Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dla osób uczciwych i prawdomównych - nerwica - choroba duszy, życie


Gość Pogódka

Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczyny pamiętacie jak pisałam o śmierci mojego męża....I nie wiem czy to było normalne.... i czy wierzycie ,że bliscy żegnają się przed śmiercią ....Dziś się dziwnie czuję nie mam z kim porozmawiać ...powiedziałam mężowi ale ...nie wziął niczego poważnie....Coś się ze mną dzieje muszę popisać bo tylko Wy uważacie ,że jestem podobna do Was....Jestem niespokojna byłam u ojca ...tak jakoś się dziś czuł...Uśmiechnięty,wspominał czasy odległe i nic go nie bolało a mama jak do tej poty nie lubiła ryb tak dziś z ojcem zjadła.....Wiecie jak wychodziłam ogarnął mnie lęk ale nie taki co zawsze inny.....pogłaskałam ojca po głowie,był gorący....mam nadzieje ,że nic mi się nie wydaje.....Jestem wierząca i podobne uczucie już miałam....Dziewczyny proszę odpiszcie mi chociaż trochę nie wiem co mam myśleć co powiecie o tym moim uczuciu...Jestem dość silna i przeżyłam wiele....
Odnośnik do komentarza
Jokerku. Rozumiem Cię bardzo mocno,wiem co przeżywasz,mąż obecny może nie wziął sobie tego do serca co mu powiedzialaś,ale to co czujesz w tym momencie jest ważne... Moja mama jak była chora to też się z nią pożegnalam nie wiedząc za bardzo że to pożegnanie,tylko może czując.. To że Ty mialaś dzisiaj takie odczucia,nie muszą wcale oznaczać czegoś o czym myślisz.Ale ważne że jesteś tego świadoma,łatwiej będzie Ci się pogodzić z nieubłaganą rzeczywistością.Miej w sobie tą silną wiarę jaką masz,ona Ci da siłę i sprawi że będziesz wiedziala co robić,dlatego też może czujesz...jak wielką chwilą było dzisiejsze spotkanie z ojcem. Chciałam Ci to napisać,bo sama mam dzisiaj melancholijny wieczór,byłam na psychoterapii i rozmawialam z terapeutą o mojej zmarłej mamie,czułam potrzebę wypłakania się w drodze powrotnej,bo poruszyliśmy wrażliwy temat..Ja mojej mamie tyle bym teraz powiedziała,a moge to zrobić tylko w myślach,mam pewien niedosyt związany z tym że odeszła,a ja jeszcze tyle z nią nie obgadałam. Jesteś wspaniałą wrażliwą osobą i dlatego wiesz dlaczego było dzisiaj tak wyjątkowo,zrozumialaś jak życie jest kruche i z tatem chłonęłaś każdą minutę.. Każde słowo ,każdy gest,zawsze to będziesz pamiętać jak to było. Mam nadzieję że to że tatę nic nie bolalo oznacza poprawę i postęp w leczeniu,tego Ci życzę z całego serca.Korzystaj z każdej chwili,choć i tak będzie ich zbyt mało.. Jesteś silna i to bardzo przetrwałaś wiele i wiele przetrwasz,całuski i trzymaj się kochana.
Odnośnik do komentarza
Chcialam jeszcze Was wszsytkich pozdrowić i powitać,mialam dzisiaj trudną psychoterapię i narazie nie jestem w stanie za wiele pisać,mam otwarte rany w sercu i muszą się zagoić,wszystko mi się przypomnialo,moja mama...i tak mi ciężko na sercu..Przepraszam WAs za ten nastrój,ale jak przeczytalam post Jokerka coś mnie tknęło....Jakby widziala mnie i moją mamę.. Trzymajcie się cieplutko.
Odnośnik do komentarza
To ja ...zmęczona ,ale szczęśliwa....większość dnia w mieście,dzięki mojej mamie ,która nie mogąc patrzeć na zniszczony dywan dała mi pieniądze na nowy...Więc jezdziliśmy po sklepach żeby znalezć coś ładnego,ale niedrogiego....Udało się ,świetnie mi pasuje do zasłon i ścian i czułam się tak zadowolona jak dziecko cieszące się z prezentu..Mama jak usłyszała mój radosny głos w słuchawce powiedziała że to dla niej radość słyszeć tyle szczęścia w moim głosie....No ale...wymyśliłam że stary obetniemy i dam do pokoju dziecka..zaczęło się całe przemeblowanie bo ja muszę wszystko robić perfekcyjnie :) W sumie niedawno skńczyliśmy,a ja zanim wskoczę pod natrysk musiałam do Was zajrzeć...I jeszcze jedno...tyle wielkich sklepów i żadnego lęku...dla kogoś może byłby to zwyczajny dzień...dla mnie ..wyjątkowy....Wiem że to nie na temat ale musiałam się podzielić z Wami radością :) Jocker sorki...nie miałam jak rozmawiać,ale teraz jestem już wolna,jak coś to daj znać....Po przeczytaniu Twojego posta rozumiem że miałaś potrzebę pogadać ...na drugi raz szczerze powiedz jak ważna jest rozmowa w tym momencie , w końcu sklep mógł poczekać... Nasza baletnica /wczoraj w wyjątkowo rozrywkowym nastroju :)/teraz ciężko pracuje...dobrze,że wczoraj się pośmiała i wyluzowała :) słownictwo daruje :) Aga nie piszesz , nic lepiej? jak się czujesz? U mnie dziś fajny dzień, ciepły,ale nie upalny...Krysiu na opryszczkę skuteczny jest zovirax/nie wiem czy dobrze napisałam/ mnie niestety też dość często się przytrafia... Pewnie jeszcze tu nie raz zajrzę :)
Odnośnik do komentarza
Nie mam jakos nastroju do pisania,u mnie bez zmian.Joker rozumiem Cie i twoje podejrzenia,ja juz tez cos takiego przezylam nie wiedzac ze to bylo pozegnanie.Wiedz ze to jednak duzo mi dalo i ostatni dzien pamietam bardzo dobrze lacznie z godzinami gdy wstawalam w nocy z zastrzykami. Jesli jestesmy przy temacie,to Wam cos napisze.Nie chcialam wczesniej,myslalam ze to tylko takie jakies moje wymysly.Ostatnio bardzo czesto w snach chodzi za mna smierc i pogrzeby w rodzinie.Snia mi sie wypadajace zeby,dzis tez taki mialam.Najpierw jechalam z rodzina samochodem taty ktory nie mial chamulcow,a druga czesc snu dotyczyla pogrzebu jakiejs bliskiej osoby z rodziny,nie wiem kto to byl.Byla bym spokojna gdyby to chodzilo o mnie,a co jesli nie?wiecie ze juz kilka razy probowalam odebrac sobie zycie,i ciagle to we mnie siedzi gdzies tam. Krysiu jest wiele fajnych masci w aptece,co najwazniejsze skutecznych.A probowalas masc cynkowa,jest rewelacyjna,sama jej uzywam.Izabelo bedziemy czekac na Ciebie.Himeno moja jak sie ciesze ze wrocilas nawet nie masz pojecia jak bardzo.Iwona dzis szaleje w domu:)Agunia zawsze gotowa do pomocy!Pogodka walczaca kobietka:)Nie wszystkie jednak dzis sie meldowalyscie,co jest?
Odnośnik do komentarza
Aguniu teraz zobaczyłam Twój post...tak to jest ,że jeden ma dzień radosny inny smutny...Ja wiem jak Ci ciężko...pamiętam moją psychoterapię ...bardzo mi pomogła,ale w jej trakcie przeżyłam niesamowicie ciężkie chwile...bo niestety trzeba otworzyć wszystkie rany żeby mogły się wygoić...
Odnośnik do komentarza
Wróciłam z działki .Trochę się tam poobijałam bo nie chciało mi się pracować.Raz można posiedzieć i nic nie robić. Jokerek wiem jak to jest gdy ktoś jest bardzo chory w rodzinie.pięć lat temu moja mama też była b.chora .Krótko leżała w szpitalu.Byłam u niej kilka razy i wiedziałam ,że musi odejść.Nie było ratunku.przyjęłam to b.spokojnie.Na dwa dni przed odejściem dopilnowałam zeby przyszedł ksiądz ,z komunią i ost. namaszczeniem.wtedy wiedziałam ,że zrobiłam wszystko co można zrobić dla bliskiej osoby w tych ostatnich dniach.i moze to sprawiło , że byłam taka opanowana i spokojna.Dużo się modliłam,czytałam Pismo św. Każdy przeżywa to inaczej wiem,że wiele już przeszłaś w życiu i poradzisz sobie gdy będziesz musiała.Pozdrawiam Cię Jokerek i trzymaj się .
Odnośnik do komentarza
Krysiu to co napisałaś przypomniało mi chwile sprzed ok 10...Do mnie wezwano na intensywną terapię księdza , a ja gdy udzielał mi sakramentu byłam pewna że to już moje pożegnanie ze światem..Stało się inaczej,powoli zdrowiałam,a ten ksiądz przychodził codziennie do mnie z komunią i porozmawiać...sprawił że uwierzyłam że wyzdrowieję,ale nie tylko to...równocześnie przy zapaleniu mózgu i płuc pierwszy raz się pojawiła u mnie nerwica...On dał mi tą wiarę,a wręcz pewność tak to odczułam,że dam radę...dlatego po wyjściu ze szpitala jak tylko mogłam chodzić podjęłam psychoterapię...I to prawda ,że wiara czyni cuda...ja uwierzyłam że dam radę i tak się stało......Musiałam o tym napisać bo po przeczytaniu posta Krysi wszystko stanęło mi przed oczami....Przeżyłam od tej pory tyle lat...było i wielkie cierpienie i wielka radość...ale wiem,że wtedy to nie był jeszcze mój czas...I jestem wdzięczna mojemu aniołowi że mogłam wychować dzieci,patrzeć jak rosną.....Nie posmutniałam teraz...po prostu naszła mnie fala wspomnień i refleksji...
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich widzę, że się tak jakoś letnio a przyt tym melancholijnie zrobiło... ja przeżywam w domu malowanie... ojciec maluje sam i chyba nas tym wszystkich wykończy...:p...ale to trochę odrywa mnie od myślenia o tym pie...... wyniku z tomografu....lnawet zabrałam się za samodzielne upieczenie waniliowyuch rogalików z orzechami i wiórkami kokosowymi...a jestem totalnie lewą kucharką- na razie idzie dobrze- jakby co- chętnych zapraszam :D......może nikt się nie otruje...ale gdzieś tam mimo wszystko ciągnie się za mną ten durny wynik...odechciewa się wszystkiego...cały czas myślę o tym czy nie mam jakiegoś nowego objawu...dobra dosyć o mnie...teść już ok- sprawność ruchowa wróciła teraz już ma zajęcia z logpedą i liczymy na to, że powoli zacznie płynnie mówić, teściowa też już po zabiegu jutro już może ją wypuszczą...więc w radomiu wszystko gra...tylko u mnie średnio na jeża ale chyba nie mogę się dać pokonać...to już wszystkich zanudziłam:)- wracam do rogalików i pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Aga! Smuty ten Twój post.Chciałabym Ci coś napisać / poza forum /ale nie wiem czy Ty tego chcesz, .Jak będziesz miała ochotę to daj znać. U mnie dzisiaj chłodno ale chyba niskie ciśnienie atm.cały czas jeżdżą karetki na sygnałach. Dobrej nocki dla Wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Maggla jak dobrze,że teść szybko wraca do zdrowia, a jak zle ,że Ty wciąż myślisz o wyniku...staraj się nie nakręcać i odgonić te myśli....Skup się na rogalikach czy będą jadalne :) Skoro mnie się udaje sporo rzeczy upiec i są dobre,a pieczenia nie znoszę to i Tobie się uda:) Mnie tez czeka niedługo malowanie ,obiecałam mamie ...tak ,tak,że ja pomaluję jej kuchnię powyżej fliz i łazienkę...Malowanie mi sprawia radochę,nasz największy pokój też wymalowałam...przynajmniej zmiany w wyglądzie mieszkania mnie nie przerażają tak jak inne zmiany życiowe:)
Odnośnik do komentarza
Agunia to były słowa,bardzo mądre..Kocham Cię za to......mój mąż zmarł w sobotę o godz 6 .15...Agunia i wszystkie moje dziewczyny to dzięki wam dziś nie jestem sama .....gdy mąż umierał ja zemdlałam....Tak więc umarł sam..................................................................................................................................................1
Odnośnik do komentarza
Joker bedzie dobrze zobaczysz.Jak moja tesciowa umierala,ja musialam przygotowac na to tescia i meza,bylo bardzo ciezko.Ale mysle ze sobie poradzilam dobrze.Wiadomo byl bol,cierpienie,ale tez tysiace moich tlumaczen.Nikt wtedy mna sie nie zajmowal i mysle ze to skumulowalo sie pozniej przeciwko mnie niestety.Teraz juz minelo troche czasu,tesc probuje na nowo ulozyc sobie zycie,nie mamy nic przeciwko bo nie jest jeszcze taki stary a ma prawo do szczescia.Krysiu oczywiscie ze nie mam nic przeciwko,no wiesz co.Maggla widzisz po malu sie uklada i dobrze.Aguniu bedzie lepiej,czasem trzeba rozdrapac rany niestety!
Odnośnik do komentarza
Jokerku tak mi przykro to co przeżyłaś to było bardzo ciężkim przeżyciem,nie wiem co napisać,w takiej sytuacji chyba dobrze jest razem pomilczeć po prostu.... Dziewczyny dziękuję Wam,jakoś to przeżyję.Teraz głowa mnie boli i musze odpocząć,psychoterapia wypompowala ze mnie siły..Może jutro bedzie lepiej.
Odnośnik do komentarza
dziewczyny! własnie weszłam do domku, moje nogi są strasznie sterroryzowane, ale się cieszę... troszke o szefostwu to mit przez dziewczyny nakręcony... dzisiejszy dzień z nimi tom fajny dzień,,,i pewnei nie raz coś zrobie i dostanę owal, ale było nawet fajnie tylko długo , tzn.od 11 do 23....nogi w tyłek włażą.... dzięki Wam za wsparcie.. Himenko, jak u Ciebie?? dzięki za ranna sytuację, bardzo mi pomogłas...
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Do joker nie ukryłam swojego niku na innym forum czyszby nie było mi wolno napisać na innym forum nie wiem dlaczego tak napisałas i co miałaś na myśli informując forumowiczów z innego forum że jestem z innego forum wiele osób pisze na tożnych forach i nikt nikogo nie informuje o takich żeczaach czy pisze na jednym czy na kilku forach sądząc po twoim wpisie ty też wchodzisz na inne fora a że nie piszesz twoja sprawa ja myślę że moge pisać tam gdzie chce bo fora są dla wszystkich nie musziałam się przykleic do jednego forum i tam tkwic wszak kilka osób z waszego forum pisze i na innych forach ale nie zauważyłam żebyś ich witała i informowała że piszą również na innych forach czyszbyś chciała coś tym udowodnić nie moge zrozumieć czemu to zrobiłas możesz mi to wytłómaczyć co tobą kierowało pozdrawiam cię zakrawa mi to na jakąś zaczepke z twojej strony nigdy z nikim się nie kłociłam i teraz nie mam zamiaru Atak w nawiasie napewno się nie obraże jeśli nikt tam mi nie odpisze to nie przymus sory ale bardzo mi przykro że tak postąpiłas choć tak naprawde nie mam nic do ukrycia poprostu napisałam i tyle przeciesz mi wolno nie uważasz ?
Odnośnik do komentarza
Witajcie dziewczynki! wczoraj nie uda♥o mi sie polaczyc z internetem, teraz znowu nie mam wszystkich literek, moze odczytacie moj tekst. Joker cyztam wsyzstkie posty. a jesji pozwolisz to zadzwonie do Ciebie. U mnie duzo sie zmienilo, nie biore lekow, tylko na spanie Nitrozepan, pracuje kazdego dnia lacznie z sobota, po 10 godzin dziennie, jest to dla mnie bardzo wyczerpujace, bo przez 2 lata siedziałam w domu , jakos sob5e radze , 1estem wykonczona, ale zadowolona. Dziewczynki piszecie o smierci bliskich, znam ten temat bardzo dobrze, najpierw umarl moj ojciec ukochany, na raka krtani, potem moi dziadkowie tez na raka, na te smierci bylam przygotowana, ale jak umara moja corka to byl szok, polozyla sie spac i nie wstala,nastepnie zmarl moj brat w ten sam sposob co moj corka, znam Wasz bol i bardzo wspolczuje, a co do snow to ja mam zawsze takie sny, ciag3e mi sie sni, ze to juz mnie dopada tym bardziej , ze walcze z rakiem. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich...Krysiu 3 ja zaczepki? Pomyśl co było złego w ty jednym zdaniu zacytuję*Witam Krysię3 z innego forum i pozdrawiam*.....Czy coś pisałam o Twoim nicku czy ... cokolwiek pisałam. źle......Oj Krysiaczku...Oczywiście ,że jestem na innych wątkach i nigdy tego nie ukrywałam...Pytasz co miałam na myśli ....nic ...po prostu czysto z serca się przywitałam.Widząc znajomą osobę..I nie musi być Ci przykro a tym bardziej nie doszukuj się we mnie wroga ,,bo tak nie jest.....Myślę że taka odpowiedź Cię usatysfakcjonuje Pozdrawiam cię Himena oczywiście ,że pogadam z Tobą tylko stacj.czy kom,bo muszę ją włączyć...Dziś jeszcze nie dzwoniłam do mamy i oni też nie dzwonili wciąż mam to uczucie ale nie płaczę nie wiem dlaczego......Dziś już mnie nie będzie więc miłego dnia
Odnośnik do komentarza
Witajcie.! wszystkie ranne ptaszki i śpiochy też.Ja już ugotowałam obiad i teraz dopiero zaglądam co tu* słychać* na naszym forum. Himena jest, to dobrze i dobre wiadomości nam przekazujesz odnośnie swojego zdrowia.Tylko zapracowana i Pogódka też .Przy naszych skłonnościach nerwicowych to naprawdę trzeba dużo z siebie dać aby tyle godzin wytrzymać pracując. Agunia! Ten smutek i żal po stracie bliskich zawsze będzie.ja tez tak mam,bo wiem ,ze już nigdy nie zadzwonię, nie porozmawiam,ale czas wszystko leczy.Najważniejsze żeby nie popaść w rozpacz bo wtedy jest trudniej.Utkwił mi w pamięci taki napis na jednym z nagrobków *Bóg tak chciał....* I zawsze ile razy jestem na cmentarzu to ta myśl niedokończona ale wiele znacząca jest ze mną. Joker napisz jak wrócisz.Jesteś tak szczerą, ciepłą osobą , nie rozumiem o co chodzi -jakieś nieporozumienie. Budźcie się Wszystkie dziewczyny ,bo już czas wielki. Aga jeśli pozwolisz to napiszę coś do Ciebie ale muszę Twój e-mail zdobyć albo gg Bo ja taka jestem do tyłu, że nie mam swojej komórki ech.Pozdrawiam i na razie papa
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×