Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dla osób uczciwych i prawdomównych - nerwica - choroba duszy, życie


Gość Pogódka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich szczęśliwa i radosna.No,takiego dnia, to nie pamiętam.Ze zdrowiem wspaniale,a w domu cudowna atmosfera z rodziną.Tak powinno być.Ale szczęście to ulotna chwila.W kościele pokonałam wszystkie lęki,które mnie dopadały.Nie dopuściłam do objawów nerwicy poprzez usilne kierowanie myśli do modlenia się i skupienia na nabożeństwie.Serducho ani razu nie *pyknęło*,nie było zawrotów głowy,ani duszenia się.Ciśnienie unormowało się.Jest ok. Klaudio,z tego co piszesz to Ty masz same napięte terminy.Ale najważniejsze jest zdrowie.Nie będę Ci głosić kazań,bo sama wiesz o tym najlepiej.Nie mniej życzę Ci,żeby wszystko przebiegło po Twojej myśli i udało się. Agunia,teraz to już pestka z odstawieniem leku.To już mała dawka.Zobaczysz wszystko dobrze się zakończy,a Ty tylko będziesz się z tego śmiała.Dobrze,że masz zajęcie.Aktywność to pół sukcesu w walce z tym diabelstwem.
Odnośnik do komentarza
Gość Pogódka
witaj Aguniu! cieszę się, że jesteś rybko i nie obrażaj się na mnie mam nadzieję, że nikt tu się nie obrazi, ale jesteś mi najbardziej bliska, kochana , szczera i oddana, cechy, które kazdy może sobie wymarzyc u przyjaciół bądz dalej , bo doceniamy, że jesteś, i nie obrażaj się, i wiesz co , masz honor, tutaj każdy powie co myśli, ale nikt nie odchodzi i9 nie obraża się(wiesz i Ty i ja o co chodzi), ten wątek za soprawa ludzi tu przebywających , jest SUPER Aguniu i inni pozdrawiam Was serdecznie!
Odnośnik do komentarza
Gość Pogódka
i widzisz Aguniu, tym różni się nasze forum , pozłościmy się, ale nikogo nie odpychamy, nie wietrzymy jakiegoś podstępu, co zresztą chore jest, wyjaśnimy i dalej jest ok, i to w nas jest super pozdrawiam wszystkich z tego forum , zasłużyliście na to, dużo tu pracy i nerrrrwów trzeba, żeby nie złościc się czasami, ale Wy, jestescie wielcy!!! ale mnie wzięło!!! ZWIERZĘTA ZE SCHRONU ODWDZIĘCZĄ SIĘ!
Odnośnik do komentarza
Gość Klaudia
Dziendobry Dziewczynki moje Kochane. Tak szybciudko przed praca chciałabym Wam zlozyc zyczenia z okazji Dnia Kobiet: Przedewszystkim zycze Wam moje Panie duzo zdowka, wieke szczescia, samych slonecznych dni z usmiechem na twarzy i spelnienia wszystkich marzn. Wszystkiego Dobrego!
Odnośnik do komentarza
witajcie, mamy dziś święto! ha!ha! kiedyś to byłó za komuny-były tulipany i pończochy akbo rajstopy- tobył dzień kobiet a zapomniałam jeszcze były akademie. Wczoraj nie mogłam dugo zasnąć nie wiem dlaczego przeciez biorę leki? obserwując sama siebie to na zewnątrz jestem bardzo spokojna ale w środku to cała się trzęse-co to jest? Zauwarzyłam,że teraz jakiś inaczej reaguje na to jak zobaczę, ze mój mąż wzioł, bo ja zawsze wiem kiedy bierze nie wiem ale zaczyna mi to latać Wiki co o tym myślisz? Tak ogólnie to nie jest żle, jestem nastawiona pozytywnie do leczenia i lekarzy, bo kto mi pomoże jak nie oni,prawda? Pozdrawiam wszystkich męższczyzn , ale to nasze święto i dlatego drogie panie wszystkiego najleprzego,powodzenia i wszystkiego co szczęściem się nazywa.
Odnośnik do komentarza
Witajcie. Z okazji naszego Święta życzę wszystkim kobietkom wszystkiego najlepszego,aby każdy dzień był pełen radości wolny od choroby i lęków,a więc zdrówka przede wszystkim. Wiosna idzie,niech zagości w naszych sercach,może to czas kiedy będziemy lepiej się czuć. Himenko dobrze że leczenie Cię uspokaja,a ta wewnętrzna telepawka często się zdarza nawet przy braniu leków,trzeba trochę czasu,będzie dobrze.Zrobiłaś ogromny krok do przodu,pozwoliłaś sobie pomóc ( Wiki jest kochana i Pogódka również ).Tylko tak dale droga Himenko życzę Ci wszystkiego najlepszego. Całuski dla Was wszystkich i pozdrowionka :)
Odnośnik do komentarza
Oczywiście z niecierliwością czekamy na post Jacka,Który ma nam wszystko napisać o swoich problemach.Jacku czekamy... No i cała reszta mam nadzieję że się również odezwie. Dzisiaj od rana mam motorek w d....Sprzątam..chyba wiosna idzie wielkimi krokami ( mam nadzieję ).Fajnie popatrzeć na czysty domek aż miło..Potem mam psychoterapię - a więc pranie mózgu mnie jeszcze czeka :) To tak dla dopełnienia porządków,tylko tym razem z całego życia.Odezwę się wieczorkiem jak będe dała radę.Papa.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. No,dzisiaj baby górą.Życzę Wam kochane zdrowia.Tak naprawdę nie leży mi to święto. Najważniejsze jest to,ze czujecie już wiosnę,a to niesie nadzieję na polepszenie zdrowia. Himeno,poczekaj,na początku musi trochę telepać.Jeśli mogę Ci coś doradzić...Domagaj się od męża,by poszedł na terapię.My zaczęliśmy w tym samym czasie i jest to na plus.W tej chwili nie ma barier,są tylko szczere rozmowy.Nie wiem , jak będzie dalej.Zaczynam stopniowo uwalniać się od nawyków związanych z nałogiem męża,a to dla mnie w tej chwili najbardziej istotne. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość innyJacek
Wiec tak witam wszystkich bardzo serdecznie mam 25 lat , postanowilem opisac moj problem na tym forum bardziej szczegolowo,bo co mi zostalo, poprostu juz naprawde nie daje rady z tym co sie teraz zemna dzieje i z tego co tutaj czytam to nie jestem sam.Wszystko zaczelo sie wtedy gdy opuscila mnie moja dziewczyna, wyjechala ,a ja zostalem sam,jeszcze wtedy nie wiedzialem ,ze to rozstanie bedzie mialo tak wielki wplyw na moje zycie. Pamietam,ze w momencie rozstania poczuklem sie zle. Czulem ogromny zal i pieczenie w sercu, ale trzeba zyc dalej- latwo powiedziec. Z biegiem czasu zaczalem przebywac coraz wiecej w domu, przestalem prawie wychodzic. Siedzialem przed kompem,zaczalem zaslaniac zaslony w dzien przyciemniajac pokoj,przestalem sie interesowac sportem, co bylo moim glownym pochlaniaczem czasu, bardzo lubialem cwiczyc wiazalem z tym nawet swoja przyszlosc. Robilo sie coraz gorzej balem sie odslonietego okna,nie mowie juz o wygladaniu przez nie ,chyba zaczal opanowywac mnie lek, mialem problemy z wyjsciem z domu, zaczynalem sie bac, zaczalem odczuwac fale goraca z oblewajacym potem. Tak sie czulem nawet we wlasnym domu, pokoju , wszedzie! do tego przestalem spac czasem bylo tak,ze nie spalem po 3 ,- 4 dni lezalem i gapilem sie w sufit , przestalem miec sily na normalne funkcjonowanie. Czulem ,ze dluzej tak nie wytrzymam i poszlem-przelamalem sie najpierw byl psycholog- bylem kilka razy i ogolnie powiem wam, ze raczej nie to bylo mi potrzebne poniewaz pani psycholog probowala mi uswiadomic co powinienem zaczac robic wiec ogolnie pracai dazenie do poszczegolnych wczesniej okreslonych celow,tyle ,ze ja od dawna o tym wiedzialem i chcialem, wiedzialem jak ma wygladac moje zycie,ale co z tego kiedy juz opuscily mnie sily i zaczalem sie bardzo bacwszystkiego i tego co zemna dalej bedzie. Podczas rozmowy z psychologiem zasugerowal,ze potrzebne mi sa srodki farmakologiczne aby odzyskac rownowage, pomyslalem ok , bo przeciez juz naprawde bylo zle i nie bylo na co czekac. Poszem do psychiatry prywatnie, mialem potwornego stresa, byla duza kolejka, teraz jak o tym pomysle to wydaje mi sie to niedopuszczalne, zeby lekarz psychiatra(prywatny) nie okreslal godzin przyjecia. Na poczatku zazywalem xanax-nic potem seronil,fluanxol,sedan,seroxat, byly tez leki na sen- nie pamietam nazw . Kazdy z tych lekow zazywalem przez dluzszy okres czasu minimum kilka miesiecy i albo nie czulem zadnych efektow, albo spalem calymi dniami , miesiace wyciete z zycia. Zrezygnowalem z lekarza, odstawilem leki i zaczalem pic, po kilku tygodniach pomyslalem,ze to jednak nie moze tak wygladac zreszta tak naprawde alkohol tak naprawde mi nie smakuje , ale wtedy chyba czulem sie po nim lepiej. Poszlem tym razem do neurologa opowiedzialem wszystko i przepisal mi promazin i cos na sen - zadnych efektow poza tym , ze po nasennym zasypialem, ale codziennie nie moglem podniesc sie z lozka, potem byl zoloft musialem odstawic zalapywalem po nim schizy - odstawilem .Nastepnie depakine chrono nic nie dawalo efektow. Nastepnie rispolept malenka dawka tylko krecilo mi sie po nim w glowie . Tyle tylko gdy jadlem go przed snem to ulatwial mi zasypianie.Pamietam tez ,ze dostalem taki lek atarax i na poczatku jego zarzywania zaczal mnie nakrecac i czulem sie nawet lepiej, chcialo mi sie znowu gadaci wogole to byl okres tylko ok 2 tgodni. Potem znowu byla przerwa z lekarzami i w zazywaniu lekow. Nastepny psychiatra przepisal mi spamilan i alprox doraznie, pamietam ,ze podczas zarzywania tych lekow zdarzylo mi sie wypic browar i czulem sie wtedy nawet dobrze.Zmienilem lekarza na przyjmujacego blizej mojego domu -znowu opowiedzialem wszystko przepisal mi efectin- pol roku i nic nawet nasilil mi zle objawy zmiana leku na spamilan trzy razy po pol mg ktory obecnie zazywam i kupilem w aptece jakis lek ziolowy na sen i czesto po nim spie choc nie dobrze z czestymi przerwami,ciagle sie przebudzam. Boze juz nie pamietam dnia kiedy kladlem sie z checia do lozka i wstawalem wypoczety.No wiec tak to sie przedstawia po skrocie do obecnej chwili. Teraz mam stala prace i powinienem sie cieszyc z dochodow i ogolnie cos planowac , zaczac patrzec optymistycznie na zycie.Aktualnie dla mnie wszystko jest szare tak bardzo chcialbym zaczacsie czuc dobrze i zaczac normalnie funkcjonowac, a ja niemam poprostu sil, rano nie moge wstac, nie sypiam dobrze, na wszystko patrze pesymistycznie, choc uwiezcie staram sie jak najczesciej usmiechac, ale ja chyba jestem przewrazliwionym realistycznym pesymista, bo nikt mi nie wmowi,ze jest pieknie jak czuje sie zle zazywam teraz tylko ten spamilan juz 3 miesiace. Tak sie teraz czuje : Slaby , czuje,ze nie mam sily zacisnac porzadnie piesci. Zrezygnowany , chcialbym znow odzyskac sily i wiare, nadzieje. Staram sie wychodzic z domu, ale wlasciwie to tak naprawde nie mam checi. Zmuszam sie do wszystkiego co wymaga wyjscia z domu. W miejscach publicznych czuje sie mozna powiedziec smiertelnie przerazony i czuje jakby pieczenie na koncu szyji. Ostatnio poszlem nawet zrobic od nowa wszyskie wyniki, dodam ,ze zanim zaczalem sie leczyc psychiatrycznie to przeszlem wszystkie mozliwe badania, lacznie z tomografia glowy, bylo wszystko wporzadku. No wiec tak poszlem kilka dni temu na te badania od nowa, weszlem do poczekalni i usiadlem z innymi ludzmi na sali i nagle jak zwykle nang uderzenie goraca z pieczeniem od samego brzucha fala goraca jedna po drugiej od brzucha coraz wyzej az do glowy potworne goraco czulem,ze zaczynam sie pocic, czulem sie bardzo przerazony , szybko poszlem do lazienki i odkrecilem kran-wypilem z litr zimnej wody, kilka glebokich oddechow i zmusilem sie do wyjscia i usiadlem w innym miejscutak aby nie bylo tak wielu osob przedemna chyba czulem tak jakby mnie obserwowaly,chwile sie robilo jeszcze goraco, ale jakos to sie zmniejszylo, po takim czyms czuje sie wyczerpany i tak bylo i tego dnia doslownie wycienczony . Do tego dochodza klopoty ze snem, nie czuje checi kladzenia sie spac i ciezko przychodzi mi zasypianie. Najwiekszym paradoksem jest to , ze im ciezszy mam dzien w pracy i im bardziej jestem zmeczony to tym bardziej nie moge zasnac, niewiem co jest grane, ale probowalem tak jak kiedys gdy mialem kilka dni wolnych cos pocwiczyc, a w zasadzie tylko czesc tego co cwiczylem kiedys i za kazdym razem prawie nie spalem, a najczesciej z 2 godziny Pragne zyc choc czesto myslalem o.......wiecie.Jak mozna zyc gdy niema sie sil i kazda proba konczy sie tak jak to opisalem wczesniej . Ostatnio sobie wspominalem jak fajnie bylo sobie kiedys zyc bez tych uczuc , ktorych teraz doswiadczam. Bo przeciez zycie nie polega na duszeniu sie z bezsennymi nocami. Bardzo dziekuje jesli ktos zawiesil oko na tym co tutaj napisalem. Mam nadzieje,ze ktos mi pomoze, niewiem moze doradzi jakis lek .... jak wyjsc z tego holerstwa ! Niewiem moze sa jakies sposoby, ostatnio myslalem o akupunkturze, moze mnie (odblokuje)wiem ,ze takie zabiegi pomogly jednej znajomej, a bylo z nia naprawde zle. Probowalem sie wyciszac poprzez medytacje , zdrowo sie odzywiac ,a teraz tyje, czuje sie bezsilny i smutny , slaby z kolkiem w gardle lub pieczeniem. Poradzcie cos moze jakis dobry lek cena chyba nie gra roli . Pozdrawiam wszystkich serdecznie . ¨´Inny Jacek ¨´
Odnośnik do komentarza
Witaj Jacku! Twoja historia dotknęła mnie do głębi,może dlatego że miałam takie same objawy,może nadal mam tylko nauczyłam się z nimi żyć.Miałeś wiele doświadczeń z lekami,chyba możliwie wszystkimi.Ja tak wiele nie eksperymentowałam,może za krótko brałeś niektóre leki zanim zaczęło się ich właściwie działanie,a może po prostu to jeszcze nie te które są dla Ciebie właściwe.Rozumiem bardzo dobrze co czuje Twoja biedna dusza,bo te myśli i ten pesymizm jest we mnie również.Mimo leczenia mam nadal dni kiedy życ mi się nie chce,ale podnoszę się z tego i jakoś funkcjonuję.W trakcie leczenia też mialam uczucie ciągłego zmęczenia i braku chęci do czegokolwiek.Totalny brak motywacji,potem to się poprawialo i zaczęłam trochę częsciej wychodzić z domu.Nic specjalnego nie przyjmowałam bo coaxil-antydepresyjny i sedam-uspokajacz,który jak wyczytałam Ty również przyjmowałeś.Jeśli mogę Ci coś doradzić,to próbuj robić to co Ci sprawi choć odrobinę przyjemności,wtedy łatwiej się ucieszyć z drobiazgu niż załamać jeśli nie wykona się trudnego zadania.Ja miałam tak wiele razy i jeszcze do tej pory z tym walczę,czasem wychodzi a czasem nie. Chodzę na psychoterapię,może ty też spróbuj znalezc dobrego psychoterapeutę. Mój terapeuta powiedział,żeby nie wymagać od siebie zbyt wiele,po troszku do celu.Bo nie ma sensu pokonywać na siłe trudnych sytuacji i potem się tylko zawodzić,lepiej cieszyć się z małych osiągnięć i dązyć po malutku do celu.Trzeba uczyć się kroczków jak małe dziecko,co dopiero raczkuje.Ja też tego cały czas się uczę. Z całego serca życzę Ci wytrwałości,dziękuję że to napisałeś,to jakby cząstka z mojego życia i z pewnością wielu tu osób.Trzymaj się i pozdrawiam Cię gorąco.Nie jesteś sam zapamiętaj to,jesteśmy razem z tą chorobą...Możemy liczyć na siebie,zresztą się przekonasz,po prostu bądz z nami.
Odnośnik do komentarza
Jeszcze jedno Jacku,myślę że przez to że to napisałeś zrobiłeś ogromny krok do przodu,coś ruszyło w Tobie,otworzyłeś się wyszedłeś z tej skorupy,tylko tak dalej.Nie poddawaj się z pewnością jeszcze będziesz szczęśliwym człowiekiem tylko mocno musisz w to wierzyć.Jesteś wartościowym człowiekiem,jeśli to sam zrozumiesz z pewnością łatwiej będzie Ci w siebie uwierzyć.Jeszcze raz pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość VIOLUNIA36
JACKU- nareszcie wiemy cos o tobie czesto do Ciebie pisałam ale ty nie odpisywałes.Dzisiejszym postem nadrobiłes wszystko. Zrobiłes naprawde bardzo duzy krok opisujac nam twoje zycie. TERAZ NA MNIE KOLEJ.. Gdy miałam 17 lat poznałam wspaniałego kolege miał na imie Adam poznalismy sie na dyskotece podszedł do mnie usmiechajac sie poprosił do tańca . od pierwszej chwili wiedziałam ze to bedzie ON tylko ON. Od tamtego czasu spotykalismy sie co drugi dzien przyjezdzał na pieknym motorze zabierał mnie i zwiedzalismy piekne okolice. Trwało to szczescie rok i dwa miesiace. Był MAJ piekny słoneczny dzien [poniedziałek ZIELONE ŚWIATKI] u nas na slasku tego dnia pali sie ogniska. Adam przyjechał do mnie tym razem samochodem od rodziców przywitał sie ze mna goracym pocałunkiem a wieczorem pojechalismy na ognisko. Była piekna atmosfera masa znajomych przyjaciół pogoda piekna.ok. godziny 23.30 Adam odwiózł mnie do domu bylismy bardzo szczesliwi ze soba. Nic nie wskazywało na cos co by było złe. Pozegnalismy sie jak zawsze bardzo czule słowami KOCHAM CIE. ODJECHAŁ..................... NA ZAWSZE. Rano obudził mnie hałas motorów byli to koledzy od Adama przyjechali mi powiedziec ze Adas NIE ZYJE. Wracajac odenmie zginał udezajac w drzewo. Pare dni pózniej odbył sie jego pogrzeb ja w białej sukni z poduszka na rekach jako pierwsza szłam za biała trumna .TAK KONCZY SIE MOJA OPOWIESC. Teraz mam 36-lat wspaniałego meza trójke pieknych dzieci mimo mojego nieszczesliwego poczatku koniec jest piekny. Wiec JACKU-nie rozpaczaj zycie ci sie jeszcze odwdzieczy i i załozysz szczesliwa rodzine tylko nie daj sie zniszczyc tej paskudnej chorobie uwiez w siebie przeciez jestes chłopakiem z pieknym wiekiem. dla którego zycie powinno sie swietnie zaczynac a nie ....konczyc. Dziekuje za zyczenia . Troche sie rozkleiłam ale teraz juz ide spac maz czeka pa pa.
Odnośnik do komentarza
Po takich szczerych wynurzeniach,nie wiem co napisać. Violuniu,doskonale sobie poradziłaś. Jacku,dziewczyny tak dokładnie przekazały Ci swoją wiedzę na temat choroby,że dla mnie nic nie zostało.Musimy pamiętać jednak ,ze leki nas z niej nie wyleczą.One tylko złagodzą objawy,reszty musimy dokonać sami.Pisałam to już wielokrotnie...Unikajmy izolacji i samotności.Podobnie, jak Ty przebywałam w ciemnym pokoju,zapadając się w coraz większą depresję.Ale wtedy nie wiedziałam na ten temat tyle co teraz.Pomimo leczenia farmakologicznego nadal występują nawroty choroby,ale nie są one dla mnie teraz takie straszne.Mam też nerwicę.Wydawało mi się,że opanowanie objawów jest ponad moje siły.Było bardzo źle.Sceptycznie byłam nastawiona do całego leczenia.Po kilku m-cach,kiedy byłam w lepszej kondycji psychicznej i fizycznej,znalazłam fora na temat nerwic.Trochę też czytałam o tej chorobie.Powoli zaczęłam rozumieć z czym mam doczynienia.Długo się zastanawiałam,czy na forum napisać o swoim przypadku i o tym co przez całe życie ukrywałam.Początkowo w domu próbowałam pisać na ten temat,ale nie przynosiło rezultatów.Kiedy napisałam na forum,pojawił się odzew.Tzn.*ktoś* mnie czyta-pomyślałam.Wiem,że ludzie pojawiający się tu są różni i do końca nie należy wszystkim wierzyć.Zresztą w tym nie o to chodzi.Chodzi o to,że w końcu *wyrzuciłeś to* z siebie.Odblokowałeś się i to jest najważniejsze.A tak naprawdę czasem jest dobrze popisać i pochwalić się swoimi małymi osiągnięciami w walce z chorobą,jak również dowiedzieć się,jak inni sobie z nią radzą. Życzę Ci Jacku więcej wiary i cierpliwości.Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Witam Was z ranka,jak u Was niedziela,u mnie trochę słonko wygląda,dzień chyba dobrze się zaczął.Mam nadzieję że będziecie mieli dobry nastrój. Post Violuniu bardzo mnie poruszył,która przeżyła trudną sytuację w młodości.Takie traumatyczne przeżycia pozostają w człowieku na długie lata. Violuniu ważne że teraz jesteś szczęsliwa ze swoją rodziną,doskonale rozumiem Twoje przeżycia,moje może były inne ale też napiętnowały moje dalsze życie.Pozdrawiam Cię serdecznie,dobrze że nam o tym napisałaś. Wszystkim życzę miłej niedzieli.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×