Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dla osób uczciwych i prawdomównych - nerwica - choroba duszy, życie


Gość Pogódka

Rekomendowane odpowiedzi

POgódko boję się wsiąść do autobusu bo i tak z niego zaraz wysiadam na pierwszym przystanku nogi z waty serce w gardle mroczki przed oczami itd dochodzę w mieście do pewnego punktu i dyla w bezpieczne miejsce jestem załamana tym co się ze mną dzieje.a juz było tak dobrze:( Będę walczyła bo muszę wiem o tym ale tak mi jest ciężko bo mam kłopoty zmężem jego długami i tyle. Zostawia mnie z tym samą i wyjeżdza i ma to wszystko gdzieś tylko patrzeć jak przyjdzie komornik cały czas tego sie boję.i jak tu być zdrowym?
Odnośnik do komentarza
Gość Pogódka
Ewa! Rozumiem Cię żeby wyleczyc się z nerwicy powinniśmy miec jak najwięcej spokoju zyciowego, jak żyjemy w stresie, jest o wiele ciężej Posłuchaj...z tymi autobusami to zrób tak: Jezdzij o jeden przystanek dłużej, raz jeden przystanek, potem dwa, następnie trzy Zobaczysz przyniesie to efekty Sytuacją finansową się nie martw, bardzo dobrze Cię rozumiem, przechodziłam przez to i jeszcze przechodzę, dasz radę..Z każdej sytuacji jest wyjście, pomimo, że na początku wydaje Nam się beznadziejna.Pamiętaj co Nas nie zabiję, to Nas wzmocni.Życie niestety często rzuca Nam kłody pod nogi, my musimy się nauczyc je przeskakiwac, jak są większe, skaczmy wyżej. Pisze też po raz kolejny o oddechu, naprawdę ma on wielkie znaczenie, w trakcie ataku lęku czy paniki, oddychajmy powoli, bardzo głeboki wdech i powoli wydech, to naprawdę pomaga, pisałam też o spacerach na łonie przyrody, to zbawienna wręcz terapia. Nie wiem EWO czy czytałas historię mojej choroby* ale jej punkt kulminacyjny przypadł na rozstanie z mężem, kłopoty potem z synem, który strasznie przeżywał i wręcz dno finansowe... Wtedy właśnie odstawiłam wszelkie leki i terapię, bo wiedziałam że w tej właśnie chwili zdana jestem na siebie, mój syn ma tylko mnie i muszę walczyc, bo jak się poddam to koniec ze mną.Podnosiłam się pomału, było mi bardzo ciężko, to forum dało mi duże wsparcie, są tutaj moi przyjaciele, i byli ze mną A ja Ewo, upadałam i podnosiłam się, miałam ataki rozpaczy, ale wycierałam łzy, były chmury a ja widziałam w końcu słońce, nauczyłam się je dostrzegac U Ciebie będzie podobnie, zobaczysz, pom burzy nadchodzą piękne dni, po cięzkich sytuacjach, pozostają potem już tylko wspomnienia i duma...to jest piękne, kiedyś wstaniesz , podejdziesz do lustra i powiesz sama do siebie dałam radę Będzie tak napewno Z całego serca Ci tego życzę
Odnośnik do komentarza
Boże teraz wiem że nie jestem sama:)Dziękuję z całego serca Pogódko twoje rady przyjmuję z otwartym secem czytałam o ywoich kłopotach to wiem że ,mnie rozumiesz i to doskonale ja teraz poprostu walczę o byt. Irszka widze że jesteś pełna optymizmu co do moich dolegliwości i napewno tak kiedys będzie jak mówisz i aby tak się stało:) Dzieki dziewczyny. Ja powoli trace wszystko najważniejsze zdrowie, dom samochód męża tylko jedynym wsparciem są dzieci boje się że zostanę bez dachu nad głową i co ja dopiero zrobie?
Odnośnik do komentarza
Gość Pogódka
Ewa Nie jesteś sama, musisz pomyslec po prostu....nie kieruj się stresem, na spokojnie usiądz i przemyśl sobie swoją sytuację, tak na spokojnie, bez emocji Jak przyjdzie komornik, powiedz o swojej sytuacji i zapytaj, czy mozna by ja jakoś rozwiązac Nie wiem jaką masz sytuację z mężem, czy razem żyjecie , badz czy się rozwodzicie, najlepiej by było,l żebyś udałą się do radcy prawnego, który bardziej się orientuje Mozesz też wystapic do sądu o rozdzielnośc majątkowa Skąd jestes??// Jak masz zyczenie napisz, to podam cI ADREs gdzie uzyskasz poradę bezpłatną I EWA głowka do góry!
Odnośnik do komentarza
Ewo ,ja jestem pewna że bedzie lepiej bo u nas wszystkich prędzej czy pózniej JEST LEPIEJ::)) po drugie-błagam Cię-nie martw sie na zapas(ja sie tego nauczyłam,ciężko było ale sie nauczyłam) to Ci nie pomoze a bedziesz sie dołować.Wiem że nie masz lekko ,takie jest życie jak dzungla...a Ty napewno znajdziesz w niej swoje miejsce:))moze nad jakimś pięknym wodospadem......wow rozmarzyłam sie ... Zobaczysz będzie lepiej ale nie możesz sie poddać*Nigdy w życiu*(to moja dewiza,kocham ten film) Pozdrawiam::))))))
Odnośnik do komentarza
Irszka ja też mam taką nadzieję że będzie lepiej ale wiesz zebynie zamartwiać się to jeszcze długa droga żeby się tego nauczyć.Ja myśle ze jestem już bardziej odporniejsza jak np miesiąc temu, jakbym nie wyszła do ludzi siedziałabym do tej pory w tej chałupie i myślała co bedzie albo czekała na komornika, listonosza telefon.Ja już bałam się odbierać telefonów teraz odbieram i nie myśle kto to dzwoni najwyżej porozmawiam z komornikiem jeśli to będzie on.Myśle że duzo mnie już nauczyła ta choroba przecież to już tyle lat.A co ma być to będzie a przecież dużo zależy odemnie. Z waszą pomocą bedzie mi lżej przejść przez to gówno przepraszam za słownictwo ale już zaczynam łapać doła a jestem dosyć silna osobowość ale i tych silnych czasami dosięga. Chłone dobre rady bo czasami mi się wydaje że jestem już jakaś głupkowata. Zeby tyle zrobić w życiu błedów. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Ja dopiero wróciłam do domu,w pośpiechu przeczytałam posty i...wybaczcie moje drogie ,ale rady które z serca udzielacie niestety nie na każdego skutkują.Mam nadzieję ,że się nie narażę:) Postępowałam dokładnie tak jak piszecie...na przekór lękom wsiadałam w autobus,samochód,wychodziłam z domu...to wszystko robilam w najgorszym natężeniu nerwicy,że dam rade i koniec.U mnie odniosło to odwrotny skutek...przeżywałam za każdym razem coraz gorszy lęk,na granicy paniki.W efekcie tych zmagań ze sobą lęk tak narastał ,że nastąpił moment kiedy nie tylko nie wyszłam z domu,ale nie byłam w stanie sama w nim zostać.Podjęłam terapię,ale od psycholog usłyszałam na początku,że jestem w takim stanie,że mam natychmiast wejść na leki,a i wtedy nie wie czy będę w stanie współpracować,czy nie lepszy byłby szpital i tam razem z leczeniem prowadzona byłaby terapia.Lekom byłam przeciwna i palnęła mi kazanie...czemu myślę ,że przez to będę gorsza skoro ich potrzebuję tak jak cukrzyk insuliny.Zgodziłam się w końcu ,terapia się powiodła,nerwica wróciła po kilku latach,ale nie taka silna.Potem kolejny problem depresja i znowu myśli...dam radę...doprowadziłam się do takiego stanu,że znowu naciskała na mnie lekarka że dla swojego dobra powinnam trafić do szpitala.Odmówiłam,weszłam na anafranil,lek i moja praca nad sobą dały efekt więc powoli z niego schodzę.Właśnie wtedy kiedy lek sprawił że nie czułam lęku zaczęłam wychodzić,jezdzić daleko..nic mi się nie działo.Tak mi się to zakodowało że nic mi się nie dzieje,że teraz lęku nie ma...bo ugruntowały mi się miłe wspomnienia z wyjściem,a nie potworny strach.A teraz dlaczego o tym pisze...to co radzicie jest słuszne,ale nie dotyczy to każdej osoby,natomiast może wywołac efekt kiedy ktoś poczuje się gorszy...inni dają radę ,a ja nie? to jestem beznadziejna.Pogódko pamietasz jak się zawzięłam przed świętami i nagle wszystko odstawiłam...efekt był fatalny....a zrobila to dlatego,że czułam się gorsza od tych którzy piszą że wystarczy chcieć i nie ma sensu faszerować się chemią.Oczywiście to racja jeśli nie ma potrzeby..ale tylko lekarz może stwierdzić jaki jest stan pacjenta i czy on poradzi sobie sam czy z pomocą.Oczywiście nie namawiam wszystkich na zażywanie leków bo to bez sensu..po prostu jest różny stan zaawansowania nerwicy.Hmmm ale się rozpisałam , mam nadzieję ,że zrozumiecie mój punkt widzenia:) Poza tym u mnie męczący,ale bardzo udany dzień,humor dalej dopisuje pomimo czegoś dziwnego czyli...pogody,która jest taka ,że się nie będę wyrażać :) A teraz lecę na film:)
Odnośnik do komentarza
Ja już od 6 na nogach,zaraz lecę na solarium i nawet prószący śnieżek nie wpływa na moje samopoczucie,które jest swietne:) Irszka dzięki za zrozumienie mojego trochę przydługiego posta:) Ewa jak dzis u Ciebie nastrój? Pogódka to wiem,że jak zwykle humorek dopisuje,jak może być inaczej u takiej silnej osóbki:) Himeno,a co z Tobą? Nie odzywasz się ostatnio... Dzionek dziś nieciekawy więc piszcie:) Irszka , a gdzie masz tą działkę?
Odnośnik do komentarza
Irszka nastrój dzisiaj mam do luftu. Znowu mnie dopada ,ale jakoś póżniej będzie może lepiej . Ja rano zawsze się gorzej czuje nie wiem od czego to zależy?A moze stres przed wyjściem do pracy?Kurcze nie wiem.Od poniedziałku wchodzę na terapie seroxatem.
Odnośnik do komentarza
Gość izabella
Witam! Ja osobiście jestem przekonana ,że nerwica to choroba , która powinna być niewątpliwie leczona .Jestem też przekonana ,że najszybciej i najskuteczniej zaufać w tym zakresie specjalistom.Jest to oczywiście mój indywidualny punkt widzenia , a to dlatego że z ciężkiego stadium choroby zostałam wyleczona z zastosowaniem farmakologii o czym niejednokrotnie na tym forum już pisałam. Z obserwacji i śledzenia wypowiedzi innych osób tez myślę ,że w początkowej fazie choroby mogą pomóc specyfiki ziołowe jak i również w zapobieganiu rozwoju choroby są najprawdopodobniej również skuteczne, ale też jestem z kolei przekonana ,że terapia psychologiczna na każdym etapie choroby jest bardzo przydatna.Może nietypowo , ale przychylam się do każdej tu wypowiedzi bo podobnie jak i ten sam lek nie zawsze tolerowany jest jednakowo przez pacjenta tak i lekarz po szczegółowo przeprowadzonym wywiadzie podejmuje odpowiednie decyzje o sposobie leczenia.Tak czy inaczej nasza choroba jest trudna w leczeniu i tu chyba wszyscy się zgadzamy , bo przecież niewątpliwie różnimy się cechami osobowości i utrwalonymi postawami życiowymi, jak i też odpornością na sytuacje trudne........My dotknięci tą chorobą najważniejsze ,że się wzajemnie rozumiemy i możemy wspierać , bo wsparcie też niewątpliwie mieści się w słowie terapia..... Pozdrawiam i dobrego dnia .
Odnośnik do komentarza
Ewo bardzo możliwe ,że to stres przed całym dniem,kiedy mobilizujesz wszystkie swoje siły żeby dać radę.Jeśli pomimo tylu wysiłków wciąż czujesz się nie za dobrze to może faktycznie warto wejsć na seroxat choćby na krótki okres żeby pozbyć się całkowicie leku,a gdy lekarz o tym zdecyduje to go odstawic.Działanie tego leku zaczyna się po ok 2 tygodni więc się nie zniechęcaj,łącznie z tym,że pierwsze dni mogą być odrobine gorsze.Organizm musi się do niego przyzwyczaić. Irszka super masz z tą działką! Nie byłam nigdy w Tenczynku,ale słyszałam,że jest tam bardzo ładnie. Izabello cóż napisać....my bardzo podobnie patrzymy na różne sprawy:) A jak reszta? Elcias całkiem nam znikła...
Odnośnik do komentarza
Witam właśnie wyszłam wcześniej z pracy bo nie dawałam rady z bólem głowy a tak pozostałość to ok. Po porannej rozmowie znacznie mi lepiej poprawiłam sobie humorek i myślę że spotkanie dojdzie do skutku:) Iwonko dzisiaj spotkałam sie ze swoją koleżanką lekarką ona to szmo mi powiedziała co Ty piszesz wejść na leki a potem już zadecyduje psychiatra co dalej ona zna moją historię bo to ona pierwsza wiedziała o tej mojej nerwicy i próbowała mi dawkować rudotel 20 lat temu. Od poniedziałku zaczynam!!!Jak będzie gorzej to trudno jakoś to zniosę dzięki wam dziewczyny dzięki Pogódko Iwonko Irszko Izabello odezwijcie się zbieram się bo mam na obiedzie gości miało być tylko piwko ale będzie i obiadek a co za tym idzie muszę ogarnąć dom,a mam takiego lenia:(( pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Jasne Ewciu ,że dasz radę,niektóre z nas były w gorszym stanie,a teraz jest ok:) Zapowiada się na to,że ja większosć osób będę poznawała osobiście,bo jak tu się nie spotkać jak mieszkasz niedaleko od Pogódki:) Co do lenia to mi się coś ostatnio za czesto zdarza,dziś wyjątkowo mam zapał do pracy,chyba solarium tak na mnie wpłynęło...niby sztuczne światło,ale zawsze coś:)Piwka przyznaję chętnie bym się napiła:)
Odnośnik do komentarza
Iwonko mówisz i masz tylko napisz jakie pijesz:) kupie napewno ale ta rozmowa z Wami tak mnie rozświetla jak nie wiem co:) no chyba z wiekszym zapałem wezmę sie za jakąś robotę bo od dłuższego czasu nie miałam na to ochoty bo z kimś takim nie pisałam ani nie rozmawiałm. Już po kawce też troszeczkę lepiej chyba nie bedzie mnie telepać? Jak co to piszę po pomoc!!!!!!!!! O lubie solarium zamykam oczki i myślę że jestem w Egipcie muszę sie wybrać ale moje ulubione zamkneli:(((
Odnośnik do komentarza
Gość izabella
A moje dzieci z Hiszpanii przywiozły oczywiście dla swojej mamuśki czerwone wino -o niepowtarzalnie łagodnym smaku z przepięknym bukietem a co najważniejsze to to ,że skutecznie wprowadza biesiadników w szampański nastrój:))))))
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×