Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Zaburzenia nerwicowe


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 15.01.2019 o 18:53, Gość puli napisał:

Hej ,ja od prawie 3 miesięcy mam bardzo silny lęk o swoje zdrowie.. zaczęło się niepozornie od bólu pleców ,później po kolei brzuch i różne złe myśli po których porobiłam wszystkie badanie morfologie OB USG brzucha itp. Po dwóch tyg ponowna morfologia i wszystko ok na wszystkich wynikach. Kiedy skończyły się problemy z brzuchem odeszło jak ręką odjął po wynikach badań. Przeszło w górę pleców ,łopatka pod łopatką ,bark ręka cała nawet palce u dłoni... i znowu lęk i szukanie winnego.. padło na kręgosłup więc dostałam skierowanie na RTG ,które mam za parę dni. W między czasie zaczęła boleć też szyja i głowa.. najpierw tylko po lewej stronie tak samo jak wcześniejsze objawy a później na zmianę raz lewa raz prawa. Ból głowy wywołał podwójny strach i niepokój 😞 Ból raczej tępy ,wychodzący jakby z szyi przechodzący za uchem aż do skroni. Uciski w skroniach jakby chciał ktoś zgnieść głowę,czasami pulsowanie w skroni ,ból od prawie miesiąca co dzień.. Przy okazji bóle oczu ,raczej jednego nie  obu na raz. Przeważnie lewe. Coraz większy strach przed jakąś chorobą tym razem związaną z głową. Wizyta u neurologa i wynik badania Pani doktor stwierdziła ,że nic niepokojącego nie widzi. Jedynie wielki lęk. Przepisała leki "na poprawę nastroju" sugerując nerwice lękową. Kiedy jestem w domu objawy są ale znacznie mniejsze. Najgorzej jest kiedy muszę wyjść coś załatwić jechać do miasta.. wtedy tętno szaleje do 130 uderzeń.. ciśnienie się podnosi, zaczyna od razu boleć głowa ,czuje spięcie mięśni i różne bóle... nie mogę tak funkcjonować.. przeraża mnie to co się stało ze mną ,kiedyś strach mnie tak nie paraliżował, nie myślałam ciągle o chorobach nie wyolbrzymiałam kiedy bolała mnie głowa czy brzuch. Teraz głowa boli mnie już prawie od miesiąca z małymi przerwami 2-3 dni a ja mam złe myśli i niepokój nie mogę sobie z tym poradzić. Biorę afobam od 15 dni. Nie wiem już co myśleć ,mam dni i chwile ,że usiadłabym i płakała.. Czy to na prawdę nerwica? Proszę niech się ktoś odezwie.

No hej będzie dobrze 😉 Czy ktoś powiedział Ci żebyś sprawdził D3 ? Słuchaj szukałaś przyczyny nerwicy? Robiłaś badania witD3 , magnez,witB3,B6? Przy niedoborze witD3 nie wchłaniają się inne witaminy z grupy B które odpowiadają za psychikę i i układ nerwowy są pożywką i warunkują zdrowie mózgu, bardzo ważne jest też żelazo tyle że dawki ogólnodostępnych witamin w aptece są zaniskie i nie wchłaniają się wogóle przy słabo zakwaszony żołądku, jak masz duży stres to napewno masz niedokwaszony żołądek i w tym problem. U mnie dolegliwości minęły po ziołach na żołądek, pepsynie i betainie zakwasiły żołądek oraz dużej dawcą Wit D w zastrzykach z zagranicy kupisz na receptę  na zlecenie lekarza jeżeli potwierdzisz braki badaniami krwi. U mnie we krwi było tylko 30.jednostek gdzie polską normą to 30-100, w Anglii natomiast normą jest wiele wyższa i jak u nas w Polsce w aptece kupisz D3 2.000 jednostek tak j nich dzienna suplementacja to 10.000 jednostek. Organizm od 6 roku życia ma zapotrzebowanie na 5.000 jednostek dziennie ale Ci lekarz tego nie powie na pewno nie na kasę chorych nawet prywatnie bo nie zarobi na Tobie i nie powie Ci że to Cię wyleczy z nerwicy, lęków i depresji. Ja mam lekarza w rodzinie.Po urodzeniu dziecka D3 spadła u mnie do 12 jednostek i miałam takie same objawy jak ty. U mnie po dwóch opakowaniach zastrzyków z D3 Dekristol zakupiony w Berlinie przeszło na stałe ale podtrzymujaco cały czas doustnie suplementuje D3 na poziomie 5 .000 jednostek dwa razy dziennie D3 K2 Mk-7 możesz kupić na allegro ale najlepiej się wchłonie D3  K2 MK-7. Pomoże po miesiącu będziesz innym człowiekiem. Ludzie z wysoką podąża witaminy D3 nie chorują na zaburzenia psychiczne, na inne choroby dużo rzadziej bo mają silniejsze organizmy bo D3 podnosi odporność i ułatwia wchłanianie innych witamin i jest potrzebna bo stymuluje przemiany biochemiczne aminokwasów, które działają jako neuroprzekaźniki w móz

Odnośnik do komentarza

Hej dobrzy ludzie !! Ciekawe czy ten temat jeszcze w ogóle istnieje ,czy ktoś tu zagląda !!

Szukam osób do pomocy! Niech mi ktoś doradzi,niech ktoś przybije piątkę że też tak miał...a na pewno poczuje się lepiej...mimo że wiele osób uznało to jako nerwicę to sama jakoś nie mogę nadal w to uwierzyć..

To trwa od kwietnia tego roku. Początkowo bóle w klatce , zawroty głowy, dziwne oddychanie , duszności , gula w gardle, trudności z przełykaniem... Pierwszy mój ruch to internista...krew super...badanie EKG też dobrze ,tylko wykryta arytmia... Dostałam jakieś leki na uspokojenie serca...

I tak trwałam te miesiące...bez poprawy tak naprawdę...raz jest lepiej raz gorzej, od początku tej "przygody" doszły jeszcze bóle pod lewą pachą, ogólnie jakby bardziej ociężała lewa ręka... drętwienie...bóle z tyłu głowy...

Nie mam stresującego życia, nic złego się w nim nie wydarzyło , więc tym bardziej nie wiem skąd się to wzięło ☹️ czy będzie konieczność wizyty u psychiatry? Chciałabym jakoś sama sobie z tym poradzić ale nie wiem czy mi się uda ☹️  martwię się bo oczywiście naczytałam się różnych złych wiadomości w Internecie co to może być...  Nie wiem do jakiego lekarza jeszcze pójść...musiałabym chyba zaliczać ich w nieskończoność, kardiolog , pulmonolog , ginekolog czy kto tam jeszcze 🤪

A niestety wiadomo jaka jest teraz pomoc lekarzy... Wirus panuje w dalszym ciągu...nikt nie chce przyjąć osobiście... A leczyć się przez telefon to ja dziękuję bardzo... Chyba w zlym momencie zachorowałam 😂🤪🤪

Więc odbiorco jesli chce ci się przeczytać wszystkie moje wypociny to będzie mi bardzo miło 😍🤪 

A tym bardziej jeśli ktoś mi napisze że to jest faktycznie podobne do nerwicy...chyba bym się ucieszyła serio z tego 🤪 bo wmawiam sobie od dłuższego czasu jakieś śmiertelne choroby...i te zmartwienia trwają już kilka miesięcy 🤪🤪 

Pozdrawiam i ściskam !!🤪😍

Odnośnik do komentarza

Przez te miesiące biorę codziennie wszystkie potrzebne witaminy , zioła...🤪 Tak jeszcze dodam 🤪

A mimo to nawet teraz w spokojny sobotni wieczór...kiedy nic mnie nie nachodzi w myślach , dopiero co przeszłam przez kołatanie serca... szmery takie i podskoki jakby się tam przekręcało we wszystkie strony... 🤪 Plus oczywiście duszności przy tym 🤪 teraz już spokojniej....jakby trochę przeszło...ale nadal siedzę jak na szpilkach...jakbym czekała na kolejny taki atak...i tak non stop...to nie wychodzi mi z głowy...nie da się o tym zapomnieć 🤪😂

Mam zamiar ograniczyć kawę...i wprowadzić systematyczny zdrowy tryb życia...sport na pewno.. może to mi coś pomoże... Taka wiąże z tym nadzieję 🤪🤪

Odnośnik do komentarza

Hej...A ja właściwie nie wiem.Nie pamiętam już kiedy był dzień w którym nic mnie nie bolało.Glowa,brzuch,uszy,ślinianki,przy czym ograniczony dostęp do lekarzy.Oprocz starych objawów,codziennie pojawia się coś nowego,najchętniej cały czas uciekalabym w sen bo wtedy nie myślę o tym wszystkim.Za dwa dni wynik TK głowy czego też potwornie się boje.Bole uszu zbagatelizowane przez laryngologa,stwierdzony polip zatoki szczekowej-przez koronawirusa nikt go teraz nie usunie.Kazdego dnia strach i bezradność, czasem panika że za chwilę stanie się coś strasznego.I jeszcze internet,ciągle czytanie o objawach i wszędzie widzę tylko najgorsze scenariusze.Staram się nie zadręczać moich bliskich ale ciągle jestem smutna,przerażona i nie mam na nic ochoty.I jeszcze to poczucie że nie wiem co mam zrobić,ciężko jest leczyć się przez teleporade,kiedy nikt nie obejrzy,nie dotknie.Probuje przekierować myśli ale nawet gdy jestem czymś zajęta i nagle znowu poczuje że coś mnie boli to wszystkiego mi się odechciewa.Ciezko mi...:(

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Blue napisał:

Hej...A ja właściwie nie wiem.Nie pamiętam już kiedy był dzień w którym nic mnie nie bolało.Glowa,brzuch,uszy,ślinianki,przy czym ograniczony dostęp do lekarzy.Oprocz starych objawów,codziennie pojawia się coś nowego,najchętniej cały czas uciekalabym w sen bo wtedy nie myślę o tym wszystkim.Za dwa dni wynik TK głowy czego też potwornie się boje.Bole uszu zbagatelizowane przez laryngologa,stwierdzony polip zatoki szczekowej-przez koronawirusa nikt go teraz nie usunie.Kazdego dnia strach i bezradność, czasem panika że za chwilę stanie się coś strasznego.I jeszcze internet,ciągle czytanie o objawach i wszędzie widzę tylko najgorsze scenariusze.Staram się nie zadręczać moich bliskich ale ciągle jestem smutna,przerażona i nie mam na nic ochoty.I jeszcze to poczucie że nie wiem co mam zrobić,ciężko jest leczyć się przez teleporade,kiedy nikt nie obejrzy,nie dotknie.Probuje przekierować myśli ale nawet gdy jestem czymś zajęta i nagle znowu poczuje że coś mnie boli to wszystkiego mi się odechciewa.Ciezko mi...:(

Achhh !!! Łącze się w bólu !!!! Przechodzę dokładnie przez to samo !!! Codziennie coś , nowe bóle...w różnych miejscach...bez przerwy..też miałam chwilę załamania że nie ma dnia bez jakiegoś bólu ☹️☹️

Z tymi lekarzami to teraz masakra, dokładnie, ja też chcę cielesnego kontaktu , a co lekarz może powiedzieć przez telefon ,nawet nie widząc człowieka !!!! 

Ja codziennie się budzę i czekam co będzie dolegać...

Dzisiaj ciągnie mnie pod lewą pachą

..boli cała lewa ręka...jakby osłabiona , mniej "żywa" od prawej 🤪

Współczuję bo wiem przez co przechodzisz ☹️ 

I trzymaj się ! Wyniki głowy pewnie wyjdą dobrze....... Chociaż czasem sobie myślę że mogłoby coś wyjść źle , zeby człowiek chociaż wiedział na co się leczyć konkretnie i co wyleczyć 🤪 bo tak jak i pewnie ty nie dowierzam że to może być nerwica....🤪🤪 Szukam cały czas innych chorób 🤪

Odnośnik do komentarza

Tych objawów jest masa ☹️  jestem przerażona 🤪 

Chociaż powoli jakos się przekonuje sama do tej nerwicy..może kiedyś uwierzę... Bo z tyłu dolegliwości nie da się wytworzyc jakieś jednej konkretnej choroby...musiałabym mieć ze sto chorób na raz..a to chyba niemożliwe 🤪

Kołatanie serca, duszności, problemy z przełykaniem, gula w gardle, ciężar w mostku, ból pod lewą pachą , drętwienie lewej ręki , ociężała, zawroty głowy , ból z tyłu głowy...

Wstydzę się wyliczać to lekarzowi...bo tyle tego jest 🤪 że pomyśli że zmyślam 🤪

Odnośnik do komentarza

Jak się cieszę że się odezwałaś:)właśnie aż się niedawno rozryczalam z tego wszystkiego.To dokładnie tak jak mówisz,gdybym lekarce zaczęła wszystko wymieniać to by było...Rwanie pod pachą też przerabiałam,bóle w pachwinie,klatce piersiowej, kluska w gardle,bóle szyi,policzka, jezyka- jak tak to czytam to samej mi się to wydaje hmmm...co najmniej dziwaczne;)Jak dobrze wiedzieć że nie jestem w tym sama, chociaż to nie zabrzmiało zbyt dobrze ale mam nadzieję że rozumiesz.Bardzo dziękuję za słowa otuchy,na pewno jakos te cholerstwo zwyciężymy chociaż łatwo nie będzie.Bede na pewno często tu zaglądać, póki co trzymaj się cieplutko i mocno!

Odnośnik do komentarza
13 minut temu, Gość Blue napisał:

Jak się cieszę że się odezwałaś:)właśnie aż się niedawno rozryczalam z tego wszystkiego.To dokładnie tak jak mówisz,gdybym lekarce zaczęła wszystko wymieniać to by było...Rwanie pod pachą też przerabiałam,bóle w pachwinie,klatce piersiowej, kluska w gardle,bóle szyi,policzka, jezyka- jak tak to czytam to samej mi się to wydaje hmmm...co najmniej dziwaczne;)Jak dobrze wiedzieć że nie jestem w tym sama, chociaż to nie zabrzmiało zbyt dobrze ale mam nadzieję że rozumiesz.Bardzo dziękuję za słowa otuchy,na pewno jakos te cholerstwo zwyciężymy chociaż łatwo nie będzie.Bede na pewno często tu zaglądać, póki co trzymaj się cieplutko i mocno!

Też się cieszę że nie jestem sama!! Liczyłam bardzo że tutaj się ktoś odezwie..bo jednak człowiek szuka tej pomocy...chce się pocieszyć że ktoś ma tak samo 🤪🤪

Oj tak...bóle ucha, kluska w gardle , jeszcze próbuje sobie coś przypomnieć 🤪 bo co chwilę coś dochodzi 🤪

Mi wstyd przed lekarzem serio...gdy miałam teleporade to wypisałam sobie wszystko na kartce żebym o niczym nie zapomniała hahaha to wyszło grubo, prawie cała strona haha głupio się z tym czułam 🤪

Pamiętam pierwszym razem jak dzwoniłam z tym problemem to lekarka trochę się wystraszyła...zaprosiła mnie wtedy do gabinetu 🤪 krew i EKG 🤪 zrobiła mi na miejscu 🤪 no ale potem w ciągu 4 miesięcy dzwoniłam do niej jeszcze ze trzy razy...to już spokojniej podchodziła do.mojego przypadku...🤪 Chyba podejrzewała że to może być nerwica...dlatego jako internista nie mogła mi za bardzo pomóc...a z resztą co ona tam może przez telefon 🤪

Czuję że i tak jeszcze wyląduje u kilku lekarzy, tylko niech te paskudne wirusy się skończą 🤪 takie głupie myślenie....ilu lekarzy trzeba zaliczyć..bo chyba to da mi uspokojenia trochę...jak się okaże wszystko dobrze..wtedy pogodzę się z nerwica 🤪

Trzymaj się !!!!! I zaglądaj tutaj !!! W takich grupach siła !! W razie chęci rozmowy również sluze pomocą 🤪 może takim wygadaniem się pomożemy sobie jak u psychologa 🤪

Ja od poniedziałku po moim urlopie spróbuję sobie czymś zająć głowę 🤪 żeby o tym wszystkim nie myśleć 🤪  stawiam na sport 😂bo niestety ale daje człowiekowi w kość, taki strach że coś się może stać za chwilę, stanie serce czy przestaniesz oddychać, to moje największe obawy 🤪

 

Pozdrawiam cię serdecznie !!!!!!!!!!

 

Odnośnik do komentarza

Nie dzwigalam ! ☹️ A mam to od miesiąca już 🤪

Lekarka stwierdziła że od kręgosłupa może 🤪 ale no nie wiem...mam siedząca pracę co prawda...ale bardziej to podpinam jednak pod tą nerwicę..

Nawet bardziej się przyłożyłam do samobadania piersi 🤪. Już sobie guzka wymyśliłam przy tej piersi...no ale nie 🤪

Wariacji można dostać od tego wszystkiego 🤪 

To pod pachą też się zaczęło w tym okresie kilku miesięcy ,jak wszystko inne mniej więcej...🤪

Odnośnik do komentarza

Ja też bym chciała przynajmniej  już wiedzieć że to ta nerwica-chociaz znając mnie uspokoi mnie to tylko na chwilę ehh.Nawet nie wiem kiedy zaczął się ten strach,kiedyś jak coś mi było to po prostu było,mijalo i nie rozkminialam tego na wszystkie strony.A teraz każda błahostka urasta do rangi problemu.Dwa lata temu po wizycie u ginekologa okazało się że mam polipa i do usunięcia.Pozniej próbki na histopatologie i niestety wyszło bardzo źle.Mialam potem zabieg konizacji szyjki macicy i znowu czekanie na wyniki.Wszystko potem wyszło dobrze ale został lęk.I potem co chwilę coś.Bole klatki piersiowej tak silne kłucia że nie mogłam leżeć na boku-rtg klatki piersiowej ok .Bóle brzucha,usg w porządku,gastroskopia w porządku.Pozniej bóle głowy chyba przez miesiąc bez przerwy,znam już chyba wszystkie-z tyłu,z góry,z przodu,z boku,tętniące,dudniące,tępe,że światłowstrętem i bez.Bole uszu naprzemian jedno i drugie,bóle zębów, zapalenie ślinianki zdiagnozowane przez telefon,dwa antybiotyki,po nich grzybica języka a ślinianka pobolewa dalej.W marcu bardzo silne osłabienie,nie byłam w stanie stać na nogach,tak jakby mięśnie nie miały siły mnie trzymać.Z gabinetu lekarki wyszłam z niczym bo morfologia dobra i poczułam się zostawiona sama sobie.Musialam wracać do pracy,modliłam się żeby dojść z przystanku do zakładu i nie upaść po drodze.Powoli powoli przeszło.Potem właśnie zwłaszcza wieczorami panika że zaraz coś mi się stanie,nie mogłam znaleźć sobie miejsca.Teraz staram się jak coś gdzieś dzgnie powtarzać sobie że to nic, to przejdzie.No i nie wiem co dalej.A co do Twoich planow to myślę że super pomysł z tym sportem, zdrowszym stylem życia.Ja hmm ograniczyłam kawę do dwóch dziennie,staram się pić dużo wody,chodzę na długie spacery ale to mi trochę upał utrudnia bo od paru lat kiepsko go znoszę.Ale tak małymi kroczkami i będziemy szły do przodu:))PS:zauważyłaś że dużo łatwiej jest starać się uspokoić kogoś niż siebie?;)

Odnośnik do komentarza

No z tym kręgosłupem to prawda, też mi mówili że od tego mogą być bóle i zawroty głowy więc pewnie dużo rzeczy innych też.Samobadanie piersi to ja na razie chyba odpuszczę bo zaraz wymacam nie wiadomo co...Wiem że to chowanie głowy w piasek ale na razie się nie odwaze.

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Gość Blue napisał:

No z tym kręgosłupem to prawda, też mi mówili że od tego mogą być bóle i zawroty głowy więc pewnie dużo rzeczy innych też.Samobadanie piersi to ja na razie chyba odpuszczę bo zaraz wymacam nie wiadomo co...Wiem że to chowanie głowy w piasek ale na razie się nie odwaze.

Boże no jakbym czytała o sobie ! Chociaż czytając twoje objawy to strasznie dużo ,przykro mi bardzo, przez co to człowiek musi przechodzić, można zwariować.. mam nadzieję że nic więcej cię nie dopadnie. A jak już to tylko będzie krążyć wokół tego co już masz ☹️☹️☹️ 

Mi wcześniej jak coś tam dokuczylo czy coś to nawet się nie wczuwalam ,tak jak piszesz 🤪 przechodziłam do życia codziennego , a od tego pierwszego razu to matko święta , jakby świat miał się skończyć za chwilę, prawie mnie do szpitala wieźli bo bóle w klatce piersiowej i trudne oddychanie to nie była normalna sprawa, a raczej zagrażająca życiu co nie 🤪  teraz widzę że żyje dalej i to chyba nic zagrażającego mi 🤪 ale i tak mimo to jest niepokój i rozkładanie każdego bólu na czynniki pierwsze , już chyba taki urok tej choroby ...☹️🤪

A też znam jeden przypadek nerwicy u koleżanki mojej mamy. Siedziała w pracy i nagle nie mogła nic przełknąć...miała wrażenie że się dusi...i tak biedulce zostalo....nie wiem o innych objawach ale to jej dokucza najbardziej...leczy się na mocnych lekach od psychiatry..na razie nie działają i tak się męczy,jak już dopadnie to łatwo nie odpuści ☹️

Mnie najbardziej zdziwił mój ból głowy , siedząc spokojnie w pracy nagle strzał 🤪 jakby ktoś mnie trzymał i ściskał z tyłu i ten ból...matko...utrzymywał się tydzień ostatnio...na razie spokój...ale oczywiście myślę o nim i czekam bo wiem że prędzej czy później wróci 🤪

Tak. Ciebie się uspokaja idealnie 🤪 jak to łatwo przychodzi z kimś innym , sobie tak wmówić nie umiem haha 

Z tam samobadaniem masz rację 🤪 ja też się czailam bo już wiedziałam że coś tam mam ,nadal nie jestem pewna ,mimo ze dotykam co chwilę 😂 

Głupiego robota 🤪

Ale psychiatrę bym wolała ominąć z daleka...wiem jak wpływają mocne leki... To już się robi nie ta sama osoba co wcześniej..kurcze no!! Może damy radę, musimy !!!!!!!! Wmowmy sobie jakoś że to nic...że nic nam nie będzie...że to tylko siedzi w naszej głowie.....ciężka sprawa ale chyba da się zrobić...ja mam nadzieję 🤪 i trzymam kciuki za ciebie żebyś też odnalazła ta siłę !!!

 

Odnośnik do komentarza

Pierwsze zawroty głowy były nie do wytrzymania. Idąc cały chodnik się ruszał. Nie wiedziałam czy dojdę z domu na przystanek autobusowy. A to parę kroków. Bardzo byłam wystraszona. Czasem to się powtarza , ale no wmawiam sobie że przejdzie....kiedyś..ale przejdzie 🤪

Musimy się trzymać jakoś ❤️ nie dać się tej paskudnej chorobie.

Odnośnik do komentarza

No widzisz,ale Ty odważna jednak jesteś bo te piersi badasz:)Ja brałam jakiś czas bilobil na lepsze ukrwienie mózgu i nie wiem czy to sugestia ale trochę na te bóle głowy pomogło.Musze pomyśleć może o jakimś magnezie i tej witaminie b.Jeszcze melisę pije dosyć często.A propos tej głowy to taka mała anegdotka: Kiedy zrobiłam te tk glowy  to mój partner próbując mnie pocieszyć właśnie powiedział:"nic Ci nie jest, to wszystko jest w Twojej głowie"Moja mina była bezcenna:)) Zawroty głowy,wiem jakie to paskudne, kiedyś obudziłam się, otworzyłam oczy i wszystko dokoła wirowało,to było straszne brr.A ostatnio takie przebarwienie zrobiło mi się koło kostki i oczywiście oglądam,dotykam,nie boli,ale czy to dobrze czy źle bo może martwica,zakrzepica- no masakra.Ale gdy tak opowiadam to Tobie to przynajmniej mogę z tego się posmiac sama z siebie.Kiedys chyba z 10 lat temu brałam leki na depresję i były one chyba dobrze dobrane bo nie otumanialy ani nie rozweselaly tylko sprawiały że nie czułam aż tak dogłębnego smutku.Psychiatra mi mówił że one mają tak troszkę zaktywizować mnie do życia ale tak łagodnie,i wtedy to się udało.A tak wiadomo,też bym wolała sama uporać się z tym teraz.Czesto tak patrzę przez okno na ludzi i zazdroszczę im że normalnie funkcjonują,nie boją się każdego następnego dnia.A ja nawet nic nie planuje za bardzo bo nigdy nie wiem jak będę się czuła.Tabletek przeciwbólowych też staram się brać jak najmniej i takie mam wrażenie że tyle mi umyka przez te dolegliwości.Ale musi być dobrze,musimy się tego trzymać i wierzyć że to po prostu zły czas który minie.

Odnośnik do komentarza

Taka odważna jestem z tymi badaniami piersi że popędze niedługo przy najbliższej okazji do ginekologa 🤪 niech zleci jakieś USG czy coś 🤪  więc nie ma co mnie tak chwalić bo skitrana że strachu i tak jestem i muszę posprawdzac wszystko 🤪🤪

Ja wiem co masz na myśli 🤪 sama sobie doszukujesz co ci tam może być 🤪

Ale miałaś szczęście , widocznie trafiłaś na dobrego psychiatrę który idealnie dobrał leki. Mam w pracy obok siebie koleżankę która też jakaś z problemami depresyjnymi...to niestety ale czasem nie da się z nią pogadać, nieobecna...nie dociera do niej nic , jakby zupełnie sama była bez ludzi wokół.

Ja ci powiem że walczę jak mogę...staram się...żeby nie wpłynęły te dolegliwości na mnie..wychodzę do ludzi mimo to...udaje że dobrze się czuje...ale wracam z takich spotkań wymęczona 🤪  z bólami różnymi ale jakoś trzeba wytrzymać, udawać oszukiwać że jest ok 🤪

Ja to ogólnie myślę że u mnie to się wzmocniło przez rozpoczęcie koronowirusa u nas Polsce 🤪 mam starszą babcie dobiegającą do 90, przekochana osóbka i tak się zamartwiam od zawsze o śmierć...więc takie ryzyko zachorowania i zarażenia jej mnie dobijało ..bałam się , nadal boję...dlatego i te dolegliwości nie chcą minąć.. 

Ach jakie to wszystko skomplikowane... Obyśmy dały radę !! Dobre jest takie wspieranie się !! 

A powiedz mi ,jak dzisiaj się czujesz ??🙂

Nie pozwólmy żeby nam życie minęło przez takie coś 🤪 nie dajmy się ❤️ 

Odnośnik do komentarza

Tak, wiem też co to strach o najbliższe osoby,też martwię się o moją mamę.I też wydaje mi się że od czasu pandemii wszystko mi się nasila,jakby mój strach i psychika rzeczywiście to wszystko wywoływał.Ja też staram się wychodzić do ludzi,ale często jest tak że mam ochotę uciec do domu i zwinąć się w kłębek że strachu .Ten ograniczony dostęp do lekarza też dobija.Dwa razy w sumie lekarka bardzo mnie uspokoiła na wizycie,raz jak miałam bolesny węzeł chłonny w pachwinie a potem jakiś guzek na brzuchu wynalazlam.Ale byłam spokojna bo lekarz obmacal i powiedział że to nic złego.I faktycznie przeszło.A teraz- ja aż tak się nie znam żeby wiedzieć co jak i w ogóle.   A dziś gdyby nie ucho dokuczające to w sumie nie byłoby najgorzej oczywiście oprócz stresu przed tymi wynikami wtorkowymi.I jeszcze właśnie cytologię trzebaby znowu zrobić kurcze.Ehh no masz rację,nie możemy się tak dac.!! A do ginekologa możesz popędzić,to już będziesz spokojniejsza w tej kwestii:))

Odnośnik do komentarza

Tak tak...ten wirus jeszcze bardziej dał kopa naszym objawom. Ja to tak odczułam serio, bo w tym czasie stany lękowe na temat śmierci bliskich cały czas stały mi przed oczami, ciągle o tym myślałam, pamiętam że od razu jak wirus się zaczął u nas to poszłam na zwolnienie z pracy 😂 na dwa tygodnie 🤪myślałam że mi coś to pomoże i kłucie w klatce przejdzie 🤪 niepokój na ten temat troszkę minął , ale kłucie zostało 🤪 no niestety.

Wybralysmy najgorszy czas na leczenie się , nie ma opcji , mnie to trochę śmieszy..bo praktycznie wszędzie już można iść , otwierają co chwilę różne instytucje, bez problemu , a lekarze ograniczeni nadal.. kurczę, czy to już tak zostanie na zawsze czy co, a jakby człowiek naprawdę potrzebował pomocy 😳 naprawdę marzę o tym żeby normalnie osobiście się dostać do lekarza 😳

Ale ginekolog to chyba już osobiście mnie przyjmie 😂 przynajmniej on mnie zbada i dotknie 😂  na tego jednego lekarza można liczyć 😂

Tak sobie myślę czy jest jakiś wiek na nerwicę ? Czy dopada ona w różnym wieku? Czy jest na to jakaś reguła? Może to też faktycznie zależy od stanu , sytuacji towarzyszących ....traumatycznych przeżyć itp. Przeglądałam tutaj wpisy ludzi i w sumie nie doczytałam się w jakim wieku są te osoby, a to ciekawe w sumie 🙂 czy więcej młodszych czy starszych.

Skoro już jak u psychologa to mogę się pochwalić że dwa tygodnie temu zakończyłam swój wieloletni toksyczny związek...który tak sobie myślę też dołożył swoje przez te lata...codziennie cegiełka do cegiełki...nawet sobie człowiek nie zdawał sprawy że to może się tak skończyć 🤪..więc jestem szczęśliwą osobą , starająca się o nowe lepsze życie 🤪 w cieniu nerwicy 🤪 

Trzeba się otaczać pozytywnymi ludźmi, znajdować jakieś pozytywne cele w życiu, nawet jak jest ciężko...cięższy dzień...mega dolegliwości...to wmawiać do bólu że damy radę , że to przeżyjemy 🤪 pocieszam ciebie i siebie przy okazji 🤪 chociaż jakbym słyszała własną mamę ....ona mi to wmawia...ja jej nie wierzę...to ona mi znowu to samo...i tak w kółko hahaha 🤪 aż do znudzenia..że ona ma jeszcze siłę do mnie to ja ją podziwiam haha 🤪

Odnośnik do komentarza

Nie nie,absolutnie się nie streszczaj,pisz i pisz!!Sama wiem po sobie że czasami łatwiej jest zwierzać się komuś z kim nie ma się styczności na codzien.W moim życiu były chyba same toksyczne związki w których tkwiłam bo...sama nie wiem.Bo kochałam,bo nie chciałam być sama,bo wierzyłam że coś się zmieni.Dopiero teraz mam kogoś na kim naprawdę mogę polegac,i czasem mimo że to już kilka lat to jeszcze nie mogę w to uwierzyć.U Ciebie wszystko to jeszcze świeża rana i na pewno jest Ci bardzo ciężko.Jednak przynajmniej w tej sytuacji nic się nie pogorszy już i z czasem będzie tylko lepiej.To pocieszające że przynajmniej w tej kwestii to tylko czas i czas.I będzie boleć ale powoli powoli ten ból będzie się wygaszać.Jak rana oczyszczona z ropy która boli ale już trwa proces gojenia.To co pisałaś,cegiełka do cegielki-kiedys chodziłam do psychologa i coś podobnego mi powiedział.Ze idąc zbieramy do plecaka kamyczki,każdy problem to kamyczek i nawet jeśli są one małe to po pewnym czasie plecak staje się bardzo ciezki.I trzeba je wyrzucać,jeden po drugim bo w końcu przewrócimy się pod tym ciężarem.Jak czytałam o Twojej mamie to moja też taka jest:) I też się zastanawiam jak ona ma do mnie siły jeszcze:)                                  A dziś wieczorem idę do dentystki,może da mi skierowanie na usg tych ślinianek,wydaje mi się że węzły chłonne jakieś na szyi podpuchnięte i cała zaflegmiona się budzę ani tego wysmarkać ani odksztusic,uszy od tego chyba się pozatykaly- powinnam w sumie do rodzinnej zadzwonić ale boje się że tylko mi kolejny antybiotyk da a ta dentystka mówiła że jakby mi nie przeszło to wyśle mnie na te usg no ale wtedy złośliwie mi przeszło a teraz znowu ehh...No i ona przynajmniej mnie pomaca;) Jeszcze Ci pomarudze że wczoraj jeszcze do kolekcji rozbolał mnie zoladek a dziś kark i już się boje ze zaraz od karku przejdzie na głowę.No i tak wygląda kolejny dzień świra;)

Odnośnik do komentarza

Zazdroszczę takiego związku 🙂 jakie to ważne być mieć w drugiej osobie przyjaciela i zbudować to wszystko na mocnych fundamentach 🙂 więc życzę wszystkiego dobrego i na przyszłość !!😍  Ja w moim związku nawet nie mogłam za bardzo się wygadać i poradzić co do mojej nerwicy 🤪 zaraz było darcie się na mnie że do lekarza powinnam iść hahahaha ciekawe do jakiego 🤪 teraz tak się zastanawiam czy on na pewno do końca mnie wysłuchiwał i czy wiedział o co chodzi haha 🤪 nie miałam w nim wsparcia...dobrze że właśnie moja mama spełnia rolę mojej przyjaciółki i to z nią jestem na czasie w tym temacie. Inaczej to byłoby mi bardzo ciężko 🤪

Kurcze. No nie , daj sobie spokój z rodzinną, w tym przypadku ona nic nie pomoże , a dentystka fajnie jakby dała na USG. Tam chociaż będziesz miała czarno na białym wyjaśnione. Więc cisnij dentystkę o to ile się da. 

Ale powiem ci że ja też coś takiego podobnego miałam. Codziennie połykalam jakby coś takiego z zatok....wydawało mi się że to i śmierdzi i rano jakby tego wszystkiego było najwięcej. Myślałam że to od zęba ,że stan zapalny ,szybko poszłam do dentystki ,ucieszona że załatwi tą sprawę i będzie z głowy 🤪 a ona na to że tu nic nie ma..matko...szok i nie dowiedzenie,bo liczyłam że coś będzie haha wróciłam zniesmaczona. Na drugi dzień,to była sobota, udało mi się zapisać w trybie prywatnym do laryngologa...dziwna to była kobieta.. zajrzała do gardła nic co prawda nie zobaczyła tam...i tak chciała mnie wypuścić do domu..ale ja się nie dałam,bo skoro już byłam u niej to wręcz wymusilam rentgen zatok i jakiś antybiotyk 😂😂😂 na nie wiem co w sumie ,bo jak nic tam nie zobaczyła 😂 ale pomogło 🤪 i na razie jest spokój...więc może jednak faktycznie coś tam było...albo po prostu tak zadziałało na mózg...🤪 Na rentgen jeszcze nie dotarłam 🤪

Och jejku ,skąd ja to znam...i teraz taki niepokój ,kiedy to przejdzie na ból głowy 🤪 psychoza trochę co 🤪 ja jak co rano czuje coś z tyłu głowy oczywiście 🤪 później przejdzie jak się czymś zajmę...zapomnę...ale wróci wróci , nie ma się co cieszyć 🤪 wieczorem na bank haha. I to takie życie 🤪

Odnośnik do komentarza

O tak,ile razy ja tak wychodziłam od lekarza"zniesmaczona"-juz sobie myślałam pójdę i przynajmniej coś wykluczę a potem wychodzę jeszcze głupsza niż byłam.Jakbym odbijała się od ściany,nie wiadomo od czego zacząć,bo tu niby coś mija a tu przechodzi w coś innego i nie wiadomo co z czym połączyć.Lekarze zawsze jakoś tak w pospiechu,mam wrażenie że słuchają nieuważnie i opierają się na jakichś utartych schematach.Wszedzie prywatnie też nie sposób chodzić.Mama mówiła mi że kiedyś jak trafiło się do szpitala to Cię przebadali z każdej strony a teraz wszędzie wąski zakres specjalizacji.I nowe skierowania i nowe terminy i tak trwa diagnostyka latami.

Odnośnik do komentarza

Nie da się wszędzie prywatnie to prawda ,a nawet jeśli się da to ile kasy trzeba zainwestować...by się człowiek nie wypłacił do końca życia... 🤪🤪

Ja jeszcze poczekam z lekarzami 😂 może wszystko wróci do normalności niedługo z tymi wizytami , na razie może to tego ginekologa i tyle...🤪

Damy radę...jakoś powolutku... ❤️ Wierzę w nas ❤️ najważniejsze żeby jakoś wybić z głowy te nasze dolegliwości , nauczyć się może jakoś z tym żyć...kurcze...będzie ciężko ale musimy spróbować !!!!

Życzę ci miłego dnia !!! I pozytywnych jutrzejszych wyników, bo chyba coś wspominałaś że to będzie we wtorek !!!!

Trzymam kciuki za ciebie !!!! Jakos się z tego wygrzebiemy !!

Odnośnik do komentarza

To znowu ja, nie umiem sobie miejsca znaleźć przed tymi jutrzejszymi wynikami.Nie wiem jak ja tam zadzwonie chyba zemdleje przy tym telefonie;)Próbuje się śmiać ale ehh.Do tej dentystki zaraz też kartkę sobie napiszę bo też pozapominam połowę rzeczy się zapytać.Cudem jakimś glowa mnie jeszcze nie boli ale uszy pobolewaja i podniebienie jakos tak i szyja- dobra spokojnie,a pisząc spokojnie czuje że jeszcze oko mnie boli no nieeee:))) Skoro nic Tobie aż tak bardzo nie dokucza tzn poza tym co zwykle to ja też bym poczekała na razie z lekarzami.Moja odważna mama była dziś u lekarza bo też coś w piersi wymacala a ona kuje żelazo póki gorące.Ma skierowanie na mammografie,lekarz powiedział że jest tam jakieś zgrubienie ale to nie guz.Mama jest spokojna i humor jej dopisuje a ja już bym była w stanie przedzawalowym. Mam nadzieję że to nic nie będzie złego i zazdroszczę mamie takiego podejścia.Pytam się jej teraz jak ona to robi a ona mi mówi"zejdę to zejdę";)  I może to głupie będzie co teraz napiszę ale ostatnio oglądałam taki niby horror.I tam był taki duch czy demon El Kuko(nie wiem jak się pisze)I on żywił się smutkiem i cierpieniem,wyszukiwał takie smutne osoby i doprowadzał do tragedii. I tak sobie pomyślałam że może faktycznie im bardziej człowiek pogrąża się w czarnych myślach tym bardziej przyciąga jakos te złe rzeczy.Stres i strach osłabia organizm i wszystko się przypałętuje wtedy.Taak,przemyślenia przemyśleniami a z realizacją pozytywnego myślenia ciągle problem:). Oj trzymaj te kciuki za mnie jutro bo bardzo będzie mi to potrzebne :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×