Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dla osób uczciwych i prawdomównych - nerwica - choroba duszy, życie


Gość Pogódka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Wioleta
Witajcie. Do pogódki! Piszesz o tym ,że masz problemy finansowe.Wyżalasz się na ten temat w każdym poście.Chcesz dobrej rady.Zrób tak jak Iwona .Podaj swój adres i niech Ci przesyłają kasę jak masz braki. Przestań zanudzać ludzi użalaniem się nad sobą bo doprowadzasz do szału osoby z nerwicą.Weż się za pracę ,pomyś jak zdobyć pieniądze aby zwrócić o ile Ci je skradziono tak na prawdę.Do dzosiaj mam jeszcze zapisany adres Iwony Z. rozchodził się po internecie dawno temu jak pieczywo.Jestem ciekawa czy skorzystała ale nie mam pojęcia czy coś dostała bo nie napisała anis słowa naet zwykłego dzieuje/.Tak sąsiadko a bidy to ty nie klepiesz
Odnośnik do komentarza
Gość Pogódka
Może Wioleta ma rację i za dużo pisałam o swoich problemach finansowych, za co z góry przepraszam, pisałam do Was w nadziei na wsparcie duchowe a nie finansowe i nie zamierzałam podawac adresu, nigdy czegoś takiego nie robiłam, wiesz Wioleto, pewnie sama wzięłam te pieniądze , zrobiłam wielkie zakupy z nadzieją, że dziewczyny się zlitują i nazbierają dla mnie i mnie zasponsorują, przecież można tak, no nie??? z góry jeszcze raz przepraszam, że doprowadziłam Was do szału, ma rację Wioleta nie powinnam, przeciez to wątek dla osób z nerwicą a nie innego typu problemami, wcześniej takich rzeczy nie robiłam, dopiero jak sama sie pogubiłam i było mi bardzo ciężko zaczęłam wyżalac się Wam z innego typu problemów niż te związane z choroba, a po poście Wiolety zrozumiałam, że to może przeszkadzac i że może ktoś ma mnie i moich problemów dosyc, ale kultura nie pozwala mu o tym napisac, także dziękuję Wiolecie za zwrócenie mi uwagi i bardzo Was przepraszam Życzę zdrowia wszystkim i udanej walki z chorobą! ODROBINA SZCZĘŚCIA ZNACZY TAK WIELE!
Odnośnik do komentarza
Gość Pogódka
i jeszcze jedno Wuioleto! chyba nie doczytałaś do końca moich postów, otóż pracowałam na dwa etaty siedem dni w tygodniu, często po 12 godzin dziennie , jeszcze jakieś dwa tygodnie temu, ale kłopoty ze zdrowiem zmusiły mnie do rezygnacji, pozdrawiam Cię serdecznie, dużo zdrowia Ci życzę, żebyś nigdy nie znalazła się w takiej sytuacji jak ja, również miłej pracy, może masz więcej szczęścia niż ja ostatnio pozdrowienia dla wszystkich ODROBINA SZCZĘŚCIA ZNACZY TAK WIELE!
Odnośnik do komentarza
Doprawdy po raz pierwszy w życiu spotykam się z taką podłością!Nigdy nie prosiłam nikogo o pieniądze,wskaż post w którym według Ciebie prosiłam jakieś osoby...jeśli chodzi o wymyślone przez Ciebie korzyści...proszę nich ktoś niech się zgłoszą Ci którzy niby coś do mnie wysłali i pokażą potwierdzenie,że coś wzięłam!! Wymyślona przez kogoś postać ,którą niby jestem czyli kłamczuchą,naciągaczką,nie mającą nerwicy jest wymyślona i przez bardzo naiwne osoby takie jak Ty uznana za prawdziwą.Jak śmiesz tchórzu mnie atakować! mniej odwagę napisz kim jesteś i proszę zgłoś moją sprawę na policje i przedstaw dowody...ja się na to zgadzam .A jak nie to przestań pod moim adresem wysuwać oszczerstwa,które są podłe! Mało nękania mnie to jeszcze wciągnięto w to dziecko i męża,mam te sms na dowód co się wyprawiało!Nie podałam fałszywych danych w przeciwieństwie do Ciebie...od razu widać kto tu kłamie i woli się zabezpieczyć...Latwo atakować z ukrycia,nękać i obrażać...cieszy Cię niszczenie drugiego człowieka? Pogódko przed kim Ty się tłumaczysz????????Tak jak Ty wspomniałam kiedyś o problemach finansowych,naiwnie myśląc,że mogę się podzielić swoimi problemami z innymi...do tej pory za to płacę......żadna z nas nigdy nie pomyślała ,że czekasz na pieniądze i po to to piszesz...To tylko wymysł chorego umysłu!!! Proszę nieszczęsna Wioletto, nie bądz tchórzem..Zgłoś sprawę na policje...im przedstawie dowody zadłużenia,dowody od lekarzy i psychologów u których się leczę od lat na nerwicę,a dzięki takim jak Ty na depresję też...i dowody nekania mnie na forum!Przez ułamek sekundy pomyśl ,że nie masz racji,a ja zawsze mówiłam prawdę i zobacz ile krzywdy mi robisz bez powodu! Co mam Wam napisać dziewczyny...z uśmiechem zasiadłam do komputera ,że do Was napiszę,a tu....znowu atak,mieszanie z błotem..nigdy nie byłam na tak silnej dawce leku jakiej teraz jestem- przyczyna-to co mi robili niektórzy na forum..Z trudem wracam do równowagi i kogoś to już martwi...że nie płaczę, nie jestem załamana,a przecież o to chodzi tym ....sprawiedliwym...
Odnośnik do komentarza
Witam Cię Wioleto Nie chcę żadnego zamieszania na forum choć to publiczne ...Nie znamy się osobiście i nie wiemy czy ktoś szczerze pisze czy naciąga mamy zdjęcia ,gg num. tel. do siebie staramy sie wspierać głównie słownie...Są dziewczyny co maja na prawdę sporo problemów i takim wyjściem i relaksem jest opisanie częściowo swoich spraw ,trosk czy radości .Szukamy osób podobnych sobie.Nie mogę Cię ocenić nie wiedząc o Tobie nic tak jak Ty nie znasz mnie przyznam Ci ze wiele razy byłam naciągana głównie na kasę ale to poniekąd był mój wybór bo zaufałam a teraz podchodzę do pewnych spraw z dystansem ...powiem Ci jedno ze strony Forum nie spotkała mnie żadna przykrość -jeszcze- i nie mam powodu żeby nie ufać Iwonie,Pogódce czy każdej dziewczynie z naszego forum mimo że ich nie znam.....Czytam uważnie wszystkie posty i prawie na każdym forum a jestem ucieszona że poznałam tyle dziewczyn i to mi serdecznych a byłam tylko na dwóch wątkach Tu jakoś znalazłam swoje miejsce i spokój mimo moich kłopotów zawsze staram się być że tak powiem i do tańca i różańca.......Nie wiem dlaczego tak osądziłaś te dziewczyny? Czy na tyle je znasz że osądzasz?Staram sie do życia podchodzić optymistycznie mimo swoich wad ...tak bo świętością nie jestem zresztą nikt z nas ale wierzę że tu jest kącik wrażliwych i wyjątkowych osób ,które zmagają się nie tylko z błahostkami aczkolwiek dla tych osób -ważnych spraw- ale i na prawdę silną nerwica i cierpieniem......Jaką masz pewność Wioleto że są to nieuczciwe osoby?????Pomyśl mogłaś na prawdę zranić czyjeś uczucia a jak byś sie poczuła gdyby ktoś odebrał sobie przez Ciebie życie ....spokojne byś miała sumienie ? Są tu ludzie tak wrażliwi ,że dla nie których coś wydawałoby się że jest mało istotne a dla kogoś sprawą życia i śmierci ...Więc zanim zaczniemy osądzać kogoś popatrzmy czy jesteśmy sami w porządku,czy postępujemy zgodnie z litera prawa,,,,Czy nie zdarzało Ci sie smarować koleżance tyłek a potem całować ja po nim,,czy w swoim życiu nigdy nie popełniłaś jakiejś gafy .Ja dorabiałam sie 4 razy i za każdym razem cały dorobek oddawałam za darmo obcym ludziom i wiesz co mnie cieszyło ....to że ktoś ze łzami w oczach powiedział dziękuje....to była dla mnie satysfakcja mimo że sie zadłużałam żeby każdy mebel kupić.....teraz myślę że dostaje podziękowanie od losu mimo że przeżyłam śmierć ukochanej osoby ,która była ze mną przez14 lat .Teraz mam męża który ma jak każdy wady ale potrzebuje mnie a ja jego a moje dzieci maja ponownie ojca ....Wiem każdy może pisać i wypowiadać swoje zdanie ale czy powinna sie wzajemnie ranić? Piszesz sąsiadko????? Z którego piętra?Nie chce Cię urazić tylko również sie wypowiedziałam z głębokim szacunkiem i poważaniem Joker
Odnośnik do komentarza
Witajcie.U mnie cały dzień pada ,jest mokro,zimno i brzydko.Miałam ograniczony dostęp do kompa. Po przeczytaniu posta Wiolety jedno mi się nasuwa ;po co tyle złośliwości?? Ranić innych jakimś wpisem .Wioleto kiedyś Pogódka zapraszała Cię do uczestniczenia na forum a Ty tak skorzystałaś z zaproszenia.Nie ładnie, nie kulturalnie . - brak słów. Pozdrawiam Was dziewczyny i miłego wieczoru życzę.
Odnośnik do komentarza
Gość Krystyna
Wioleta napisala do Pogódki -*Tak sąsiadko a bidy to ty nie klepiesz*- hmmm wolałabym mieć w Wiolecie wroga niż przyjaciela. Wioleto, czy czytałas to co napisałaś? Tak łatwo ranić ludzi...... Proszę nie rób tego więcej. Pogódko i Iwono. Jesteśmy tu po to by się wspierać. Bardzo często wystarcza nam jak ktoś nas wysłucha. Móc sie wygadać, to przy naszej chorobie tak wiele. Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Gość Pogódka
ja właśnie napiszę jak Iwona, niech ktoś napisze kim jest a nie ukrywa się i nie ma śmiałości się ujawnic, jakie to śmieszne, takie włazenie i oskarżanie kogoś, a potem uciekanie, no cóż ale pasożyty takie jak mózgojady istnieją naprawde, jak znasz tak dobrze moją stytuację finansowa, to podziel sie nią ze mną, bo widzę , że wiesz więcej niż ja, a może żyjesz z tego, żeby poplotkowac , bo bardzo Ci się nudzi? i nie pisz do mnie sąsiadko, bo naprawdę wtedy śmiac się chce, chyba, że mieszkasz obok i bardzo się znamy i szanujemy...haha wiecie co, przepraszam, do tej pory byłam miła , ale bardzo szkoda mi Iwony, ja to ja, ale ona nie zasłużyła sobie na taka podłośc z czyjejś strony naprawdę, miałam narazie nie pisac, ale dlaczego, skoro nic nie zrobiłam tylko zwierzyłam się ze swoich problemów? niech ten się wstydzi co miesza... Najbardziej nienawidzę tchórzostwa i braku honoru, uwielbiam szczerośc i otwartośc, a żadnej z tych cech u tej osoby nie widze, mogłaby tylko wziąc udział w maratonie , tak szybko ucieka, że pierwsze miejsce gwarantowane, dziewczyny ja przepraszam, może nie raz zdarzyło się, ze za ostro napisałam, ale szlak mnie trafia, jak czytam takie rzeczy wobec którejś z nas i będę reagowała nawet jak mnie potępicie, brak kultury zwalcza się tym samym wcześniej na temat swojej osoby nie bardzo zareagowałam, ale widzę, jak musiałą poczuc się Iwona, tak nie wolno, ona i tak już wycierpiałą swoje a pomaga nam bardzo pozdrawiam NIE RÓB DRUGIEMU CO TOBIE NIE MIŁE!
Odnośnik do komentarza
Witajcie. Weszłam tu i co widzę?? W związku z tym co zaszło napiszę tylko że Pogódko i Iwonko dla mnie nie musicie niczego tłumaczyć. Iwonko Ty mnie pocieszałaś kiedy ja tego potrzebowałam i chcę abyś nadal bez względu na wszystko i co się wydarzyło była tu nadal.Ja cenię Cię taką jaką jesteś i dla mnie ważne jakim jesteś człowiekiem.Nie wyobrazam sobie żeby Cię tu nie było jak i innych osób. Pogódko my wiele razem przeszłyśmy,znamy się już bardzo długo,dlatego wiem jaka jesteś i nie ma to nic wspólnego z opisami jakie przedstawiają nam te osoby,które z czystej złośliwości chcą zburzyć spokój tego forum,na którym nie zdarzały się żadne takie sytuacje.No cóż ale forum jest dla wszytkich,więc pisać każdy może i my tego nie zabraniamy,tylko proszę niech te osoby nie ranią naszych uczuć.Nerwica nas wszystkich doprowadziła do tego że szukamy pomocy gdzie się da a to forum jest przystanią dla potrzebujących,po to byśmy tu mogli rozmawiać o wszystkim. Dziękuję że tu jesteście Iwonko liczę że nie wezmiesz sobie tego do serca co napisały te osoby. Dla mnie wszyscy jesteście ważni i potrzebni. Bardzo serdecznie Was pozdrawiam i życzę abyśmy jutro spoktali się w lepszych nastrojach. Krystyno miło że napisałaś i stanęłaś w obronie dziewczyn,dziękuję.
Odnośnik do komentarza
Witam. Śpicie jeszcze dziewczyny?.Nie wiem jak u Was ale u mnie w dalszy,m ciągu pada.Jest już tak mokro ,że mogłoby przestać. Pogódko i Iwonko nie dajcie się sprowokować takim wypowiedziom,Zawsze znajdzie się ktoś ,kto może urazić innych.Forum jest otwarte dla wszystkich i niestety nie możemy temu zapobiec.Ta osoba która tak pisze też ma jakieś problemy ,bo inaczej nie wchodziłaby na forum o takiej tematyce. Pozdrowienia dla Wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Gość Pogódka
Witaj Krysiu! Jakieś pół godziny temu wstałam, bo dziecko do szkoły a ja zaraz na zastrzyk jadę, potem w sprawie pracy mam trzy spotkania , w międzyczasie lekarz laryngolog, co dalej z gardłem moim zrobic! Wczoraj wieczorem miałam straszne lęki, i niestety znowu atak paniki, było około północy i bałam się, ale zaczęłam oddychac powoli i pomału przeszło, myślałam, że mam już to za sobę , ale niestety! Moje problemy dają znac o sobie i choroba ma nawroty, mam nadzieję, że to krótkotrwałe! Pozdrawiam, ale dzisiaj zimno...brrrr.. SŁOWA RANIĄ JAK CIERNIE!
Odnośnik do komentarza
Witajcie! U mnie też ciemny i ponury ranek,a ja na przekór słabościom wzięłam się za mycie okien/tych od balkonu gdzie nie pada/ pranie firanek i zasłon.Po południu idę z dzieckiem do kontroli bo pomimo leczenia kaszle już 3 tydzień,a za tydzień kolejna szczepionka na żółtaczkę więc musi być całkiem zdrowy.Wczoraj nie ukrywam miałam kryzys,pojawiły się objawy nerwicowe,ale na szczęście dziś jest ok tylko została gorączka,mój sposób na nią to...po prostu nie mierzę...Dzięki wszystkim za miłe słowa,nawet nie wiecie ile mi dodają sił! Oczywiście podziękowanie dla Jocker ,która długo ze mną rozmawiała wczoraj i nie pozwala na żadne załamania..jesteś wspaniałą osobą,pomimo swoich kłopotów czuwasz nade mną dobra duszyczko:) Aga w związku z bólem kręgosłupa i kolana jest w szpitalu,ale ma nadzieję ,że już jutro wyjdzie do domu. Pogódko świetnie sobie radzisz w czasie ataku,ja wczoraj zażywałam afobam bo sama nie jestem w stanie zapanować nad objawami...ważne ,że dziś jest ok...tym bardziej,że jutro kolejny ważny dzień dla drugiego syna i ja muszę mu dawać wsparcie,a nie zmartwienie w związku ze złym samopoczuciem.Pewnie teraz łatwiej mi to przychodzi bo mam Was to dla mnie tyle znaczy... Dzień pochmurny więc pewnie będę częściej zaglądać,miłego dnia pomimo takiej pogody...:)
Odnośnik do komentarza
Witajcie Anielice.Właśnie wróciłam ze szpitala odwiozłam ojca i zostanie tam przez kilka dni....Kurczaki dziewczyny leży z nim na sali taki biedny człowieczek starszy ale widać jak bardzo schorowany również mu rak siadł na mózg....Sekundami miał świadomość a często tracił i mówił od rzeczy .tak sądzę ,że wracał do przeszłości ,tak wynikało z jego mowy.....cały się trząsł robił miny jak niepełnosprawny umysłowo ,wyginał palce ,miał ubraną jedną skarpetkę widok okropny......na stoliku miał zostawione leki które pewnie nie połknął nie mogłam patrzeć na niego podeszłam i dałam herbatkę przyszykowaną i te lekarstwa....Misie jakie on miał błędne oczy! ale powiedział dziękuję pani więc jak pisałam miał trochę tej świadomości.......ale zaraz trochę sie zezłościłam -choć tego nie pokazałam bo mój ojciec krzyknął żebym go zostawiła bo sobie sam poradzi i był taki poirytowany ,że ten biedaczek leży z nim......Mamie też go było żal i również do niego podchodziła a ojciec *Miruś zostawcie go on sobie poradzi* -Kurczaki wiem że to choroba a mamcia mówi ,że ojciec tez tak będzie reagował.....bo już teraz fiksuje i nie wie o tym ale w koło rodzina też cierpi z tym chorym.....Kochane trzeba mieć na prawdę stalowe nerwy ,wiele cierpliwości i uczucia do takich osób bo inaczej idzie zwariować ....Takimi osobami akurat w tym szpitalu zajmują się tyle żeby funkcjonował bo i tak umiera!.....Iwonka za nic mi nie musisz dziękować a miło mi było usłyszeć Twój głos...Po to jestem żeby choć trochę mojej energii przeszło na nasze stokrotki Pogódka i jak z praca? U nas chłodno ale gdzieś tam słonko się przebija...Krysiaczku a co tam u Ciebie jak spędziłaś ten weekend ?Nieśmiała Rybko Ciebie ściskam tak mocno aż będzie Ci tchu brak..Aga co sie nie odzywasz jak samopoczucie i jak kolano?Całej naszej brygadzie RR życzę pogody ducha ,uśmiechu, zdróweczka ,wiary w siebie,dużo optymizmu,brak lęku i nerwobóli i obyśmy jak najdłużej wytrwali w takim a nawet większym gronie
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny u mnie smutno na dworze i smutno w domku.Siedzę i popłakuję,że jestem taka bezradna .Wczoraj wybrałam się na spacer i ledwo co doszłam do domu.Taki lęk, że upadnę,zawroty i ścisk w klatce ,a nie byłam sama.Zaczynam się doszukiwać innych chorób.A to oznacza bieganie po lekarzach i tak w kółko. Ale wiecie jak miałam troszkę mniej lat to inaczej do tego podchodziłam.Musiałam coś zrobić ,gdzieś pójść i szłam mimo ,że też miałam przeróżne objawy.Teraz okres komunii w kościołach i przypominam sobie jak to było u mnie.Właśnie pierwszy objaw nerwicowy pojawił się u mnie jak córka szła do komunii .Zakupy,wybór sukienki itp było ciężko ale jakoś dałam radę.Najgorzej było w białym tygodniu.Trzeba było być codziennie w kościele.Ale i to przetrwałam.Lekarze wtedy mi mówili ,że taka młoda a co będzie później.I chyba jest to *później* i jest nie za dobrze.Ale nie wpadam w depresję to tylko taki smutek przejściowy..Może jutro będzie lepiej. Pozdrawiam Was. Jokerek Ty to jesteś obrotna kobietka. Iwona proszę pozdrów Agę jeśli masz z nią kontakt. A co z Himeną?
Odnośnik do komentarza
Krysiu!U mnie było trochę podobnie...Pierwszy objaw nerwicy wyjątkowo silny miałam ponad 10 lat temu..będąc sama z dziećmi wtedy małymi na ulicy w centrum miasta,nagle nie wiedziałam przez kilka sekund gdzie jestem był tylko paniczny strach i chęć ucieczki,a ja nie miałam pojęcia co to .Potem przeszło,podobny lęk odczułam gdy jechałam jako opiekunka z klasą z innymi mamami z dziećmi na basen,zaczęłam się bać wychodzić z domu i siostra namówiłam mnie na wizytę u psychiatry.Dostałam coaxil i xanaks przez 3 tygodnie było niezle,a potem jeden za drugim ataki paniki tak silne ,że siostra mnie tuliła żebym się mniej bała,gorączkowałam ,słabłam więc wezwali lekarza,o tym kiedyś wspominałam ,że jak zobaczył leki od psychiatry zbagatelizował badanie,po 3 dniach miałam niecałe 42 st gorączki,zanim lekarz przyjechał mama/pielęgniarka/lekami i zimnymi okładami zbiła gorączkę do 39st...lekarz /pechowo ten sam/ stwierdził grype,a jak wyszedł przestałam oddychać i mama mnie reanimowała do przyjazdy pogotowia.W szpitalu stwierdzono zapalenie mózgu, płuc i nerwice,gdy mnie wyleczono wróciłam do domu i zaczęłam psychoterapie,pomogła na kilka lat.Potem nawrót przed komunią drugiego syna,duże dawki leków żebym przetrwała ten okres i znowu terapia.poprawa na niecałe 3 lata i znowu nawrót.Od tej pory cały czas walcze,zmieniam leki,pokonuje lęk...moment kiedy się pierwszy raz pojawiłam na forum to czas kiedy nerwica była nasilona,szukałam wsparcia ludzi którzy rozumieją co to jest lęk.Nie zawsze mi się go udaje pokonać,ale po wielu latach wyjechałam za kraków,odwiedziny Agi w Zakopanym to moja czwarta podróz poza miasto na przestrzeni 10 lat...to mnie kosztuje wiele sił żeby się przełamać.Był okres kiedy na moment nie zostawałam sama w domu,nie wychodziłam nigdzie,nie wierzyłam,że kiedyś jeszcze dam radę.Pomogły mi warsztaty dla kobiet i choreoterapia,poznałam tam cudowne dziewczyny z różnymi problemami...dzięki nim weszłam do knajpki gdzie nie byłam ze strachu przez 10 lat,zaczęłam na mniejsze odległości się poruszać sama,choć do autobusu gdy są korki nie wsiądę.Jednak jest bez porównania lepiej,niedawno bawiłam się na weselu,dawniej bym w to nie uwierzyła.Rozpisałam się po to że nic nie jest jeszcze przesądzone,tak jak ja mozesz mieć jeszcze dobre chwile...Jeśli różne leki zawiodły może spróbowałabyś ten co ja mam teraz..wcześniejsze niewiele dawały,a ten bardzo pomaga...Teraz mam niekiedy załamania,ale to pojawił się dodatkowo problem silnej depresji,ale tych panicznych ataków lęku od psychoterapii nie miałam,napięcie ,lęk tak,ale to już nie tak silne.Z całego serca Ci życzę żebyś tak jak ja mogła choć niekiedy gdzieś iść bez lęku i mieć samą przyjemność.. Pozdrowienia dla wszystkich...Izabello,Himeno napiszcie coś...Pogódko jak z pracą ?
Odnośnik do komentarza
Dzięki Iwona, że napisałaś.Właściwie to przyzwyczaiłam się do takiego stanu mego zdrowia,ale czasami buntuje się dlaczego właśnie ja to mam.A najgorsze jest to, że nie wiem na pewno czy to tylko nerwica.Ostatnio pogorszył mi się wzrok ,ale okulista twierdzi ,że to normalne i z wiekiem widzimy mniej wyraźnie.Uspokoiło mnie takie stwierdzenie tylko na trochę a teraz znów jakieś mam wątpliwości.Tak samo było z TK głowy,wynik dobry a ja mam wątpliwości bo nie był robiony z kontrastem. I tak ciągle czegoś szukam.A za niedługo pewnie dojdą jeszcze objawy deficytu hormonów żeńskich bo to też nieuniknione .Ach .Ale już nie narzekam ,niech się dzieje co chce. Pogoda u mnie w dalszym ciągu nie nastraja do dobrego samopoczucia nawet w prognozie ostrzegali ,ze meteopaci w tych dniach będą senni i rozdrażnieni. Dobranoc Wszystkim do jutra papa.
Odnośnik do komentarza
No nie Krysiu dobranoc !!!!!!!!!!!!!!! nie tak szybko moja Miła musisz wpierw ode mnie dostać parę klapsów ....a Twój wiek mnie nie przeraża na forum jesteś mi równa i nam wszystkim a przecież mówiłam Ci że każdy wiek i czas ma swoje uroki nie doszukuj sie chorób bo jeszcze o kiju że tak powiem srać nie idziesz....Jesteś kobietą w pełni sił ,piękną a jeszcze nie babcią!Czytałaś moje posty ! wzrok ! Moja mama w tym wieku miała jaskrę ,która cudem sie cofnęła ale po ilu latach leczenia....Teraz ledwo przyjechałam znowu od ojca ze szpitala i co widzę ! taki smutek w Twoim poście! Może nikt tak do Ciebie nie mówi ale ja tak ....kociaku nie wiem ile w życiu Przeszłaś ,ale jesteś w dostojnym wieku więc nie wątpię że mądrości i doświadczenia Ci nie brakuje ....Chcesz sie poddać takim lękom ,nerwobólom jak ucisk w klatce czy temu podobnym objawom ....Przyznam przy atakach moja du.....a mało zenita nie sięga ze strachu przed śmiercią i różnymi myślami ...ale walczę gadam ze swoim sumieniem ,wspominam forum i sposoby jakie opisywały Anielice na Tą ZMORĘ......gadam ,gadam aż mój mąż sie wścieka i mówi że mówię tylko jedno słowo ,które rano zaczynam i kończę wieczorem....Więc Pani ze Sląska Nie waz mi sie poddawać !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Iwonka dawaj czadu bo sama nie poradzę.....Pozdrawiam wszystkie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Pogódka
Czekam z pracą na odpowiedz do 28, wtedy z dwu miejsc maja dzwonioc, więc narazie nic nie mówie.Byłam dzisiaj u laryngologa i antybiotyki muszę brac jeszcze przez pięc dni, do tego dostałam lek na osłonę żołądka, capivit forte i szczepionkę na wzmocnienie organizmu, moze w końcu dojdę do siebie! Pozdrawiam Was serdecznie, i trzymajcie kciuki, bo boli mnie ostatnio w klatce piersiowej tak, ze aż piecze i trochę się boję, ze snem też mam problemy, ale dużo rzeczy robią ludzie ,,życzliwi,,tak Ci potrafią pomóc, nie tylko na tym wątku, ale w życiu osobiście niezle im też wychodzi, ale cóż, tacy są...niektórzy.....
Odnośnik do komentarza
Gość Pogódka
Co u Nas tak cicho wieczorkiem?Tak wcześnie idziecie spac czy kazdy jakis taki obrazony?Co się dzieje? Wiem, ze ostatnio nie było miło, ale nie dajmy się zwariowac chorej sytuacji, mam nadzieję, ze to nie przez to całe zamieszanie!! I jeszcze troszkę słów do Was! U mnie nerwica zaczęła się silnym atakiem paniki, wcześniej byc może były jakieś objawy, ale pewnie ich nie dostrzegałam.Zadzwoniłam do rodziców, bo strasznie tłukło mi serce i pot dosłownie kapał mi z rąk. Lekarz zapytał jakie zycie prowadze, czy mam stresy i orzekł, że to na tle nerwicowym.Objawy te zaczęły się powtarzac dzień dnia, ale do lekarza nie bardzo chciałam iśc. Jednak niespodziewanie zaczął pojawiac się lęk,..był wszędzie, chodził za mną, nie dawał spokoju, ale ja znowu swoje, napewno przejdzie i o wizycie nie było mowy.Ciągnęło się to kilka miesięcy wreszcie stwierdziłam, ze musze wybrac sie do lekarza.Poszłam do rejonowego , ten zrobił ekg, wywiad i stwierdził nerwicę.Kazał mi udac się do psychiatry, co było dla mnie nie lada wyzwaniem.Znowu czekanie i przekonywanie samej siebie, że przejdzie i żaden psychiatra nie jest mi potrzebny, jednak gdy lęki stały się coraz straszniejsze a swiat zaczął przybierac barwy szarości, stwierdziłam, ze jednak nie obejdzie się bez wizyty u lekarza. Nie będę pisała czym dla mnie była- koszmarem, zawodem swojej siły, żalem do losu, ze sama nie podołałam. I leczenie, sześc długich miesięcy, przez które szłam najpierw z radością, bo świat znów był różowy i śniłam, chodziłam , śmiałam się, potem z niecierpliwością czekałam na odstawienie leków, pewna, że dam radę sama.Po każdej wizycie, gdy lekarz przedłużała moją lekową agonię, płakałam i złorzeczyłam jaki świat niesprawiedliwy i dlaczego ja??? Dzień, w którym odstawiłam tabletki zwane trutką mogłam wtedy nazwac najpiękniejszym od dawna, znowu czułam sie silna, zdrowa, wręcz wielka.... Potem....minął prawie rok, raz lęki, raz nie, raz obawa, potem spokój, tak na zmianę i trafiło się....ugryzł mnie pies, niby nic wielkiego, ale chyba nie szczepiony i jakoś dziwnie się zachowywał, więc ja do szpitala i na szczepienia, no i zaczęło się....ubzdurałam sobie, ze zachoruję i umrę, bo przeciez choroba niewyleczalne, psy wręcz goniły za mną tak wyczuwały mój strach, a przeciez kocham zwierzęta tak bardzo.... I znowu- lęki, panika, duszności, niby tak, jak za pierwszym razem ale jakże inaczej.Doszły dużo gorsze objawy ścisk w gardle straszny i brak tchu, wręcz zaciskało mnie.Znowu pogotowie i ....te same tabletki, ale ja już wiedziałam, ze będzie inaczej, coś mi to mówiło w środku. Miesiąc na lekach, zapisałam się też na psychoterapię.Psychoterapeuta, złoty człowiek, swietny specjalista.Potem z jasnego nieba spadł grom tak wielki, ze nie do wytrzymania.Całe życie w rozsypce i jeszcze ten cholerny pasożyt myśleniowy czyli choróbsko. I wtedy...coś we mnie wstąpiło i powiedziałam dośc.Zamiast się nakręcac będę walczyc....z chorobą, ze sobą, o lepsze jutro dla mnie i mojego syna, o swoje własne ja.... Na psychoterapię już nie poszłam i odstawiłam tabletki, no i zaczęło się....Walka..z jednej strony ja, z drugiej ona, z szansami stukrotnie większymi od moich, bo przebiegła i cwana.... I walczyłam, dzien i noc, zawsze i wszędzie, i zaczęłam odczuwac coś takiego jak chęc powrotu do życia,,,życia bez lęków i bez leków, i wtedy zauważyłam, że zaczynam miec przewagę, ze ona już nie taka mądra, przebiegła i cwana i że pomału zaczyna się poddawac, i to był początek mojego sukcesu.Wzrosłam w siłę jeszcze większą, i byłam dumna.Zaczęłam życie bez lęków, bez paniki, bez strachu co będzie jutro........ I trwało to, aż do teraz, do teraz byłam ta silna i niepokonana, ale ona wróciła, czy myślałam, że głupsza niż ja???Nie, tylko na jakiś czas ucichła. Ale moment odpowiedni wyczuła. Ja złamana chorobą i problemami mam miej sił by walczyc, a ona korzysta i jakże się cieszy, ze znowu ma się gdzie zaczepic, że znowu ma łatwą zdobycz.... Będę jednak walczyła...znowu, wszystkimi dostępnymi środkami, tylko czy dam radę???kolejny raz???Czy nie pokona mnie teraz pięc razy silniejsza ode mnie???a zaatakowała znowu inaczej i z innej strony, ale ja się nie poddam, dopóki starczy mi sił.Jak ich zabraknie , znowu sięgnę po leki jak będzie trzeba, wiem jedno....Ona tylko łowi ofiary, ale jest sama a ja mam oprócz siebie Syna , Kochaną Rodzinę , Moje Kochane Zwierzęta i Was...razem wygramy!!! pozdrawiam i dobrej nocki! dziękuję, że mogłam się wyżalic. BĄDZCIE GLOSEM TYCH CO NIE MÓWIĄ I SPRAWIEDLIWOŚCIĄ TYCH, CO SIĘ NIE BRONIĄ, PAMIĘTAJCIE O SŁABSZYCH!
Odnośnik do komentarza
Witajcie dziewczyny.Jokerek dzięki za troskę o mnie.Bardzo mi miło było po przeczytaniu Twego posta.Ja wcześnie chodzę spać ale to już mam tak od zawsze.Za to rano już jestem pierwsza przed budzikiem.Wiesz a ta zmora czy jak by ją tam nie zwał zawsze gdzieś będzie w nas.Moja mama miała* ją * od zawsze.Ale żyła,pracowała bez leków.A ja nic do tej pory nie przeszłam w życiu ,żadnych tragedii.nieszczęść.Nie wiem, może to w genach dostałam,chociaż lekarze nie dopatrywali się w tym żadnych powiązań. Jokerek nie podam Ci nr tel nie chcę Cię obciążać swoimi sprawami.Przecież wiem ,że sama masz kłopot w rodzinie .Codzienne posty od Was są dla mnie dużym wsparciem-dziękuję.Napisz co u Ciebie z pracą ,czy masz już jakieś wiadomości ..Pogódko przeszłaś wiele, ale widać u Ciebie dużą siłę walki z tym choróbskiem. I na koniec powiem Wam,że jeśli macie możliwość podjęcia pracy,to nie zwlekajcie,nawet jeśli będzie mało płatną .Najgorsza jest taka stagnacja ,Wtedy jest czas na rozmyślania a dla nas to jest niekorzystne. Pozdrawiam Wszystkie i ciepłego dnia życzę.
Odnośnik do komentarza
Witam Cieplutko .Buziak z rana działa jak łyk szampana.Miłe słówko Poprawi Wam zdrówko,więc nie żałuję wam tych dobroci i niech ten dzień miło Was zaskoczy.......Krysiu masz mojego maila więc jakbyś się namyśliła to czekam....żadna z Was nie jest dla mnie ciężarem mimo iż ważę 52 kg..ha ha mam swoje kłopoty ale nigdy nie czułam się obciążona sprawami i kłopotami Waszymi....póki co forum i Wy jesteście wspaniałą terapią dla mnie .....Iwonka dzwoniłam wieczorem i ten stan sie utrzymuje a mam naderwana po porodzie macicę cholernie się wystraszyłam ,że może przebiłam a dziś jeszcze nie mogę sie dodzwonić do lekarza może później będzie osiągalny-chyba Piotr się nie zdenerwował-przepraszam Mała....Pozdrowionka i buziaki od Nieśmiałej brakuje jej na forum, jej postów ale mam nadzieje że niebawem zajrzy do nas .Dzięki Kociaczku za smsa.Pogódko ot widzisz jak dobrze sie wygadulać,pewnie teraz troszkę Ci lżej ale jesteś równie silną osóbką a ZMORA może cmoknąć Cię w tyłek..Widzisz z nerwica jest jak na ringu trzeba umieć uderzyć tak żeby wygrać........Klaudia a Ty co na gg sie przeniosłaś już pisz tu parę słówek... Krysiu jeszcze nic nie wiem o pracy wciąż czekam na odpowiedź a ten facet jest gdzieś spod Poznania i przyjeżdża raz w tygodniu z zaopatrzeniem w towar jak coś znajdę to dam Wam znać a teraz będę trzymać za Pogódkę kciuki żeby jej sie udało.....To co Gwiazdy spadam i pozdrawiam nieobecnych
Odnośnik do komentarza
Witajcie! ja od 6 na nogach ,ale taka byłam zabiegana,że dopiero teraz znalazłam czas na forum.Pogoda tragiczna...bardzo zimno,ciemno ,pada deszcz..swoim zwyczajem próbowałam znalezć w tym coś optymistycznego i jedyne co mi się nasunęło to ....że jest cudownie bo to przecież mój ukochany miesiąc,pełen zieleni i kwiatów,a nie...pazdziernik.Z tego co widziałam w pogodzie u mnie ma tak być przez kilka dni....pozostaje być cierpliwym..No i mój mały sukces zrobiłam zakupy stojąc w dużej kolejce bez napięcia!Wiecie...już mi obojetne czy jestem na lekach czy nie...byle tylko móc jakoś funkcjonować...Krysia ma rację co do pracy...ja zrezygnowałam sporo lat temu bo chciałam być w domu i zająć się dziećmi,to sprawiało mi radość,dzięki temu mamy świetny kontakt,jest czas na poważne rozmowy i żarty.Teraz gdy sytuacja się zmieniła powinnam pracować,ale na takie wyjście w świat....nie daję rady,tu mnie lęk pokonuje...no cóż...z kolei mam czas żeby również pomagać rodzicom w pracy bo sami nie dają rady.Na razie cieszę się ,że dziś znowu dobrze,za tydzień wizyta u lekarki,zobacze co zdecyduje... Pogódko dobrze znam uczucie złości czy przygnębienia dlaczego właśnie ja mam nerwice? długo się buntowałam,ale psychiatra wytłumaczyła ,że takie myśli są bez sensu...inni mają zawały serca,nowotwory,cukrzyce i wiele innych poważnych chorób,więc ze mną nie jest tak zle...Nauczyłam się żyć z nerwicą,nie poddałam się jej,ale nie ma już tego buntu...Ty jesteś silną osobowością i świetnie sobie radzisz pomimo tylu problemów...ja wierzę ,że to tylko chwilowe pogorszenie z którym sobie poradzisz. Jocker! nie ma żadnego problemu,gdy jest jakiś problem mozna do mnie dzwonić o każdej porze,mąż jest przyzwyczajony do telefonów gdy ktoś potrzebuje rady albo zle się czuje...więc proszę mi tu nie przepraszać tylko spokojnie dzwonić gdy jest taka potrzeba:) Izabello! zaczynam się martwić czemu nie piszesz...mam nadzieję ,że u Ciebie wszystko dobrze... Himena pewnie ma kłopot z internetem bo inaczej jestem pewna że by pisała,podobnie Nieśmiała.. Klaudio,Małgosiu,Aguniu co z Wami? Aga czekamy aż do nas wrócisz,może już dziś ? Miłego dnia dla wszystkich
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×