Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dla osób uczciwych i prawdomównych - nerwica - choroba duszy, życie


Gość Pogódka

Rekomendowane odpowiedzi

Pogódko,nie śpię,chociaż będę próbowała zaraz sie utulić,bo ile w końcu mozna nie spać. Miło mi powitać Visę-mp.Z tego co piszesz wiele nas z pewnością łączy,no wiek na pewno i nerwica chyba też. Pogódko,tak sobie myślę,czy aby Twój mąż ze zwykłej przekory lub złości,powiedział,ze Cię nie kocha.Mężczyzni czasem tak mają, jak zostanie urażona ich duma.Jeśli Ci na nim zależy.probuj z nim rozmawiać.Rzeczowa rozmowa ,to żadne upokorzenie,nawet wtedy, jak Ty będziesz o nia zabiegać.Szkoda zaprzepaścić tych lat.Nie chcę tu być żadnym autorytetem w tych sprawach.W moim małżeństwie też różnie bywało,z wiadomych przyczyn,ale nigdy się nie poddawałam.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Chciałam jeszcze powitać na naszym nowo powstałym forum Violunię 36.Ja też na tamtym forum coraz bardziej czułam się zagubiona.Zresztą moze wiekowo nie odpowiadałam.Tam były prawie równolatki,które narzuciły pewien sposób bycia,trudny dla mnie do zaakceptowania.Nie łatwo mi było wciskać się ze swoimi tekstami o moich problemach,gdy tam panował śmiech i rozgardiasz.Po co stare babsko ma straszyć ludzi swoimi postami.To dobrze,że w tych pogaduchach dziewczyny znajdowały odprężenie i relaks.
Odnośnik do komentarza
dzięki, jestem zagubiona, jak pisałam wcześniej kocham nie kocham , sama nie wiem , jestem sztywna , i nie wiem, czy umiem wybaczyc tyle słów które mnie zraniły. mam też do ciebie pytanie, jeżeli nie chcesz nie odpowiadaj, po twoim poście na tamtym forum , rzeczywiście miałaś wątpliwości kim jestem?jak tak to napisz, napewno się nie obrażę, bo nie komentowałsś a to doceniam..czas robi swoje, chcę wierzyc po prostu w szczerośc dlatego pytam pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
w tytule tegoż forum jest napisane: *nerwica-choroba duszy*..mam odnosnie tego pytanie, bo w miare uplywu czasu coraz bardziej w to powatpiewam..czy nerwica jest tak naprawde spowdowana tylko i wylacznie stresem, duza iloscia nerwowych sytuacji w naszym zyciu, zlym nastrojem itp itd czy maja na to wplyw takze inne rzeczy, np predyspozycje po matce czy cos innego..?? mysle ciagle nad tym, ponieważ, teraz jest mi niby dobrze, czuje sie bezpieczniejsza od jakiegos czasu, zazywam magnez i inne tabletki, pije ziola, a kolatanie serca i drganie ciala nie ustaje... a tak odnosnie milej atmosfery panujacej na tym forum, to u mnie dzisiaj spadło ogrom sniegu i nastała prawdziwa zima..dzisiaj nawet ulepiłam bałwana..zima:) pozdrawiam wszystkich!
Odnośnik do komentarza
blue sky! nie wiem, co mam ci powiedziec? skłamac? ja też nie wiem skąd ta cholerna choroba u mnie się wzięłą! wiesz co o predyspozycjach matki, czy ojca nie ma comówic, bo w tamtych (niby nie dawnych czasach)nie wiedziano o nerwicy ,tak myślę moja siostra miała, dwa razy się leczyła , narazie czwarty rok jest dobrze... nie wiem, czy to dziedziczne...ale wiesz co???jakie to ma znaczenie??i tak my się męczymy!!chyba, że nie zrozumiałąm, o co konkretnie chodzi to dawaj, odpiszę...ale tempak ze mnie
Odnośnik do komentarza
i jeszcze jedno, wydaje mi się, żesytuacjami wiesz, takimi, które nas dołowały a wtedy myślałyśmy, że to chwilowe, podobno to w psychice siedzi i ja w to wierzę, bo jak mi nerwica zaczęła się odnawiac to myśli nachodziły z przeszłości i naprawdę myślałam, że dany temat zakończyłam a tak nie ma on w głowie jest i tyle
Odnośnik do komentarza
witaj Pogódka dziekuje za odpowiedz wiesz co najbardziej przeszkadzaja mi te ranne napady histerii mdlosci i uczucie odrealnienia czytalam mnostwo na temat tej choroby i mam mnostwo objawow ale najgorsza jest derealizacja czyli poczucie ze swiat nie jest realny jak ze snu ale sama sie w to wpedzilam bo za pozno podjelam decyzje aby isc do specjalisty
Odnośnik do komentarza
napiszę ci tak! nie czytaj! broń cię Boże! ja czytałam i miałam takie same objawy jak to, co pisało , to chore tzn. my jesteśmy chore psychika działa koziołki, naprawdę, jutro Ci napiszę więcej , co miałam na myśli, jak zajrzysz, mam nadzieję , że tak teraz idę spac, normalnie wcześniej- jak nie u mnie muszę, póki mogę , a nie zawsze tak jest, pozdrawiam Cię Rolko , trzymaj się dasz radę! wytrzymaj do jutra, bo my tu na Ciebie czekamy papa
Odnośnik do komentarza
nerwica mnie dopadła już w dzieciństwie, ale jej objawy nie były tak silne i ja nie umiałam nazwać tego co mi jest natomiast teraz już wiem, potwierdziło ją 4 lekarzy, kurcze co za podła choroba... dawniej radziłam sobie z nerwami...teraz nie uf przede mną długa droga do pokonania masz rację im więcej czytam tym gorzej się czuję, ale co zrobić jak człowieka zżera ciekawość i szpera w internecie i doszukuje sie czegos zeby w jakis sposob sie pocieszyc i uspokoic, Długo zastanawiałam się nad wstąpieniem do forum, odważyłam sie... mam ogromne nadzieje ze bedzie dobrze
Odnośnik do komentarza
Witam z rana!!!! Ale słoneczko mamy dzisiaj,kochane dziewczyny jak u Was? Widzę że mamy nowe osóbki,witam Was serdecznie,to dobrze że napisałyście. ROLKO jak u mnie nerwica zaczynała się w sierpniu to mialam takie same objawy jak Ty,też mialam mdłości zawroty głowy jesc nie dalam rady,rano mialam ataki paniki,walenie serca,czarne myśli,biegunki straszne po kilka razy dziennie,byłam odwodniona do granic możliwości,rodzinna od razu u mnie stwierdziła nerwicę i poradziła wizytę u psychiatry.Mialam pewne obiekcje przed pójsciem ale ona mi na spokojnie wszystko wytłumaczyła.Powiedziala,zęma co się bać tego lekarza,bo jest on po to żeby pomóc nam normalnie żyć z chorobą. Dwa miesiące sie borykalam z decyzją,ale częste ataki paniki które mnie dopadaly wszędzie przyspieszyły decyzję. Powiedz Ci kochana,że nie żałuję zę poszlam bo od tamtej pory zaczynam żyć w miarę jak normalny człowiek. Wiele wysiłku mnie to kosztuje ale jest coraz lepiej,dostałam leki,z dnia na dzien nie czułam się jednak lepiej,bo w tym leczeniu trzeba cierpliwości,ale nie zrażaj się tym,leć do lekarza.Poczujesz się lepiej. Więc nie jesteś sama z tym problemem,my wiele juz przeszłysmy i wiele jeszcze przed nami,pisz do nas,będzie Ci łatwiej. Pozdrawiam Cię serdecznie i napisz jaką decyzję podjełaś.Trzymam kciuki. A ja jeszcze dodatkowo chodzę na psychoterapię,tego też warto spróbować,możesz najpiej na terapię się zapisać,jesli nie chcesz do psychiatry.
Odnośnik do komentarza
Cześć rolka.Nerwica moze być z roznych przyczyn.U mnie np na pewno nie ze złego dzeciństwa.Miałam normalną rodzinę wszystko było ok.A jednak tez borykam się z lękami i to jeszcze z jakimi.Każdy bol czy strzyknięcie jakiekolwiek to od razu złe mysli.że jestem na coś groznego chora.Cały czas myslę.o tym najgorszym.Brałam leki ale one mi nie pomagały a po ich odstawieniu jeszcze gorzej.Psychoterapia owszem ale na krótko.Musiałabym miec psychoterapeute codziennie ale to jest niemozliwe.Postanowiłam sama z tym walczyć.Trudno jest.Ale skoro dano mi tak zyc to staram się do tego pomału, bardzo powoli przyzwyczajać.Dlatego podziwiam te osoby ktore pracuja zawodowo i borykają się z nerwicą.Ja nie potrafiłam.Musiałam zrezygnować.Pije melise.czasami łykam jakies uspokajacze.Pozdrawiam wszystkich.U mnie dzisiaj swieci słońce ale jest lekki mroz.śniegu niestety nie ma. Wiki Ciebie podziwiam za ten bal.Pozdrawiam papa.
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochane. Do Pogódki Rzeczywiscie pojawiły się wątpliwosci,czy Ty to Ty.Z jednej strony nie chciałąm dopuszczać tej myśli,bo sporo się znałysmy,a z drugiej strony...no cóż przykre doswiadczenia z Vingą,o ile pamiętasz,spowodowały swoje. blue sky,z tego co wiem można mieć pewne predyspozycje,odzieciczone po przodkach.Rzeczywiście za moich lat ludzie żyli z tą przypadłoscią,ukrywając ją przed innymi.Cierpieli bardzo samotnie.Nikt nie pomyslał nawet ,żeby pójść do psychiatry,bo cóż to byłby za wstyd.Sama leczyłam się u neurologów,którzy tonami przepisywali mi leki na uspokojenie.W sumie nic to nie dało,a wywołało uzależnienie. Pogódko,przepraszam,że nie czekałam wczoraj dłużej na Twojego posta.Uznałam,ze już śpicie.Wracając do tego co pisałaś wczoraj...Też tak mam,że przykre wspomnienia wywołują u mnie nasilenie nerwicy. Droga Rolko,ja też plądruje po internecie szukając rozwiazań,podpowiedzi, jak sobie radzić z ta chorobą.Doszłam do wniosku,że trzeba poswięcić trochę czasu na opanowaną,szczerą analizę swojego ja i praktykować metodą prób i błędów,jak nie dopuszczać do ataków.Na razie w tym temacie stawiam drobne kroczki,ale już mam małe osiągnięcia. U nas też śnieg i chyba trochę mrozu,bo widziałam przez okno, jak mąż skrobał szyby samochodu.Poza tym nareszcie świeci słońce,co dla nas,nerwicowców,oznacza światełko w tunelu,przynajmniej tak powinno być z załozenia.
Odnośnik do komentarza
Witaj Blue sky!!!! Wiesz myśle żęnerwica może być spowodowana przeżyciami z dziecinstwa,przynajmniej jest tak w moim przypadku,dowiaduję się o tym na psychoterapii,na której uczę się walczyc z tymi wspomnieniami.Bo to wszystko w nas siedzi głeboko i w koncu kiedyś musialo wyjść. Co do predyspozycji rodzinnych to też czasem tak może być,że jesli mama miala to córka moze też mieć,ale nie zawsze. U mnie mama chorowala na nerwicę i depresję,bardziej silną miala depresję i tendencję do takiego otępienia,lae mogło być one związane z lekami jakie kiedyś podawano chorym.Były to leki po których chory często był senny,powolny,taki odizolowany od reszty świata,ospały.Moja mama często zle się czula po lekach ale były momenty kiedy lepiej się czuła,poza tym wiele razy leżała w szpitalach. Ale kiedyś leczenie było inne leki może zle dobierane do choroby i pacjenta i często chorzy nie uczestniczyli tak intensywnie w życiu codziennym jak teraz mogą,bo są teraz nowowczesne leki po których można w miarę normalnie funkcjonować. A więc Blue pisz z nami częściej kiedy tylko będziesz chciala,jesli będziesz miala jakies pytania,odpiszemy,pozdrawiam Cię serdecznie.Czekam na posty.
Odnośnik do komentarza
Agunia Ciebie tez podziwiam za to ze zostajesz sama na kilka dni.Pisałaś ze maz wyjezdza w trase.Moj maz musial zrezygnowac z pracy za granica ze względu na moj paniczny lęk.Nawet jak idzie na zakupy to musi miec przy sobie komorke.. A jak samopoczucie czy uwolniłas się juz od grypy?
Odnośnik do komentarza
Krysiu,nie masz za co podziwiać.Początkowo byłam bardzo spięta.Tłum ludzi,głośna muzyka.Dobrze,że na poczatku była część oficjalna,ale nie jakaś napuszona.Cała działalność firmy byłą pokazana humorystycznie,lekko.Pokazano też śmieszny film z życia firmy.To wszystko wprowadziło mnie w dobry nastrój.W sumie byliśmy krótko na imprezie.Ale w drodze powrotnej, jak to mówią młodzi,dałam ciała.Mówiłam już ,że miałam wrażenie,że drzewa *nachodzą* na nas.Tańce były w dużym zajezdzie,nie tak daleko.pół godziny drogi od nas.I chociaż wiatr osłabł,wydawało mi się,że rzuca samochodem.Mąż próbował ze mną rozmawiać,ale to wywołało jeszcze gorszą reakcję. O byłabym przegapiła...Witam Agunię w ten słoneczny dzień.Ja na razie czuję się dobrze(odpukać).Wam też życzę tego samego.Niech serducha w tak pięknym dniu zwolnią trochę swoje szybkie tempo,narzucone przez chorobę.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×