Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dla osób uczciwych i prawdomównych - nerwica - choroba duszy, życie


Gość Pogódka

Rekomendowane odpowiedzi

CZeść Dziewczynki... nie dane mi było pospać....do roboty trzeba iść...myslałam, że będzie przerąbane bo dziś pryncypały wracają ale na szczęście na razie spokojnie....przyszykiowałam sobie letnie ciuszki na wyjście a tu chmury i nie za ciepło....no coż przynajmniej nie jest duszno chociaż podobno ma być 30 stopni w tym tyg :) dobrze, że już żadnych wesel nie mamy :P tylko swoje :) pozdrawiam gorąco i dalej spróbuję nie zasnąć :)
Odnośnik do komentarza
wchodze tu pierwszy raz walcze z corobą od 14 lat i mozna naprawdę wyiść na prostą tylko dobre leki i dobry lekarz przez wszystko przechodziłam lęki brak snu ochota na samobujstwo uczucie braku oddechu bule serca drętwienia różnych części ciała tycie chudniecie uczucie paniki i uczucie utraty zmysłów w ciągu tych lat urodziłam 2 synów byłam bez lekow teraz od 2 lat wyszłam naprawde na prostą w czasie choroby nic nie mogłam załatwić wyjść na dwór to był koszmar wasze objawy wzięte razem ale teraz jest dobrze wspaniała pani doktor leki ktore brałam to bioxetin i xanaxsr razem 2 lata powinny uzalerznić ale pani doktor pytała tylko czy dobrze sie czuje mowiłam ze tak bo tak było ale czytałam ulotkę i mowie ze tam pisze ze uzalerznia no tak ale jezeli dobrze się czuje to brać i brałam po dwóch latach organizm sam chciał odstawić brak nawrotu choroby czuje sie normalnie brak obaw lękow sen dobry i skutki odstawienne prawie zadne troszkę ból głowy i lęk ale w malutkim stopniu teraz biore tylko efektin zycze powodzenia nie proponuję psycho terapi to strata pieniędzy
Odnośnik do komentarza
czesc wszystkim chyba mam nerwce;(( badania serca w porzaku a ja czasem czuje ze umieram;((( kto moze udzielic mi pomocy?? mieszkam w szczecinie. czy ile i czy trreba placic za porade psychiatry?? prosze pomozcie mi:(( mam silne bicia serca biore przypisane przez kardiologa con concor1,25mg. jednak to nie pomaga;(( odpowiedzcie mi na gg 9715615
Odnośnik do komentarza
Witaj domi! Do psychiatry można pójść w przychodni z NFZ ,nic nie płacąc ,bez skierowania.Prywatnie kosz takiej wizyty jest różny /50-100zł/ Jeśli lekarz zalecił Ci taki lek to na pewno coś stwierdził,jeśli serce jest zdrowe to nie zażywa się takich leków.Jakie robiłaś badania?
Odnośnik do komentarza
Witajcie a u mnie znowu coś nowego. Mój synek od trzech dni ma dziwną wysypkę,na calym ciele która dziwnie zlewa się w różowe plamy.No i dzisiaj do lekarza.Różyczka ale taka bardziej wirusowa,niepełna bo gorączki nie ma.Więc siedzimy w domu... Witam nowe osoby na forum.Jak widzicie my też się z tym cholerstwem borykamy niestety. Hala masz rację że dobry lekarz może pomóc wyjść z choroby,ale leki nie rozwiązują problemow które są w człowieku,ja zaprzeczę że jakoby psychoterapia nie pomaga.Otóż jezdze na nią od listopada zeszłego roku i są postępy,bo odstawiłam leki i żyję bez nich już dość długo.Psychoterapia jest bardzo trudna i są sytuacje kiedy jest bardzo ciężko i newrica powraca,ale dociera się na niej do zródła problemow ktore ją wywołaly,ja sobie nie wyobrażam jak by było gdybym nie miala psychoterapii..ale to sprawa indywidualna,jednemu pomaga to drugiemu co innego. Domi uczucie umierania przy nerwicy jest bardzo powrzechne,tak dziala nasza psychika że nakręcamy się na maksa..Stąd te wszystkie objawy. Krysia jak najbardziej dobrze Ci radzi,zgadzam się z nią.Napisz coś więcej. Pozdrowionka dla Wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Witam nowe osoby na forum :) Hala zawsze jest dobrze usłyszeć ,że ktoś wyszedł z nerwicy...to daje nadzieję tym ,którzy z nią walczą.Ja ostatnio też dobrze się czuję,objawy nerwicowe rzadko się pojawiają , ale jeszcze zażywam leki.Jeśli chodzi o psychoterapię to indywidualna sprawa jak się do niej podchodzi...mnie bardzo pomogła,zmniejszyła objawy,a moja siostra po psychoterapii juz od wielu lat nie ma żadnych objawów i nic nie zażywa... Domi podpisuje się pod tym co napisała Krysia...napisz coś więcej o sobie, czy od dawna masz takie objawy? Aguniu to masz przymusowy pobyt w domu...Ja miałam różyczke pózno w wieku 23 lat,a że było lato najpierw się ucieszyłam z rumieńców bo myślałam że się opaliłam :) Zrobiło sie u mnie gorąco i parno...a było tak przyjemnie...
Odnośnik do komentarza
Witam nowe osoby i w zupełności zgadzam sie ,że z tej choroby sie wychodzi, ale czy tak do końca ? Ja po zakończonej terapii farmakologicznej jeszcze przez długi okres musiałam mieć zawsze leki przy sobie.Pamiętam takie zdarzenie ,kiedy gdzieś około pół roku po zaprzestaniu przyjmowania leków oddaleni już ponad sto kilometrów od domu nagle uświadomiłam sobie,że nie wzięłam ze sobą leków i mąż innego wyjścia nie miał jak zawrócić , ponieważ nagle poczułam ,że choroba wraca a jednym z objawów u mnie to uczucie opuszczania własnego ciała i odczucie,że jestem gdzieś obok samej siebie i właśnie wtedy miałam wrażenie ,że nagle tak znowu się stanie.Wystarczyło,że mąż zawrócił i po prostu poczułam się bezpieczna i uczucie to na szczęście nie powróciło. Mijają lata a ja nie mogę wyzbyć się uczucia powrotu choroby i zawsze muszę być zaopatrzona w uspokajacze typu neospasminka,nervosol czy tym podobne. Aguniu- dzieciaczki mają to do siebie ,że przez te wysypkowe choroby muszą przejść,ale czym wcześniej tym lżej przechodzą,na pewno jest to uciążliwe bo będziesz uwiązana ..pozdrawiam Ciebie i Twojego synka.. Krysiu-rowerek sobie dzisiaj odpuściłaś??? Iwonko -cieszy mnie Twoje samopoczucie i ja na szczęście podobnym się cieszę. Dzisiaj pobuszowałam sobie po różnych wyprzedażach i o dziwo zupełnie zmęczenia nie odczuwam.. Dziewczynki jeszcze raz Was wszyściutkie a szczególnie te zapracowane pozdrawiam.....
Odnośnik do komentarza
Izabello nie tak dawno pisałam o podobnej historii, kiedy u mnie wystąpiły objawy nerwicowe.Jechałam na plac z mężem i wszystko było dobrze dokąd nie uświadomiłam sobie ,że nie wzięłam tabletek...Zaraz pojawiło się napięcie i coraz silniejszy lęk...udało mi się nad tym zapanować i szczęśliwie wróciłam z zakupami do domu,ale psychicznie byłam bardzo zmęczona...w końcu to była dla mnie ciężka walka...Nawet jak dodatkowo nic nie zażywam,ale świadomość ,że mam przy sobie afobam ,pomaga mi.Nie zażywam go ,ale przy sobie noszę...czuję się pewniej.. A po wyprzedażach to też bym chętnie pobuszowała :))
Odnośnik do komentarza
:) a ja nie mam czasu buszowac po wyprzedazach :( ale za to mam tance 2 razy w tygodniu- przyspieszamy przed slubem:) mamy juz polowe ukladu a potem jakis jeszcze innych krokow sie pouczymy:)...a na razie pooglądala w formie terapii glupie programy i zabieram sie do naukiL( Domi witaj w klubie nerwicowcow....tez radze jak inne dziewczyny zapisac sie do psychologa/psychiatry na nfz w kazdej przychodni:) ja wlasnie wrocilam po konsultcji u kardiologa :0...nie ma to jak znajdowac sobie problemy ;p na szczescie okazalo sie ze jestem (jeszcze) normalna :D
Odnośnik do komentarza
Maggla- myślę,że tańce same w sobie są wielką frajdą a takie umiejętności wyszlifowane przez wzmożone próby ,to nie tylko Was czyli parę młodą satysfakcjonować będą ale i gości,którzy na pewno do jednego z punktów atrakcji wesela z przyjemnością W/pokazy taneczne zaliczą..-pozdrawiam i satysfakcji pełnej z dalszych przygotowań...
Odnośnik do komentarza
Maggla! do stwierdzenia że jesteś *normalna* wystarczyło nas spytać...z pewnościa byśmy to potwierdziły:) A co do tańca...bardzo pochwalam...dla mnie taniec jest bardzo ważny...całkowicie się w nim wyłączam ze wszystkiego,jest tylko ruch w rytm muzyki.Wcześniej chodziłam na różne kursy,potem na tzw wprawki żeby poćwiczyć,pózniej choreoterapia na którą mogłabym chodzić codziennie...a teraz rzadko zdarza się dzień w którym bym nie tańczyła w domu...sama po prostu dla przyjemności i figury:)To dla mnie pełny relaks i zarazem radość...ale się rozpisałam...no cóż jak juz zacznę pisać o czymś co jest dla mnie ważne to taki efekt:)
Odnośnik do komentarza
moje zycie to teraz jedna wielka zagadka... wczoraj moj chlopak powiedzial ze nie jest pewny czy bedzie ze mna do konca... no i bylo strasznie;(( nie moglam, sie uspokoic... paly czas plakalam, wpadlam w chisterie... on tlumaczyl mi ze to nie o to mu chodzilo ale stalo sie powiedzial to;((... najgorsze i sa u mnie problemy ze zdrowiem... teraz zaczynam tudia od pazdziernika. moje zdrowie dalo siwe naki w gimnazjum, zaczelam miec ataki astmy bylo kiepsko jednak leki mi pomogly i teraz jest ok. (przed ta choroba bylo lepiej bo bralam udzila w biegach sprinterskich i kondycje mialam super, choroba to zmienila bo po przebiegnieciu kawalka drogi musialam brac wziewy),, potem byl spokoj a od roku jest strasznie... najpierw nie mialam czucia w trzech palcach w prawej rece, potem problemy z nadgarstkiem. az doszlo do serca, kilka razy zemdlalam, kilknascie razy mislam zaslabniecia ktore zdazaly sie wszedzie... zaczynalo sie od ogolnego uczucia slabosci po tracenie swiadomosci... nsjgorzej w zime w autobusach do szkoly... tylko jak wchodzilam do autobusu baam sie ze znow ogarnie mnie goroca i bede musiala prosic o pomoc;(( lekarz przypisal mi tabletki na serce.. eraz jest corazx gorzej tyle stresow, mam 20 lat i od 3 lat oprocz szkoly tez pracuje, ze szkoly do pracy i tak w kolko... mieszkam i zywie sie u rodzicow i nic wiecej... wszystkie zachcianki oplacam z wlasnej kieszeni... mam jeszcze 2 mlodsze siostry i brata o 5 lat starszego i im odzice nawet najmniejsza zachcianke spelniaja... przykro mi ze tak jest... na dodatek mj ojciec mnie nienawidzi... bardzo mnie to boli;(( on potrafi wyzywac mnie nawet przy moim chlopaku... wczoraj bylo najgorzej i przedwczoraj... ojciec powiedzial do mnie i do chlopaka ze sobie nie poradzimy, ze ja jestem glupia ze nic nie potrafie zrobic ze mleko mam jeszcze pod nosem... jak tak mozna??:(( caly czas mnie wyzywa nie szanuje a nawet teraz rzadziej potrafi walnac mnie w twarz.. czuje sie tak jak smiec... nie potrzebna i bezradna... tylko czasm bywaja chwile gdy moge z nim pogadac tak normalnie... strasznie to przezywam bo to moj ojcieci wtedy jest bardzo zle... mama pracuje w innym miescie i nie zawsze jest w domu... gdy jest jest troche lzej mi.... jestem zapracowana strasznie przed matura mialam prawdiwa zalamke... ale ukonczylam ksztalcenie w technikum w szn jako najlepsza z calej szkoly i nawet prymusem mnie nazwano:) co z tego jak nie uslyszalam rzadnego slowa pociechy ze mnie.. mature zdalam:).. ojciec mowi ze mnie wyrzuci z domu ale to bardziej ja chce odejsc wiem ze mamie bedzie przykro bo to cudowna kobieta i wspaniala matka ale z ojcem nie wytrzymam... wszystko byloby oki ale stracilam prace prze wypadek w niej a ze pracowalam na zlecenie anigosza wiecej niz dni przepracowane nie dostalam... i teraz nie mam kasy na wynajecie najmniejszego mieszkania.... jestem zalamana... dzis caly dzien placze i nie moge sie uspokoic... czuje sie nikim... i serce mnie tsk boli;(( rece mi drza;(( nie fajnie;((( jedyne co dobre to ze zaczynam studia takie jakie chcialam. a zza 5 lat chce otworzyc swoja poradnie dietetyczna!!!
Odnośnik do komentarza
Hej Skarby i nowe osóbki...ale miałam zaległości!!! Słoneczka pożegnałam gości ze śląska tak szybko mi ten czas zleciał i w takiej miłej atmosferze .......Iwi no widzisz potrzebny był Ci ten wypad..pewno że może kiedyś wszystkie nas poznasz..a co u mnie na razie na zastępstwach ale ciężko mi będzie znów wrócić w 4 ściany.....jak mi teraz fajnie klienci mnie polubili ale co ...to nie praca na stałe teraz zastępuję inną kol....... mój mąż mówi że jestem matka Teresa.....no to co ..fajna ksywa..... a tato -no teraz trochę żle zemdlał bo mu hemoglobina spadła i jest osłabiony...chemii już nie dostaje..... a teraz miał krwotok z odbytu...do szpitali już nie chce iść..... ma błędny wzrok ale to po morfinie..że tak powiem jest na haju....staram się go rozweselać......no jestem jeszcze pełna nadziei...to co kochane Anielice buziaki szczeniaki.........a jutro do pracuchny....mało piszę ale obiecuję zaglądać.....tylko nie krzyczcie na mnie....
Odnośnik do komentarza
Domi! masz duże problemy,ale też i dużą siłę w sobie...pomimo tylu poważnych kłopotów radziłaś sobie i z pracą i maturą..Sytuacja jaką opisujesz w domu jest bardzo ciężka , rzeczywiście byłoby lepiej gdybyś mogła się wyprowadzić...Ale to jest możliwe , może uda Ci się dostać nową pracę...Nie pozwól sobie wmówić ,że jesteś nic nie warta, że jesteś nikim...bo w głębi serca wiesz ,że jest inaczej...to tylko słowa choc bardzo bolesne,a nie prawda...Piszesz o problemach ze zdrowiem...czy robiłaś jakieś badania? Dopiero gdy badania są dobre , a objawy się utrzymują można mówić o nerwicy i wtedy rzeczywiście przydałaby sie wizyta u psychiatry.Dziś dodatkowo usłyszałaś przykre słowa od chłopaka , wszystko się nawarstwiło i stąd aż takie uczucie smutku i beznadziei...ale to dziś...jeszcze nie raz poczujesz swoją wartość.Trudno jest w takiej chwili mysleć optymistycznie,ale powtarzaj sobie,że bedzie lepiej,nie załamuj się i pisz do nas,nie będziesz sama... Ja się dziś już żegnam...spokojnego wieczoru Wam życzę...
Odnośnik do komentarza
Witajcie! U mnie pochmurno.W nocy padał deszcz.Nie za ciekawie zapowiada się dzień. Przeczytałam post Domi i muszę powiedzieć, że taka sytuacja w której jesteś może wywołać takie stany nerwicowe które opisujesz. Ale najpierw zbadaj dokładnie serce,tarczyce aby wykluczyć jakiekolwiek choroby.Piszesz o leku który dostałaś od kardiologa ,na jakiej podstawie Ci go przypisał?Nic nie piszesz jakie robiłaś badania.Chcesz pójść do psychiatry a może najpierw do psychologa ,bo same leki psychotropowe nie rozwiążą Twojej sytuacji rodzinnej. Pozdrawiam Was Wszystkie i dobrego dnia życzę.
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Ja dziś zrobiłam sobie pobudke o 6 żeby oglądać siatkarzy i po ich zwycięstwie miło się zaczął dzień.U mnie nie padało,zapowiada się upał oby nie za duży...Tak się zastanawiałam i doszłam do wniosku ,że czuję się ostatnio spokojna i szczęśliwa,a to z tej prostej przyczyny ,że dobrze się czuję...Faktycznie jak człowiek jest zdrowy to inne problemy nie wydaja się tak duże bo ma się siłę żeby im stawić czoła...Jutro jadę pomóc rodzicom,odwiedze też siostrę więc nie będzie mnie cały dzień za to dziś będę często zaglądać na forum :) Miłego dnia
Odnośnik do komentarza
Dobrego dnia wszystkim życzę i pozdrawiam. Iwonko -jeśli masz kontakt z Agą to proszę pozdrów ją.. Aguniu-i co po wizycie u lekarza? U mnie samopoczucie ok,dzisiaj w związku z nie za ciekawą pogodą to troszkę w domku popracuję, a dziewczynki tak bardzo zapracowane to proszę ,żeby chociaż jakieś znaki dały ,że są z nami,,,,-pa
Odnośnik do komentarza
Cześć Brygada :) Domi tj wszystkie moje poprzedniczki proponuje najpierw zrobic badania- tj ja latałam od lekarza do lekarza...czekałam na wyniki na wizyty i niestety jeszcze nie dobrnęłam do końca, ale już bliżej niż dalej i dopiero na tej podstawie można będzie stwierdzić, że to nerwica wszystkiemu jest winna :) po twoich postrach widać, że mimo ciężkkich chwil jest w Tobie siła- oby tak dalej:)- jestem niewiele od Ciebie starsza i w życiu nie powiedziałabym, że to cholerstwo mnie dopadnie, ale można się przyzwyczaić i powalczyć :) dobra rozpisałam się a tu pryncypał przylazł i podgląda ci robię;p wracam do obowiązków :) buziiaki
Odnośnik do komentarza
witajcie moje drogie! czytam i czytam i nie mogę się nadziwic,...jak tutaj robi się coraz bardziej optymistycznie...aż miło czytac,...w waszych postach pachnie.....zdrowiem,...jaką to radośc mi sprawia.....ja zaraz lecę do pracy,..miałam miec wolne ale koleżanka chciała miec, więc ja zgodziłam się iśc za nią. Maggla! dobrze, że tak dbasz do siebie i dochodzisz przyczyny swojego stanu zdrowia,..ja nigdy nie mam na to czasu, po anginie rzadnych badań nie robiłam, u lekarza też juz nie byłam Izabelka wątek inny jak tu wpadasz słoneczko Iwonka! bardzo się cieszę, ze dobrze się czujesz,....to nie do opisania Aguniu! Ty bidulko nie możesz byc ostatnio spokojna,...jak nie to to co innego., ale dasz radę napewno, masz wokół siebie rodzinę i dziewczyny na wątku , razem sobie poradzicie wszystkich innych pozdrawiam również jak najserdeczniej
Odnośnik do komentarza
Pogódko jaka szkoda że dzis nic z wypoczynku...może za to będą 2 dni pod rząd... Izabello pozdrowienia przekazałam :) Klaudio maila podałam na gg :) Maggla jak dobrze Cię widzieć taką waleczną:) Ja ostatnio częściej przed telewizorem , ale pomimo mojego kibicowania medalu jak nie było ,tak nie ma...
Odnośnik do komentarza
Naturę mam taką ,że radościami to lubię się dzielić a smutki ,przykrości , niepowodzenia i sytuacje przeróżne odbierające radość życia to muszę w wyciszeniu i w samotności sobie z nimi radzić. Jak dobrze ,że ostatnio w tę samotność uciekać nie muszę .Dzisiaj niespodzianka,mój ukochany wnuczek mnie odwiedził a obecność takiego *skowronka* tyle radości dostarczyć może.......,że w słowa ujmować nie będę.Te z pozoru krótkie chwile radości niewątpliwie pozwalają widzieć świat od tej piękniejszej strony...gdzie łączą się granice marzeń z rzeczywistością..... Moja radość stąd sie wzięła ,że właśnie wnusiu z pierwszego obozu w jego życiu ,cały szczęśliwy właśnie powrócił-no to pa
Odnośnik do komentarza
W życiu często pojawiają się problemy,smutki,porażki,które silnie przeżywamy...nie sposób ich uniknąć...dlatego tak ważne jest umieć cieszyć się nawet z drobnostek..gdy się rozejrzymy wokół siebie z pewnością znajdziemy dużo powodów do radości...a na takie myśli wpłynął post Izabelli.Często od nas zależy czy jesteśmy uśmiechnięci tak jak ja teraz gdy do Was pisze...Jest piękna pogoda,błękitne niebo rozświetlone promieniami słońca,cudownie rozkwitnięte kwiaty w moim balkonowym ogródku wśród których leniwie przeciąga się kotek,a ja leżę na leżaku i marzę...życzę każdej z Was żebyście jak najczęściej umiały dostrzec te małe radości,które często są wokół nas...każda z nas ma swoje troski,ale też mamy siebie i to jest wspaniałe...
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×