Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dla osób uczciwych i prawdomównych - nerwica - choroba duszy, życie


Gość Pogódka

Rekomendowane odpowiedzi

cześć dziś jest lepiej, ale czasem mam doły nawet nie spowodowane dusznościami tylko tym, że dalej się ten stan utrzymuje, a mógłby juz mi odpuścić:) aga fajnie, że sie odezwałaś...wszyscy czekaliśmy na jakąkolwiek wiadomość od Ciebie:) buziaki:) justyna ja mam po prostu nerwice i tyle, dlatego mam złe dni...tyle, że usiłuję walczyć, a każda przegrana bitwa mnie dobija...ale może wojnę wygram... pozdrawiam i mam nadzieję, że dziś wszystko było ok...
Odnośnik do komentarza
Witajcie! juz wieczór i mam nadzieję,że ten dzień nie był dla Was przygnębiający..Ja spędziłam go głównie z rodziną.Był moment kiedy na cmentarzu gdzie były tłumy ludzi poczulam sie przez chwilkę nieswojo,ale to pokonałam i potem już było dobrze. Maggla nie ...może...ale z pewnością wojnę wygrasz...w końcu przy nas nie można polec...Wspieramy sie ile tylko możemy. Spokojnego wieczoru
Odnośnik do komentarza
hejka u mnie pogoda wspaniała wczoraj tez było cudownie byłam w kosciele na mszy a potem na 9 grobach kazdy gdzie indziej połozony nawet nic mi sie za bardzo nie działo tylko troche ludzie mnie przerazali swoim ubiorem. szkoda ze nie widzialyscie tych matron jak do burdelu były ubrane a nie jak na cmentarz.Swietnie było bo pogoda wspaniale dopisała, ale troche mi sie płakac chciało bo moja babcia zmarła tamtego roku a dzisiaj w dzien zaduszny wypadaja jej urodziny ale cóż takie jest zycie
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Dziś śliczny dzień...2listopada jeszcze nigdy nie siedziałam na balkonie wśród kwiatów w krótkim rękawku:) Papa dobrze słyszeć,że się lepiej czujesz:) Pogódko wreszcie odpoczywasz,należy Ci się .. Ja czuję się dobrze,jedynie na co mogę narzekać ,że bez względu co robię cały dzień walczę z sennością...może to ta szalona pogoda tak na mnie wpływa...
Odnośnik do komentarza
Wczoraj bylo pieknie na dworze:) słonko świeciło caly dzień:) a mailo padac hehe po calym tygodniu zlego samopoczucia wczorajszy dzień zaczaąl sie znow lękiem ale o dziwo na cmentarzu wszystko przeszlo, moze ja po prostu lubie takie grobowe klimaty:) pozniej byl obiad u babci i znow powrócil niepokoj ale juz wieczorem przeszlo:) no i tak wlasnie u mnie bywa, taka mała huśtawka nastrojów i nigdy nie wiem kiedy bedzie dobrze i czy w oglóle bedzie. Iwonko dobrze ze Ty tez przezwycieżyłaś niepokój na cmentarzu:) A ja staralam sie byc twarda bo jakbym sie troszke rozczuliła to chyba bym sie popłakala na tym cmentarzu, tak juz mam od poczatku mojego kryzysu ze zrobilam sie bardzo bardzo wrazliwa... Dzisiaj juz zimno i ciemno i bez slonca ale jakos sie trzymam buziaki dla Wszystkich i odpoczywajcie
Odnośnik do komentarza
Kornelo! Witaj serdecznie! Nie bardzo rozumiem Twój post, piszesz, że masz nerwicę,....a nikt Ci nie powiedsział o arytmii, nie bardzo rozumiem,.. Byłas u lekarza czy nie? Po drugie to wcale nie musi byc arytmia,...nerwica ma to do siebie, że możesz wszelkie dolegliwości przypisac sobie sercowe, bo po prostu je odczuwasz, tak jest przy tej chorobie i napisz coś więcej proszę pozdrawiam serdecznie Papa! Bardzo mnie cieszy co piszesz, znaczy to, ze masz spokojny dzień, i oby tak dalej
Odnośnik do komentarza
Miała robione ekg i echo bo mam sensacje w sercu jakies przewroty itp a lekarz powiedzial ze to nerwy. Ale nie powiedzial np arytmia z nerwow czy skurcze dodatkowe z nerwow nic.Mam wszystkie objawy skurczy dodatkowych a przeciez tego tez nie mozna bagatelizowac bo moga byc niegrozne ale moga byc grozne . Wiec czemu nie zlecil dod.badan?Ponoc byl dobry
Odnośnik do komentarza
Witaj Kornelio! Napisz coś więcej o sobie...od jak dawna masz dolegliwości,robiłaś badania? Ja jestem dziś odrobinę rozdrażniona bez powodu...a może powodem jest ta senność z którą cały dzień walczę...mimo wszystko zawzięłam się i biegałam ,zaraz poćwiczę choć bardzo mi się nie chce... Pogódko dobrze Cie widzieć:) a co u reszty?
Odnośnik do komentarza
Witajcie opowiem wam jak to było kiedy przyjechal do mnie po paru dniach kiedy sie nie widzielismy było normalnie bez emocji kiedy siedzialam koło niego to czułam lęk ból i obrzydzenie że przez niego wlasnie musze to wszyskto przechodzic cierpiec i męczyć sie czułam tylko psychiczny i wewnęrzny BÓL i tak a mimo tego ja głupia Kocham go !!! Nawet nie umialam z nim pogadac próbowalam ale nie poczułam że to ten moment. a jutro juz poneidzialek i nastepnny tydzien nie mam ochoty na niego mija tydzien po tygodniu i wkoło to samo. w sumie dzis moje samopoczucie bylo ok ale nastepny tydzien mnie przeraża i przerasta. dzis spokojny dzien nawet mało myslałam i troche oddaliłam sie od tego wszystkego problemów cierpień i nerwów... życzę wszystkim miłego tygodnia pełnego słonecznych dni bez nerwów i problemów i korzystania z życia pełną parą z usniechem na ustach...:)
Odnośnik do komentarza
Justyno! Nie wiem , jak jest, ale wydaje mi się, że kochasz tego sprawcę, Twojej nerwicy, tylko wiessz, on tutaj najmniej jest winny.. Nie wiem, czy mam rację, ale wydaje mi się, że oczekujesz od niego zapewnień , że wszystko jest dobrze i jak je masz , to jest spoko, dopóki on jest, bo jak się oddala, to wraca zazdrośc................... naprawdę, pomovc jest p[otrzebna zniszczysdz siebie i związek...ba nie tylko ten, ale każdy następny życzę zdrowej decyzji
Odnośnik do komentarza
Niestety musze juz z wami sie pozegnac,moj czas powrotu do szpitala przyszedl.Dobrze sie nie zorietowalam co i jak a yu juz czas!!!Mam nadzieje ze nie zapomnidie o mnie.Postaram sie zwalczyc bol,bo to on mnie najbardziej wykancza,a co bedzie nie mam pojecia,niedawno bol wygrak i sie pocielam w szpitalu,reka do szycia,juz niczego sie nie spodziewam.Trzymajcie sie pa!!!
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Dziś u mnie mglisty ranek,ale ja czekam na rozpogodzenie...wyspałam się porządnie więc i nastrój niezły choć trochę ...jestem rozleniwiona... Kornelo nie znam się na problemach z sercem,wiem że różne objawy może dawać nerwica,ale najpier porozmawiaj z lekarzem czy to według niego jest na tle nerwowym....nie chciałabym udzielic Ci złych rad... Justynko! sama widzisz,że ten związek nie wygląda z Twojej strony jak powinien...nie daje Ci szczęścia ,radości tylko ból,a jego powodem jest zazdrość.Umów się jak najszybciej z psychologiem,jestem pewna że to da efekty...bo tu chodzi nie tylko o związek ,ale i o Ciebie...Tym ,że w tej chwili Ty nie doradzasz absolutnie się nie przejmuj tym bardziej,że pomagasz samą swoją obecnością...To ważne dla wszystkich mieć grupę wsparcia... Pogódko jak u Ciebie po wolnym i co z przeziębieniem? Aga wiesz ,że zawsze pamietamy o Tobie i czekamy kiedy wrócisz do nas na stałe...Oby to nastąpiło jak najszybciej... A co z resztą ?
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich bardzo ,bardzo serdecznie . Czuję się dzisiaj dobrze , u mnie za oknem bielusieńko ,jeszcze mgła nie opadła..a w moim serduszku też tak to określę ,że słonko jeszcze nie świeci ,ale po szarości ani śladu.Wiele przyczyn dopatruję się w tym moim samopoczuciu.O tym ,że Wasze wsparcie jest jedną z nich to doskonale o tym wiecie ,ale korzystając z tego ,że nasze forum charakteryzuje otwartość,szczerość w przekazywaniu naszych odczuć - króciutko napiszę o swoim przeżyciu jakiego doznałam wczoraj na kazaniu wygłoszonym przez młodego księdza na mszy młodzieżowej,a chcę napisać dlatego ,że pomimo tego ,że jestem osobą wierzącą to w momentach zetknięcia się z odejściem Tych których kochamy przychodzi zwątpienie a wtedy mrok ,szarość i ciemność ogarniają moją duszę i muszę podejmować niesamowitą walkę samą z sobą .I właśnie wczoraj ten młodziutki kapłan pomógł mnie odnaleźć się z powrotem tu i teraz i pozwolił mnie oddalić swoje wątpliwości a łzy które potrafił wycisnąć na wiernych- w moim przypadku były łzami *oczyszczającymi* moją duszę i mam wielką nadzieję ,że marazm i zwątpienie z którymi to ostatnimi czasy tak często muszę walczyć , zostały wyparte z mojej duszy i z powrotem będę dostrzegać piękno a wzniosłe uczucia pielęgnować ,żeby nie zasmucać innych a starać się nieść ciepło i wparcie.Tak na prawdę to Bogu dziękuję ,że jestem obdarowana łaską wiary, bo myślę ,że gdyby tej wiary we mnie zabrakło to to ,co nam los potrafi przynieść mogło by być nie do zniesienia. Znowu piszę spontanicznie -to co czuję i o tym co pozwala mnie się podnosić (myślę ,że nie macie mnie tego za złe?:) Iwonko w przeciwieństwie do Ciebie to ja podobnie jak Pogódka ostatnio na bezsenność cierpię, ale ja już tak mam zawsze wtedy jak pozwolę moim myślom za bardzo ganiać po głowie:) Witam nowe osóbki na forum i wszystkich serdecznie pozdrawiam ,życząc pogody ducha i dużo siły do ewentualnej walki z przeciwnościami..-pa Aga -Tobie życzę przede wszystkim wiary i siły niezbędnych w powrocie do zdrowia..
Odnośnik do komentarza
cześć Wszystkim:) u mnie słoneczka nie ma i chyba juz nie bedzie- przynajmniej pogodowo....jadę dziś odwiedzić babcię- bierze istatnia dawkę chemii- oby już nie było nastepnych, bo znosi je coraz gorzej... a ja dziś powoli, bez pospeichu....może powoli zaczne normalnie żyć... aga wracaj szybko, pogódka jak po wolnym? wszystkich bez wyjątku pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
witam Skarby ...Izabello Słoneczko wiem co to znaczy zwątpienie .....ja miałam nadzieję że tato wyzdrowieje...sądziłam że ta choroba jest ...hm ..jak grypa...czułam taka siłe kiedy go rozśmieszałam nie sadziłam że organizm jest tak bezsilny i ile ta choroba ma w sobie sił żeby kawałek po kawałku .*jeść człowieka...Pozdrawiam...
Odnośnik do komentarza
Witajcie!.U mnie mglisto i pada mżawka- pogoda - jesienna .Samopoczucie takie sobie,najważniejsze ,że byłam na grobach najbliższych i na mszy św.w te szczególne dni. Aga napisała bardzo smutny post.Przeraził mnie bardzo.I tak sobie rozmyślam od rana dlaczego tak postępuje.Dlaczego nie szuka innej drogi aby pozbyć się tych natrętnych myśli.Same leki.odizolowanie od rodziny nie pomogły.Nasze wsparcia też nic nie dały ,rodzina.najbliżsi nie są w stanie pomóc..... Zostaje- wiara.Bóg,modlitwa -.... Pozdrawiam Wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Jeszcze kilka zdań do osóbek ,które nie tak dawno do nas dołączyły. Na nerwicę chorowałam parę lat temu i tym wpisem chcę tylko uświadomić ,że to forum w żadnym wypadku nie zastąpi lekarza,tu możemy nawzajem się wspierać dlatego ,że rozumiemy siebie nawzajem jak nikt inny,bo jesteśmy dotknięci tą trochę dziwną chorobą a praktycznie prawie nie zrozumiałą przez osoby bardzo nam bliskie ,( nie mówię już o dalszym otoczeniu) , które tak na prawdę ,nieba by nam uchyliły ,ale po prostu nie potrafią nas tak do końca zrozumieć.Jest to bardzo złożony problem psychologiczny .Przecież jest to choroba o podłożu psychicznym i dlatego ludzie ,którzy latami studiowali po to żeby nam móc pozwólmy im nami w czasie choroby się zająć.W moim przypadku musiał być silny lek wprowadzony i pomógł mnie po około pół roku jego przyjmowania powrócić do prawidłowego funkcjonowania mojego organizmu ,ale chyba na stałe pozostał lęk nawrotu choroby.I wszelkimi sposobami staram się do tego nie dopuścić.Tu na tym forum -odnalazłam osoby pełne wrażliwości i tak niezbędnej w życiu życzliwości i zrozumienia ,zawsze w gotowości niesienia dobrego słowa ,które potrafi niekiedy jak magia zadziałać -tak to czuję i mam wielka nadzieję ,że tak jest,że to nie tylko moja wyobraźnia....... Wiem Jokerku ,że mnie rozumiesz , bo i ja Cię rozumiem ,bo już tak jest w tym naszym życiu ,że ten Cię rozumie najbardziej kto sam to przeżył..pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×