Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dla osób uczciwych i prawdomównych - nerwica - choroba duszy, życie


Gość Pogódka

Rekomendowane odpowiedzi

hej a u mnie jakos tak szaro było z rana chociaz dzien piękny.Byłam na grzybki i na spacerku a potem na rowerku a od jutra ide na praktyki,co to bedzie?pewnie znowu sie bardziej denerwowac niz to wszystko warte ale co zrobic. no to tyle marudzenia zycze wszystkim miłej nocki i kolorowych snow pa pa aniołki dwa
Odnośnik do komentarza
Witajcie! U mnie dziś była piękna pogoda,więc i energia się pojawiła.Sporo zrobiłam na rowerek też znalazłam chwilke,oby takich słonecznych dni było jeszcze dużo przed nami.Widzę,że nie tylko ja znalazłam czas na obcowanie z naturą a to zawsze pomaga,uspokaja...Nie pojawiła się dziś Izabella..zastanawiam jak się czuje jej sunia,czy juz lepiej? Jutro napisze już więcej,dziś życzę spokojnej nocki
Odnośnik do komentarza
cześć:) wczoraj wieczorem znowu była tragedia....byłam z mężem na imieninach jego kolegi w knajpie i czułam się fatalnie!!- czułam jakbym zaraz miała odpłynąć- troche lepiej zrobiło się w domku...dziś od rana chodzę i sobie powtarzam...jestem zdrowa, jestem spokojna....troche pomoga....ale normalnie czuję, że zrobiłam wielko krok w tył z walką z nerwicą już było mniej więcej normalnie a tu jest jedna wielka tragedia- jakbym się cofnęła do stanu na początku tego badziewiea....mam nadzieję, że powoli jakoś na tym zapanuję....
Odnośnik do komentarza
A i owszem ja jestem...w przerwie między pracą włączam komputer bo dziś pogoda taka,że wyjsć się nie da...czyli znowu ciemno,ponuro i pada deszcz.Tak sobie myślę jak często samopoczucie zależy od pogody...bo dziś krzątam się ,wciąż coś robię,ale po wczorajszej energii ani śladu...Dobrze ,że nastrój w miarę jest ... Co z Wami dziś ?
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Jestem...dopiero wróciłam do swojego domku , zmęczona ,znowu kręgosłup przypomniał o przebytej kontuzji , znowu przeliczyłam się ze swoimi siłami ,ale w tym wszystkim na obecną chwilę radość odczuwamy bo nasza bokserka próbuje już biegać. W ten weekend mąż sam na wieś wyjechał ,ja wyjechałam do córki ,gdzie wspólnie z nią i wnusią łatwiej nam było opiekować się sunią ,którą to nie mogłyśmy przez pierwsze dwa dni samej pozostawić.Wrażliwość i opiekuńczość mojej wnusi poruszyła nas do głębi serca. Nie czytałam jeszcze W/postów ,zrobię to troszkę później i się jeszcze do Was odezwę. Jestem w tej chwili sama ze sobą ,sunia została u córki pod troskliwą opieką a ja troszkę odpocznę.....Pozdrawiam Was wszystkich ,bez najmniejszego wyjątku-pa...........
Odnośnik do komentarza
Pisałam ,że zaglądnę i zaglądam ,ale dzisiaj czuje się jak przekłuty balon , chociaż na dworze u mnie dzisiaj było słonecznie.Okazało się na dodatek ,że mąż przywiózł ze wsi cały kosz opieniek , no i musiałam je zrobić .Idę teraz oglądnąć moje seriale a Wam wszystkim miłego wieczoru życzę.Iwonko -dziękuje za dobre rady-przemyślę -pa ,do jutra.
Odnośnik do komentarza
Ja biorąc przykład z Ani postanowiłam ćwiczyć...do tego wymyśliłam biegi...efekt- ledwo żyję ze zmeczenia,ale zadowolona jestem:) Izabello jutro życzę już lepszej formy,a mnie siostra wyciąga w czwartek na grzyby,pojadę choć za bardzo zbierać to ja nie umiem,ale zawsze to chodzenie po lesie.No i trening dla mnie bo dłuższa jazda ponad 150km ,a jak wiecie z jazdami to dalej mam lekki opór... Aniu ja to raczej albo cały dzień mam energię albo wręcz przeciwnie w inny jestem padnięta,w duzym stopniu wpływa na mnie pogoda. Kasiulaa Aga nadal jest w szpitalu na razie nie wie kiedy wyjdzie,czuje sie trochę lepiej...rzadko o niej pisze na jej prośbe,po powrocie chce sama Wam o wszystkim napisać.
Odnośnik do komentarza
Muszę powiedzieć ,że moja młodość przypadła na bardzo ciekawe czasy w dziejach historii naszego narodu ,gdzie moim przywódcą duchowym stał się papież Polak ,gdzie wolność była zdobywana bez działań wojennych ,gdzie jeden człowiek potrafił dokonać zmian nie tylko na naszej ojczystej ziemi ,ale na całym świecie ,gdzie jako pierwszy i jedyny papież w dziejach historii jednał się z wszystkimi religiami tego świata ,gdzie jako pierwszy papież przekroczył próg synagogi ,gdzie nie wahał się ,żeby przeprosić za wszystkie błędy swoich poprzedników.Jestem niesamowicie dumna , i rzec mogę ,że i szczęściara ,że moja młodość , moje rozpoczynające się de facto życie dorosłe zbiegło się z jednym z najważniejszych wydarzeń historii , gdzie po raz pierwszy w historii po narodzeniu Chrystusa papieżem został nasz rodak ,jeden z największych przywódców duchowych mojej religii po narodzeniu Chrystusa , a w moim pojęciu i moim odczuciu potrafił być Ojcem dla każdego ,a dlaczego ? bo słuchając Jego przemówień a obecnie czytając je , to czuje się promieniujące ciepło a przekaz wiary jest tak przejrzysty i tak zarazem prosty ,że dotrze do każdego kto tylko będzie tego chciał. Moje pierwsze spotkanie z Janem Pawłem II-odbyło się w Warszawie w czerwcu RP 1979 przed Kościołem Akademickim św.Anny w Warszawie a przeżycie jakiego tam doznałam .......wiem jedno ,że nikt inny takiego wpływu na moje na pewno nie poglądy ,bo wiara w moim pojęciu nie jest poglądem ,lecz na moje serce nie miał i mieć nie będzie,bo to właśnie Nasz Papież uświadomił mnie ,że w języku biblijnym serce to duchowe wnętrze człowieka a w szczególności to sumienie. *Miej serce i patrzaj w serce*-te słowa największego polskiego poety przytoczył na tym historycznym spotkaniu z młodzieżą i na tym skończę te moje przemyślenia a zarazem wspomnienia ,które nasunęły mnie się po przeczytaniu W/postów z ostatniego weekendu. Wiem na pewno ,że moja wiara nie miała wpływu na chorobę zwaną nerwicą ,a która w swoim czasie dopadła mnie w tak wielkim nasileniu , ale i tez wiem na pewno ,że w wyjściu z niej pomocna na pewno była. . Witam Was bardzo serdecznie ,u mnie za oknem z poza leciutko zamglonego nieba przedziera się jakby nieśmiało słoneczko i tym samym napełnia mnie dozą pozytywnej energii ,która już od wczesnych godzin rannych poprzez przepiękne dźwięki moich ulubionych melodii powoli opanowuje moje wnętrze ,moją wrażliwość.....Miłego dnia Wam życzę -pa
Odnośnik do komentarza
:) ania12- absolutnie się nie obrażam i absolutnie nie to miałam na mysle:) o właśnie zauważyłam, że przy klientach kancelarii chodzę w rozpiętym rozporku....może nie zauważyli:P....ja chyba powoli dochodzę do siebie, aczkolwiek męczą mnie jeszcze *niby* zwroty głowy- bo to do końca nie zawroty, bardziej to przypomina stan upojenia alkoholowego:) plus czasem sobie przypomnę, że słabo oddycham.... izabello fajnie, że psinka dochodzi do siebie :) dzięki r,ównież za dzisiejszy poranny wpis....mądry w sam raz na dobre rozpoczęcie dnia:)....pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Witajcie! I jak sie tu nie zamyślić,nie wrócić do wspomnień po przeczytaniu postu Izabelli...Ojciec Swięty był związany z moją ówczesną parafią św. Floriana,On też udzielał tam bierzmowania..był przyjacielem mojego księdza Mariana Toboły do którego udałam po rozgrzeszenie po próbie samobójczej.Ten ksiądz był przyjacielem młodzieży,chodziłam do niego prywatnie po prostu porozmawiać gdy było mi ciężko,on też udzielał mi ślubu..A czasy mojej młodości to czas zawirowań politycznych w kraju,branie udziału we wszelkich manifestacjach tak silnie tłumionych...właśnie...tylu nas szło ,takie tłumy i nie było wtedy żadnych lęków,jedynie ten konkretny gdy do akcji wkraczało zomo..Ta niezłomna wiara,ze się zwycięży,że w kraju będzie rządzić dobro i sprawiedliwość..czas wojenny gdy z lękiem w duszy rozprowadzałam nielegalne gazetki..Myślę niestety z perspektywy czasu,że zawsze byłam idealistką i romantyczką,wierzyłam w sprawiedliwość,w jakimś sensie dalej w nią wierzę i stąd tak ciężko się podnosić gdy po raz któryś zarówno w życiu prywatnym jak i państwowym spotykam się z niesprawiedliwością,z ludzką zawiścią,bezwzględnością,zawziętością.I dalej jak w dzieciństwie uciekam często w świat marzeń,w świat przyrody,który daje ukojenie.Ale gdzieś w głębi po każdym podnoszeniu,zwycięstwie nad sobą pozostaje smutek nad którym pomimo wysiłku nie mogę niekiedy zapanować..to są bardzo ciężkie chwile,poznaliście mnie od tej strony i niezwykle pomaga mi wtedy Wasze wsparcie.Gdy tak wróciłam do wspomnień nie mogę uwierzyć ,że ta pewna siebie osoba to byłam ja.Nerwica i kłopoty życiowe sprawiły ,że zupełnie się zmieniłam i często nie radząc sobie potrzebuję wsparcia , a nawet wręcz obrony.Ależ się melancholijnie się teraz nastawiłam... Maggla cieszę się ,że dochodzisz do siebie,Ania pewnie na praktykach ciekawe jak się trzyma..a co z resztą ? Jocker wróć do nas! Miłego dnia
Odnośnik do komentarza
Witajcie!Coś ostatnio mało piszemy.Pewnie każdy ma jakieś zajęcie. Maggla ja mam podobnie jak Ty.Te niby zawroty są czasami okropne.Ja to sobie przypisuję niedoborami hormonów mimo .ze wyniki lab.są dobre.I tak się zastanawiam co jest lepsze dobre wyniki i złe samopoczucie czy odwrotnie. Izabello jak Twój piesek ? Iwona udało się grzybobranie? Marko u mnie dość pogodnie ale* babiego lata *nie ma :( Pozdrawiam Wszystkich.Miłego dnia.
Odnośnik do komentarza
dzien dobry wszystkim ja dzisiaj nie jestem w stanie nawet normalnie myslec, tak mi dzisiaj serce kołacze ze nawet na praktyki nie poszłam bo cały czas mi serce w gardle stoi, nie wiem co sie ze mną ostatnio dzieje. A co tam u reszty? jak samopoczucie? u mnie pogoda piękna a ja mam mnóstwo nauki i sie az nie chce przed ksiązkami siedziec.A tak poza tym to jakos leci. A ciekawe co tam nasza Iwonka nazbierała,Iwonko życie Ci ogromnej kani a jak nie znajdziesz to wiesz ze u mnie takie rosną koło domu. Pozdrawiam wszystkich miłego dnia.Jak sie lepiej poczuje to jeszcze napisze
Odnośnik do komentarza
Krysiu -nawet nie wiesz jak miło po włączeniu komputera i zaglądnięciu do n/wątku Cię znowu zobaczyć .Nie wiem ,ale tak się przyzwyczaiłam do tego ,że to Ty właśnie zapoczątkujesz te nasze spotkania.Nasuwa się tu to powiedzenie ,że *przyzwyczajenie naszą druga naturą* ,czy coś podobnego . Witam wszystkich - u mnie przepiękna pogoda jak na październik . Wczoraj na cały dzień wyjechałam znowu do córki , mamy troszkę problemów z gojeniem się jednej rany u naszej suni .Na udzie zaczęła postępować martwica i wczoraj lekarz weterynarz musiał w tym miejscu jeszcze raz chirurgicznie interweniować ,cały czas jest na antybiotyku,ale tak na prawdę to bardzo się cieszymy ,że tak to się skończyło, bardzo dzielnie próbuje biegać...Maggla ,Aniu a czy próbowałyście tych ziółek ,których przepis dokładny Justa podała na naszym forum? O właśnie Justa ,mam do Ciebie pytanie -czy są już odczuwalne efekty działań tych ziółek? Myślę ,że Iwonka już ładuje swoje *akumulatorki*chodząc po lesie i rozkoszując się jego zapachem i bliskością natury ....a po powrocie z nami się wrażeniami podzieli tak pięknie jak to właśnie Iwonka potrafi.. Pozdrawiam Was wszystkich, ale dzisiaj pozwolę sobie szczególnie pozdrowić osóbki ,które ostatnio z różnych to przyczyn tak rzadko z nami się spotykają i tym samym wprowadzając w nasze serduszka nutki tęsknoty i nie tylko ..-pa
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×