałam.Jocker,dzis już chyba całkiem dobrze? Ja na szczęście silnych ataków leku nie miałam od dawna,najwyżej samo napięcie...natomiast te ataki lęku,które miałam 10 lat temu jeszcze przed psychoterapią to było coś strasznego,kilka razy na parę sekund nie wiedziałam gdzie jestem,był tylko lęk i chęć ucieczki byle dalej..nie wiadomo dokąd.Nie wiedziałam co to nerwica,więc kompletnie nie rozumiałam co się ze mną dzieje.Po psychoterapii nigdy tak silnego lęku już nie miałam,dlatego wierzę że praca z psychologiem jest bardzo owocna przy nerwicy.Wiem jak to jest gdy nikt z otoczenia nie rozumie co się dzieje,dlatego czymś wspaniałym jest mieć grupę wsparcia,która to rozumie,tak jak my dla siebie tu na forum.Aguniu leki pewnie już nie są Ci potrzebne i myślę ,że dalej jest dobrze... Aga dalej nic jeszcze nie wie co zdecydują lekarze,ale nadal jest w szpitalu..komisja była ,ale nic jej nie powiedzieli.Jutro wybieram się do siostry,w niedzielę do Agi i mam nadzieję,że nic nie pokrzyżuje tych planów..Samochód już sprawny,gorzej z ręką męża,ale może wreszcie się uda:)
Odnośnik do komentarza
Gość nieśmiała
Witajcie Słoneczka. Niby pogoda piękna, ale jakby nie dla mnie... Wczoraj rozmowa wypadła nijak... Pan *Ponurak* pogadał ze mną chwilunie, wziął moje CV i powiedział, że biura są dopiero w budowie... że może się odezwą za jakieś dwa miesiące....Więc żadnej odpowiedzi nie dostałam. Oczywiście musiałam to wybuczyć z siebie....więc popołudnie...zrypane... Dziś w pracy moja niby przełożona dała mi do zrozumienia, że pracuję jeszcze tylko 3 dni.... A ja przecież mam podpisana umowę do 31.05.2008. Ale wygląda na to, że ich to nie obchodzi.... wraca dziewczyna z urlopu macierzyńskiego... więc mnie mogą spokojnie przedterminowo zwolnić.... Okres wypowiedzenia nie ma tu znaczenia... Murzyn zrobił swoje i kopa w d..... Dlatego dziś też mam nie najlepszy dzień....buczliwy.... Nawet nie chce mi się wyjść z córką na spacer.... a jest tak pięknie.... Najchętniej dołączyłabym teraz do Krysi i do Iwonki i może razem jakoś byłoby raźniej no i weselej pospacerować ......no i może Krysia by miała jakąś pomoc... :) Niestety pewnie mieszkamy daleko od siebie, ale pomarzyć zawsze można.... Agunia, a jak Ty sobie radzisz ....? Może to odnawianie Cię zmęczyło fizycznie i psychicznie... Ciekawe jak tam Aga... nie odzywa się.... Aguś, bądź dzielna...i napisz choć słówko... Martwimy się o Ciebie... Zresztą wszystkie musimy być dzielne!!!!!! Czasem jest trudno...może tak jak dziś, czy jak wczoraj.... ale przecież jutro też jest dzień.... i wiara i nadzieja na lepsze .... oby tego nam nigdy nie zabrakło. Jako kurację zalecam zażyć Joker w pigułce i już jest lepiej :) . Rozpisałam się troszkę ponieważ nadrabiam zaległości...dzięki temu, że przez ten weekend będę miała swobodny dostęp do internetu. Pozdrawiam Was cieplutko....
Odnośnik do komentarza
Nieśmiała ale miło widzieć,że się rozpisujesz:)Proponuje wczorajszy dzień potraktować nie jako porażkę ,ale jak zwycięstwo bo sam fakt,że próbowałaś już jest zwycięstwem..wierz mi nie każdego z nas nerwusków stać na taką próbę...ja jestem pełna podziwu dla Ciebie.To co się wydarzyło w pracy to coś z czym trudno mi się pogodzić w dzisiejszym świecie...często nie widzi się człowieka,ale patrzy się co będzie korzystniejsze dla danego zakładu...Kiedyś mój mąż miał taki przypadek..przez kilkanaście lat pracy był doceniany,świetnie się wywiązywał z obowiązków,ale zmieniło się kierownictwo i jak grom z nieba przyszło wypowiedzenie...jego miejsce było potrzebne dla znajomego kierownictwa..To przewróciło całe nasze życie do góry nogami,z dnia na dzień zmieniła się nasza sytuacja materialna,a trochę wcześniej ja leżałam w szpitalu,gdzie co prawda mnie uratowano,ale odtąd zaczęła się moja walka z nerwicą.Zbyt często obecnie patrzy się na korzyści,a zbyt mało dostrzega się człowieka...ważniejsze staje się..mieć..niż ..być..Nam wrażliwcom ciężko to zaakceptować,ale ważne jest to,że jest nas wielu,nie jest się samemu...Niekiedy przychodzi zwątpienie i rozpacz,ale potem pojawia się znowu nadzieja i optymizm.Nauczyłam się cieszyć każdą chwilą kiedy czuję się dobrze,pomimo dużych problemów jakie mam..budzi się we mnie mała dziewczynka pełna wiary i radości....Jutro i pojutrze bedę rzadko,ale za to jak się wszystko uda!Wreszcie zobaczę Agę i moje kochane góry..tyle szczęścia na raz:))))
Odnośnik do komentarza
Witajcie.Przeczytałam rano post Jokerka .potem Himeny i Izabelli i jakoś smutno mi się zrobiło.Musiałam się położyć i trochę uspokoić.Dzisiaj ja też nie za bardzo się czuję.Zmiana pogody.Nawet grzmiało u mnie.Musiałam wyłączyć komputer.Strasznie bolą mnie oczy a na policzkach jakieś bąble mi powychodziły,jak u nastolatki.W nocy też zerwałam się z szybkim biciem i znów lęk jak będzie pózniej kiedy będę sama.Ogólnie kiepsko dzisiaj,wczoraj zdecydowanie było lepiej. Himeno a dlaczego nie bierzesz już leków? Aga biedaczka jeszcze nic nie wie ale skoro nie wypisują tz ,że czekają na odpowiednią chwilę ,aby przeprowadzić ten zabieg.Trzymaj się dzielnie. Nieśmiała nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym mieć takie sąsiadki jak Wy jestescie.Siedzę całymi dniami sama i nie mam do kogo przysłowiowej gęby otworzyć.Mąż pracoholik ,a z kotami raczej trudno nawiązac blizszy kontakt. A Iwonce to tylko tyle moge powiedzieć, że jest dobrą pacjentką bo dobrze działają na Ciebie leki.A to też jest ważne.Nawet bardzo bo w moim przypadku leki działają zupełnie odwrotnie,Tyle juz wyprobowałam i nic, Klaudia zabiegana ,a jesli tak jest tz,że samopoczucie dobre. Agunia dałaś radę bez lekow fajnie. A Pogódka w trasie i nie przejmuje się lękami ,żebym ja tak mogła. Pozdrawiam Was serdecznie życząc miłej soboty i niedzieli ,Zaglądnę dopiero po weekendzie .Papa
Odnośnik do komentarza
Witam ponownie. No jakoś dzień przeżyłam bez leków,zobaczymy jak będzie jutro jak całkiem w organizmie spadnie stężenie benzodiazepiny...Oby przeżyć jakoś,dobrze że mam jutro psychoterapię to porozmawiam sobie. Po południu zaczęły się jeszcze kłopoty z moim synkiem.Biedny znowu będzie miał krwotoki z nosa.Dzisiaj już trzy razy krew leciała....Zaczyna się jak tylko wiosna przychodzi.To już trzy lata jak tak się męczymy z tym nosem.Ma strasznie słabe naczynia krwionośne i lekarz wypisywała mu terapię wzmacniającą.Pomogło na jakiś czas,ale wygląda na to że znowu sytuacja się powtarza.Zobaczymy na dniach jak będzie,jak coś to do laryngologa go zapiszę. Zawsze się tym przejmuję a tu jeszcze w takim dniu,kiedy ja bez leków,ale dzielnie zniosłam i pomogłam dziecku. Pozdrawiam wszystkich i miłego wieczoru życzę.
Odnośnik do komentarza
Ja dziś coś nie mogę bez Was wytrzymać:)Krysiu u mnie też było różnie z lekami,np.asentra i cipramil tak zle działały że lekarka je wycofywała.Ostatnio miałam tańszy odpowiednik seroxatu xetanor,ale okazał się za słaby.Jeśli nigdy nie miałaś tego co biorę teraz anafranil to może wypróbuj,przynajmniej na mnie działa bardzo dobrze...inna sprawa,że dawka jest duża,ale teraz się tym nie przejmuję ważne ,że samopoczucie jest lepsze.Wiele razy bałam się zostawać sama przy nerwicy,ostatnio było coś przeciwnego,nastrój tak depresyjny,że nikogo nie chciałam widzieć ani słyszeć.Ważne ,że to minęło i z serca Ci życzę żeby i u Ciebie lęk znikł...Jeszcze nie tak dawno temu nigdy bym nie planowała jakiegoś wyjazdu ,strach był nie do przełamania a teraz cieszę się na Zakopane... Aguniu pierwszy dzień za Tobą i to pomimo zmartwień z dzieckiem wytrzymałaś oby tak dalej:) Nieśmiała super by było razem popracować na działce u Krysi,prawda? :) Ale odległość chyba nie bardzo pasuje..ja jestem z krakowa... Myślę jak Izabella znosi tą trudną sytuację... Himeno u Ciebie się poprawiło? Oczywiście czekam na Pogódkę.. Joker pewnie nie bedzie miała dostępu do komputera przez weekend.. Aga! ale mi zrobiłaś niespodziankę :)))) dzięki
Odnośnik do komentarza
Nasza kochana Pogódka jest chora i to bardzo,przed chwilką z nią rozmawialam,pewnie sama się odezwie na forum.Ale martwię się o nią.Pogódko dużo zdrówka Ci życzę i mam nadzieję że szybko dojdziesz do siebie.Napisz do nas jak tylko będziesz dała radę.Całuski.
Odnośnik do komentarza
Witam Laseczki ...Dziś króciutko......bo mnie zaraz wywalają moje bąki....Iwonka oj zjadłam *nie* w ostatnim smsie ...ale wiesz że szyfruję po nasenniakach.....bBędę trzymać kciuki żeby Ci nic planów nie pomieszało bo wiem jak sie cieszysz.......Agunia moja córka starsza też ma krwotoki z nosa-od malutkiej....Byłam po lekarzach no i taka jest jej uroda......zwłaszcza jak ma katar,lub sie przemęczy.....a i w czasie snu też sie zdarza ......ostatnio coś jej lekarz wkropił do nosa i jakiś czas był spokój.....Cieszę sie Rybko że tak dobrze sobie radzisz bez tabletki i żeby tak zostało...ale ale nie waż się nas opuszczać jak sie wyleczysz!!!! Krysiu nie martw sie już jest dobrze zwłaszcza Ty Serce ,bo chcę Ci zmienić ksywkę .....Mam nadzieje że Ci zdrówko dopisze poleżysz ...i........koniec smutku wstajemy do grządek ...dobre ćwiczonko..Pamiętaj Anielico nie można chować skrzydeł a do diablików nie pasujesz......Aga nie odzywasz się a jak Twoje samopoczucie? Pogódko życzę Ci zdróweczka bo coś chyba się dzieje......AAAAAAAAA Nieśmiała czy są takie pigułki?ha ha To jeszcze mało co napisałaś ale przyznam robisz postępy Gwiazdko...Jejku ale nasze Anielice są mądre każda z nas ma tyle mądrości w sobie że mogłybyśmy książki pisać....Ja stawiam na psychologie i romansidła aczkolwiek ciekawa jest historia...kurka wodna każda dziedzina jest ciekawa.....to Kobietki mnie na wekend nie będzie na kompie...choć kobieta zmienną jest......Pozdrawiam wszystkie Gwiazdyi życzę miłego dnia i nie tylko ....AAAAAAA zapomniałabym Wam powiedzieć że zabieram dziś moją ferajnę włącznie z Maxem-psem,mężem-dogiem,i córkami -wiewiórkami na uroczysko na mały piknik z małym żarciem i małym piwkiem iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii dużymi kiełbaskami....no i obowiązkowo piłka do nogi........Kochane to co zwijać tyłki i zapraszam Was.....ha ha ...Buźka Serduszka a wszystkie lęki do kosza.....
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×