Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Drżenie rąk, niepokój, stany lękowe i sennośc a nerwica


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam 22 lata i zacznę od tego że ostatnio kilka niemiłych spraw skupiło się w czasie i zacząłem odczuwać dziwne rzeczy dziejące się w moim ciele, chciałem się poradzić kogoś kto się na tym zna czyli Was drodzy użytkownicy. Nigdy nie miałem problemów z psychiką, zawsze byłem przekonany że jakieś tam nerwice itp itd to nie dla mnie, ze jestem silny... pewnie nie tylko ja byłem o tym przekonany ale okazało się inaczej. Zacznę od początku żebyście mieli jakiś zarys tego co się dzieje wokół mnie, pewnie łatwiej będzie określić czy mam tę cholerną nerwicę czy nie. Mój ojciec jest typem nerwusa w dodatku czasem popijającego alkohol, czasem od samego rana łazi po mieszkaniu i szuka dziury w całym, o byle co potrafi zrobić awanturę. Jak sobie popije to wtedy ja całkiem jestem załamany bezradnością, nie wiemy z bratem i mamą jak mu pomóc, odwiedzałem różne strony o alkoholiźmie i czaty ale wszędzie podniesiono mi tylko ciśnienie textami w stylu że jak ojciec sam nie chce sobie pomóc to mamy go olać i zająć się sobą, nie rozumiem kompletnie takiego podejścia do sprawy, wkurzyłem się wtedy nieziemsko... do dziś jest jak było, nikt nie poszedł do psychologa i męczymy się z nim nadal, raz jest dobrym ojcem i mężem a raz tyranem - wtedy lepiej wyjśc z domu i starać się zapomnieć. Kilka lat temu oddałem krew do stacji krwiodawstwa i okazało się że jestem nosicielem wirusa żółtaczki typu B, wiadomo, oczywiście byłem w szoku i lekko załamany. Od zawsze chciałem iść do wojska i do wymarzonej służby więziennej i zgłosiłem się na ochotnika zgłaszająć w WKU że mam dodatni antygen HBS, stwierdzili że to w niczym nie przeszkadza a w jednostce że jestem niezdolny... kolejna załamka, studia dla wojska rzuciłęm a oni tak mnie wyrolowali... :( teraz jestem na etapie ważniejszych badań bo wyniki trochę mi się pogorszyły, ostatnio robiłem badanie na obecnośc wirusa, niestety mam jego pełne DNA i dlatego lekarz skierował mnie na następne badanie któego wynik odbieram teraz w piątek, mam stresa nieziemskiego bo... od wyniku zależy czy bedę leczony i... reszta mojego życia. Niedawno miałem też motyw że szedłem do znajomego i skoczył na mnie jeden z jego 2 psów i ugryzł mnie lekko przez spodnie, od razu pojechałem do szpitala po szczepionkę przeciwko tężcowi, znajomy zapewniał mnie ze pies jest szczepiony dlatego nie pojechałem do szpitala zakaźnego po szczepienie przeciwko wsciekliźnie, kilka dni później wydusiłem z niego bolesną dla mnie prawdę, pies nie był szczepiony od 2 lat... na szczęście minęły 2 tygodnie i pies nadal żyje i ma się dobrze czyli nie zaraził mnie i nie był chory bo psy zarażają jedynie max 2 tygodnie przed swoją śmiercią, przez te cholerne długie 14 dni non stop łaziłem po necie, czytałem o wściekliźnie, mam chyba hipochondrię, wyczytałem że objawy u człowieka rozpoczynają się ok 10 dni po zarażeniu do roku, moja rzekoma nerwica chyba niezadobrze zajarzyła i objawy (urojone raczej) zacząłem mieć już 3 dni po tej przygodzie, potem się trochę uspokoiło bo zapomniałem o sprawie a teraz po fajnym choć zwalonym przez nerwy sylwestrze mam takie o to dolegliwości: - chwilowe mocne pulsowanie w mostku, tak jakby miało mi żebra rozwalić, - niepokój w karku i w dolnej części głowy, tak jakby lekkie drętwienie, - trzęsące się ręce, czasem czuję się jakbym ledwo co wstał z łóżka i miał coś pisać, amm trudności z utrzymaniem czegoś w ręce, takie dziwne uczucie, - czasem nie umiem przestać myśleć o rzeczach któe powodują u mnie te dolegliwości i wtedy po takim maksymalnie stresującym dniu mam biegunkę i chcę mi się wymiotować :(, - dziwne stany lękowe, tak jakbym się bał czegoś ale nie umiem sprecyzować czego, - jestem ostatnio wiecznie śpiący, dziś spałęm 14 ( !!! ) godzin, wstałem i ziewam non stop, pewnie to dlatego że jeśli leżę w łóżku nic mi nie ma... organizm chyba wie kiedy mu najlepiej i dąży do tego stanu, - po piwie nic mi nie ma, wszystkie dolegliwości przechodzą dlatego tłumaczę sobie ze to nerwica. Co Wy sądzicie o moim przypadku? Czy to nerwica? Czy jakieś lekkie leki sa w stanie mi pomóc? Nie chciałbym iść do psychologa i psychiatry... szczerze mówiąc jest to dla mnie ostateczność, są w aptece jakieś średniej mocy leki uspokajające bez recepty? HELP!
Odnośnik do komentarza
Cześć! faktycznie trochę to Ty w życiu już przeszedłeś...Objawy o których wspominasz faktycznie wyglądają na nerwice,jednak zazwyczaj robi się ogólne badania,w tym ekg żeby wykluczyć inne choroby.Jeśli wszystko będzie w normie ..to jednak nerwica.Są leki ziołowe uspokajające,najlepiej spytać o leki ziołowe przy nerwicy to w aptece Ci doradzą...czy Ci pomogą trudno wyczuć,to nie są silne leki.Ale skąd ten opór przed psychiatrą? lekarz jak każdy inny,większość z nas do niego chodzi, a zapewniam Cię że jesteśmy normalni :))Bo jeśli byś wymagał leków to lepiej od psychiatry niż ogólnego , w końcu to są specjaliści.Tym bardziej psycholog....jego zadaniem jest wyłapać skąd biorą się lęki i niepokój i pomóc Ci sobie z tym radzić.Oczywiście pomaga pozytywne nastawienie,zajmowanie się tym co lubisz,przebywanie wśród osób które lubisz itd...Ale jeśli objawy będą dalej występowały ,radzę Ci wizytę u lekarza..możesz jeszcze spróbować ziołowych leków ...Trzymaj się i pisz co u Ciebie :)
Odnośnik do komentarza
free_man, powinieneś jeszcze zrobić sobie testy na tarczycę. http://www.admeda.de/polska/product%20informacja/propycil/tarczyca.html#hipotyreoza Jeżeli zależy Ci na kuracji ojca, zgłoś się do poradni antyalkoholowej i tam udzielą Ci dokładnych informacji . Ostateczną decyzję o leczeniu musi podjąc Twój ojciec. Terapia najczęściej dotyczy całej rodziny, która także powinna brać udział w tych spotkaniach. Życzę pomyślności
Odnośnik do komentarza
Ja Ciebie nie bede osądzał czy Ty masz czy nie masz nerwicy ale powiem ci jedno i moze sobie to zaobserwuj ! jezeli (tak mi mowili lekarze moze to nie do konca prawda ale.. ) stalo sie jakies wydarzenie bardzo wazne lub przykre to odrazu nic ci sie nie stanie tylko dopiero po jakims tygodniu lub czasami wiecej odczuwasz to i mozesz miec rozne objawy bole glowy itp. mozesz po tym tygodniu dopiero miec zly dzien (to znaczy ze chodzisz zdenerwowany )... PS jezeli ci to pomoglo lub naprowadzilo w jakis sposob to dobrze a jesli nie to sorka :D
Odnośnik do komentarza
Gość Andrzej(27 lat)
Mam podobne objawy do Twoich:( - kołatanie serca.....ból w karku....stany lękowe z błachych nawet spraw...czasami sobie coś *wkręcam* i myślę o tym przez cały dzień....tymczasowe tracenie czucia w lewej ręce.... Zaczęło sie wszystko od bólu w karku i pomiędzy łopatkami,nie mogłem także skręcać mocno głową na boki,nie wiedziałem co się dzieje,myślałem,że może źle śpię? ból nie przestawał...więc wybrałem się do lekarza,dodam jeszcze,że jestem od 2 lat na obczyźnie(UK) porobiłem badania,zdjęcia RTG,wyniki były w normie...a ból był nie do zniesienia,brałem jakieś tam leki,które generalnie za dużo nie pomagały. Dużo czytałem o tej dolegliwości na necie i gdzieś wyczytałem,że właśnie jednym z objawów nerwicy może być ból karku...pojechałem do polski,poszedłem do psychologa,diagnoza...nerwica lękowa...nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać:( dodał również że czeka mnie długoterminowa terapia:( przepisał mi tymczasowo leki Depakine chrono 300 i Trittico CR...nie wiem co mam robić,mam dobrą(stałą) pracę,chciałem kupić mieszkanko,a teraz co mam wszystko rzucić??? wracać,leczyć się...masakra:/ sam nie wiem,póki co postanowiłem,że będę latał co 3 miesiące do polski do psychologa...zobaczymy.... jakby ktoś miał jakieś rady byłbym wdzięczny:( to mój numer gg 3241364
Odnośnik do komentarza
czesc koniecznie musisz sie zajac soba! idz do lekarza pierwszego kontaktu, powiedz o tym co nam (obys tylko trafił na zyczliwego a nie debila, jak debil wal dalej do innego) i popros o zlecenie na badania np. tarczycy jak ktos radził juz na forum, badania dot. wirusa zoltaczki, nie wiem nie znam sie- przedewszystkim tez- porade co dalej robic. napewno nie jest ok, ani nie jestes hipochondrykiem, fakt, ze zwalilo ci sie na głowe bardzo duzo, wiesz jak to jest, nieszczescia lubia chodzic parami. Wydaje mi sie jednak, ze jestes fajnym, madrym kolesiem i dasz rade ze wszystkim. Ojciec faktycznie daje czadu z wlasnego wyboru i napewno wiele z tego co dzieje sie z Toba jest jego wina, ale jestes dorosłym gosciem i musisz tez dorosle pomyslec o nim jako o facecie, ktory jak facet sie nie zachowuje. Jezeli Ty sie soba nie zajmiesz, nie zbadasz przyczyn tych niepokojacych objawow, nie bedziesz mogl wspierac Mamy i brata. Teraz czas zebys sie pobadał i spokojnie zaczał układac sobie w głowei jak radzic z zyciem. POza tym nie boj sie psychologow ani psychiatrow- oni naprawde po cos sa, trzeba samemu miec głowe na karku (a z tym nie masz problemu :) ), a czerpac korzysc z wiedzy ludzi madrych, jest duza szansa ze na takiego trafisz psychologa wlasnie, problemy nie zawsze da sie rozwiazac samemu Trzymam za Ciebie kciuki :)))))))) i jesli bede miala taka opcje zajrze na forum jak Ci dalej sie wiedzie
Odnośnik do komentarza
znalazlam a propos psychiatry i nerwicy takiego posta z forum z kiedys, wydal mi sie barzdo madry wiec cytuje : *nerw lisciowy, 2006-01-17 23:18:03 (IP: 217.153***) Nerwicę zdiagnozuje Ci psychiatra. Warto sie do niego wybrać. Mnie na poczatku osłabiła wizja koniecznosci wizyty u psychiatry - bowiem jak kazdy kojarzyłem te specjalnosć lekarska z wariatkowem. Podswiadomie obawiałem się że mnie ta wizyta tak zaszufladkuje - że sam się uznam za szalonego. Tymczasem nie było tak źle, potem czytając wypowiedzi ludzi przekonałem się jak powszechnym problemem jest nerwica. Psychiatra prawdopodobnie Cię cierpliwie wysłucha, zada parę pytań a potem zapisze Ci leki.Jak bedzie dobry powie Ci też jak żyć dalej. Jak będziesz miał dużo szczęścia to Cię wyleczy a jak nie to chociaż sprawi że życie z nerwicą bedzie znosniejsze.* pozdrawiam jeszcze raz
Odnośnik do komentarza
Gość marcinek 20
Witam wszystkich! Przepraszam że sie wproszę :) mam problem a mianowicie podobmy do opisu *~Andrzej(27 lat)* drętwienie palców u lewej ręki nie mogę spać w nocy to już od jakiegoś miesiąca, no i takie dziwne zdenerwowanie lub lęk które sie objawia takim dziwnym drżeniem w klatce piersiowej i brzuchu. No i jak leże w łóżku to mnie skurcze w stopy łapią. I teraz mam pytanie czego to moga objawy? Nerwicy czy czegoś innego? (Sory za sformułowanie ale nie umiem tego fachowo opisać) Pozdro
Odnośnik do komentarza
Witam, również pozwolę sobie wprosić się do tematu. Zacznę od tego, że mam 17 lat, wiem zaskakująco mało. Zastanawiam się, czy mam/zaczynam mieć nerwicę? Przeczytałam troszkę o tej chorobie i wyczytałam, że Osoby z zaburzeniami nerwicowymi cechuje: * podwyższony poziom niepokoju - pasuje * niski próg frustracji - Wściekam się o wszystko i na wszystkich,przechodzi mi po jakimś krótkim czasie i muszę odkręcać wypowiedziane/wywarczane (nie krzyczę) słowa * zawyżone aspiracje - Uczę się w szkole średniej. W gimnazjum będąc dobrą uczennicą uważałam, że średnia ponad 4.0 jest już dobrze, ale się starałam o wyższą. Za wszelką cenę starałam się być wzorowa i mi się to udało. Teraz jestem w szkole średniej i staram się być we wszystkim najlepsza, a jak ktoś jest lepszy to robie się zawzięta i *kuję*. Nigdy wcześniej nie byłam zazdrosna o oceny i aż się siebie boje. Mam średnią 4.31 najlepszą ze swoim kolegą z klas pierwszych. * skupienie na sobie - jestem egoistką, choć nikt mi tego jeszcze nie powiedział to czasami mi się tak wydaje. * poczucie mniejszej wartości - tak * brak akceptacji siebie - regularnie uważam, że jestem do niczego, głupia, gruba itp. * poczucie krzywdy - tak * niechęć do samoanalizy -tak * lęk przed oceną - oj tak. * trudności w relacjach z innymi ludźmi - To to już 100% w tym roku mam trochę znajomych w klasie, a tako to prawie z domu nie wychodzę. Po za tym odczuwam wielki stres i presję otoczenia. Rodzice oczekują dobrej uczennicy, znajomi z klasy spodziewają się, że zawsze mam pracę domowa i wszystko umiem, w szkole uczy osoba z mojej rodziny i uczy mnie co też czasem powoduje stres. Przed większymi testami odczuwam wielkie bóle brzucha,głowy, gorąco, kołatanie serca zdarza mi się, że kłuje mnie w okolicy serca,że boje się poruszyć bo ruch wzmaga ból i muszę trochę posiedzieć. Nie jestem osobą aktywną głównie spędzam czas przed komputerem, książką, lekcjami i innymi sprawami niewymagającymi ruchu, ale przez połowę dnia na mojej glowie jest dość sporo. Muszę być dobrze przygotowana do szkoły, do odpowiedzi, na testy ponadto jestem gospodarzem klasowym a jako osoba nieśmiała jest to dla mnie trochę stresujące chodzić do nauczycieli, choć ten lęk już przezwyciężyłam.Ostatnio niestety weszłam do pokoju nauczycielskiego, a tam cała kadra była, a to nie było dla mnie przyjemne. Mam kłopoty ze snem. W nocy najchętniej siedziałąbym przed komputerem a spała w dzień. Przez trzy doby spałam po feriach łącznie 7 godzin, ponieważ nie dałam rady zasnąć. Czy ktoś może mi doradzić, co zrobić? Wizyta u psychologa/psychiatry wykluczona, bo nie wierzę w ich skuteczność, a i zwierzać się obcej osobie nie zamierzam.
Odnośnik do komentarza
Gość Joanna
KOCHANI!!! Oprócz badań, psychoterapii, leków z grupy psych. KONIECZNE!!! jest wspomaganie się mikroelementami: Magnez, potas, cynk, oraz witaminami szczególnie z grupy B i E !!! Czasami tak bywa, ze lekarze nie zajmują się tym specjalnie a tu dochodzi do wypłukania wszystkich tych substancji z organizmu - czasami nawet zwykłe badania krwi tego nie wykazują...i tak dalej można się leczyć w nieskończoność. Polecam więc tą metodę jako dodatkową!!!..zróbcie badania...poradźcie się lekarza w sprawie dawek norm itd... pozdrawiam. Joanna poczytajcie o wpływie poszczególnych mikroelementów i witamin na zdrowie i samopoczucie psychiczne.
Odnośnik do komentarza
Hej.Mam 18 lat. Moj ojciec pije i regularnie robi awantury,ciagly wstyd przed sasiadami ktorzy slysza jak on krzyczy,ciagle nerwy i placze. Przez rok mialam chlopaka,znalismy sie o wiele dluzej,ale od roku bylismy ze soba,przy nim odwazylam sie byc soba,on akceptowal moja sytuacje rodzinna,on odkryl we mnie dziewczyna radosna,piekna,przy nim naprawde sie zmienilam i kazdy to widzial. Mowie w czasie przeszlym bo kilka tygodni temu sie rozstalismy. Powinnam zaczac od tego ze od dziecka mialam problemy ze soba,z psychika,przez pierwsze piec lat podstawowki i przedszkole codziennie plakalam i blagalam mame by nie musiec isc do szkoly,balam sie ludzi,wlasciwie to nawet nie potrafilam powiedziec czego tak naprawde sie boje,zdarzalo sie ze przed wyjsciem do szkoly wymiotowalam,kiedy jezdzilam na wakacje jakiejs kolonie pomimo tego ze bylam juz naprawde duza dziewczyna-ciagle plakalam,balam sie,czulam niepokoj i tesknilam za rodzicami tak ze trzeba mnie bylo odbierac z tych kolonii o wiele wczesniej,w podstawowce czesto miewalam koszmary,budzilam sie w nocy z placzem,chodzilam po mieszkaniu swiadomie z nerwow.Ale potem sie otrzasnelam,przez wiele lat juz bylo dobrze. Od kiedy rozstalam sie z tym chlopakiem wszystko mi sie posypalo,zostalam sama z moimi problemami,ja cale zycie uzaleznilam od niego a teraz jego nie ma...Czuje ciagly niepokoj zwiazany z problemami rodzinnymi i samotnoscia,mam wymioty,biegunki-ogolem problemy jelitowe,czesto boli mnie zoladek, coraz czesciej nie moge zasnac,albo jestem pobudzona caly dzien albo zupelnie bez sily,wieczorami placze,zdarza mi sie ze jestem agresywna,najgorszy jest ten dreczace stres i napiecie...Zupelnie nie potrafie sobie z tym poradzic.Juz tyle dni minelo a kazdy jest taki sam,codziennie ten niepokoj i problemy ze zdrowiem.Co robic?Bede bardzo bardzo wdzieczna jesli ktos mi odpisze.
Odnośnik do komentarza
witam... nie wiem w sumie od czego zacząc... może od tego że mam 21 lat.... i zastanawiam sie czy w tym wieku można miec nerwice... mam starsza siostrę. starszą o 6 lat... od zawsze mam u niej na pieńku... nie wiadomo za co... dochodzilo do tego że wiszczała na mnie gdy byłysmy same w domu za kompletne bzdury, przy moim narzeczonym zrobila ze mnie kompletna kretynke z dwiema lewymy rekoma i niekochaną przez rodziców, osobę która wyciąga od rodziców pieniądze chociaz tak wcale nie jest... zaczęłam pracowac od 19 roku życia oczywiście włącznie z nauką, ona od 25... Dochodzilo nawet do tego kiedy zamykalam sie przed nia w swoim pokoju wywarzala drzwi, żeby na przyklad wejśc i uderzyc mnie za to po twarzy... na szczescie mieszkamy juz oddzielnie. Mimo tego nadal nie mamy ze soba dobrego kontaktu. Kiedys jak jeszcze nie mieszkalam sama musialam u niej przenocowac to wyrzuciła mnie z domu o godzinie 23 w jeszcze wtedy nieznanym mi miescie. Byl okres kiedy za nie wiadomo co nie odzywala sie do mnie ponad pol roku. Dochodzily mnie sluchy ze mowila wsrod naszych wspólnych znajomych ze nie ma juz siostry. Jestem teraz aktualnie po bardzo ciężkiej rozmowie z mama. Powiedziala mi ze to ja nie potrafie sie z nia dogadac. Od zawsze bylo tak ze to byla moja wina, zawsze jej bronila... od dlugiego juz czasu, moge nawet zaryzykowac mowiac ze od kilku dobrych lat reaguję w ten sam sposob... od razu placzę, cale ciało mi sie trzesie, nie mogę zlapac oddechu, czuje bardzo szybki puls i straszny ból głowy... nie tylko w tych sytuacjach kiedy ona sie na mnie wydziera tak reaguje... reaguje tak zawsze kiedy mam jakas klopotliwa sytuacje, jakas kłótnie z kims... nie potrafie tego opanowac... dostaje od razu olbrzymiego bolu glowy. nie wiem co mam robic... slowa do mojej mamy nic nie daja... nie widzi tego jak moja siostra sie zachowuje... pomiata kazdym, wykorzystuje wszystkich jak sie da nie dajac nic w zamian. Oficjalnie kazdemu mowi ze jest taka dobra i pomaga kazdemu... Najśmieszniejsze jest to że zawsze starałam sie byc wobec niej w porzadku mimo tego co robila... ale po tylu latach juz po prostu nie mam na to sily... złapałam się już sama na tym, że przez nią dwa razy pomyślałam o samobóstwie. wiem że to twarde słowa, ale taka właśnie jest prawda. Nie wiem co mam robic, do kogo się zgłosic... u swoich rodzicow nawet nie szukam pomocy, bo po prostu nie widzą tego jak sie zachowuje. proszę o pomoc.... ;(
Odnośnik do komentarza
pasazerko Wiem, że to stary post, ale powiem co sądzę. Moim zdaniem powinnaś się zemścić. Wielu się ze mną nie zgodzi, ale ja uważam, że nie powinnaś dusić w sobie negatywnych odczuć, bo w końcu wybuchniesz. Zemścij się, zaplanuj to dobrze bo zemsta najlepiej smakuje na zimno. Acha, tylko jej nie zabijaj. Nie zasłużyła na tak lekką karę.
Odnośnik do komentarza
Witam! Jestem na tym forum pierwszy raz. Mam 21 lat i dotarło do mnie dziś w nocy że nie radzę sobie z własnymi lękami. Miałam napad lęku który trwał koło 30 minut z dusznościami i myślami że za chwilę umrę, cała byłam mokra od potu. Zadzwoniłam do przyjaciela , porozmawiałam, wzięłam dwie łyżeczki Nervosolu i zareagowałam na tą sytuację wymiotami(zaraz po łyknięciu tego ziołowego specyfiku) Udało mi się potem zasnąć ale tylko na 2 godziny , po obudziłam się znów z dziwnymi uczuciami i myślami. Wzięłam Nervosol i podjęłam właśnie decyzję że nie będę w stanie iść do pracy. Ogólnie jestem studentką a teraz jest okres egzaminów(dość trudnych i męczących) . Bardzo mnie stresują ponieważ to ostatnia sesja przed obroną pracy licencjackiej i nie chciałabym nic zawalić. Piszę tu bo tak naprawdę to potrzebuję rady od osoby która tak jak ja od długiego czasu ciągle jest rozdrażniona i zła, kłóci się z bliskimi, ma ciągłe pretensje, ma ciągłe napięciowe bóle głowy w okolicy czołowo-skroniowej, wstaje i kładzie się zmęczona, i ciągle się obawia że coś złego się stanie z jej zdrowiem w momencie kiedy nikogo przy niej nie będzie(i nie będzie nikogo kto mógłby pomóc) a jednoczenie ma *lęk przed lękiem* i woli żeby to się nie wydarzyło żeby nie zwracać na siebie większej uwagi. Chcę się leczyć i proszę Was o polecenie mi jakiegoś lekarza :(
Odnośnik do komentarza
u mnie też ostatnio coś nie tak się dzieje szbybko się denerwuję,łatwo mnie wyprowadzić z równowagi i chodzę zła. U mnie w rodzinie jest kilka osób chorych na nerwicę. Nie chcę w przyszłości należeć do tego grona choć z tego co wiem to jest mało prawdopodobne...ten fakt trochę mnie dobija. Nawet jak się nie denerwuję serce mi jakoś mocno i szybko bije jednym słowem wali!!! Jak mam panować nad emocjami i mniej się denerwować??? niech ktoś mi pomoże
Odnośnik do komentarza
Gość Marek80

Twój opis tego co przeszedłeś, przechodzisz i objawy to tak jak bym sam to napisał. Oczywiście nie pogryzł mnie pies ale mam czasami inne fobie. Miewałem i czasami nadal miewam takie dolegliwości jak ty, nie spokojny sen, senność w ciągu dnia, stany lękowe podczas wybudzania szczególnie rano choć w dzień też się zdarzają, drżenie rąk i tak jak by takie delirium wewnętrzne. Czasami tak jak by osłabnięcia i wiele innych symptomów. Niestety to jest wszystko nerwica. Ja się z nią zmagam odkąd pamiętam i z całą pewnością mogę powiedzieć że zawdzięczam ją ojcu alkoholikowi. Tak jak u ciebie ojciec jak był trzeźwy to praktycznie się nami nie interesował a po pijanemu wszczynał awantury w domu. Mam teraz już ponad 30 lat ale nadal czasami mnie to dopada. Byłem z tym wszystkim u lekarza bo czasami było bardzo źle. Lekarz niestety za wiele nie pomógł. Zalecił brać leki uspokajające nawet te dostępne bez recepty trzeba je brać dość długo nawet wtedy kiedy stanów lękowych nie masz i nauczyć się z tym żyć niestety. Zaś jeżeli chodzi o twojego ojca niestety jeżeli on nie będzie chciał się leczyć z alkoholizmu to nie ma na to rady a skutki tego jak widzisz odczuwa nie tylko on ale i ty i pewnie twoja mama i rodzeństwo jeżeli je masz tylko że u każdego może być to w różnym stopniu nasilenia.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×