Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dla osób uczciwych i prawdomównych - nerwica - choroba duszy, życie


Gość Pogódka

Rekomendowane odpowiedzi

Wtaj Oluś!Witaj Frubelek! Ja też jestem tutaj stosunkowo nowa:))pytajcie o co zechcecie:)) Oluś!Ja miewam te same problemy...niestety,przez te zawroty miałam lęki przed wychodzeniem z domu,ale narazie udało mi się je pokonać,z bardzo prostej przyczyny-muszę wychodzić z domu ..i ..minęły! W domu też nie lubie być sama:(ale postanowiłam z tym walczyć,wróciłam wspomnieniami do czasów kiedy lubiałam być sama w domu. Robię wtedy tylko to na co mam ochotę i co lubię.Wróciłam do swoich zainteresowań które musiałam porzucić zewzględu na małe dzieci.Poświęcam sobie więcej czasu..w końcu zrozumiałam że świat sie nie zawali jak nie bedzie wyprasowane czy zamówię obiad na wynos..:)Wszystkim to serdecznie polecam! Zrozumiałam że jak same tego nie pokonamy,to żadna cud-pigułka sprawy nie rozwiąże:)Siła musi pochodzić z NAS!! I ja właśnie ją mam,udało mi sie..pozdrawiam wszystkich i życzę abyście znalazły siłę do walki!!Nie poddawajmy się!! Justa-zdrowiej-szkoda czasu na chorowanie:))
Odnośnik do komentarza
Prozak! Naprawdę, polubiłam cię, ale jedna prośba, szanuj mopwe osoby, ja ten wątek utworzyłam, żeby ktoś mógł się czegoś dowiedziec, wyżalic i pomoc optrzymac, za mną innymi stałymi bywalcami żartuj ale proszę doi nowych osób, jak nie masz nic mądrego do zaoferowania nie pisz.... Oluś! Znam te objawy jak własna kieszeń.Odczsucie, że mi sie coś stanie pojawiało się ciągle. , ale uwierz, to kwestia czasu, im dłużej ono jest a Tobie nic się nie dzieje, tym bardziej jestes w stanie sobie wytłumaczyc, że nic się nie dzieje, to tylko nerwy i dasz sobie radę, i zobaczysz tak będzie Justa! Kuruj się, bo nie ma żarów nawet z przyziębieniem, sa powikłania, szczególnie jak masz goraczkę, a masz???? Irszka! DOKŁAdnie, wszystko trezba robic, żeby złe mysli odegnac od Nas, to wielka praca umysłu, ale jakże popłacalna Iwonka???? mam Ci wpierniczyc??? czekam na posta dzisiaj już i to biegiem
Odnośnik do komentarza
Dziękuję bardzo za wszystkie miłe słowa, czytałam i łzy mi do oczu napływały... :-) Najgorsze jest to, że codziennie rano budzę się i od razu nachodzą mnie myśli co dziś mi będzie się działo, czy w głowie będzie się kręciło, czy dojdę do pracy i przez to moje samopoczucie spada totalnie w dół, nie umiem jeszcze sobie z tym radzić, próbuje..Mam wrażenie, że moje życie od kilku miesięcy polega na tym, że całą energię poświęcam temu by utrzymać się na nogach... i to mnie denerwuje i jeszcze bardziej się nakręcam :-( Wychowałam się w domu alkoholowym, czyli jestem tzw. DDA, mój Tata nadużywał...w zasadzie to nadużywa alkoholu, bo nadal mieszkam z rodzicami i chociaż nigdy mnie nie uderzył, ani mojej mamy, to jednak sam fakt, że pije, że wraca do domu pod wpływem tego świństwa doprowadził mnie w końcu do takiego stanu w jakim jestem teraz...Terapia pomaga, jak najbardziej, ale zdecydowałam się na nią nie dawno, więc długa droga jeszcze przede mną, a jestem niecierpliwa, chciałabym już, żeby mi przeszło i dlatego czasem sobie myślę, czy to w ogóle ma sens, skoro trwa tak długo, to czy przejdzie kiedykolwiek??
Odnośnik do komentarza
Oluś biedaczysko! Jesteś teraz w dołku,ale pamietaj że po dołku zawsze jest lepiej!My wszyscy przechodzimy to samo!!!Musisz uwierzyć w to że nic Ci sie nie stanie!Mamy o wiele dłuzszą praktykę niż Ty w tym *BANIU sie o siebie* i nic ...ja juz wiem że to bezsensu,kieruj swoja uwage wtedy no coś innego. Rozumiem że Srodowisko w jakim przebywasz Ci w tym nie pomaga ale tymbardziej powinnaś postawić na SIEBIE!!Inwestuj w siebie,myśl więcej o sobie:)) Idzie wiosna..słoneczko..zobacz życie jest piękne:))) Jesteś kimś ważnym i to od Ciebie zależy jak pokierujesz swoim życiem,nie daj się!!bo to tylko Twoja chora wyobrażnia płata Ci figle.W rzeczywistości napewno jesteś Super dziewczyną-jeszcze raz : INWEStUJ W SIEBIE:))Kiedy ostatnio zrobiłaś coś miłego lub fajnego dla własnego JA??
Odnośnik do komentarza
Irszka bardzo Ci dziękuję, widzisz ja czytam tyle miłych słów i zamiast się cieszyć płaczę, płaczę jak głupia... Ja codziennie myślę o tym, by się wyprowadzić i wtedy może moje problemy by się skończyły, narazie jednak muszę skończyć studia, za które płacę strasznie dużo kasy, w związku z czym na samodzielne mieszkanie trochę zabrakło by mi pieniążków :-( Pytasz kiedy ostatnio zrobiłam coś dla siebie...nie wiem nie pamiętam, jedyne co robię teraz dla siebie to biegam od lekarza do lekarza i łykam różne pigułeczki, po których poprawy jakoś nie widzę większej, owszem przeszły mi *nocne drgawki*, ale mi chyba najbardziej przeszkadzają te głupie myśli, ten lęk...ooo matko!!! dociera do mnie, że skoro do tej pory nic mi się nie stało to prawdopodobnie nic mi nie będzie, ale jakoś w ostatnich dniach chyba mi się pogorszyło i stąd ten dołek :-( A teraz jeszcze sesja, więc powinnam być w pełni sił, a ja nie mogę się skoncentrować nad tym co czytam...Rano się budzę i najchętniej zostałabym w domu i leżała, bo w łóżku nic mi się nie stanie, nie będzie zawrotów główki, będę bezpieczna....takie mam myśli :-(
Odnośnik do komentarza
Witam ponownie. Po pierwsze dziekuję za mile przyjęcie :D Tak, tak ksywka jest jak najbardziej od zwierzątka. Niedługo miną 3 lata jak skończyłam studia, a co ciekawe na studiach bylo free od nerwów. To po skończeniu ich wrociło to ze zdwojoną mozna by rzec siłą.....no i teraz staram sie wrocić do *normalności* i iść do pracy wkońcu, choć niestery póki co *to* jest silniejsze ;( pozdrówka Karolina
Odnośnik do komentarza
witam serdecznie! OLuś, napewno dasz radę, nie myśl proszę tak, że będzie to trwało długo, ale o tym, że po każdym spotkaniu musi byc tylko lepiej i będzie tak napewno frubelku karoliński:))))) Tobie tez czasu potrzeba, ale dasz radę napewno, jeżeli masz możliwośc, że natychmiast nie musisz iśc do pracy to najpierw zadbaj o zdrowie, a napewno wszystko sie potem ułoży.... pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Ja chyba naprawdę jestem w jakimś dołku, bo wydaje mi się, że już mi nic nie pomoże...chociaż zastosowałam się dzisiaj do Waszych zaleceń i starałam się odwrócić myśli od tych moich problemów z głową, może rzeczywiście jak się o tym nie myśli to ich nie ma...ale dla mnie to jak narazie początek drogi do zdrowienia, więc było ciężko !!! Włosy mi wypadają na potęgę poza tym :-( Czas spać, bo jutro kolejny dzień pracy. dziękuję jeszcze raz za wszystkie słowa otuchy, wspaniałe jesteście :-)
Odnośnik do komentarza
kochana Oluś! To nie tak, wiesz myślę , że chcesz byc zdrowa, ale za szybko... włosy wypadają ze stresu..tak bywa, kup humavit, chyba 100 tabletek kosztuje nie całe 10 zeta, a na włosy i paznokcie jest super, to zioła, które daja wiele dla organizmu pozdro
Odnośnik do komentarza
Ja wiem jestem strasznie niecirepliwa i przez to pewnie jeszcze bardziej się nakręcam. Postaram się ogarnąć, moja terapeutka mówi, ze po każdym spotkaniu z nią powinnam nagrodzić się za ciężką pracę i pyta mnie zawsze na co miałabym teraz ochotę, a mi jedyne co przychodzi do głowy to, żebym była juz zdrowa i wyleczona, no i właśnie ona mi powtarza, że to wszystko przyjdzie, ale powolutku, więc może coś w tym jest... :-)
Odnośnik do komentarza
Przy naszych przypadłościach tak juz jest że musimy postępować metodą *małych kroczków*ale byle do przodu! Oluś masz jakieś zainteresowania? Co robisz jak masz wolne? Mnie też włosy wypadają,a nigdy mi nie wypadały:( przeczytałam ostatnio bardzo fajną książkę ,która bardzo mi pomogła :*Jak pokonać lęki i fobie*James Gardner,Arthur h.Bell. Polecam tą lekture z reka na sercu ,wiele zrozumiałam,dzięki niej wyluzowałam z tymi lękami a przedewszystkim zrozumiałam je:))PolecamPozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
do Oluś:Ja też tak mam że codzien rano wstaje i mysśę co dziś mi będzie, tylko że ja jeszcze nie wiem na co jestem chora, czy to nerwica czy co, zrobione miałam EKG, i wyszedł tylko pęczek Hisa, ale codzień mi słabo i jakbym miała zemdleć, nie wiem jak zaczęac się leczyć , czy coś, od czego zacząć, bo dopiero mam to od kilku dni i jestem przerażona.:( jeśli chciałby ktoś z Was pogadać ze mną na gadu było by mi miło 7923034
Odnośnik do komentarza
Irszka dzięki, będę musiała w takim razie przeczytać tą książkę, może i mnie coś zaświta w głowie...Czy mam jaklies zainteresowania, wiesz co ja mam taki bałagan w głowie, że straciłam chęci do wszystkiego, nawet wyjście na zakupy nie sprawia mi juz przyjemności, wybieranie ciuszków czy coś, kiedys mogłam robić to godzinami ( na poprawę nastroju) a teraz nie, bo w sklepie robi mi się zaraz gorąco, duszno i źle się czuję...moja chora wyobraźnia tak działa...Może ja powinnam się zaprzyjaźnić z ta moja nerwica i wtedy będzie mi lepiej?? Tylko, że ja jej strasznie nie lubię :-(
Odnośnik do komentarza
Witam! Teraz pisze do nowych dziewczyn- *stare bywalczynie tego forum już mnie dobrze znają. Nie wolno Wam się poddawać, proszę myśleć pozytywnie, ja to już wszystko przerabiałam, przez prawie dwa lata nie wychodziłam z domu, ale kiedy wyrwałam moje chwasty z mojego życia i zostałam zupełnie sama byłam zmuszona robić wszystko samodzielnie, jestwm w obcym mieście bez rodziny i sama jeżdzę po towar a kidyś to było nie do pomyślenia, prowadze działalność gospodarczą i nikt mi w tym nie pomaga, mieszkam sama i już nie mam lęków, oczywiście biorę leki ale na depresje.Bądzcie dzielne- wszystko będzie dobrze!!!!!!!!!!! Serdecznie Was pozdrawiam! Izabello gdzie jesteś?
Odnośnik do komentarza
Oj..wszystko to znam doskonale,nauczyłam sie panowac nad sobą w sklepach..potrafię bardzo skutecznie skupic uwage na zupełnie czymś innym. Podobno nie wolno zaprzyjażniać sie z nerwicą,wogole jej utorzsamiać,natomiast naucz sie ja lekcewarzyć!!Wyznaczaj sobie cele,co chcesz osiagnać ,pomijając walke z nerwicąNP.Jutro przesadze kwiatki,dzisiaj zrobie sobie pyszna kawe i bede sie relaksować czytając książkę czy czasopismo..posłucham muzyki,,a dojdziesz do sklepów,zakupów,spotkań z przyjaciółką...nie myśl o nerwicy!Bo to koło zamknięte i sama sie nakrecasz. Himenko!Gratuluje podejscia do sprawy,podziwiam Cię.
Odnośnik do komentarza
Ja jak Wam zazdroszczę tego optymizmu i podejścia do całej sytuacji, staram się od kilku dni brać z Was przykład, próbuję odpędzać te mysli z różnym skutkiem niestety narazie, ale dajecie mi nadzieję, na to, że faktycznie może być lepiej... :-)
Odnośnik do komentarza
Witam Serdecznie, Niestety nie udalo mi sie przeczytac wszystkich postow- jest ich po prostu zbyt duzo. Choruje na nerwice od okolo 6 lat. Na poczatku nie bylo najgorzej- troche dusznosci, bole w klatce piersiowej, wrzody na dwunastnicy itp. Lepsze i gorsze dni przez ok 5 lat, nawet musze przyznac ze nie przejmowalam sie tym az tak bardzo. Ponad rok temu wyjechalam do Anglii. Byl to najlepszy czas w moim zyciu- zakonczylam nieudany zwiazek, swietnie sie bawilam, zakochalam sie na nowo. Przez rok nie poczulam nawet najmniejszego uklucia w klatce, nie pamietalam ze mialam nerwice, nawet nie moglam sobie przypomniec jakie to uczucie. Nie mialam dobrej pracy, sporo na glowie, szukalam tylko sposobu zeby zostac w Anglii z moim nowym ukochanym(ktory jest anglikiem)- mimo to bylam pelna spokoju i radosci. We wrzesniu zeszlego roku znalazlam dobra prace, moj chlopak zdecydowal sie zamieszkac ze mna. Bylam tak szczesliwa ze nie wierzylam ze to prawda...ze wszytko tak sie potoczylo ze moge zostac z moim ukochanym i nie martwic sie o pieniadze bo mam dobra prace.Pewnego dnia przyszlam do pracy i poczulam dziwne uczucie niepokoju,zrobilo sie goraco, zabraklo powietrza, zdretwiale rece, bol w klatce. Zaraz po swietach przyjechalo po mnie pogotowie bo mialam drgawki i wrazenie ze sie dusze- moj puls byl 160 i myslalam ze umieram. Umieralam juz co najmniej 10 razy od tego czasu- ostatnio wczoraj na silowni- wchodze na bierznie gdzie niestety moge obserwowac swoj puls wiec jezeli tylko przekrocze 130 dostaje palpitacji serca, zaczynam sie dlawic- ludzie mysla ze jestem w kiepskiej kondycji bo po 10 min biegu nie daje rady. Wtedy schodze z bierzni robie glebokie wdechy pije troche wody i wracam do gry. Kto wygra ja czy nerwica??? Dlaczego wrocila??? W najlepszym momencie mojego zycia kiedy myslalam ze nic nie przeszkodzi mi w moim szczesciu. Czesto wyobrazam sobie ja jako ciemna czesc mojej duszy, ktora kiedy widzi ze sie zbyt dobrze bawie przychodzi i sciska za moje gardlo. Niestety czesto sie jej poddaje- wtedy duzo placze- chyba z wyczerpania i ze strachu ze nigdy nie odejdzie... czy wierzycie ze mozna sie z niej calkowicie wyleczyc? Czy ktos z was ja zwalczyl? Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×