Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dla osób uczciwych i prawdomównych - nerwica - choroba duszy, życie


Gość Pogódka

Rekomendowane odpowiedzi

Wiatam wszystkich! Jestem tutaj nowy ale zapewniam ze jestem uczciwy i zglaszam sie tu z powanym problemem z ktorym nie moge sobie poradzic- dlatego bardzo sie ciesze ze znalazlem to forum! Musze zaczac od tego ze od jakis 15 (po rozwodzie rodzicow) moj ojciec z ktorym zostalem zamienil moje zycie w jeden wielki stres- mysle ze nie do opisania ale nie to jest wazne- wazne jest to ze dzis majac 27 lat jestem klebkiem nerwow i wyjatkowo wybuchowym czlowiekiem nie panujacym nad swoimi emocjami. Do tej pory bagatelizowalem pojecie *nerwow* czy *nerwicy* z prostej przyczyny- dla mnie bylo to cos normalnego (jeden jest spokojny drugi nerwowy) tak to odbieralem zupelnie nie biorac pod uwage ze niesie to az takie straszne skutki! Zaczne od tego ze moja wybuchowosc zaraz jak opuscilem dom rodzinny nie zatrzymala sie i w normalnych sytuacjach zyciowych byla dosc widoczna! Mam teraz zone i 15miesieczna coreczke (ale mioja zona tez do spokojnych nie nalezy) i caly czas zylem w stresie juz troche mniejszym jak w domu ale jednak. Jakies 3 miesiace temu zaczely sie u mnie dziwne rzeczy (zdrowotne) Zaczolem miec dziwne uczucia tak jak bym mial zemdlec, uczucia naglego ciepla i zimna od razu z efektem strachu i leku co sie dzieje ktory jeszcze bardziej pogleial mi to uczucie! Dodam ze nie jadlem regularnie przy wszystkich stanach emocjonalnych kompletnie mialem wszystko rozregulowane a owocow to juz wogole prawie) w kazdym razie 3 dni temu poczulem sie zle jakby slabo- strach od razu potegowal mi wszystko. Mama zmierzyla mi cisnienie (a ze znana jest z swojego histerycznego podejcia do wszystkiego) zobaczyla ze jest 150/95 powiedziala *o boze* i wtedy cos we mnie peklo, zaczolem histeryzowac jak bym oszalal, zaczolem sie czuc coraz gorze, coraz gorsze mysli w glowie - w tym amoku kazalem sie wiesc do szpitala bo wydawalo mi sie ze umieram i bylo coraz gorzej. Jak dojechalismy na pogotowie ja juz bylem w takim stanie psychicznym ze trudno to opowiedziec.Lekarz wzial mnie na EKG i po wszystkich wstepnych ogledzinach stwierdzil ze nic mi nie jest poza tym ze jestem spanikowany i mam podwyzszone cisnienie- dal mi krople uspakajajace i wtedy dopiero z mysla ze nic mi nie jest zaczelo mnie puszczac! Pojechalismy do domu niestety 5 godzin pozniej znowu spanikowalem w domu i znow jechalem na pogotowie i znowu wszystko wporzadku poza cisnieniem podwyzszonym tylko tym razem dali mi kroplowke na spadek. Niestety od 3 dni nie jestem tym samym czlowiekiem- jestem spanikowany , zdenerwowany i caly czas wewnetrznie czuje ze cos jest nie tak. Bylem dzis u neurologa na badaniach i tez wszystko jest wporzadku! Wysylaja mnie teraz do kardiologa i na badania krwi! Strasznie sie wszystkiego obawiam. Czy to nerwica??? Czy mozliwe ze wlasnie w tym momencie tak nagle nastapilo u mnie zalamanie systemu nerwowego za te wszystkie lata stresu??? Pisze to zalamany bo nie kontroluje nawet wlasnych mysli... co mam teraz robic? :( z gory dziekuje
Odnośnik do komentarza
Witaj Luca!Ale Cie dopadło,z tego co piszesz to typowe objawy nerwicy,nie boj sie zrobic dalszych badań,po nich poprostu sie uspokoisz że nic fizycznie Ci nie dolega-Bedzie lepiej:)Napady masz dosć gwałtowne,powiem szczerze-na Twoim miejscu wte pedy załatwiłabym sobie wizyte u psychologa/psychiatry. Zeby jak najszybciej przejąć władzę nad nerwicą:)Nie męcz sie !zrob to jak najszybciej-mysl o swojej cudownej córeczce która jest coraz wieksza i zrob to dla niej,masz cudowny cel;;; Pisz kiedy chcesz a my bedziemy Cię wspierać:))Jeśli masz pytania-pytaj,każdy chętnie Ci odpowie,jest nas tu troche i każdy ma jakieś doświadczenia:) Bierz sie za siebie chłopie! Zobaczysz bedzie lepiej ale musisz wykonac pierwsze kroki!! Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Dziekuje Ci bardzo *Iraszka*. Powiem szczerze ze Twoje slowa dodaja mi otuchy choc nie jestem w stanie pozbyc sie wszystkich lekow i tego calego strachu co bedzie. Ja mialem na prawde stresujace zycie - czego nikomu nie zycze ale nigdy nie sadzilem ze za to co przeszedlem bede jeszcze cierpial na zdrowiu... Zamknolem sie w sobie, boje sie zostawac sam i to na przelomie paru dni!!! Czy skumulowana w Tobie nerwica w koncu pokazuje sie w tak nagly sposob i to z tak straszliwymi konsekwencjami? Ja nie panuje nad soba w kryzysowym momencie, zachowuje sie jak bym oszalal przez to ze tak strasznie sie boje- to jest silniejsze odemnie... oczywiscie skorzystam z kazdej rady danej mi przez osoby z tego forum i bede bardzo wdzieczny. Jeszcze raz dziekuje i bede walczyc jak tylko moge- choc przerasta mnie to wszystko. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam nazywam sie Marcin zaczne od początku kiedyś byłem beztroskim nastolatkiem okazem zdrowia chorowałem raz na 3 lata kiedyś w bardzo upalne lato szedłem z moimi kolegami przez miasto niedośc że upał mi dokuczał to jeszcze kołomnie przejechał wielki tir i ciepło emitowane ze silnika i spaliny kture akurat wdychałem tylko przez chwile spowodowało że mnie zatkało mój kolega powiedział że byłem blady jak sciana a ja powiedziałem żeby mnie szybko do cienia odstawił bo poprostu niemogłem odychac jakoś mi przeszło i przez 3 tygodnie żyłem w strachu żebym sie nie udusił aż tu w nocy ze czwartku na piątek to było zkonczenie roku szkolengo w czerwcu tak sie wszystko wemnie kotłowało że nastompiło kompletne załamanie nerwowe byłem blady jak sciana usta sine wręcz FIOLETOWE !! tak mnie strasznie bolała klatka piersiowa jakby mnie tam ktoś złapał za organy i wykręcał w lewo i prawo !! karetka przyjechała EKG zrobili normalne cisnienie 120/80 idealne ale ja nigdy takiego cisnienia nie miałem ale to inna bajka panowie z pogotowia stwierdzili ze to załamanie nerwowe i powiedzieli żebym poszedł do lekarza niedługo potem w sobote miałem kołotanie serca przez 7 godzin to był normalny koszmar ;( ale to było spowodowane zbyt duzym * przypływem * adrenaliny to akurat sam moge wywnioskować tak sie zaczął mój początek z nerwicą kiedyś przez jakieś 30 minut miałem tętno 300 bo naliczyłem 5 uderzen na sekunde boże ;( myslałem że to już koniec ale jakoś samoistnie mi to przeszło i potem bardzo bolała mnie głowa ;/ chyba zbyt duży przypływ krwi do mózgu . Moge wam tylko tyle powiedziec moje życie już NIGDY nie będzie takie jak kiedyś ;( teraz będzie mu towarzyszył ciągły lęk i niepokój przed śmiercią ;( kiedy wymawiam albo słysze słowo Zawał to normalnie słabo mi sie robi ;( czy ktoś mi może pomóc tutaj czy ktoś jest ze Szczecina żeby mi polecił jakiegoś dobrego psychoanalityka
Odnośnik do komentarza
no te wymioty mnie denerwuja znaczy mdlosci takie z glowy nie z brzucha troche to uciazliwe luca poczatki sa zawsze do du ja tez tak mialem na poczatku straszne leki mialem i panike nie do opisania ale przejdzie no na mnie jak normalne leki nie dzialaja to te ziolka to wiesz i joge hehehe moze kamasutra by pomogla
Odnośnik do komentarza
Witaj Marcinie! Jestem tutaj od dzisiaj bo tez jak mi sie zdaje mam zalamanie nerwowe- zreszta czytales pewnie wyzej co mi sie dzialo. Do teraz mam wysokie cisnienie ktore nie opuszcza mnie od momentu kiedy jechalem na pogotowie 150/95 i boli mnie glowa! Lek i strach nie pozwala mi racjonalnie myslec- boje sie ze i ja juz nigdy nie wroce do normalnosci bo to silniejsze odemnie! Ludzie tutaj jednak dodaja mi otuchy i wierze ze cos z tym zrobie tak jak im sie udalo- niestety w tym momencie jestem zalamany.
Odnośnik do komentarza
Dzieki *prozak* poczucie humoru tez jest tu potrzebne! Wiem ze mam tego poczatek dlatego boje sie co moze byc jeszcze!Jestem spanikowany bo w momencie ataku nie radze sobie kompletnie :( zobaczymy! Ale bez profesjonalnej pomocy sobie nie poradze bo widze to i jak najszybciej chce zaczac bo strach i lek mnie zalatwia calkowicie...
Odnośnik do komentarza
UUU.. A po za tym istotnie Ty i JOGa ..niestety...cheeba sie nie da:)) Ale z tych ziółek to bym sie nie śmiała na Twoim miejscu:) Luca,powiem CI że te początki bywaja gwałtowne ,póżniej juz nie...nauczysz sie wyczuwać ze atak sie zbliza ...i bedziesz przeciwdziałał. Ja osobiscie az takich jaj z pogotowiem nigdy nie miałam. Musisz po pierwsze znaleść przyczynę stanów lękowych, po drogie uswiadomic sobie że one cię NIE ZABIJĄ! Usiłują cie skołować i zrobić w konia...a potem będzie lepiej:))
Odnośnik do komentarza
Ale sie ruch zrobił:) Witaj Luca ! Nie dziwię się ,że ogarnęła Cię lekka panika co sie z Tobą dzieje.Gdy spotykamy się z tym pierwszy raz cały świat wywraca się do góry nogami.Wiem o czym piszesz miałam takie silne ataki paniki,na szczęście od lat ich już nie mam,co prawda nie wzywałam pogotowia,jakoś to przetrzymywałam ale ze strachu nie wiedziałam co sie ze mną dzieje.Najważniejsze nie dopuścic do paniki,wbrew objawom nerwica krzywdy nie zrobi,nic Ci się nie stanie,da się nad tym zapanować.Każdy w różny sposób sobie radzi z nerwicą,ja potrzebowałam psychoterapii i leków,innym wystarczą zioła czy po prostu zmiany w życiu i podejścia do różnych spraw...najważniejsze żeby samopoczucie wróciło do normy,trzeba w to wierzyć,optymistyczne myślenie duzo daje. Marcin teraz może Ci trudno w to uwierzyć,ale wcale nie musi tak już być przez całe życie.Ja bałam się wychodzić z domu,a teraz wręcz marzę o podróżach,dawniej bym w to nie uwierzyła.U Ciebie tez jeszcze będzie dobrze. Małgosiu to super z tym majem...hmmm my we trzy..mieszanka wybuchowa:)/oczywiście dla innych/ Zapowiada się u mnie wspaniały okres..jak dobrze wszystko wyjdzie na kilka dni przyjedzie do mnie przyjaciółka z forum już za 3 tygodnie,oby to wyszło bo już się na to cieszę:) W czerwcu przylatuje z irlandii koleżanka też z forum i spędzi na sąsiedniej ulicy 2 tygodnie,a inna moze tez dojedzie....Planujemy wspólny wypad na wianki i nie tylko.Doszłam do wniosku że ta nerwica w pewnym sensie jest korzystna,poznałam tyle wspaniałych osób,które poznaję również w realu:) Widzę więcej miłośników jogi:) długo na nią chodziłam,obecnie ćwicze w domu,faktycznie pomaga.Co do ...innych terpaii...popieram wszystkie byle dawały dobry skutek :)
Odnośnik do komentarza
Gość Pogódka
Witam! Iwonko! Oczywiście, że przyjade, chyba, ze zatrzyma mnie coś , co jest ode mnie niezależne,..... Jeżeli nie, to 24, może 25 jestem u Ciebie:)))) Witam nowo przybyłych! Ależ miałam nadrabiania w czytaniu:)))Widzę, ze wpadł tu ktoś, kogo jestem w stanie zrozumiec wręcz idealnie:(((Szkoda, ze w chorobie, ale cóż takie zycie*..... Poczatek mojej choroby przytoczę raz jeszcze, może komuś to pomoże w zrozumieniu swojej Początek, to wizyta karetki...u mnie w domu...Tak potężny atak paniki, że nie do opisania.Bicie serca, pocenie, wysokie ciśnienie I potem już tak w kółko, pogotowie, panika, lęk nie do opisania, w moim przypadku nie napadowy, ale ciągły, czyli dzień i noc, brak snu i ten ciągły strach przed zawałem, lęk bez żadnej przyczyny, chciałam uciekac, ale gdzie i przed czym????? Chodziłam po domu, w tą i z powrotem, bo usiedziec nie mogłam w jednym miejscu i te myśli, czy kiedykolwiek się to skończy????Siadząc nagle atakował mnie ten porażający lek, zamieniał się w niedługiej chwili w panikę i nie panowałam już nad pracą serca, dłonie stawały się lodowate, kapało mi z rąk, serce biło w zastraszającym tempie...ale, wyleczyłam się Drugi raz po okresie względnego spokoju, był całkiem inny, inne objawy , inne dolegliwości, dwa razy gorsze, natomiast psychika już bardziej odporna, mdlałam prawie, miałam zaburzenia oddychania, i wtedy coś we mnie pękło, powiedziałm sobie, że muszę walczyc, że przecież to tylko nerwica i mnie nie zabije, to tylko działa psychika I uwierzcie, można nad nią zapanowac, dalej miałam ataki, ale już spokojnie czekałam na ich koniec, bo wiedziałam, że on nadejdzie.Nauczona własnym doświadczeniem, w trakcie ataku, wręcz uśmiechałam się, i bardzo głeboko i powoli oddychałam, zeby serce wróciło do własciwego rytmu.Odstawiłam leki i psychoterapie w najgorszym okresie swojego życia, kiedy zostałąm sama, z kupa problemów, które ciągna się za mną do dzisiaj Nie siedziałam w domu... Nadchodził atak, ubierałąm się i wychodziłam na spacer, jechałam do lasu, starałąm siębyc między ludzmi Radzę też zażywac magnez i witaminy, stres i takie ataki strasznie szybko pomagają się nam go pozbyc a brak magnezu czy potasu powoduje podobne dolegliwości jak nerwica Oczywiście, ciągnie się za mną jeszcze , np ostatni lęk przed solarium, ale chodze już regularnie, raz na siłę wytrzymałam i jest dobrze MNerwica to choroba nie naszej fizyki, ale tylko i wyłącznie psychiki, i nie skupiajmy się na wypatrywaniu chorób w organizmnie ale tylko na psychice(oczywiście po wykluczeniu przez badania innych dolegliwości). Po jednym czy kolejnym dniu lęków, dalej przecie żyjemy, co znaczy, że nie zabije nas ta choroba, trzeba tylko umiec to sobie uświadomic. Nerwicy nie wyleczymy, ale aleczymy, bo w sytuacjach stresogennych ona do nas wróci, nie okłamujmy się.Ale nawet jak wróci, to będziemy umieli nad nią zapanowac, więc i dolegliwości będe 10 razy mniejsze i my będziemy sami z siebie dumni...bo zrobiliśmy ogromny krok naprzód Tego się trzymajmy i tego wszystkim serdecznie życzę Dobrej nocy i miłego dnia Oby i u Was zaświeciło słońce Buziaczki
Odnośnik do komentarza
To były poczatki nerwicy teraz jest o wiele lepiej chodze do psychiatry i ciut sie podleczyłem no i lecze sie na zespół przyspieszonego krążenia ale lekarz mówi że to genetyczne że którys z rodziców choruje na nadcisnienie mój ojciec pierwszy atak nadcisnienia miła w wieku 30 lat a jak ja sie urodziłem to miał 32 ale powiedział że to tylko do nadcisnienia prowadzi Nieleczone żeby nie było wątpliwosci bo sie lecze i cisnienie mam standardowe 117/60 .Musimy sie razem spierac i rozmawiac ze sobą w kupie siła jak to mówią ;) pozdrawiam was
Odnośnik do komentarza
Ja dzis mam cały dzień wolny od obowiązków i tylko same rozrywki:) Pogódko tak się nastawiłam,że nie może być żadnych problemów z przyjazdem!! :) Wiking powoli będzie coraz lepiej,też przez to przechodziliśmy,a teraz żyjemy pełnią życia,fakt,że w grupie jest razniej,damy rade ze wszystkim ;) Ja już uciekam,będe wieczorem,miłego dnia :)
Odnośnik do komentarza
Dzis jest lepiej:) Mysle ze to tez wasza zasluga ze sie uspokoilem- po tych odpowiedziach jak by mi ulzylo- chociaz na pewno calkiem nie przeszlo bo juz wyobrazam sobie ze jesli jestem spokojny to moge byc na prawde na cos chory co powoduje u mnie zawroty glowy- moja wyobraznia nie daje mi spokoju. zamiast cieszyc sie ze jestem spokojny to juz nachodza mnie nastepne fatalistyczne mysli co do jakiegos ukrytego schorzenia ktore wyjdzie po badaniach... i takie to bledne kolo, ale wszystkim serdecznie dziekuje raz jeszcze!!! Chce byc juz po badaniach (mam nadzieje ze nic nie wykaza- bo jestem przerazony) i chce zaczac juz terapie na nerwy.
Odnośnik do komentarza
WITAM:) napiszę coś co juz pisałam...specjalnie dla nowych nerwusków: naprawde polecam ksiazkę *Jak pokonać lęki i fobie*,czytając ją wiele zrozumiałam,przedewszystkim opisane sa tam chyba wszystkie jakie istnieją rodzaje lęków i fobii,gwarantuje że kazdy odnajdzie SWÓJ przypadek. Zrozumiałam kiedy sie pojawiają i jak je pokonać. Od tamtej pory moje życie naprawde sie zmieniło:))na korzyść oczywiście:)) Polecam:)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×