Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - kto ją pokonuje i w jaki sposób?


Gość Weronika

Rekomendowane odpowiedzi

DALEM RADE i Wy dacie!!! Nie wiem czy ktokolwiek mi na tym forum uwierzy ale dalem rade te chorobsko wyleczyć (lub wyciszyc) w 2 miesiace i to bez zadnych lekow i antydepresantow. Choć lekarz przepisal mi hydroxyzyne to wzialem ja tylko raz a nerwice mialem tak silna ze przez 3 dni lezalem w sypialni plakalem w poduszke nie moglem oddychac serce to mi wyskakiwalo alepo tych 3 dniach zaczalem o tym rozmyslac... Z każdym atakiem dusznosci (a mialem je naprawde silne ze myslalem ze schodze z tego świata) mowilem sobie *wczoraj sie nie udusilem to i dzisiaj sie nie udusze* zaakceptowałem tą chorobe taka jaka jest, zaczalem wychodzic na dwor choc to tez proste nie bylo... Zaczałem również ta chorobe trktowac jak drugą osobe... Jak mnie łapala panika to se mowiłem np * nie miałes mnie kiedy zlapac tylko teraz* albo * o teraz cie na duszenie bierze jak ja film bede ogladac* Zrozumiałem poprostu ze to mozg płata mi figle i NIE STARAŁEM POWSTRZYMAC ATAKOW TYLKO USWIADAMIALEM SOBIE ZE SIE DUSZE ALE SIE NIE UDUSZE I TO JEST WAZNE. Nie mozecie starac sie powstrzymac ataku bo to pogarsza sprawe musicie to zaakceptowac takie jakie jest tylko sie uspokajac tym ze wam nic poprostu nie jest. Wydaje mi sie ze dalem rade tak szybko zwalczyc te chorobe bo szybko zareagowalem i zaczałem racjonalnie myslec.. Nie dałem czasu mozgowi przyzwyczaic do siebie tych uporczywych myśli ze umieram i sie dusze itp. Na dzień dzisiajszy czuje sie świetnie choc od czasu do casu mam skoki cisniania i uderzenia ciepla ale wcale one na mnie nie robia wrazenia a minely 2 miesiace odkad mnie pierwszy raz zlapalo . Choroba zaczela sie prze alkohol wiec go rzucilem tak jak i papierosy i kawe, zaczalem prowadzic zdrowy tryb zycia chodze na silownie(i to ona pozwala mi nie myślec o alkoholu) biore vitaminki Polecam Vitotal dla mezczyzn/kobiet, Magnez z vit B6 oraz omega 3 (Te vitaminki poagaja na rozsadne myslenie tak ze wydaje mi sie e duzo tez one daly) I NIE PAMIETAJCIE NIE JESTESCIE SAMI !!! DACIE RADE !!!!

Odnośnik do komentarza
Gość zuzaaaaaa

Ja do końca nie jestem pewna co mi jest ale tak podejrzewam, że to może być nerwica. Zaburzenie koncentracji, pocenie się dłoni, poczucie że ja to nie ja i wrażenie że zaraz się zemdleje. Co mi pomaga? Rozluźnienie mięśni. Jak przychodzi poczucie dyskomfortu to zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę wszystkie mięśnie mam napięte, wtedy staram się totalnie rozluźnić, najprzyjemniejsze jest rozluźnienie tylnych mięśni szyi. 8 głębokich wdechów i wydechów. Ale takich porządnych, pełną piersią wraz z rozluźnianiem mięśni. W tym czasie koncentruje się tylko i wyłącznie na tym, jak zaczynam się wsłuchiwać w oddechy to działa jak mantra. To uspokaja, bo odciąga od złych myśli. Staram się czymś innym zająć. Może nie rozmową z kimś, bo wtedy czuje się dziwnie, ale np zaczynam sobie planować inne dni w kalendarzu, wiedząc że złe myśli minął i będę mogła na nowo działać. Ostatnie to wypisuje sobie *moje osiągnięcia* czyli co mimo lęków udało mi się osiągnąć. Na pierwszym miejscu mam lot samolotem i wejście na 50m wierze. Jak tego dokonałam to naprawdę wyjście na uczelnie jest pestką. Przypominam sobie chwile gdy czułam się dobrze i wiem, że po prostu nie mogę dać się nerwom! A lęk przed lękiem nas w to wpędza. Wiem, że tak pisze to wszystko jest pozytywne itd ale dzisiaj miałam chwile słabości i to minęło! To zawsze mija, tak jest skonstruowany nasz organizm.

Odnośnik do komentarza
Gość Greg 32 lata

No absolutna racja! Witaminy z grupy B a słyszałem że dokładnie wit B3 leczy nerwicę a na dodatek magnez. Ale szczerze mówiąc każdy sposób jest dobry. Lęki to myśli i tylko myśli. Właśnie ruch, zajmowanie się czymś, zwyczajnie niezwracanie uwagi to super rzecz. Te hiperwentylacje to kontrolowanie tego co robimy naturalnie. Człowiek oddycha tylko nerwica powoduje to, że kontrolujemy. Coś Wam powiem z nerwicą zdałem egzamin na maszynistę, prowadzę pociąg pełen ludzi i co w nerwicy jest kluczowe, że te stany mijają. Np czułem się źle, chciałem się położyć do łóżka i zwyczajna rozmowa zmieniła samopoczucie. Najważniejsze to się nie bać. Strach ma wielkie oczy a np teraz w ogóle nie śpię a zaraz wstaje do pracy. Kiedyś to bym panikował i myślał, co to będzie a to tylko pogarsza sprawę. Jak byłem młodszy to nie spałem długo a zaliczałem egzaminy na studiach. Nie mówię, że to sielanka bo tak nie jest ale że tak powiem *zimna krew* jest bardzo pomocna. Tylko Wam powiem że jesteście wspaniali. Ja się zawsze śmieje jak piszecie o objawach bo moje są identyczne. A śmierci nie trzeba się bać bo każdego z nas to czeka. A póki co żyjmy jak najlepiej umiemy! Zobaczcie na zewnątrz piękne słońce, pogoda a w głowie piekło - raz odwrócisz tą sytuacje a potem już jest z górki. Pozdrawiam serdecznie!!!

Odnośnik do komentarza

Sama nie potrafiłam sobie poradzić z tym stanem. Moje życie zamieniło się w koszmar, byłam bardzo przewrażliwiona. Nie mogłam normalnie funkcjonować, więc zdecydowałam się na skorzystanie z pomocy terapeuty - p. Krzysztofa Wierzbickiego z psychologgia-plus z Chmielnej. Bardzo mi pomógł, moje życie nabrało nowej jakości.

Odnośnik do komentarza

Witaj :) U mnie nerwica pojawiła się nie dawno byłam przerażona myslalam ze umieram.. Chodzenie po lekarzach nic mi nie dawało byłam traktowana rzeczowo...przepisywali mi multum tabletek a ja po nich czulam się jak zombi. Aż w końcu wpadlam na jakiejś stronie ze nerwicę można wyleczyć uzupełnieniem magnezu w organizmie i tak tez zaczelam robić... Pomogło :) teraz nie mam juz ataków duszności, kolatania serca itd. Staralam sie znaleźć coś co mnie odstresowuje co pozwala mi myśleć pozytywnie. Teraz juz strach o własne życie się nie pojawia. Odczuwam czasem nie pokój ale zaraz staram się uciec myślami w cos pozytywnego.

Odnośnik do komentarza

Cześć. Mam 28l. Mam prawie 3 letnie dziecko i jestem w burzliwym związku od 12l. Jestem człowiekiem po wielu przejściach w dzieciństwie i nastoletnim czasie. Dostrzegam też syndromy DDA u siebie. U mnie pojawiły się lęki tuż po zaleczeniu zwykłego przeziębienia (dawno nie chorowałam a w grudniu 2017r mnie coś złapało). Potem pojawił się rozstrój żołądka - tłumaczyłam to przejedzeniem bo faktycznie czułam się wtedy przepełniona. (Mimo że były to mrożone warzywa na patelnię, bo potem zjadłam jeszcze naleśniki) Jadłam tłusto, zarywałam noce przy laptopie podjadając też po nocach. Skąpiłam sobie snu, piłam duże ilości kawy rozpuszczalnej. Był czas że zaczęłam tłumić w sobie emocje dla **św. spokoju** - co u mnie (człowieka otwartego, wrażliwego i wygadanego) zadziałało zupełnie na nie korzyść. Przed rozstrojem żołądka miałam nerwowe sytuacje. A ze strachu co się ze mną dzieje zaczęłam panikować.. doszły wydarzenia życiowe, jak mama, która jest w trakcie diagnozowania u siebie raka, czy guz w mózgu córki znajomej z którą prowadziłam wojny. Zaczęłam do głowy głęboko wbijać sobie że **karma naprawdę wraca** i odbija się na każdym z nas prędzej czy później (no bo coś w tym jednak jest ;) ) - a teraz dopadła i mnie, za moje grzeszki. Punkt kulminacyjny nadszedł gdy mój facet nie mógł wziąć ani dnia wolnego, gdy ja czułam się przemęczona tą jednodniową, zadziwiającą mnie biegunką i strachem który przy tym mi towarzyszył.. (strach że będę sama z dzieckiem i stanie mi się coś złego) zaczęłam też zwalać na to że facet na moment przyniósł do domu jakiegoś chorego kota, który niespodziewanie zaczął się przewracać i obijać o ściany. Wymyśliłam że zaraziłam się od niego jakimś badziewiem. Czytając dużo o różnego rodzaju chorobach. Mój brat cierpi na epilepsję, którą pewnej nocy **odkryłam** stojąc jak wryta w szoku a potem budząc ojca by pomógł. Sparaliżował mnie wtedy strach. Zaczęłam teraz przy tym rozstroju żołądka panikować do tego stopnia że dosłownie drżałam ze strachu i nie mogłam opanować: duszności, lęku, niepokoju, wyraźniejszego bicia serca, zalewającego od czasu do czasu gorąca i pocących się dłoni i stóp. Zaczęłam wmawiać sobie epilepsję bo już w przeszłości zdarzały mi się problemy z oczami (jak u epileptyków nadwrażliwość na migające światło sztuczne lub dzienne itp) Porównywałam je z objawami brata choć nigdy nie miałam napadu. Kiedyś za dzieciaka i wiele lat później w pracy miałam chwilowy problem ze wzrokiem, który ustąpił samoistnie po kilku minutach. Mianowicie nie dowidziałam tego na co patrzyłam wprost, jedynie obszar wokół, lub na odwrót.. Przed Świętami 2017 poszłam do lekarza na profilaktyczne badania krwi i moczu. Oprócz lekko podwyższonego cholesterolu wszystko ok. Nawet tarczyca z którą tylko w ciąży miałam **kłopot** (lekka niedoczynność). Ostatnio byłam u ginekologa. Mała nadżerka i za 3 tyg będę miała wyniki badań cytologii. Na usg wszystko w porządku. (zlekceważyłam kontrolną wizytę po porodzie, miałam dość chodzenia po lekarzach) Wszystko wskazuje na to że mam depresję lub bardziej nerwicę. Zapisałam się do psychiatry i psychologa. Przedwczoraj miałam koszmarny dzień z moimi lękami, wczoraj nieco tylko lepszy a wieczorem wyciszenie. Nawarstwiło się u mnie masa różności w życiu i brak poczucia bezpieczeństwa ze strony partnera, choć wiem że musi ktoś pracować. Nie chcę aby mnie ktoś musiał niańczyć.. staram się sama sobie radzić, bywa nie lekko.. a mój partner też jest nerwowy.. i nie zdaje sobie sprawy z tego że ze mną naprawdę coś się dzieje. Bez herbat uspokajających kilka razy na dzień, zauważyłam że praktycznie nie radzę sobie - jest okropnie ciężko.. Bywały między czasie tak jak piszecie - stany euforii. (Jeeest! Wyzdrowiałam! Jak dobrze, a teraz zajmę się tym i tym i jeszcze tym..) Pomaga mi słuchanie muzyki czy treningi fitness lub taniec, przymykanie oczu i głębokie oddechy, myślenie o czymś pozytywnym. Wszystkim nam zdrowia. :)

Odnośnik do komentarza
Gość Wiolettaa

W nerwicy najważniejsze jest zdać sobie sprawę, że wiele osób ma to samo co my i że jest to stan przejściowy. Bardzo ważne jest czytanie książek typu* jak pokonać nerwicę* itp. Ja właśnie czytając książki o ludziach, którzy cierpią na nerwicę, w końcu zdałam sobie sprawę z tego, że nie jestem sama w tym problemie i że nerwicę da się pokonać. Bardzo mi pomógł również produkt proargi9+ który zażywam od kilku miesięcy. Jest to produkt, który wytwarza w organiźmie tlenek azotu ( tlenek azotu jest odpowiedzialny za przekazywanie impulsów nerwowych ) i wiele osób jak się dowiedziałam od mojej lekarki kardiolog, już po kilku dniach poczuło dużą różnicę w poprawie samopoczucia. Polecam poczytać, bo tu jest bardzo dokładnie opisane jak działa proargi i i można też wysłuchać opinie ludzi stosujących ten produkt http://synergypoland.pl/proargi9/

Odnośnik do komentarza
Gość do Wiolettaa

Nie twierdzę, że proargi 9 plus nie może pomóc w nerwicy ale wiem na 100%, że pod podanym przez Ciebie adresem internetowym (synergypoland) proargi już nie kupisz. Właściciel tej strony został wyrzucony z firmy Synergy już dobry rok temu za nadużycia w stosunku do klientów! Jeśli chcesz kupić ten suplement, wpisz w Google np. "proargi 9 plus cena". Znajdziesz innych dystrybutorów.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×