Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Umarłem na 30 min


Gość Kuab16

Rekomendowane odpowiedzi

Witam! 

Prawie równo 2 miesiące temu moje życie zmieniło się o 180 stopni. Idąc sobie spokojnie ulicą moje serce się zatrzymało. 30 minut byłem nieżywy. Reanimacja defibrylatorem połamane żebra od reanimacji. W szpitalu gdy już kontaktowałem lekarz powiedział zawał zatrzymanie akcji serca oraz przerośnięta lew komora. W czasie dwóch miesięcy w szpitalu na oddziale kardiologii dziecięcej jeszcze raz się "zatrzymałem" ale już na krócej sam nie wiem ile. Cały czas jestem podpięty do aparatury monitorującej serce. Moje średnie tętno to około 100-120 przy cisnieniu 150-95. Nie jestem otyły caly czas do tego wypadku miałem bardzo dobrą kondycję. Zazwyczaj tylko ciśnienie lekko podniesione i mały ból w klatce przez kilka sekund raz na kilka miesięcy ale lekarz rodzinny powiedział że to przejdzie. Czy będę miał szansę kiedyś powrócić chociażby do częściowej sprawności. Lekarza nawet nie pytam bo i tak nie powie prawdy aby mnie jeszcze nie dobijać.

Odnośnik do komentarza
5 minut temu, Gość Serdi napisał:

To zapytaj się chociaż co Ci jest bo zawał i przerośnięta komora są następstwami ale co jest główną przyczyną?

Napisałem to co wiem niech nie oczekuje pan ode mnie wiedzy medycznej. Ekspertem nie jestem ale czy ta przerośnięta komora nie jest przyczyną tego zawału?

Odnośnik do komentarza

Do tego 4 razy migotanie komór i co kilka godzin skok tętna do około 150. Najwyższy taki to 227. Takiego bólu nie życzę nawet najgorszemu wrogowi. Jakiś czas temu lekarz dał mi osłuchać moje serce a póżniej jego. Nie jestem ekspertem ale przeraziłem się jak usłyszałem różnicę. Jeszcze to ciągłe pikanie kardio monitora. Podobno po wyjściu ze szpitala będę musiał być jeszcze do niego podpięty przez jakiś czas 24/7. Czy to prawda. Mam też mieć za jakiś czas wszczepiony rozrusznik bardzo się tego boję. A już prawdopodobnie do końca życia co miesiąc do kardiologa. 

Odnośnik do komentarza

Czy moje serce w czasie tego migotania pracowało tak: https://youtu.be/OOjJ8O4sLgY ?

Dziś w nocy kolejny koszmar. Taka arytmia że raz serce nie wykonuje żadnej pracy przez kilka sekund a później około 200-270 uderzeń na monitorze. Boję się że w końcu mnie nie odratują. Co mam o tym myśleć? Sorry że traktuję to forum jak bloga ale komuś muszę się "wyspowiadać". Przeżywał ktoś z was kiedyś coś takiego?

Odnośnik do komentarza

Nie krępuj się pisz wszystko, wiedz ze zawsze jest tam ktos kto cie czyta (w tym ja :P) Jak twoje zycie wygladalo przed zawałem? Papierosy, alkohol, stres, problemy emocjonalne, zla dieta? Spojrz na swoje nawyki i sprobuj sie zmienic jak najwiecej. Jestesmy zaprogramowani do tego zeby sie regenerowac, tylko musimy stworzyc do tego odpowiednie warunki. Taki zawał to nie jest przypadek, w jakims stopniu musialo dojsc do braku równowagi w organizmie, również calkiem mozliwe równowagi emocjonalnej(nie wiem, ale nie wykluczam). Trzymam kciuki za twój powrót do zdrowia. 

Odnośnik do komentarza

Witaj Kuab16

Możesz tutaj pisać, bo czasem wygadanie się przynosi ulgę. Rozumiem, że jesteś bardzo młody, bo w nicku 16stka?

Nie wiem, jak lekarze rozmawiają z tak młodymi pacjentami? Czy rozmawiają głównie z rodzicami? Może jeśli chcesz wiedzieć

więcej zapytaj rodziców? To co już dowiedziałeś się od lekarza brzmi poważnie, ale głównie, gdy zna się temat powierzchownie

i gdy człowiek patrzy na sprawę emocjonalnie. Z tego co wiem zawał dotyka coraz młodszych. Ale wiem, że jeśli jesteś pod opieka lekarzy to znaczy masz szansę na leczenie a medycyna jest na bardzo wysokim poziomie. Nie martw się na zapas, niestety osoby dorosłe (na przykład ja :) , też tak robią, bo leczenie może mieć różne formy. Ludzie po operacjach serca wiodą całkiem dobre i ciekawe życie. 

Wydaje mi się, że teraz musisz poczekać na pełną diagnozę i leczenie. Zadbaj o pozytywne nastawienie. Jeśli martwi Cię niewiedza na temat choroby to podpytaj rodziców. A tu na forum możesz się wygadać, jak najbardziej. :) 

Odnośnik do komentarza

Zaraz po napisaniu ostatniego posta dostałem kolejnego "ataku". Najpierw migotanie komór ok. 450 uderzeń na minutę a później zatrzymanie akcji serca na 20 min. Dowiedziałem się od lekarza (dość niechętnie mi to mówił) że mam tak zniszczone serce że jedynym ratunkiem jest przeszczep. Dwa pytania:

1.Dlugo się czeka na organ?

2.Powtarzam pytanie; czy moje serce podczas tego migotania komór wygląda tak:. 

Proszę o odpowiedź i jakieś słowa wsparcia bo już czasami mam myśli samobójcze. 

Odnośnik do komentarza

Zaraz po napisaniu ostatniego postu miałem kolejny "napad". Migotanie komór a później zatrzymanie akcji serca na około 20 min. Po dojściu do przytomności lekarz dość niechętnie na moją prośbę powiedział że następnego takiego ataku mogę już nie przeżyć z powodu uszkodzenia serca (piszę to co pamiętam/zrozumiałem) i że jedynym ratunkiem dla mnie jest przeszczep. Dla osób które pytały o wadę to jest to przerost mięśnia sercowego zwłaszcza lewej komory.

Odnośnik do komentarza

Kuab16, przykro to słyszeć, oby wszystko się dobrze skończyło. 

Jeśli chodzi o wadę to przerost lewej komory nie jest wadą, tylko skutkiem jakiejś wady, bądź choroby serca, więc ciekawe jaka jest faktyczna przyczyna takiego stanu rzeczy. Przerost lewej komory serca często mają sportowcy, ale przecież nie każdy ma od razu migotanie komór przez to. Hmm.

Mimo wszystko życzę Ci dużo zdrowia i szybkiego powrotu do "normalności". Trzymam mocno kciuki. 

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj o dziwo w miarę dobrze. Ponawiam pytanię o to migotanie komór. Odpowiadając na pytanie o stenty: mam wstawione. Czy jeśli kiedyś uda mi się wrócić do domu to czy pierwsze dni będę musiał być podpięty do tego monitora na którym widać pracę mojego serca? Mam jeszcze jedno pytanie: czy zabieg z krążeniem poza organizmem może nieść jakieś konsekwencje?

Odnośnik do komentarza

Kuab16 tak mogło to wyglądać, bo spróbuj sobie wyobrazić 450 skurczów na minutę i to chaotycznych. Co do operacji w krążeniu pozaustrojowym teraz medycyna jest na wysokim poziomie i takich operacji wykonuje się bardzo dużo, wszystko zależy od stanu ogólnego pacjenta, więc ciężko tu mówić o konsekwencjach, bo każdy przypadek będzie inny. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×