Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dla osób uczciwych i prawdomównych - nerwica - choroba duszy, życie


Gość Pogódka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość izabella
Iwonko tak sie cieszę,że swoim wpisem pogoniłam Twojego posta ,bo w tak umiejętny sposób przekazywanie daru rozumienia drugiego człowieka jest też darem,-pozdrawiam Cię serdecznie . Aguniu-proszę odezwij się,chcemy być z Tobą tak jak i Ty zawsze jesteś z nami kiedy jesteśmy w potrzebie.....
Odnośnik do komentarza
Ależ cisza na forum...jedne korzystają zapewne z pogody, inne swój smutek i problemy przeżywają w samotności...Aguniu , Krysiu co u Was? Ja skusiłam się na opalanie,nie wiem czy to dobry pomysł bo teraz czuję się niezwykle zmęczona,ale opalona..Jocker co u Ciebie?Jahtiel też nie pisze,ani Eliza...dziewczyny myślę co u Was...
Odnośnik do komentarza
Witam Stokrotki w ten upalny dzionek no a teraz wieczorek..Skarby ale czytacie moje posty ..wy gapcie...teraz zastępuję koleżankę w sklepie jeszcze przez dwa tygodnie od 10-18 ale czasami od 9 ,...tak mi mi sie podoba.a z drugiej strony jest mi smutno bo to takie małe wykorzystywanie ą że sa urlopy..chciałabym jjuz na stałe no ale co nic nie poradzę..mogę cieszyć chwila .........oczywiście tato dzis ok i tak na przemian dzień tak dzień tak...Aguniu Serduszko wiem jak sie czujesz ale znowu po burzy wychodzi słonko więc pamiętaj nasz Kwiatuszku nie na na nas mocnych i Kobietko bo będziesz musiał włoski farbować tak Ci posiwieją...a właściwie moda na platynę...masz tak cudny uśmiech ,że nich on znowu wróci.....iwi ,aga ,Jahtiel Krysiaczek..mój Klaudunia.Eliza z *afrykańskiego buszu* Izabelcia Maglla Nieśmiała .Inferno,Himenka i cała nasz grupka ....życze zdróweczka ,uśmiechu wiary we własne siły dobrej i spokojnej nocki...dzis pare słów tylko bo mężuś z lekka zdenerwowany bo nie zajmuje nim ha haa...ale jego mam na codzien.. dobra spadam moje psiapsióleczki...
Odnośnik do komentarza
Jestem dziewczyny. Nie moglam wcześniej pisać,było dzis gorąco a ja caly dzień poza domem.Dziękuję że się o mnie martwiłyście,Wy o mnie nie zapominacie.. Boli mnie głowa dzień był dziwny,taki nijaki niby wszystko normalnie ale jakoś nie tak i ja to czuję..Teraz wieczorem mnie talepie i trzęse się cala,ale to pewnie zmęczenie i natłok złych emocji,piję melisę ale nie wiem czy pomoże na skołatane nerwy.Przepraszam że tak krótko ale nie mam siły więcej pisać.... Odezwę się jutro,pa. Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Ja tez na momencik wieczorkiem.Joker wiemy ze pracujesz ciezko;)ale tesknimy za Toba;) Aguniu jestes,ciesze sie,domyslilam sie ze jestes poza domkiem,ale to dobrze.teraz tego potrzebujesz jak najwiecej.A meliski to pij podwujne,lepiej dzilaja ja tak pije:) Pogodka zapracowana rowniez,pewnie zajrzy jak wroci;) Reszta juz chyba spi,wiec sie tez poloze,moze uda mi sie zasnac,do jutra wiec,pa. Dobranoc spijcie dobrze,wszystkie bez wyjatku! HIMENO napisz!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny!.Wczoraj po południu pojechałam w moje *magiczne miejsce.,jak co miesiąc w ost.czwartek m-ca. Kiedyś już o tym pisałam. Myślałam ,że nie dam rady,ale po Waszych postach ,które postawiły mnie do pionu .zaczęłam się szykować do tego wyjazdu.Czerwony nos od beczenia zapudrowałam .trochę się pomalowałam i ruszyłam.Upał był wczoraj niemiłosierny.Przyjechałam późno,nie mogłam zasnąć po tylu wrażeniach. Dziękuję Wam miłe dziewczyny za troskę.Aga słuchałam piosenek zespołu Feel /jeszcze przed wyjazdem/ - dzięki. Dziękuję Izabelli i Iwonie ,że martwiłyście się o mnie.Trzymajmy się razem bo w grupie naprawdę jest inaczej-,lepiej -niż samemu,mimo ,że to tylko wirtualna znajomość.A tym które mogą się ze sobą spotkać ,pogadać ,poznać się ,tak po ludzku- zazdroszczę.-Ja w swoim bliskim otoczeniu,rodzinie mam bardzo życzliwych ludzi ale oni nic nie wiedzą na temat tej naszej choroby.Nie wyobrażają sobie ,że nie można wyjść do sklepu,gdziekolwiek ,bo lęk *paraliżuje *dla nich to jest coś niewyobrażalnego.Nawet moja siostra nie rozumie, dlaczego ja czasem nie wychodzę ,dla niej jest to czymś dziwnym ,moim wymysłem.Często mi mówi ,* mi tez się kręci w głowie ,boli mnie to czy tamto a idę tam gdzie potrzebuję,pracuję*.My się rozumiemy bo każda to przeszła bądź przechodzi. Pozdrawiam a szczególnie Agunie która też ma jakieś smuteczki.Pisz Aguniu będzie łatwiej.Pa dziewczyny i miłego dnia ,/u mnie już pachnie żniwami/.
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Wchodzę na forum,a tu post od Krysi i od razu wrażenie,że wszystko sie toczy jak powinno....bo Ty Krysiu zazwyczaj pierwsza nas witałaś:) Dobrze ,że udało Ci się pojechać w miejsce tak ważne dla Ciebie...pamiętam z wcześniejszego postu jak to jest ważne dla Ciebie.Z pewnościa nie było łatwe,ale dałaś radę i to powód do dumy...A ,że ludzie nie rozumieją...myślę że nam przed chorobą też byłoby ciężko zrozumieć...Ale to co piszesz ten lęk ...tak bardzo dobrze Cię rozumię...ja teraz raczej go nie mam,ale to pewnie zasługa leków...dobrze jednak pamiętam ten paniczny lęk kiedy rezygnowałam ze sklepu,środków lokomocji,wyjścia z domu...Dlatego tak nauczyłam się cieszyć z każdego dnia bez lęku... Wiem,że podobne problemy ma Eliza,pamietam o Tobie jak znajdziesz chwilkę to napisz do nas:) Jahtiel wczoraj był duży dołek,odezwij się dziś proszę.. Jocker zapracowana,ale nawet jak mniej piszesz i tak jesteś razem z nami:) Izabello...nadszedł weekend , a to oznacza dla Ciebie radość z obcowania z przyrodą..dla mnie ...pustka jaka się pojawia gdy Cię nie ma... Aguniu ciężkie chwile teraz przechodzisz,starasz się poradzić sobie jak umiesz,ale jeśli czas pozwoli bądz z nami.. Pogódko Ty chyba tak się napracowałaś ,że nawet nie miałaś siły napisać... Aga! i znowu rozstanie..ale nie będę egoistką, odpoczynek w górach po wszystkich przejściach zdecydowanie Ci się należy :) Klaudio, a Ty pewnie już brązowa jak czekoladka:) Miłego dnia dla wszystkich
Odnośnik do komentarza
Witajcie. Jesteście kochane,że o mnie pamiętacie.Dzisiaj skwar od rana straszny,ma być zaćmienie słońca ciekawe czy będzie u nas widać. U mnie dziś trochę lepiej,wczoraj wieczorem czułam się fatalnie,talepało mnie i ten ból głowy,ale szybko zasnęłam i dzisiaj wstałam z lepszym samopoczuciem. Dzięki Wam pokonuję to jakoś,dzięki Aguś i Pogódko za to co mi napisalyście,Krysiu,Iwonko,Izabelko,Jokerku cały czas byłyście ze mną.Zasmuciłam Was tylko swoim zdrowiem i dołkiem w jaki popadłam.Moje problemy rodzinne trwają od dziećiństwa a więc powinnam być przyzwyczajona,ale moja psychika nie jest w stanie tego już dłużej znosić.Ponad 20 lat zycia z ojcem który zabił we mnie moje poczucie wartości i nie pozwolil o niczym decydowac,teraz kiedy postanowilam odejść od niego z rodziną (to bardziej decyzja mojego męża) on nie może tego zaakceptowac zresztą jak zawsze.Nie pozwala na to zeby mieć coś swojego,żebym podjęła decyzje sama z rodziną o tym jak chce zyc dalej,bo on twierdzi że będzie decydowal za mnie Powiedzial że skoro tak się decyduję ( bo chcemy z mężem wybudować swój dom) To nigdy nie będę szczęsliwa,bo albo z nim albo bez niego,a to oznacza wykluczenie mnie jako córki.Nie mam mamy,która byłaby dla mnie oparciem,nie znam miłości rodzinnej,wychowana byłam na twardych zasadach mojego ojca,z truden nauczyłam się kochać,mój mąż nauczył mnie tego i jego kocham nad życie i mojego synka,dla nich warto było męczyć się wiele lat,żeby teraz mieć bliskie sercu osoby.Od niego dopiero usłyszalam jakim człowiekiem jestem,że jestem kobietą z którą on chce spędzić zycie.Bo tej pory to ojciec wpajał dla mnie jakim jestem bezwartościowym pomiotłem,które mógł bić bez opamiętania i do nieprzytomności.Był alkoholikiem i znęcał się nademną za swój cięzki los i moja mama również cierpiala przez niego...Napiszę Wam coś jeszcze tylko Wam bo nikt o tym prawie nie wie.Napiszcie mi jak mam kochać człowieka - mojego ojca jakby nie było,który bił mamę jak była w ciąży z drugim dzieckiem....Bił ją w brzuch,dziś mialabym może jeszcze jednego brata albo siostrę,niestety nie mam.....Mama musiala usunąć ciązę bo nie wiadomo co by było z tym dzieckiem. Nie mam sił wiecej tego wspominać,ale Wam to napisalam bo wiem że mnie zrozumiecie.Tyranii w rodzinie to mialam dostatek,ale wiem że rodziców się nie wybiera dlatego znosiłam to przez wiele lat.Dopiero nerwica i depresja daly mi zrozumienia co może być przyczyną tego wszystkiego.Psychoterapeuta walczy by mi pomóc pozbyc się poczucia winy,ciągłego w którym trwam cały czas,walczy bym pozbyła się złych wspomnień,nauczyła się kochać i byc normalnym człowiekiem,bo wypaczonego dziećiństwa nikt nie zmieni....Terapeuta otworzył mi oczy na to że ojciec krzywdził mnie i nadal krzywdzi,narzucając swoją wolę mimo że nie jestem już malym dzieckiem.Dla niego niestety chyba nadal tak.Żeby mógł to by mnie chętnie uderzył,ale się powstrzymuje mimo że widzę jak mu ręka swędzi nie raz,za to że próbuję mu się przeciwstawić.Tak w ogromnym skrócie wygląda strzępek mojego dzieciństwa.Dziękuję że zechcecie to przeczytać.... Wybaczcie...że to napisałam.
Odnośnik do komentarza
I jeszcze jedno teraz mam Was wspanialych przyjaciół z internetu,daliście mi nadzieje że człowiek może być szczęsliwy,że może mieć piękne wnętrze bez względu kim jest...Dzięki Wam wiem że warto walczyć,upadać i podnosić się na nowo,przenosić się w świat który Wy opisujecie i jak go widzicie,Waszymi oczami i ja widzę to czego może wcześniej nie zauważałam,choć ciężko wydobyć się z dna postaram się wydostać i żyć i być szczęsliwym człowiekiem. Pozdrawiam Was z całego serca.
Odnośnik do komentarza
Aguniu ! ja Cię rozumiem....nie lubię wracać do dzieciństwa,które podobnie jak u Ciebie jest w dużej mierze przyczyna nerwicy...Większość dziecięcych lat spędziłam po sanatoriach, po gruzlicy,tam się uczyłam.Jak byłam w domu najbardziej co mi się przypomina to picie rodziców i bicie...wcześniej miałam bicie zapowiedziane...czekałam na to kilka godzin.potem przygotowany pas wojskowy...i bicie...nie płakałam , za to dostawałam więcej...Lata dojrzewania to problem alkoholowy u mamy..jak zaczęła to kilkanaście dni picia i tak do mojej wyprowadzki.Mam o tyle dobrze ,że się zmienili...tata nie pije od lat,mama od 2 dopiero teraz odczuwam ich miłość i akceptacje której tak pragnęłam..Wiesz Aguniu...moja psychoterapeutka powiedziała kiedyś jak jeszcze mama piła,że chroniąc siebie,swoje zdrowie powinnam zerwać z nimi kontakty...Ja je wtedy bardzo ograniczyłam , a oni się zmienili.Ale z tego co Ty piszesz jak dalej się zachowuje ojciec,nie miej żadnych wątpliwości i z nim nie mieszkaj kiedy tylko nadarzy się okazja..Nie daj się zniszczyć...dla siebie,męża i dziecka...już uczynił szkody,że zasiał w Tobie wątpliwości co do Twojej wartości..A może jak się wyprowadzisz coś zrozumie...kto wie...wspaniale jest umieć wybaczać ,ale osoba winna powinna się przyznać do winy,przeprosić ...wtedy z serca płynie wybaczenie...tak jak u mnie...Trzymaj się kochana , powtarzaj sobie ,że jesteś bardzo wartościową,wrażliwą ,dobrą osobą...bo taka jest prawda..
Odnośnik do komentarza
Cześć Wszystkim... przede wszystkimAguniu podpisuję sie całym sercem pod *komentarzem* iwony na Twojego posta....też myslę, że powinnaś jak najszybciej ojca zostawić, żeby może zaczął mysleć, że i się powoli zminiać, chociaż wiem że dla Ciebie będzie to trudne....3mam kciuki i mam nadzieję, że znajdziesz dość siły i wsparcia w rodzinie- mężu i synku, żebyb wykonać taki krok... a u mnie po staremu....foniatra zaczął sie wcziraj zastanawiać czy ja to przypadkiem nie mam sakroidozy- czasem mam wrażenie, że ona usiłuje mi znależć jakąś chorobę na siłe....byle nie potwierdzić, że to nerwica.... no cóż poczytałam w necie i stwierdzam, że większości kryteriów na to paskudztwo nie spełniam...i dobrze...tyle, że znów dostałam antybiotyk na zatoki i jego zazycie przypłaciłam w nocy sensacjami żołądkowymi...ciekawe jak to dalej będzie bo mam brać go 3 razy na noc więc jedna dawka przypadnie na noc wesela, na które jutro jedziemy....bosko po prostu...no nic przynajmniej potrenujemy nowe kroki tańca ;p pozdrawiam słonecznie
Odnośnik do komentarza
Dzień dobry.W oczekiwaniu na powrót męża, który niestety jeszcze do firmy musiał zaglądnąć- weszłam na forum żeby Was przywitać i na weekend a może na ciut dłużej z Wami się pożegnać. Aguniu to co przeczytałam to przyznam ,że wrażenie jakie odniosłam jest nie do opisania w tym momencie.Czułam to i wiem na pewno , że ze swoją ukochana rodzinką powinnaś jak najszybciej sie usamodzielnić . Nie mogę za wiele pisać ,bo właśnie mąż już wrócił i z lekka mnie pogania. Aguniu -wiem to na pewno-jesteś wspaniałą młodą kobietą przepełnioną wrażliwością,miłością i co najważniejszym jest ,to wiarą w przyszłość szczęśliwą,całkowicie przeciwstawną Twojemu dzieciństwu.Teraz powinna się tylko i wyłącznie liczyć miłość W/trójeczki . Krysiu-myślę ,że to magiczne miejsce troszkę wiary Ci dodało i na pewno samopoczucie jest już lepsze. I jeszcze zdążę powitać Iwonkę-niezastąpioną pocieszycielkę naszych duszyczek. Witam również wszystkie pozostałe dziewczynki,które to z różnych powodów jeszcze się nie odezwały. Pogody ducha,czynnego wypoczynku Wam wszystkim na ten weekend życzę-pa
Odnośnik do komentarza
Jak to milo,kliknac i jestescie:)Pisze dzis pozno poniewaz z rana mielismy straszna burzepozniej nie bylo pradu i internetu.Dopiero wszystko wrocilo do normy. Dzien mojego wyjazdu,z jednej strony ciesze sie,z drugiej jednak nie bo po pierwsze Was nie bedzie i po trzecie siedzi tam z tesciem babcia mojego meza ktora tak zatrowa mi zycie. Krysiu ciesze sie ze spelniasz obietnice i piszesz,mam nadzieje ze bedzie tak dalej.Twoj zakatek jest bardzo Ci potrzebny i mimo ze czasem tak boli,powinnas tam jezdziec.I nie znikaj juz nam,bo to nie wyjscie!!! Aguńku moj;)jestes sloneczkiem dla swojej rodziny,nie pozwol zeby zgaslo przez *czlowieka* ktory nie zna milosci i wartosci!Potrzebujesz meza i synka tak samo jak oni Ciebie!!!Musisz uwolnic sie od ojca,za wszelka cene,dla dobra swojego i synka.On wszystko widzi i przezywa,na swoj sposob cierpi bo Ty cierpisz i tak bedzie zawsze!Jak Ty bedziesz szczesliwa to On tez,tak to dziala.Jesli nie uwolnisz sie z tych sidel,ojciec zniszczy Ci zycie i rodzine tak jak zrobil to Twojej mamie.Wiem to smutne co pisze,niestety takie sa realia,dlatego nie moze tak byc.Jestes zbyt wartosciowym czlowiekiem,wiesz co jest dobre a co zle,postapisz rozsadnie,najlepszym przykladem jest juz krok ktory zrobilas! Iwonko,bede tesknic bardzo za Wami wszystkimi!!! Pogodko nie przepracuj mi sie zbytnio,oszczedzaj sie troche,jestes jeszcze mloda,musisz miec sily na przyszlosc:) Izabello wypoczywaj i wracaj,rowniez uwazaj na siebie! Jokerku mam nadzieje ze poprawisz sie z pisaniem i nie przesadzaj z praca,bo to nie zajac nie ucieknie! Maggla pilnuj sie!sluchaj samej siebie a nie kogos!!! Dobra dziewczynki znikam na jakies dwa tygodnie,trzymajcie sie!!!!
Odnośnik do komentarza
Robiłam w kuchni pierogi z jagodami.Teraz zaglądam i przeczytałam smutny post Aguni.Nie miałam nigdy podobnych sytuacji i niewiele mogę doradzać .Najważniejsze,ze jesteś pod opieką psychoterapeuty,który na pewno pozwoli Ci bezpiecznie przez to wszystko przejść.,Nie będę powtarzała ale myślę dokładnie tak samo jak dziewczyny.Trzymaj się Aguniu i nigdy nie poddawaj się. Ja w tym roku nigdzie nie jadę.Mąż nie może sobie pozwolić na urlop w czasie wakacji,bo kilka m-cy wcześniej przebywał w domu z nogą w gipsie i teraz musi nadrabiać.A pieniążków potrzebujemy- zresztą jak każdy. U mnie upał straszny,nawet czuję to w mieszkaniu. Miłego,spokojnego weekendu życzę Aga nic dzisiaj nie napisała?-
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Ale cichutko w naszym zakątku.U mnie tak gorąco ,że nie można oddychać.Deszczu nie ma .Na działce wszytko usycha ,mimo podlewania. A mnie boli prawa ręka od palców w górę ,wydaje mi się ,że od myszy komp.sobie naciągnęłam,ale czy to możliwe? Aguniu jak u Ciebie?-napisz coś. Zaglądnijcie choć na chwilkę Iwona.Maggla. Jokerek nic tez nie napisała ,. Pogódko, coś ta nasza Himena nadal milczy.. Pozdrawiam Wszystkich.odezwijcie się Na razie Pa.
Odnośnik do komentarza
Witajcie!U mnie też niesamowity upał,już zrobiłam zakupy,ugotowałam , a teraz mam chwilke dla siebie.Krysiu pewności nie mam ,ale nie wydaje mi się żeby ręka się naciągnęła przy klikaniu,chyba żebyś klikała wiele godzin bez przerwy.Izabella wypoczywa,Aga też...no cóż ja podobnie jak Ty / i z tych samych względów/spędzam lato w domu...Może mi się uda podjechać do Agi na kilka dni,fajnie by było :) Maggla jak tam u Ciebie? Jocker chyba niesamowicie zapracowana bo milczy...Pogódka jak nic nie pokręciłam to chyba jest w pracy... Himeno pomimo ,że milczysz my cały czas pamiętamy o Tobie...napisz choć parę słów... Odzywajcie się ...Aguniu,Jahtiel,Elizo...co u Was? Miłego dnia
Odnośnik do komentarza
Cześć Brygada...piszę szybciutko bo zaraz bedzie taka burza.....a ja się na wesele szykuję....wycyganiłam samochód, co prawda ojcu może sie jeszcze przed samym wyjazdem zmienić.....no ale mam nadzieję, że nie tym razem....u mnie pomału porządki po pobojowisku zwanym malowaniem....a dzis jeszcze to wesele- mam nadzieję, że potrenujemy kroki, których do teh pory się nauczylismy :) popzdrawiam i kończę bo tu zaraz lunie buziaki... a ze zdrowkiem na razie tak sobie- ale mam nadzieję, że to od duchoty i jak popada to mi przejdzie...no powoli burza się rozkręca.... buziole raz jeszcze
Odnośnik do komentarza
Hej Buziaczki tak piszę mało ale zawsze jesteście ze mną bo siedzę przed lusterkiem i sobie zawsze powtarzam- i też wam tego radzę-że jestem wartościową kobietko ,,filigranowa bo filigranowa ale ktos mi zaufał i zostawił z całą kasą z towarem itp szkoda tylko ,że nie jest to stała praca..bo się zaczęłam wciągać...Tak Aga może przeginam ale tyle czasu siedziałam w domku ,że teraz chcę byc potrzebna....i ciesze się chociaż z tej miłej chwilki...Aguniu Serduszko nie musisz dziękowac bo i ja mam to wszystko z dzieciństwa...zawsze byłam poniżana i nikt nigdy mi nie wpajał że jestem wartościowa osoba..zawsze było źle wtedy cholernie potrzebowałam miłości matki a że chwilowo byłam sama -bo brat jest młodszy o 4 lata-i i po 2 ojcu-ten który choruje teraz-bardzo chciałam jej akceptacji ,przytulenia ,głaskania itpJestem pieszczochem i patrzę na drobnostki takie ,które inni nie zauważają..I również moje dzieciństwo było pełne przemocy i psychicznego wykańczania ...ojciec czyli ojczym bił ,pił awantury ..moje moczenia nocne ,siekiera w drzwiach koszmar....kiedyśjak miałam 7 lat mamcia tak mnie zlała ,że do dziś jestem z tyłu łysa i nożem straszyła że mi gardło podetnie,,,,,a teraz chodzi do kościoła i o 300 obrotów sie odwrócili oboje...ale ,ale najważniejsze sa dla dziecka pierwsze lata życia...itak rosłam w poczuci winy ,bojąca sie ludzi..szybko odeszłam z domu ...10 lat życia ,dorabiania sie dzieci no i śmierć.....teraz choroba ojca ..ale czasami wracają wspomnienia...Więc Aguniu doskonale Cię rozumie.....ale Skarbie masz teraz dla kogo żyć i ktos Ciebie potrzebuje i kocha całym serduszkiem bez względu jakie masz wady czy zalety...Jesteś świętością i kochaną mamcią dla swojego dziecka a resztę olej...bo najważniejsze jest twoje teraz życie i zdrowie...Tak to jest moje skarby a teraz may swoją paczkę lasek nie patrzymy na wiek ,rozumiemy sie dobrze czasami prztykamy ale myślę że troszeczkę się poznałyśmy a nuż może kiedys wszystkie sie spotkamy ..nawet w wieku 100 lat,,,ja w to wierzę ...Klaudia Ty lasko jakie masz cudne zdjęcia ...Iwonka Skarbie teraz jestem w chatce wróciliśmy od teściowej Juz sa Goście ze śląska a ze pracujemy to bierzemy ich w gościnę na weekend.Oj Izabelko myślałam ,że tylko mój mnie tak popędza!!!!Kochaniutki a co z ojcem zakończył juz chemie..,,no wyłysiał ale ma czapeczki z daszkiem...słabe serce i niedokrwistość wtórną....Lekarze radzą żeby już go nie męczyć i ...czekać..Moje Serduszka zawsze o Was pamiętam bo jesteście jedynymi osobami do których mogę się wyszczekać bez jakiejkolwiek złej myśli i które mnie rozumieja ,wspierają i nie wyśmieją....Buziaki moje Skarby ..MMMMMMM Ukocham Was wszystkie...
Odnośnik do komentarza
Maggla to jednak się udało z tym samochodem,jutro czekam na sprawozdanie z zabawy:) Jocker taka jesteś zapracowana,że Cię brakuje...ale najważniejsze ,że jesteś zadowolona.Ciężkie teraz chwile dla Ciebie...oczekiwanie na nieuniknione,zupełnie niezależne od tego co byś chciała...Jakkolwiek się potoczy tak jak piszesz nie będziesz sama,nasza grupka mocno się wspiera,akceptuje , ufa i bardzo się lubi....Udało się nam stworzyć coś wspaniałego co dodaje sił każdej z nas..Pamietam jak mi opowiadałaś o dzieciństwie...cóż kilka z nas ma bardzo smutne wspomnienia,które nawet po latach się odzywają i jest wtedy bardzo trudno...Ale to czego nie miałyśmy w dzieciństwie mamy teraz bo mamy siebie... Aguniu jak dziś u Ciebie nastrój , coś lepiej?
Odnośnik do komentarza
Jokerek Twój post też smutny.Ja nigdy ,przenigdy nie zrozumiem ludzi.którzy krzywdzą innych a w Waszych przypadkach dzieci czyli Was.Macie dziewczyny ogromny bagaż przykrych przeżyć.Ja nie jestem obarczona takimi przeżyciami -moja nerwica jest z innego powodu..Podziwiam Was ,że jesteście takie otwarte,szczere i dobre.Piszę to, bo tak odczuwam będąc z Wami na tym wątku -.Kochane jesteście.- A u mnie wreszcie polało i to sporo.Ręka mnie boli,nawet mam trochę spuchniętą. Tak dziwnie między palcami, w poniedziałek do lekarza trzeba pójść. Dobrej nocki !
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×