Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dla osób uczciwych i prawdomównych - nerwica - choroba duszy, życie


Gość Pogódka

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie! Jokerku, wiem, ze ci ciężko, ale dobrze, że jakoś to znosisz.wiem, będzie raz lepiej a raz gorzej, a czas uleczy rany i poskłada Twoje połamane serduszko. Iwonko! Nie spałaś? Czasami i tak bywa, ale mądrzxe napisałaś , musisz zaufac lekarzowi, jego zadaniem jest ciebie wyleczyc i robi to jak umie najlepiej, taki jego zawód.Ciekawa jestem jak tam będzie, czy zmniejszy ci dawkę czy nie, powiem Ci, ze świetnie sobie radzisz, cały czas ostatnio widzę w Tobie optymizm dla takich chwil warto się pomęczyc czasami miłego dnia życzę
Odnośnik do komentarza
Ja już z powrotem.Dość długo rozmawiałam z lekarką i zdecydowanie odradzała zmniejszanie dawki.Tłumaczyła,że o tyle był u mnie bardzo zły stan bo na nerwicę nałożyła się silna depresja,a lek który zażywam nie pomaga tylko doraznie ale leczy.Wczesne przerwanie leczenia może doprowadzić do nawrotu depresji,którą się leczy dość długo .I tak najwcześniej zacznę zmniejszać dawkę na wiosnę lub w lecie,pocieszała mnie ,że nie ma problemu z odstawieniem tego leku,są ludzie którzy go zażywają wiele lat...Cóż nie pozostaje mi nic innego jak to zaakceptować.Podświadomie czułam ,że taka będzie decyzja...Izabello dzięki za wiarę którą pokładasz we mnie ,bo tak naprawdę to cały czas się bardzo staram...chcę byc zdrowa.. Pogódko Ty dodajesz tyle sił i energii ,że nie ma możliwości się podłamywać ..Nie mogę się juz doczekać na Twój przyjazd... A żeby było optymistycznie - całą drogę przebyłam bez żadnego lęku,łącznie z chodzeniem po hipermarkecie i ogłądaniu wystaw,co prawda z zakupami poszaleć nie mogłam ,ale kupiłam sobie szaliczek , a to już coś miłego:) A co u reszty? Aniu,Justa lepiej u Was?
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkie Panie.Izabello odnośnie lekarzy.Wydaje mi się, ze mówisz o teorii i o porządnych lekarzach pracujacych w szpitalach.Ci ratują życie ludziom niewątpliwie.Szanuję każdego człowieka wykonywującego swoją pracę solidnie, bez względu na jej charakter.Każda praca ma swój wymiar społeczny.Całe nasze życie jest służbą innym w taki czy inny sposób.Sluzymy innym a inni nam służą.Sprzężenie zwrotne.Obecnie nie choruję na nerwicę,choć jak wiekszość ludzi jestem pewnie za nerwowy i gdyby nie reflektowanie się ,byłoby nieraz żle.Nie mam natomiast problemów ze snem i śpię co noc przynajmniej 7 godzin.Współczuję natomiast tym którzy spać nie mogą.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Marko- na pewno mój punkt widzenia co do pracy lekarzy nie jest oderwany od rzeczywistości ,w której ja i moi bliscy funkcjonuję.To nie znaczy ,że nie uważam iż nie brakuje takowych ,którzy nazwani przez Ciebie zostali konowałami.Taka jest oczywiście smutna rzeczywistość.Mnie w mojej wypowiedzi chodziło jedynie o to ,że nie zgodziłam się z uogólnieniem przez Ciebie użytym ,że *lekarze to niestety konowały*. Parę lat temu uległam wypadkowi samochodowemu ,dzięki determinacji wspaniałych chirurgów, niczym im nie ustępującym ortopedom ,neurologom i nie tylko ,przez wiele miesięcy unieruchomiona w bólu i cierpieniu do życia powracałam.Co fakt ,nigdy już do pracy zawodowej nie powróciłam , ale z czasem i z tym się pogodziłam i Bogu dziękuję, że sprawność fizyczną w dużym stopniu odzyskałam i tu nie ukrywam ,że również dzięki mojej determinacji.Tak na marginesie -to ten przykład przytoczyłam ,żeby łatwiej może zrozumieć skąd mój szacunek między innymi do lekarzy się bierze. O nerwicy *mojej*przed snem pisać nie będę ,bo praktycznie zostałam wyleczona ,ale tylko wspomnę tyle ,że gdybym sama nie przeżyła (tego koszmaru )to na pewno nie umiałabym w pełni zrozumieć odczuć ludzi cierpiących na nerwicę.Z mojego doświadczenia mogę jeszcze tylko powiedzieć,że na pewno z tej choroby można wyjść ale trzeba bardzo ,bardzo chcieć a następnie bardzo się pilnować przed nawrotem. Zrobiłam się bardzo śpiąca ,więc Wam wszystkim spokojnej nocki życzę i chyba w sumie to coś innego chciałam napisać .....ide spać -dobranoc.
Odnośnik do komentarza
Cześć w ten smutny, deszczowy dzień....jakos się nie moge z przeziębienia wyleczyć....zostrał kaszel i do tego jakies bóle pw okolicach serca ale to chyba od mocnego kaszlu bo boli przy wdechcach i to nie zawsze- bo zależy w jakiej pozycji...także jak nie urok to.... nic mi sie nie chce dzisiaj chyba będzie apatyczny dzień....bo za oknem deszcz i nie mam ochoty na żeadne rozrywki....najchętniej wróciłabym do łóżka i spała a tu juz w robobie- wczoraj miałam wolne na wykurowanie sie ale i tak musiałam po mieście latać....a byłam wczoraj na ćwiczeniach oddechowych- fajnie było tylko teraz muszę znaleźć determinacje, żeby samej w domu ćwiczyć :0 pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
WITAM wszystkie Panie.Izabello,dziekuję za przedstawieniu mi całego kontekstu.Rozumię Cię dobrze i Twoją wdzięczność lekarzom.Ja osobiscie mam z chirurgami złe doswiadczenia.Jako dziecko miałem złamanie otwarte prawej kości udowej i żle mi ta nogę poskładali.Była 5 cm krótsza.Po wielu wizytach u kilku chirurgów , werdykt się nie zmienił.Zdeterminowani rodzice zawieżli mnie pod Lublin do znachora , który składał nogi koniom.Znachor złamał mi tą noge prawie bez znieczulenia i poskładał jeszcze raz.Noga jest prawidłowa.To tyle.Zyczę miłego dnia i pozdrawiam.jeszce jedno wpisz Izabello w googla *stulejka candida i przeczytaj to.Dowiesz sie wielu ciekawych rzeczy
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia1990
witam serdecznie:) Ja się kuruję:) Dostałam zwolnienie od lekarza do końca tygodnia mam siedzieć w domciu i się wygrzewać:D Ale troszkę nudno tak siedziec i nic nie robić:/ Można fizia dostać z nudów:P Muszę sobie troszkę filmów na kompie pooglądać bo tak nazbierało się tego a nigdy nie miałam czasu obejrzeć:) Teraz mam okazję nadrobić zaległości;p A i obiecuję że będę częściej zaglądała:) nie dam o sobie zapomnieć;p
Odnośnik do komentarza
Witaj Małgosiu! Miło, ze się odezwałaś, mam nadzieję, ze będziesz często zaglądac Maggla! To prawda, pogoda do dupy, u mnie pada trzeci dzień, oszalec można, wszystko się czepia, sama cały czas jestem przeziębiona Iwonko! Chyba mnie troszkę przeceniasz.Jedz do rodziców, odpoczniesz troszkę, bo chyba ta wizyta nie przebiegła tak, jakbyś sobie tego życzyła,.A ja wczoraj miałam wizytę sąsiadki znowu.Przeszkadza jej już wszystko, mam jej dosyc. Marko! Toż to koszmar, co piszesz, fakt, noga zdrowa, ale łamac i składac bez znieczulenia,...brrrrrrr, straszne Izabello! To dobrze, ze masz takie pozytywne doświadczenia z lekarzami, tak powinno byc zawsze Miłego dnia życzę
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich uczestników tego forum:) Małgosiu -odwiedzaj nas jak najczęściej , bardzo miło jest Cię u nas widzieć -pozdrawiam Marko- w moim akurat przypadku tak się składa ,że za bardzo nie wnikam w arkana medycyny a to z tego względu ,iż moim zdrowiem zajmuje się moja siostrzyczka a ja mam do niej pełne zaufanie .To ona podejmuje decyzję jakie i kiedy badania powinnam wykonywać a mnie prawdę mówiąc jest z tym dobrze. Wolny czas staram się poświęcać moim pasjom ,zainteresowaniom ,pogłębiać wiedzę wynikającą z zaspokojeniem niekiedy ciekawości a niekiedy pomagającą zrozumieć dlaczego warto bez ustanku uczyć się sztuki chodzenia jedynie po słonecznych ścieżkach życia. Nie ukrywam ,że wiele do mnie docierało powoli , systematycznie podczas *niekończących się*miesięcy w odzyskiwaniu zdrowia .Nie wierzę w przypadki i teraz to wiem prawie na pewno ,że i ten mój wypadek ,,który niewątpliwie przyczynił się do zmiany ścieżki mojego życia w sposób zasadniczy , chociażby dlatego ,że nagle przestałam wykonywać swój zawód przynoszący wiele satysfakcji i zadowolenia z jednej strony ,zaś z drugiej niewątpliwie kosztem czasu należnego dzieciom a ogólnie rzecz biorąc ognisku domowemu - nie był przypadkiem. Po latach zrozumiałam ,przynajmniej tak mnie się wydaje co było przyczyną rozwoju nerwicy w moim przypadku.Pomijając wrodzoną cechę nadwrażliwości to dodatkowo wrzucałam na siebie za ciężki bagaż ,którego po prostu nie udźwignęłam-ani fizycznie, ani psychicznie.Objawy nerwicy jakie u mnie wystąpiły -są bardzo rzadko opisywane przez inne osoby dotknięte tą chorobą .Wówczas wydawało mnie się ,że znalazłam się na granicy obłędu i dlatego bardzo się staram ,żeby taki stan już przenigdy do mnie nie powrócił.I dlatego między innymi jestem na tym forum , bo wydaje mnie się ,że tu są i tu zaglądają bratnie dusze potrafiące zrozumieć i wesprzeć wtedy kiedy na to wsparcie oczekujemy. Pozdrawiam i miłego popołudnia.... Pozwoliłam sobie na dłuższy wywód tylko dlatego ,że jakoś pusto dzisiaj na naszym wątku się zrobiło-pa
Odnośnik do komentarza
Witam. Nie pisałam wcześniej,bo caly dzień byłam poza domem.Byłam dzisiaj u babci w szpitalu i zaskoczył mnie bardzo jej widok.Siedziala sobie na łóżku i przywitala mnie jakby nigdy nic.Bardzo mnie to ucieszyło,bo zaraz się uśmiechnęła.Widać że jest znaczna poprawa.Rozmawialam z lekarzem i powiedziala że są tak zaskoczeni że wyszla z tak ciężkiego stanu,jej stan jest dobry nawet bardzo jak na te 86 lat....Być może wkrótce ją wypiszą i trzeba ją skierować już do naszego szpitala,do ośrodka opiekuńczego.Babcia z mową ma bardzo duże trudności z mową i być może tak zostanie.Ale rozumie co się do niej mówi i ma rehabilitację to ważne.Cieszę się,że ją taką zastałam.Jak nic się nie pogorszy to będzie dobrze. Wczoraj wieczorem mialam potworny ból głowy,myślalam że oszaleję,jak mnir męczą te bóle,a to znak że jesien już i migreny będą się zdarzały.Nie moglam zasnąć ale rano wstalam już bez bólu. Iwonko to że lekarka Ci nie odstawila leków to nie szkodzi,pewnie to że tak zadecydowala mialo znaczenie w leczeniu.Chce ten dobry stan utrzymać i nie dopuścic do pogorszenia.Bądz dobrej myśli,bo wszystko jest na dobrej drodze. Pozdrawiam Was serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Witam wszyskich:) nie bylo mnie ptrzez dwa dni chyba (nie pamietam dokladnie_ troche z powodu zlego samopoczucia. w poniedzialek siedząc w domu dostalam znow jakiegos niepokoju...brrrrrr bardzo tego nie lubie bo wtedy sie boję i ogarnia mnie takie dziwne uczucie lęku... ehhh zastanawiam sie nad lekami ale chcialabym jeszcze troche poczekac, moze powinnam dac sobie czas do konca grudnia? jak nie bedzie poprawy to chyba pogadam z moja psycholog co ona mysli na temat tego czy powinnam brać. Na pierwszej wizycie powiedziala ze musze sie zdecydowac czy chce terapii z lekami czy bez. A ja postanowilam sprobowac bez leków. Zastanawiam sie czy moj stan sie polepszy przez same spotkania z psychologIEM, przeciez chodze juz 5 tygodni a tu nadal takie niepokoje i przygnębienie...czy bede kiedys mogla powiedziec ze jestem szczesliwa i poczuc taką ulgę w sercu jaką kiedys czułam? Dzisiaj bylam na choreoterapii czyli na terapii tańcem i ruchem. Prowadzi to moja psycholog, nawet mi sie podobalo, stwierdzialam ze powinnam chodzic na takie zajecia nawet z tego względu zeby wychodzic z domu. Bo po moim zalamaniu wychodzenie z domu sprawia mi trudność. Na szczesce nie sa one drogie, kosztuja 80 zl za 4 spotkania po 1,5 godziny:) jeszce mnie stac na nie:) no oczywiscie jeszcze dochodzi koszt moich wizyt indywidualnych czyli 120zl za godzinke:) heheeh pieniadze szczescia nie daja ale czasami sa niestety niezbedne!!!! po to zeby miec mozliwosc leczenia Zycze wszyskim zdrówka a w szczegolnosci tym co teraz chorują:) Aguniu ja tez miewam często migreny takze wiem jak głowa moze mocno boleć, ja niestety muszę brac tabletki bo czasami mam takie bóle ze zbiera mi się na mdłości. Znasz moze jakis inny sposob na zlagodzenie bólu? Marko jesli chodzi o candida to ja dobrze znam ten temat! w naszym organizmie niestety czesto rozmnaża sie grzyb ktory atakuje organizm ,czlowiek wtedy choruje i trzeba zmienic dietę na przynajmniej rok, ona jest bardzo rygorystyczna i wtedy trzeba jeść tylko to co jest ekologiczne i prosto ze wsi a niestety dostęp do takich rzeczy jest teraz wręcz niemożliwy. ludzie niestety w przypaku choroby siegają po leki i antybiotyki a w większosci przypadków wystarczą ziola i zmiana diety. Proponuje stronke i forum *bioslone*, tam są lekarze ktorzy zajmuja sie wlasnie candida, znalazlam ją w momencie kiedy sama mialam problemy, niestety ja nie mam tyle samozaparcia zeby przejsc na tą dietę:) ahh ale sie rozpisalam:) Izabello jak dobrze przeczytac twoja historie o tym jak sie wyleczylas z nerwicy i jak wyzdrowialac po wypadku, to bardzo krzepiące,bralas jakies leki na nerwice? pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Witaj Justa. Noje migreny też nie są przyjemne,zdarzają mi się te z aurą,czyli przepowiadające nadchodzący ból.Jest to widzenie w oku zygzakow i błyskow i częsciowo nie widzę,obraz jest niewyrazny i zamazany,ostatnio taki atak zdarzył mi się w trakcie chorowania na nerwicę i dostalam takiego stracha,że tracę wzrok albo coś...Po jakims czasie to mija i zaczyna się ból.Na takie bóle,dobrze jest przyjąc specjalne leki na migrenę jeszcze na początku objawow,a więc gdy aura się zaczyna.Ja zazwyczaj mam ból po jednej stronie glowy,pulsujący,bardzo nie przyjemny i też mnie bardzo mdli.Leki ktore znam to solpadeina,migpriv w saszetkach i jeszcze kilka innych,zazwyczaj są na receptę.Dobrze się położyc w cichym,ciemnym miejscu i spróbowac się zdrzemnąc,rozgrzac się pod kocem,bo czesto wtedy jest zimno i trzęsie.Można polożyc zimny oklad na czolo. Pozdrowionka.
Odnośnik do komentarza
Od razu przyznam ,że wyjątkowo nie czytałam Waszych postów.Wróciłam od rodziców tak zapłakana,że w niczym nie widzę sensu.Kilka słów od osób które kocham tak bardzo potrafi zranic...po co się starać kiedy każdy kto chce mnie atakować zawsze osiągnie swój cel;Pomimo uspokajaczy i tak płaczę , wezmę coś na sen ,może zasnę...Gdy tak zle pomyślałam o Was,że jesteście,mam do kogo napisać i to coś wspaniałego co mam.Smutny mój post,ale nie chcę Was oszukiwać..może jutro będzie lepiej
Odnośnik do komentarza
czesc dziewczyny troche sie u nas smutno robi,ale niestety zycie nie jest takie kolorowe jakbysmy chciały.Wczoraj sie cieszyłam ze masz szanse sie obronic a dzisiaj przykre słowa od mamy ze ja sobie cos ubzdurałam z ta nerwica i jakbym sobie robote znalazła to bym sie nie zajmowała takimi głupotami pa pa
Odnośnik do komentarza
Iwonko nie płacz.Zawsze tak było, że im bardziej kochasz tym bardziej cierpisz.Najbardziej bolą słowa od najblizszych Justa..dodaj ,jakie sąobjawy candidy:depresja,ciągłe zmęczenie,drazliwość itp.Najlepsza strona to na googlu *stulejka candida*Jakiś lekarz dał wielkiego posta i wyjasnił wszystko.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
cześć :) dzisiaj trohę ładniejszy dzień...trzeba się uśmiechnąć i już :) tylko, że mi to średnio wychodzi- bo mam jakiś ból po lewej stronie klatki piersiowej- taki jakbym nadwyrężyła jakiś mięsień przy kaszleniu- dosyć mocnym.... ale jak to zwykle u mnie dorabiam sobie filozofie i zaczynam wpadać w panikę....dzisiaj juz idę do lekarza, wczoraj byłam u pulmonologa z wynikami tomografu przy okazji mnie obsłuchała i stwierdziła, że to nie od płuc- jjakies tam cos rozgrzewającego wzięłąm, nasmarowałam się ale średnio mi pomogło....dziś idę do ogólnego po pracy....normalnie mam dosyć- boli przy wdechu i w pewnych pozycjach ciała....katastrofa, gdyby nie to byłoby całkiem fajnie.... justa nie wiem co Ci powiedziała pani psycholog ale moje od razu stwierdziła, że psychoterapia pomaga ok po pół roku jak sie chodzi więc daj sobie trochę więcej czasu Dziewczyno- nie da się w miesiać czy w dwa zmienić sposobyu myslenia i pozbyc się wszystkich lęków...
Odnośnik do komentarza
Witajcie. Justo to prawda co pisze Maggla jeśli chodzi o psychoterapię,na efekty trzeba czasem długo czekać.W listopadzie będzie rok jak ja już jezdze na psychoterapię. Trzeba cierpliwości i wierzyć że to nam pomoże,to długa i kręta droga poznać swoją przeszłość i całe swoje wnętrze.Ale to ma pomóc...Czasem jest ciężko i to bardzo że traci się chęć na dalsze terapie,ale ważne to podnieść się i dalej brnąć w to co ciężkie i nie przyjemne.Pomaga z pewnoscia i nie można się poddawać,trzeba bardzo chcieć rozmawiać o wszystkim co nas boli.Terapia pokazała mi jakie błędy popełniłam i jak mam postępować aby się uwolnić od dawnych wspomnień,nauczyć się z tym żyć.A więc powodzenia i nie martw się to jest duży krok do tego aby wyjść z tej choroby.Powodzenia. Iwonko jak u Ciebie dzisiaj,mam nadzieję że lepiej i ze napiszesz coś do nas,czekamy. Na resztę osób również czekam. Pozdrowionka i miłego dnia.
Odnośnik do komentarza
Witajcie. Iwonko - oczekuję z niecierpliwością na Twój wpis-jak się czujesz?-włącz sobie melodie, których lubisz słuchać o poranku ,na pewno pozytywnie wpłyną na Twoja psychikę . Justa- odpowiadając na Twoje pytanie to w moim przypadku próbowano zastosować leki typu elenium ,relanium itp , ale bez żadnego skutku wręcz przeciwnie czułam sie po nich jeszcze gorzej i tak na prawdę to zastosowano w końcu lek z polecenia osoby , której w nerwicy podobnie objawiającej się tak jak u mnie wręcz rewelacyjnie w szybkim czasie pomógł. I rzeczywiście po zastosowaniu tego leku poprawa następowała w szybkim tempie i co ważne bez widocznych skutków ujemnych . Ale niestety koncerny farmaceutyczne zdołały wyprzeć ten lek z naszego rynku i w to miejsce są stosowane inne i o innym składzie .Lek ten nosi nazwę Trioxazin. Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku a dziś w szczególe tych co ostatnio nasz zakątek troszkę zaniedbują - pa i miłego dnia..
Odnośnik do komentarza
Witajcie...bardzo trudno mi coś do Was napisać,Nie lubię martwić kogoś swoja osobą,a optymistycznie nie dam rady pisać.Nieważne jest to co usłyszałam ,zresztą mama dzwoniła rano i mnie przepraszała,przecież wybaczyłam...niekiedy ktoś cos powie zanim pomyśli.Najgorsza jest moja reakcja na zmianę płaczu ,smutku ,apatii i wróciłam do punktu wyjścia...tyle wysiłku,starań...Jestem taka zmęczona walką o dobre samopoczucie...jak żyć jeśli marzeniem jest śmierć,odpoczynek ,nie czuć bólu.Siedziałam wczoraj patrząc na tabletki przede mną,tak kusiło...moment i nie cierpię,a potem myśl o dzieciach...nie mogę być sprawcą żeby one miały kiedyś wspomnienia tak okropne.Ale pamiętam takie chwile i zawsze się podnosiłam i pojawiała się radość życia,jestem silna , dam radę tylko jestem taka zmęczona.Muszę przeżyć mój smutek żeby z niego wyjść..Przepraszam ,że tylko o sobie,nie mogę się skupić nad czytaniem postów.Wiem,że dziś cierpi też Ania,a musi jechać autobusem,pamiętam ten lęk...dasz radę Aniu,myśl o czymś,zapomniej gdzie jesteś i pamiętaj,że nic Ci się nie stanie.Postaram się potem byc oby w lepszym nastroju,muszę się położyć bo jestem bardzo słaba.Mam szczęście,że jesteście
Odnośnik do komentarza
siedze cała we łzach z bolu i z bezsilnosci, nie mam zadnej opcji na dalsze zycie,za 1,5 godziny autobus podjedzie na przystanek by mnie zabrac na psychoterapie.Nie wiem czy znowu nie uciekne i czy sie nie zamkne w pokoju bo nie jestem sama w stanie pojechac.A potem znowu wyrzuty sumienia ze sie poddałam, ze nie sprobowałam i ze sobie nie daje rady ze sobą.Wszystko jest dzisiaj okropne i beznadziejne.Siedze sama w 4 kątach i sie zastanawiam ile jeszcze moge wytrzymac.Ale juz dosyc czas sie zabrac za siebie.......
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×