Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - kto ją pokonuje i w jaki sposób?


Gość Weronika

Rekomendowane odpowiedzi

byłam chora na depresję i nerwicę. teraz pokonuję tą chorobę. zrobiłam ogromne postępy choć jeszcze nie do końca się tego wyzbyłam. chcę żeby ten temat był pomocny dla osób, które chcą pokonać nerwicę. żebyście pisali na nim jak poradziliście sobie. co wam pomogło, co pomaga. co stosujecie aby poczuć się lepiej. weronika m.
Odnośnik do komentarza
Witaj Weroniko! Oczywiscie,ze uzalanie sie nad sooba nie daje zadnych efektow,a nawet je pogarsza.W naszej chorobie sa dni gorsze i lepsze,dlatego trzeba sie cieszyc z kolejnego dobrego dnia.Nawet najdrobniejsza rzecza.Zajmowac swoje mysli czymkolwiek,muzyka,sportem,spacerem,basenem,obojetnie czym,zeby nie myslec jak jest zle.
Odnośnik do komentarza
Witaj aga. Dziękuję Ci za tak szybką odpowiedź. Ja chciałam powiedzieć wszystkim cierpiącym na nerwicę, że u mnie pierwszym krokiem ku uzdrowieniu było zakochanie się. W tedy zobaczyłam światełko w tunelu, nabrałam chęci do tego, by wyzdrowieć. Do tego czasu nie widziałam wyjścia z tej okropnej sytuacji. Choroba była ucieczką wiec podświadomie chciałam chorować. Zakochanie przerodziło się w prawdziwą miłość. Jezus miał rację mówiąc, że gdy przyjdzie prawdziwa miłość zniknie to co jest częściowe. Mój wcześniejszy związek był jakąś namiastką tego co chciałam mieć. Jednak nie dał mi szczęścia. Doprowadził do załamania. Ja uważam, że lekarstwem na nerwicę jest miłosć.
Odnośnik do komentarza
Weroniko. świetny pomysł z takim tematem na forum.My jesteśmy podatni na wszelkie sugestie z zewnątrz i sprzedawanie sobie pomysłów na nowe objawy pogarsza nasze samopoczucie.Na pewno bardziej napawają nas optymizmem komentarze zaczynające się od słów ,,a mnie się udało**.Nie ma złotego środka na nerwice.Najtrudniejsze jest przeprowadzenie ze samym sobą dialogu dowartościowującego.Jestem przekonana że większość z Was postrzegana jest w grupie jako tzw.,silne osobowości**i nikomu nie przyszło by do głowy z jakimi dylematami się borykamy.Musimy uwierzyć w swoją wewnętrzną siłę i dać sobie prawo do porażek. ps.dostałam następny awans w pracy więc nie jest z nami tak źle
Odnośnik do komentarza
Witaj weronika. Miło, że do nas dołączyłaś, Ja może długo nie choruje na nerwice, ale juz wysunęlam pewne wnioski, myśle że szybko zaczęlam działać, juz za mna ten okres użalania sie nad sobą, po prostu zaczęłam działać, mimo że nie widziałam nadzieii ale chciałam coś z tym zrobic i udało się. Jeszcze nie jest idealnie, ale ja jestem zadowolona z tego co już osiągnęlam, myłśę że pierwszym krokiem do wyleczenia jest uświadomienie sobie, że to jest nerwica i że chcemy coś z tym zrobic, bo to nie grypa, sama nie przejdzie, Poczatki wiadomo trudne, ale warto coś z tym zrobić, Ja jeszcze nie zdążyłam pójśc do psychologa a już widze poprawy. Myślę że nie mozna brac życia ogólnikowo, że cos jest białe albo czarne, że jest albo źle albo dobrze, . Trzeba szukac tych barw zycia, nie jest to łatwe, ale z czasem uświadomimy sobie, że może jest źle ale są też pozytywne strony. Dużą poprarwe przyniosło mi to że pytam się wielu osób co sądzą na dany temat w mojej spawie, i takie osoby są tu na forum, bo wiedzą co przezywamy, ale to tez moga byc bliscy na których,możemy polegać, W ten sposób dowiaduje się że coś nie jest aż takie straszne jak mi się wydaję, zaczynam mysleć inaczej , pozytywnie np. bałam się chodzić do szkoły, bałam się ze dostane tam ataku paniki i nakręcałam sie coraz gorzej i jak poszłam to tak właśnie się stało, ale kiedy o tym rozmawiałam, pisałam jak mi tam źle, dostawałam odpowiedzi, które uświadomiły mi że wcale tak źle nie będzię nabrałam pewności siebie, i poszłam znowu i nerwica zapomniała na chwile o mnie, nastąpiła wielka poprawa. I nie mówie że zaraz tak od razu idealnie było, ale wystarczająco aby się cieszyć z tego.
Odnośnik do komentarza
cześć Aga,Weroniko i Sabunia2. Największy problem mam już z głowy, powiedziałam wreszcie ukochanemu jak wyglądała moja nerwica,w ogóle go to nie przeraziło.Nawet nie wiecie jak mi ulżyło. Przełamała ostatnie lody,teraz już będzie tylko z górki.Jest moim szczęściem i cieszę się że go spotkałam.
Odnośnik do komentarza
Gość Monika 22
Hej Ja na nerwice chorowałam rok temu, i w ciagu pol roku pokonałam ja z moim psychoterapeuta. Przerwałam terapie, i powróciła po roku znowu, mam ja dwa tyg, i jutro zaczynam znów terapie, mysle ze ja pokonam jak pokonałam ja wtedy, ja jestem silniejsza od niej, poloze ją na łopatki nie zepsuje mi najpiękniejszych lat.
Odnośnik do komentarza
Moniko gratuluje nastawienia i dobrego psychoterapeuty.Terapia jednak powinna trwać dłużej niż pół roku, wtedy rokowania na pewno będą lepsze.Ja i tak uważam że najskuteczniejszym terapeutą na świecie był Erickson,czytałam książkę o nim -polecam
Odnośnik do komentarza
moniko, książka nosi tytuł ,,Niezwykła terapia** Jan Haley.Opisane są w niej metody jakie stosował Erickson w pracy ze swoimi pacjentami.Mnie uświadomiła skąd mogą brać się nasze problemy,ale pamiętaj że to są moje subiektywne odczucia.Odradzam natomiast wszelkiego rodzaju poradniki, są żenujące. Za dwa tygodnie wybieram się na weekend z moim szczęściem w jakieś romantyczne miejsce.Może znacie jakieś fajne?
Odnośnik do komentarza
Ja mam zamiar ze swoim ukochanym i kochanymi córkami pojechać w ferie do Mikołajek do Aquaparku. Można tam się zrelaksować i odpocząć. Byliśmy już raz w tym roku w wakacje. Oprócz wielu atrakcji wodnych jest kilka saun różnozapachowych, komora z mrozem, jaskinia solna itp. Od nas pociągiem tylko 2 i pół godziny jazdy. Można rano pojechać, wieczorem wrócić.
Odnośnik do komentarza
Witaj Monika 22. Musisz szybko działać od razu jak tylko poczujesz się trochę gorzej, bo gdy objawy się nasilą może już pomóc tylko tabletka. Najważniejsze, by nie dopuszczać do objawów, bo poradzić sobie z nimi jest o wiele trudniej. Odpoczywaj zanim się zmęczysz, rób często krótkie przerwy, by zająć się na chwilę czym innym. Nie nakręcaj się. Działaj spokojnie, powoli. Oddychaj powoli. Wychodź często na dwór, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Nie można kisić się w domu. Mi pomogło bardzo zapisanie się na aerobik. Gdy nachodzą Cię pesymistyczne myśli od razu zastąp je dobrymi. Poczytaj dobrą ,optymistyczną książkę. Obejrzyj komedię. Na początku jest trudno się przestawić ale trzeba nad tym pracować, z czasem dobrych myśli będzie coraz więcej, bo to nawyk. Gdy zaczynasz się bać, gdy masz lęk zrób zupełnie co innego niż robiłaś w takiej sytuacji do tej pory. Gdy skupisz się na czymś co będzie cię interesowało, fascynowało, zapomnisz o lęku. Sprawiaj sobie przyjemności. Zajmuj się tym co lubisz, co kiedyś sprawiało ci przyjemność może ci tego brakuje. Nie dopuszczaj do tego, by nachodziły Cię objawy to jest o wiele prostsze od tego, by sobie z nimi poradzić gdy już są. Poczytaj mojego bloga tam możesz znaleźć więcej sposobów. Może któryś z nich będzie dobry dla ciebie. To wszystko co opisałam stosowałam i mi pomogło. www.rozwod9.bloog.pl
Odnośnik do komentarza
Weroniko musialam sie zastanowic i odpowiadam na pytanie Moniki22-jak poradzic sobie z objawami? Zawsze jest jakis sposob,ale nie zawsze sie tez udaje.Ja np przy ataku silnej nerwicy gdzie nie panuje nad soba,musze zostac sama calkowicie sama,wyciszyc sie i najlepiej slucham wtedy muzyki takiej spokojnej,w wiekszosci to pomaga,ale z roznym czasem trwania.Kiedy chce wyskoczyc mi serducho,staram sie uspokoic i gleboko oddychac,nic wtedy nie robic do puki nie przejdzie.Najwiecej tez pomaga mowienie sobie ze nic sie nie dzieje i zaraz przejdzie,takie pozytywne myslenie korzystnie wplywa na nasza psychike.Jak nie daje rady i mysli sa czarne wtedy musze sie czyms zajac,isc na spacer z psem,latem oczywiscie mozna wiecej bo i rower,basen,wypad jakis za miasto cokolwiek zeby tylko nie myslec.
Odnośnik do komentarza
Gość Weronika M.
Przypomniała mi sie pewna sytuacja. Kiedyś mieli przyjść do nas goście. Na dziesięć minut przed ich przybyciem tak jak zawsze chciałam wziąć xanaxa. Jednak nigdzie nie mogłam znaleźć tabletek. Zaczęłam panikować, szukać, przestawiać meble, odsuwać szafki. Nic z tego. Wpadłam w histerię. Zaczęłam się głupio zachowywać. Spanikowana powiedziałam Tomkowi, że nie dam sobie z nimi rady, że wychodzę z domu, bo nie wytrzymam bez tabletki jak oni przyjdą. On mi powiedział, żebym przestała, zaczął mnie naśladować i pokazywać mi moje głupie zachowanie. Powiedział jeszcze, że jak oni przyjdą i dalej będę się źle czuć to w tedy w każdej chwili mogę wyjść z domu. A teraz zamiast szukaniem żebym się lepiej zajęła przygotowaniami, bo tabletek i tak już nie znajdę. Goście przyszli. To byli znajomi Tomka, w naszym wieku. Zaczęłam z nimi rozmawiać. Byli fajni. Zapomniałam o tych tabletkach. Po tej sytuacji nabrałam więcej pewności do siebie. Poradziłam sobie w kontakcie z ludźmi bez leków. Jeśli raz mi się udało to następnym razem może być już tylko lepiej.
Odnośnik do komentarza
Gość Weronika M.
Witaj aga. Kiedyś zabrakło mi tabletek to był ogromny koszmar. Ale dzięki modlitwie lęki się na chwilę wyciszały. Przetrwałam dzięki temu całą noc. Zasnąć się bałam. Rano pojechałam do lekarza. Najskuteczniejsze było Pozdrowienie Anielskie czyli Zdrowaś Maryjo.
Odnośnik do komentarza
hej dziewczyny widzę przy tym wątku samo pozytywne podejście i to mi się podoba. jeśli chodzi o pytanie moniki22 to ja sobie radze w ten sposób, że kiedy ogarnia mnie niepokój, staram sobie uswaiodmic czym on jest spowodowany, kiedy uda mi sie uświadomić to zapełniam myśli czymś pozytywnym, zajmuje się czymś, najlepiej w ruchu, jeśli nie wiem skąd mi sie to bierze to w ogóle staram się nie myłśleć, muzyka relaksacyjna, coś milego robie co sprawia mi przyjemność, to jesli chodzi o to kiedy jestem w domu. Poza domem, jest gorzej, musze działać za wczasu, napełniam sie optymizmem,zanim wyjde, same pozytywne rzeczy, powtarzam sobie że jestem pewna siebie, i jak pojawiaja się wątpliwosci zapszeczam sama sobie, zadaje sobie pytania i sama odpowiadam np. a co jeśli dostane ataku? odp: to po prostu zaczne oddychać spokojnie, a zawsze mogę wyjść, i na kazdą watpliwość staram sobie odpowiedzieć, to mnie uspokaja, staje się pewniejsza i wtedy jest na pewno lepiej, Jesli cały dzień mam spadek formy to nie pogarszam sytuacji, nie zmuszam się do tego co nie jest koniecznością . Robie sobie *dzień wolny*, żeby napełnic się energią na następny dzień.Wczoraj włąśnie taki dzien miałam i po prostu tak przestawiłam swoje myslenie ze w ogóle tym sie nie przejełam, tylko myśłałam jak nie dziś to jutro, przeciez nic sie ne stanie, i dzisiaj juz jest dobrze pełny optymizm, aż miło przywitać dzień,
Odnośnik do komentarza
Weroniko.Znalazłam wreszcie czas by zapoznać się na bloogu rozwood9 z Twoimi zmaganiami z nerwicą.Myślę że są to optymistyczne spostrzeżenia i bardzo rozsądne.Ja lęków nie mam od długiego czasu i nie mam zamiaru ustosunkowywać się do pocieszania przez innych,,że z tą chorobą jakoś da się żyć**.Ja nie chcę żyć ,,jakoś**,chcę być szczęśliwa i wiem że jestem już bardzo blisko.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×