Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Pierwszy atak serca, przerażenie i strach


Rekomendowane odpowiedzi

Gość Martusia_82
Ja się najzwyczajniej w swiecie boję , nie wiem już sama co o tym wszystkim myśleć :/ Boję się , że jak już mi tam grzebną , to się dopiero zacznie :/ Wiem , że przecież ablacja nic nie pogorszy ale ..... człowiek jest taką istotą , że boi się nieznanego :)
Odnośnik do komentarza
Gość Martusia_82
Może ktoś ma częstoskurcz węzłowy , i miał ablację ??? Może coś wiecie o skuteczności ablacji w tym przypadku ?? Tertaz jestem w trakcie robienia wszystkich potrzebnych badań , jeszcze holter itp . Może po nim dowiem się czegoś więcej . Termin już mam wyznaczony , więc ...... Chyba , że nie zdąrzę wytworzyć przeciwciał , to się o dwa tyg opóżni wszystko :?
Odnośnik do komentarza
Gość Martusia_82
Sama już nie wiem . Mam kompletny mętlik w głowie . Chociaż zdaje mi się , że wkrótce to półtora tabletki może przestać działać i znów trzeba będzie zwiększać ?? Powiedzcie mi coś . Czy jest możliwe całkowicie to dziadostwo lekami wyleczyć .??????? Czy ono poprostu jest wtedy osłabione i nie może uderzyć ?? Lub uderza lżej , tak jak u mnie ostatnio ??
Odnośnik do komentarza
Dzien dobry, pisze po raz pierwszy, chociaz ataki czestoskurczu mam od ok 15 lat, czyli od okresu dojrzewania. W mlodszym wieku szybko sie sam umiarawialem, od paru jednak lat jest mi coraz trudniej. Tetno skacze mi w pierwszym momencie do 260 / 300 /min, pote (w ciagu ok 5-10min) *spada* do 160, potem w ciagu ok pol godziny - godziny do 120, potem przez 4-5h, utrzymuje sie na poziomie 100/m. na koniec wraca do zwyczajowych 80/m (takie mam normalne tetno). Wszystko co dzieje sie ze mna w momencie ataku to autentyczna tragedia. Opuszczaja mnie sily, ciezko jest mi ustac, musze gdzies przysiasc. Ciezko mi oddychac, boli mnie lekko w piersiach, sucho w ustach sie robi i ogarnia PANICZNY STRACH! Raz wezwalem karetke przy tetnie na poziomie 180 - zabrali mnie do przychodni Medicoveru, podlaczyli welflonem do kroplowki, zrobili EKG, badania krwi i dali skierowanie do szpitala. Od tego czasu bylem na wielu konsultacjach, ale nikt nie powiedzial mi dokladnie co mi jest. Dostalem skierowanie na konsultacje do Anina do Pana prof. Walczaka. Strasznie sie boje , bo w ogle jestem chyba typem *strachusa*, ale po ostatnim ataku ktory mialem wczoraj, coraz bardziej chce miec ablacje. Nie wyborazam sobie dalszego zycia z ta choroba! Chwilami msyle, ze wolabym zyc bez reki czy bez nogi niz miec te chorobe. Jak u Was dokladnie przebiega napad czestoskurczu? Czy macie poza atakami czestoskurczu chwilami takie odosobnione przyspieszenia rytmu serca- jedno / dwa uderzenia? pozdrawiam serdecznie, Tomek
Odnośnik do komentarza
Martusia, nie da się tego zaleczyc lekami, bo to wada serca jest. Leki pomagają, ale jak sama widzisz czasami też zawodzą. Poza tym takich leków nie poleca się w trakcie ciązy, więc co wtedy zrobisz? Dlatego warto zdecydowa się na ablację. Jesli nie pomoże to nadal zostaną Ci leki lbu powtórny zabieg-nic nie tracisz. Ja też mam węzłowy. Chyba to mniej niebezpieczne niż WPW, ale nie jestem pewna. Miałam ablację niedawno, więc ciężko na razie mówic o efektach, ale udało sie wypalic sciezkę wolną (stwierdzona po ekg w czasie czestoskurczu) oraz jedn ognisko. Niestety mam dosc skomplikowana wade i jeszcze jakies ognisko mi zostalo.
Odnośnik do komentarza
Witam grono ludzi pragnących *zdobwać góry*, a zniewolonych przez własne serducho. Mam 31 lat. Problemy z serduszkiem analizując moje całe życie mam od 18 roku życia. Nikt do tej pory nie umiał mi wytłumaczyć moich ataktów. Mama twierdziła, że to nerwica, lekarze najpierw twierdzili, że to dojżewanie a potem też chyba analizowali jakieś dziwactwo. W wieku 18 lat miałam co prawda echo serca, na którym wyszła niedomykalność jakiejś zastawki z śladową falą zwrotną, lekarz zalecił magne B6 w dużych ilościach i na tym koniec. Ataki polegały najpierw na przyspieszonym biciu serca potem znowu bardzo zwolnionym, miałam jakby porażone wszystkie zmysły, mroczki przed oczami, drętwienie rąk , nie mogłam poskładać słów w zdanie, po jakiś 20 minutach dochodziło do wymiotu, potem wszystko wracało do normy ale zostawał potworny ból głowy no i parę tygodni temu ten ból głowy utrzymywał sie przez 8 godzin, potem było mi potwornie zimno i stopniowo coraz cieplej. No i ten ostatni atak zmusił mnie do kontroli kardiologicznej. Mam 4 letnią córeczkę, pracuję więc chciałabym mieć więcej sił niż ostatnio, bo i zmęczona wstaję z łóżka bez względu na to ile godzin śpię. Przy czym uważam, że u mnie ataki nasilają się rzeczywiście w wyniku jakiś stresów , często jakiś czas po jakimś przeżyciu emocjonalnym. Ostatnio jednak najgłubsza uwaga ze strony znajomych prowokowała serduszko do przyspieszonego bicia. Trafiłam do kardiologa miałam troche badń i stwierdzono dodatkową drogę w serduchu. Kolejna wizytę mam u doktora Kułakowskiego już w poniedziałek i rozważać mamy ablację. Naczytałam się w dosyć dużo o tej ablacji, jestem pełna optymizmu. Jeżeli ktoś może mnie pocieszyć i wesprzec to czekam na dyskusję, pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
*Tomku* myślę, że najgorsza w tym wszystkim była niewiedza, przesadzasz z tym, że lepiej było by żyć bez ręki, w przeważającej części wypowiedzi ludzie piszą o powodzeniu zabiegu, a już tym bardziej w Aninie u prof. Walczaka. Trochę czasu minęło od twojej ostatniej wypowiedzi mam nadzieję, że już wiesz więcej na temat swojego serducha, a może masz juz wyznaczony termin zabiegu. Napisz będę trzymać kciuki, pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Cześć! Czy macie podobne objawy...kiedy w zupełnym spokoju serce *startuje* trwa to u mnie około kilkunastu sekund. Powtarzający się schemat: serce zaczyna się nagle *ślizgać* jakby tracąc puls, co jakiś czas uderzy mocno i wychodzi z ataku przez dość niemiłe mocne uderzenie..jedno, dwa lub trzy. Krótkie epizody, szalenie nieprzyjemne. NIe mam pojęcia co je wywołuje. Betaloc zażywam już 10 lat. A zaczynało się od niewielkich tachykardii, potem, sporadyczne skurcze dodatkowe. Jeden atak wywołany w przychodni na bieżni bez leków, ekg ponad 200. staram się to polubić...choć jest cięzko. Na codzień prawie wszystko ok... tylko te ataki szarpania trwające kilkanaście sekund, tak, jakby nagle z tętna 70 startowało w 200, jakby nadpobudliwośc serca. ale to tylko moje odczucia. Czy macie takie objawy? w zupełnym spokoju?
Odnośnik do komentarza
Witajcie !!! Dłuuuugo mnie nie było... W skrócie, atak wrócił, po ablacji już jestem po jednym ataku, i tygodniu w szpitalu :( ablacja była w sierpniu zeszłegoi roku, atak przyszedł w lutym bodajże. Więc łapie mnie zimową porą, jak widzicie. Zbliża się zima, i jestem przerażona, że znów nadejdzie :) niestety po czasie przerażenie nie mija, i nie da się o tym nie myśleć. Przynajmniej w moim przypadku :)
Odnośnik do komentarza
Gość Martusia82
Witam :)) Tak Ablacja w Warszawie, p[ierwsza była w prywatnym Allenorcie,. na Płowieckiej, druga ma mbyć w Aninie w Instytucie Kardiologii, na Alpejskiej, bo jak lekarz powiedział, muszą wyciągnąć większe działa :/ Drugi częstoskurcz wyglądał jeszcze gorzej niż poprzednie :/ W nocy obudziło mnie drętwienie ręki, drętwqiała każdy palec po kolei, przy tym serce oczywiście waliło jak oszalałe, od małego palca, potem po kolei ręka, czułam jak idzie prze klatkę piersiową to zdrętwienie. Bałam się bardzxo że zdrętwieje mi zaraz serce i się zatrzyma, np. Potem przyszło na twarz, lewa strona, czułam na poliku drętwienie, potem język, bałam się że mi spucjhnie i się uduszę, potem bałam się że gardło zdrętwiej i oczywiście będzie koniec..... W czasie całej tej historii i histerii mojej, najpierw zaraz po przebudzeniu mówię poradzę sobie z tym sama, wyszłam do łazienki i chciałam oddychać głęboko, machałam ręką żeby zdrtętwienie przeszło... mówiłam sobie to moja głowa, muszę powalczyć zaraz przejdzie.....ale strach wziął górę i po chwilce walki poleciałam obudzić męża i już moja histeria zaczęła się na dobre... Szybko po mamę mąż poleciał w nocy i samochód , szpityał i całą drogę płakałam że teraz to już napewno koniec, że to pewnie udar, albo wylew, to drętwienie mnie przeraziło ...... Może to się niektórym wydać głupie, moja histeria, ale kto to przeżywa wie dobrze oczym piszę :/// Mam ogólnie bardzo niski próg bólu, i bardzo boję się że umrę, że coś mi się stanie, z bólem było tak od zawsze....natomiast ten strach przyszedłó oczywiście po pierwszym ataku.... i tak już pozostał ze mną.... Być może tym razem pozbędę się dziada...................... choć boję się jak cholera...nie znaczy że kolejny zabieg, że wiem już o co kaman, to strach mniejszy...nie w moim przypadku :///
Odnośnik do komentarza
oj, strasznie Ci współczuję - potezny atak ! błeeee, biedactwo .. a jak go przerwali ? czy ustąpił sam ? nazwali tego drania jakos konkretnie ? jak sie czujesz na co dzien , w porzadku ?, tylko strach ? gdybyś mnie nie kojarzyła : staszek + bezinteresowny , to to samo , czyli ja ;) btw jutro jadę na Alpejską do Anina, a kilka tygodni byłem w Allenorcie na Płowieckiej, dzisiaj w Bródnowskim, ufff :)) cudne przejadzki ...:P pozdrawiam serd., zdrówka
Odnośnik do komentarza
Gość Martusia82
Witaj :)))))))) bezinteresowny...tak czułam że to Ty :))))) Przerwali go w szpitalu, nocka na intensywnej opiece kardiologicznej, potem na normalny oddział. Kiedy przerwali i po czym, nie pamiętam....po jakiejś kroplówie :) On się nazywa cały czas, Napadowy Częstoskurcz Nadkomorowy... Na codzień...mhhhh jak się czuję....... mam takie szarpnięcia serca, wiesz na pewno o co chodzi... po kilka kilkanaście uderzeń, lub jedno, od kilkunastu do kilkudziesięciu dziennie... ale nie wiem czy to to samo, czy to ten częstoskurcz, tak mi przypomina że jest obecny. Poza tym nie wiem czy to przez to, czuję się zmęczona, i przede wszystkim STRACH, CIąGłE MYśLI żE ZARAZ COś MI SIę STANIE..... kiedyś robiłam wszystko i było oki, teraz boję się robić wielu rzeczy, że zaraz mnie dopadnie... zaraz dziwne uczucie w brzuchu, tak jak by w głowie szumi, i czekam..... myślę....oho już nadchodzi.... wiem że większość to pwenie moja głowa, ale nie mogę sobie z tym poradzić. Są czasem dni że się zapomnę.. i nie pomyślę dłużej o tym, ale niestety szybko mijają :))) Alkoholu nie pij.ę, nie palę papierosów, leków zbyt wielu nie biorę, bo się boję... I tak jest lepiej niż po tym pierwszym , ale nie przechodzi do końca, i nie wiem czy można nauczyć się z tym życ..... Wiem że piszę jak bym co najmniej miała jakąś więlką nieuleczalną chorobę...... zdaję sobie sprawę że wielu mnie linczuje czytająć moje posty. Ja wiem że moja choroba z nieszczęściami wielu ludzi jest nieporównywalna, ba... nawet nie wiem czy można nazwać to chorobą :) Zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie są poważnie ciężko chorzy i mają więcej pozytywnego nastawienia, niż ja chwilami :) naprawdę Dziękuję Bogu że nie jestem poważnie chora, że mam zdrowe dzieci.....wiem że mam się z czego cieszyć, i dla kogo żyć. Ty przecież z resztą też masz dzieciątko :)) kobietę.... Lecz czasem nie potrafię poradzić sobie z tym co się rodzi w mojej głowie, szczególnie jak nie mam zajęcia, jak jestm sama i zaczynam o tym myśleć. wtedy machina rusza........i nie zawsze uda mi się ją zatrzytmać.... Chciałam umówić si ę do psychologa, wiesz w klinice zaburzeń rytmu w Aninie jest specjalna Pani psycholog, ale muszę być pacjentem instytutu, teraz już jestem, ale mam niedługo zabieg więc nie opłaca mi się zapisywać....... Ja tylko ględzę i ględzę o sobie..... napisz mi co U ciebie, jak Ty się czujesz, czy były już jakieś zabiegi, WSZYSTKPO pisz :))) Czekam Pa :)))
Odnośnik do komentarza
Gość heniekszozda
Do Martyny 82.Od 14stu dni mam rozrusznik serca.Zaczelo sie to prawie rok temu,pogotowie (w gabinecie sie wywrucilem)EKG -wszystko z sercem w porzadku-diagnoza,nerwica.Nastempny atak to samo-nerwica.Lekarz rodzinny diagnoza-nerwica.Jakies 40-sci dni temu pojechalem specjalnie na inne pogotowie,zostalem odstawiony do szpitala na sygnale bo nie mogli opanowac arytmi serca.Tydzien spedzilem na intensywnej opiece/cewnikowanie serca/plus kroplowki,EKG,elektroanalizy itp.Nastepnie dwa tygodnie na takim pododziale dla chorych na serce,pelna kontrola/urzadzenia do kontroli serca sa przenosne to mozna bylo juz wychodzic/plus rezonans magnetyczny,diagnoza-zamontowanie rozrusznika serca bo tetno jest za niskie i serce nie poradzi sobie samo przy nastempnych atakach i moze nastapic zatrzymanie pracy serca/serce bylo juz na tyle chore ze samo juz nie dawalo sobie rady/Z kompletem badan zostalem przewieziony do nastempnego szpitala gdz sie wykonuje takie zabiegi,ponownie cewnikowanie serca, wszystkie badania i za dwa dni mialem zamontowany rozrusznik serca.Ataki mialem podobne do twoich/serce malo nie wyskoczylo,zimno goraco,zawroty glowy itp.Gdy sie zona dowiedziala ze bede miec zamontowany rozrusznik to sie bardzo zmartwila bo w telewizji mowili ze na rozruszniki sie dlugo czeka,ale okazalo sie ze nie tutaj.Od 9-ciu lat mieszkamy w Hiszpanii jesli chodzi o opieke pierwszego kontaktu to troszke nie jest ciekawie ale jesli chodzi o szpitalna to jest bardzo dobra/pielegniarska bardzo dobra-lekarska zarabista,zaden z lekarzy nie nosi sie tak jak w Polsce,jest na pelnym luzie/nigdy nie dano mi odczuc ze jestem emigrantem czy cos tam podobnego.Zycze ci aby twoj przypadek skonczyl sie dobrze. hiszpanii
Odnośnik do komentarza
@ heniekszozda Swietnie trafiłeś ! Tzn. nie z tą chorobą - ale z Hiszpanią i jej slużbą zdrowia, oczywiście ! @Martusia82 ============ Hej!!! Jak miło Cie słyszeć ponownie! :-) *bezinteresowny...tak czułam że to Ty* - no przecież to już niemal miłość ! zartuje oczywiście, heh, raczej nienawiść - do podobnych sercowych paskudztw. Nigdy nie pisz , że ględzisz albo ktoś*linczuję czytając posty* , proszę ! Mogę się podpisać pod niemal całym Twoim postem :) . Tyle że mam nie : *dzieciątko *, a 3 kobiety w domu - 2 córeczki , i chyba 1 żona :)) Bardzo mądrze piszesz , nic dodać nic ująć . Oczywiście , ludzie chorują okropnie, zmagają się z wielkim bólem często, na dodatek często są samotni lub bliscy są im nieprzychylni ... Ale masz prawo do swojego narzekania , odczuwania i mówienia o tym - i kazdy kto miał czestoskurcz / inne sensacje sercowe, a ma troche rozumu - zrozumie Ciebie . Czestoskurcz czestoskurczowi nierowny, odczuwanie arytmii także jest rózne - od błahej poczawszy na poważnej konczac.. Wytrenowani sportowcy umierają nagle bez dolegliwości wczesniejszych, inni zalewają sie łzami albo zimnym potem , od błahych ale np. poteżnych pojedynczych dodatkowych skurczy ... Jak pisał Omega w innym topicu - empatia jest b.ważna - i nie nalezy jej szczedzić , ale jak wiesz - ludzie kochają oceniać innych, nic nie wiedząc i nie czując, od czasu do czasu stawiają szybciutko swoje własne diagnozy .... Ignorować to :) . Z Kardiologii Polskiej : na 100 przypadków tzw *nerwicy serca* , w ~30% podłoze było organiczne , uchwytne i dolegliwości były spowodowane chorobowymi zmianami w sercu - po polsku : przedwczesna / pardon / diagnoza jest bez sensu ... Okej, ciesze się ze masz konkret diagnoze, termin zabiegu - z nadzieją zawsze zyje sie lżej , bardzo się cieszę !! Ja tez nie pale i nie pije etc , i jest ok bez tego, ale z sercem nie jest okej. Jestem wciąz rozkładany na czynniki pierwsze:), mam nadzieje ze cos sie wyklaruje - i bedzie poprawa. Hmm., wiec czestoskurcz wrócił - tak bywa, przykro mi strasznie ...:( Ale po 2 abl. już chyba się nie odważy powrócic ! :) ok, potem napisze jeszcze , pozdrawiam Cie bardzo seeeeeeeeeeerdecznie ! :))
Odnośnik do komentarza
Gość Martusia82
Witaj :)))) heniekszozda :) nie wiem czy Twój post miał mnie nastraszyć, że też mogę mieć rozrusznik ?? ;) Fajnie, że trafiłeś dobrze w szpitalu na wspaniałych lekarzy :) u nas są wspaniali lekarze, nie da się zaprzeczyć, i opieka kardiologiczna również jest wspaniała :)))) Jeśli można wiedzieć jaka była Twoja diagnoza ??? Bezinteresowny :) mhhhhh ....napewno łączą nas sercowe sprawy :) nie da się ukryć :) czy chcesz czy nie :) Popatrz masz w domu 3 kobietki :) żonę i dwie córeczki , a ja mam 3 facetów, męża i 2 synów :))) chciała bym córeczkę :))) Nie bądź taki cwaniaczek, analizujesz moje posty, zadajesz pytania, rozkładasz na czynniki pierwsze, potwierdzasz, pocieszasz....... a sam o sobie...cicho szaaaaaaaaaaaa, nie ładnie tak :))))
Odnośnik do komentarza

Hej w nawiązaniu do tego co napisałem 5 lat temu! : *;-| 2008-08-28, 20:54 Cześć! Czy macie podobne objawy...kiedy w zupełnym spokoju serce *startuje* trwa to u mnie około kilkunastu sekund. Powtarzający się schemat: serce zaczyna się nagle *ślizgać* jakby tracąc puls, co jakiś czas uderzy mocno i wychodzi z ataku przez dość niemiłe mocne uderzenie..jedno, dwa lub trzy. Krótkie epizody, szalenie nieprzyjemne. NIe mam pojęcia co je wywołuje. Betaloc zażywam już 10 lat. A zaczynało się od niewielkich tachykardii, potem, sporadyczne skurcze dodatkowe. Jeden atak wywołany w przychodni na bieżni bez leków, ekg ponad 200. staram się to polubić...choć jest cięzko. Na codzień prawie wszystko ok... tylko te ataki szarpania trwające kilkanaście sekund, tak, jakby nagle z tętna 70 startowało w 200, jakby nadpobudliwośc serca. ale to tylko moje odczucia. Czy macie takie objawy? w zupełnym spokoju?* Któryś z kolejnych *razów* dopadło mnie w nocy, trafiłem do szpitala, karetką. Tam dostałem beta-bloker i spowrotem do domu...Znów nic nie wyszło w badaniach. W końcu jeden z lekarzy dopatrzył sie u mnie spadków potasu.. Zażywam Kaldyum - jest zdecydowanie lepiej. Zwiększono mi też betaloc do 50mg/dobę. Funkcjonuję na ogół dobrze :) Przeprowadziłem się do innego miasta i jakoś żyję, z tym, że te dziwne szarpania powracają...a w zasadzie *ślizganie* serca... Raz, dwa razy do roku... wczoraj własnie był jeden w takich *ataków*. Widzę - po tych pięciu latach - że trwanie tej arytmi wydłuzyło się z kilkunastu do około 30-40 sek. Jest gwałtowa, a ostatni dał objawy duszności i uczucia utraty przytomności...a moze to też lęk.. Mija równie gwałtownie wpadając w silny, równy, szybki rytm (jakby po wbiegnięciu po schodach) ...i wycisza się... (aha, ten wczorajszy wiążę ze zmianą potasu na jakis zamiennik bez recepty, chyba kaletin - być może u mnie nie przysfaja się dobrze)...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×