Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Życie z dodatkowymi skurczami serca


Rekomendowane odpowiedzi

Maroma, holter mógł nie wykazać częstoskurczu, bo to nie jest zjawisko stałe, pojawia się i znika :). Możesz go zarejestrować tylko wtedy, kiedy cię dopadnie. Najlepiej by było, gdybyś w czasie ataku podjechała szybko na pogotowie i zrobiła ekg. Inaczej tego nie uchwycisz. Albo jakiś 2-tygodniowy holter sobie załóż, choć prywatnie pewnie to jest strasznie drogie, a w ramach NFZ będziesz czekać z pół roku. Więc najlepiej ekg w trakcie napadu. Wiotki płatek może powodować zaburzenia rytmu - też to znam. Te *kopnięcia* serca, o których piszesz, to są dodatkowe skurcze komorowe - niegroźne, choć uciążliwe. Mogą być spowodowane wiotkim płatkiem. Robiłaś echo serca? Skoro lekarz powiedział o tym płatku, to pewnie tak? Magnez zażywaj w dużych ilościach, wpieraj go potasem, ale z przewagą magnezu, bo potas w dużych ilościach szkodzi na nerki. Cżestoskurcze nie są spowodowane nerwicą. Nerwica może powodować tachykardię, czyli przyśpieszenie akcji serca do 120 uderzeń na minutę. Częstoskurcze biorą się z wad serca, dodatkowej drogi przewodzenia, dodatkowych ognisk generujących impulsy elektryczne. Nadkomorowy nie jest groźny, nie bój się, ale chyba jednak musisz się zaprzyjaźnić z kardiologiem...

Odnośnik do komentarza

Na koniec tego m-ca mam wizytę u Kardiologa, zobaczymy co powie. Magnez łykam 2x2 tabletki , zacznę tak jak radzisz łykać jeszcze ten potas, może coś pomoże. Staram się panować nad tym lękiem, ale czasem nie daję rady. Piszesz, że te dodatkowe skurcze nie mogą być na tle nerwowy, też tak myślałam.Ale skoro nie na tym tle, to skąd to dziadostwo się przyplątało, nigdy wcześniej nie miałam takich problemów, a serce też niby zdrowe. A ty co masz z tym serduchem?

Odnośnik do komentarza

Witam.Dodatkowe skurcze serca mogą wystepować również na tle nerwowym nie tylko przy wadach serca ,dodatkowych ogniskach,drogach przewodzenia.Borykam sie również z tym problemem ,najpierw miałam WPW przeszłam ablację pomyslnie .Czestoskurczu od zabiegu ablacji przez 13 lat nie mam,ale od 3 lat borykam się z arytmią serca,pomimo tego że przeszłam szereg badań łącznie ze stymulacją przezprzełykową moja arytmia nie jest okreslona.Według badań wszystko jest w normach a serducho pyka.Na arytmię serca ma wpływ tryb życia w jakim żyjemy,stresy doslownie wszytsko właczając w to stany zapalne w organizmie,wystarcza popsute zęby i możesz mieć arytmię.Zrób sobie badania na tarczycę z tego też może być arytmia.Napisze Ci na wlasnej osobie jak sobie zaczęłam z tym radzić.Jak arytmia mi się przyplątała wyłączyłam się całkowicie z życia,towarzyszyła mi 24 h,bylo wzywanie pogotowia ,zabieranie do szpitala ,kroplówki ,badania i tak w kólko.Co chwilę holtery 24 godzinne i nosiłam holtera 4 tygodnie i jak na zlosc serducho sie uspokajało i to co wyłapal było wgranicach normy.Straciłam pracę,dodatkowy stres i duzo by tu pisać .Zamknełam się w sobie,przestałam gdziekolwiek wychodzić bo serducho cały czas dawalo o sobie znać.I ciągle te mysli jak zaczęło pykać,cały cza so nim myslałam szło zwariować bałam się o własne życie.W koncu powiedziałam dosyć,tak nie może byc ,pomógl mi w tym mój facet i rodzice.Zaczełam wychodzić,spacery,kino ...pamietam jak poszlam do kina a moje mysli cały czas krążyły wokól mojego serca bo co będzie jesli nagle mnie chwycą skurcze ale o dziwo nic sie nie działo.I tak jakbym na nowo uczyła się z tym życ.Z czasem zapomniałam o tych skurczach jak sie pojawiaja to je ignoruję,a pojawiają się codziennie.Wiem sama po sobie ,że czym więcej o nich myślimy tym gorzej dla nas i jakbysmy je sami wymuszali.Jestem również cały czas na lekach biorę rymonorm i isoptin ,oprocz tego biorę duże dawki magnezu, z potasem uważaj gdyz zbyt duża ilość potasu w organizmie może rownież wywołac potykanie serca.Ja na dzien dzisiejszy wogole odstawilam potas gdyz czulam ze mam go już za dużo.Grunt to dobre nastawienie ,przeciwstawienie sie psychice,bo w naszej glowie wszystko sie rodzi.Piszę wszystko na przykladzie swojej osoby.Nie jestem wyleczona z arytmii ale pozwala mi ona w tym momencie na jakies normalne funkcjonowanie.Konsultowałam się z kilkoma kardiologami i każdy mi mówił to samo.Od roku mam w domu aparat kardio tele dzieki ktoremu poczułam się bezpieczniej bo w kazdej chwili jak cos sie dzieje to dzwonie robia ekg ,rozmawiam z kardiologiem i wiem co mam dalej robic.Ale się rozpisałam,ale po to jest forum żeby sobie pomagać,bo tylko my osoby ktore się borykamy z tym problemem tak naprawde się rozumiemy i wiemy jak ta choroba potrafi przestawic nam zycie o 180 stopni.Tu nie ma co się wymądrzać ,ja czytalam duzo postow na tym forum i stwierdzam ze warto bylo,bo dowiedzialam sie duzo nowych rad jak sobie takie osoby jak my radzą i wykorzystalam je:)Najwazniejsze to się nie poddawać,życzę dużo zdrowka i milego dnia:):):)pozdrawiam ciepło:)

Odnośnik do komentarza

Ewka 77, jestem Ci bardzo wdzięczna za te słowa otuchy. Jak czytam wasze wypowiedzi czuję się bezpieczniej. Ja do tej pory miałam tylko raz holtera założonego na 24h i to jakieś trzy lata temu.Od tego czasu niewiele się zmieniło, a obserwując siebie mogę powiedzieć ,że mam wrażenie ,że tych dodatkowych jest więcej. Męczę się z tym strasznie, moje myśli ciągle skupiają się na moim sercu. Czasem myślę, że nic mi nie jest, a czasem ,że to już koniec, że nie doczekam jutra. Rzeczywiście w swoim życiu trochę przeszłam., najpierw zmarł mój ukochany tato i to nagle, bez żadnych oznak, puzniej moja siostra też bez wyraznej przyczyny, teść i bratowa męża , wszystko to osoby młode. Może to spowodowało nagle,że zaczęłam mimo wszystko wsłuchiwać się w siebie i swoje serce. Co to jest ten aparat kardio o którym piszesz? Może mi też mógłby pomóc, może dzięki niemu poczułabym się bezpieczniej. Tak czy inaczej dziękuję Ci ,że poświęciłaś mi swój czas i odpisałaś. pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza

Maroma widzę po tym co piszesz ,że również dużo przeszłaś.Mam takie same objawy jak Ty ale się nie poddaję walczę i udaje mi się,choć bywają i gorsze dni że nastawiam się do wszystkiego pesymistycznie.Tak prawde mówiąc nie ma żadnego leku który by calkowicie wyeliminował skurcze ,wszystko co bierzemy to tylko antyrytmiki które w jakiś sposób to serce wyciszają.Ja też siedziałam i wsłuchiwałam się cały czas w serce,trzymałam rękę na pulsie i cały czas tylko o tym myslalam ,szło już zwariować,wygladalo to tak jakbym sama na siłę sobie te skurcze wywoływała-cóż nasza psychika potrafi z namiz robić.Maroma nie jest to żadna reklama z mojej strony aparatu kardio - tele.Do mnie również zadzwoniła pewnego dnia pani z Zabrza i zaproponowala taki aparat.Nie zgodziłam sie odrazu ,gdyż jest to odpłatne abonament płacisz co miesiąć a aparat kosztuje tylko 1 zł.Przemyslałam sobie to i zgodzilam sie na to.Nie wiem czy to nastawienie psychiczne tak zadziałało (że ten aparat miałam i jak coś się z sercem działo to wykrecalam numer do ŚCCHS w Zabrzu ,robili ekg ,rozmawiałam z lekarzem)czułam i czuję się bezpieczniej.Korzystałam z tego już bardzo wiele razy,lekarze są bardzo mili,jak cos groźnego się dzieje wtedy automatycznie sami wzywają do Ciebie POGOTOWIE.Dam Ci linka i poczytaj sobie.http://www.kardiotele.pl/ Maroma głowa do góry,nie możemy się poddawać musimy walczyć:)pozdarwiam ciepło:)

Odnośnik do komentarza

Tak, korzystam. Jak będziesz kupować, to się dobrze rozejrzyj po internecie, bo ja płacę *warszawską* cenę, a tu widzę, że dziewczyny płacą mniej. Kardiofon ma swoje zalety: można zadzwonić, pogadać z lekarzem, uspokoić się - bezcenne! Ale wadą jest to, że jak mam krótką arytmię, to zanim zdążę sie podpiąć do aparatu i zadzwonić - jest po wszystkim. Więc dla mnie ten kardiofon ma właściwie tylko dzialanie psychoterapeutyczne :) Ale myślę, że warto go mieć, bo jednak świadomość, że rozmawiasz z lekarzem, dużo daje.

Odnośnik do komentarza

U mnie to chyba jednak nerwica. Byłam w poniedziałek u kardiologa i według niego nic mi nie jest i na pewno nie wymagam żadnego leczenia. Owszem mam wypadanie płatka, ale jest ono na tyle małe,że nie powinno to dawać nawet objawów, kazał łykać magnez i przyjść za dwa lata. Wczoraj zrobiłam usg jamy brzusznej , żeby zobaczyć może tam się coś dzieje, ale też jest wszystko w pożądku. Nie wiem co mam o tym myśleć, jestem tym wszystkim tak skołowana, że liczę na wasze wypowiedzi. pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza

Pare osób słusznie zwróciło uwage na prawdopodobne skutki tych skurczów ,i póki nie przeczytałem tego to dosłownie miałem i mam te same przypuszczenia ,mianowiscie , kiedyś prowadzilem bardzo aktywny tyb zycia ,biegalem na dlugie dystanse ,oraz gralem amotorsko w klubie pilkarskim ,wydolnosc mialem znakomita po wysilku dochodzilem do siebie w bardzo szybkim tempie ,zero problemow , z latami coraz mniej sportu az wkoncu po 4-5 latach zaprzestalem biegac ,grac w pilke praktycznie prowadze nieaktywny tyb zycia ,do tego sporo stresu w ostatnich 2 latach doszlo ,stalem sie bardziej nerwowy ,zaczely sie te skurcze co jakis czas ,co wazne i musze o tym napisac ,po tej przerwie pojechalem raz z chlopakami pograc w pilke ,po jednej przebiezce na najwyzszym tempie jakies 50m ,zrobilo mi sie slabo ,nogi zrobily sie z waty,czulem ze za malo tlenu dostaje sie do pluc ,i nagle dostalem napadu skurczow ktore trwaly 1,5 minuty ,jakies 140 uderzen na minute ... wedlug mnie przyczynami sai: - niski poziom potasu i magnezu o - organizm przyzwyczajony do wysilku ,potrzebuje wiecej tlenu - stres ,zaburza prace ukladu nerwowego - praca serca - ktos tu juz pisal ,w niektorych pozycjach jakie przyjmuje sie lezenie na lewej stronie ,siedzenie w pozycji pol lezacej zaleca sie : - uzupelnienie mineralow - stopniowe przyzwyczajenie organizmu do wysilku zaczynajac od spacerow - a przede wszystkim wyeliminowanie stresu - pozytywne nastawienie do zycia

Odnośnik do komentarza

Dzięki temu forum uspokoiłam się, że tak od razu *nie zejdę*. Najgorzej jest w nocy, gdy się przebudzę z bijącym szybciej sercem i od razu czuję dodatkowe skurcze. Wtedy powtarzam sobie, tylko spokojnie, to zaraz minie, powoli oddycham i chyba zaczynam nad tym panować. No i oczywiście Aspargin tak jak zalecił lekarz. Gdyby jeszcze zapanować nad myślami i lękiem nimi wywołanym.

Odnośnik do komentarza

Dawno mnie tu nie było, co tam u Was dziewczyny jak wasze samopoczucie. U mnie jakoś się to trochę wyciszyło, choć nadal mam dodatkowe skurcze, tyle tylko ,że chyba rzadziej, tak mi się wydaje. Dzięki wam nauczyłam się to ignorować i uwierzyłam, że tak szybko nie zchodzi się z tego świata, bo skoro jeszcze żyję , to mam nadzieję, że jeszcze pożyję.

Odnośnik do komentarza
Gość MichalMOS

Hej, bardzo milo mi byc tutaj z Wami. Krótko o sobie: 23 lata, pracuje, żonaty od prawie roku. Praca troche stresująca , ale nie narzekam. Z serduchem zaczęło się ok 1,5 roku temu. Przebiegłem się, bo uciekałem od deszczu, dostałem zadyszki i bólu w piersiach, oczywiście pierwsze co to internet i pompowanie się, jaki to chory jestem........ No i psychika zrobila swoje, mialem zepsute wakacje, co chwile pojedyncze *kopniecia* serca itp...... Pojechalem prywatnie do kliniki, zrobili mi ekg i echo - nic nie wykazalo. Mineraly, tarczyca w normie. Lekarz - nerwica wegetatywna, odpoczywac + psychiatra (?) No i przez rok bylo dobrze......... pojedyncze, naprawde lekkie *kopnięcia* nie robily na mnie wrażenia, a bylo ich doslownie kilka ( 2-3 ) na miesiąc. Zaczalem z kolegami grac w nogę......... zauwazylem, ze jak troche pobiegalem i mialem rece uniesione ku gorze, to serce zaczelo bic b.wolno, niemiarowo i wyraznie przeskakiwalo. Ale nie martwilem sie, biegalem dalej, nie bylem oslabiony itp. No i wszystko byloby ok, jakby nie sytuacja sprzed tygodnia........ Czwartek, pilka nozna......... przebieglem sie 2-3 minuty i tragedia....... Serce zalczelo mi skakac, nie czulem praktycznie miarowego bicia serca, przez kilka minut nie bylo w ogole miarowego bicia serca. Dodatkowo te dziwne uczucie, juz nie *kopnięcia* albo migotane, skakanie, nie wiem jak to opisac. Nie byly to raczej komorowe skurcze dodatkowe, bo te mialem juz wczesniej. Bylo to calkowicie co innego....... tragedia. Podobna sytuacja kiedy musialem sie przebiec do pracy, kilkadziesiat metrow i znow to samo...... dzis o 17:30 mam prywatnie (niestety) wizyte u kardiologa + ekg wysilkowe. Mam nadzieje, ze powie jasno, co jest grane. A nie ma co ukrywac, wydaje mi sie, ze nagle pojawienie sie takich objawow nie jest niczym normalnym. Jestem wysportowany, cwiczylem duzo, mam ( lub mialem ) dobra kondycje........ Pomozcie, jezeli mozecie, bo przez to rujnuje zycie swoje i innych ( w sensie psychicznym ), chociaz poki co nie chce martwic innych..... Dzieki i pozdrawiam Was ! Michal

Odnośnik do komentarza

Hej Michał naprawde Cię rozumiem ja choruje na to od dzieciństwa. Niestety jedyne wyjscie to całkowicie zrezygnować z dużego wysiłku. U mnie oprócz dodatkowych silnych skurczy , czasami wystepował taki napad arytmiczny jak u ciebie , w szpitalu umiarawiali mnie lekami i przechodziło. Wiem że to straszne uczucie jakby sie umierało i nikt zdrowy nie jest w stanie nas zrozumiec nawet kardiolodzy którzy twierdza ż e z tym da sie zyc. U mnie z wiekiem jest gorzej , straciłam przez to gówno prace i w ciagu 20 lat tej przypadłosci nie przyzwyczaiłam sie do niej. Nie śpie na leżąco, nie pochylam sie nie uprawiam sportu, biorę beta blokery i czasami jest z 6 mies spokój a potem całe dnie męczarni zupełnie bez przyczyny. Nienawidzę tej choroby . Pozdrawim mocno wszystkich potykających się:-)

Odnośnik do komentarza

A u mnie blokery tylko zwiększały ilość skurczy dodatkowych tak samo duże dawki magnezu... ciekawe czemu, bo niby powinno być odwrotnie... ostatnio dostałam amiodaron i o zgrozo z pojedynczych zrobiły i się całe defilady skurczy - oczywiście w szpitalu nic z tym nie robili bo przecież *nic się nie dzieje* teraz się zastanawiam kiedy to paskudztwo wyjdzie z mojego organizmu i jakie szkody spowodowało (na pewno coś z wątrobą - bo rozpycha, z sercem - może wypłukało potas - sama nie wiem, z cerą - pojawiły się wysypki...z oczami - bo widzę jakieś dodatkowe mroczki)... badania robiłam wszystkie możliwe łącznie z koronarografią, tarczyca, elektrolity (no nie wiem jak teraz, ale dawniej były w normie)... Próbowałam wszystkiego i mogę smiało powiedzieć - nie widzę żadnego sposobu, żeby sobie z tym poradzić.. występują niezaleznie czy jestem spokojna nerwowa, wyspana czy zmęczona, wysportowana czy unieruchomiona i ZAWSZE są przerażające... tez nienawidzę tej choroby i jestem zrezygnowana... a czy ktos w ogóle wie czy to paskudztwo może miec jakieś niebezpieczne nastepstwa???

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich :) . Mam 34 lata jestem szczupły i wysoki (ciśnienie raczej niskie 100/60), dodatkowe skurcze i różne potykania mam od czasów czasasów zawodówki , wtedy pierwszy raz byłem z tym u lekarza i oczywiście stwierdził że to na tle hormonów (okres dojrzewania itd.) , wtedy faktycznie szybko to minęło . Kilka lat był spokój , później skurcze wróciły pod koniec służby wojskowej (zostałem wtedy przebadany w wojskowym szpitalu) , i wszystko okazało się w porządku (echo wykazało wtedy nie istotną falę zwrotną ). Po wojsku pracowałem 7-lat ciężko na budowie , i co dla mnie do dzisiaj jest paradoksem skurczy i potkania przez te siedem lat nie miałem nawet jednego !!! , dodam jeszcze że w tym okresie wcale nie dbałem o swoje zdrowie , wypijałem kilka kaw dziennie dużo też piło się alkoholu jak to na budowie i do tego wypalałem paczkę fajek dziennie :) . Skurcze wróciły dopiero jakieś trzy lata temu i tak już są ze mną do dzisiaj ... ;( . Z własnego doświadczenia mogę dzisiaj stwierdzić że tej zagadki nikt z nas nigdy nie rozwiąże !!! . Możecie się szprycować magnezem itp. a skurcze i tak będą występować (ja po dłuższej kuracji magnezem potykania miałem kiedyś przez cały dzień ), dlatego nie biorę magnezu od dwóch lat ... Z tego co kiedyś wyczytałem to magnez jest jedynie dobry przy tachykardii i to wszystko , gdzieś pisało że w dużych dawkach może powodować blok przedsionkowo-komorowy i bradykardię . Ja ogólnie mam wolny puls dlatego unikam magnezu ... Kiedyś przez pół roku brałem omega 3 (1000MG dziennie) i żadnych skurczy nie miałem ale to pewnie zbieg okoliczności ... Do dzisiaj dziwię się dlaczego między 20-stym a 30-stym rokiem życia nie miałem z tym problemów i przyplątało się z powrotem ! ;( Badanie EKG , Echo podobno w normie , holtera robiłem tylko raz , w sierpniu w tym roku ( akurat był chyba ten lepszy dzień) Wynik : RYTM ZATOKOWY O CZĘSTOŚCI 46-119. (SREDNI 73) NOC 57-60/MIN EX SV - 1/DOBĘ ORAZ JEDNA PARA EXV - 1/DOBĘ - ODLEGŁY BEZ NIEDOKRWIENNEJ ZMIENNOŚCI ST-T Napiszę jeszcze co u mnie nasila częstliwość występowanie tych skurczy ; -obfity posiłek , wzdęcia żołądka . -lenistwo (kiedy mam np. wolne) lub kiedy serce mi wolno bije -kawę piję już tylko dwa razy w miesiącu , ale nie sądzę aby miała jakiś wpływ -alkohol odstawiłem trzy lata temu a piłem po klika piw dziennie przez jakieś 12lat ... -papierosy palę nadal .... jakiś trudno mi rzucić wszystkie używki na raz. Uwaga na zęby !!! ja w ubiegłym roku po wyrwaniu ropnego zęba (bez antybiotyku) dostałem na drugi dzień gorączki i serce potykało mi się wtedy co jakieś 5 minut (całymi seriami) przez cały dzień !!! myślałem że wykorkuje !!! , niewiem co miał chory ząb do tego. Niekiedy mam też zaburzenia przy nagłym skręcie głową ?, i to takie że aż czuję w przełyku... Pozdrawiam ...

Odnośnik do komentarza
Gość rekin1973

Witam wszystkich. Ależ się cieszę, że znalazłem tę stronę. Pisząc teraz tego posta jestem w trakcie dodatkowych skurczów. Są strasznie denerwujące. podzielę się z Wami moimi przeżyciami. U mnie są one powodowane na pewno stresem. Jestem facetem, mam 41 lat, ogólnie stres to chyba drugie moje imię. Mam sprawdzone, że jak uda mi się odizolować myśli od tego, to nie mam tych skurczy, ale jak pomyślę o tym, to wracają jak na zawołanie. Któryś z poprzedników napisał, że dodatkowe skurcze pojawiają się u niego po posiłku, na lewym boku, lub w pozycji * w kłębek*; jest nas dwóch, mam tak samo. Dwa lata temu miałem robiony holter, wszystko ok, kardiolog wytłumaczył mi na czym polega przypadłość, wyjaśnił, że jest to niegroźne dla życia, tylko zdziwiło go moje buzujące jakby nadmiarem hormonów serce z rana, jak wulkan, chyba dobrze to ująłem. Przepisał mi wtedy słabą dawkę leku Bisoratio 2,5mg na dobę i mi przeszło. był jakiś rok spokoju, trochę było nawrotu i znów spokój, kiedy 4 tygodnie temu ponownie silny nawrót z małymi przerwami. Dla mnie musi to być od stresu, bo jak spotkamy się z kimś w weekend, po kilku kielichach czegoś mocniejszego, przechodzi jak ręką odjął, ale nie mogę tak żyć całe życie:). tak samo pomaga doraźnie tabletka Oxezepam, ale to jest chyba jeszcze gorsze wyjście jak ta wódka :)). Zaznaczę, żećwiczę prawie rok sam w domu 5x w tygodniu. Hantle na zmianę z orbitrekiem po 30-40 minut i wydaje mi się, że po wysiłku czuję się lepiej. Pozdrawiam wszystkich , cieszę się że jest taka strona.

Odnośnik do komentarza

Witam cierpie na to samo juz ok 7lat ostatnio czuje sie fatalnie mecze sie po kilku minutach spaceru boli mnie w klatce a zadyszka jak u staruszki,na 2 normalne skurcze mam 2 dodatkowe.lekarz zlecil mi znow badania pare lat temu robilam to wyszlo mi 6000 dodatkowych skurczy na dobe bralam wtedy lek cordarone naprawde bardzo mi pomogl nie wiem dlaczego teraz nie przepisal mi tego leku obecnie biore micardis i locren sa dni ze po prostu mysle ze umieram a strach jeszcze poteguje te objawy dodam tylko ze pracuje bo jakos trzeba zyc pozdrawiam wszystkich serdecznie

Odnośnik do komentarza

U mnie prawdopodobnie dodatkowe skurcze serca są wywoływane przez skurcze żołądka - często wieczorem po kolacji. Lekarka powiedziała, że jest dużo nakładających się czynników, spośród których najpowszechniejszymi są: -potas (za mało) -antybiotyki (podczas kuracji) -skurcze żołądka (np. przy nadkwaśności, kandydozie) -tarczyca (głownie nadczynność) -alkohol Ogólnie mówi żeby się nie przejmować.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×